248 Grudzień 2024
- 01 grudnia
- TEST Z OKŁADKI: GigaWatt POWERMASTER 25th ANNIVERSARY LIMITED EDITION ⸜ kondycjoner napięcia zasilającego AC
- NAGRODY: NAGRODY ROKU 2024 wg „High Fidelity”
- TEST: Audio Phonique DESIRE ⸜ kable głośnikowe
- TEST: Dynaudio CONTOUR LEGACY ⸜ kolumny głośnikowe • podłogowe
- TEST: Laiv HP2A ⸜ przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy
- TEST: MoreAudio CS100 ⸜ wzmacniacz zintegrowany
- TEST: Sugden MASTERCLASS IA-4 ⸜ wzmacniacz zintegrowany
- MUZYKA ⸜ recenzja: ABBA, The Singles (The First Fifty Years), Polar Music • 2 x SHM-CD (7” mini-LP)
- 16 grudnia
- KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE, spotkanie № 149: ART FARMER, High Fidelity presents: Art Farmer in Wrocław
- TEST: Aurender A1000 ⸜ odtwarzacz plików audio
- TEST: Avatar Audio DREAMLINK № 1 ⸜ interkonekt analogowy RCA
- TEST: DS Audio DS MASTER 3 ⸜ wkładka gramofonowa • optyczna + przedwzmacniacz gramofonowy
- TEST: TiGLON TPL-2000L PROFESSIONAL ⸜ kabel LAN
- LISTY: CZYTELNICY piszą, REDAKCJA ODPOWIADA
TYLKO MUZYKA Tomasz Stańko | Wisława Monachijskie wydawnictwo ECM Records ma długą historię. Założone w roku 1969 wydało do dzisiaj ponad 1200 albumów, przede wszystkim jazzowych, ale także, począwszy od 1984 roku i albumu Tabula Rasa Arvo Pärta, z muzyką klasyczną. W jej „barwach” wydają/wali tacy artyści, jak: Keith Jarrett, Paul Bley, Jan Garbarek, Chick Corea, Pat Metheny, The Art Ensemble of Chicago oraz Steve Reich. Wytwórnia jest doceniana zarówno jeśli chodzi o dobór repertuaru, jak i jego realizację. Nieprzypadkowo więc cieszy się specjalnym statusem także w środowisku audiofilskim. Z czasem, a właściwie wraz z wymianami sprzętu na lepszy, pespektywa, z której przyglądałem się tym nagraniom zmieniała się. Po to, abym po jakimś czasie stanął w miejscu odwróconym niemal o 180º od punktu wyjścia. Góra pozostała czystą górą, przestrzeń – niewiarygodną przestrzenią. Im lepszy był sprzęt, im lepszy system, tym wyraźniej pokazywał jednak, że „jasny”, „przerysowany”, „kliniczny” to ostatnie, co można o płytach ze znaczkiem ECM powiedzieć. Nagle wyszło na to, że znakomita większość z nich brzmi ciepło, że nie ma mowy o tzw. „detaliczności”, ponieważ owe detale nie istnieją same dla siebie, a są częścią czegoś ponad nimi. I wychodziła na jaw wybitna, aksamitna, głęboka, z niczym nieporównywalna czerń tła. Nawet w ramach tak równej, pod względem repertuaru i realizacji, firmy jak ECM Records można jednak znaleźć płyty szczególne, które zapadły w zbiorową pamięć audiofilską. Wydaje się, że jedną z nich jest The Köln Concert Keitha Jarretta, bezdyskusyjny „król” jeśli chodzi o ilość reedycji, traktowanie w Japonii (a to jest jeden z ważniejszych wyznaczników statusu danego nagrania) i częstotliwość odtwarzania na różnego rodzaju wystawach sprzętu audio, pokazach i w domowych systemach audio. Często spotkamy w tej roli także nagrania Pata Metheny’ego (moja ulubiona płyta to Offramp, teraz dostępna na SHM-CD, w sklepie internetowym CD Japan; Bartek, grafik odpowiedzialny za to, jak „High Fidelity” wygląda jest fanem tego gitarzysty i ma wszystko, co kiedykolwiek i z kimkolwiek wydał). Jego historia sięga 2009 roku, kiedy to na deskach Opery Krakowskiej, dodajmy – instytucji, z którą (jako akustyk) przez dłuższy współpracowałem, spotkały się dwie, niezwykłe osobowości: Wisława Szymborska, polska poetka nagrodzona w (przepraszam za te, dla Polaków oczywiste, rzeczy, ale „High Fidelity” co miesiąc czyta także ponad 20 000 ludzi z całego świata) w 1996 roku Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury oraz Tomasz Stańko. Program był jazzowy z ducha, bo polegał na tym, że poetka czytała swoje wiersze z właśnie wydanego tomiku Tutaj, a muzyk przygrywał w przerwach, improwizując do wybrzmiałych właśnie słów. Wisława Szymborska zajmuje duże miejsce w moim sercu. To jest wielka artystka, a dla mnie sztuka jest priorytetem w wartościowaniu. […] Szymborska była prekursorką popkultury. Jak się dowiadujemy z tego samego wywiadu, „akuszerką” tej płyty jest jego córka. To Anna Stańko stoi za organizacją trasy koncertowej, przygotowaniem studia, umowami i terminami. Jak mówi: „Mój tata jest dość niespokojny. Ja włożyłam w tę płytę spokój i pewność.” Płyta została nagrana w Nowym Jorku z nowojorskimi artystami. Muzyk przyznaje, że od pół roku słucha swych kompozycji z albumu . „Tytułowa piosenka porusza serce” - dodaje Anna Stańko. I jeszcze: „To chyba moja ulubiona płyta taty.” (cytaty za: Tomasz Stańko: Szymborska była prekursorką popkultury, Polskie Radio, czytaj TUTAJ) 11 lutego w Operze Krakowskiej odbyła się jej prapremiera, z wprowadzeniem Michała Rusinka, wieloletniego osobistego sekretarza poetki i krótkim odczytem Magdy Umer, jej przyjaciółki. Miejsce miałem znakomite – w piątym rzędzie, nieco po prawej stronie, naprzeciwko perkusji, na której grał Gerald Cleaver. Ta „zbierana” była dwoma, umieszczonymi nad nią, mikrofonami pojemnościowymi, mikrofonem dynamicznym dla stopy i mikrofonami tuż przy werblach. Znajdujący się pośrodku kontrabas Sławomira Kurkiewicza, zastępującego podczas polskiej części trasy Thomasa Morgana, miał własny piec i mikrofon. Kolejne dwa mikrofony pojemnościowe ustawione były nad strunami fortepianu Davida Virellesa. I oczywiście bezprzewodowy mikrofon z mikroportem dla Stańki. Niegdyś firma znana była przede wszystkim z płyt winylowych. Ron Ploeger, jeden z czytelników HF, piszący dla duńskiego portalu „AudioReview” jest kolekcjonerem, właścicielem chyba większości płyt winylowych ECM-u i uważa je za coś wyjątkowego, wybitnego. Trudno się z nim nie zgodzić. Większość melomanów, audiofilów zna jednak tę wytwórnię z płyt CD. Te również mają status „kultowych”. Szczególnie ich wersje wydawane w Japonii – niegdyś na złotym podkładzie, teraz w wersji SHM-CD. Firma od zawsze eksperymentowała z nowymi technologiami, jako jedna z pierwszych zaczęła realizować swoje nagrania od A do Z, czyli od nagrania, przez mastering i zgranie, do wydania w domenie cyfrowej (DDD). Nic więc dziwnego, że kiedy tylko pojawiła się taka możliwość, zaoferowała swoje zbiory w internecie. Tak jest też z albumem Wisława - dostępny jest w 24-bitowych plikach, o częstotliwości próbkowania 88,2 kHz. Ta ostatnia wartość wybierana jest zwykle przez firmy konwertujące sygnał DSD (płyty SACD) na PCM, ponieważ jest najbardziej dogodna. ECM nigdy nie weszła do „wody” SACD i jest wierna kodowaniu PCM. Wartość 88,2 kHz została wybrana ze względu na bardzo łatwy downkonwerting do 44,1 kHz, czyli częstotliwości próbkowania płyty CD. Nagrania, jakie znajdziemy na podwójnym albumie (to współcześnie ewenement!) Wisława nie są tak „przystępne” jak na Lontano. Dwie godziny w Operze Krakowskiej minęły jednak zdecydowanie za szybko – podobnie będzie z nową płytą Tomasza Stańki, jeśli tylko damy się jej uwieść. Tomasz Stańko, Wisława Jakość dźwięku Marcin Ostapowicz | JPLAY v5 A skoro już jesteśmy przy plikach, koniecznie trzeba powiedzieć o czymś, co po raz kolejny poruszyło audiofilów, melomanów związanych ze środowiskiem komputerowym: od jakiegoś czasu dostępna jest 5. wersja odtwarzacza softwarowego JPLAY. Firma jest u progu nowych wyzwań, zmienia właśnie logo (pokazujemy je jako pierwsi) i przygotowuje pierwsze „fizyczne” produkty audio, które będą sprzedawane pod nową marką. W tej chwili najbardziej interesuje mnie jednak JPLAY v5. |
Od dłuższego czasu korzystam z jednej z jego wcześniejszych wersji (czytaj TUTAJ), chciałem się więc dowiedzieć, czym nowa edycja się różni od starej. Zapytałem o to u źródła, czyli bezpośrednio Marcina Ostapowicza, który przyjechał do mnie ją zainstalować: JPLAY v5 to jak dotąd najważniejsza aktualizacja naszego programu, biorąc pod uwagę ilość zmian w obszarze funkcjonalnym i postęp jaki udało nam się osiągnąć w jakości dźwięku. Nad "piątką" pracowaliśmy prawie pół roku, a w końcowej fazie rozwoju uruchomiliśmy zamknięty program beta testów dla klientów. Wszystko po to, by przetestować nową architekturę w jak największej ilości systemów i wyeliminować bugi, ale też w celu zweryfikowania rzeczywistości - czy program faktycznie gra lepiej, czy tylko nam się wydaje, że tak jest. Pomysł na program „beta” okazał się strzałem w dziesiątkę - zgłosiło się kilkaset osób, entuzjastycznie nastawionych do testowania kolejnych odsłon aplikacji. W JPLAY-u v5 wtyczki dla programów (JRiver, foobar2000...) zastąpił wirtualny sterownik ASIO, który pełni funkcję łącznika pomiędzy playerem a silnikiem odtwarzania. Sterownik (JPLAY Driver) komunikuje się z usługą (JPLAY Audio Service) za pośrednictwem sieci TCP/IP. Jakie korzyści płyną z tego dla użytkownika? Przede wszystkim JPLAY integruje się odtąd z dowolnym odtwarzaczem, który posiada wsparcie dla ASIO. Poprzednie wersje JPLAY-a pozwalały jedynie na odtwarzanie kilku bezstratnych formatów audio i nie umożliwiały w pełni na korzystanie z funkcji danego playera. v5 znosi te ograniczenia - można odtwarzać wszystko i aktywować dowolne funkcje odtwarzacza razem z DSP (upsampling, korekcja akustyki pomieszczenia itp.). Poza najbardziej popularnymi aplikacjami jak foobar2000 i JRiver, JPLAY-a można wykorzystać razem z usługami strumieniowania muzyki z internetu (dostępnym w Polsce od lutego Spotify poprzez wtyczkę Fidelify oraz Qobuz - jedyną na świecie usługą streamingu, oferującą bezstratne pliki audio w formacie FLAC), a także z aplikacjami współpracującymi z popularnym odtwarzaczem sieciowym Logitech Squeezebox (przez klienta Squeezelite). JPLAY v5 dodaje też coś zupełnie nowego - StreamerMode - tryb przeznaczony na dwa komputery, z których pierwszy (ControlPC) pełni funkcję biblioteki z muzyką i na nim sterujemy odtwarzaniem, a drugi (AudioPC) służy jako dedykowany transport plików. Większość operacji wykonywanych jest po stronie ControlPC (ładowanie, dekompresja, kontrola głośności, DSP itp.). Komputer AudioPC otrzymuje już tylko "gotowe" bajty z muzyką - nie musi mieć zainstalowanego żadnego oprogramowania poza JPLAY-em. Ja już JPLAY v5 mam – a wy? Emtebe | The Land Between Solar Systems Cześć! Płytę możecie przesłuchać na moim profilu BandCamp: LINK Cztery pierwsze osoby, które skorzystają z kodów będą mogły ściągnąć album za darmo. Pozostali będą musieli zapłacić. Ponieważ już jestem po odsłuchu albumu, z czystym sercem mogę zachęcić do jego posłuchania, także w tym drugim przypadku: nie pieniądz, a radocha, że tak powiem. Bardzo dobrze się ten album odbiera, szczególnie, że jakość dźwięku jest zastanawiająco dobra. Znakomicie nastraja do niej czystość i wyważenie w balansie wysokich tonów. Jakość dźwięku Depeche Mode | Heaven x 2 Na nową płytę Delta Machine, jak każdy “depeszowiec”, czekałem z niecierpliwością. Pozostawiony po Sounds of the Universe, wydanym w 2009 roku albumie Depeche Mode (czytaj TUTAJ), z lekkim schizem, bo z jednej strony rozwiązania formalne były bardzo ciekawe, jednak z drugiej zabrakło mi na nim hiciorów, z zainteresowaniem przyjąłem informację, jakoby na nowym albumie miały się znaleźć same przeboje, a płyta ma przypominać Violatora. Znając pierwszy singiel pt. Heaven, zapowiadający Delta Machine, znając zarówno jego wersję podstawową z dodatkowym, napisanym przez Gahana kawałkiem All That’s Mine nie wiem, co o tym myśleć. Przede wszystkim nie ma mowy o żadnym przeboju - Heaven brzmi jak odrzut z sesji do Sounds of The Universe. Te same brzmienia, barwy, instrumentarium i zero inwencji. Nieco ciekawszy jest utwór Gahana, ale tylko trochę, żadnego szału. Paradoksalnie, ale zapowiedzi nowej firmy, w której Depeche Mode wydaje swoją płytę, Sony Music (choć na singlach pojawia się też logo Mute, dotychczasowej wytwórni zespołu), najlepiej spełnia, umieszczony na maksi-singlu, Heaven. Owle Remiks. Jest puls, jest melodyka, jest lekkość, rzeczywiście przywołująca na myśl Violatora. Ale mimo to z arcydziełem gatunku nie ma wiele wspólnego. A do tego ten dźwięk! Poprzednia płyta została nagrana całkiem przyzwoicie, szczególnie jeśli chodzi o winyl. Natomiast nowe single brzmią bardzo źle – dźwięk jest zmulony, bardzo mało rozdzielczy, zupełnie nieselektywny. I do tego płaski dynamicznie. Tak złego dźwięku na płycie Depeche Mode jeszcze nie słyszałem. Jakość dźwięku: 5/10 Kamp! | Kamp! O polskim zespole Kamp! zrobiło się głośno po wydaniu maxi-singla Cairo, dostępnego także na niebieskim winylu (czytaj TUTAJ). Wydany przez znaną wytwórnię D.I.S.C.O. Texas przyniósł muzykę nazywaną New Disco, albo Indie Dance. Opisuje się ją jako połączenie melodyjnego synth-popu z wpływami nowej fali lat 80-tych, krautorcka oraz francuskiej muzyki house. Myślę, że najbliżej jej do tego pierwszego. Na cały album musieliśmy czekać jeszcze rok, ale jest – wydany przez wytwórnię Brennnessel dystrybuowany jest w Polsce przez Agorę. To śmiały ruch tej ostatniej, ale najwyraźniej firma-matka „Gazety Wyborczej” widzi w tym wydawnictwie potencjał. Jakość dźwięku: 6/10 AudioFeels | Live Mówienie w tzw. „dobrym towarzystwie” o zespołach, wykonawcach biorących udział w programach telewizyjnych wyszukujących talenty jest w złym tonie. Z góry zakłada się, że to maskarada i że chodzi jedynie o oglądalność, a sprawy artystyczne są najmniej ważne. Trudno z tym dyskutować – programy takie jak: Szansa na sukces (TVP2), Idol (Polsat), Mam talent! (TVN), Must Be The Music – Tylko Muzyka (Polsat) to show i chodzi w nich przede wszystkim o rozrywkę. Czasem jednak zdarzają się w nich przebłyski czegoś wartościowego, co odkurzone, wypolerowane może przynieść mnóstwo radości. Tak przecież było z Justyną Steczkowską, odkrytą przez Wojciecha Manna w Szansie…, tak było z Brodką odkrytą w Idolu, z Me Myself and I z II edycji Mam talent!, tak też jest z Audiofeels, pochodzącym z Poznania zespołem wokalnym, który w – już przywołanym - Mam talent! zajął trzecie miejsce. Ich druga płyta, pochodzący z 2011 roku podwójny album UnFinished nie był już tak dobry, choć znalazłem na nim kilka fajnych kawałków – zarówno na krążku z kompozycjami zespołu (Side A), jak i na płytce z coverami (Side F). Ważne jednak, że dźwięk był gorszy niż na debiucie – mniej przejrzysty, z podbarwioną średnicą i podbitym wyższym basem. Nie było źle, jednak UnCovered pozostał niezagrożony. Jakość dźwięku: 5/10 Beyeruth Wagner | The Ring Project I., wyk. Garben, Hoppe Muzyka Wagnera kojarzona jest z potężnym aparatem wykonawczym. I słusznie – najlepsze wykonania jego utworów pochodzą z nagrań, w których udział wzięły duże orkiestry symfoniczne, duże chóry. Czasem jednak zdarza się, iż możemy posłuchać czegoś, co legło u podstaw, czegoś pierwotnego. Pamiętają państwo płytę Let it be – Naked The Beatles? Wydana w roku 2003 roku pod patronatem Paula McCartneya zawiera nagrania z ostatniej, wydanej w 1970 roku, płyty Wielkiej Czwórki w zupełnie nowych wersjach. Zarejestrowany na magnetofonie wielośladowym materiał został zremiksownay i zremasterowany. Celem tego projektu było „oczyszczenie” materiału muzycznego z ozdobników, barokowego niemal przepychu, zostawiając to, co najważniejsze: kompozycje. Czy to się udało – mam spore wątpliwości. Eksperyment sam w sobie był jednak ciekawy. Płyta o której chciałbym powiedzieć też jest swego rodzaju „oczyszczaniem”, tym razem muzyki Wagnera. W dołączonej do niej książeczce czytamy: Światowa premiera Ringu w transkrypcji na 2 fortepiany dokonanej przez Hermanna Behna (1914). Wagner bez trąbek, instrumentów perkusyjnych, maskarady. Czysty Wagner. Grany na duzych fortepianach koncertowych Steingraebera z Bayeruth w Bayeruth. Mistrzowsko zarejestrowane i wyprodukowane dla audiofilów przez Dynaudio. Rewolucyjne! Wynik tego eksperymentu, wynik muzyczny muszą państwo ocenić samodzielnie, nie podejmuję się tego zadania. Mogę jednak powiedzieć parę słów na temat realizacji. Jest wybitna. Dźwięk instrumentów uchwycony został w pewnej odległości, nie wepchnięto nam głowy pod klapę. Potęga dużego fortepianu oddawana jest nie przez podkreślony dół, a przez potężny wolumen – cała scena jest wypełniona dźwiękiem, jest nasycona. Brzmienie jest nieco aksamitne, bez „połyskującej” prawej ręki, ale właśnie tak słychać fortepian z pewnej odległości. Całość jest niezwykle spokojna, wewnętrznie „właściwa”, płynna. Referencja. Jakość dźwięku: REFERENCJA
|
Kim jesteśmy? |
Współpracujemy |
Patronujemy |
HIGH FIDELITY jest miesięcznikiem internetowym, ukazującym się od 1 maja 2004 roku. Poświęcony jest zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku, muzyce oraz technice nagraniowej. Wydawane są dwie wersje magazynu – POLSKA oraz ANGIELSKA, z osobną stroną poświęconą NOWOŚCIOM (→ TUTAJ). HIGH FIDELITY należy do dużej rodziny światowych pism internetowych, współpracujących z sobą na różnych poziomach. W USA naszymi partnerami są: EnjoyTheMusic.com oraz Positive-Feedback, a w Niemczech www.hifistatement.net. Jesteśmy członkami-założycielami AIAP – Association of International Audiophile Publications, stowarzyszenia mającego promować etyczne zachowania wydawców pism audiofilskich w internecie, założonego przez dziesięć publikacji audio z całego świata, którym na sercu leżą standardy etyczne i zawodowe w naszej branży (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest domem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. KTS jest nieformalną grupą spotykającą się aby posłuchać najnowszych produktów audio oraz płyt, podyskutować nad technologiami i opracowaniami. Wszystkie spotkania mają swoją wersję online (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest również patronem wielu wartościowych wydarzeń i aktywności, w tym wystawy AUDIO VIDEO SHOW oraz VINYL CLUB AC RECORDS. Promuje również rodzimych twórców, we wrześniu każdego roku publikując numer poświęcony wyłącznie polskim produktom. Wiele znanych polskich firm audio miało na łamach miesięcznika oficjalny debiut. |
|
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity