ODTWARZACZ PLIKÓW AUDIO Sforzato
Producent: SFORZATO CORP. |

Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
![]() |
No 255 1 lipca 2025 |
˻ PREMIERA ˼
W PAŹDZIERNIKU ZESZŁEGO ROKU, testując model DSP-07EX, odtwarzacz plików firmy Sforzato, we wpisie, który widzą państwo tuż nad tymi słowami, pisałem o tym, że jest to „jej najtańsze” urządzenie tego typu w jej ofercie. Dzisiaj, zaledwie osiem miesięcy później, piszę to samo, ale o innym produkcie, modelu DSP-09EX. I to też jest prawda, tyle że przeniesiona w czasie; test DSP-07EX → TUTAJ. ![]() Już wówczas musiały być bowiem prowadzone prace nad urządzeniem, które byłoby bardziej przystępne cenowo od „zerosiódemki”. Firmy się takimi projektami nie chwalą ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy prace zakończą się sukcesem, jeśli w ogóle. Jestem pewien, że na półkach magazynów wielu szacownych firm zalegają resztki projektów, które z jakiś przyczyn nigdy nie ujrzały światła dziennego. Czy to ze względu na brak spodziewanych wyników, czy przez zawód, jaki sprawiły – wydawałoby się: obiecujące, techniki, czy też przez zaprzestanie produkcji któregoś z kluczowych dla danego produktu komponentów pochodzących od zewnętrznego dostawcy. W przypadku Sforzato sprawa „zadziała” się dość szybko. Po tym, jak rynek dobrze przyjął, a właściwie przyjął z wypiekami na twarzy, model „07”, szef firmy, pan Kyoshi Omata, został zasypany prośbami od dystrybutorów, którzy chcieli mieć w ofercie wysokiej klasy produkt z Japonii, który mógłby konkurować z niedrogą, a znakomitą konkurencją z Chin, Tajwanu i Korei. Nieoficjalnie wiadomo, że polski dystrybutor też miał w tym swój udział. CEO Sforzato ociągał się z tym, nie wiedział do końca, jak to zrobić, aby nie zagubić tego, co stanowiło o sukcesie tańszego odtwarzacza, ale – jak widać – w końcu ustąpił. ▌ DSP-09EX PODOBNIE, JAK DWA DROŻSZE PRODUKTY firmy Sforzato, tak i model „09” jest odtwarzaczem plików audio. Najdroższy w serii DSP-05EX jest urządzeniem dzielonym, z osobnym transportem plików oraz przetwornikiem cyfrowo-analogowym, a dwa tańsze są urządzeniami zintegrowanymi. „Dziewiątka” jest certyfikowana przez Roona i odtwarza pliki PCM: AIFF, WAV, FLAC, ALAC do 768 kHz i 32 bitów oraz dsf, diff do DSD512 (22,5 MHz), zarówno z dysków NAS, jak i przez aplikacje dowolnie wybranych przez użytkownika serwisów streamingowych: Spotify, Tidal, Qobuz, Amazon Music HD itd. Sforzato należy on do producentów, którzy postanowili przenieść interfejs użytkownika na ekran tabletu lub smartfona. Na przedniej ściance znajdziemy wprawdzie niewielki wyświetlacz o bladozielonej barwie, ale jest to tylko ekran pomocniczy. Podobnie do sprawy podchodził niegdyś Linn, dzisiaj idący ręka w rękę z Aurenderem, HiFi Rose i innymi producentami stosującymi pełnokolorowe, duże wyświetlacze, a wciąż w tym nurcie odnajduje się Lumin, kolejna – obok samego Sforzato – firma, dla której Szkoci byli na początku wzorem. W testowanym odtwarzaczu na wyświetlaczu, dużymi literami, pokazywany jest typ plików – PCM lub DSD – a mniejszymi częstotliwość próbkowania i wybrane wejście; zabrakło mi głębokości bitowej. Nie ma też mowy o tytułach, czasie trwania itp. Obok wyświetlacza umieszczono dwa przyciski, zmiany fazy oraz wejścia. Tak, wejścia, ponieważ testowany odtwarzacz ma również wejście USB, dzięki któremu może pracować jako przetwornik D/A dla komputera lub innego transportu plików. Producent zwraca uwagę na to, że jego urządzenie obsługuje protokół Diretta, co oznacza, że komputer można podłączyć również kablem ethernetowym, bezpośrednio do wejścia LAN. Sforzato będzie wówczas pracował jak kompletny odtwarzacz (łączem Ethernet przesyłane są pliki, a nie sygnał audio), ale sterowany z komputera. To znacznie lepsze rozwiązanie niż przesył przez łącze USB. Patrząc na DSP-09EX i mając w pamięci DSP-07EX widać od razu, co pozwoliło zaoszczędzić część pieniędzy i zaoferować testowane urządzenie w cenie o połowę niższej niż drugi: zmniejszenie i uproszczenie obudowy. Choć wydaje się to pomijalnym kosztem, tak naprawdę w urządzeniach audio jest on, obok transformatorów, podstawowym składnikiem końcowej ceny (do czego dochodzi również nieco niższa opłata za przesyłki). Po lekkim zmniejszeniu płytki drukowanej można było zeskalować ten model do wymiarów 234 x 280 x 85 mm, kiedy to droższy odtwarzacz mierzył 390 x 327 x 85 mm. ![]() Uproszczeniu uległa również przednia ścianka, tam frezowana, tutaj płaska. Obudowa wciąż jest jednak wykonana z bardzo sztywnych aluminiowych blach. Prawdę mówiąc mniejsza struktura jest z definicji sztywniejsza, „09” jest więc pod tym względem bardziej odporna na drgania niż „07”. Takie same, jak w pozostałych urządzeniach są natomiast duże nóżki – dwie z przodu i jedna z tyłu. Są one wykonane z wysokowęglowej stali i wściekle przypominają te, które u siebie stosuje firma Accuphase. Wyjście analogowe dostępne jest zarówno na gniazdach RCA, jak i XLR; urządzenie ma budowę zbalansowaną. Jedną z cech szczególnych tego producenta jest to, że zegary taktujące są w nich zewnętrznymi układami. W zestawie otrzymujemy małe, metalowe pudełeczka z układami taktującymi, zasilane z gniazda na tylnej ściance odtwarzaczy. Ale w jego ofercie są też, dedykowane konkretnym modelom, jeszcze bardziej stabilne czasowo zegary. DSP-09EX jest inny – układ generujący sygnał taktujący umieszczono wewnątrz obudowy, co dało kolejne oszczędności. Podobnie, jak rezygnacja z optycznego gniazda ethernetowego SFP (Small Form-Factor Pluggable) na rzecz standardowego RJ45. Sercem wszystkich odtwarzaczy tej firmy jest transport plików. Jego oprogramowanie zostało napisane przez firmę samodzielnie i jest to jej najważniejszy atut. Jej odtwarzacze są naprawdę niezawodne, szybkie i w czasie testu nigdy nic mi się nie zawiesiło, ani nie zwalniało. Sterowanie urządzeniem odbywa się przez darmowe aplikacje, co uwalnia firmę od największych nakładów. Sforzato poleca aplikację Taktina firmy Interface Co. To prosta apka, ale niezawodna. Odtwarza muzykę nie tylko z serwisów streamingowych, ale i z NAS-a. Tak naprawdę jednak, jak mi się wydaje, konstruktor Sforzato stawia na Roona. DSP-05EX ma certyfikat Ronn Ready, co znakomicie ułatwia sterowanie urządzeniem. A to dlatego, że odtwarzacze tej firmy nie współpracują z systemami Connect – ani Spotify, ani Tidal, ani Qobuz. Polski dystrybutor ma jednak inny pomysł na sterowanie urządzeniami Sforzato. Będą one oferowane w Polsce z aplikacją firmy Jplay, co wydaje mi się znacznie lepszym pomysłem. Raz, że to nasz rodzimy produkt, a dwa, że znakomity. Mam nadzieję, że w przyszłości Sforzato również będzie certyfikowane przez Jplay’a. Sforzato DSP-09EX jest niewielkim, ale podobnie, jak droższe produkty tej firmy, dopracowanym, perfekcjonistycznym urządzeniem. I choć co jakiś czas zwracaliśmy uwagę na elementy, które trzeba było „odchudzić”, aby uzyskać zakładaną cenę, do czego dochodzą również inne gniazda, tak naprawdę wszystko w „09” jest na swoim miejscu. To było inteligentne odchudzanie, bez ruszania podstawowych elementów konstrukcji. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Odtwarzacz plików audio Sforzato DSP-09EX stanął na stoliku Finite Elemente Pagode Edition Mk II na swoich nóżkach. Ponieważ te ślizgały się po półce z włókna węglowego, podłożyłem pod nie krążki Acustic Revive RKI-5005. Nie muszę chyba mówić, że idealnie się dopasowały do średnicy nóżek. Brzmienie DSP-09EX porównywane było do odtwarzacza SACD AYON AUDIO CD-35 HF EDITION oraz odtwarzacza plików Lumin T3. Muzyka była odtwarzana z serwisu streamingowego Tidal oraz z plików PCM i DSD znajdujących się na serwerze Lumin L2. ![]() Z routerem odtwarzacz połączony był poprzez mój system złożony z podwójnego przełącznika LAN Silent Angel N16 LPS przez kabel LAN Acoustic Revive Quadrant Triple-C. Przełącznik Silent Angel ma dwa moduły, które są u mnie połączone w szeregu, przez krótki kabel Quadrant Triple-C. Do portów pierwszego modułu wpięte są filtry LAN RLI-1GB Triple-C tej samej firmy. Przełącznik jest zasilany przez kabel Tiglon TPL-2000A i; router zasilany był z zasilacza JCAT Optimo 3 Duo. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ ART BLAKEY, Moanin’, Blue Note/Tidal Master, FLAC 24/192 ⸜ 1958/?. DOBRZE, ŻE SĄ TAKIE ODTWARZACZE, jak Linn, Wspaniale, że są takie urządzenia, jak Aurender, Aavik, Ayon Audio, Auralic i inne, które znajdują swoich odbiorców. Świetnie, że jest Lumin, moja ukochana marka, której produkty wiele lat temu idealnie utrafiły w punkt moich oczekiwań i która konsekwentnie się rozwija, pozostając na obranym wówczas kursie, balansując między małymi audiofilskim firmami, a firmami, które z punktu widzenia garażu wyglądają jak koncerny. Ale jeszcze lepiej, że są i takie firmy jak Sforzato. Maleńkie, butikowe, skupione na celu, wyrosłe z osobistych poszukiwań projektanta, będącego zazwyczaj również właścicielem firmy i jej jedynym – lub jednym z kilku – pracownikiem, nie mające „ciśnienia” w postaci rozbudowanego systemu dystrybucji. Takie, które oferują urządzenia spełniające wszystkie podstawowe wymagania, jakie się przed nimi stawia, ale wykraczające poza nie, czasem dalece. Jednym słowem – firmy audiofilskie z krwi i kości. Dźwięk nowego odtwarzacza tego japońskiego producenta jest bowiem doskonały. We wszystkim. I niebywale satysfakcjonujący. Pod każdym względem. Duży, gęsty, pełny, A przy tym szybki i rozdzielczy. Słuchany tuż przed nim Lumin T3 zagrał cieplej, ciemniej i w bardziej zawoalowany sposób. Sam z siebie taki sposób grania nie jest zły, a nawet – jest wspaniale relaksujący. T3 jest wystarczająco rozdzielczy, aby nie zamienić tego w okrągłe „zdana o niczym”. Ale jest też tak, że jego nowa wersja, T3x, otwiera się i mocniej akcentuje atak dźwięku, jest więc i bardziej selektywna. Ona z kolei nie ma aż tak dużej głębi barwowej, jaką oferował T3. ![]() DSP-09EX ma i to, i to. Już pierwsze dźwięki ˻ 1 ˺ Moanin’, utworu ARTA BLAKEY’a z płyty pod tym tytułem pokazały, że odtwarzacz buduje duże źródła pozorne, że preferuje pierwszy, nasycony plan i że gra w doskonale rozdzielczy sposób. Wyraźnie niżej buduje bas i mocniej otwiera wysokie tony niż większość urządzeń tego typu, jakie miałem i siebie, może poza transportami Xact i Taiko Audio. To granie bardziej w stylu mojego odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition. Ten jest bardziej rozdzielczy i pokazuje scenę dźwiękową dalej w tył, ale nie są to różnice, które by mówiły o Sforzato coś złego, a po prostu mówią wiele dobrego o Ayonie. Japońskie urządzenie brzmi jednocześnie w ciepły i w otwarty sposób. A to dzięki nasyceniu, wręcz „namaszczeniu” dźwięków barwą i ich dynamicznemu wyzwoleniu. Rzecz w tym, że słuchamy muzyki zaciekawieniem, wręcz z ekscytacją. Tak było, dla przykładu, z ˻ 1 ˺ You And The Night And The Music BILLA EVANSA, utworem otwierającym płytę pt. Interplay z 1963 roku, właśnie wydaną z nowym remasterem wykonanym w Cohearent Audio na potrzeby płyty winylowej. Urządzenie pokazało gitarę Jimma Halla, umieszczoną w lewym kanale, nisko i gęsto. I w nieprawdopodobnie namacalny sposób. |
I wiem, że to może być dla części słuchaczy zbyt blisko. Pod tym względem odtwarzacze Aurendera, Linna i nowe urządzenia Lumina są inne. Rysują źródła pozorne dalej w scenie, oddalając tym samym pierwszy plan. Potrafią być nasycone i gęste, ale „ciężar” przekazu jest w nich lokowany nieco dalej, instrumenty są z nimi mniejsze, ponieważ więcej w ich dźwięku jest dźwięków odbitych, a mniej bezpośrednich. Sforzato z kolei gra pierwszy plan w taki spośób, jakby instrumenty były „tu i teraz”. Jak gdyby odtwarzacz chciał unieważnić powietrze, które jest między kolumnami i naszymi uszami, jakby mu ono przeszkadzało. ![]() Nie wszystko tak brzmi, to nie jest jednostajny dźwięk. Trąbka Freddy’ego Hubbarda, dla przykładu, miała odpowiednią perspektywę i nie była powiększona. Ale została ona umieszczona przez realizatora dalej w miksie i z większym pogłosem niż instrumenty rozłożone po kanałach. A te – były blisko. Nie chodzi o „wyskakiwanie” dźwięków z przekazu. To bardzo, ale to bardzo wyrównany, pod każdym względem, dźwięk. Chodzi raczej o podawanie tak wielu informacji o samych instrumentach, o ich wielkości, rodzaju, technice gry, że mamy wrażenie, jakby przebywały z nami w pokoju. Tak, to chyba o to chodzi – testowany odtwarzacz przenosi instrumenty do nas, a nie nas do instrumentów. Mamy więc nie tylko duże źródła pozorne, ale i jesteśmy świadomi wszelkich rzeczy pozamuzycznych, jak problemów z taśmą „master” na niskich tonach z płyt Blakey’a, czy w ˻ 1 ˺ Person I Knew z drugiej wydanej właśnie reedycji Evansa, na płycie zatytułowanej Moon Beams. I kiedy w ˻ 4 ˺ Goin’ Back NEILA YOUNGA, utworze z płyty Oceanside Countryside, wspaniałego albumu z nagraniami zarejestrowanymi pomiędzy majem i grudniem 1977 roku, a nigdy nie wydanymi, kiedy wchodzi z w nim na początku gitara, to ma ona dociążenie, które znam raczej z gry gramofonów, dobrych gramofonów, a nie z odtwarzaczy plików. Mój stary Lumin zagrał ten utwór cieplej, choć w bardziej zawoalowany sposób i nie z aż tak nisko ukazanymi niskimi dźwiękami. Bo Sforzato lubi bas – oj, lubi i to bardzo… Kiedy odpalimy tytułowy utwór ˻ 1 ˺ Walk This Road (feat. Mavis Staples), właśnie wydanej płyty THE DOOBIE BROTHERS Walk This Road, zobaczymy o co chodzi. To nagranie w którym bas brzmi tak, jakby był wpięty bezpośrednio do starej, „vintage’owej” konsoli mikserskiej, przez co jest tłusty i masywny. Nie ma w jego brzmieniu zbyt wyraźnego ataku, ale jest niebywała energia. Podbijana zresztą przez podobnie dostrojoną stopę perkusji. Japońskie urządzenie urządziło sobie z tym kawałkiem festiwal masy, odpaliło fajerwerki zejścia, zapodało Groove, jednym słowem – urządziło sobie urodziny z basem w roli głównej. Z masą, dynamikąi energią, właściwie fizycznym „pchnięiem”. Podobnie zresztą jak ze słuchanym za chwilę letnim, niezwykle odprężającym utworem Tokyo Lift (5am) wykonawcy ukrywającego się pod pseudonimem CAUTIOUS CITY. Cautious Clay pisze o nim:
Utwór ten, słuchany z niemal każdym odtwarzaczem plików niesie nas swobodnie przez wczesny ranek w dużym mieście, już ciepły, już ze słońcem, a jeszcze jednak zanurzony w rozespanej nocy. Ale Sforzato dodało do tego coś w rodzaju „grawitacji”. Mówiłem o basie, prawda? – Tutaj jego gęstość, jego mięsistość była ewidentna. A przy tym miałem też otwarty środek pasma i szeroką oraz głęboką panoramę, jakbym „widział „ promienie słońca padające pod dużym kątem na asfalt drogi między budynkami. DSP-09EX nie zamyka bowiem dźwięku w jakimś konkretnym miejscu. Jeśli jest mocny bas, to jest obok innych rzeczy, a nie jest on i tylko on. Jest bowiem i coś w rodzaju namacalnego „powietrza” między wykonawcami. Czasem symbolicznego, jak we współczesnych utworach studyjnych, w których nic nie szumi, a czasem, jak w ˻ 1 ˺ Let My Love Be Heard Jake’a Runestada, w wykonaniu zespołu wokalnego VOICES8, szum powietrza dużej przestrzeni. Materiał na płytę 20, nagrany z okazji okrągłej rocznicy powstania zespołu, został zarejestrowany w Barbican Hall, londyńskiej sali koncertowej o ciepłej akustyce, podobnej do krakowskiego ICE, obliczonej na niemal 2000 osób. Czyli sporej, ze wszystkimi powierzchniami pokrytymi drewnem. I „powietrze”, i ciepło, i gęste wokale były ze Sforzato pociągnięte jeszcze mocniej o włos, jeszcze bardziej dociśnięte. Miały w sobie masę, ale bez jej nadużywania, jeśli wiedzą państwo, o co mi chodzi. Była w tym wewnętrzna lekkość wynikająca z dynamiki, z mocy, które nadawały całości czegoś w rodzaju „flow”. Czyli grania z polotem. ▌ Podsumowanie TAK BOWIEM TO URZĄDZENIE GRA. Gra z zapałem, z pasją, z piękną dynamiką, zarówno mikro, jak i makro. Brzmi w ciepły sposób, ale nie ciemny. Nie ociepla przy tym brzmienia, a wydobywa z niego wewnętrzną gęstość. Dociska ten aspekt brzmienia, to nie jest bezbarwne i bezosobowe granie. Robi to z wyczuciem, wciąż jednak z zaangażowaniem. To dźwięk blisko nas, mocny, z dużymi źródłami pozornymi. Jest mocny barwowo, ale też otwarty. Otwarcie to polega na dużej ilości informacji, które składają się na szczegóły i detale, a nie odwrotnie. To dlatego wydaje się, że to tak cudownie skupiony na celu, tak przyjemny w tym wszystkim przekaz. Za te pieniądze urządzenie cyfrowe nie powinno tak grać – a jednak. Wspaniały odtwarzacz! ![]() Dodajmy do niego wzmacniacz w rodzaju Aura AV-40 Rebirth (test → TUTAJ), kolumny w rodzaju Dynaudio Emit 50 lub Spendor A3.2 (właśnie wchodzą do oferty tego producenta), a z innej beczki – Pylon Jade 10, kable Luna Cables i otrzymamy cudowny, stosunkowo niedrogi system który pogoni wiele bardzo kosztownych systemów naokoło. Od nas wyróżnienie ˻ RED FINGERPRINT ˺. ▌ BUDOWA PRZÓD I TYŁ • PROŚCIEJ SIĘ JUŻ CHYBA NIE DA. To znaczy da, ale nie za bardzo – chodzi mi o wygląd urządzenia. Jest niewielkie, choć ma w sobie moc. Z przodu mamy zielonkawy wyświetlacz matrycowy, podobny do tych, które widywało się w latach 80. i 90., obok niego są przyciski zmiany wejścia i fazy absolutnej. Z tyłu są solidne gniazda XLR i RCA, firmy Neutrik, złocone z teflonowym dielektrykiem, gniazdo RJ45 (Ethernet), USB typu B dla sygnału audio i typu A dla zmiany oprogramowania, wejście BNC dla zewnętrznego zegara taktującego oraz gniazdo zasilające IEC. Mechaniczny wyłącznik zasilania znalazł się z przodu, na dolnej ściance. Między wewnętrznym i zewnętrznym zegarem wybieramy małym przełącznikiem hebelkowym. ŚRODEK • Układ elektroniczny Sforzato DSP-09EX zbudowano na wielowarstwowej płytce PCB z ekranowaniem i materiałami tłumiącymi szumy elektromagnetyczne. Krytyczne elementy, jak zegary i procesor sieciowy, są dodatkowo odizolowane za pomocą specjalnych osłon i materiałów niemetalicznych. Układ elektroniczny na pierwszy rzut oka przypomina wzmacniacz. Wrażenie to wywołują trzy transformatory, jeden dla sygnału cyfrowego, a pozostałe dla układów analogowych. Są one nietypowe, poza pierwszym, amerykańskiej firmy Triad Magnetics, gdyż to ładniutkie trafa typu „C”. Jak pisze producent, „mocny zasilacz zapewnia stabilność dźwięku”. Transport zmontowano na płytce zajmującej całą obudowę. Na dodatkowej płytce znalazł się mikroprocesor, najwyraźniej pozyskiwany u zewnętrznego producenta, a na większej kości pamięci oraz dodatkowe układy, w tym DSP Texas Instruments DaVinci TM320. Oprogramowanie napisała do niego firma Sforzato i może być ono aktualizowane. Obok znalazł się pojedynczy przetwornik D/A ESS Sabre ES9038Pro, a więc najlepszy, jaki obecnie ta firma produkuje. To ośmiokanałowe układy, tutaj pracujące w trybie stereofonicznym, czyli łączące cztery kanały w jeden. Daje to znaczące zmniejszenie zniekształceń i szumów. Przetwornik ten akceptuje sygnały PCM do 32 bitów i 768 kHz oraz DSD do DSD512. Ważną wiadomością jest to, że łączy się on z transportem nie za pomocą sygnału I²S, a przez specjalne łącze Zero Link. Nie tylko wysyła ono sygnały zegara głównego i sygnały lewego i prawego kanału, ale także interaktywnie komunikuje się między transportem a przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Oznacza to, jak czytamy, że transport przesyła format źródła dźwięku do przetwornika cyfrowo-analogowego przed rozpoczęciem odtwarzania, a DDS przetwornika cyfrowo-analogowego generuje wysokiej jakości zegar główny zsynchronizowany z tym formatem i wysyła go z powrotem do transportu. ![]() Następnie transport generuje czysty sygnał I²S zsynchronizowany z tym zegarem głównym i ponownie wysyła go do przetwornika C/A. W rezultacie tych zabiegów „Zero Link ma umożliwić przetwornikowi i transportowi całkowitą synchronizację z zegarem głównym generowanym przez DAC, a dzięki temu umożliwia całkowite pominięcie obwodów synchronicznych, które mogą powodować pogorszenie jakości dźwięku”. Przypomnijmy, że podobna idea stoi za pomysłem, firmy Taiko Audio o nazwie. Wyjście analogowe jest w pełni dyskretne, oparte na tranzystorach. Te w sekcji I/U są montowane powierzchniowo, ale na wyjściu zastosowano mocne tranzystory przewlekane, bipolarne 2SC5171. Jak pisze producent, to „prosty, wysokiej jakości obwód analogowy” bez sprzężenia zwrotnego, zbudowany „z szybkich tranzystorów o niskim poziomie szumów”. Wyjście, kluczowane przekaźnikami, sprzęgnięte jest przez kondensatory Wima. W układzie znajdziemy też wiele innych dobrych podzespołów, jak oporniki Dale. W sekcji I/U pracują układy scalone STMicroelectronics L49990. Producent pisze o nim: „wzmacniacz operacyjny o ultraniskich szumach i zniekształceniach”. Na wyjściu mamy pięciołóżkowe układy LME49610, o „szerokim paśmie przenoszenia i bardzo wysokiej szybkości narastania”, dzięki czemu „idealnie nadaje się one do różnych zastosowań z otwartą pętlą o wysokiej częstotliwości, takich jak wejście ADC” – to znowu producent. Układy te mają wysokie wzmocnienie, dlatego są wykorzystywane często na wyjściu wzmacniaczy słuchawkowych (!). Może to i „odchudzone” urządzenie, ale tylko w stosunku do DSP-07EX, a i to bez szaleństwa. To po prostu świetnie wykonany produkt. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Wyjścia: RCA, XLR (2-hot, 3-cold) 2 Vrms Dystrybucja w Polsce ul. Malborska 24 30-646 Kraków ⸜ POLSKA → www.NAUTILUS.net.pl ![]() Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |

System referencyjny 2025 |
|
![]() ˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
![]() |
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
![]() |
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
![]() |
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
![]() |
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
![]() |
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity