pl | en

Kolumny głośnikowe | podłogowe

Dynaudio
CONFIDENCE 50

Producent: DYNAUDIO A/S
Cena (w czasie testu): 111 900 zł/para

Kontakt:
8660 Skanderborg, DANIA

www.dynaudio.com

MADE IN DENMARK

Do testu dostarczyła firma: NAUTILUS Dystrybucja


Test

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Dynaudio | Wojciech Pacuła

No 199

1 listopada 2020

DYNAUDIO to duńska, założona w 1977 roku w Skandenborgu, firma specjalizująca się w produkcji kolumn głośnikowych. W 1978 roku zaprezentowała Model 100, w którym zastosowała swoje własne przetworniki i zaimplementowała większość technicznych rozwiązań, którym wierna jest do dziś. W roku 2018, a więc na 40-lecie, pokazała zupełnie nową odsłonę serii Confidence. Testujemy jej podłogowe kolumny CONFIDENCE 50.

ONFIDENCE TO SERIA z długą historią. Powstała w 1991 roku na bazie legendarnego głośnika wysokotonowego Esotar i obejmowała dwa modele, podstawkowy C3 i wolnostojący C5. W roku 2002 zastąpione zostały one wolnostojącymi konstrukcjami C2 i C4 i modelem podstawkowym C1, a następnie firma zaoferowała ich specjalne wersje Platinum i Platinum II (test modelu C1 Platinum TUTAJ.

W najnowszej serii Confidence znajdziemy aż cztery modele: podstawkowy CONFIDENCE 20 (HF № 190 | lipiec 2019) oraz podłogowe CONFIDENCE 30 (HF № 190 | luty 2020), CONFIDENCE 50 i CONFIDENCE 60. Jest ona kulminacją całej wiedzy, którą jej inżynierowie zakumulowali od 1977 roku, z samodzielnie budowanymi przetwornikami na czele.

Inaczej niż się powszechnie uważa, pierwsze kolumny tej firmy bazowały na przetwornikach OEM, kupowanych u zewnętrznego dostawcy. Od początku jednak obudowy wykonywane były samodzielnie, we własnym warsztacie. Ponieważ założyciele Dynaudio, grupa inżynierów, wierzyła w to, że jedynie własne przetworniki mogą zagwarantować sukces, wdrożyli program badawczy i już trzy lata po powstaniu firmy wszystkie jej kolumny miały samodzielnie zaprojektowane i wykonane, innowacyjne przetworniki.

Wśród wprowadzonych wówczas innowacji większość znajdziemy również w najnowszych jej kolumnach. To:

  • jedwabna, lakierowana kopułka wysokotonowa,
  • MSP: magnesium silicate polymer, domieszkowany polipropylen, materiał z którego wykonywane są membrany głośników średnio- i niskotonowych,
  • aluminiowe cewki o dużej średnicy,
  • magnesy umieszczane wewnątrz cewki,
  • odlewane kosze ze stopu magnezowego,
  • DDC: Dynaudio Directivity Control, symetryczne rozmieszczenie przetworników w osi kolumny, redukujące odbicia od podłogi i sufitu.

Dzisiaj, po niemal czterdziestu latach, założenia przyjęte wówczas przez Dynaudio wciąż się sprawdzają. Powiem więcej – dzięki stałym poprawkom i ulepszeniom okazują się jednymi z najlepszych. Nie powinno to jednak dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to solidna, stabilna firma „napędzana” przez inżynierów. W dodatku inżynierów, którzy wciąż się uczą. Nie było więc zaskoczeniem, że w 2014 roku została wyceniona aż na 41,5 miliona dolarów i kupiona przez chińską firmę GoerTek, z siedzibą we wschodnim Shandong.

⸤ MODEL CONFIDENCE 60 w ogromnej komorze bezechowej z mikrofonami ustawionymi w półkolu – tak mierzy się odpowiedź kolumn we wszystkich osiach | fot. mat prasowe

Dynaudio zostało założone przez inżynierów i przez inżynierów jest prowadzona. Dało to doskonałe rezultaty, ponieważ opierano się przede wszystkim na pomiarach, wspomaganych w jakiejś mierze przez odsłuchy. Gdzieś w połowie drugiej dekady XXI wieku z Dynaudio doszły jednak słuchy, że znacznie większą niż wcześniej uwagę przyłożono do testów odsłuchowych. Podstawą wciąż były precyzyjne i świadome pomiary, szacunek budziły zdjęcia z sali bezechowej, ale coś się jednak zmieniło. To połączenie techniki oraz czynnika ludzkiego dało w rezultacie nie po prostu postęp, ale prawdziwy skok jakościowy. Tak narodziła się seria Confidence.

| CONFIDENCE 50

MODEL CONFIDENCE 50 pokazano po raz pierwszy w czasach, kiedy jeszcze odbywały się wystawy audio – w 2018 roku, w salach wystawienniczych centrum M.O.C. Zaprezentowano wówczas całą serię CONFIDENCE, z czterema modelami: podstawkowymi ‘20’ oraz podłogowymi ‘30’, ‘50’ i ‘60’. Jak już mówiliśmy przy okazji testu modelu Confidence 30, ich budowa okazała się na tyle skomplikowana i czasochłonna w aplikacji, że do seryjnej produkcji weszły dopiero w połowie 2019 roku.

TECHNIKA CONFIDENCE 50 to kolumny podłogowe o budowie trójdrożnej z obudową typu bas-refleks. To duże konstrukcje, wysokie na 1557 mm i ważące niemal 50 kg (sztuka). Mimo to wcale nie przytłaczają, nie są zwaliste, co zawdzięczają smukłej obudowie – ich przednia ścianka ma szerokość tylko 364 mm, a kolumny są głębokie na 424 mm. Tylna ścianka jest zaoblona, powtarzając kształt wymyślony lata temu przez Franco Serblina dla jego kolumn Sonus faber i nazywany najczęściej „lutnią”.

Przednia ścianka jest wyjątkowo gruba i wyprofilowana została w taki sposób, aby zminimalizować ugięcia i odbicia fal od głośników wysoko- i średniotonowych. Dodatkowa warstwa, do której mocowane są przetworniki, to kompozytowa odgroda o nazwie firmowej Compex, charakteryzująca się dobrym tłumieniem wewnętrznym. Na wysokości głośnika wysokotonowego widać coś w rodzaju „soczewki” akustycznej, która w odpowiedni sposób dystrybuuje falę dźwiękową. Kolumny są okleinowane naturalnymi fornirami w kilku kolorach i wielokrotnie lakierowane.

Wysokie tony | Tak w ogóle, to przetworników jest aż pięć – to część systemu DDC o którym mówiliśmy. Wysokie tony obsługuje jedwabna kopułka wysokotonowa Esotar3. To jeden z najlepszych głośników tego typu świecie. Tak jest zresztą od lat – podobnie było z jej pierwszą wersją, modelem Esotar (znamy ją z kolumn Sonus faber Electa Amator), jak i modelem Esotar2, wprowadzonym do sprzedaży w 2002 roku, wraz z serią Confidence II (C2 II, C4 II). Membrana tego głośnika pokrywana jest warstwą zapobiegającą drganiom. W ich minimalizacji pomaga też umieszczony za nią stożek o nazwie firmowej Hexis. W napędzie zastosowano duży magnes neodymowy.

⸤ Głośnik wysokotonowy ESOTAR 3 | fot. mat prasowe

Średnie tony | Symetrycznie, po obydwu stronach głośnika wysokotonowego umieszczono dwa głośniki średniotonowe – w modelu Confidence 30 był tylko jeden. To przetworniki o średnicy ø 150 mm, z polimerowymi membranami MSP domieszkowanymi magnezem, wykonywane z jednego fragmentu materiału. Ich najnowsze wersje mają nowe kosze i systemy napędowe. Jak już kiedyś pisałem, ciekawe jest to, że średnica cewki jest w nich znacznie mniejsza niż kiedyś, kiedy w środku niej umieszczano cały system magnetyczny. Oznacza to, że firma zrezygnowała z jednego ze swoich sztandarowych rozwiązań.

Niskie tony | Bas odtwarzany jest przez dwa głośniki niskotonowe o średnicy ø 180 mm każdy, należące do nowej serii NeoTec. Ich budowa jest bardzo zbliżona do budowy jednostek średniotonowych – są po prostu większe. Karkasy ich cewek wykonano z włókna szklanego, aby uzyskać optymalną sztywność. Same cewki nawinięte są drutem miedzianym, co jest kolejną zmianą w stosunku do założeń sprzed lat, czyli cewek z aluminium.

⸤ Głośnik niskotonowy NeoTec | fot. mat prasowe

Przy użyciu zaawansowanych symulacji z optymalizacją topologii został opracowany nowy kształt koszy. Nowe rozwiązanie poprawia przepływ powietrza przy zachowaniu stabilności i sztywności konstrukcji, a jednocześnie zmniejsza jej masę bez pogarszania parametrów głośnika. Magnesy są neodymowe i zamknięte zostały w metalowych „kubkach” – pośrodku ich tylnej części widać wymodelowany, szeroki wylot pozwalający tylnej części stożka przeciwpyłowego na swobodny ruch.

Głośniki pracują w układzie równoległym, we wspólnej komorze wentylowanej bas-refleksem. Jego wylot znajduje się od spodu kolumny, jest więc sprzęgnięty z pomieszczeniem w zoptymalizowany sposób. Odległość od podłoża ustalają duże, solidne kolce, których wysokość regulujemy od góry, za pomocą wygodnych, moletowanych nakrętek.

Kolce można ustawić na specjalnych podkładkach. Znajdują się one w pudełku, w którym jest też duża, okrągła poziomica, bawełniane rękawiczki i same kolce. Polski dystrybutor Dynaudio ma jednak dla swoich klientów niespodziankę – platformy antywibracyjne o kształcie dopasowanym do kształtu stalowego stelaża, na którym kolumny spoczywają.

Platformy wykonane są bardzo podobnie do tych, które oferuje japońska firma Acoustic Revive. Do dolnej, drewnianej części wsypywane są amorficzne granulki kwarcu, na których „pływa” górna, również drewniana, płyta. Od góry wyfrezowano wgłębienia na mosiężne podstawki CPU-8 firmy Acoustic Revive, na których spoczywają kolce. Naprawdę fajne – podobne platformy, podpisane przez pana Kena Ishiguro, właściciela AR, mam pod swoimi kolumnami Harbeth M40.1.

Zwrotnica Zwrotnica została umieszczona w osobnej komorze na dnie kolumny. Punkty podziału wybrano inaczej niż w mniejszym modelu, przenosząc je niżej. Teraz głośnik średniotonowy przetwarza pasmo od 200 do 2850 Hz (w modelu ‘30’ od 290 do 3700 Hz). Podział odbywa się w filtrach 2. i 3. rzędu. Przez wiele, wiele lat Dynaudio stosowało minimalistyczne zwrotnice 1. rzędu, czyli z opadaniem pasma 6 dB na oktawę. Najwyraźniej nowe przetworniki wymagają innych rozwiązań. Sygnał do kolumn doprowadzamy przez pojedyncze, złocone zaciski głośnikowe WBT z serii nextGen.

OPIS TECHNICZNY testowanych kolumn zajął znacznie więcej miejsca niż zazwyczaj. A to dlatego, że Dynaudio Confidence 50 to złożone konstrukcje, z wieloma ciekawymi innowacjami technicznymi, które z jednej strony migrują w dół cennika, do mniej kosztownych serii, a z drugiej – możemy być tego pewni – będą ewoluowały, co w przyszłości da – tego też możemy być pewni – zupełnie nowe rozwiązania.

| ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY TESTOWANE KOLUMNY to duże konstrukcje, które wymagają wokół siebie sporo miejsca. Aby go im zapewnić, przesunąłem moje kolumny odniesienia, Harbeth M40.1 z wykonanymi na zamówienie podstawami Acoustic Revive i nóżkami antywibracyjnymi Pro Audio Bono Ceramic 60 SN, a na ich miejscu ustawiłem kolumny Dynaudio. Tak się składa, że większość kolumn najlepiej gra w takim ustawieniu.

Confidence 50 stanęły w odległości 2,30 m od siebie, licząc od głośników wysokotonowych, w odległości 2,4 m od miejsca odsłuchowego i 70 cm tylnej ściany, licząc od tylnej ścianki kolumn. Głośnik wysokotonowy znalazł się 1,14 m od podłogi. Sygnał do kolumn prowadzony był kablami głośnikowymi Siltech Triple Crown ze wzmacniacza mocy Soulution 710 (kolumny wymagają solidnego „pieca”).

Umieszczone nisko gniazda głośnikowe to dobry pomysł, ponieważ nie trzeba stosować długich kabli, jednak w tym przypadku gniazda są naprawdę nisko. Problematyczne będzie więc stosowania sztywnych kabli z długimi wtykami widełkowymi – w moim przypadku kabel musiał leżeć na podłodze, choć wolałbym, żeby „zawisł” na podstawce.

Płyty użyte w teście | wybór

⸤ ART BLAKEY & THE JAZZ MESSENGERS, Just Coolin', Blue Note/Universal Music LLC (Japan) UCGQ-9027, SHM-SACD ([1959] 2020); recenzja TUTAJ
⸤ BLACK SABBATH, 13, Vertigo/Universal Music LLC (Japan) UICN-1034/5, 2 x SHM-CD (2013); recenzja TUTAJ
⸤ DREAM THEATER, The Astonishing, Roadrunner Records/Warner Music Japan WPCR-17071/2, 2 x CD (2016)
⸤ ENYA, 6 Tracks, WEA Records/Warner-Pioneer Corporation 20P2-2725, CD (1989)
⸤ LAURIE ANDERSON, Homeland, Nonesuch 524055-2, CD + DVD (2010); recenzja TUTAJ; recenzja TUTAJ
⸤ PATRICIA BARBER, Companion, Premonition Records/Mobile Fidelity Sound Lab UDSACD 2023, SACD/CD (1999/2003); relacja z koncertu TUTAJ
⸤ SŁAWEK JASKUŁKE, Park.Live, Sea ‎54.439954/Core Port RPOZ-10053, CD (2020);
⸤ STEVE KUHN TRIO, Life’s Magic, Blackhawk Records BHK 522-2, CD (1986); recenzja wersji LP TUTAJ

ODSŁUCH KOLUMN DYNAUDIO rozpocząłem od trudnej płyty, bo od krążka Life’s Magic Steve Kuhn Trio. Trudność o której mówię polega na tym, że to nagranie cyfrowe z 1986 roku dokonane bezpośrednio na dwie ścieżki magnetofonu szpulowego Mistsubishi X-80. To jedna z płyt, które z powodu covidowego lockdownu nie zdążyła przyjść na czas i o której nie napisałem drugiej części artykułu pt. MITSUBISHI ProDigi, opisałem tylko jej wersję LP (więcej TUTAJ).

Jeszcze raz: trudność polega na tym, że to specyficzne nagranie. Niezwykle purystyczne, jak direct-to-disc, z niebywale dobrą górą pasma, ale i z niedostatkiem niskich tonów. Jakby realizator dźwięku, zmarły w 2004 roku David Baker, skądinąd doskonały dźwiękowiec, człowiek nagrywający Johna McLaughlina, Shirley Horn, Milesa Davisa, Medeski, Martin & Wood czy Ala Di Meolę, bał się je dopalić, świadomy tego, że nie ma „zapasu” w postaci nasycenia analogowej taśmy. Z czasem te problemy rozwiązano, ale w latach 80. wydawały się przynależne nowemu medium – a nie były, to był problem realizacyjny, a nie sprzętowy.

W każdym razie Dynaudio pokazały wszystkie elementy brzmienia o których mówiłem, jakby były monitorami studyjnymi – precyzyjnie, wiernie, uczciwie, z dużym zapasem dynamiki i głębi. Ale nie „przeciągnęły” słabych stron, to był ciekawy odsłuch, bo i dźwięk dobry, i realizacja zacna. Pokazały też coś, o czym mówił Richard James Burgess w swojej książce pt. The history of music production, a mianowicie, że dynamika tych wczesnych nagrań cyfrowych jest niewiarygodnie dobra, że wreszcie perkusja ma odpowiedni start i zatrzymanie, że jest zbliżona do grania „live”. To wciąż zbyt mało nasycone granie, zbyt lekkie, ale zwiastuje ono rewolucję, która przyszła wraz z nagraniami DSD, które mają i dynamikę realizacji takich, jak ta, i barwę płyty LP.

O SWOBODZIE DYNAUDIO SĄ TROCHĘ jak dziurka od klucza, przez którą pozwolono nam podejrzeć, co jest za „drzwiami” nagrania, rzucić okiem, choćby przelotnie, na wnętrze studia nagraniowego (a przynajmniej na nasze jego wyobrażenie), czy na scenę podczas występu. To kolumny o niesamowicie niskich zniekształceniach i bardzo liniowym brzmieniu, dlatego waśnie wspomniałem o „monitorach”. U siebie w domu tylko dwa razy miałem kolumny idące tak daleko w otwieraniu brzmienia, w tak dobrym „ogarnianiu” wszystkiego na raz: amerykańskie YG Acoustics HAILEY 1.2 i austriackie Lumen White KYARA.

Confidence 50 osiągają to przede wszystkim dzięki niezwykłej swobodzie, z jaką operują dźwiękiem. Słuchałem ich cicho, słuchałem ich głośno, słuchałem ich siedząc, stojąc i chodząc – zawsze brzmiały w równie spójny, swobodny sposób, jakby nie miały limitu dynamiki, albo jakbym ja nie umiał go wskazać. Kiedy słuchałem elektroniki z płyty Aquavoice Silence, nagrania koncertowego z płyty Particii Barber Companion, kiedy chciałem zobaczyć, jak sobie kolumny poradzą z przestrzenią w nagraniu Falling z płyty Homeland Laurie Anderson, za każdym razem mnie tym zaskakiwały.

To inne granie niż moich Harbethów i, dla przykładu, kolumn FinkTeam BORG, o których pisałem w marcu 2019 roku (HF № 179). Bliżej mu do brzmienia kolumn wysokoskutecznych, nawet tych opartych na głośnikach szerokopasmowych, jak Closer Acoustics ADAM, a także do kolumn z obudową zamkniętą. To natychmiastowy transfer energii, otwarte, czyste granie o ogromnej dynamice. W tym przypadku dochodzi do tego znakomite rozciągnięcie basu i wybitna czystość obydwu skrajów pasma. Pod względem czystości i otwarcia to lepsze kolumny niż moje Harbethy, nawet sporo lepsze.

Są też wierniejsze literze nagrania. Kiedy Sławek Jaskułke gra koncert solo na wolnym powietrzu przed Muzeum Sopotu, to jego dość ciepły i intymnie nagrany fortepian jest blisko nas i jest naprawdę namacalny, a wszystkie odgłosy dookoła, czyli część „muzyki konkretnej”, jak o tym nagraniu mówi pianista, wszystko to jest daleko, wyżej w paśmie, tworząc piękną aurę. Kolumny rozróżniają takie rzeczy pierwszorzędnie, bo nie gubiąc z oczu szczegółów opisują jednocześnie ogół tak, że wszystko się z sobą „klei”, naprawdę „widzimy” tę sytuację dźwiękową. Ale też, trzeba to powiedzieć, nie sprężają powietrza w pomieszczeniu tak, jak Harbethy, nie dogęszczają atmosfery nagrania. No i nie starają się, jak brytyjskie monitory, pokazać każdej płyty z jej najlepszej strony.

Ale to właśnie z testowanymi Dynaudio po raz pierwszy usłyszałem, jak blisko we frazowaniu na tym nagraniu, w szczególności w części zatytułowanej Park II, fortepian brzmi jak instrument elektroniczny, na przykład pianino elektryczne Rhodes. Kiedy to już wiedziałem, okazało się, że Harbethy również pokazały to samo – tyle, że nie tak samo. Moje kolumny mają mocniej podkreślony zakres między 100 i 300 Hz, przez co generują przekaz innego typu. Dynaudio otwierają przed nami okno bez ograniczeń w żadnej osi, a Harbethy skupiają naszą uwagę na przekazie. Innymi słowy – Dynaudio przenoszą nas do innej przestrzeni, a Harbethy tworzą inną przestrzeń w naszym pokoju. A to dwie, zupełnie inne rzeczywistości.

O CZYSTOŚCI W KAŻDYM RAZIE z Confidence 50 przepięknie zabrzmiały nagrania wokalne, a najlepiej wokalne muzyki dawnej. Kiedy w nagraniu mamy dużą przestrzeń kościoła i wysokie głosy, tam Dynaudio pokazują, co to znaczy czystość, otwarcie i brak agresji. Znakomita większość kolumn, bez względu na cenę i na konstrukcję, upraszcza i tę przestrzeń, i te głosy. Albo, co gorsza, gubiąc informacje, kompresuje przekaz utwardzając go i stawiając na detal, co ostatecznie rujnuje taką płytę. Dynaudio są pod tym względem wyjątkowe, bo pokazują potężną przestrzeń, a przy tym świetnie ukazują wielkość i bryłę śpiewaków na takich płytach, jak Filia Praeclara z zespołem Ensemble Peregrina i Legend of St Nicholas w wykonaniu Anonymous 4.

Na pierwszy rzut oka testowane Dynaudio brzmią lżej niż kolumny odniesienia. Bas nie jest tak intensywny i tak namacalny, a wysokie tony są mocniejsze. Tak nie jest, a przynajmniej nie do końca. W rzeczywistości bas Dynaudio schodzi niemal równie głęboko, tyle że nie ma tej mięsistości, co brytyjskie „monitory”. Jest lepiej różnicowany w średnim i wyższym zakresie, a niżej zachowuje się, jak w dużych kolumnach z obudową zamkniętą. Znakomicie pokazał to nowy remaster na hybrydowej płycie SACD/CD Miles Davis Live, gdzie bas elektryczny Michaela Hendersona w utworze Sivad i Dave’a Hollanda w Little Church schodził bardzo nisko i był mocny i gęsty.

O BASIE Jak nisko potrafią zejść i jak doskonale pokazać stopę perkusji pokazało nagranie God Is Dead? z płyty 13 grupy Black Sabbath – było mocne, gęste i pełne. Mocno skompresowany wokal Ozzy’iego był pokazany blisko mnie, ale za linią łączącą głośniki. Miał też dobry wolumen i wielkość względem gitar, świetnie wypełniających tło. Bo to bardzo uniwersalne kolumny. Zarówno fortepian Jaskułke, jaki gitarowe riffy Black Sabbath, a zaraz potem Dream Theater z albumu The Astonishing – nie miało znaczenia, z jakiej płyty akurat odtwarzałem nagrania, bo były one pokazywane z równą uwagą i czujnością.

Przymierzając się do testu tych kolumn musiałem wziąć pod uwagę ich rozmiary, to jest zarówno gabaryty, jak i odległość głośnika wysokotonowego od podłogi, jak również to, pod jakim kątem będę ich słuchał, siedząc przecież w polu półbliskim. To drugie okazało się absolutnie bezproblemowe. Podnosząc się z siedzenia lekko wypełniała się średnica, ale nie były to duże zmiany. Gdybym nie był na nich skupiony mógłbym ich w ogóle nie zauważyć.

Bardziej martwiła mnie jednak sprawa basu. Jak się okazuje – niepotrzebnie. To kolumny, które doskonale zagrają nawet w pudełku od butów. Po prostu im mniejsze pomieszczenie, czyli im mniej powietrza do poruszenia, tym bardziej przypominają kolumny z obudową zamkniętą. To znaczy bas wydaje się wówczas lekko przetłumiony, mówiąc językiem konstruktorów. A przez to jest trochę mniej energetyczny. Z drugiej strony absolutnie nie prowadzi to do dudnienia, czy przebasowienia. Ale wstawmy je w duże pomieszczenie, a dźwięk się rozwinie i spotężnieje.

W niewielkim pokoju i blisko od nich dźwięk będzie świetny, precyzyjny, mocny, nasycony, nigdy nie agresywny i bez cienia podbitego basu. Ich wielkość sama z siebie wymusza skalę i masę, ale bez problemów, które zwykle kolumny typu bas-refleks mają w małych pomieszczeniach lub stojąc blisko ściany. Dynaudio Confidence 50 wydają się być tych problemów pozbawione i w każdej kubaturze zagrają wyrównanym tonalnie dźwiękiem.

| Podsumowanie

KOŃCZĘ ODSŁUCH kolumn Dynaudio płytą Enyi, wydanym w Japonii przez Warner-Pioneer Corporation „samplerem” z sześcioma utworami. W ich brzmieniu skupia się wszystko, o czym pisałem powyżej. Obrazowanie jest ponadprzeciętne – szerokość, głębokość i wysokość są doskonałe, a różnicowanie planów przez barwy, a nie przez ich „wycinanie” z tła – wyjątkowe.

To kolumny o niebywałej dynamice i znakomitym otwarciu obydwu skrajów pasma. Nie są tak nasycone, jak Harbethy, ani nie poruszają powietrza w równie namacalny sposób. Są inne – odsuwają pierwszy plan od nas i nadają całemu przedstawieniu pozory realizacji na żywo. Pozory nie dlatego, że robią to źle, a dlatego, że inne konstrukcje nie starają się ich zachować, opowiadając wszystko po swojemu. Dynaudio trzyma się tego, co jest w zapisie, nie przekraczając granicy dobrego smaku, grając przyjemnie także i słabsze realizacyjnie płyty.

To jedne z najlepszych kolumn, jakie miałem u siebie w domu i jedne z najlepszych, jakie kiedykolwiek słyszałem. Triumf prawdziwej, świadomej problemów inżynierii, połączonej z wrażliwością muzyczną.

Dane techniczne (wg producenta)

Skuteczność: 87 dB (2,83 V/1 m)
Moc maksymalna (IEC): 400 W
Impedancja: nominalna 4 Ω | minimalna 2,7 Ω/79 Hz
Pasmo przenoszenia (± 3 dB): 35 Hz–22 kHz
Punkty podziału zwrotnicy: 200, 2860 Hz
Zwrotnica: 2./3. rzędu z DDC
Głośniki: 2x 180 mm MSP | 2x 150 mm MSP | 28 mm Esotar3
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 218 x 1512 x 399 mm
Wymiary z nóżkami i maskownicami (szer. x wys. x gł.): 364 x 1557 x 424 mm
Waga: 49,6 kg/szt.

Dystrybucja w Polsce

NAUTILUS Dystrybucja

ul. Malborska 24
30-646 Kraków | POLSKA

nautilus.net.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2020



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|