pl | en

HIGH FIDELITY?

Dzień dobry!

Chciałbym podzielić się swoim problemem, jednocześnie może Sz. P. redaktor spróbuje doradzić jak wybrnąć z moich rozterek. Muzyki słucham od dzieciństwa, które przypadło na lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku. trudno wtedy było dostać jakikolwiek dobry sprzęt, a marzeniem każdego melomana jawił sie dostępny tylko po znajomości za kilka miesięcznych pensji Radmor i kolumny Altus. I tak też się stało, że na początku lat osiemdziesiątych udało mi zdobyć się takowy zestaw (Radmor 5102TE, Altus 75), do czego, jako źródło dźwięku, służył najpierw gramofon Adam, potem jeden z pierwszych odtwarzaczy CD Philips CD 104. Dźwięk wydobywający się z tego zestawu stał się przez wiele lat (pomimo swoich niedoskonałości i tzw. podrasowania) dźwiękiem referencyjnym: głęboki niski ciepły bas, ostre syczące wysokie tony. Na początku lat dziewięćdziesiątych zepsuł się odtwarzacz CD, zakupiłem Technics PG 380 bodajże, do niego wzmacniacz Technics (nie pamiętam symbolu), który po tygodniu powędrował do piwnicy, a na jego miejsce wrócił Radmor. Niedawno wpadłem na pomysł odnowienia staroci, zakupiłem odtwarzacz CD Pioneer Pd-D6 mk2-2, który razem z Radmorem współpracował wspaniale (czystsze, bardziej selektywne brzmienie). I wreszcie pojawił się nowy wzmacniacz - Marantz PM 15s1, a razem z nim problem, którego moje ucho nie może zaakceptować. W brzmieniu dominują średnie tony. Muzyka wydobywa się z absolutnej ciszy (Radmor szumiał wysokotonowo), cóż z tego, skoro brakuje mi przede wszystkim basu (wysokie tony można zaakceptować). Wielokrotnie odsłuchując dzisiejsze zestawy hgih-fidelity czy nawet high-endowe odczuwałem brak basu. Być może tak ma brzmieć audiofilska muzyka, lecz w zakrętach Herschla w mózgu każdy ma zakodowany jakiś inny engram pamięciowy dotyczący miłych przeżyć przy odsłuchu. Proszę doradzić jakie dobrać słuchawki aby trochę podkoloryzować dźwięk, jaki dobrać zestawy głośnikowe. Ucho przyzwyczai sie do obecnej barwy, ale po wielu latach, natomiast powrót Radmora na półkę nie jest rozwiązaniem (przecież w końcu niemożliwe wydaje się, żeby sprzęt sprzed trzydziestu lat grał lepiej od obecnego było nie było średniej klasy).

Z poważaniem
Seweryn Bartosz



Witam!

SpSprawa, którą pan opisuje to przykład na to, że zestawienie dwóch dobrych urządzeń wcale nie gwarantuje sukcesu. W audio jedno to jakość produktów, a drugie to synergia. U pana to po prostu nie mogło zagrać! Pioneer gra raczej środkiem i górą, a Marantz jest niezwykle neutralny. Z tego co zrozumiałem, to Pan gra na Altusach – nie ma nic o kolumnach. Jeśli tak, to po prostu porażka, bo to kolumny, które siały górą i wyższą średnicą. Jeśli mógłbym coś radzić, to proszę sprzedać Pioneera, kupić przetwornik Audionemesis DC-1, albo StelAudio DAC-4 i jakiś napęd, a także jakieś miłe kolumny. I będzie super. Muzyka w wydaniu audiofilski, to muzyka „prawdziwa”, z dołem, środkiem i górą. I ze wszystkim. Jeśli w systemie czegoś brakuje, np. basu, to nie ma znaczenia, ile kosztuje, czy się nazywa „audiofilski”, bo to po prostu słaby system. U mnie musi być bas, musi być góra itp. Audiofilski ma przecież oznaczać „najlepszy, jak się da”, a to „najlepszy” odnosi się do wydarzenia na żywo – jeśli jest w nim bas, to musi być oddany, jeśli nie ma, to po prostu nie ma…

Pozdrawiam i życzę samych dobrych zestawień!


Pozdrawiam
Wojciech Pacuła