pl | en

PRZETWORNIK CYFROWO-ANALOGOWY

Totaldac
D1-UNITY

Producent: totalDAC
Cena (w czasie testu): od 12 500 euro

Kontakt: Vincent Brient
totaldac@totaldac.com


www.TOTALDAC.com

» MADE IN FRANCE

Do testu dostarczyła firma:
TOTALDAC


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 232

1 sierpnia 2023

Totaldac to francuska manufaktura, założona w 2010 roku przez VINCENTA BRIENTA. Jej siedziba znajduje się niedaleko Mont Saint-Michel, skalistej wyspy w zatoce Mont-Saint-Michel, na kanale La Manche. Firma ta specjalizuje się w produkcji przetworników cyfrowo-analogowych i odtwarzaczy plików. Ma w swojej ofercie także wzmacniacze, kolumny i akcesoria służące poprawie odtwarzania sygnału cyfrowego. Testujemy jej najnowszy DAC, model d1-unity.

YDAJE SIĘ, ŻE VINCENT BRIENT, założyciel, właściciel i inżynier firmy Totaldac, znalazł swoją niszę. A o to naprawdę niełatwo. Znalazł ją dzięki jasnej wizji swoich produktów, odmiennej od klasycznych układów D/A topologii przetwornika, wyróżniającemu się projektowi plastycznemu, a także budowie pozwalającej na rozbudowę systemu od najtańszego w serii unity modelu d1 po wyrafinowany, czteroczęściowy d1-sublime (przypomnijmy, że testowaliśmy niegdyś trzyczęściowy model d1-twelve; więcej → TUTAJ).

Twórca Totaldaca z audio związał się już w czasie studiów. Jak mówi, sporo nauczył się od Johna Westlake'a, człowieka, który zaprojektował choćby DAC-a Pink Triangle Da Capo, Cambridge Audio DACMagic oraz M-DAC-a firmy Audiolab. Zaczynał od projektu aktywnej zwrotnicy cyfrowej – zresztą produkt tego typu oferuje także współcześnie – a następnie skupił się na przetwornikach cyfrowo-analogowych, by gładko przejść do transportów i odtwarzaczy plików. Obecnie w jego ofercie są także kolumny głośnikowe oraz wzmacniacz mocy.

Jak pisał w mailu do Marka Dyby, testującego swego czasu przetwornik D/A d1-dual, zaczął od testów dostępnych na rynku chipów (test → TUTAJ). Ponieważ nie znalazł niczego, co gwarantowałoby, jego zdaniem, wystarczająco wysoką jakość brzmienia, postanowił stworzyć własny układ przetwornika. Jak czytamy, ten przypadł do gustu nie tylko jego twórcy, ale i jego znajomym, stąd wziął się pomysł założenia firmy.

Rzeczą charakterystyczną jego urządzenia był to, że był on zbudowany „dyskretnie”, czyli z osobnych oporników, na drabince rezystorowej R2R. To zupełnie inna „szkoła jazdy” niż układy scalone oferowane przez takich producentów, jak ESS Technology, Cirrus Logic, czy Wolfson Microelectronics. W owym czasie podobne produkty oferowały firmy EMM Labs, dCS i MSB Technology, a współcześnie sięga po nie wielu małych producentów z Chin, na przykład DENAFRIPS, HIBIKI i JAY’S AUDIO. Doskonałe rozwiązanie tego typu ma także japoński Esoteric (patrz test odtwarzacza SACD K-01XD → TUTAJ).

Oprócz drabinki rezystorowej ważną cechą jego produktów jest brak oversamplingu (tzw. „non-oversampling DAC). Technika ta, polega na samplowaniu sygnału znacznie częściej niż by to wynikało z teorii Nyquista, pomagająca zminimalizować zniekształcenia fazowe oraz aliasingowe. Jej przeciwnicy utrzymują, że jest ona przyczyną nienaturalnego dźwięku. Minusem jest to, że przy braku oversamplingu filtry analogowe na wyjściu zaczynają działanie wcześniej niż normalnie, przez co sygnał nie jest liniowy (wysokie tony mają niższy poziom niż pozostała część pasma).

I jest wreszcie sprawa modułowej budowy. Każdy DAC Vincenta można w dowolnym momencie apgrejdować do wyższej specyfikacji. Można również zamienić go na pełnoprawny odtwarzacz plików, dodać do niego wzmacniacz słuchawkowy, a także wymienić zasilacz na lepszy.

Dlatego też w serii „Unity” znajdziemy trzy, komplementarne, urządzenia. Otwiera ją, kosztujący 12 500 euro, d1-unity – model, który testujemy. Powyżej jest d1-triunity, najbardziej zaawansowany, jednopudełkowy przetwornik D/A tej firmy, z trzema modułami R2R na kanał, zamiast jednego – zapłacimy za niego 24 000 euro. Na samym szczycie jest model d1-sublime. Ten ostatni to urządzenie składające się z czterech obudów: monofonicznych przetworników, układu retaktującego sygnał oraz pełnowymiarowego zasilacza dla nich wszystkich. Za ten topowy zestaw zapłacimy 50 000 euro.

d1-unity

PODSTAWOWY DAC W SERII „Unity”, model d1-unity, ma charakterystyczny dla tego producenta wygląd. Obudowy mają trapezoidalne przednie i tylne ścianki, z dużymi płaszczyznami na górze i dole oraz małymi bocznymi. Zewnętrznym modułem jest niewielki zasilacz. Ponieważ tę samą obudowę dzielą wszystkie produkty Totaldaca, pozwala to na zmniejszenie kosztów tego ważnego elementu. Front wykonany jest z czarnego akrylu, pod którym umieszczono żółty wyświetlacz OLED. Znajdziemy na nim informację o sile głosu, wybranym wejściu oraz częstotliwości próbkowania sygnału wejściowego (bez głębokości bitowej).

d1-unity pracuje w oparciu o dyskretny DAC pomysłu Vincenta, drabinkę rezystorową R2R, na którą składa się sto foliowych oporników firmy Vishay na kanał (0,01% VAR Bulk Metal). Urządzenie oferuje szeroką gamę wejść, w tym AES/EBU, RCA, Toslink oraz USB. Ciekawe, ale ze względu na ograniczenia DAC-a, dekoduje on sygnały do 24 bitów i 192 kHz. Wszystkie powyżej tej warności są downsamplowane. DAC można podłączyć bezpośrednio do końcówki mocy i sterować jego siłą głosu oraz balansem między kanałami. Zmiana głośności odbywa się w domenie cyfrowej, w 69-bitowym układzie DSP (wcześniej układ był 64-bitowy).

Zapytany o to, jakie sygnały do jego przetwornika możemy przesłać Vincent odpisał:

Do d1-unity można przesłać sygnał PCM i DSD. Przetwornik na wejściach cyfrowych, w tym USB, nie akceptuje sygnałów powyżej PCM 24 bitów i 192 kHz. Program sterujący, na przykład Roon, może je skonwertować w dół, do tej postaci. Sygnał DSD jest konwertowany wewnątrz urządzenia na sygnał PCM, ponieważ drabinka rezystorowa R2R to układ 24-bitowy. Potrzebny jest do tego jednak opcjonalny układ DoP. Konwersją zajmuje się 69-bitowy układ FPGA. To dlatego siła głosu zmieniana jest także wtedy, gdy sygnałem wejściowym jest DSD.

System taktowany jest układem zegara wykonanym samodzielnie przez Vincenta, wykorzystującym układ FIFO, który minimalizuje Ritter. Urządzenie zasilane jest zewnętrznym, linowym zasilaczem, z którym łączy się przez wielożyłowy kabel zakończony wielopinowym, zakręcanym wtykiem. Również i zasilacz ma trapezoidalny kształt obudowy. Na jego przedniej ściance umieszczono pomarańczową diodę świecącą.

| Opcje

POSIADACZE d1-unity mogą liczyć na kilka dodatkowych opcji:

• układ DoP, czyli możliwość dekodowania sygnału DSD przesyłanego do dowolnego wejścia (350 euro),
• „bass boost”, czyli coś dla posiadaczy kolumn z głośnikami szerokopasmowymi – algorytm zwiększający ilość i natężenie niskich częstotliwości (+20% ceny DAC-a),
• srebrny, aluminiowy panel przedni (420 euro),

⸜ Testowany DAC miał zamontowaną miedzianą płytę • masywna miedziana płyta montowana wewnątrz urządzenia, zmniejszająca zakłócenia RF oraz EM (430 euro),
• zasilacz dla wejścia USB, dzięki któremu linia nie jest zasilana z urządzeń (700 euro),
• dwa wyjścia AES/EBU, z których można korzystać jednocześnie (350 euro),
• zasilacz „live-power” (1200 euro).

NA SWOJEJ STRONIE INTERNETOWEJ producent informuje, że w nowej serii wymieniono około 150 podzespołów, całkowicie zmieniono również analogowy stopień wyjściowy. Tak przy okazji, napięcie wyjściowe przetworników tej francuskiej firmy jest znacznie wyższe od standardu CD i wynosi 3,5 V dla wyjść RCA oraz 7 V dla XLR. Tak, mamy dwa rodzaje wyjść, ponieważ urządzenie ma budowę zbalansowaną. Wszystkie te zmiany, jak również wiele pomniejszych, zaowocowały nową architekturą, nazwaną przez producenta Unity, skąd nazwę wzięła cała seria:

Architektura „unity” zapewnia większą „obecność”, większy kontrast między barwą każdego instrumentu, większy kontrast między rozmiarami instrumentów, większą klarowność, a jednocześnie co więcej „body” w dźwięku i wyższą dynamikę; dźwięk jest bardziej realistyczny i naturalny, dający więcej przyjemności ze słuchania bez zmęczenia.

d1-unity DAC or DAC/streamer, → www.TOTALDAC.com, dostęp: 25.07.2023.

Producent dodaje, że strojenie nowej serii wykonał posługując się magnetofonem analogowym i taśmami „master” w roli punktu odniesienia oraz samodzielnie wykonanymi nagraniami cyfrowymi. Testy odsłuchowe odbyły się w nowej sali odsłuchowej Totaldac.

I jeszcze, na koniec, dwa słowa o sterowaniu. Wraz z „dakiem” otrzymujemy również pilot zdalnego sterowania. Jest to przydatne, ponieważ zmienimy za jego pomocą siłę głosu oraz balans między kanałami, ale i wejdziemy do menu urządzenia. A tam możemy zmienić fazę absolutną, zdecydować o tym, czy masa zasilania połączona jest z masą sygnału, wyłączyć wyświetlacz.

Można także zdecydować o wyborze filtra cyfrowego zmieniającego sposób dekodowania wysokich tonów – TREBLE FIR. Kiedy wybierzemy „ON”, urządzenie skompensuje ubytek wysokich tonów występujący w przetwornikach pracujących bez oversamplingu. W pozycji „OFF” układ pracuje jako taki właśnie DAC – mówi się wówczas o przetworniku NOS (non-oversamping), czyli z obniżeniem poziomu wysokich tonów.

ODSŁUCH

˻ JAK SŁUCHALIŚMY ˺ Przetwornik cyfrowo-analogowy d1-unity testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY i porównywany do sekcji D/A odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, który pracował również jako transport, a także do odtwarzacza plików Lumin T3. Jak zwykle najbardziej interesowało mnie to, jak DAC radzi sobie z sygnałem z płyt CD, ale tym razem równie ważne było to, jak pracuje z sygnałem przesyłanym z zewnętrznego transportu plików kablem USB.

Wyjście cyfrowe Ayona z wejściem RCA przetwornika połączone było kablem RCA → RCA Acrolink Mexcel 7N-DA6100 II, a Lumin kablem TiGLON TPL-2000U. DAC zasilany był kablem Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Na górnej ściance urządzenia położyłem pasywny filtr EMI/RFI Verictum X-Block.

Totaldac stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II na swoich nóżkach. W moim systemie korzystam z kabli RCA i w taki sposób przetwornik był testowany. Z przedwzmacniaczem Ayon Audio Spheris III łączyły go kable Crystal Cable Absolute Dream. Osobno posłuchałem jednak jego wyjścia XLR z regulacją siły głosu – sygnał zbalansowany prowadzony był bezpośrednio do wyjść XLR wzmacniacza Soulution 710. Wolałem jednak brzmienie z zewnętrznym przedwzmacniaczem.

» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór

COMPACT DISC
⸜ FRANK SINATRA, Duets II, Capitol Records ‎C2 7243 8 28103 2 2, Reference CD-R (1994).
⸜ RADIOHEAD, Kid A, Parlophone/EMI 27753 2, CD (2000).
⸜ STAN LEVY SEXTET, Grand Stan, Bethlehem Records/Toshiba-EMITOCJ-62028, CD (1957/1999).
⸜ RIVAL SONS, Great Western Valkyrie, Erache Records/Hydrant Music QIHC-10059, CD (2014); recenzja → TUTAJ.

PLIKI
⸜ RAGE AGAINST THE MACHINE, Rage Against The Machine, Epic/Tidal Master, FLAC MQA Studio 24/44,1 (1992/?).
⸜ LAURA MARLING, I Speak Because I Can, Virgin/Tidal, FLAC 16/44,1 (2010/?).
⸜ SAULT, Untitled (Black Is), Forever Living Originals/Tidal, FLAC 16/44,1 (2020).
⸜ BENNY CARTER, Jazz Giant, Contemporary Records/Tidal Master, FLAC MQA 24/96 (1958/?).

»«

ZANIM JESZCZE ZACZĄŁEM słuchać muzyki, chciałem przekonać się, jaki wpływ na brzmienie testowanego przetwornika ma kompensacja wysokich tonów, którą oferuje. Aby miało to sens, sięgnąłem po płytę Reference CD-R z muzyką wydaną przez FRANKA SINATRĘ na jego ostatniej płycie, Duets II. Sens w tym posunięciu był taki, że krążek ten został nagrany na dwóch 24-ścieżkowych magnetofonach analogowych, a piosenkarzowi towarzyszyła duża, a nawet bardzo duża orkiestra big-bandowa. Taki mocny skład pozwala bardzo szybko zorientować się w energii góry pasma i w tym, jak integruje się ono z całą resztą. Klasę tych nagrań doceniła zresztą kapituła nagród Grammy, wyróżniając ją w kategorii Best Traditional Pop Vocal Performance.

Wynik tego porównania wcale nie był jednoznaczny. Orkiestra znacznie lepiej, bo dynamiczniej i bardziej naturalnie w swojej niesamowitej energii, zabrzmiała z włączoną kompensacją. Także głos Sinatry miał z nią lepszą nośność, większą energię i generalnie brzmiał lepiej. Kiedy jednak przyszło do wokali kobiecych – przypomnę, że to płyta na którą Sinatra zaprosił innych śpiewających artystów – miałem wątpliwości. Z Patti Labelle, towarzyszącą mu w Bewitched lepsza okazała się kompensacja, czyli więcej góry pasma. Ale już z Lindą Rondstadt i Moonlight In Vermont.

Być może warto tę opcję traktować jako prosty sposób na obniżenie zbytniej energii wysokich tonów tam, gdzie się nam to wyda właściwe. Generalnie – d1-unity brzmi bowiem lepiej, kiedy dodamy mu góry. A to dlatego, że jego brzmienie oparte jest na mocnej niskiej średnicy i wyższym basie. Zgaszenie góry lekko zaciera selektywność i krawędzie instrumentów, modyfikując też dynamikę. A kiedy mamy do czynienia z niskim głosem, jak Sinatry – a przypomnijmy, że miał wówczas 77 lat – oraz Antonio Carla Jobima – 68 lat – lepiej pozostawić głos otwartym.

Podobnie było zresztą z muzyką elektroniczną. Kid A grupy RADIOHEAD, zagrana przez Totaldaca, miała nasyconą, gęstą barwę. To rzecz dla tego urządzenia najważniejsza. Ale była to barwa nie ciepła, czy dopalona, a po prostu energetyczna. Vincent mówi, że przy strojeniu nowej serii sięgnął po szpulowy magnetofon analogowy i to jemu można chyba przypisać to, że – przy wszystkich różnicach pomiędzy nimi – d1-unity odebrałem podobnie, jak kiedyś mój odtwarzacz CD-35 High Fidelity Edition. Totaldac osiąga to za pomocą purystycznych metod, a Ayon dzięki modułowi konwertującemu sygnał PCM na DSD oraz lampowemu wyjściu.

Obydwa urządzenia grają więc z jednej strony nieco surowo, a z drugiej w niesamowicie satysfakcjonujący sposób. Francuski DAC gra przy tym nieco niżej, to znaczy niżej postawiony jest w nim akcent. Charakterystyczne dźwięki syntezatora rozpoczynającego utwór In The Right Place były z nim namacalne, blisko mnie. To rzecz powtarzająca się zresztą przy wszystkich nagraniach, również z monofoniczną rejestracją krążka STAN LEVY SEXTET pt. Grand Stan, dokonanej w 1957 roku dla wytwórni Bethlehem Records. Mocna sekcja dęta – trąbka, saksofon i puzon – zabrzmiały mocno i gęsto.

Być może jednak rzeczą, na którą zwrócimy uwagę przede wszystkim będą niskie tony. Są one mocne i gęste. Ciekawe, ale mają też dobrą definicję, z czym akurat wielobitowe przetworniki typu R2R mają problemy, notorycznie ją rozmywając. Zwróciłem na to uwagę już z Radiohead, ale teraz było to jeszcze lepiej widoczne, ponieważ cała ta płyta osadzona jest nisko i tak też został wykonany cyfrowy remaster, za który odpowiedzialna była wytwórnia Toshiba-EMI.

Dzięki temu rytm nagrań, ich wewnętrzny puls został zachowany, również jeśli chodzi o nagrania rockowe. A te z Totaldakiem zabrzmiały bardzo, ale to bardzo satysfakcjonująco. O Radiohead już mówiłem, ale ta eksperymentalna, w sumie, płyta oparta jest o brzmienia syntezatorów, czego nie powiemy o czwartej w dorobku grupy RIVAL SONS pt. Great Western Valkyrie. Stylizowana na wczesne nagrania Led Zeppelin brzmi w dość brudny, „analogowy” sposób.

Totaldac poradził sobie zarówno z wydobyciem z niej klarowności i selektywności, jak i w podaniu jej w miękki sposób – sposób, w jaki została zarejestrowana. Było nisko, było mało selektywnie, tak ta płyta brzmi, ale wszystko miało swoje miejsce, nic się nie ciągnęło, nie miałem też wrażenia, że dźwięk jest zamglony, czy nadmiernie „romantyczny”. d1-unity brzmi trochę w taki właśnie sposób, ale nie przeciąga struny. To jest – brzmiąc miękko, jest też selektywny i grając ciepło nie brakuje mu energii.

Bardzo przyjemnie zabrzmiała z nim debiutancka płyta grupy RAGE AGAINST THE MACHINE, grana z plików zakodowanych na Tidalu w MQA. Otwierający ją bas był klarowny, ale i gęsty. Lumin wszystko nieco bardziej romantyzuje i zaokrągla. Z kolei Totaldac wycofuje część wyższego środka, co daje w efekcie bardzo przyjemny przekaz. A jednak nie czułem, w żadnym momencie nie czułem, żeby było to coś nagannego. Był to po prostu jego charakter.

Scena dźwiękowa jest konstruowana przez to urządzenie za pomocą gęstych brył. Pogłosy są ważną częścią tego przekazu, ale są one mniej klarowne niż z Lumina czy Ayona. Testowany przetwornik potrafi uporządkować przekaz, zarówno na skali czasu, jak i dynamiki, ale najładniej jego panowanie nad materią muzyczną wyszło właśnie w tym, jak lokuje informacje o źródłach pozornych na scenie.

Kiedy bowiem zagrała kapela gitarzysty Toma Morello i wokalisty Zacka de la Rocha, miałem przed sobą wyraźny obraz wykreowany w studio. Z kolei LAURA MARLING ze stylizowanej na lata 70. płyty I Speak Because I Can zabrzmiała, jakbym siedział w małym klubie jazzowym. Gitara miała wyraźnie dłuższy pogłos niż głos, ale właśnie dlatego gitarzysta wydawał się siedzieć dalej niż, ustawiona mocno z przodu, wokalistka. To również nagranie studyjne, a jednak odmiennie zastosowane narzędzia pozwoliły wykreować coś zupełnie innego.

Tak dobre różnicowanie w przetwornikach opartych na układach dyskretnych to rzadkość. Dobrze z tym sobie radzą urządzenia dCS-a, ale nie mają one czegoś, za co wielu z nas kocha tego typu rozwiązania – nasycenia. A d1-unity ma i to, i to. A to jest wyjątkowo wciągająca mieszanka. Nie ma więc znaczenia, jakiej muzyki słuchamy, bo za każdym razem będzie ona miała naturalną barwę, i bardzo dobrą rytmiczność.

Bas jest tu mocny i gęsty, przy czym jego główna energia skupiona jest na średnim zakresie – Ayon schodzi niżej i w bardziej energetyczny sposób. Ale Ayon to absolutny wyjątek i porównywany z nim Totaldac grał nieporuszony, nie zważający na nic, pełny w swoim brzmieniu, energetyczny w przekazie, a przede wszystkim – niech to padnie – muzykalny. Nawet specjalnie zniekształcony głos wokalistki w Wildfires grupy SAULT mu nie przeszkadzał, bo wyraźnie słychać było, o co chodziło realizatorowi nagrań, a słowa wciąż były czytelne.

Podsumowanie

PAMIĘTAM DOBRZE, jak fajnie słuchało mi się przetworników Totaldac z poprzedniej generacji urządzeń. Nie miałem ich do porównania, ale bazując na swoich zapiskach mogę powiedzieć, że zmiana, którą wniosła architektura Unity do urządzeń Vincenta Brienta jest czymś więcej niż tylko modyfikacją. To duży krok naprzód w dziedzinie energetyczności i różnicowania, a także wynik ciężkiej pracy. Ale – opłaciło się.

d1-unity gra bowiem ciepło, bo tak to sobie Vincent wymyślił, ale i jest urządzeniem różnicującym nagrania. Problemy z kontrolą basu należą do przeszłości, podobnie jak ograniczona czytelność sceny dźwiękowej. Z jednej strony to wciąż jest nieco „romantyzujące” brzmienie, ale z drugiej nie ma w nim nic z melancholii, czyli romantyzmu na sterydach. Totaldac gra świetnie każdy rodzaj muzyki, pozwalając błyszczeć zarówno muzykom, jak i realizatorom oraz producentom nagrań. Gratulacje!

BUDOWA

WSZYSTKIE URZĄDZENIA TOTALDAC dzielą tę samą obudowę z aluminium. Różnią się jedynie obsadzeniem płytek wewnątrz nich oraz funkcjami, które pełnią. Obudowy wyglądają jak niskie trapezy, z akrylową ścianką przednią i aluminiową obudową.

˻ PRZÓD I TYŁ ˺ Z przodu mamy wyświetlacze OLED w kolorze żółtym, na których odczytamy wybrane wejście, częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego oraz siłę głosu – na bargrafie i alfanumerycznie, w dB, z poziomem 0,0 dB przy braku tłumienia. Zmiana głośności odbywa się w domenie cyfrowej, w 69-bitowym układzie DSP. Działa to bardzo dobrze, jednak jeśli zależy nam na absolutnie topowym dźwięku zachęcałbym do zastosowania zewnętrznego, aktywnego przedwzmacniacza i pozostawienie ustawień w Totaldacu na 0,0 dB.

Tylna ścianka jest bardzo podobna we wszystkich urządzeniach tej firmy – różnią się one tylko sposobem obsadzenia.

˻ ŚRODEK ˺ Wnętrze urządzenia okupują dwie duże płytki przykręcone jedna nad drugą. Na górnej mamy drabinki rezystorowe ze sterującymi ich przełączaniem układami scalonymi, a także dużą kość FPGE, obok której umieszczono zegar taktujący – ten zamknięto w ekranie i dodatkowo obłożono miedzianą blachą. Cała ta sekcja sprzęgnięta jest transformatorem dopasowującym z płytką poniżej, na której znalazły się układy zasilające oraz wyjściowe.

I właśnie zasilacz zajmuje najwięcej miejsca. Pracują w nim układy dyskretne i wiele, bardzo ładnie wyglądających kondensatorów. Widać, że do różnych sekcji przydzielono kondensatory różnego typu z różnych firm. Układy wyjściowe są oparte na dyskretnych tranzystorach i pracują w klasie A. Zmontowano je na małych płytkach w technice SMD, przez co przypominają układy HDAM firmy Marantz i podobne rozwiązania NAD-a. Widać, że to konstrukcja modułowa, więc w razie potrzeby płytki te można wymienić na nowsze.

Do spodu obudowy przykręcono dużą, miedzianą płytę. Urządzenie stoi na trzech, gumowych nóżkach, które warto wymienić na porządne stopy antywibracyjne.

˻ ZASILACZ ˺ Podstawą zasilacza jest średniej wielkości transformator z kształtkami typu EI, czyli klasyczny. Wyprodukowała go francuska firma Electra Sud-Ouest Fabrique en France (ESO); firma ta zaczynała już w 1930 roku. Na zewnątrz wysyłane jest z niego nieprostowane napięcie o pięciu różnych wartościach. Na kablach zasilających, z obydwu stron transformatora, nałożono tuleje ferrytowe, mające zminimalizować zakłócenia w.cz. Zasilacz stoi na czterech, maleńkich nóżkach z plastiku i warto pomyśleć o postawieniu go na czymś lepszym.

Pilot zdalnego sterowania wyprodukowano dla Philipsa. To plastikowy, wielofunkcyjny sterownik, niezbyt pasujący wyglądem do szlachetnego profilu przetwornika. Ale działa i to też jest ważne.

Dane techniczne (wg producenta)

Akceptowane typy sygnału cyfrowego:
• asynchroniczne wejście USB - PCM do 24 bitów, 192 kHz ⸜ DSD (opcja DoP),
• RCA, AES/EBU - PCM do 24 bitów, 192 kHz ⸜ DSD (opcja DoP),
• optyczne Toslink - PCM do 24 bitów, 96 kHz.
Maksymalne napięcie wyjściowe: RCA 3, 5 Vrms, XLR 7 Vrms (max)
Pobór mocy: 14,2 W/44,1 kHz, 16.,5 W/192 kHz
Wymiary (wys. x szer. x gł.):
• DAC ⸜ 110 x 360 x 290 mm
• zasilacz ⸜ 65 x 122 x 180 mm
Waga: 7 kg

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2023



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|