pl | en

SŁOWO O DYSTRYBUTORACH

Witam serdecznie!

Pełen podziwu, dla Pańskiego kunsztu budowania emocji w światku odbiorców muzyki, pragnę wtrącić kilka moich uwag które z pewnością tylko nieśmiało muskają poruszony temat.

Z własnego doświadczenia oraz opinii kilku znajomych, wyłania się nie najlepszy wizerunek nielicznych mam nadzieję dystrybutorów. Podam dla zasady tylko okoliczności których doświadczyłem osobiście.

Złożyłem zapytanie o wkładkę LYRA SKALA. Z racji braku fabrycznie nowego, otrzymałem propozycję zakupu urządzenia zamontowanego w chwili zapytania na ramieniu i według zapewnień szefa firmy, granego ok. 8-10 godzin. Niższa (o kilkanaście %) cena za de facto, jak mogłem oczekiwać po otrzymanej informacji, niemal nowe urządzenie – dopełniła przeświadczenie słuszności co do powziętej decyzji zakupu.

Po wstępnym zamontowaniu wkładki na ramieniu pierwszą czynnością jakiej dokonałem było czyszczenie końcówki igły dedykowanym płynem SPM. Ku mojemu zaskoczeniu ilość zanieczyszczeń zebranych na białym włosiu pędzelka nie tylko zabarwiła go na czarno. Nie miała jakiejkolwiek relacji do czyszczonych wcześniej przeze mnie Igieł granych po 100-200 godzin.

Na postawiony zarzut cwaniactwa i niechlujstwa, otrzymałem propozycję wymiany za dopłatą na „wyższy”(czyt. droższy) model oraz dosłano mi płytę CD w ramach przeprosin.

Wcześniej nabyłem tam kable RCA oraz zasilania. W taki to sposób na zawsze zakończyłem tam jedną z niefortunnych przygód.

Inny dystrybutor dostarczył mi i wpiął w System odtwarzacz AMR CD77. Nabyłem jako nowe urządzenie po obniżonej „korzystnej” cenie. Po ok. 3 miesiącach podczas zmiany ustawienia zauważyłem zerwaną plombę na podstawie. Po bliższych oględzinach opakowań znalazłem datę odprawy celnej we Wrocławiu. Różnica wynosiła ok. 6-u miesięcy. Pilot którego generalnie nie mam zwyczaju obsługi zdradzał ślady użytkowania. „Po koleżeńsku” nie otrzymałem faktury zakupu.

Można w takim przypadku posiłkować się pomocą pośrednika czyli instytucji Urzędu Kontroli Skarbowej. Tak było w relacji mojej i firmy LINN. Po roku od zakupu e-maile o fakturę nie odnosiły żadnego skutku dopiero propozycja zaangażowania wspomnianego „pośrednika”.

Innym tematem będzie jakość urządzeń. Sondek LP12 SE po może 30 godzinach pracy silnika(napędu) zaczyna kręcić w odwrotną stronę by wkrótce zakończyć żywota. AMR po kilku godzinach pracy, szczególnie latem przy temperaturze pomieszczenia 23-24 stopni ma problemy z odczytem niemal każdej nowo załadowanej płyty CD.(zjawisko opisane bodaj w av.guide już w roku 2008). Wzmacniacz zintegrowany za naście tysięcy wyróżniony „nagrodą roku” zakupiony „tylko” do sypialni z poluzowanymi, drgającymi radiatorami? To drobiazg.

Obecnie przed wydaniem pieniążków spoglądam świadomie na zakupy za granicą.

Dlaczego o tym piszę? Świat ludzi kochających muzykę nie ogranicza się do odsłuchów i czytania recenzji. Jest dużo bardziej kompleksowy. Moja przygoda trwa od ok. trzydziestu lat, w tym 1/3 okresu spędzonego za granicą w latach 80 i 90 poprzedniego stulecia. Ale tak naprawdę dopiero ostatnie trzy lata, gdy jak sądzę zagadnienia akustyki zdominowały moją ciekawość i jednocześnie działania, zaprzestałem szukania idealnych rozwiązań poprzez zakup tylko nowego sprzętu. Zdecydowanie pomocną „nawrócenia mnie” okazała się tu rola co nielicznych rodzimych dystrybutorów.

Może ważniejszym a przynajmniej na równi ważnym z posiadanymi dzisiaj urządzeniami i osprzętem (blisko 100 tys.$) jest mój zaawansowany akustycznie pokój odsłuchowy np. niezależne zasilanie, dyfuzory, rezonatory, pułapki basowe w formie zamkniętej linii transmisyjnej, także panele Vicoustic.

Zagadnienia akustyki uważam za nagminnie pomijany deficyt wobec którego wszelkie spostrzeżenia i wnioski wyrażone w nawet najbardziej podniosłej i barwnej formie, odnoszą skutek tylko do warunków zastanych pomieszczenia. Czy jest to obiektywne? I tak i nie.

W moim przypadku świadomie zaaranżowana akustyka poprowadziła mnie wprost do gramofonu. Tym razem masywnego. Wyłuskiwane mikro dźwięki z rowka płyty winylowej jak żadne inne źródło pozwala uczestniczyć tu i teraz w każdym wydarzeniu muzycznym. W innym przypadku możemy lepiej lub gorzej je odsłuchać.

Na zakończenie refleksja o 3D odwzorowania sceny muzycznej. Podróżowałem dwukrotnie po USA motocyklem… Naturalnie Harley-Davidson przemierzając blisko 10 tysięcy kilometrów.

Nie chcę gloryfikować przeżycia tych doświadczeń ale pozostały mocno zapisane wręcz w osobowości a nie tylko w pamięci. Jak się to ma do sceny muzycznej 3D. Ano tak samo jak bym tę trasę przemierzał luksusowym, klimatyzowanym i zabudowanym bez okien autobusem, za to otoczony monitorami HD w panoramie i systemem głośników xx.5 i a do tego w czasie rzeczywistym oglądał mijane miejsca na ekranie. Na pozór oba światy są prawdziwe ale świat audio skłania się ku tej drugiej opcji. Mogę z tym żyć tak długo jak nie próbuje mi się tego modelu sprzedać jako oryginał i wzorzec absolutny.

Pozdrawiam serdecznie,
Janusz

PS
Spotkałem dystrybutorów gdzie Pańska recenzja sprzętu nie do końca ich satysfakcjonowała (ogólnie twierdzą że Pan nigdy źle nie napisze), więc w tych okolicznościach podważali właśnie akustykę Pańskiego pokoju np. otwarte przejście (różnica ciśnień).

Witam!

Nie do końca wiem, na co mam odpowiedzieć, chyba, że to tylko swego rodzaju opinia, a nie pytanie. Mogę tylko powiedzieć, że sprawa akustyki ma kolosalne znaczenie. Akustyka pomieszczenia zależy jednak od mnóstwa zmiennych, wśród których podstawowymi są układ pomieszczenia i jego proporcje, gabaryty itp. Sprawa poprawy akustyki jest właśnie tym – próbą korekty. W moim przypadku mam ten komfort, że akustyka jest bardzo dobra i odpowiednie rozmieszczenia książek i płyt na ścianach sporo pomaga. Ja też korzystam z paneli Vicoustic, ale tylko z czterech, więcej nie jest potrzebne. Słyszałem w tych warunkach około (tak na okrągło) tysiąca różnych produktów. Pewnie więcej, ale nie chcę przegiąć. Znam pomieszczenie i wiem, jak się w nim zachowują różne głośniki. W mojej pracy to nawet ważniejsze niż konkretne warunki odsłuchu – znajomość zastanych. Ale, powtarzam – ma pan rację, akustyka to kolejne ogniwo systemu.

Co do dystrybutorów – no cóż, to firmy, które nastawione są na zysk, na sprzedaż. Z doświadczenia wiem, że zrobią wszystko, żeby sprzedać coś jeszcze, i jeszcze. Nic na to nie poradzimy i trzeba się po prostu pilnować, jak ze wszystkim. Dobrze znam też rynek niemiecki i nieźle amerykański (ludzie listy piszą) i zapewniam – generalnie tam nie jest lepiej niż u nas… Raz się trafi tak, a raz inaczej. Cóż, dziękuję za słowo, pogadaliśmy :)

Pozdrawiam
Wojciech Pacuła

PS
Co do testów i polityki HF, mówiłem o tym wielokrotnie – rzeczy które mi się nie podobają nie testuję, nie piszę o nich, szkoda mi na nie czasu. Słabych rzeczy też nie testuję – wybieram tylko te, co do których jest szansa, że będzie dobrze i publikuję testy rzeczy, które mi się podobały. Nie pamiętam jednak, żebym napisał kiedykolwiek jakiś test, w którym nie zwróciłbym uwagi na słabsze strony danego produktu. Ale, tak to jest – nie da się wszystkich zadowolić. Testy piszę tak, jak bym je sam chciał czytać, tj. dla ludzi podobnych do mnie.