pl | en

Wzmacniacz zintegrowany

Pilium Audio
DIVINE LINE
LEONIDAS

Producent: PILIUM AUDIO LTD.
Cena (w czasie testu): 34 000 euro (w tym VAT)

Kontakt: Pilium Audio Ltd.
Tsar Boris III No 6, Petrich, 2850
Blagoevgrad | BULGARIA


www.piliumaudio.com

MADE IN GREECE

Do testu dostarczyła firma: DreamAudio


Test

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Pilium Audio | Wojciech Pacuła

No 198

1 października 2020

Założona w 2012 roku firma PILIUM AUDIO, będąca własnością KONSTANTINOS PILIOS, „projektuje i produkuje najnowocześniejsze komponenty audio o najwyższej jakości, wykonane ręcznie po to, aby wypełnić najwyższe standardy jakości” (za: mat. prasowe). Jej siedziba znajduje się w Bułgarii.

eby zrozumieć, dlaczego planowaliśmy test dwóch produktów, wzmacniacza mocy Achilles i przedwzmacniacza Ares, a skończyliśmy z jednym, innym produktem, wzmacniaczem zintegrowanym LEONIDAS, musimy się cofnąć do marca tego roku.

Odbyła się wówczas jedna z ostatnich – jeśli nie ostatnia – wystawa audio, jeszcze „przedpandemiczna”: Audio Video Show Prague 2020. W jednym z korytarzy hotelu Don Giovanni wpadłem wówczas w ramiona Roberta Kelly’ego, szefa sprzedaży firmy YG Acoustics. Prezentował w Pradze kolumny Hailey 2.2. Ponieważ miałem u siebie w domu model Hailey 1.2, szybko zaciągnął mnie do pokoju, w którym były ustawione i usadził przed masą aluminium, podzieloną między kolumny i elektronikę, ważącą – nie przesadzę, jeśli powiem – tonę. Część tej wagi zapewniały kolumny, ale większość przypadała na system wzmacniający i DAC firmy PILIUM AUDIO.

⸤ System Pilium Audio z kolumnami YG Acoustics w czasie wystawy Audio Video Show Prague 2020

Jedną z osób, która reprezentowała wówczas tę firmę był Robert Kovac (podobieństwo do nazwiska bohatera książki i filmu Altered Carbon nieprzypadkowe :) Ustaliliśmy wówczas, że do dwóch tygodni przywiezie do mnie jeden z tych produktów. A potem „zdarzył się” COVID-19. Dopiero niedawno podjęliśmy więc przerwaną wówczas rozmowę i ustaliliśmy, że otrzymam do testu system o którym napisałem na początku. A przynajmniej tak mi się wydawało. Zmiana nastąpiła, kiedy napisałem panu Kovacovi, na którym piętrze mieszkam i że windy u mnie nie ma.

To o tyle ważna informacja, że stereofoniczny wzmacniacz mocy Achilles waży 160 kg. I to bez opakowania. W stosunkowo niewielkiej obudowie znalazły się bowiem dwa ogromne transformatory, a i sama obudowa swoje waży. Po krótkiej naradzie ustaliliśmy, że w związku z tym pokażemy czytelnikom „High Fidelity” „startowy” wzmacniacz tej firmy, model Leonidas. Urządzenie przywieźli do mnie koledzy ze Słowacji, pod kierownictwem Ondreja Artima z firmy DreamAudio, dystrybutora Pilium Audio w trzech krajach: Słowacji, Czechach i Polsce.

Wyglądając na klatkę schodową najpierw ich usłyszałem, a dopiero potem zobaczyłem. Moje zdziwienie widokiem, który się przede mną otworzył, było ogromne: oto bowiem niewielki kejs niosło dwóch, potężnie zbudowanych gości i mieli z tym problemy. Wszystko wyjaśniło się, kiedy spojrzałem do danych katalogowych Leonidasa – waży on 100 kg – słownie: sto kilogramów! A myślałem, że to mój wzmacniacz, końcówka mocy Soulution 710, jest pod tym względem wyjątkowy. Mierzący niemal tyle samo, co Leonidas szwajcarski piec jest jednak aż o 40 kg lżejszy od greckiej bestii.

| LEONIDAS

No właśnie – Pilium Audio jest trochę z Grecji, a trochę z Bułgarii. Właściciel firmy, pan Konstantinos Pilios, jest Grekiem i na jego urządzeniach widnieje napis „Made in Greece”. Kiedy jednak spojrzymy do zakładki „Contact” na stronie internetowej producenta, przeczytamy, że firma ma swoją siedzibę w Bułgarii. Zapytałem o to pana Kovaca:

Pilium Audio powstała w 2012 roku, w czasie największego kryzysu gospodarczego w najnowszej historii Grecji. Grecja została niemal zmuszona do opuszczenia UE, co mogło być dla nowej firmy katastrofalne. Pan Pilios podjął więc decyzję o zarejestrowaniu Pilium Audio w Bułgarii. Chodziło o ostrożność i żeby być pewnym, że firma pozostanie w UE bez względu na to, co się stanie w Grecji. Projektanci, inżynierowie, pracownicy i oczywiście właściciel Pilium Audio, pan Konstantinos Pilios, są Grekami, a wszystkie produkty są wytwarzane w Grecji w naszej fabryce.

W międzyczasie zmieniło się wzornictwo jej produktów. Seria Divine przypomina to, co przed laty wprowadziła do audio Soulution a co powoli zyskuje coraz szerszą akceptację i coraz więcej zwolenników, a co do perfekcji doprowadziła firma Vitus Audio. Chodzi o maksymalnie uproszczoną formalnie obudowę, ale wykonaną w najlepszy możliwy sposób.

Leonidas jest podstawowym wzmacniaczem w ofercie Pilium Audio. Ma wymiary 300 x 480 x 490 mm (wys. x szer. x gł.) i waży, jak mówiłem, 100 kg. To wzmacniacz zintegrowany o budowie dual mono – ale prawdziwe dual mono, a nie z dzielonym transformatorem. Oznacza to, że każdy kanał ma osobny zasilacz i osobne układy elektroniczne, zarówno dla przedwzmacniacza, jak i końcówki mocy. A nawet osobne, dla lewego i prawego kanału, kable zasilające AC. To ostatnie rozwiązanie znane jest na rynku od dłuższego czasu, ale spotyka się je nieczęsto, ponieważ wymusza zakup dwóch kabli zasilających, a nie jednego. Żeby podkreślić to rozwiązanie firma mówi o niej „True dual mono design”.

Wzmacniacz oferuje wysoką moc, bo przy 8 Ω oddaje 200 W, 400 W przy 4 Ω i aż 800 W przy 2 Ω. Zapewniają to 44 tranzystory wyjściowe, w równoległym układzie push-pull, pracujące w klasie AB, dające niską impedancję wyjściową, wynoszącą mniej niż 0,1 Ω. Zniekształcenia wzmacniacza są na umiarkowanie niskim poziomie (< 0,1%), ale pasmo przenoszenia jest całkiem szerokie (>100 kHz). Sygnał do niego możemy przesłać jednym z pięciu wejść liniowych – dwóch XLR i trzech RCA; wzmacniacz ma budowę zbalansowaną.

Na przedniej ściance znalazł się monochromatyczny, biały wyświetlacz dotykowy, na którym zmienimy aktywne wejście, siłę głosu lub „uśpimy” urządzenie. Z tyłu jest mechaniczny wyłącznik sieciowy, którym wyłączymy je całkowicie. Sterować nim możemy także za pomocą aluminiowego pilota zdalnego sterowania, gdzie jest też guzik do przyciemnienia wyświetlacza.

Wzmacniacz ma obudowę z bardzo grubych, doskonale spasowanych płyt aluminiowych. Z boków widać duże radiatory, ukryte w obudowie tak, aby nie wystawały poza nią. Nigdzie nie widać żadnych śrub. Co automatycznie odsyła do wzmacniaczy Vitus Audio, jak SIA-030. Być może więc, że dla obydwu firm obudowy przygotowuje ta sama firma. Całość stoi na specjalnych nóżkach antywibracyjnych, które można powiększyć o kolejny poziom odsprzęgający – za tę przyjemność trzeba będzie trochę dopłacić.

Producent mówi o tym, że wewnątrz zastosował najlepsze dostępne podzespoły. I rzeczywiście, są naprawdę fajne. Regulacja siły głosu odbywa się w drabince rezystorowej i przekaźnikach, sterowanych mikroprocesorem – stąd „klik”, który dochodzi z wnętrza wzmacniacza przy zmianie głośności. Płytki drukowane wykonano w specyfikacji, jak dla wojska, a kondensatory polipropylenowe noszą logo Pilium Audio.

Transformatory kupiono w firmach Noratel (końcówka) i Talema (przedwzmacniacz). Te pierwsze mają moc 1,2 kW każdy, a w zasilaczu zastosowano kondensatory o pojemności sumarycznej 200 000 μF, odsprzęgane małymi kondensatorami polipropylenowymi. Także gniazda wyjściowe są bardzo dobre – głośnikowe są identyczne, jak te w Soulution 710 i pochodzą z firmy Mundorf, a liniowe z firmy Neutrik.

| ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY | 100 kilogramów to waga, której mój stolik audio nie jest w stanie „przyjąć”. Wprawdzie poradził sobie z ważącym 50 kg gramofonem TechDAS Air Force One, ale to jednak nie to samo. Zdecydowaliśmy więc, że wzmacniacz stanie na swoim kejsie, przed stolikiem Finite Elemente Master Reference Pagode Edition, dokładnie tam, gdzie wcześniej wzmacniacze Vitus Audio SIA-030, monobloki Einstein The Silver Bullet OTL i Thrax Teres, Audiopax Maggiore a50 i inne.

Źródłem był odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, a sygnał przesłałem zbalansowanym kablem Acoustic Revive Absolute. Z kolei sygnał do kolumn, Harbeth M40.1 dostarczał Silver Triple Crown (odtwarzacz też zasilał Siltech Triple Crown). Napięcie do wzmacniacza dostarczyłem dwoma kablami Acoustic Revive Absolute Power Cord.

PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE | wybór

Polish Pianism, Core Port RPOZ-10037, CD (2017)
⸤ ANDRZEJ KURYLEWICZ QUINTET, Go Right, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Poland 4648809, „Polish Jazz | vol. 0”, Master CD-R (1963/2016); recenzja TUTAJ
⸤ BILL EVANS TRIO, Portrait in Jazz, Riverside/Fantasy RISA-1162-6, SACD/CD (1959/2003)
⸤ EVA CASSIDY, Songbird, Blix Street Records/JVC VICJ-010-0045, XRCD24 (1998/2010)
⸤ FAURÉ, Requiem, dyr. Michel Corboz, Erato/Warner Music Japan WPCS-12545, SACD/CD (1972/2012)
⸤ FRANK SINATRA, Nice’N’Easy. 60th Anniversary Edition, Capitol Records/Universal Music LLC (Japan) UICY-15883, CD (1960/2020)
⸤ GESUALDO, Terzo Libro di Madrigali, wyk. La Compagnia del Madrigale, Glossa GCD 922806, CD (2016)
⸤ LED ZEPPELIN, Led Zeppelin (I), Atlantic/Warner Music 8122796439, „Super Deluxe Box Set”, 2 x CD + 2 x LP (1961/2014)
⸤ PINK FLOYD, The Division Bell 20th. Anniversary De Luxe Box, Parlophone 0825646293261, Box Set | Limited Edition, 2 x 12” LP + 2 x 7” SP + 12” Maxi SP + CD + BD (1994/2014)
⸤ ROSEMARY CLOONEY, Rosemary Clooney sings Ballads, Concord/Stereo Sound SSCDR-007, „Flat Transfer Series”, Master CD-R (1985/2016)
⸤ THE OSCAR PETERSON TRIO, We Get Request, Verve/Lasting Impression Music LIM K2HD 032, K2HD Mastering, „24 Gold Direct-from-Master Edition UDM”, Master CD-R (1964/2009)

CHOCIAŻ mój pierwszy kontakt z elektroniką Pilium Audio w czasie praskiej wystawy był bardziej niż satysfakcjonujący, chociaż Sinatra z płyty Come Swing With Me! puszczany wówczas z Tidala, z plików FLAC MQA, zabrzmiał bardzo przekonywająco, tak naprawdę nie wiedziałem, czego się po wzmacniaczu Leonidas spodziewać. Patrząc na to, jak wygląda, mogłem przypuszczać, że to będzie dokładny, techniczny, może nawet nieco brutalny dźwięk. Wiedząc, że w żyłach właściciela firmy płynie gorąca krew południowca mogłem też rozważyć odwrotny scenariusz, to jest, że to będzie ciepły, lejący się dźwięk. Nic z tych rzeczy.

W brzmieniu testowanego wzmacniacza można wskazać elementy zarówno pierwszej opcji, którą obstawiałem mocniej, jak i drugiej. Ale wskazać je wyizolowane to tak, jak wydłubać z ciasta rodzynki, zebrać lukier z wierzchu, a na koniec oderwać przypieczony spód i stwierdzić, że to jest właśnie smak ciasta. Nic z tych rzeczy.

Bo brzmienie wzmacniacza Leonidas jest doskonale wyważone. Nie mogę zacząć inaczej – to jeden z nielicznych – może dwóch, może trzech – wzmacniaczy zintegrowanych, jakie były u mnie w systemie, który gra w taki właśnie sposób – idąc w ślady dzielonego wzmacniacza z systemu odniesienia. To przekaz w którym jest mnóstwo informacji, a więc i szczegółów, ale i taki, który wykorzystuje te informacje – a więc i szczegóły – do budowy absolutnie wiarygodnego świata przed nami – świata muzyki.

Tak więc to otwarty dźwięk, dźwięk otwarty na detale, wybrzmienia, na drobne informacje. Wszystkie płyty, które z nim grałem były więc wiarygodne, a ich dźwięk naturalny. Był też fantastycznie skupiony na każdym elemencie. Kiedy scena wyciągnięta była w tył, głównie dzięki naturalnemu pogłosowi pomieszczenia, w którym miało miejsce nagranie, jak na pięknej reedycji płyty Go Right Andrzej Kurylewicz Quintet, to tył sceny był naprawdę daleko od nas, rozciągnięty, jak gimnastyczka w czasie zawodów olimpijskich. Z kolei, jeśli instrument był blisko nas, jak fortepian Billa Evansa na Portrait in Jazz, to był on na wyciągnięcie ręki.

To ponadprzeciętne, po prostu doskonałe różnicowanie powodowało, że każda kolejna płyta brzmiała inaczej. Puszczany z płyty SACD Evans został pokazany w dość ciemny, gęsty sposób, Oscar Peterson Trio z płyty pt. We Get Request, granej z krążka Master CD-R wydawnictwa First Impression Music, był otwarty, dynamiczny i namacalny, a Kurylewicz – również z Master CD-R – z jednej strony otwarty, ale z drugiej zdystansowany, właśnie przez długie pogłosy. Różnicowanie o którym mówię dotyczyło nie tylko nagrań jako takich, ale i instrumentów w ich ramach – to była umowa „wiązana”.

To efekt tego, że tak dobra jest rozdzielczość wzmacniacza Leonidas. Pamiętam dobrze brzmienie Kondo OnGaku i choć to nie jest jeszcze ten sam poziom płynności i mikroanalizy, to grecki wzmacniacz szedł dokładnie tą samą ścieżką, tym samym szlakiem wytyczonym przez genialnego poprzednika. To granie całościowe, w którym nie skupiamy się na detalach, chyba że mają one sens muzyczny. Chłoniemy muzykę, która pokazywana jest w dużej przestrzeni, z instrumentami mającymi duży wolumen i w sposób, który powoduje, że pozostaje nam na podniebieniu posmak czegoś doskonałego w smaku.

Płyty, które przywołałem są z jednej strony intymne, to ostatecznie małe składy, ale z drugiej są niezwykle ekspansywne, ostatecznie to jazz. Wzmacniacz o którym mówimy, radzi sobie jednak równie dobrze, z równym wdziękiem przekazuje dźwięk nagrań intymnych, małych rozmachem, gęstych. Jak Autumn Leaves Evy Cassidy z płyty Songbirds. Zarejestrowany w czasie koncertu w nowojorskim klubie Blues Alley 23 września 1996 roku, jest z jednej strony nieco jasny – to mikrofon estradowy – a z drugiej intymny.

Leonidas nie rozjaśnił dźwięku tej płyty, ale też go nie przyciemnił, nie zaokrąglił. Nie będzie on więc panaceum na problemy systemu. Jeśli coś jest w danym systemie audio jest nie tak, to wzmacniacz tylko te problemy uwidoczni. Może nie podkreśli, ale też nie pozwoli o nich zapomnieć, będzie w swoim przekazie szczery. Z kolei jeśli system jest w czymś naprawdę dobry, to wzmacniacz to pomnoży. Taka to, że tak powiem, biblijna oferta: kto ma mało, będzie miał jeszcze mniej, a kto wiele, jeszcze więcej.

| Nasze płyty

POLISH PIANISM

Core Port RPOZ-10037 | Compact Disc


Na tę, wydaną przez japońską wytwórnię Core Port, płytę trafiłem przypadkiem, przepatrując sklep internetowy CD JAPAN w poszukiwaniu płyt Sławka Jaskułke. To jeden z nielicznych polskich jazzmanów wydawanych w tym kraju i to od razu z pełną dyskografią, dostępną właśnie tam.

Polish Pianism to płyta składankowa, skompilowana z 11 nagrań różnych wydawnictw, na przykład For Tune, Outside Music i innych. Znajdziemy na niej utwory z fortepianem w roli głównej, wspomnianego Jaskułke, ale i Możdżera, Hanię Rani i Piotra Wyleżoła (jeszcze przed wydaniem płyty Human Things w ramach serii Polish Jazz, Vol. 79), Michała Tokaja i Simple Acoustic Trio. Zestaw jest dość eklektyczny, ponieważ wymienieni artyści prezentują odmienną wrażliwość muzyczną, ale słucha się tego bardzo dobrze.

Za zestaw odpowiedzialny jest Yoshinori Shirao, a nowy master przygotował CM Punch (o współpracy z Shirao-san innych polskich wykonawców wspomina Jolanta Młodawska-Bronowska w swoim studium New Oportunities for Polish-Japanese Cooperation: Diagnosis and Prostects | książka do pobrania w formacie pdf TUTAJ; dostęp: 27.09.2020 ). Płytę ozdobiły zdjęcia Macieja Komorowskiego, wykonane w Krakowie.

Dźwięk płyty Polish Pianism jest po prostu świetny. Nagrania się od siebie różnią, zostały jednak „spięte” bardzo dobrym masteringiem. Brzmią, prawdę mówiąc, lepiej od polskich odpowiedników. Są bardziej rozdzielcze i głębsze tonalnie. Dobrze się tej płyty słucha i dobrze się z nią testuje – polecam!

W KAŻDYM RAZIE w dobrym systemie wzmacniacz pokaże i muzykę, i sposób jej rejestracji. Nagranie Cassidy ma pod spodem, pod dźwiękami sporo szumu, ale też fantastyczną mikrodynamikę, A rozpoczyna się od mocnej, blisko ustawionej gitary, która odzywa się dokładnie naprzeciwko nas. Po chwili realizator ją jednak oddala pogłosem i przesuwa na prawo, żeby zrobić miejsce wokalowi. Z Leonidasem słychać to było doskonale. Podobnie zresztą, jak montaż dwóch wykonań (fragmentów) w utworze Obsession z płyty Kurylewicza, który słychać w okolicach 4:30 (piszę z pamięci, podaję przybliżony czas).

Tak więc mamy i nasycone barwy, i doskonałą mikrodynamikę, i rozdzielczość. Ważne jest również to, że dźwięk budowany przez ten wzmacniacz jest po prostu duży, naturalny, a przekaz ma rozmach, dzięki któremu się nie nudzimy. Pod tym względem urządzenie lekko do siebie upodabnia wszystkie nagrania, ale robi to z wdziękiem i z celem, którym jest wydobycie jak największej „ilości” muzyki z nagrania. Chodzi o to, aby nie znudzić, nie zabić nas dźwiękami, a po prostu – wciągnąć w ten świat.

Wydaje się, że to urządzenie, które nie ma problemu z wysterowaniem głośników, nawet tak trudnych, jak Harbethy 40.1. Prawdę mówiąc zagrał z nimi pięknie. Równie dobrze radził sobie u mnie wzmacniacz Progression Stereo Dana D’Agostino, duże końcówki mocy firmy Accuphase, Naim Audio Statement i mój Soulution, choć każdy z nich gra trochę inaczej.

I nie chodzi tylko o kontrolę nad niskimi tonami, choć to też ważny aspekt. Chodzi o całościowe panowanie nad głośnikiem, dzięki czemu dźwięk jest skupiony, otwarty i gęsty – wszystko w tym samym momencie. W czym najbliżej byłoby greckiemu wzmacniaczowi do fantastycznego systemu FM Acoustics FM 268C + FM 711 MkII.

W porównaniu z moim wzmacniaczem, złożonym z przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III i wzmacniacza mocy Soulution 710, Leonidas gra trochę „wyżej”. To znaczy ma mocniej otwarty środek pasma. System odniesienia jest ciemniejszy i bardziej rozdzielczy, ma też nieco lepiej różnicowaną dynamikę. Ale to normalne, mówimy przecież o wzmacniaczach z różnych przedziałów cenowych i zdziwiłbym się, gdyby było inaczej.

Zdziwiło mnie za to coś innego – jak podobny to był, ostatecznie, przekaz – przynajmniej w sferze intencji. Usłyszałem podobne zaangażowanie, podobną wrażliwość na informację, co w systemie Ayon/Soulution. A przez mocniejsze rozświetlenie środka pasma – dostałem nieco bardziej aktywną akustykę, w której dokonano nagrań i wyraźniejsze pogłosy, które zostały dodane. Zaskoczyła mnie też skala różnicowania, jak – we wspomnianej wyżej – płycie Polish Pianism, gdzie nagrania otrzymały wspólny master, ale mimo to doskonale słychać było, czym się od siebie różnią.

| Podsumowanie

LEONIDAS to jeden z najlepszych, o ile mnie pamięć nie myli, wzmacniaczy zintegrowany, jakie u siebie słyszałem. I może jedynie model 530 firmy Soulution miałby u mnie podobną ocenę, choć tam to zupełnie inne granie (test TUTAJ) i jeszcze fenomenalny Vitus Audio SIA-030, z niewiarygodnym nasyceniem i spokojem byłby godnym rywalem Leonidasa.

Grecki wzmacniacz brzmi w otwarty, nośny sposób przy fantastycznej dynamice. Jest doskonale rozdzielczy i oferuje niespotykanie dobre różnicowanie. A przy tym gra płynnie, to znaczy nie skupiamy się na szczegółach.

System odniesienia idzie w tym jeszcze dalej, jest jeszcze gęstszy i rozdzielcy, a przy tym ciemniejszy. Różnice nie są jednak tak duże, jak się można było spodziewać. Co pokazuje, że testowany wzmacniacz jest wyjątkową konstrukcją. Jest gładki, ale nie tak gładki, jak – wspomniany – Kondo OnGaku czy wzmacniacze Dana D’Agostino, jest otwarty, choć nie tak bardzo, jak Soulution 710 czy Naim Statement. Po prostu robi to po swojemu, składając te elementy w coś nowego. A „nowe” w audio zdarza się bardzo rzadko. I to dlatego mówimy o podobnym kalibrze brzmienia, o urządzeniu z tej samej ligi, co wymieniona wyżej, utytułowana konkurencja.

| BUDOWA

Wzmacniacz jest duży i niesamowicie ciężki – ważące 100 kg urządzenie audio zdarza się nieczęsto. Obudowę wykonano z bardzo grubych płyt z aluminium, wykończonych piaskowaniem i poanodowanych. Wraz z zajmującymi całą boczną ściankę radiatorami, wpuszczonymi w głąb obudowy, tworzą bardzo sztywną strukturę. Dla wymagających producent przygotował specjalne nóżki antywibracyjne – rekomendowałbym kupno wzmacniacza wraz z nimi.

Przód | Pomimo że to wzmacniacz zintegrowany, na przedniej ściance nie ma klasycznych manipulatorów – gałek, przycisków, przełączników. Urządzenie obsługuje się za pomocą dotykowego, monochromatycznego wyświetlacza. Odczytamy na nim siłę głosu i wybrane wejście i obydwa te elementy zmienimy. Zmiany dostępne są również z pilota zdalnego sterowania.

Tył | To klasyczny wzmacniacz, czyli bez sekcji D/A, bez łącza Bluetooth, bez modułu streamingowego – skupiono się w nim na tym, co najważniejsze, to jest na wzmocnieniu sygnału analogowego pochodzącego z zewnętrznych źródeł. Urządzenie wyposażono w pięć wejść, z czego dwa są zbalansowane (XLR), a dwa niezbalansowane (RCA); gniazda pochodzą z firmy Neutrik. Z kolei duże, wygodne, solidne gniazda głośnikowe (pojedyncze) są produkcji Mundorfa – w moim wzmacniaczu Soulution 710 są takie same. I są z tyłu jeszcze dwa gniazda zasilające IEC (16 A), osobne dla każdego kanału.

Środek | A to dlatego, że urządzenie ma budowę dual-mono, zarówno dla przedwzmacniacza, a jak i wzmacniacza mocy. Podstawą jest potężny, niewiarygodnie duży zasilacz, z dwoma transformatorami toroidalnymi dla końcówek mocy, o mocy 1,2 kW każdy, przykręconymi jeden nad drugim, i dwoma małymi transformatorami, również toroidami, dla przedwzmacniacza; osobny transformator otrzymała sekcja sterująca. Napięcie dla końcówek filtrowane jest w wielkich kondensatorach, dużych jak bidon na wodę, a dla przedwzmacniacza w wielu małych, zarówno polipropylenowych, jak i elektrolitycznych, ale i tantalowych –są one połączone równolegle. Ich łączna pojemność wynosi 200 000 μF.

Przedwzmacniacz ma osobną płytkę, ulokowaną tuż pod jego zasilaczem. Końcówki mocy zmontowano na płytkach drukowanych przykręconych bezpośrednio do radiatorów. To układ różnicowy, pracujący w klasie AB w trybie push-pull, z 22 ultraszerokopasmowymi tranzystorami na kanał. Dzięki temu uzyskano wysoką moc – do 800 W przy 2 Ω! – i niską impedancję wyjściową (<0,1 Ω). Wzmacniacz ma zabezpieczenia mikroprocesorowe przed zwarciem, przegrzaniem i pojawieniem się napięcia DC na wejściu.

To klasyczna szkoła budowy wzmacniacza audio w najlepszym wydaniu.

Dane techniczne (wg producenta)

• Konstrukcja: dual-mono
• Pasmo przenoszenia: >100 kHz
• THD:  < 0,1%
• Wzmocnienie: 35
• Impedancja wyjściowa: < 0,1 Ω
• Wymiary (wys. x szer. x gł.): 300 x 480 x 490 mm
• Waga: 100 kg

Dystrybucja (Słowacja, Czechy, Polska)

DreamAudio

Jaskový Rad 213
Bratislava 3
831 01 SLOVAKIA

dreamaudio.sk

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2020



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|