pl | en

PRZEDWZMACNIACZ GRAMOFONOWY MM/MC

GRIMM AUDIO
PW-1

Producent: GRIMM AUDIO BV
Cena (w czasie testu): 22 400 złotych

Kontakt: GRIMM AUDIO BV
Zandven 6
5508 RN Veldhoven ⸜ THE NETHERLANDS

www.GRIMMAUDIO.com

» MADE IN THE NETHERLANDS

Do testu dostarczyła firma:
AUDIOFAST


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 256

16 sierpnia 2025

GRIMM AUDIO jest holenderską, założoną w 2004 roku w Eindhoven, firmą. Założyli ją Eelco Grimm, Guido Tent, Bruno Putzeys i Peter van Willenswaard. Początkowo Grimm Audio koncentrowało się na profesjonalnym sprzęcie audio, a ich pierwszym produktem był przetwornik analogowo-cyfrowy AD1. Później firma wkroczyła na rynek konsumencki z cyfrowym aktywnym systemem głośnikowym LS1 i odtwarzaczem/serwerem plików MU1.

NA PIERWSZY RZUT OKA przedwzmacniacz gramofonowy PW-1 firmy Grimm Audio może się wydać niezbyt poważną propozycją. A to dlatego, że mowa o niewielkim, mierzącym 100 x 250 x 100 mm (szer. x gł. x wys.) i ważącym zaledwie 3,3 kg urządzeniu w którym znalazł się również zasilacz. Wygląda równie skromnie, jak opis, który właśnie podałem. Ale produkty Premium, a produkty audio są nimi z definicji, klasa budowana jest w oparciu o szczegóły, które dopiero wtórnie budują ogół. Powiedziałbym wręcz, że diabeł zasadza się w szczegółach, ale w tym przypadku nie o diabła chodzi, a raczej o coś dobrego. Co jakiś czas o tym przypominamy, ale akurat tej informacji nigdy za wiele.

Producent PW-1 nie jest firmą dizajnerską, ani nawet „nadążającą” za rynkiem. To jedna z tych inżynieryjnych marek wyznaczających standardy dla innych. Jak podkreśla, koncentruje się na łączeniu wiedzy naukowej z zakresu elektroniki audio, akustyki i fizyki z praktycznym doświadczeniem odsłuchowym „w celu tworzenia innowacyjnych produktów audio”. I nie jest to tylko PR-owa paplanina, a realia. Wszyscy wymienieni wyżej założyciele firmy są ludźmi z ogromnym doświadczeniem, zarówno w branży pro, jak i konsumenckiej. A sama firma rozwija się powoli, konsekwentnie realizując swój pomysł na audio.

A ten zasadza się na pomyśle: kolumny aktywne plus źródła sygnału, cyfrowego i analogowego. Oferta firmy obecnie dzieli się na dwie części: pro i konsumencką. W tej drugiej znajdziemy zaledwie pięć produktów, z których dwa to kolumny aktywne, modele LS1v2 oraz LS1a, transport plików audio MU1, odtwarzacz plików audio MU2 oraz – najnowszy – testowany przez nas przedwzmacniacz gramofonowy MM/MC PW-1, zaprezentowany premierowo w maju 2024 roku w czasie wystawy High End w Monachium; dodajmy, że MU2 jest podstawą systemu audio Andrzeja G., jednego z członków Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego.

PW-1

MÓWIMY O PRZEDWZMACNIACZU GRAMOFONOWYM, z osobnymi wejściami dla wkładek MM i MC oraz z dwoma wyjściami – niezbalansowanym RCA i zbalansowanym XLR. Jego symbol, „PW”, to skrót od: „Phono Wizard” („przedwzmacniaczowy czarodziej”). Urządzenie, choć tego nie widać, oferuje szeroką gamę zmian wzmocnienia, pojemności oraz impedancji obciążenia, zarówno dla wkładek Moving Magnet, jak i Moving Coil, co jest rzeczą unikatową. Nastawy zmienia się przełącznikami DIP znajdującymi się na dolnej ściance. Aby zabezpieczyć układ przez szumami, są one zamykane przesuwną płytką. Fajne, proste, skuteczne.

Jego konstruktor, współzałożyciel firmy, Peter van Willenswaard, mówił o nim:

Można nazwać PW1 urządzeniem „niedopowiedzianym”. Nie stara się przyciągnąć uwagi typowym dźwiękiem „hi-fi”, aby zaimponować konkurentom. Jego celem jest przekazanie emocji zawartych w muzyce oraz w brzmieniu głosów i instrumentów. I stworzenie przestrzennego obrazu, w którym (jeśli nagranie na to pozwala) można poczuć wibracje powietrza, niemal go dotknąć. Udaje mu się przenieść cię w to, co chcieli przekazać kompozytorzy i wykonawcy, orkiestry, piosenkarze i zespoły muzyczne.

⸜ za: Grimm Audio PW1 Phono Preamplifier, → www.HIFIPIG.com, dostęp: 8.07.2025.

W torze sygnału znajdziemy tylko trzy (MM) lub cztery (MC) elementy aktywne, z czego te odpowiedzialne za wzmocnienie sygnału są tranzystorami polowymi (FET – field-effect transistors), wybranymi ze względu na niskie szumy i wysoką impedancję wejściową. Te konkretne tranzystory mają pomóc w uzyskaniu bardzo niskiego szumu dla wejścia MC, na poziomie 0,7 nV/√Hz, co daje bardzo dobry stosunek sygnału do szumu, na poziomie ≥80 dB. Aby zapewnić wymaganą precyzję, podzespoły te są ręcznie mierzone i dobierane w pary. Specjalnie dla tego procesu wykonano „customowy” system pomiarowy.

Producent pisze, że w praktyce oznacza to:

• zastosowanie tylko jednego aktywnego komponentu, aby wzmocnić niskie napięcie wkładki MC do poziomu charakterystycznego dla wkładki MM,
• w sekcji obsługującej wkładkę MM – użycie pojedynczego elementu aktywnego, który wzmacnia delikatny sygnał wejściowy na tyle, aby korekcja RIAA mogła działać z najwyższą precyzją,
• po zastosowaniu korekcji RIAA – ponowne ograniczenie do jednego aktywnego elementu, który przekazuje skorygowany sygnał,
• na końcu – użycie jednego wzmacniacza operacyjnego (wybranego spośród najbardziej „muzykalnych”, jakie znamy) jako bufora między wrażliwym układem gramofonowym a obciążeniem w postaci kabli i kolejnych urządzeń, zapewniając m.in. niską impedancję wyjściową.

Projekty Grimm Audio, poza technicznym zapleczem jej twórców, wyróżniają się również bardzo dobrym dizajnem. Choć mówiliśmy o tym, że to firma inżynierska, to jest jednak również prostu dobrze prowadzona. A współcześnie każdy produkt jest projektem całościowym, ma apelować do wszystkich zmysłów. W świecie DIY jest inaczej, ale audio już od kilkudziesięciu lat nie jest hobby dla gości z lutownicą w ręku, dostępem do podzespołów pochodzących z nadwyżek wojskowych – a tak zaczęło się hi-fi – i wolnym czasem. Jest niszą, ale niszą profesjonalną. Nie dziwi więc, że Grimm Audio zatrudniło do opracowania dizajnu PW-1, projektanta przemysłowego Michiela Uylingsa ze studia projektowego Ontwerpbureau 311, który wcześniej przygotował obudowę dla MU1.

Nie inaczej jest z PW-1. Niewielki, wręcz minimalistyczny, jest po prostu długim prostopadłościanem o przekroju kwadratowym. Tego typu urządzenia, w tym pre gramofonowe, znamy od lat, a ich ikonicznym przedstawicielem jest tak zwany „prosiaczek” firmy Musical Fidelity, którego pierwszym „wcieleniem” był bufor lampowy X-10D. Wprowadzony do sprzedaży w 1996 roku na lata ustanowił swego rodzaju „kanon” dla urządzeń tego typu. Wystarczy powiedzieć, że w wyrafinowanej formie, w 2005 roku, zaprezentowała go niemiecka firma → EINSTEIN AUDIO w postaci przedwzmacniacza gramofonowego The Turntable’s Choice, a w różnych formach wykorzystywała również japońska firma → 47LABORATORY.

Bezpośrednich odniesień dla PW-1 szukałbym jednak gdzie indziej – w produktach skandynawskich. Przypomnijmy sobie Headamp firmy Gryphon Audio z roku 1990, czy chociażby gramofon Bergmann Audio Odin, w którym podstawa została podzielona na dwie części (test → TUTAJ). Ale i tak, na końcu, zostaje to, co zdaje się mieć najwięcej sensu: zasilacz liniowy PLS-153L część przedwzmacniacza LNP-2 firmy Mark Levinson, zaprezentowany w 1973. Taaak, to chyba jest to, czego szukamy…

Minimalizm i krótka ścieżka sygnału – to dwa pojęcia, które zdają się być podstawą tego urządzenia. O ile Levinson w podobnej wielkości obudowie pomieścił tylko zasilacz, o tyle Grimm Audio w małej formie zmieścił więc cały przedwzmacniacz WRAZ z jego zasilaczem. Aby zminimalizować szumy, transformator toroidalny zamknięto w przedniej części obudowy, wyfrezowanej na maszynach CNC z pojedynczego bloku aluminium. To do niego są przykręcone płytki, osobno z zasilaczem, i osobno z układem wzmacniającym. A całość jest opasana miedzianą blachą i zamknięta w zewnętrznej, aluminiowej obudowie.

Transformator został zaprojektowany konkretnie dla tego urządzenia przez specjalistycznego producenta Amplimo, również mają ego siedzibę w Niderlandach. Jak czytamy w materiałach firmowych, trafo jest „wyjątkowo «ciche»” i charakteryzuje się „bardzo niskim polu magnetycznym”. Firma ta produkuje szeroką gamę transformatorów dla przemysłu, w tym audio, ale i dla urządzeń medycznych. Czyli – chyba wiedzą, co robią :)

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY • W czasie testu przedwzmacniacz gramofonowy Grimm Audio PW-1 pracował w systemie referencyjnym „High Fidelity. Płyty kręciły się na gramofonie Rega P8 z ramieniem Rega RB888 i z wkładkami (wymiennie) Denon DL-103R oraz Miyajima Labs Destiny.

Sygnał przesyłany był interkonektami Siltech Triple Crown do przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris Evo, a następnie do końcówki mocy Soulution 710. Kolumny – Harbeth M40.1. Jako punkt odniesienia posłużyły mi przedwzmacniacze gramofonowe RCM Audio Sensor Prelude IC oraz Ayon Audio Spheris Phono Evo.

» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór

⸜ NAT ‘KING’ COLE AND HIS TRIO, After Midnight – Complete Session, Columbia/Analogue Productions 28180, 3 x 180 g 45 rpm LP ⸜ 1957/2010.
⸜ FRANK SINATRA, Come Dance With Me!, Capitol Records 509996 88652 14, 180 g LP ⸜ 1958/2009.
⸜ SONNY CLARK TRIO, Sonny Clark Trio, Time Records/Overseas Records ULS-1801-V, „Time Original Collection”, LP ⸜ 1960/1975.
⸜ THE BASSFACE SWING TRIO, Tribute To Cole Porter, Stockfish Records SFR 357.8056.1, 180 g LP + SACD/CD ⸜ 2008, recenzja → TUTAJ.
⸜ MASSIVE ATTACK, Heligoland, Virgin/The Vinyl Factory VF013, 3 x 180 g LP + CD ⸜ 2010.
⸜ U2, War, Island Records 205 259-320, LP ⸜ 1983.

»«

OSTATNIE, CO MOŻNA BY POWIEDZIEĆ o dźwięku testowanego przedwzmacniacza to „romantyczny”. Tak mi to jakoś przyszło do głowy, ponieważ jednym z wyraźnych trendów współczesnego audio jest odwrót od „technicznego” grania i zwrot w kierunku „ciepła”. Nie pierwszy to i nie ostatni taki fikołek w historii. Nigdy nie jest on jednak powtarzaniem przeszłości, a raczej jej modyfikacją. W tym sensie, że za każdym razem wynik tych zmian jest nieco inny. Bo i technologia inna, i wrażliwość słuchaczy i – wreszcie świadomość tego, czym dobry dźwięk jest i czym może być.

Najnowsze oblicze tej zmiany prowadziło ku ciepłu, ale po znacznie bardziej rozdzielczej stronie niż wcześniej, Mniej „bułowatej”, a bardziej „obszernej”. I z myślą o tym sposobie grania widziałbym sposób, który wybrali konstruktorzy PW-1 na prezentację dźwięku z płyt winylowych. Z płytą NAT ‘KING’ COLE’a After Midnight, w wersji wydanej w 2010 roku przez Analog Productions na trzech krążkach 45 RPM, dostałem więc dźwięk z jednej strony głęboko osadzony na niskiej średnicy, ale z drugiej otwarty, żywy, energetyczny. Może nie wybuchowy i eksplozywny, to jednak nie ten kierunek. A jednak był to otwarty i selektywny przekaz.

To nie jest emeryckie granie, ani jeśli chodzi o dźwięk nagrania, ani jeśli chodzi o przedwzmacniacz. Preamp nie stara się prowadzić ataku dźwięku jak brzytwa, ale jednak wyraźnie słychać frazowanie instrumentalistów, detale, szczegóły. Także wokal Cole’a, nagrywany w dość jasny sposób, też miał otwartą górę z klarownymi sybilantami. Ale chodzi raczej o to, że znakomicie słychać było różnicę w planach, barwach i dynamice między nim i skrzypcami Stuffa Smitha w ˻ A-2 ˺ Sweet Loraine. Także i blachy perkusji, choć przecież położone na osi, za wokalem – to nagranie monofoniczne – również miały mocny atak, ale też nie były jasne.

To również przedwzmacniacz, który doskonale separuje instrumenty. Robi to z wyczuciem, nie chlasta na lewo i prawo tasakiem, oddzielając mięso perkusji w lewym i żywość trąbek w prawym kanale tytułowego ˻ A-1 ˺ Come Dance With Me! na płycie FRANKA SINATRY. Może dlatego owa pseudostereofonia lat 50. nie jest męcząca. Przy nawet lekkim skręcie ku brzmieniu nie dość spójnemu te elementy nieco się rozjeżdżają. To znaczy przestają wspierać ustawiony pośrodku wokal.

A PW-1 bardzo ładnie pokazał przecież to, że orkiestra została nagrana wspólnie, w tym samym, potężnym Capitol Studio A w Hollywood, co słuchana wcześniej płyta Cole’a, tyle że dwa lata później. W jej przypadku można było też powiedzieć, że lepiej było zostać przy nagraniach mono, ale – cóż zrobić… W każdym razie holenderski przedwzmacniacz nie rozdzielił tego sztucznie, zagrał to jako całość, ale też wyraźnie pokazał „rozdzielenie” dokonane na stole mikserskim przez realizatorów dźwięku. Zresztą – wczesne miksery miały tylko trzy położenia panoramy – lewy, prawy i środek, wić wielu opcji nie mieli.

Zarówno wokal Cole’a, jak i Sinatry były pełne, wyraźne i energetyczne. Zero romantyzowania, jak mówiłem, a jednak było w tym wewnętrzne ciepło, za które kochamy croonerów. Pewnie dlatego japońskie tłoczenie płyty SONNY CLARK TRIO, ale nie wersja Blue Note z 1957, a starsza o trzy lata, stereofoniczna płyta wydana pod tym samym tytułem przez Time Records, w każdym razie nawet ta płyta, nagrana głównie środkiem pasma, miała bardzo dobrą selektywność. Nawet blachy, utopione tutaj w ciepłym tle, zostały przez PW-1 lekko odkurzone.

Szum, w tych nagraniach naprawdę mocny, nie był przerysowany. Miał uczciwy poziom i był też nasycony. To rzecz szczególna dla rejestracji analogowych – to szum stopiony z muzyką, w pewien sposób ją wspomagający. Tak, to zniekształcenie, ale czasem pomocne. Jak tutaj. To nie jest szczególnie wyrazista rejestracja, a jednak przedwzmacniacz, który przyjechał do mnie z Królestwa Niderlandów potrafił nie tylko sobie z tym poradzić, ale i tak to wszystko podać, aby bez rozjaśnienia pokazać więcej informacji, detali, szczegółów niż przeciętny przedwzmacniacz z tego przedziału cenowego, a pewnie i droższe.

A to wszystko w sposób, który pozwala na komfortowy, dugi odsłuch. Tyle że nie przy lampce koniaku, a z piwem w ręku, z dobrym drinkiem właśnie przyrządzonym przez barmana. To dźwięk, który nadał utworowi ˻ A-1 ˺ Sunday Bloody Sunday grupy U2 odpowiednią wagę, moc, dynamikę. Oddał płytę War, którą ten utwór otwiera w surowy sposób, bo tak została nagrana, ale i z odpowiednim namaszczeniem, bo to przecież protest-songi, płacz i wściekłość, a nie kanapowe pieprzenie.

Testowany przedwzmacniacz robi to wszystko nie dociążając dołu pasma. Eksperymentowałem sporo z ustawieniami i są one bardzo przydatne. Ale służą raczej dosmaczaniu dźwięku, a nie jego korektom. W każdym z nich PW-1 pokazał niski, kontrolowany bas. Grał go jednak inaczej niż duża część przedwzmacniaczy, bo go nie przedłużał i nie zaokrąglał. Jeśli miałbym do czegoś ten sposób grania porównać, to zapewne odniósłbym je do tego, w jaki sposób zachowują się kolumny z obudową zamkniętą. Ale spore kolumny, nie LS3/5A.

Kiedy trzeba, bas jest namacalny, pełny, gęsty. Tak było na płycie Cole’a, tak też usłyszałem go na krążku MASSIVE ATTACK Heligoland. W 2013 roku tytuł ten wydała ponownie wytwórnia The Vinyl Factory w nieprawdopodobnie fajny sposób – i poligraficznie, i dźwiękowo – na trzech płytach LP. PW-1 schodził w ˻ A-1 ˺ Pray For Rain bardzo nisko, ale zawsze z pełną kontrolą. Nie dociskał basu, jak przedwzmacniacz odniesienia, czy drogie przedwzmacniacze lampowe. Raczej starał się go pokazać czysto i z kontrolą, a przy tym mocno.

Podsumowanie

PRZEDWZMACNIACZ PW-1 jest kolejnym, po moim RCM Audio Sensor Prelude IC i → MOLA-MOLA LUPE dowodem na to, że duże wcale nie musi znaczyć lepsze. W audio tak zazwyczaj jest, ale nie zawsze. Inteligentna inżynieria, dobre ucho i pomysł na całość mogą dać coś takiego jak tu: maleńkie urządzenie, które gra w zawodowy, dojrzały sposób. Można go postawić w dowolnym miejscu, nie zajmie go zbyt wiele, a jednak wykreuje potężną scenę dźwiękową, zagra też w bardzo czysty i kontrolowany sposób.

A to wszystko z bardzo, naprawdę bardzo ładnymi barwami. Bez jasności, a precyzyjnie, bez emfazy, a w nasycony sposób. To brzmienie niezwykle przez to uniwersalne i „zgodne” z dowolną muzyką, tłoczeniem, wersją, odmianą winylu. Z każdym pokaże go z tej lepszej strony, a mimo to nie oszuka, nie zwiedzie. Pokaże prawdę o nagraniu w dobry sposób, z empatią dla nas i nagrania. Biorąc pod uwagę rozmiary urządzenia i jego dźwięk to może być jedno z najlepszych „przełożeń” we współczesnym audio.

Dane techniczne (wg producenta)

Wzmocnienie: MM → 37 dB (±1 dB) | MC → MM +20 lub +30 dB
Czułość wejściowa: MM → 5 mV | MC → 500 µV (wzmocnienie 20 dB) lub 160 µV (wzmocnienie 30 dB)
Opcjonalne wzmocnieni: +10 dB
Impedancja wyjściowa: 100 Ω (RCA i XLR)
THD+N: MM → ≤-45 dB | MC → ≤-45 dB
SNR CCIR-2k: MM ≥80 dB | MC ≥76 dB (pozycja +20 dB, ref. 500 µV); ≥ 80 dB (pozycja +30 dB, ref. 500 µV)
Margines przeciążenia: MM → 24 dB | MC → 24 dB
Precyzja RIAA: ±0,5 dB (20 Hz - 20 kHz)
Nierównowaga kanałów: ≤0,5 dB
Przesłuch międzykanałowy: MM → ≥90 dB | MC → ≥86 dB
Wymiary (szer. x gł. x wys.): 100 x 250 x 100 mm
Waga: 3,3 kg

Dystrybucja w Polsce

AUDIOFAST

ul. Romanowska 55e
pasaż, lokal 9, 91-174 Łódź ⸜ POLSKA

AUDIOFAST.pl

»«

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2025



˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST
˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST
˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST
˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ
˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TEST
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST

Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST

Elementy antywibracyjne

⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ
⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV • → TEST
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC • → TEST
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Destiny • test → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe • → TEST

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition


Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJ
Platforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ
Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 • → TEST
  • Audeze LCD-3 • → TEST
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 • → TEST
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) • → TEST
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|