
No. 218 Czerwiec 2022
- 01 czerwca
- TEST Z OKŁADKI: Lumïn U2 MINI ⸜ transport plików audio • światowa premiera
- WYSTAWA ⸜ reportaż: HIGH END 2022 ⸜ Monachium
- WYWIAD: GABI VAN DER KLEY-RIJNVEL ⸜ Crystal Cable
- TEST: Ancient Audio VINTAGE HORTEN ⸜ kolumny głośnikowe • podstawkowe
- TEST: Avatar Audio Holophony Nr 2 III ⸜ kolumny głośnikowe • podłogowe
- MUZYKA ⸜ recenzja: SHABAKA, Afrikan Culture, Impulse!/Tidal Master, FLAC MQA 24/44,1 (2022)
- 16 czerwca
- WYWIAD: ADAM ZIEMIANIN ⸜ poezja i muzyka
- KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE ⸜ spotkanie № 134: Ayon Audio KRONOS ⸜ DAC/przedwzmacniacz • światowa premiera
- TEST: Wattson Audio MADISON ⸜ odtwarzacz plików audio
- TEST: Cammino M15.3 ⸜ kabel zasilający AC
- TEST: Thunder Melody ESTACADE BLACK ⸜ podstawki pod kable
- TEST: Next Level Tech RCA FLAME ⸜ interkonekt RCA


John Tu w Krakowie (znowu)
![]() Kraków centrum świata nie jest i nigdy nie był. Niegdyś jedno z większych centrów Europy, od dawna pełni rolę raczej prowincjonalnego, choć niemal milionowego, miasta, dlatego już od dawna nikt, poza historykami, o tym nie pamięta. Drugie, po Warszawie, pod względem ilości mieszkańców, miasto w Polsce (na tym miejscu wymienia się co jakiś czas z Łodzią), była stolica naszego kraju jest dzisiaj nieco sennym, bardzo konserwatywnym, nieco ksenofobicznym, średniej wielkości miastem w Środkowej Europie. Wiem, co mówię – jestem Krakusem, urodziłem się tu i mieszkam, a co więcej – kocham to miasto. Nic na to nie poradzę – wcale nie twierdzę, że jest najlepsze, najpiękniejsze czy coś w tym rodzaju. Wiem, co mu dolega, czego potrzebuje, ale na miłość nie ma rady, ślepa jest i tyle. W każdym razie – Kraków centrum świata nie jest. Tak się jednak składa, że i w tym mamy szczęście do ludzi. Spotykam się w Krakowie dość regularnie z różnymi ciekawymi ludźmi – producentami, dyrektorami, szefami sprzedaży itp. z całego świata. Wystarczy przypomnieć wizyty Fabio Camorani (AudioNemesis i Audio Nautes), Gerharda Hirta (Ayon Audio) czy Kazuo Kiuchi (Combak, Harmonix, relacja TUTAJ). A przecież jedną z ważniejszych osób, z którą się w Krakowie spotkaliśmy jest ktoś z audio związany tylko pośrednio, choć ostatnio mocniej – John Tu. ![]() Po tym pierwszym wyjeździe do USA chłopcy byli gośćmi Johna jeszcze raz i wtedy zaprosili go do nas, na spotkanie w Krakowie. Trochę to trwało, ludzie w rodzaju naszego przyjaciela z Ameryki właściwie nie mają czasu dla siebie. Wreszcie jednak, któregoś zimnego marcowego dnia dostałem wiadomość: „JEST, szykuj się, za kilka dni będzie w Krakowie!” Tym razem spotkanie miało wyglądać nieco inaczej niż za pierwszym razem, kiedy razem z Johnem słuchaliśmy płyt – tym razem chcieliśmy posłuchać Johna… Tak, to nie literówka – zaraz do tego wrócę.
John przyleciał do nas z Warszawy, gdzie wizytował swoją polską centralę. I od razu ujawniła się jego specyficzna, bardzo opiekuńcza cecha charakteru – zamiast po prostu do nas przylecieć, zapakował do wynajętego samolotu kilku swoich najbliższych polskich przyjaciół, a także szefa działu pamięci FLASH, i przylecieli do nas wszyscy razem. Rozmawiając z Johnem po raz pierwszy, tak naprawdę rozmawialiśmy jednak nie z właścicielem Kingstona, a z muzykiem – jak kiedyś wspominałem jest on perkusistą, ma własny zespół, z którym regularnie gra. I właśnie to chcieliśmy tym razem wykorzystać – chcieliśmy zabawić się z naszym gościem i umożliwić mu pogranie na bębnach w Krakowie. Lider Janusz Muniak Trio został wcześniej uprzedzony o gościu, nie wyraził sprzeciwu (a przynajmniej głośno go nie uzewnętrznił) i najwyraźniej przygotował się też pod kątem muzycznym. Jego kwintet – saksofon barytonowy, altowy, kontrabas, perkusja, pianino – zagrał bowiem fantastycznie!
|
![]() Niestety poza liderem i grającym na alcie Marcinem Ślusarczykiem nie znałem żadnego z muzyków i co więcej – o zgrozo!, naprawdę muszę za to przeprosić! – nie znałem żadnego z pozostałych muzyków. A byli młodzi, byli świetni i zamurowało mnie, jak fenomenalnie potrafili znaleźć się w obecności Mistrza. I choć nie po to tam byłem, niejako przy okazji, po raz kolejny, poczyniłem postrzeżenia ważne dla audiofilskiego odsłuchu, takie jak to, że naprawdę trudno wskazać miejsce ustawienia saksofonu „na scenie”, o ile się go nie widzi i że perkusja, jej dynamika raz jest w stanie zakryć wszystko, a dwa, że niesamowicie trudno ją oddać w warunkach domowych i jeszcze, że kontrabas to bardzo cichy instrument. Truizmy, znane każdemu, kto chodzi na nienagłaśniane, albo nagłaśniane z wyczuciem, koncerty jazzowe, ale warte odświeżania. Przyszliśmy jednak posłuchać, jak gra John i tego byliśmy równie ciekawi. Tym bardziej, że on o tym nie wiedział… A jak się dowiedział, zbladł, kazał sobie podać trzy lufki wódeczki, które szybko wypił i powiedział, że za żadne skarby nie wyjdzie na scenę – „przecież słyszę, jak grają ci ludzie!” – mówił. Najwyraźniej jednak mamy sporą siłę przekonywania, tym bardziej, że Muniak już go zapowiedział, dlatego John usiadł za garami. Początkowo spięty, z każdą chwilą się rozkręcał. I choć nigdy wcześniej nie grał tego programu, wypadł zadziwiająco fajnie. Tym bardziej, jeśli zważymy, że miał za sobą lot z Warszawy, długą kolację i alkohol we krwi. Najwyraźniej jednak ta mieszanka mu nie przeszkadzała w dobrej zabawie. Bo, przynajmniej my, przed sceną, świetnie się bawiliśmy. No i zespół mu wyraźnie pomagał, forował Johna, co wszystkim wyszło na dobre. ![]() Spotkania z Johnem to zawsze dobra zabawa. Tak było i tym razem. Wiem, że to nie ostatnie z nim spotkanie, bo przecież tuż przed kolacją z nami przeprowadził rozmowę biznesową z panem Jarkiem Waszczyszynem (o sorry – po prostu Jarkiem, tak się jakoś złożyło, że koło północy, po kilkunastu latach „panowania” sobie przeszliśmy na „ty” – można już swobodnie mówić o „kumaniu się”, „kolesiowaniu” itp. – proszę się czuć swobodnie), na którym omawiali kolejne kroki dotyczące odtwarzaczy SDMusA. O pomyśle pisaliśmy w wstępniaku do numeru 79 (TUTAJ), a można go było obgadać z twórcą podczas Audio Show 2010. John jest, prywatnie, współwłaścicielem patentu i jego zapleczem kapitałowym. Myślę, że obecność szefa działu pamięci FLASH też była nieprzypadkowa. Mam nadzieję, że będzie się to rozwijało, może niespiesznie, ale stabilnie. Bo – czy tego chcemy, czy nie – przyszłość audio, także najwyższej klasy, zależy od rynku plików audio, przede wszystkim wysokiej rozdzielczości. A John może być tego częścią. PLANYChoć wstępniak zdominowała relacja ze spotkania z Johnem nie mogę nie wspomnieć o tragedii, jaka dotknęła naszych przyjaciół z Japonii. Nie wiem, jak państwo, ale ja mam dość wielkich słów, płaczu itp. Myślę zresztą, że Japończycy ich nie potrzebują, że czuliby się czymś takim zażenowani. Potrzebują natomiast wsparcia w postaci dobrego słowa i potrzebują pomocy materialnej. To wymiar duchowy. Ważny jest też wymiar materialny. A tu możemy zrobić jeszcze więcej: jak wiadomo, Japonia eksportem stoi i to on jest głównym motorem napędowym ich gospodarki. Możemy im więc pomóc kupując japońskie towary – a tu audiofile mają naprawdę dużo do powiedzenia. ![]() I chyba nie przypadkiem każdy majowy numer „High Fidelity” poświęcony jest urządzeniom z Kraju Kwitnącej Wiśni. Maj to przecież nasze urodziny, w tym roku siódme. Nie wybrałem tego specjalnie, po prostu tak się złożyło. Ponieważ nie wierzę w przypadki, czuję się przez to jeszcze bardziej z Japonią związany. Jak mówię – nie wielkie słowa, nie publiczne cierpienie, a po prostu kilka dobrych słów i wsparcie. Prezentacją urządzeń z Japonii postaramy się dołożyć do tego naszą cegiełkę. Zaplanowaliśmy:
Jak zwykle plany jedno, a życie drugie, więc zobaczymy, co z tego wyjdzie, szczególnie, że dostawy z Japonii są teraz bardzo nieregularne. Wojciech Pacuła |
||||||||||||
g a l e r i a
|
Kim jesteśmy? |
Współpracujemy |
Patronujemy |
Nasi autorzy publikują teksty w magazynach: „Enjoy the Music.com”, „Positive-Feedback.com”, „HiFiStatement.net” oraz „Hi-Fi Choice & Home Cinema. Edycja Polska”. "High Fidelity" jest miesięcznikiem poświęconym zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku. Pismo ukazuje się nieprzerwanie od 1 maja 2004 roku. Do października 2008 roku nosiło tytuł "High Fidelity OnLine". W listopadzie 2008 roku zostało zarejestrowane pod nowym tytułem. |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity