Kolumny głośnikowe
Aequo Audio
Producent: AEQUO AUDIO |
vo Sparidaens, Concept Manager, oraz Paul Rassin, Marketing & Communications Manager, to tylko część, sześcioosobowego zespołu stojącego za projektem kolumn Enesis holenderskiej firmy Aequo Audio. To jedyny produkt w ich ofercie (jak na razie). Jego powstanie poprzedziło pięć lat badan, prób i kolejnych podejść. Podstawą prac były założenia techniczne, ale w finalnym dostosowywaniu wyników na „papierze” brali udział słuchacze – sami projektanci oraz grupa przyjaciół - audiofilów i melomanów. W wyniku tych zabiegów powstały kolumny, które łączą w sobie kilka, często przeciwstawnych, założeń. Muszę powiedzieć, że mają one w sobie pewną harmonię – a myślę o różnych aspektach, jak: dźwięk, wygląd, ustawienie itd. – której nie da się osiągnąć przypadkiem. Być może w tym przypadku się to udało, ponieważ od początku ściśle stosowano się do opracowanych jako pierwsze założeń, które nazwano „Octagon Model”. Swoją drogą, nie jest chyba przypadkiem, że jego logo przypomina Pierścień – sami wiecie, jaki… Octagon Model 1. Rozmiar i forma – produkt audio ma być piękny harmonijny i być częścią wnętrza – wszystko to przy odrzuceniu kompromisów związanych z jakością dźwięku. 2. Akustyka pomieszczenia – Aequo Audio korzysta z zaawansowanych technik pomiarowych, w tym znakomitej komory bezechowej, jednak to tylko punkt wyjścia; nie chodziło o uzyskanie płaskiej odpowiedzi częstotliwościowej w warunkach laboratoryjnych, a o dopasowanie jej do realnych pomieszczeń melomanów. Dopasowaniu brzmienia do konkretnego pokoju służy system ARPEC: Adjustable Room (and) Placement Extension Controller, a także techniki wspomagające rozpraszanie dźwięku w kontrolowany sposób. Głośnik wysokotonowy. Po lewej ukazano, w jaki sposób działa klasyczny „waveguide” w pozycji pionowej. Problemem są odbicia od sufitu, ale jeszcze trudniejsze do opanowania są odbicia od podłogi, ponieważ jest on bliżej niż sufit. Po prawej widać, że lepszy balans pomiędzy odbiciami od podłogi i sufitu uzyskano dzięki odchyleniu obudowy do tyłu. 3. Scena dźwiękowa i obrazowanie – sposób budowania przestrzeni jest jednym z kluczy do budowania wysokiej klasy dźwięku. Jednym z celów było „znikanie” kolumn, a drugim takie obrazowanie instrumentów i wykonawców, aby sprawiali oni takie wrażenie, jakby grali na żywo. EHDL Waveguide: Po lewej mamy kolumnę z odchyloną do tyłu ścianką przednią. Po prawej widać aranżację EHDL, która część energii fali dźwiękowej w pionie przekształca w energię w poziomie, zmniejszając problematyczne odbicia od podłogi i sufitu, generując znacznie bardziej realistyczną scenę dźwiękową w poziomie o lepszej głębi, z bardziej naturalny obrazowaniem. 4. Rozmieszczenie kolumn – firma starała się uniknąć stosowania technik, które zawężają możliwości rozmieszczenia kolumn w pokoju, np. bas-refleksu lub dipolowego promieniowania dźwięku. 5. Czystość – ponieważ jedną z właściwości ludzkiego słuchu jest wrażliwość na niebywale małe zniekształcenia, należy dążyć do ich minimalizacji. Trzeba jednak wiedzieć, czego się szuka i co z THD (Total Harmonic Distortion) jest ważniejsze, a co mniej. Firma założyła, że w zakresie częstotliwości, na który jesteśmy szczególnie wyczuleni, należy znaleźć balans pomiędzy harmonicznymi parzystymi i nieparzystymi. Minimalizacji zniekształceń służy specjalna, wielowarstwowa budowa obudów, głośnik średniotonowy hi-tech, a szczególną uwagę przyłożono do złożenia wszystkich elementów w jedną całość. Pomiary głośnika średniotonowego: Opracowany przez AA głośnik jest niesamowicie czysty i szybki. Nie wykazuje też problemów z „dzwonieniem” wypływającym z łamania się membrany, dzięki czemu można było zastosować zwrotnicy filtry niskiego rzędu. Uzyskano to dzięki symetrycznemu systemowi napędowemu oraz specjalnej membranie PP o świetnie tłumionych rezonansach własnych. Można więc było zastosować zawieszenie o niskiej stratności, zmniejszając tym samym kompresję. 6. Precyzja – rozdzielczość i zachowanie się fazowe kolumn to kolejny aspekt, który był dla ludzi z AA ważny. Pominięcie bas-refleksu oraz stromych filtrów w zwrotnicy pozwoliło ominąć problem grupowych opóźnień fazowych w różnych częściach pasma. Ważne było także zastosowanie przetworników, które dzięki budowie systemu napędowego były w stanie reagować szybko i bez kompresji. 7. Dopasowanie wzmacniacza - jeden z ważniejszych aspektów w budowie systemu audio to połączenie konkretnego wzmacniacza z konkretnymi kolumnami. W Ensis zastosowano aktywny moduł basowy, który uniezależnia nas od zachowania się wzmacniacza w niskim paśmie. Kolumny mają wysoką skuteczność i przyjazną, 8-omową impedancję nominalną. Można więc wykorzystać dowolny wzmacniacz, także o niskiej mocy wyjściowej (np. lampowy). 8. Dynamika – niektóre kolumny grają dynamicznie przy niskich poziomach dźwięku, inne przy wysokich, co jest zwykle pochodną zastosowanych przetworników i ich implementacji. Audio Aequo starało się tak te elementy dopasować, aby dynamika kolumn, a co za tym idzie emocjonalna łączność słuchacza z muzyką, była podobna przy dowolnym ustawieniu gałki siły głosu we wzmacniaczu. IVO SPARIDAES Drogi Wojtku! Zaraz po powrocie do deszczowej Holandii rozmawialiśmy o tym, jak przyjemna była nasza wizyta w Polsce. Jestem szczęśliwy, że mogliśmy się spotkać z Tobą osobiście w Twoim domu. Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej ogromnej kolekcji płyt, wśród których są prawdziwe perły, jak i prawdziwej pasji zarówno dla muzyki, jak i audio najwyższej klasy state-of-the-art. Ivo Sparidaens - Concept Manager – oraz Paul Rassin - Marketing & Communications Manager w czasie odsłuchu systemu referencyjnego „High Fidelity”, w tym Harbethów M40.1. By przygotować kolumny do testu głośniki średniotonowy i niskotonowy były kondycjonowane za pomocą złożonych przebiegów sinusoidalnych – robimy to zawsze przed pomiarami. Głośnik wysokotonowy nie był w ten sposób wygrzewany, ponieważ uważamy, że powinno się to zrobić korzystając z materiału muzycznego. W zależności od użytej muzyki i poziomu proces wygrzewania tweetera powinien zająć jakieś 3 dni, po których uzyska się najbardziej naturalny dźwięk. Możliwe jest również to, że pozostałe dwa głośniki po tym czasie zagrają jeszcze lepiej. Tak, jak mówiliśmy w czasie wizyty, otrzymujesz gotową wersję kolumn, w których chcielibyśmy wykonać jednak kilka dodatkowych zmian. Wciąż czekamy na docelowe wzmacniacze i dopracowujemy układ auto standby. Czekamy też na certyfikat CE i pracujemy również nad instrukcją – twój test będzie miał miejsce zanim jeszcze zaczniemy dostarczać kolumny do naszych klientów. Mamy nadzieję, że te informacje pomogą w teście. Pamiętaj proszę, że możesz zwrócić się do nas z każdym pytaniem. Twoja opinia jest dla mnie niesłychanie ważna. Myślę, że kolumny będą się dobrze sprawowały ustawione w podobnym miejscu, co twoje Harbethy, może tylko nieco mniej dogięte do środka. Do zobaczenia! Mam nadzieję, że już to państwo widzą – kolumny Ensis nie są kolejną konstrukcją „ja też” (z podtekstem: „ja tez tak potrafię, a nawet lepiej”). To przemyślany produkt, w tworzeniu którego ma udział wielu specjalistów i na którego nie szczędzono ani pieniędzy, ani wysiłków. Ivo Sparidaens i Paul Rassin, którzy mnie odwiedzili tuż przed rozpoczęciem testów to przemili ludzie, którzy są jednocześnie bardzo skupieni na tym, co robią. To perfekcjoniści z artystycznym sznytem - zabójcza kombinacja :) Ensis to trójdrożne kolumny półaktywne, z miękką kopułką wysokotonową i bardzo kosztownym, wykonywanym na zamówienie głośnikiem średniotonowym firmy Audio Technology, należącej do pana Ejvinda Skaaninga oraz jego syna, Pera Skaaninga – pan Ejvind założył i przez wiele lat prowadził firmy Dynaudio i Scan Speak. Głośniki umieszczono w wąskiej, zaokrąglonej z tyłu obudowie dość wysoko nad podłogą, a przednią ściankę pochylono do dołu. Obudowę wykonano z kilku warstw giętego pod dużym ciśnieniem drewna o różnej gęstości, z materiałem tłumiącym drgania pomiędzy tymi warstwami. Sekcja niskotonowa jest aktywna – przetwornik niskotonowy umieszczono w obudowie zamkniętej i skierowano go na bok. W czasie testu głośniki promieniowały na zewnątrz. Napędzany jest wzmacniaczem pracującym w klasie D. Jego dopasowanie można ustalić dwoma pokrętłami, z których jedno reguluje natężenie dźwięku, a drugie punkt odcięcia – to analogowy system ARPEC. Z rozmowy wynikało jasno, że ludzie z AA nie lubią systemów cyfrowych DSP, które wprowadzają do dźwięku nieprzyjemne podbarwienia; Ensisy są kolumnami całkowicie analogowymi (wzmacniacz w klasie D też jest konstrukcją analogową, impulsową). Moduł niskotonowy jest zasilany z sieci. W komplecie dostajemy dwa grube, ale zupełnie zwyczajne kable zasilające. Ich zmiana na inne będzie nieco problematyczna, bo zamiast wtyku IEC zastosowano w nich wtyki PowerCon firmy Neutrik, ze srebrzonymi stykami. W kolejnych wersjach łącze ma być tego samo typu, ale zamiast Neutrika stosowane będą elementy Amphenola, które – jak mówił Ivo – są znacznie wyższej jakości. Sygnał doprowadzamy do pojedynczych zacisków głośnikowych ze wzmacniacza i nie ma osobnego wejścia niskopoziomowego dla sekcji basowej – alleluja! Podobne rozwiązanie znajdziemy w innych wysokiej klasy kolumnach półaktywnych, np. Audio Machinach. Kolumny stanęły dokładnie w tym samym miejscu, co Harbethy i w czasie testu najpierw przesłuchałem płyty, które puszczałem Ivovi i Paulowi. Źródłem dźwięku był dzielony odtwarzacz CD CEC TX0 3.0 + DAC0 3.0 (test w przyszłym miesiącu). Pozostała część systemu była bez zmian. Dopasowanie ustawień w sekcji niskotonowej zajęło mi dziesięć minut – jest proste, a efekty zmian są jednoznaczne. Płyty użyte do testu (wybór)
|
Konstruktorzy kolumn o wyrazistym, dobrym projekcie plastycznym, zbliżające się do tego, co znamy pod pojęciem produktu „designerskiego”, które w dodatku dobrze grają, mają dwie drogi, aby do tego dojść. Jedna wiedzie od designu do dźwięku, a druga od dźwięku do designu. Obydwie się sprawdzają i można podać sporo przykładów na jedną lub drugą udaną realizację tych założeń. Przy całym szacunku dla tych starań, nie można nie zauważyć, że za każdym razem to swego rodzaju „przeciąganie liny” na swoją stronę, walka z materią – a to z dźwiękiem, a to z wyglądem. To wewnętrzne napięcie, nawet w najlepszych konstrukcjach słychać lub widać – ostatecznie wszystko jest efektem gry kompromisów. Ale nie w kolumnach Aequo Audio. Nawet nie znając ich genezy, nie rozmawiając z ich twórcami można wskazać na ich najważniejszą zaletę, sytuujące się na przecięciu obydwu powyższych tendencji, doskonałe połączenie designu i dźwięku. To kolumny, które świetnie wyglądają, są nowoczesne w wyrazie i jednocześnie zachowawcze w wykończeniu, które do tego grają jak high-endowe głośniki o klasycznej budowie. Brzmi to trochę, jak wyjęte z broszurki propagandowej, ale proszę mi wierzyć – to prawda i nie potrafię tego inaczej opisać. Tym, co odróżnia je od większości produktów z kręgu szeroko pojętego „designu” jest fantastyczna płynność i jedwabista spójność. Stary paradygmat mówił, że tylko kolumny o wąskiej ściance przedniej są w stanie „znikać” z pomieszczenia, zostawiając nas sam na sam z muzyką. Potwierdzały to niesamowite kolumny firmy Audio Physic i inne. Osobiście uważam, że problem leżał gdzie indziej –klasyczne kolumny mają kłopoty z fazowością sygnału i wyeliminowanie jednego z potencjalnych problemów, tj. szerokiej odgrody, zakrywało część tych problemów. Z mojego doświadczenia wynika bowiem, że znacznie lepiej dźwięk odrywa się od kolumn z dużą ścianką przednią – np. moich Harbethów M40.1. Z holenderskimi kolumnami takie rozważania nie wychodzą poza fazę wstępną, bo nie są potrzebne – grają one jak jeden głośnik, nigdy nie ma się wrażenia oddzielenia średnicy od basu, ale też wysokich tonów od środka pasma; to bardzo udana symulacja punktowego źródła dźwięku. Pewnie dzięki temu scena dźwiękowa jest niebywała w swojej gęstości i namacalności. Nie można wskazać jej końca i początku, bo jest bardzo treściwa. Bardzo dobrze są więc pokazywane różne rodzaje pogłosów, naturalnej akustyki uchwyconej podczas koncertów. Zanurzamy się w ten dźwięk całkowicie, bardzo łatwo pęka bańka dzieląca nas od muzyki. Ale też mają te kolumny własny patent na to – budują przestrzeń między sobą, nie wychodzi ona poza kolumny. Te absolutnie się rozpływają, stanowią jednak słupy graniczne pomiędzy lewą i prawą krawędzią sceny. Uwaga słuchacza skupiana jest na pierwszym planie, ale dźwięk potrafi odpłynąć daleko w tył, a z nagraniami, które na to pozwalają, otacza nas. Po jakimś czasie dochodzimy do wniosku, że przypomina to odsłuch przez słuchawki w tym sensie, że nie słyszymy pomieszczenia, a jedynie muzykę, że pierwszy plan jest blisko nas i to on narzuca całości charakter. To przypadek, w którym jesteśmy przenoszeni do innego wymiaru dźwiękowego, w przeciwieństwie do konstrukcji, które stawiają instrumenty w naszym pokoju. W kreowaniu tego szczelnego „kokonu” główną rolę gra ponadprzeciętna liniowość grania. Nie mówię o „płaskiej odpowiedzi częstotliwościowej”, bo to tylko jeden z wielu wskaźników, którymi trzeba się kierować na początku procesu projektowego, a o wrażeniu pełnego wyrównania brzmienia, od dołu po górę. Kiedy puszczamy stare nagrania, np. Franka Sinatrę z lat 40., albo Julie London z 50., dostajemy piękny wgląd w nagranie (zaraz do tego dojdę), przy bardzo czujnym wskazaniu na najważniejszy element nagrania, tj. na głos. A kiedy słuchamy elektroniki Thoma Yorke’a, od razu schodzimy niżej na skali i zaczyna się liczyć bliski, szybki, ciepły dźwięk elektroniki opartej na niskim basie. Ostatecznie nie ma dla Ensisów znaczenia, jaką muzykę gramy bo za każdym razem jest to gęste, bardzo czyste brzmienie, z energetycznymi, pięknymi źródłami dźwięku. Kolumny aktywne sugerują możliwość grania tak mocnym basem, jak tylko chcemy. Tak nie jest, to błąd pozostawiony nam w spadku, jak zepsute jajko, przez erę „kina domowego”. Studyjne systemy aktywne i półaktywne, jak również domowe, mają wąski zakres, w którym powinno się regulować natężenie basu w danym pomieszczeniu. W innym będzie to inny zakres, ale równie wąski. Aktywny bas odciąża wzmacniacz od konieczności oddawania dużych prądów i podwyższa skuteczność kolumn. Ale nie służy do podbicia basu. Kolumny Ensis mają pięknie poskładane wszystkie podzakresy, ale żeby to uzyskać musimy wybrać dokładnie to wzmocnienie i opadanie w module basowym, które pozwoli na możliwie płynne granie w całym paśmie. Zaletą tego że w ogóle możemy to zrobić jest to, że – co by nie mówić – grają niskim, pełnym, bardzo energetycznym basem. Nie schodzą aż tak nisko, jak Harbethy i na dole nie są aż tak piekielnie szybkie, jak brytyjskie „monitory”. Ale też żadne inne kolumny, które u mnie były tego nie potrafiły. Holenderskie konstrukcje należą jednak do tej, wąskiej, grupy, z którą mi tego nie brakowało, przypominając w tym zakresie duże JBL-e. Ich bas jest na tyle klarowny, przejrzysty, ale i nasycony, że pięknie dopełnia wybitnie czystą, ciepłą średnicę. Tak, nie pomieszałem przymiotników: kolumny grają zarówno czysto, jak i ciepło; świetnie różnicują i zarazem homogenizują (uspójniają). To sztuczki gości z Aequo Audio, ale znam je z innych topowych kolumn, np. Audio Machina Pure NSE. Także tam chodziło o konstrukcję półaktywną, z ekstremalnie sztywną obudową i niewielką pojemnością wewnętrzną obudowy. Mimo kompletnie różnych przetworników efekt jest podobny. Wyraźnie słyszę w nich dążność do umożliwienia wysłuchania każdego rodzaju muzyki i płyty z na tyle dobrą przejrzystością, aby nie zgubić fantastycznej rozdzielczości głośnika średniotonowego, który jest tu gwiazdą. Nigdy nie doszło więc do syknięcia. Nie wiem, jak to zrobili, ale nawet z płytami, które wiem, że mają podkreślone sybilanty – niech to będzie Older George’a Michaela, wydany na złotym podkładzie w (trochę perwersji nie zaszkodzi) Holandii – nic nie syczało. Góra nie była wycofana, ani zawoalowana, wiedziałem, że jest tam więcej energii, mimo to wszystko było pod kontrolą. Z kolei z ciemnymi, ciepłymi nagraniami, jak tymi z Julie London, dodanymi do krążka Carmen McRae, miałem mnóstwo informacji o górze, w postaci szumów, harmonicznych głosu itp. i nie miałem wrażenia zamknięcia się dźwięku. Średnie tony były ponadprzeciętnie rozdzielcze, a mimo to nie mogłem się uwolnić od wrażenia, że są ciepłe; podobne odczucia miałem przy odsłuchu gramofonu Kronos Sparta. Być może dlatego większą energię miały wydarzenia z pierwszego planu. Źródła pozorne nie miały wyraźnie wybudowanego „body”, raczej tworzyły pewną strukturę, całość z innymi elementami na scenie. Dostawaliśmy więc dźwięk o świetnie różnicowanej barwie i dynamice, z bardzo dużą sceną dźwiękową. Sceną, która była całością, z której można było wydedukować szczegóły, a nie sumą szczegółów – mam nadzieję, że wiecie państwo, co mam na myśli. To nie są kolumny dyskredytujące nagrania, sprzęt, wymagające od potencjalnego posiadacza zdecydowania się na jeden konkretny przekaz. Świetnie różnicują, pokazując własności nagrań, ale robią to mimochodem, zwracając naszą uwagę na przekaz muzyczny. Trudno mi więc wskazać grupę docelową Ensisów – kolumny zagrają równie dobrze klasykę, jazz i rock. Ale… Na koniec odsłuchów puściłem utwór Arriving Somewhere z płyty Deadwings Porcupine Tree, którego słuchaliśmy z Ivo i Paulem w moim domu i który obiecałem im wysłuchać z ich kolumnami. To była prawdziwa jazda – kolumny, pomimo delikatnego wyglądu, zagrały część z mocnymi gitarami, jak duże paczki, bez kompresji, bez zawahania, bez nieśmiałości. A delikatne fragmenty pogłębiły, pokazały właśnie tak – delikatnie. Pokazały kolejne warstwy utworu z lekkością i łatwością, łącząc to, co ogólne ze szczegółami. To było naprawdę piękne. Niech to będzie drobna wskazówka co do ich wykorzystania. Porównanie Jeślibym miał je porównać do, już przywołanych, kolumn Audio Machina, to te ostatnie zagrają bardziej otwartym, bardziej „bezpośrednim” dźwiękiem. Ensisy pokazują mocny pierwszy plan, ale jest on zawsze nieco zdystansowany w stosunku do słuchacza – AM robią to mocno, jednoznacznie. Pokazują też więcej detali, szczegółów. Ensisy schodzą niżej na basie, który ma bardziej energetyczny charakter – w AM był bardziej w służbie środka pasma i szerokopasmowego przetwornika Fostexa. Bliżej byłoby więc było holenderskim kolumnom do Harbethów. Pomimo oczywistych różnic, jest między nimi wiele podobieństw, jak zbliżony materiał, z którego wykonano głośnik średniotonowy, podobna kopułka wysokotonowa. Obydwie konstrukcje grają ciepło, ale i selektywnie, jak również niesamowicie rozdzielczo. Harbethy są nieco bardziej dynamiczne i niżej schodzą na basie. Z kolei Ensisy grają bardziej precyzyjną, lepiej różnicowaną górą. Harbethy pokazują szerszą scenę dźwiękową i nie wskazują tak jednoznacznie na pierwszy plan. Ale Ensisy grają jeszcze bardziej koherentnie, przez co ich scena dźwiękowa jest płynna i absolutnie jednorodna. Podsumowanie To bardzo uniwersalne kolumny. Wyglądają designersko, a grają zawodowo. Ich jedynymi słabszymi stronami – każda konstrukcja takie ma – jest zaokrąglenie basu przy niskich zejściach i nieco uśredniona dynamika średnich tonów, a właściwe przejścia średnicy i dołu. Z drugiej strony będzie je niesłychanie łatwo połączyć ze wzmacniaczem. Kolumny mają wysoką skuteczność, więc trzeba je obowiązkowo wypróbować z lampowymi SET-ami, ale wykonałbym też próbę ze wzmacniaczami pracującymi w klasie D, np. Jeffa Rowlanda. Trochę strzelam, bo z moją końcówką Soulution 710 grały bezbłędnie, a to i mocny wzmacniacz (i wydajny), i bardzo przejrzysty. Ale mam taki właśnie ich obraz, jako dopełnienia systemu z wysmakowanym, lampowym wzmacniaczem (np. Triode, albo Phasemation) lub tranzystorem w rodzaju Jeffa Rowlanda, SPEC, Tellurium Q lub Lavardin. I będzie pięknie – dosłownie i w przenośni. Jeszcze tak nie było, żeby kolumny o designerskim wyglądzie grały jak top high-endowe konstrukcje. A Ensisy takie właśnie są. Ensis to kolumny trójdrożne, półaktywne, z pracującym w klasie D wzmacniaczem, napędzającym głośnik niskotonowy. Sekcja pasywna składa się z dwóch głośników – wysokotonowej, miękkiej kopułki i polipropylenowego głośnika średniotonowego. Kopułkę zamontowano w niewielkiej „soczewce” akustycznej, która ukierunkowuje falę dźwiękową. Tuż przed membraną jest jeszcze jeden element – korektor fazowy. Głośniki zamontowano na wąskiej, pochylonej ku tyłowi obudowie. Jej front ma dwie warstwy, z płaskim elementem na zewnątrz, w kolorze białym lub czarnym. Wykonano ją z bardzo gęstej odmiany płyty MDF. element na zewnątrz wykonano z polimeru z dodatkiem minerałów. Oklejony naturalnym fornirem tył jest obły i wykonany został z dwóch rodzajów giętego drewna – twardego na zewnątrz i miękkiego wewnątrz. Całość jest wyginana w prasie o nacisku 20 ton. To konstrukcja przypominająca sklejkę, z dziewięcioma warstwami – trzy warstwy twarde, dwie miękkie i trzy sztywne; na koniec przychodzi materiał tłumiący drgania o nazwie Grey Matter Compound. Jest bardzo sztywny, ale ma twardość przypominającą granitowy blok. Jego grubość zmienia się w zależności od miejsca. Obudowa jest tak sztywna, że można po niej przejechać samochodem, bez widocznych odkształceń. Mimo to wewnątrz wzmacniana jest poziomymi wręgami, jak w łódce. Sekcja niskotonowa to coś w rodzaju „bębna”, z głośnikiem po jednej stronie i płytą chłodzącą dla wzmacniacza po drugiej. Na metalowej płycie umieszczono dwa pokrętła służące regulacji wzmocnienia i opadania pasma – to drugie pozwala dostosować charakter dźwięku do położenia kolumn – przy ścianie lub w otwartej przestrzeni. Jest tam również mała kontrolka wskazująca przesterowanie wejścia. Z tyłu tego „bębna”, skierowane ku dołowi, są: para zacisków głośnikowych WBT oraz gniazdo zasilające typu PowerCon. Kolumny stoją na czterech gumowych nóżkach, które – jeśli ktoś sobie tego życzy – można zamienić na kolce; test został przeprowadzony z nóżkami. Dystrybucja w Polsce: |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity