pl | en

Kolumny głośnikowe | podłogowe

FinkTeam
BORG

Producent: FINKTEAM
Cena (w czasie testu): 24 900 euro/para

Kontakt:
FinkTeam | Maxstraße 75
45127 Essen | Germany


finkteam.com

MADE IN GERMANY

Do testu dostarczyła firma: RCM


BORG to kolumny niemieckiej firmy FINKTEAM. Ich pomysłodawcą i projektantem jest Karl-Heinz Fink, człowiek w branży audio znany i niezwykle w niej szanowany. Do niedawna stał jednak w cieniu, projektując kolumny dla wielu znanych marek. Dzięki pomocy polskiego dystrybutora, firmy RCM, specjalnie dla państwa, Karl-Heinz przyjechał do redakcji „High Fidelity”, aby posłuchać naszego systemu i tego, jak w nim sprawują się jego nowe kolumny.

otężne, niemal zwaliste konstrukcje WM-4 firmy FINKTEAM wywołały w czasie wystawy High End 2018 w Monachium spore zamieszanie. Patrząc na nie i nie wiedząc o co chodzi trudno by było jednak powiedzieć, dlaczego. Wyglądały wprawdzie nieco inaczej niż większość kolumn na wystawie, wciąż mieściły się jednak w głównym nurcie – to zwaliste konstrukcje z układem D’Appolito – dwoma głośnikami średniotonowymi i wysokotonowym – z umieszczonym poniżej dużym, naprawdę dużym głośnikiem niskotonowym.

Dopiero przypatrzywszy się im z bliska można było nabrać podejrzeń co do ich „zwyczajności”. Widać było wówczas, że głośnik wysokotonowy to przetwornik AMT produkcji Mundorfa, głośniki średniotonowe miały płaskie membrany i produkowane były samodzielnie według konceptu FMWD (Flat Membrane Wide Dispersion; pamiętają państwo technologię NXT?), a niskotonowiec to potężna 15-calowa jednostka z papierową membraną i tekstylnym zawieszeniem. Drugie tyle, jeśli nie więcej, innowacji kryło się wewnątrz kolumn. Nie była to pierwsza przymiarka do nich, bo już w 2016 roku pokazano ich wcześniejszą wersję o symbolu WM-3, a rok później pierwszą przymiarkę do WM-4. Ale dopiero teraz sprawa nabrała rumieńców.

Przyjrzenie się kolumnom to jedno, a wiedza o tym, kto je zaprojektował i kto wykonał – drugie. Ich twórcą jest bowiem Karl-Heinz Fink. To człowiek od „mokrej roboty”, że tak powiem, pozostający w cieniu, a mimo to w znacznym stopniu kształtujący rynek audio. Jego specjalnością jest projektowanie kolumn głośnikowych dla dużych firm audio, które następnie sprzedają je pod swoją marką. Jego firma konsultingowa (projektowa) nosi nazwę Fink Audio-Consulting.

Choć to rodowity, pochodzący z okolic Bohum, Niemiec jego główną inspiracją, właściwie od zawsze, to jest od kiedy był nastolatkiem i konstruował kolumny DIY, były dla niego konstrukcje brytyjskie, w tym firmy Harbeth. Jego mentorem był jednak, jak mówi, Ted Jordan, właściciel firmy ALR/Jordan, czyli Niemiec. Wśród jego klientów warto wymienić firmy Tannoy, Yamaha, Q Acoustics, Boston Acoustics, Castle, Denon i Marantz, a nawet model Ovation firmy Naim oraz głośniki użyte w systemie nagłaśniającym samochodów Bentley by Naim. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że słyszeliście państwo jego konstrukcje w takim, czy innym systemie.

| BORG

Jedną z przyczyn zamieszania o którym mówiłem, rumieńców o których wspomniałem, było zaprezentowanie w Monachium najnowszych kolumn firmy FinkTeam, modelu Borg. Jak się okazało, chodziło o model, który miałby szansę zmieścić się w domach większości melomanów. Poprzedni znajdzie zastosowanie tylko w dużych i bardzo dużych pomieszczeniach – literki w symbolu WM-4 to skrót od Waschmaschinen, czyli „pralki”, i to dużej – dodajmy.

Kolumny Borg firmy FinkTeam to dwudrożne konstrukcje podłogowe wyposażone w głośnik nisko-średniotonowy o średnicy ø 10,25” oraz głośnik wysokotonowy Air Motion Transformer (AMT).

Model Borg był szczególnym wyzwaniem, ponieważ połączenie 10,25” przetwornika nisko-średniotonowego, nawet tak dobrego, z przetwornikiem wysokotonowym nigdy nie jest proste. Połączenie tych dwóch głośników w taki sposób, aby osiągnąć płaskie pasmo przenoszenia i – co ważniejsze – łagodne i wyrównane opadanie średnicy i wysokich tonów w kontekście odpowiedzi mocowej (ang. power response - suma odpowiedzi głośnika mierzona w sferze – przyp. red) jest znaczącym wyzwaniem dla inżyniera. Patrząc na pomiary poza osią nie znajdziemy (w modelu Borg – przyp.red.) dziury na środku pasma.

finkteam.com, dostęp: 19.02.2019

Tak, dwudrożna kolumna tej wielkości, z tak dużym głośnikiem nisko-średniotonowym to rzadkość i wyzwanie. Jak jednak mówiłem to, co widać na zewnątrz to jedynie czubek góry lodowej. Reszta kryje się pod tą „skórą”. Firma zaproponowała kilka obszarów w których zaproponowała swoje rozwiązania. To: obudowa, zwrotnica i impedancja, zniekształcenia, przetwornik nisko-średniotonowy, głośnik wysokotonowy oraz kolce/sfery.

Obudowa | Obudowa modelu Borg przywodzi na myśl różne skojarzenia – od myśliwca Stealth, poprzez kolumny firmy Avalon, na sarkofagu faraona skończywszy. Dla projektantów od walorów artystycznych ważniejsze były bowiem względy techniczne. Jej kształt został zoptymalizowany pod kątem minimalizowania dyfrakcji i odbić oraz poprawy sztywności. Drgania mierzone były za pomocą systemu laserowego, a odpowiedzialny był za nie Markus Strunk, specjalista FinkTeam od wibracji.

Jak mówił Alanowi Sircomowi z magazynu „Hi-Fi+”, nawet przy zoptymalizowanych przetwornikach obudowa wciąż jest ważnym elementem układanki (Alan Sircom, Meet Your Maker - Karl-Heinz Fink of Finkteam, „Hi-Fi+” 28 Oct 2018, dostęp: 19.02.2019). Obudowa testowanych ma strukturę warstwową (konstrukcja kanapkowa), z dwoma warstwami płyt MDF po bokach i materiałem tłumiącym pomiędzy nimi. Grubość płyt nie jest taka sama, a różni się w zależności od miejsca, w którym się znajdują.

Dodatkowym usztywnieniem są załamania widoczne przy głośniku wysokotonowym, mające wprawdzie na celu zmniejszenie dyfrakcji na krawędziach, ale wpływające również na mechaniczną zwartość obudowy. Postarano się również, aby głośnik nisko-średniotonowy pracował w komfortowych warunkach. Przykręcono go więc nie bezpośrednio do płyt MDF, a do metalowego pierścienia, który wzmacnia brzegi otworu.

Obudowa została podzielona optycznie na trzy elementy: przód, tył oraz podstawę. To mechaniczna całość, ale o różnych funkcjach. Front i podstawę polakierowano enamelem – jak mówił Karl-Heinz to ulubiony lakier jego stolarza – a tył oklejono naturalnym fornirem (‘enamel’, pol.: szkliwo, to specjalny lakier, który po wyschnięciu daje twardą powierzchnię). Dostępne są trzy wersje kolorystyczne – z ciemnoszarym frontem i ciemnym tyłem, z kremowym frontem i jaśniejszym tyłem oraz z czarnym frontem i jasnym tyłem.

Zwrotnica | Jednym z najprostszych sposobów dzielenia pasma przenoszenia jest podłączenie głośników za pomocą kilku elementów tworzących filtr 1. rzędu (6 dB/okt.). Jest on preferowany przez wielu audiofilów ze względu na prostotę. Ma jednak i wady, których unikamy stosując zwrotnice wyższego rządu, czyli o bardziej stromym opadaniu zbocza.

W kolumnach Borg zastosowano złożoną, skomplikowaną zwrotnicę 4. rzędu Linkwitza-Rileya z opóźnieniem czasowym pomiędzy dwoma sekcjami. Jak mówił Karl-Heinz chciał, aby propagacja fali była wyrównana w całym paśmie przenoszenia nie tylko na osi, ale i pod szerokim kątem. Dzieli ona pasmo w nietypowym, jak na takie kolumny, miejscu – przy 1,6 kHz, czyli bardzo nisko. Chodziło o to, aby duży głośnik był ścięty na tyle nisko, aby nie zawężać promieniowania fali. Wymagało to jednak zastosowania dużego głośnika AMT, o powierzchni aż 6464 mm2.

Zwrotnica została zmontowana na dwóch osobnych płytkach, dlatego na tylnej ściance znajdziemy dwa osobne zestawy gniazd głośnikowych. Musimy więc zastosować zwory. To wygodne, solidne zaciski firmy Mundorf – elementy tej firmy w tym kondensatory polipropylenowe, znajdują się także w samej zwrotnicy.

Jednym z założeń przy projekcie ‘Borg’ było uzyskanie z jednej strony maksymalnie płaskiej odpowiedzi czasowej, z naciskiem na brak pików i dziur, ale z drugiej wyrównanej impedancji. To nie jest głośnik o wysokiej skuteczności, powinien być jednak wygodnym obciążeniem dla wzmacniacza. Jeśli spojrzymy na wykres impedancji, dostępny na stronie producenta, zobaczymy, że nie spada ona poniżej 6 Ω, a minima osiąga przy 38 Hz (7 Ω) i 20 kHz (6,5 Ω). Przez cały zakres średniotonowy jest płaska i wynosi 12-13 Ω. Z wykresu można wyczytać również, że port bas-refleksu zestrojony jest dość nisko.

Fine-tuning | Obok zacisków znajdziemy coś jeszcze, w systemach domowych nieczęsto spotykane, ale niemal obowiązkowe w systemach profesjonalnych, czyli regulację barwy oraz impedancji. Regulacja średnicy to filtr półkowy działający w zakresie 300-2000 Hz, dający kontrolę nad przybliżaniem i oddalaniem pierwszego planu na scenie dźwiękowej. Skompensujemy nim również zbyt żywą odpowiedź pomieszczenia.

Jest tu także pokrętło „Presence”, będące wąskim filtrem z punktem środkowym przy 2,5 kHz. Ma ono za zadanie zmianę charakterystyki pod kątem użytego źródła sygnału, kabli lub wzmacniacza. Producent zaznacza, że pozycja „+” nadaje się dla miękkich systemów, a druga skrajna pozycja dla jasnych i twardych. I mamy jeszcze regulację poziomu wysokich tonów.

Pozycje pokręteł w czasie testu
Damping: 2
Mid: +
Presence: +1
High: -

Kiedy Karl-Heinz obejrzał mój system zapytał tylko o kilka rzeczy, w tym o drewniane skrzyneczki leżące na podstawach kolumn. „To filtry firmy SPEC, służące do przeciwdziałania sile elektromotorycznej generowanej przez system napędowy głośnika niskotonowego” – odparłem, na co mój gość się uśmiechnął i powiedział, że dokładnie taki sam układ zastosował w kolumnach Borg.

Ma on cztery położenia:
1. Standardowe, dla wzmacniaczy tranzystorowych o wysokim współczynniku tłumienia.
2. Dla wzmacniaczy tranzystorowych, ale o niższym współczynniku tłumienia, na przykład takich, w których nie zastosowano sprzężenia zwrotnego.
3. Dla wzmacniaczy lampowych (i tylko dla nich).

Ale… Karl-Heinz ustawiał u mnie wszystkie pokrętła osobiście, zgadzając się co do każdego ustawienia z Rogerem Adamkiem, właścicielem firmy RCM. Warto jednak wspomnieć, że podane zalecenia są jedynie wyjściowymi, a nie docelowymi. Panowie ustawili u mnie pokrętło „Damping” na pozycję „2”, czyli przeznaczoną dla wzmacniaczy o wysokiej impedancji wyjściowej, a więc niskim tłumieniu.

Co w przypadku mojego wzmacniacza nie jest prawdą – Soulution 710 jest dość nietypową konstrukcją, o bardzo wysokim sprzężeniu zwrotnym, a przez to bardzo wysokim tłumieniu wyjścia – producent podaje wartość > 10 000, podczas kiedy dobre wzmacniacze mogą pochwalić się wartościami od 500 do 1000. Pamiętajmy więc, że wszystkie wskazówki producenta powinny być tylko punktem wyjścia do naszych eksperymentów.

Przetworniki | Za przetworniki w firmie FinkTeam odpowiedzialny jest trzeci z dżentelmenów, pan Lampos Ferekidis. Obsługuje on system pomiarowy Klippel R&D System, zajmuje się także obliczeniami oraz pisze programy do specyficznych pomiarów. To niezwykle doświadczony inżynier, jedna z osób odpowiedzialnych za powstanie przetworników NXT, które – przypomnimy – przez jakiś czas wydawały się przyszłością świata audio.

W Borgach zastosowano przetwornik nisko-średniotonowy własnej produkcji. Ma on średnicę ø 10,25” (260 mm), papierową membranę i tekstylne zawieszenie. Podobne przetworniki znamy z aplikacji pro-audio, ale historycznie rzecz biorąc tak wyglądały kiedyś wszystkie głośniki. Ma on odlewany, solidny kosz, duży magnes z aluminiowymi ringami poprawiającymi liniowość pola magnetycznego, a także cewkę o dużej średnicy ø (3”). Tekstylne zawieszenie sugeruje wysoką skuteczność, jednak nie o nią Karl-Henzowi chodziło – ważniejsze było, jak mówi to, że takie zawieszenie nie ma histerezy, charakterystycznej dla zawieszeń gumowych i ma podobną podatność, co zawieszenie dolne.

Głośnik wysokotonowy to konstrukcja, o której chwilę temu mówiliśmy, przy okazji testu kolumn Audiovector QR5. To bowiem nie głośnik stożkowy, a AMT – Air Motion Transformer. Ma on budowę zbliżoną do harmonii z magnesami w miejscach zgięcia. Membrana ma bardzo dużą powierzchnię, a pasmo przenoszenia głośnika jest dzięki temu szerokie, zarówno od góry, jak i od dołu. Co w Borgach wykorzystano ustalając punkt podziału na 1,6 kHz.

Jak mówiłem, Karl-Heinz przyleciał specjalnie dla nas, aby posłuchać ze mną muzyki i ustawić kolumny. Jak mówił, mój pokój jest nieco przetłumiony – w porównaniu z pomieszczeniem, w którym kolumny są projektowane – a także znacznie mniejszy. Z drugiej jednak strony, na co również zwrócił uwagę, siedzę blisko kolumn, co w znacznej mierze ten problem niweluje. I pod tym kątem ustawił pokrętła na tylnej ściance.

Sporo czasu poświęciliśmy również ustawieniu kolumn, a przede wszystkim ich dogięciu. Jak być może państwo pamiętają z artykułu dotyczącego mikrodostrajania, w moim pokoju sprawdzają się dwa ustawienia – na wprost słuchającego lub z osiami kolumn skrzyżowanymi przede mną. Zarówno Karl-Heinz, jak i Roger mają odmienne zdanie.

Najbardziej ekstremalnym ustawieniem było to zaproponowane przez właściciela RCM-u. Uważa on, że kolumny powinny stać równolegle do siebie i bliżej niż zazwyczaj. W jego ustawieniu Borgi stały od siebie w odległości 190 cm (licząc od środków przedniej ścianki) i 220 cm od moich uszu. Karl-Heinz wybiera najczęściej lekkie dogięcie, ale nieznaczne i z kolumnami rozstawionymi dość szeroko od siebie. W tym ustawieniu kolumny stały od siebie w odległości 230 cm i do moich uszu miały również 230 cm. Redakcyjne Harbethy stoją jeszcze inaczej – są przygięte do środka tak, że ich osie skierowane są bezpośrednio na mnie. Stoją w podobnej odległości od siebie i ode mnie, co w ustawieniu Karl-Heinza.

Borgi napędzane były przez wzmacniacz mocy Soulution 710 z przedwzmacniaczem Ayon Audio Spheris III. W czasie testu słuchałem dwóch różnych źródeł. Jedno było analogowe i był to gramofon Tentogra Oscar z ramieniem Kuzma 4Point 14 i wkładką Miyajima Madake. Drugie było cyfrowe i był to odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition.

System odsłuchowy w firmie FinkTeam jest zupełnie inny. Jak mówił właściciel firmy, najczęściej słucha muzyki z plików, ponieważ przy ciągłych zmianach to najwygodniejszy sposób. Ale to system wciąż optymalizowany i poprawiany. Jak mówi, liczy się wszystko, od kabli począwszy, przez filtry LAN, na samym źródle skończywszy. Źródłami cyfrowymi w jego systemie są MacMini i odtwarzacz Auralic z zegarem Mutec. Ma oczywiście i gramofony. Ważnym źródłem sygnału jest też, niedawno kupiony, ważący 50 kg magnetofon szpulowy Telefunken M15A.

Wzmacniacze to głównie Octave, ale widać tam również urządzenia firmy Marantz. To nie przypadek – Karl-Heinz i ambasador marki, pan Ken Ishwata, to starzy kumple i przyjaciele. Dlatego też niektóre premiery podczas wystawy High End prowadzone są wspólnie.

Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

| Compact Disc
  • Andrzej Kurylewicz Quintet, Go Right, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Poland 4648809, „Polish Jazz | vol. 0”, Master CD-R (1963/2016); recenzja TUTAJ
  • Ariel Ramirez, Misa Criolla, José Carreras, Philips/Lasting Impression Music LIM K2HD 040, K2HD Mastering, „24 Gold Direct-from-Master Edition UDM”, CD-R (1964/2009).
  • Frank Sinatra, Sinatra Sings Gershwin, Columbia/Legacy/Sony Music Entertainment 507878 2, CD (2003)
  • Nat ‘King’ Cole, The Nat King Cole Love Songs, Master Tape Audio Lab AAD-245A, „Almost Analogue Digital”, Master CD-R (2015); recenzja TUTAJ
  • Peter, Paul and Mary, In The Wind, Warner Bros. Records/Audio Fidelity AFZ 181, “Limited Edition No. 0115”, SACD/CD (1963/2014)
  • Shubert, Sonata for Piano in G Major, Op. 78 D894, „Fantasie-Sonate”, wyk. Valery Afanassiev, Denon Co-78923, „Mastersonic | One-Point Recording”, CD (1994) w: Welcome to the Concert. The High End Reference Sound, Denon Co-78921-25, „Mastersonic | One-Point Recording”, 5 x CD (1994)
  • Vangelis, Blade Runner, Atlantic Records/Audio Fidelity AFZ 154, „Limited Edition | No. 2398”, SACD/CD (1998/2013)
| Long Play
  • Benny Carter, Jazz Giant, Contemporary Records/Analogue Productions AJAZ 7555, „45 RPM | Limited Edition #0404", 2 x 180 g LP (1957/2009)
  • Brendan Perry, Ark, Cooking Vinyl/Vinyl 180 VIN180LP040, 2 x 180 g (2011)
  • Cannonball Adderley, Somethin’ Else, Blue Note/Analogue Productions, AP-81595, „The Blue Note Reissues, 45 RPM Special Edition #2468”, 45 rpm, 2 x 180 g LP (1958/2008)
  • Clifford Brown and Max Roach, Study In Brown, EmArcy/Universal Music Japan UCJU-9072, 200 g LP (1955/2007)
  • Czesław Niemen, Katharsis, Polskie Nagrania „Muza” SX 1262, LP (1976)
  • Hans Theessink, Jedermann Remixed – The Soundtrack, Blue Groove 1910, 180 g LP (2011)
  • Leon Russell, The Montreux Session, Edel 0208394CTT, „Triple A Series”, 180 g LP (2013)
  • Mel Tormé, Oh, You Beautiful Doll, The Trumpets of Jericho - Silver Line 904333-980, 180 g LP (2000)
  • OMD, Dazzle Ships, Virgin Records, 205 295-320, LP (1983)
  • The Cure, Disintegration, Fiction Records 532 456-3, 2 x 180 g LP (1989/2010)

Chcąc wykorzystać obecność konstruktora Borgów do maksimum, nie tylko przeprowadziłem z nim wywiad, nie tylko poprosiłem o ustawienie kolumn tak, jak uważa za stosowne, ale zaproponowałem również wspólny odsłuch.

Podzieliliśmy go na dwie części. W pierwszej słuchaliśmy mojego systemu, z Harbethami ustawionymi tak, jak zwykle i z nagraniami, które wcześniej przygotowałem. W części drugiej słuchaliśmy tych samych nagrań, ale z kolumnami ustawionymi najpierw według „receptury” Karl-Heinza, a potem Rogera Adamka. Skorzystaliśmy wtedy tylko z odtwarzacza SACD. Trzecią część odsłuchów przeprowadziłem samodzielnie i słuchałem wówczas zarówno płyt CD oraz SACD, jak i płyt winylowych.

| Kalr-Heinz, Borgi i ja

WOJCIECH PACUŁA: Tak więc zaczęliśmy od głośników skręconych do środka a potem przeszliśmy do ustawienia równoległego.
KARL-HEINZ FINK: Prawie równoległego.

WP: Powiedział pan, że kolumny w pana systemie są nieco bardziej skręcone do środka niż propozycja Rogera.
KHF: Tak, ale mój pokój jest całkowicie inny. Są tam wszędzie dyfuzory, również za kolumnami, po lewej i po prawej stronie. Bardzo trudno jest więc przeprowadzić odsłuch w zwykłym pokoju odsłuchowym tak, jak robimy to w naszym. Dlatego podczas wystaw naprawdę dość mocno doginam kolumny – niemal „patrzą” na siebie, ponieważ są mocno dogięte. Ale robię to tylko dla osób siedzących poza osią odsłuchu – w ten sposób centrum przekazu zawsze jest na środku.

WP: Nie wiem, czy mam rację, ale wydaje mi się, że z Borgami mamy do czynienia z mniejszym wolumenem dźwięku niż w przypadku kolumn Harbeth?
KHF: Jeżeli pyta mnie pan o zdanie, to wolę moje kolumny, ponieważ zapewniają bardziej realistyczny dźwięk. Kolumny Harbeth wszystko bardzo powiększają. Być może jest to atrakcyjne – nie mówię, że jest to złe, ale ja wolę bardziej naturalny dźwięk.

ROGER ADAMEK: Mnie się wydaje, że w kolumnach Harbeth występuje dużo podbarwień w środku pasma.
KHF: Nie nasłuchałem się ich wystarczająco dużo i nie testowałem ich w swoim pokoju odsłuchowym, by móc się do tego odnieść. To typowe brzmienie dla tego rodzaju kolumn – mają swój własny styl, który z jednej strony jest atrakcyjny a z drugiej nieco „staromodny”.

Chciałbym jednak raz jeszcze podkreślić, że wolę moje własne metody. Nie mówię, że są to jedyne skuteczne sposoby. Szczególnie ważne to jest, jeżeli chodzi o kolumny Harbeth. Gdy około roku 1982 zaczynałem działalność, pozostawałem w kontakcie z dr. Harwoodem i sprzedawałem jego przetworniki 6,5” wykonane z czystego polipropylenu – były to jedne z pierwszych kolumn o bardzo sztywnych obudowach, które produkowałem.

WP: A jak ten pokój odsłuchowy różni się od tego w pańskiej firmie, jeżeli chodzi o dźwięk?
KHF: Nasz pokój jest większy. To nie jest problem i mogę powiedzieć, że bez problemu rozpoznaję brzmienie swoich kolumn. Grają tutaj tak, jak zwykle. Harbethy pokazują bliżej pierwszy plan, jest on większy. Moje kolumny odsuwają go w tył, co mi się bardziej podoba. Ale nie da się powiedzieć, które ustawienie jest „właściwe”, są po prostu dla różnych ludzi.

ROGER ADAMEK: Jak dla mnie ten pokój jest nadmiernie wytłumiony.
KHF: Dla mnie to nie jest problem. Różnica między hi-fi i high-end polega na dbałości o szczegóły i na tym, co się robi, by system pracował tak, jak tego chcemy. A ja mam swoją szczególną metodę, którą lubię i zawsze będę ustawiał system tak, żeby mi się podobało jego brzmienie. I nie mam żadnego problemu z tym, gdy inni mówią: „Nie, ja chcę uzyskać pierwszy plan dalej lub bliżej”. Jeżeli ktoś ustawia swój własny system, może robić ze swoim dźwiękiem co chce, o ile nie każe mi robić tego samego w moim systemie.

Aby to ułatwić, wprowadza się do systemu i jego ustawienia szereg drobnych zmian. Kiedy jadę na wystawę, zawsze zabieram ze sobą dwa lub trzy zestawy interkonektów i kabli głośnikowych. Czasem, gdy pokój jest gorszej jakości, używam kabla jednej ze znanych firm, ponieważ on zawsze mocno zaskakuje słuchaczy. Jeśli pokój jest nudny, to zawsze trochę pomaga. Ale jeśli pokój jest odrobinę bardziej „żywy” lub nie jest nadmiernie wytłumiony, kabel o którym mówię tylko przytłoczyłby słuchaczy i nie byłoby to miłe. Tak więc dostrajamy wszystko na miejscu przy pomocy dostępnych środków, by uzyskać dźwięk, który się nam podoba. Jak tutaj.

| Ja, Borgi i tylko ja

Ustawienie | Pierwszą rzeczą, którą sprawdziłem, kiedy zostałem sam na sam z Borgami, było ich ustawienie, o którym wcześniej mówiliśmy. To było ciekawe doświadczenie, bo przecież każdy z nas obecnych wcześniej w tym pokoju miał spore doświadczenie, w dodatku każdy nieco inne, co dodatkowo poszerzyło pulę możliwości.

Zanim przejdziemy do meritum ważne, aby pamiętać, że żadne z tych ustawień (czy jakichkolwiek innych) nie gwarantuje „naturalnego” dźwięku i „naturalnej” przestrzeni, bo tych w systemach reprodukujących dźwięk nie ma i nie będzie. To odbicie odbicia rzeczywistości, bardziej sztuka niż dokument. Wybierając konkretne ustawienie wybieramy więc pulę zalet i wad, a także wizję osoby, która je rekomendowała.

Kolumny ustawione w każdy z trzech sposobów robią coś innego – interpretują zapisany sygnał po swojemu, wskazując na wartości, którym my hołdujemy i cechy, które są dla nas istotne. To ważne, żeby o tym pamiętać, niezależnie o czym w audio mówimy. Na tym poziomie jakościowym, na którym się znajdujemy, przy tej ilości zakumulowanej wiedzy i doświadczenia, z jakim mamy do czynienia w przypadku kolumn Borg, a myślę również o wszystkich uczestnikach spotkania, coś takiego, jak „złe” i „dobre” należy za każdym razem opatrywać cudzysłowem.

Ustawienie „na wprost” (by Roger) daje bardzo stabilny obraz dźwiękowy i najniższy balans tonalny. To normalne, ostatecznie słuchamy w nim kolumn znacznie poza ich osią główną. Nie do końca instynktowne było jednak to, że bas schodził niżej i był gęstszy, mocniejszy, choć wciąż świetnie kontrolowany. Przestrzeń miała bardzo dobre proporcje, a obrazowanie, czyli ukazywanie brył w przestrzeni było bardzo przekonywające.

Na minus mogłem zaliczyć zmniejszenie wolumenu dźwięku, mniej powietrza między instrumentami oraz skupienie uwagi na pierwszym planie. Scena miała dobrą głębokość, ale to, co za głównymi wykonawcami miało mniejsze znaczenie.

Ustawienie szersze, z lekkim dogięciem (by Karl-Heinz), dało oddech, rozmach i światło między wykonawcami. Bas lekko się skrócił, a pierwszy plan cofnął. Poprawiła się – względem ustawienia na wprost – głębia sceny, lepszy był też wgląd w oś przód-tył. Ale bas się skrócił, a balans tonalny nieznacznie podwyższył. W tym ustawieniu zdecydowałem się wrócić z pokrętłem „Mid” w pozycję neutralną. To ustawienie dało mi najszerszą scenę, największy rozmach i dobrą perspektywę w głąb, ale kosztem selektywności i definicji instrumentów.

Właściwy odsłuch przeprowadziłem jednak w sposób, w jaki zwykle słucham, czyli z dość szeroko rozstawionymi kolumnami, z osiami krzyżującymi się tuż przede mną. Nie mówię, że to najlepszy sposób, a po prostu zalety, które oferuje przemawiają do mnie mocniej niż to, co dostałem wcześniej. Choć, muszę przyznać, część nagrań równie dobrze zabrzmiała, jak dla mnie, w ustawieniu „na wprost”.

Chodzi przede wszystkim o nagrania monofoniczne. Miały one wówczas najlepszą zwartość i „esencjonalność”. Bardzo dobrze wypadły również minimalistyczne nagrania klasyki, jak te Denona zarejestrowane za pomocą pojedynczego, stereofonicznego mikrofonu (seria „Mastersonic | One-Point Recording”). Przy nagraniach stereo wolałem jednak „swoje” ustawienie.

Brzmienie | Po tym doświadczeniu wiedziałem już, czego się po Borgach mogę spodziewać, a czego mi nie dadzą. To kolumny, które w niezwykły, zachwycający wręcz sposób składają hołd „szkole BBC”. To nie jest ta sama „szkoła”, ostatecznie mówimy przecież o innym konstruktorze, innych technikach i technologiach. Główna myśl jest jednak czytelna i – moim zdaniem – zbliżona.

To gęste, niskie granie z namacalnymi źródłami dźwięku, z pięknym kreowaniem nastrojów, rozdzielcze i „naturalne”. W pewien sposób łączy część cech niskiego zakresu moich Harbethów, wysokie tony kolumn Kaiser Acoustics Kavero! Chiara i średnicę YG Acoustic Hailey 1.2. Nie jest tak, że kolumny FinkTeam są od nich wszystkich lepsze, a o to, że dostajemy zestaw cech znanych z innych topowych konstrukcji, tyle że w takiej konfiguracji niespotykanych.

Od razu mamy też pewność, że niskie zniekształcenia są nie tylko deklarowane przez producenta, ale są rzeczywistością. To brzmienie bardzo klarowne, co przy nisko ustawionym balansie tonalnym, niskim graniu, jak tutaj, jest rzadkie. Nagrania mają swój własny charakter i nie są modyfikowane w stronę uprzyjemnienia odsłuchu – a tak po trosze robią Harbethy. Kolejny raz mogłem usłyszeć, w jak różny sposób można zrealizować podobne założenia, to jest niskie zniekształcenia i przesunięcia fazowe – Borgi grają bowiem w skrajnie inny sposób niż Hailey 1.2, choć obydwaj producenci mają podobne założenia wyjściowe.

Krótko mówiąc – jeśli komuś podobają się kolumny FinkTeam, zapewnie nie będzie zachwycony konstrukcjami YG Acoustic i odwrotnie. Amerykańskie, perfekcyjnie wykonane kolumny są bardziej przezroczyste, otwarte, szybsze, o wiele bardziej selektywne. Ich bas wydaje się lżejszy, ale tak naprawdę schodzi niżej i ma większą masę. Kolumny Hailey 1.2 brzmią za to w mniej energetyczny sposób niż Borg, jeśli przez ‘energetyczność’ będziemy rozumieli fizyczność dźwięku, czyli szybkość z wypełnieniem.

Co ciekawe, pomimo wysokiej rozdzielczości niemieckich konstrukcji, manifestującej się w nasyconym, gęstym, nieco ciemnym dźwięku o wielu barwach, trudno powiedzieć, żeby były szczególnie selektywne. Znam przetworniki AMT z wielu, wielu konstrukcji i te najlepsze mają bardzo zbliżoną sygnaturę. Są gładkie, wręcz jedwabiste, pięknie pastelowe, przyjemne.

Nie pokazują jednak wagi instrumentów, ich trójwymiarowego body tak dobrze jak najlepsze przetworniki kopułkowe, na przykład Dynaudio Esotar (w Sonus faber Electa Amator I), czy nowy przetwornik zastosowany w kolumnach YG Acoustics Sonja 2.2. Przekaz AMT jest bardziej jednorodny, bardziej homogeniczny. Ma ładniejsze, bardziej pastelowe barwy, ale nie różnicuje tak dobrze energii poszczególnych źródeł dźwięku.

Tyle tylko, że w tym przypadku głośnik ten jest fantastycznie połączony z głośnikiem nisko-średniotonowym. W tandemie tworzą przekaz, który określa się w kręgach muzycznych jako „drewno”. To zaangażowane emocjonalnie brzmienie bez ostrych krawędzi, z rozbudowaną odpowiedzią harmonicznych, tworzących wydłużoną odpowiedź o dużej namacalności. Pod tym względem to granie podobne zarówno do kolumn Kaiser Acoustics, jak i Harbethów M40.1. Kolumny Borg wydają się od nich bardziej wyraziste, lepiej artykułują brzmienie poszczególnych instrumentów.

Paradoksalnie jednak, to Harbethy grają w bardziej „zakręcony”, to znaczy namacalny i energetyczny sposób. Budują większe źródła pozorne i kreują rozleglejszą przestrzeń. I znowu paradoks – choć Harbethy brzmią w spokojniejszy sposób, mimo że pierwszy plan jest z nimi większy i jest on bliżej, to właśnie kolumny Karl-Heinza są bardziej neutralne. Czy znaczy to, że bardziej „naturalne”? Na to będą sobie państwo musieli odpowiedzieć samodzielnie. Każdy z nas, uczestniczących w odsłuchu miał na ten temat swoje zdanie.

Porównuję, przybliżam i rzutuję brzmienie Borgów na inne konstrukcje, chcę bowiem, abyście państwo mieli szerszy obraz. Może jednak, tak mi w tym momencie przyszło na myśl, ważniejsze jest to, jak po prostu grają, bez podczepiania ich pod punktami odniesienia. Bo to kolumny niezwykłe. Dążą do ukazania wewnętrznej prawdy o nagraniu i instrumentach. Nie są wybredne, to znaczy grają z równym zaangażowaniem muzykę Sonny’ego Rollinsa z najnowszej reedycji Saxophone Colossus na krążku SACD (Analogue Productions), jak i Depeche Mode z Blu-spec CD2 oraz elektronikę towarzyszącą Laurie Anderson na płycie Homeland.

Dłuższą chwilę posłuchałem z nimi naprawdę starych nagrań Benny’ego Goodmana z 1934 roku. Mam kilka różnych zbiorów jego wczesnych nagrań. Krążek o którym mówię jest częścią 10-płytowego boxu wydanego przez niemiecką firmę TIM (The International Company) w serii „Past Perfect” Nagrania są w nim ułożone chronologicznie, zgodnie z czasem rejestracji. Na płycie o której mówię w zespole Goodmana grają późniejsze supergwiazdy jazzu, jak: Coleman Hawkins, Gene Krupa, Hank Ross, Benny Carter, Buddy Clark i inni. Zamieszczone na niej cztery sesje zostały zarejestrowane w czasie od 2 lutego do 26 listopada.

To brzmienie typowe dla tego czasu, to jest z ograniczonym pasmem przenoszenia i dość płaskie dynamicznie. Borgi pokazały jednak coś, dzięki czemu słucha się tych nagrań z niekłamaną przyjemnością – ich muzyczną, artystyczną prawdę, wynikającą z najprostszej metody nagrania – direct-to-disc – i braku manipulacji na sygnale. Płyta zabrzmiała więc gładko i płynnie. Lekkie skupienie dźwięku tych kolumn na średnicy nie zamieniło się w „wykrzykiwanie” informacji. Borgi właściwie przekazały barwy instrumentów, bez ich pogrubiania.

Ale też słychać było to, co dla tych konstrukcji „własne”. Mają one nieco twarde „pchnięcie” - coś, co idzie tuż za uderzeniem. Znam tego typu przekaz, choć nie tak dobry, z kolumn firmy JBL, w których również mamy papierowe membrany (na przykład w modelu S3900). W kolumnach Karl-Heinza lepsze jest różnicowanie tego pchnięcia, przez co dźwięk jest głębszy i gęstszy. Ale wciąż szybki. Obrazowanie tych kolumn skupia się na większych planach, bez ich wyraźnego wyszczególniania. Wszystko tam jest, to wysoki high-end, tyle tylko że idzie to w kierunku „uzgodnienia” przekazu, a nie w kierunku analizy.

Podsumowanie

Brzmienie kolumn Borg sytuuje je, według mnie, pomiędzy ciepłym i lekko podbarwionym, ale niezwykle emocjonalnym i substancjalnym brzmieniem Harbethów M40.1, a precyzją i czystością kolumn YG Acoustics, ale raczej modelu Carmel 2, niż Hailey 1.2. Ich brzmienie jest relaksujące, niebywale muzykalne – w sensie: kolorowe – i jednocześnie dokładne. Mają nisko postawiony punkt ciężkości, ale nie epatują najniższym basem. Słychać je jak jeden duży przetwornik – tak dobrze zostały dobrane i zgrane ich przetworniki.

Ich energetyczność, to jest emocjonalność, jest nieco mniejsza niż Harbethów, bo to ostatecznie trochę inny pomysł na dźwięk. Chodziło o pokazanie przekazu w czystszy sposób, nieco dalej od słuchacza, z mniejszymi – choć niewiele – źródłami dźwięku (wolumenem). Pod tym względem przypominają, jeszcze o tym nie mówiłem, kolumny AudioMachina Pure NSE.

Chciałbym być jednak dobrze zrozumiany – wszystkie przywołane punkty odniesienia służą tylko do orientacji w „przestrzeni”, a nie po to, aby powiedzieć, że model Borg jest do nich podobny. To samodzielny byt, konstrukcja osobna, na tyle inna od wszystkich innych kolumn, tak wyrafinowana, że ci dla których ważne są barwa, rytm, masa, wypełnienie, czystość i precyzja muszą, po prostu muszą tych kolumn posłuchać. Od otrzymują nas wyróżnienie RED Fingerprint, czyli już drugą – po Best Sound * Audio Video Show 2018 – nagrodę. Jak widać jest coś na rzeczy, prawda? ■


Dane techniczne (wg producenta)

Pasmo przenoszenia:
41 Hz – 30 kHz (- 6 dB) | 32 Hz – 35 kHz (-10 dB)
Impedancja (średnia): 10 Ω
Impedancja minimalna: 6,5 Ω/20 kHz
Skuteczność: 87 dB (1 m/2,83 Vrms)
Zniekształcenia (THD): <0,2%/87dB SPL
Wymiary (W x S x G): 1050 × 300 × 400 mm
Waga: 52 kg/szt.

Dystrybucja w Polsce

RCM

ul. Czarnieckiego 17 | Katowice
Polska

rcm.com.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2019



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|