pl | en

Kolumny głośnikowe

Gradient
FIVE

Producent: GRADIENT LABS Ltd.
Cena (w czasie testu): 8490 zł/para

Kontakt: Gradient Labs Ltd. ǀ Kisällintie 8
FI-06150 Porvoo | Finland

info@gradient.fi

gradient.fi

MADE IN FINLAND

Do testu dostarczyła firma: MOJE AUDIO


atent dotyczący uzyskania wyrównania czasowego („time alignment”) przetworników firma Wilson Audio opublikowała w 1984 roku. Kumulacją wysiłków mających na celu takie ustawienie przetworników, aby sygnał do nich docierał do słuchacza z jak najmniejszym przesunięciem czasowym są, kosztujące 680 000 USD za parę, limitowane do 70 sztuk potężne kolumny WAMM Master Chronosonic. Jak czytamy w poświęconej im notce:

[…] fala dźwiękowa przemieszcza się z prędkością około 0,135’ w 10 μs. Powyżej 5 kHz owe 10 μs to próg, od którego ludzie są w stanie rozpoznać, kiedy czoła fali z przetworników w wieloprzetwornikowej kolumnie nie są wyrównane. Przy niższych częstotliwościach tolerowane są większe przesunięcia.

Jason Victor Serinus, Industry Update. US: Provo, Utah, „Stereophile”, Vol. 40 No. 3, March 2017, s. 15

Kolumny Wilson Audio WAMM Master Chronosonic mają być spuścizną, którą po sobie zostawia David Wilson, założyciel i do niedawna dyrektor tej firmy.

Wyrównanie fazowe o którym mówił pan Wilson spędza sen z oczu wszystkim producentom, którzy wiedzą, co robią. Większość z nich tak projektuje swoje kolumny, aby przynajmniej częściowo ten problem rozwiązać odpowiednim filtrem zwrotnicy i ewentualnie pochyleniem przedniej ścianki. Rozwinięciem mechanicznego wyrównania jest umieszczenie przetworników w różnej odległości od słuchacza, co możemy obserwować w kolumnach takich firm, jak Bowers&Wilkins, Vandersteen, Focal i Goldmund z kulminacją w kolumnach Wilson Audio.

We wszystkich tych przypadkach chodzi o to, aby wyrównać fazowo przetworniki. Istnieje jednak metoda, która daje jeszcze lepsze rezultaty – umieszczenie przetworników współosiowo. Najbardziej znanymi realizacjami są systemy Uni-Q firmy KEF-a (Wielka Brytania) oraz Dual Concentric Tannoya (Wielka Brytania). Równie ciekawe i jeszcze bardziej rozbudowane, bo trój-, a nawet czterodrożne systemy współosiowe proponują firmy Piega (Szwajcaria), Musikelectronic Geithain (Niemcy) i Cabasse (Francja), których monumentalne La Sphère można było usłyszeć podczas wystawy Audio Video Show 2016.

SEAS

Wszystkie te rozwiązania łączy jedno: duże rozmiary. Dla przykładu powiedzmy, że WAMM Master Chronosonic mają wysokość 214,29 cm, a średnica fi, ważących 100 kg, La Sphère firmy Cabasse to poważne 70 cm. Od lat znane są jednak kolumny podstawkowe, minimonitory w których pomysł na wyrównanie fazowe został sprowadzony do dwóch przetworników – głośnika nisko-średniotonowego i wysokotonowego. W rozwiązaniu firmy KEF jest to kopułka umieszczona w centrum akustycznym większego, stożkowego przetwornika, a wyjątkowym przykładem realizacji tego pomysłu są monitory LS50. Doskonale pamiętam konferencję prasową, w czasie której KEF po raz pierwszy pokazał unowocześniony system Uni-Q, który otrzymał ostatecznie nazwę Tangerine. Chodziło w nim o takie połączenie głośników, aby uniezależnić promieniowanie wysokich tonów od kształtu i ruchów większego przetwornika.

Na podobnej zasadzie działa głośnik opracowany przed laty przez norweskiego producenta przetworników, firmę SEAS. Zaproponował on system, gdzie w centrum membrany wykonanej z plecionki włókna szklanego w charakterystycznym, żółtym kolorze, umieszczono aluminiową kopułkę. Wykorzystała go m.in. fińska firma Gradient Labs Ltd. - w 1999 roku zaprezentowała minimonitory Prelude, które stały się jednym z jej najlepiej sprzedających się produktów. I nie tylko.

Zainspirowały one bowiem pana Kazuo Kiuchi, szefa firmy Combak Corporation, w skład której wchodzą marki Reimyo i Harmonix. Specjalnie dla niego w 2002 roku Gradient zaprojektował kolumny, które po stiuningowaniu w Japonii, z inną obudową i po dodaniu paru rzeczy otrzymały nazwę Bravo!. W Finlandii sprzedawana była ich wersja o nazwie Lauri. Bezpośredniego następcę Bravo!, model Encore ENC-5, pan Kiuchi zaprezentował w 2016 roku. Jak się okazuje była to stiuningowana, podrasowana, dopieszczona wersja nowego głośnika firmy Gradient o nazwie Five.

FIVE

Five (na tabliczce znamionowej znajdziemy także nazwę 5.1) to najnowsza wersja kolumn Prelude z 1999 roku. Wygląda niezwykle nowocześnie, a to dzięki zastosowaniu na obudowę sklejki z fińskiej brzozy, a na froncie i z tyłu nowego materiału o nazwie Fenix NTM. Nie pierwszy to raz, kiedy branża audio korzysta z materiałów zaprojektowanych do innych produktów, ale tak to już jest – korzystamy z opracowań, na które ktoś wydał duże pieniądze, których audio nigdy nie miało i mieć nie będzie. Ale wychodzi nam to na dobre – Fenix NTM wygląda znakomicie i ma też dobre właściwości mechaniczne.

To innowacyjny materiał stworzony dla architektury wnętrz przez włoski koncern Arpa Industriale. Produkowany jest w procesie termolaminacji w warunkach wysokiego ciśnienia. Jego rdzeń składa się papierów fenolowych impregnowanych żywicami termoutwardzalnymi. Zewnętrzna powłoka została opracowana przy użyciu nanotechnologii, a swój wygląd zawdzięcza najnowszej generacji żywic również stworzonych w laboratoriach Arpa Industriale.

Przednią ściankę w większości zajmuje system koaksjalny SEASa. Ma on średnicę fi 175 mm, a kopułka 25 mm. Głośnik zakrywa czarna, metalowa siateczka, którą można ściągnąć. W odróżnieniu od modelu Prelude, który był głośnikiem z obudową zamkniętą, mamy tutaj system z membraną bierną. Niemal całą tylną ściankę zajmuje przetwornik bierny (czyli taki, do którego nie doprowadzamy sygnału) w kształcie stadionu o wymiarach 200 x 140 mm. Ma on poprawić przenoszenie niskich tonów bez pogorszenia właściwości impulsowych, co jest problemem wszystkich konstrukcji typu bas-refleks.

Kolumny wyglądają pięknie, bardzo nowocześnie. Ponieważ przetworniki umieszczone są koaksjalnie możemy ustawić kolumny pionowo lub poziomo. Dlatego też tabliczka z nazwą dostarczana jest osobno, montujemy ją po wybraniu orientacji kolumn. Nazwa „5.1” o której mówiłem nie jest przypadkowa – Five znakomicie nadają się do stworzenia dyskretnego, spójnego systemu wielokanałowego, np. do kina domowego, ale też do systemów audio surround.

Niedługa, ale przynosząca wiele pożytecznych informacji instrukcja obsługi mówi, iż kolumny powinny stanąć na podstawkach lub półce na wysokości od 60 do 80 cm. To dość szeroki przedział, ale z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej jest, kiedy głośnik wysokotonowy systemu koaksjalnego znajduje się na wysokości uszu. Podobnie jest z dogięciem kolumn. Producent zaleca, aby osie kolumn skierowane były tak, żeby przecinały się przed głową słuchacza, ale…

Jak pisałem w artykule pt. Pierwsze dziesięć sekund, czyli jak słuchać („High Fidelity”, No. 154, luty 2017, czytaj TUTAJ) to znakomity sposób na to, aby poprawić stereofonię. I rzeczywiście, tak ustawione Gradienty pokazały najlepiej skupioną i stabilną scenę dźwiękową, o znakomitej głębi. Pojawił się jednak problem związany z wycofaniem wyższej średnicy, przez co dźwięk stał się nieco nosowy. Ostatecznie wybrałem więc ustawienie, w którym kolumny skierowane były bezpośrednio na moje uszy. Był to najlepszy kompromis między jakością sceny dźwiękowej i równowagą tonalną.

Kolumny stanęły na podstawkach Sonus faber, a te na podkładkach Acoustic Revive SPU-4. Pod mosiężnymi podkładkami umieściłem krążki CP-4 tejże firmy. Całość stała na platformach Acoustic Revive RST-38H. Stały od siebie w odległości 195 cm (licząc od najbliższych krawędzi) i 210 cm od miejsca odsłuchu. Ponieważ z tyłu mają membranę bierną, ich ustawienie wobec tylnej ściany pozwoli na kontrolowanie ilości basu.

Powiem, że jest to znacznie lepsze rozwiązanie niż bas-refleks, ponieważ zbliżanie ich do powierzchni nie zdudnia basu, ale rzeczywiście pomaga w wykreowaniu mocniejszego, większego dźwięku. Ale to zawsze kompromis – im bliżej tylnej ściany, tym płytsza stereofonia. W czasie testu kolumny stały 1 m od ściany i uzyskałem wówczas spektakularną przestrzeń.

W czasie tego testu źródłem dźwięku był gramofon Acoustic Signature Storm MkII z ramieniem TA-1000 i wkładką Soundsmith Zephyr MIMC.

Płyty użyte w odsłuchu (wybór)

  • Archie Shepp, On Green Dolphin Street, Denon YX-7524-ND, „Denon PCM | Jazz in New York”, LP (1978)
  • Duke Ellington, Masterpieces by Ellington, Columbia Records/Analogue Productions ML 4418, 200 g LP (1951/2014)
  • Kraftwerk, Radioactivity, King Klang Produkt/EMI STUMM 304, „Kling Klang Digital Master“, 180 g LP (1975/2009); recenzja TUTAJ
  • Nat “King” Cole, Just One Of Those Things, Capitol Records/S&P Records S&P-508, „Limited Edition: 0886”, 180 g LP (1957/2004)
  • Peter, Paul & Mary, Peter, Paul & Mary De Luxe, Warner Bros.-Pioneer Corporation P-10002W, „Top Artist Series”, LP (1975)
  • Skalpel, Transit, PlugAudio PL02, 2 x 180 g LP (2014)
  • The Bassface Swing Trio, The Bassface Swing Trio plays Gershwin, Stockfisch SFR 357.8045.1, 180 g LP + SACD/CD (2007), recenzja TUTAJ
  • The Montgomery Brothers, Groove Yard, Riverside/Analogue Productions AJAZ 9362, „Top 100 Fantasy 45 Series”, 45 rpm, 2 x 180 g LP (1961/?)

Japońskie wersje płyt dostępne na

Stosowanie danego rozwiązania technicznego ma na celu uzyskanie konkretnego wyniku. Pod warunkiem oczywiście, że jest w czym wybierać. Wydawałoby się, że w przypadku kolumn głośnikowych wybór jest ogromny. W rzeczywistości zawężony jest do kilku, sprawdzonych rozwiązań, uzupełnianych przez nowalijki i eksperymenty, traktowane jako zupełny margines. Dlatego też każde, nawet tylko nieco inne, podejście do problemu urasta do rangi „przełomu”. To oczywista przesada.

Nie spodziewajmy się więc, że wybierając kolumny tego typu, co Gradient, albo inne, w których mechanicznie wyrównano czasową odpowiedź przetworników, rozwiążemy wszystkie bolączki kolumn, że usłyszymy chóry anielskie wspomagane przez bas z najczarniejszych czeluści, podane na bezkresnej przestrzeni międzyplanetarnej. Tak nie będzie. Jeśli jednak podejdziemy do sprawy odpowiedzialnie, mając świadomość kalkulacji zysków i strat, jaką przeprowadza każdy projektant, będziemy w stanie docenić to, co korzystając z tego, a nie innego rozwiązania technicznego, osiągnął.

Wychodząc od, przywołanych na początku tego tekstu, założeń technicznych Jorma Salmi, właściciel Gradienta, uzyskał w kolumnach Five wybitnie spójny przekaz. Chodzi o „zgodność” barwy, dynamiki, przestrzeni, obrazowania. Dźwięk dochodzi do nas jako całość w niewymuszony, swobodny sposób. To swoboda świadoma, a nie pasywna, jest tu więc też miejsce na pomysł na całość. Ale właśnie to, czyli piękne skupienie na celu, wciągające nas w kreowany świat, uderza od pierwszej płyty, jaką zagramy.

Gradienty budują przed nami skupiony, pełny obraz o dużej głębi, ale też szeroki. Słyszę to kolejny raz, mogę więc chyba powiedzieć, że tak właśnie działa system wyrównany fazowo; stąd również wynika popularność w niektórych kręgach kolumn z pojedynczym przetwornikiem szerokopasmowym. Wszystko jest świetnie zorganizowane, poukładane, ale – jak pisałem – bez „spiny”, na luzie, gładko, lekko. Przestrzeń przed nami jest dokładnie nasycona dźwiękami i „powietrzem” nagrania. Jest w tym „sprężystość”, jak gdyby przestrzeń przed nami lekko się uginała pod naciskiem. Zazwyczaj jest to dość rzadkie powietrze – tutaj coś gęstszego.

Mówiąc o lekkości nie myślę o braku podstawy basowej. Niski zakres jest w oczywisty sposób ograniczony wielkością obudowy i nie spodziewajmy się mocnego uderzenia, ani też bardzo dużych źródeł pozornych (instrumentów). Niczego im nie brakuje, pod warunkiem, że rozumiemy iż słuchamy monitorów. A wtedy docenimy następującą rzecz: pomimo że niezbyt głęboki, bas schodzi w kontrolowany sposób, bez nagłego opadania, dając oparcie niskiej średnicy.

A właśnie środek pasma jest tu najważniejszy. Zarówno wysoka góra, jak i niski bas są w tych kolumnach ledwie zaznaczane. Nie mam wątpliwości, że tak te kolumny strojono, ponieważ „wykręcono” w ten sposób fantastyczne nasycenie i skupienie średnicy. Tak ukształtowane brzmienie, czyli duża scena, dokładne obrazowanie i doskonale nasycony środek pasma, w pewien sposób narzuca dobór materiału muzycznego. Nie są to więc kolumny uniwersalne i chyba wcale takie być nie miały.

Przepięknie zabrzmią z nimi nagrania jazzowe, wokalne i generalnie wszystko, co zostało wydane w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Także elektronika, o ile nie oczekujemy rozmachu i niskiego basu, zabrzmi naprawdę świetnie. Głosy ludzkie są pokazywane w znakomity sposób, bo są nasycone i jednocześnie nie narzucają się swoją bryłą; po prostu są. Kolumny są całkiem rozdzielcze, różnicowanie jest więc na dobrym poziomie. Usłyszymy na przykład, z czym miały problem wczesne nagrania cyfrowe z lat 70., a co było w nich tak dobre, że do dzisiaj mogą stanowić wzór dla realizatorów.

To, czego Gradienty Five nie potrafią, nawet jeśli je o to nie prosimy, to zejść nisko na basie. Kraftwerk z płyty Radioactivity zagrał bardzo przyjemnie, głównie dzięki przekazaniu pomysłu na dźwięk i podaniu wszystkiego w równy sposób. Ale też nie było tu mocnej podstawy basowej, która powoduje, że dźwięk jest duży. Także z płytą duetu Skalpel mocy na dołu trochę brakowało. Nie będzie to też szczególnie selektywny dźwięk. Niczego mu nie brakuje, ale kolumny podają raczej większe zdarzenia, nie separując zbyt mocno dźwięków od siebie. Pod tym względem kolumny pana Kiuchiego idą sporo dalej. Ich dźwięk jest też większy, ponieważ mają mocniej dopaloną, a przez to gęstszą, bardziej namacalną niską średnicę. Ale trzeba będzie za to zapłacić sporo więcej niż za parę Five.

Podsumowanie

Żyją sobie Finowie w pięknym kraju i robią piękne rzeczy. Jest w ich wyrobach rękodzielniczych, a z takim przypadkiem mamy do czynienia, coś z japońskiego zen, tj. spokoju i namysłu. Nieprzypadkowo więc kolumny Gradienta i Combak Corporation mają to samo DNA i to zapoczątkowane w Finlandii. Dźwięk kolumn Five jest właśnie taki – skupiony, pełny, powiedziałbym nawet: namiętny. Minus dynamika – to ostatecznie tylko niewielkie kolumny podstawkowe. Jeśli to zaakceptujemy, dostaniemy produkt, który jest niezwykle estetyczny, designerski, a do tego jakby stworzony do grania muzyki, którą kojarzymy z wieczorem, dobrym alkoholem i lekturą.

Gradient Five to dwudrożne, dwugłośnikowe kolumny podstawkowe wspomagane przez radiator pasywny. Ich bryła ma świetne proporcje, a obudowa jest znakomicie wykończona. Wykonano ją ze sklejki fińskiej brzozy, od przodu i tyłu wzmocnionej – i jednocześnie wykończonej – płytami z materiału syntetycznego o nazwie Fenix NTM. Ma on za zadanie wytłumić drgania i dopełnić projekt plastyczny.

Z przodu widać koncentryczny system firmy SEAS, na który składa się 175 mm głośnik nisko-średniotonowy z membraną wykonaną z plecionki włókna szklanego oraz umieszczona w jego akustycznym centrum aluminiowa kopułka o średnicy fi 25 mm, przetwarzająca wysokie tony. Niemal całą tylną ściankę zajmuje radiator pasywny o wymiarach 200 x 140 mm, z wytłaczanym koszem. W związku z tym zaciski umieszczono nietypowo, bo w rogu i pod skosem. Zaskakujące jest to, że taka aranżacja jest bardzo wygodna przy podłączaniu kabli.

Wnętrze obudowy szczelnie wypełniono sztuczną włókniną, przypominającą wełnę. Zwrotnicę przyklejono na węższej ściance do dodatkowej płyty MDF. Znajdziemy w niej bardzo dobre podzespoły, tj. cewki powietrzne i kondensatory polipropylenowe. Montaż wykonano metodą punkt-punkt. Ze względu na niewielkie rozmiary, kabelki idące od przetworników do zwrotnicy są bardzo krótkie.

Świetna robota!


Dane techniczne (wg producenta)

Pasmo przenoszenia: 60-25 000 Hz (+/-2 dB, 45 Hz: -6 dB)
Impedancja: 8 Ω
Skuteczność: 86 dB/2,83 V/1 m
Rekomendowana moc wzmacniacza: 20-150 W
Przetworniki:
- 1 x 175 mm, membrana z włókna szklanego,
- 1 x 25 mm, membrana aluminiowa
- 1 x pasywny przetwornik 140 x 200 mm
Punkt podziału zwrotnicy: 2800 Hz
Wymiary (W x S x G): 324x 200 x 220 mm
Waga (sztuka): 6 kg


Dystrybucja w Polsce

MOJE AUDIO

ul. Sudecka 152 ǀ 53-129 Wrocław
Polska

www.mojeaudio.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl

System odniesienia

SYSTEM A

ŻRÓDŁA ANALOGOWE
- Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
- Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
- Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

ŻRÓDŁA CYFROWE
- Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

WZMACNIACZE
- Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
- Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

AUDIO KOMPUTEROWE
- Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
- Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
- Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
- Router: Liksys WAG320N
- Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
KOLUMNY
- Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
- Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
- Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

OKABLOWANIE
System I
- Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
- Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
System II
- Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND

SIEĆ
System I
- Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC)
- System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
System II
- Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
- Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
- Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
- Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
- Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
- Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
- Pasywny filtr Verictum X BLOCK

SŁUCHAWKI
- Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
- Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
- Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
- Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
- Radio: Tivoli Audio Model One
SYSTEM B

Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
Odtwarzacz plików: Lumin D1
Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono