pl | en

Dynaudio Excite X34


Panie Wojtku!

Właśnie jestem po recenzji w/w kolumn w „High Fidelity” (02.04.2014 No.119) i niestety miał Pan co do nich rację pisząc, że potrzebują wzmacniacza, który nie doda nic od siebie w zakresie wyższej średnicy, albo będzie trochę wycofany w tym zakresie. Chciałbym się dopytać czy jakieś konkretne modele ma Pan może ma myśli? Czy chodzi o wzmacniacze typu "drut ze wzmocnieniem" jak np. Moon 240i, lub z używanych modeli NAD S300? Może jakaś hybryda tranzystora i lampy np Vincent 228? Myślałem też o jakiejś integrze z Musical Fidelity, M6si. Niestety ze względów praktycznych, wzmacniacz lampowy odpada.

Do tej pory X34, u mnie napędzał Roksan Oxygene (klasa D) i Audiolab 9000A. Roksan ma trochę lepszą średnicę, bardziej dociążoną, Audiolab ma lepszą górę pasma, bas chyba trochę też lepszy w Oxygene, ale oba, moim zdaniem grają ciut zbyt krzykliwie w górnych pasmach średnicy, Audiolab może trochę mniej, ale przy klasycznym rocku gra trochę za chudo, więc tak czy siak szukam czegoś innego. Do testowania używam utworu Adele – „I Miss You”, słyszałem ten kawałek kiedyś na tanim zestawie NAD-a i KEF-a i wiem, że może to zabrzmieć gładko i bez jazgotu. Hmmm, a może powinienem pójść w tani zestaw NAD-a i KEF-a? Proszę o poradę.

Pozdrawiam serdecznie,
Michał


Witam panie Michale!

To było dziesięć lat temu, niestety nic nie pamiętam z testu... Ale generalnie, patrząc na to, co napisałem, byłoby tak, że to raczej Moon - idealnie, ale na pewno nie Musical, nie Vincent, nie NAD S300. To raczej otwarte granie, a Dynaudio tego nie potrzebują. Tak więc - Moon wydaje mi się optymalnym wyborem :)

Pozdrawiam,
Wojtek Pacuła