WZMACNIACZ ZINTEGROWANY + KOLUMNY Grandinote
Producent: GRANDINOTE SRLS |

Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
![]() |
No 251 16 marca 2025 |
˻ PREMIERA ˼
GRANDINOTE JEST FIRMĄ „OSOBNĄ”. Czyli taką, która nie podąża utartymi ścieżkami, a wydeptuje własne, nawet jeśli zdaje sobie sprawę, że będzie na nich jedynym podróżnikiem w zasięgu wzroku. Chodzi o to, że wybrane przez nią rozwiązania są spotykane w innych konstrukcjach wyjątkowo rzadko. ![]() Kiedy spojrzymy na jej ofertę, podzieloną na dwie części, elektronikę i kolumny, zrozumiemy o czym mówię. We wzmacniaczach podstawą jest technologia Magnetosolid, nazwana w ten sposób przez założyciela firmy. Chodzi o taki układ półprzewodnikowy, który nawiązując do techniki lampowej, wykorzystuje na wyjściu transformatory głośnikowe. W odróżnieniu od McIntosha, który swoje rozwiązanie nazwał Unity Coupled, te we włoskich urządzeniach są toroidalne. Również i kolumny mają coś wspólnego z Amerykanami – chodzi w nich o utworzenie liniowego źródła dźwięku, z wieloma, niewielkimi przetwornikami tworzącymi, literalnie, pionową linię. Najsławniejszymi konstrukcjami tego typu innych marek są Infinity IRS V oraz McIntosh XRT 20, a z firm europejskich Dali Megaline. Do dzisiaj podobne konstrukcje oferuje jedynie McIntosh, obok współczesnych kolumn Master Line Source Mk II szwajcarskiej firmy Piega. ▌ Solo W MAJU 2023 ROKU, podczas wystawy High End w Monachium, firma Grandinote zaprezentowała wzmacniacz zintegrowany Solo, którego projekt plastyczny zrywał z wcześniejszym, utylitarnym wyglądem urządzeń tej firmy. Przednią ściankę, niemal w całości, zajął bowiem dotykowy wyświetlacz o przekątnej 9”, monochromatyczny, ale z wybieranym kolorem, na którym można wyświetlić zarówno elementy związane ze sterowaniem, jak i inne, na przykład VU-metry czy analizator widma. Massimiliano Magri, właściciel i główny konstruktor pisał wówczas:
Choć pierwszy raz zobaczyliśmy go niemal dwa lata temu, była to wersja prototypowa. Na finalną wersję sprzedażową trzeba było czekać aż do tej pory. Jak mówi Max, nie udało mu się wcześniej zgromadzić odpowiedniej liczby podzespołów potrzebnych do zapewnienia ciągłej sprzedaży. To dlatego jesteśmy pierwszym pismem na świecie, które ten wzmacniacz testuje w końcowej, aktualnej wersji. Mówimy o wzmacniaczu zintegrowanym pracującym w klasie A bez sprzężenia zwrotnego, o mocy 60 watów na kanał. To bardzo dużo jak na jego całkiem kompaktową obudowę. Mierzy ona 370 x 212 x 450 mm, czyli jest głębsza niż szersza, ale waży całkiem solidne 34 kg. Nawet bez sygnału nagrzewa się dość mocno, należy więc pozostawić sporo powietrza wokół wzmacniacza. Obudowę wykonano z grubych, aluminiowych płyt; górna ścianka ma wycięcia w kształcie logotypu firmy. Solo stoi na stalowych półsferach, rozwiązaniu znanym ze wszystkich pozostałych urządzeń tej firmy. ![]() FUNKCJONALNOŚĆ • Wzmacniacz oferuje cztery wejścia liniowe – dwa RCA i dwa XLR. Jeśli chcemy, do XLR-ów można doprowadzić sygnał niebalansowany. Można w nim zamontować również, za dopłatą, opcjonalne płytki – przedwzmacniacza gramofonowego Celio oraz odtwarzacza plików Volta, otrzymując kompletne źródło dźwięku. Wyjścia zrealizowano za pomocą pojedynczych, świetnych gniazd 0703 Cu niemieckiej firmy WBT, gdzie na czystą miedź nanoszone jest bezpośrednio złoto. Są one niemal w całości plastikowe, ale nie ze skąpstwa, a z powodów technicznych. Wiadomo dziś, że pomaga to w redukcji prądów wirowych, a to ma prowadzić do lepszego dźwięku. Gniazda te należą do serii nextgen. Proponuję, żebyśmy jeszcze na chwilę wrócili do wyświetlacza. Można za jego pomocą regulować siłę głosu – albo za przycisków, albo jadąc palcem po okręgu, jakbyśmy mieli klasyczną gałkę. Zmieniamy tu również wejścia i wchodzimy do menu. A wyłączając go możemy wybrać jeden z dwóch trybów – „standby” albo „off”. W pierwszym wyłączamy zasilanie tylko dla końcówki, a przedwzmacniacz jest „pod prądem”. W drugim wyłączamy całość. Będąc w menu możemy zmienić czułość wejściową, balans między kanałami, jak również jasność oraz kolor (!) wyświetlacza. A tych jest kilka: biały, cyjanowy, żółty, zielony, czerwony, niebieski, fioletowy i pomarańczowy. Jest tam również funkcja, która znakomicie się sprawdza w codziennym użytkowaniu – przyciemniania. Ustalimy, po jakim czasie się to dzieje i do jakiej jasności schodzimy. Wzmacniacz nie ma pilota zdalnego sterowania, co jest dość zaskakujące i niewygodne. Sterowanie z wyświetlacza może się wydawać intuicyjne, ale trzeba się do niego przyzwyczaić. TECHNIKA • Zacząłem opis wzmacniacza Solo od funkcjonalności i zatrzymałem się dłużej przy wyświetlaczu dlatego, że to dwa elementy, które pokazują kierunek zmian w konstrukcjach tej firmy, z którym zapewne będziemy mieli do czynienia w przyszłości. Nazwanie urządzenia w dokładnie ten sam sposób, jak swój pierwszy wzmacniacz, jeszcze z 2005 roku, wydaje się być znacząca, sygnalizując „nowe otwarcie”. Byłaby to zresztą dwudziesta rocznica jego powstania. Od strony technicznej wciąż podstawową technologią stosowaną przez Grandinote jest system MagnetoSolid. Przypomnijmy, że jest to nazwa opatentowanej przez Maxa technologii będącej połączeniem dwóch elementów: ferroMAGNETyczny oraz SOLID state. Jest to rozwinięcie techniki znanej odkąd tylko w audio pojawiły się lampy. Aby mogły one napędzić kolumny należało przystosować ich wysoką impedancję wyjściową do niskiej impedancji kolumn. Zapewniały to transformatory wyjściowe. Tranzystor zmienił tę regułę. Nie wszyscy się jednak z tego ucieszyli i wciąż, już z wyjściami prądowymi tranzystorowymi wciąż sięgali po to rozwiązanie. W przypadku Grandinote jest to o tyle niecodzienne, że są to transformatory toroidalne. W zastosowaniach lampowych są również rzadkie, a specjalistą w tej dziedzinie jest polski producent wzmacniaczy, Fezz Audio. Strona internetowa producenta mówi:
Pierwsza konstrukcja tego typu gotowa była już w 1996 roku, kiedy to Max był jeszcze studentem elektroniki. Podstawą tej konstrukcji były lampy, jednak z czasem zostały one zastąpione tranzystorami. Unikatowym pomysłem było jednak to, żeby półprzewodniki pracowały w układach podobnych do lampowych, ale z transformatorami na wyjściu. Wprawdzie najbardziej znaną marką, która na wyjściu urządzeń tranzystorowych wstawia transformatory jest amerykański McIntosh, to jednak tam chodzi o klasyczny układ z „doczepionymi” trafami, a ten we wzmacniaczach Grandinote, jak zapewnia producent, jest zupełnie inny. Na początku lat 2000. Max przeszedł na technikę tranzystorową, a w 2002 powstał pierwszy wzmacniacz nowego typu, jeszcze w postaci prototypu. Wymagał on udoskonalenia, przede wszystkim ze względu na nie do końca opanowane problemy z basem. Pierwszym gotowym urządzeniem był model A Solo, wprowadzony do sprzedaży w 2005 roku. Nowy wzmacniacz Solo jest więc rozwinięciem tego pierwszego pomysłu, ale w nowej odsłonie. Urządzenie to bazuje na rozwiązaniach znanych z modelu Shinai. Jest od niego nieco większy, ale też nieco lżejszy. Przedwzmacniacz bazuje na dyskretnym tłumiku zbudowanym z oporników oraz przełączających je przekaźników. W końcówce mocy zastosowano pojedynczą, pracującą w układzie push-pull, parę tranzystorów, co ma ominąć problemy z ich parowaniem. Przypomnijmy, że podobnie argumentuje firma Denon, w swoich droższych modelach proponują podobny układ o długiej nazwie „Denon Advanced High Current (AHC) single push-pull circuit power transistor”. Jak czytamy, w Solo zastosowano, po raz pierwszy w produktach Grandinote, zasilacz impulsowy o jakości „certyfikowanej dla wyrobów medycznych”. Tak naprawdę są tam dwa duże zasilacze, osobno dla lewej i prawej końcówki, a także pięć czy sześć małych przetwornic impulsowych dla pozostałych sekcji. Ponieważ tego typu zasilaczem można łatwo sterować, po raz pierwszy we wzmacniaczach tej włoskiej firmy mamy możliwość wybrania impedancji wyjściowej dla kolumn – 4 lub 8 Ω. Podobnie jest we wzmacniaczach lampowych, co pozwala lepiej wykorzystać moc urządzenia. A ta jest większa niż w Shinai (60 vs 37 W), dlatego radiatory, ukryte w obudowie, są w Solo o 10% większe. ▌ Mach 2 Estrema W CENTRUM MYŚLENIA MASSIMILIANO o dźwięku znajdują się wzmacniacze zintegrowane. Nie jest to jednak cała prawda o Grandinote. Jeśli byliście państwo kiedyś na wystawie audio, na której był i Max, jeśli daliście się porwać jego nieposkromionej energii, to dostrzegliście zapewne, że to element dla niego bardzo ważny, ale raczej traktowany jako część systemu, w skład którego wchodzą również kolumny. TECHNIKA • A te są równie niecodzienne, jak wzmacniacze. W ich budowie znajdziemy kolejne techniki znane z audio, ale raczej rzadko stosowane, a jeśli już to nie w takiej konfiguracji. Kiedy spojrzymy na dowolną kolumnę z serii Mach, zobaczymy duży, nawet zwalisty głośnik z wieloma przetwornikami. Testowany model „2” ma tylko dwa przetworniki nisko-średniotonowe, ale topowa „18”, kosztująca imponujące 46 500 euro, już osiemnaście. Pomysł ten znany jest w audio pod nazwą „line array”. W kolumnie, którą testujemy mamy jej najmniejszą możliwą wielkość, z dwoma głośnikami nisko-średniotonowymi, pomiędzy którymi znalazł się głośnik wysokotonowy. Znamy tego typu rozwiązania z wielu innych konstrukcji, także sprzed lat, z Point Source 5.1 firmy Focal na czele. | Line array WIKIPEDIA MÓWI PO PROSTU: „Zestaw liniowy to system głośnikowy składający się z szeregu zwykle identycznych przetworników zamontowanych w linii i zasilanych w fazie, aby stworzyć niemal liniowe źródło dźwięku”. To dobra definicja, ale znacznie lepiej przedstawia to dokument firmy Yamaha zatytułowany Zalety systemów line array, który towarzyszy kolumnom tej firmy z serii VXL. ![]() ⸜ Kolumny Grandinote Mach 18 • zdj. Grandinote Dokument ten mówi, że w przeciwieństwie do standardowych głośników, które działają jak punktowe źródło dźwięku, z którego dźwięk rozchodzi się pod szerokim kątem zarówno w płaszczyźnie poziomej, jak i pionowej. Fala dźwiękowa rozchodząca się z głośnika liniowego rozprasza się w bardzo niewielkim stopniu w płaszczyźnie pionowej. Jedną z zalet tych systemów jest zatem niższe tłumienie ciśnienia akustycznego w danej odległości. Z kolei mówiąc o zaletach tej konfiguracji Yamaha wskazuje na to, że ciśnienie akustyczne w mniejszym stopniu zależy od odległości, co „pozwala uzyskać wyraźniejszy i bardziej spójny dźwięk”. Kolejną zaletą jest to, że redukuje się niepożądane odbicia, przez co fala dźwiękowa „pokrywa równomiernie pomieszczenia nawet o dużym pogłosie”. W trzecim punkcie dokument mówi jeszcze mniejszym prawdopodobieństwa wystąpienia sprzęgnięcia. A to dlatego, że większość systemów „line array” jest stosowana na scenach estradowych – to tak zwane „grona”, grupy kolumn podwieszane pod sufitem. ● LINE ARRAY W KOLUMNACH Grandinote ma więc zminimalizować wpływ pomieszczenia na dźwięk oraz pomóc w utrzymaniu szybkości narastania sygnału. A to jest dla Maxa niesłychanie ważne. Zwrócili państwo uwagę na nazwę serii, prawda? Mach jest jednostką prędkości, określającą stosunek prędkości obiektu w danym środowisku do aktualnej prędkości dźwięku. Ta część Europy jest z tym na bieżąco, śledząc kolejne typy samolotów bojowych przekazywanych przez zachodnią koalicję walczącej z agresorem Ukrainie, więc nie ma z tym problemu. ![]() W przypadku Maxa chodzi o to, że ma on „zajawkę” jeśli chodzi o szybkość i uderzenie. Podobnie zresztą, jak ludzie z branży pro. W systemach „domowych” jest to znacznie rzadziej podnoszona kwestia ponieważ mało kto ma stały kontakt z muzyką graną na żywo, na scenie czy w studiu, chociażby perkusji. To dlatego przetworniki nisko-średniotonowe, z których korzysta, nie są w ogóle filtrowane. Znamy to rozwiązanie z kolumn innych marek, jak amerykańskiej → REFERENCE 3A czy brytyjskiej Wilson Benesch. To jednak rzadkość. A to dlatego, że wymaga to przygotowania przetworników w taki sposób, aby same z siebie miały zadowalające opadanie przenoszenia, bez rezonansów i aby wspomagała je w tym obudowa. Ważna jest także jego równomierność. Normalnie „załatwiają” to filtry zwrotnicy, które wycinają wszystkie rezonanse własne. Grandinote nie filtruje jednak przetworników. To z tego powodu zamawia głośniki z papierowymi membranami, według własnych projektów. Mają one papierową membranę, ale wzmacnianą z tyłu w taki sposób, aby zgasić rezonanse poza pasmem przenoszenia. Firma nazywa to „mechanicznym filtrem”, który eliminuje – jak zapewnia – konieczność stosowania filtra elektrycznego:
|
A skoro wspomnieliśmy już o głośniku wysokotonowym, dopowiedzmy, że jest to głośnik tubowy, przypominający konstrukcje estradowe; to przetwornik kompresyjny. Membrana jest w nim obciążona tubą. Swego rodzaju „tuba” jest również obciążeniem większych głośników. To pomysł Grandinote, mający mieć zalety zarówno linii transmisyjnej, jak i systemu bas-refleks i osi nazwę S.R.T. (Semi Resonant Tube). Jej wylot znajduje się na tylnej ściance, tuż przy podłodze, i ma postać dwóch szczelin. Kolumny przykręcono do grubych, dość prostych w formie aluminiowych platform, do których wkręcamy trzy kolce – dwa z przodu i jeden z tyłu. Ponieważ wylot S.R.T. znajduje się tak nisko, ważne będzie, jak mocno je wykręcimy. Producent zaleca, aby szczelina między platformą i podłoga była jak najmniejsza. Obudowy wykonano z grubych paneli MDF polakierowanych na czarno. Są one dostępne z kilkoma wersjami oklein bocznych paneli. Sygnał wyprowadzany jest za pomocą pary zacisków WBT, takich samych, jak we wzmacniaczu Solo. ![]() Wszystkie te zabiegi te pozwoliły osiągnąć wysoką skuteczność, 92 dB (1 W/1 m/2,83 V) i to przy stabilnej impedancji 8 Ω. Czyli kolumny są przyjazne wzmacniaczom lampowym oraz tranzystorowym o niskiej mocy. Dodajmy, że kolumny → MACH 4, wzmacniacz zintegrowany → SHINAI oraz przedwzmacniacz gramofonowy → CELIO IV od lat są częścią systemu referencyjnego Marka Dyby, którego znają państwo nie tylko z tych łamów. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Wzmacniacz Solo oraz kolumny Mach 2 Estrema testowane były w systemie „High Fidelity” z którym były też porównywane. Wzmacniacz znalazł się na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II, zaś kolumny stanęły w polu półbliskim. Oznacza to, że znalazły się w odległości 220 cm od miejsca odsłuchowego oraz 240 cm od siebie (licząc od środka przedniej ścianki). Od tylnej ściany miały 85 cm, licząc od środka ich tylnej ścianki. W czasie testu kolumny były skręcone tak, że osie przetworników skierowane były na moje uszy. ![]() Dystans między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą laserowego dalmierza Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie. Czyli ustawiamy głośniki, → HIGHFIDELITY.pl. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, → HIGHFIDELITY.pl. Sygnał między wzmacniaczem a kolumnami przesyłany był kablami głośnikowymi Crystal Cable Art Series Da Vinci, a wzmacniacz zasilany był przez kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Punktem odniesienia były kolumny HARBETH M40.1. Muzyka grana była z odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF oraz odtwarzacza plików Lumin T3. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ TAKESHI INOMATA, The Dialogue, Audio Lab. Record/Octavia Records OVXA-00008, SACD/CD (1977/2001), więcej → TUTAJ. Z WYSTAW AUDIO NIE PAMIĘTA SIĘ zbyt wiele. Ilość produktów, prezentacji i spotkań jest tak duża, że orientujemy się w nich – my, dziennikarze – po oglądnięciu zdjęć i przeczytaniu notatek. Ale są przecież zdarzenia, które zapadają w pamięć na dłużej. A niektóre z nich pozostają z nami „na zawsze”. Dla mnie jednym z takich spotkań była premiera nowego systemu napędowego gramofonu TechDAS Air Force One, która znalazła się później w modelu Zero tejże firmy. W systemie była wówczas najdroższa elektronika CH Precision oraz kolumny Vivid, chyba jej najdroższy model. DJ-em był wówczas pan Hideaki Nishikawa, niestety nieżyjący już, szef TechDASa, a pierwsze puszczone przez niego nagranie pochodziło z płyty TAKESHI INOMATY The Dialogue. Nagrana w 1977 roku przez pana Okohiko Sugano dla jego wytwórni Audio Lab. Records, uchodzi za jedno z jego najlepszych dzieł. Rzecz w tym, że kiedy po raz pierwszy uderzył duży bęben perkusji w otwierającym ją duecie z kontrabasem, odpadły maskownice bocznych głośników niskotonowych kolumn Vivid. Taki to był impet i taka to była szybkość; więcej → TUTAJ https://highfidelity.pl/@main-3037&lang . W systemie z kolumnami Grandinote Mach 2 Estrema i wzmacniaczem Solo zaszło coś podobnego, choć bez destrukcji, nawet symbolicznej, jak w Monachium. Kiedy puściłem ten utwór przypadkowo nacisnąłem wyświetlacz wzmacniacza w taki sposób, że poziom siły głosu znalazł się przy liczbie 70. Uderzyło to tak, że żona myślała, że kolumny Grandinote zwaliły mi się na łeb. Brzmiało to tak wiarygodnie, że zareagowała instynktownie, jakby to się działo naprawdę. A to dlatego, że szybkość dźwięku jest w tym systemie niebywała. Jest on też prezentowany dość blisko nas, przez co wydaje się jeszcze bardziej namacalny, wypełniony informacjami. Równie wysoka jest rozdzielczość. Prawdę mówiąc, przypomina to, w ogólnych zarysach, sposób działania moich Harbethów. Ludzie zazwyczaj zapominają, że są to studyjne monitory średniego pola, zaprojektowane oryginalnie do realizacji dźwięku podczas nagrań i transmisji przez BBC – i to muzyki klasycznej. A tam nie bierze się jeńców. Tam precyzja i dynamika są równie ważne, jak barwa. Chodzi o wierne oddanie potężnego instrumentarium orkiestry symfonicznej. A ta ma dynamikę dochodzącą do 140 dB! Harbethy mają to „zaszyte” w swoim DNA. Podobnie zachowuje się system Grandinote. Kiedy puścimy coś w rodzaju wspomnianej płyty, nie będzie to kolejne odtworzenie, kolejny nudny wieczór. Mach 2 Estrema działają trochę jak duża lupa. W tym sensie, że wszystko jest z nimi wyraźne, namacalne i zróżnicowane. To nie są konstrukcje grające jednostajnie „szybkim” dźwiękiem. Sięgnąłem po cudzysłów dlatego, że znakomita większość kolumn tylko tę szybkość symuluje. Tutaj to jest realne i jest częścią całego przekazu, nie zwracając na siebie uwagi w oderwaniu od pozostałych aspektów dźwięku. ![]() Po obecności głośnika tubowego można by się podziewać nawały wysokich tonów. A są one dźwięczne i „złotawe”. To wyraźne granie, nie miejmy wątpliwości, bo szum taśmy słyszany w wersji Waltz For Debby BILL EVANS TRIO, zamieszczony na płycie CD-R wytwórni Audiophile Classics, był wyraźny, był mocny. Ta wersja została zgrana z taśmy będącej kopią „mastera” i jest mocniej zaszumiona niż wersja niedawno wydana w Japonii przez Craft Recordings na krążku SACD. System Grandinote momentalnie to pokazał, nie zakrył. Ale nie było to coś nieprzyjemnego. Po prostu otrzymałem informację o dźwięku. Kolumny lekko podkreślają przy tym część wyższego środka. Ale nie utwardzając go, bo to nie jest jaskrawość. Przetworniki tubowe mają taką właściwość, jak tutaj – dźwięk dochodzi do nas, jakby to były ogromne słuchawki. W tym sensie, że dźwięk wydaje się niczym niezakłócony przez akustykę pomieszczenia, jakby był transmitowany bezpośrednio do naszych uszu. Mamy do czynienia z lekkim odejściem od płaskiego pasma. Ta modyfikacja daje niemal natychmiastowy dostęp do wydarzenia, które jest przed nami rozwijane, bo już nawet nie do „dźwięku”. Ciekawy przy tym byłem, jak zagrają utwory z dużą zawartością basu. Ostatecznie to duże kolumny i mimo że przetworniki są niewielkie, to pracują one w dużej obudowie; producent podaje pasmo przenoszenia już od 19 Hz. Nawet jeśli w warunkach komory bezechowej coś takiego osiągniemy, choć – jak zakładam – przy sporym spadku, to w warunkach domowych bas zachowuje się inaczej. Podobnie było i w przypadku Mach 2 Estrema. To nie są kolumny „pompujące” bas. Energetyzują nim pomieszczenie, ale bez „pchnięcia”, które znam z Harbethów. Szybkość basu obydwu konstrukcji jest zbliżona, co pokazuje, że 60 watów Solo jest wykorzystane w profesjonalny sposób. To gęste i precyzyjne granie, bez nieprzyjemnego utwardzania, jakie znam z niektórych konstrukcji. Wiedzmy jednak, że najważniejsza jest tutaj średnica. Tak, choć skupiłem się na wysokich tonach i basie, kiedy to już wszystko sobie poukładamy w głowie, okaże się, że są one tylko „towarzyszami” tego, ci się dzieje na środku pasma. LAURIE ANDERSON z płyty Homeland była bowiem na wyciągnięcie ręki, podobnie jak wcześniej instrumenty na płycie Dialogue. Ekspresywność jej wokalu była ponadprzeciętna. To było nie całkiem od-twarzanie, a swego rodzaju kreacja. Podkreślana przez doskonałą stereoskopię. Jak mówiłem, pierwszy plan jest dość blisko nas, stąd „namacalność”. Ale jest też tak, że przestrzeń wokół nas jest ściśliwa, gęsta, szczególnie jeśli została zaplanowana wokół nas, jak na tej płycie. Mimo że stereofoniczna, ma się wrażenie, że siedzimy w gęstym „kokonie”. Przy gęsto zaaranżowanym materiale rockowym, jak z nowego singla SKUNK ANANSIE An Artist Is An Artist, system Grandinote zagra lżej i dość mocno „do przodu”. To będzie drajw, moc, szybkość, energia, ale absolutnie nie-audiofilska. To będzie surowe, mocne granie, jak na koncercie rockowym. Bez łagodzenia ataku i z otwarciem wyższej średnicy. Podobnie będzie z każdą płytą, która ma w sobie „zaszytą” dziką energię. Ale kiedy puścimy coś z innej bajki, jak z płyty zespołu PRINCE OF DENMARK, gdzie mamy tylko instrumenty dęte, wówczas dostaniemy dokładnie to samo, czyli „power” i energię, ale w cieplejszym wydaniu. Najważniejsze jednak, że za każdym razem to będzie inne granie. Różnicowanie tych kolumn jest ponadprzeciętne i nawet wśród tych nieprzeciętnych jest wyróżniające się. Dokładnie słychać zabiegi realizacyjne, jak szum pochodzący z taśmy, kiedy realizator otwiera kanały z poszczególnymi instrumentami na płycie Anderson, czy mocno wyodrębnioną ścieżkę gitary ROBERTA FRIPPA na płycie nagranej z ANDY SUMMERSEM. Tworzą one gęstą, głęboką i szeroką scenę dźwiękową, która ma tendencję do otaczania miejsca odsłuchowego. To MY znajdujemy się w wykreowanej przez nie rzeczywistości, a nie siedzimy przed nią. Kiedy trzeba, jak w Handshake Drugs zespołu WILCO, kolumny, uderzają mocnym, niskim basem. I to basem ciepłym, bez nienaturalnego ataku. Ale nie jest to bas równie namacalny”, jak z Harbethów. Przypomina mi to raczej sposób, w jaki prezentują ten zakres kolumny YG Acoustics. ▌ Podsumowanie SYSTEM GRANDINOTE WCIĄGA NAS w ten świat niebywałą ilością informacji. Nie maskuje w nagraniach niczego, dlatego słabiej zrealizowany materiał może być z nimi problematyczny. Jasno nagrane lub zremasterowane płyty mogą zagrać wręcz nieprzyjemnie. Tu nie będzie szukania dobrych stron. Ale kiedy usłyszymy coś takiego, jak w Nature Boy, utworze pochodzącym z najnowszej płyty zespołu L’Arpeggiata i Christiny Pluhar, Terra Mater, będziemy chcieli Więcej, WIĘCEJ i WIĘCEJ!!! ![]() To system dla znających swoje potrzeby. Dla tych, którzy cenią sobie szybkość, uderzenie, namacalność dźwięku. I jego wewnętrzne piękno. Bo do tego sprowadza się ta recenzja. Choć tak różne od kolumn Harbeth M40.1, z którymi słucham muzyki na co dzień, gwarantują podobną dawkę emocji i piękna. Mają swój własny dźwięk, nie są „liniowe” w tym sensie, w jakim „liniowe” są kolumny produkowane na podstawie pomiarów. Z drugiej strony są absolutnie liniowe jeśli myślimy o nich jak o dużych monitorach odsłuchowych w studiu. Mówimy o konstrukcjach, które nie pozwalają na odsłuch „w podkładzie”, angażując nas emocjonalnie. Oznacza to, że raczej posłuchamy z nimi jednej płyty w pełni zanurzeni w dźwięku niż czterech wolno sączących się w długie wieczory Nie, żeby tak też się nie dało, ale w tym kierunku prowadzi ich dźwięk. Ich czystość jest niebywała, ich atak zaskakujący. Czystość dźwięku – onieśmielająca. Ale trzeba wiedzieć, że tego właśnie chcemy. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
→ SOLO ![]() Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |

System referencyjny 2025 |
|
![]() ˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
![]() |
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
![]() |
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
![]() |
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
![]() |
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
![]() |
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity