pl | en
Test
Kolumny
Burmester
B10


Cena (w Polsce): 15 150 zł/para

Producent: Burmester Audiosysteme GmbH

Kontakt:
10829 Berlin | Wilhelm-Kabus-Straße 47 | Deutschland
tel.: +49 30 787 968 0 | fax: +49 30 787 968 68

e-mail: mail@burmester.de

Strona internetowa producenta: www.burmester.de

Kraj pochodzenia: Niemcy

Produkt do testu dostarczyła firma: Audio System

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Burmester (1-4), Wojciech Pacuła

Data publikacji: 16. marzec 2013, No. 107




„Moim zdaniem Amerykanie pracują mięśniami, natomiast my w Europie umysłem.” – Mocne słowa, prawda? Trzeba sporo wiedzieć, być kimś szczególnym, albo po prostu mieć tupet, żeby się w ten sposób wypowiadać. Można też być zarozumiałym dupkiem. W świecie audio znajdziemy każdą z tego typu postaci. Często zwielokrotnioną, z modyfikacjami, ale w 100% rozpoznawalną. W przypadku firmy Burmester mamy, na szczęście, do czynienia z tym pierwszym przypadkiem. Dieter Burmester, bo to jego słowa, które padły w wywiadzie przeprowadzonym w 1996 roku przez Marka Sawickiego dla „Magazynu Hi-Fi” (czytaj TUTAJ), urodził się 9 lutego 1946 roku w Austrii. Niemiecka wersja Wikipedii jego zawód określa jako „muzyk i przedsiębiorca”, z naciskiem na to pierwsze. Nie bez kozery – zanim rozpoczął studia inżynieryjne zarabiał na życie grą na gitarze elektrycznej w zespole rockowym. Dopiero w 1977 roku, w Berlinie, powstaje jego firma Burmester Audiosysteme, skupiająca się na konstruowaniu wzmacniaczy elektroakustycznych. Z czasem dojdzie do nich tuner, następnie odtwarzacze CD i wreszcie kolumny głośnikowe. Dzisiaj w ofercie znajdziemy także odtwarzacz plików audio, przedwzmacniacz gramofonowy, kondycjoner sieciowy, stoliki i platformy oraz kable połączeniowe – słowem: wszystko potrzebne do zbudowania pełnego, kompletnego od początku do końca systemu audio. I to zarówno stereofonicznego, jak i wielokanałowego.

Burmester znany był przede wszystkim ze swoich wzmacniaczy i z odtwarzaczy CD z paskowym napędem, a kolumny, jak mówię, należą do grupy produktów tej firmy dodanych do jej oferty dość późno. Jednym z jej najnowszych dodatków, także najmniejszym, są monitory B10 – dwudrożne kolumny podłogowe należące do serii Classic Line. Myliłby się jednak każdy, kto twierdziłby, że to – nomen omen – klasyczny przypadek wypełniania oferty mniej znaczącymi produktami. Tak naprawdę B10 są dla Dietera czymś absolutnie szczególnym. Powstałe pierwotnie z przeznaczeniem do studia domowego właściciela Burmestera, zostały zaprojektowane przez Berndta Starka, inżyniera odpowiedzialnego za wszystkie kolumny tej firmy. O ich szczególnym statusie świadczy też dobór przetworników: nie znajdziemy ich w żadnej innej kolumnie tego, mającego swoją siedzibę w Berlinie, specjalisty. Jak dowiadujemy się z recenzji Markusa Sauera, zamieszczonej najpierw w niemieckim magazynie „Fairaudio”, a następnie w szwajcarskim „6moons.com” (czytaj TUTAJ), głośnik nisko-średniotonowy powstał tylko dzięki temu, że wcześniej Burmester zaprojektował i wykonał instalację nagłaśniającą do modelu Panamera marki Porsche, w której zastosował bardzo podobny przetwornik, wykonywany specjalnie na jego zamówienie. Ten w B10 jest jego bezpośrednim następcą. Przy jego projekcie chodziło przede wszystkim o optymalizację odpowiedzi impulsowej.
Zanim przejdziemy dalej, wspomnijmy jeszcze o możliwości dopasowania brzmienia kolumn do swojego pomieszczenia, elektroniki i upodobań. Na tylnej ściance, między zaciskami głośnikowymi umieszczono bowiem przełącznik pozwalający podbić częstotliwość z okolic rezonansu membrany głośnika nisko-średniotonowego o 2-3 dB. Dodatkową zmienną jest zatyczka piankowa, którą dodatkowo możemy modelować niskie tony kolumn B10.

Bardzo ważnym aspektem jest dla Dietera miejsce i sposób produkcji jego wyrobów. Wszystkie noszą napis „Made in Germany” i w tym przypadku to całkowita prawda. Początkowo większość prac spoczywała na podwykonawcach z Berlina i okolic, jednak z biegiem czasu coraz więcej powstawało w berlińskiej fabryczce Burmestera. Jak mówił w wywiadzie dla Mateja Isaka z „Mono & Stereo” (czytaj TUTAJ; wywiad z Matejem czytaj TUTAJ ), aż 95% elementów wykorzystywanych do budowy jego urządzeń i kolumn wykonywane jest w Niemczech. Także płytki, zazwyczaj obsadzane w Chinach lub na Tajwanie, są lutowane na miejscu, w kraju Goethego. Nawet na znakomicie przygotowanym katalogu znajdziemy następującą adnotację: „The catalog is 100% made in Germany”. Nie są to jednak tylko przechwałki, ponieważ idzie za tym perfekcyjne wykonanie i przemyślana strategia. Dużo pracy i pieniędzy widać także w działaniach marketingowych; ta niemiecka firma ma jedne z najlepszych na rynku zdjęć produktów i najlepiej przygotowane katalogi. Wielkie brawa!

O firmie Burmester pisaliśmy
Burmester CLASSIC LINE 082 - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
Burmester CD PLAYER 089 - odtwarzacz Compact Disc, czytaj TUTAJ

ODSŁUCH

Płyty wykorzystane w odsłuchu (wybór)

  • MJ Audio Technical Disc vol.6, Seibundo Shinkosha Publishing, MJCD-1005, CD (2013).
  • André Previn, After Hours, Telarc/Lasting Impression Music, LIM UHD 051, CD (1989/2011).
  • Depeche Mode, Heaven, Mute/Columbia, 47537-2, maxi SP, CD (2013).
  • Dominic Miller & Neil Stancey, New Dawn, Naim, naimcd066, CD (2002).
  • Dominic Miller, Fourth Wall, Q-rious Music, QRM 108-2, CD (2006); recenzja TUTAJ.
  • e.s.t. Esbjörn Svenson Trio, 301, ACT Music + Vision, ACT 9029-2, CD (2012).
  • Frank Sinatra, Sinatra Sings Gershwin, Columbia/Legacy/Sony Music Entertainment, 507878 2, CD (2003).
  • Kamp!, Kamp!, Brennessel, BRN016, CD (2013).
  • Radiohead, The King of Limbs, Ticker Tape Ltd., TICK-001CDJ, Blu-spec CD (2011).
  • Richard Strauss, Also Sprach Zarathustra, wyk. Los Angeles Philharmonic, dyr. Zubin Metha, Decca/Lasting Impression Music, LIM K2HD 035, “K2HD Mastering”, CD (1968/2008).
  • Simon & Garfunkel, Bookends, Columbia/Sony Music Japan, SICP-1484, CD (1968/2007).
  • Stan Getz & Charlie Bird, Jazz Samba, Verve, 521 413-2, “Verve Master Edition”, CD (1962/1997).
  • Stevie Ray Vaughan And Double Trouble, Texas Flood, Epic/Sony Music Japan, EICP-1173, CD (1993/2009).
  • The Oscar Peterson Trio, We Get Request, Verve/Lasting Impression Music, LIM K2HD 032 UDC, “Direct From Master Disc. Master Edition”, gold CD-R (1964/2009).
  • Tomasz Stańko Quartet, Lontano, ECM, 1980, CD (2006).
  • Wes Montgomery & Wynton Kelly Trio, Smokin’ At The Half Note, "Verve Master Edition", Verve, 2103476, CD (1965/2005).
Japońskie wersje płyt dostępne na

W przywoływanym już wywiadzie Marka Sawickiego, Dieter mówił, iż stara się stroić swoje produkty tak, aby jak najwierniej oddawały brzmienie jego gitary i pieca gitarowego z 1964 roku, wykonanego w USA:

Jest pewien powód, dla którego ten wzmacniacz znajduje się tutaj. Wykonałem porównanie brzmienia mej gitary poprzez ten piec lampowy z brzmieniem nagrania Steve Ray Vaughana. Wiem, że Steve Ray Vaughan ma taki sam model gitary, z tego samego roku i taki sam wzmacniacz gitarowy. Sprawdzałem, czy brzmienie mojej gitary jest takie samo, jak brzmienie gitary Steve Ray Vaughan z nagrania poprzez mój system high end Top Line.

Byłoby więc banalne rozpocząć odsłuch kolumn Dietera Burmestera od płyt, do których ma wyraźną słabość, a tym bardziej od płyt Steviego Raya Vaughana. Ostatecznie, jak widac, to na brzmieniu jego gitary i jego pieca gitarowego Burmester wzorował się strojąc swoje kolumny. Tak – to byłby komunał. W życiu jednak nie zawsze da się kierować rozumem i często emocje biorą górę. Nie mogłem się więc powstrzymać – wszedłem w to i na początek posłuchałem, wydany w 1983 roku, Texas Flood, nagrany przez Vaughna i zespół Double Trouble. Nie jestem specjalnym fanem tego wykonawcy, a jego płyty nie są moimi ulubionymi. Odsłuch Texas Flood na kolumnach Burmestera niczego w tej mierze nie zmienił. Pozwolił mi jednak dokładniej przyjrzeć się jej stronie realizacyjnej, zrozumieć różnice między „regularnym” materiałem, a na przykład bonusem w postaci, pochodzącego z tej samej sesji, acz zmiksowanego na potrzeby tej konkretnej edycji, utworu Tin Pan Alley. To zdecydowanie najlepiej zarejestrowany, wyprodukowany, najlepiej brzmiący kawałek na płycie. Jest mięsisty, ma nisko postawioną barwę i nie ma się wrażenia zbyt dużej odległości od wykonawcy, jak przy pozostałych utworach. Ciekawe było zaś to, że B10 tak ładnie, tak szybko to pokazały. Nie musiałem się w nic wsłuchiwać, analizować – czar realizacji Tin Pan Alley i problemy pozostałych były ewidentne.

Można się było tego spodziewać – chciałoby się powiedzieć. Toż to kolumny pierwotnie przeznaczone do studia nagraniowego, a więc naznaczone „piętnem” rynku pro, polegającym na dążeniu do maksymalnej selektywności i detaliczności, kosztem innych aspektów brzmienia; w studiu ten, kto słyszy „więcej” – wygrywa. Można i tak do tego podejść. Oczywiście, jeśli nie słyszeliśmy B10 i nie interesuje nas, jak to z nimi jest naprawdę. Powiedzenie o nich „selektywny”, „detaliczny”, a więc w domyśle „studyjny” byłoby bowiem największą głupotą, jaką można by zrobić. A to dlatego, że sugerowałoby się w ten sposób może i dynamiczne, ale i jasne, ostre, lekkie brzmienie. A nic nie jest dalsze od prawdy niż taki ciąg myślowy. Kolumny Dietera Burmestera są „kremowe” – to pierwsze, co można o nich z całkowitą pewnością powiedzieć. Znakomicie adaptują się do odtwarzanego na nich materiału, starając się oddać jak najwięcej z jego oryginalnej barwy, pokazać intencje realizatora i/lub producenta, pozostając przy tym po przyjemniejszej stronie brzmienia. Zaskoczenie? – Dla mnie całkowite. Tym bardziej, że przecież zacząłem ten test od tego, że B10 świetnie różnicują nagrania. Co kojarzy się zwykle z wysoką rozdzielczością, selektywnością, wyraźnym atakiem dźwięku.
Niemieckie konstrukcje są jednak inne niż zazwyczaj spotykane monitory, różniąc się jednocześnie od dużej części domowych kolumn podstawkowych. Nie są idealne, mają wyraźnie zaznaczony charakter własny, słychać wybory, jakich konstruktor musiał dokonać, a także system, w którym B10 były odsłuchiwane. Powiem o tym za chwilę. Teraz chciałbym przede wszystkim pokazać, co jest w nich wyjątkowego.

Połączenie w jednym namacalności dźwięku i umiejętności pokazania perspektywy jest niezwykle trudne. Trzeba bowiem temu samemu produktowi umożliwić mięsiste, pełne, dojrzałe granie, a jednocześnie pozwolić mu na dystans, kładąc nacisk na wyższą średnicę, maskując lekko jej niższą część. Łatwo się mówi, wiem, nie mam pojęcia, jak to zrobić, jednak ocena B10 jest dla mnie dość jednoznaczna: dokładnie to udało się w nich uzyskać.

Z jednej strony kolumny Burmestera potrafią pokazać intymną, niemal narkotyczną bliskość nagrań z płyty Stana Getza i Charliego Byrda Jazz Samba, po to, by zaraz potem ukazać Wesa Montgomery’ego i towarzyszący mu zespół Wynton Kelly Trio w dalszej perspektywie, której można by oczekiwać po koncercie – a właśnie zapisem koncertu ta płyta jest. Saksofon Getza był naprawdę duży, mocny, na wyciągnięcie ręki. Świetnie dał o sobie znać aspekt czasowy nagrań, tj. puls, „motorek” ciągnący dobre płyty. Nie trzeba do tego jazzu, bo to samo słyszałem na Bookends Simona & Garfunkela i na The King of Limbs Radiohead. Utwory nie były nudne, miały wewnętrzne napięcie, sens i logikę. Przemawiały do mnie.
Przez jakiś czas wydawało się, że udało się to osiągnąć przez lekkie pogrubienie wyższego basu i wycofanie góry. Sposób prowadzenia basu zweryfikowałem korzystając z dostarczonych z kolumnami zatyczek piankowych oraz przełącznika podbijającego niskie tony. Najlepsze rezultaty – uwaga: w moim pomieszczeniu i z moją elektroniką – uzyskałem z piankami w portach bas-refleksu i z przełącznikiem ustawionym na „+”. Dało to najlepszą odpowiedź impulsową i najczystszy środek, bez jego odchudzania. Przy tej kombinacji dźwięk był dokładnie taki, jak opisałem powyżej, tj. namacalny i nie było w nim czuć podkreślenia jakiegoś podzakresu, sztucznego wypychania niskiej średnicy. Potwierdził to zresztą odsłuch gitar z płyty New Dawn Dominica Millera & Neila Staceya i kontrabasu z After Hour André Previna. Ani gitara akustyczna, ani kontrabas nie były wyeksponowane, nie miały przedłużonego wybrzmienia, a miały przy tym pełne „body”.

Jeszcze raz: brzmienie B10 można określić jako kremowe. Trudno jest wskazać pojedynczą przyczynę takiego stanu rzeczy, to raczej wiele różnych elementów, które połączone ze sobą dały taki, a nie inny dźwięk. Na pewno częścią tego jest lekkie wycofanie wysokich tonów. Kolumny studyjne zwykle niemiłosiernie tną po uszach, są zbyt ostre, a przy tym „cienkie”. Tutaj miałem bogate brzmienie, głębokie i pełne (cały czas mówię o wysokich tonach), bardzo plastyczne. Jednak bez dokładnej definicji uderzeń, wagi, wielkości.
Ciekawe, ale z częścią nagrań akcent w brzmieniu postawiony był wyżej niż się do tego przyzwyczaiłem. Okazało się, że trzeba uważnie operować gałką siły głosu. B10 to kolumny studyjne i pokazują coś, co zwykle kolumnom domowym umyka: nagrania w poszczególnych studiach, przez poszczególnych dźwiękowców realizowane są przy ściśle określonym ciśnieniu akustycznym; innymi słowy: przy określonej sile głosu. Tak są nagrywane, miksowane i poddawane masteringowi. I z takim samym poziomem ciśnienia dźwięku najlepiej potem brzmią. Przyzwyczailiśmy się do tego, że słuchamy głośno albo cicho, w zależności od potrzeb. Jeśli jednak chcemy usłyszeć dokładnie to, co słyszeli dźwiękowcy w studiu, należy każdą z płyt odsłuchiwać z przynależną jej siłą głosu. Jaką? Trudne pytanie – nikt o tym nie informuje. Można jednak do tego dojść metodą prób i błędów, ale tylko z tego typu kolumnami jak B10. Mając je w torze zakres regulacji, w którym wszystko w miksie „siedzi”, ma sens, dobrze się ze sobą łączy, jest dość wąski. Podgłaśniamy, a dźwięk robi się jazgotliwy i roz-łączny; ściszamy – jest stłumiony i głuchy. Jeśli jednak znajdziemy „złoty środek”, usłyszymy dane nagranie dokładnie tak, jak to sobie wymyślił człowiek dokonujący masteringu; większość domowych kolumn ten aspekt uśrednia, rozmywa, upodabniając do siebie wszystkie nagrania.

Podsumowanie

Nic nie mówiłem do tej pory o scenie dźwiękowej. I miałem ku temu powód. To element, na który w studiach nagraniowych zwraca się najmniej uwagi, pracując zwykle na źródłach monofonicznych, rozkładanych w panoramie przez realizatora i umieszczanych w konkretnym miejscu przestrzeni za pomocą efektów. Nie mówię, że kolumny Burmestera nie mają sceny. W ich przypadku dźwięk ma jednak szczególną cechę, która odwraca naszą uwagę od aspektu przestrzennego: jego atak i wybrzmienie są wytłumione. Podstawowym budulcem dźwięku jest tu jędrne, pełne, dojrzałe wypełnienie. Z jednej strony daje to gładki, nienarzucający się dźwięk, pokazuje instrumenty w intymny sposób, a z drugiej upodabnia do siebie przestrzeń na poszczególnych płytach. Świetnie, że różnicuje temperaturę emocjonalną płyt, dając dźwięk bliżej lub dalej, to naprawdę cenna umiejętność, jednak powietrze między wykonawcami, za nimi, przed nimi – będzie raczej zubożone, zredukowane.
Dlaczego więc, mimo to, nie zwracamy na to uwagi i wystarczy się do tego zaaklimatyzować? Bo to kremowe, intymne, świetnie różnicowane brzmienie. Wolumen dźwięku jest spory i dopiero znacząco większe konstrukcje podłogowe pokażą coś więcej. Także dynamika jest znakomita, nie ma wątpliwości co do tego, że chodziło o jak najwierniejsze oddanie naturalnej dynamiki instrumentów. Kolumny powinny współpracować z elektroniką o podobnej sygnaturze, z nieco ocieplonym środkiem. I nie powinny to być wzmacniacze lampowe – kolumny potrzebują sporo prądu. Wyraźnie słychać, że pod uwagę powinna być brana przede wszystkim elektronika Burmestera. Lub inna, o podobnej sygnaturze dźwiękowej, np. ASR. Tak objawia się synergia systemu.
Jak mówiłem, B10 mają swój własny charakter. Nie starają się udawać „neutralnych monitorów studyjnych”, idąc w kierunku oddania prawdy o muzyce, związanych z nią emocji, a nie prawdy o dźwiękach; to dwie różne rzeczy. Nie podciągają wszystkiego pod jeden wymiar, ładnie różnicując brzmienie płyt, pokazując zarówno muzykę, jak i to, jak została „zrobiona”. Ich wygląd jest na tyle odmienny od pozostałych monitorów, że łatwo będzie podjąć decyzję na „tak” lub na „nie”, przynajmniej jeśli chodzi o projekt plastyczny. Dobrze się z nimi bawiłem, nie było nudno i z przyjemnością przesłuchałem sporo płyt. To udane, bardzo ciekawe kolumny, z konkretną wizją dźwięku człowieka, który je stworzył. I dla każdego – nie różnicują muzyki na „gorszą” i „lepszą”. Ten przywilej należy wyłącznie do nas.

BUDOWA

Kolumny przeznaczone do studiów nagraniowych różnią się w niektórych szczegółach od ich domowych odpowiedników. Różnią się też między sobą. Można je grupować biorąc pod uwagę różnego rodzaju aspekty, jednak jednym z ważniejszych jest miejsce ich umiejscowienia względem realizatora. Jeśli są blisko niego, tuż nad stołem mikserskim, mówimy o monitorach bliskiego pola, jeśli są dalej, to monitory dalekiego pola.
Te pierwsze niemal zawsze są niewielkie i stoją/są zwieszone blisko/na tylnej ścianie. Dlatego też istotną cechą ich konstrukcji jest dostrojenie pasma niskich częstotliwości z uwzględnieniem zarówno bliskości ściany, jak i dużej, metalowej płaszczyzny miksera. Ściana pobija wycinek niskich częstotliwości, zaś stół wprowadza zniekształcenia zwane „grzebieniowymi”. Pierwsze jest chyba jasne, nie będę się rozpisywał, zaś w drugim chodzi o naprzemienne wzmacnianie i osłabianie pasma przenoszenia. Jeśliby te zniekształcenia wyabstrahować z sygnału, wyglądałyby jak grzebień. Podbicie niskich częstotliwości wprowadzane przez bliskość dużej, twardej powierzchni za kolumnami niweluje się strojąc je nieco lżej niż gdyby pracowały w otwartej przestrzeni. Jeśli więc chcemy takie kolumny zastosować w domu, na standach, z dala od ścian, trzeba ten ubytek skompensować. W B10 właśnie w tym celu zastosowano przełącznik z dwoma położeniami: „+” i „–”, zintegrowany z filtrem 2. rzędu. Regulację basu można przeprowadzić również za pomocą piankowej zatyczki, która zamienia obudowę typu bas-refleks w konstrukcje przypominającą obudowę zamkniętą. Trudniej walczy się ze zniekształceniami grzebieniowymi. Najlepiej zrobić to w domenie cyfrowej, elektronicznie. Jeśli jednak kolumny są pasywne i nie mamy żadnego kompensatora (jak w domu), wówczas trzeba powalczyć o jak najwęższą kierunkowość głośnika wysokotonowego. Można to zrobić na wiele sposobów. Firma MK Sound montuje trzy głośniki wysokotonowe jeden nad drugim, podobnie jak to miało miejsce w kolumnach do kina domowego w systemie THX, tam również chodziło o zawężenie promieniowania w pionie. Inaczej to się robi w kolumnach studyjnych Tannoya – tam membrana głośnika nisko-średniotonowego działa dla umieszczonego koaksjalnie głośnika wysokotonowego jak tuba, kontrolując rozpraszanie dźwięków. W B10 postarano się o to samo, wychodząc najwyraźniej z założenia, iż lepiej zrobić wszystko „na piechotę” Przed produkowaną specjalnie dla Burmestera kopułką wysokotonową typu dual-ring umieszczono więc krótką tubkę, zawężającą promieniowanie głośnika w płaszczyźnie pionowej.
Tubkę wykonano w aluminiowej, grubej płycie, przykręcanej do przedniej ścianki kolumny. Płyta ma oczywiście funkcje ozdobną, kolumny Burmestera się w ten sposób wyróżniają na tle innych konstrukcji, jednak jej głównym celem jest usztywnienie konstrukcji. Sama obudowa tez jest bardzo sztywna, głucha przy opukiwaniu. Wykonana została z 19 mm płyty MDF i jest wzmacniana wewnętrznymi wieńcami. Przednia ścianka jest jednak znacznie grubsza – wraz z 10 mm płytą aluminium ma grubość 48 mm. Obudowa wytłumiona jest wewnątrz, na wszystkich ściankach, luźno sprasowanym filcem i dodatkowo sztuczną wełną. Całość okleinowana jest naturalnym fornirem w dwóch kolorach lub lakierowana na, ostatnio bardzo modny, biały kolor o wysokim połysku.

B10 to konstrukcja dwudrożna, z obudową typu bas-refleks, z jego wylotem na tylnej ściance. Głośnik niskotonowy to „custom”, wykonywany dla Burmestera. Ma średnicę fi 170 mm, membranę z plecionki włókna szklanego i płaski, szeroki resor z grubej gumy. Kosz jest niezwykle solidny.
Okablowanie wewnętrzne poprowadzono plecionką z miedzi beztlenowej o wysokiej czystości, stosowaną w kablach głośnikowych Burmestera. Na jej koszulce znajdziemy jego logo. Zwrotnica dzieli pasmo przy 2300 Hz (dokładnie w tym samym punkcie, co w kolumnach Sonus faber Guarnieri Homage) i zmontowana jest na płytce drukowanej, przykręconej do dna obudowy. Widać na niej sporo elementów – cewki powietrzne i rdzeniowe (proszkowe), kondensatory elektrolityczne AudynCap i polipropylenowe z logo Burmestera.
Zaciski głośnikowe zamontowano nie na byle jakiej plastikowej wytłoczce, a na metalowej, wykonanej dla Burmestera z grubej blachy płytce. Złocone zaciski głośnikowe są pojedyncze i bardzo wygodne.

Dane techniczne (wg producenta)

Wymiary (W x H x D): 220 x 390 x 280 mm
Waga: 11,5 kg/szt.
Pasmo przenoszenia: 50 Hz-24 kHz
Moc: 80 W
Skuteczność (2,83 V/1 m): 87 dB
Impedancja nominalna: 4 Ω
Podział zwrotnicy: 2300 Hz
Wykończenie: French Walnut, Makassar, biały fortepianowy

Dystrybucja w Polsce
Audio System

Kontakt:

tel.: (22) 662-45-99 | fax: (22) 662-66-74
e-mail: kontakt@audiosystem.com.pl

Strona internetowa: www.audiosystem.com.pl



System odniesienia

ŹRÓDŁA ANALOGOWE
  • Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
  • Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
  • Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
ŹRÓDŁA CYFROWE
  • Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
  • Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
WZMACNIACZE
  • Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
  • Wzmacniacz mocy: Soulution 710
  • Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
KOLUMNY
  • Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
  • Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
  • Filtr: SPEC RSP-101/GL
SŁUCHAWKI
  • Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
  • Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
  • Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
  • Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
OKABLOWANIE

SYSTEM I
  • Interkonekty: Acrolink Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
  • Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
SYSTEM II
  • Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
  • Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
SIEĆ

SYSTEM I
  • Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
  • Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
  • System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
SYSTEM II
  • Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
  • Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
AUDIO KOMPUTEROWE
  • Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
  • Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
  • Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
  • Router: Liksys WAG320N
  • Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
  • Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy
  • Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
  • Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD/zasilacz przedwzmacniacza/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
  • Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
  • Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
  • Radio: Tivoli Audio Model One