Krakowskie Towarzystwo Soniczne | spotkanie № 147 J.SIKORA & TEST PRESS
Test Press jest swego rodzaju Świętym Graalem winylowców. Tajemniczy rzadki, drogi jest często mylnie kojarzony z płytami „white label”, czyli promocyjnymi krążkami wysyłanymi niegdyś przez wytwórnie do DJ-ów w celu promocji. Ale czy naprawdę Test Press gra lepiej niż regularne wydanie? |
Krakowskie
tekst WOJCIECH PACUŁA |
|
Towarzystwo Soniczne 16 września 2024 |
WYJAZDOWE SPOTKANIE Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego wisiało w przestrzeni międzygalaktycznej od dłuższego czasu. Po raz pierwszy propozycja takiej imprezy wyszła od Marcina Ostapowicza, szefa firm JLAY, JCAT i XACT, podczas 136. spotkania KTS-u, jeszcze w 2022 roku. Zaproponował wówczas, abyśmy go kiedyś odwiedzili i posłuchali transportu plików S1 w jego systemie, ze wzmacniaczami SPEC i kolumnami YG Acoustics; więcej → TUTAJ. Propozycja zaciekawiła nas i podekscytowała. A jednak czas leciał i nie zdołaliśmy się zmobilizować. Zaproszenie wciąż czeka, tak przynajmniej mówi Marcin, więc jest szansa na to, że kiedyś spotkanie we Wrocławiu dojdzie do skutku. Tym bardziej, że pod koniec sierpnia udało nam się wreszcie wyjechać z „towarzyszami” poza Kraków. Naszym celem była siedziba firmy J.Sikora w Lublinie. Przygotowania z naszej strony, polegające na niekończącym się umawianiu kto z kim, kiedy i jak jedzie, zaczęły się na długo zanim wychyliliśmy pierwszą filiżankę espresso i pierwszą, a potem i drugą (a może i trzecią) lampkę wina, a niektórzy z nas odpalili pierwsze cygaro. Tak, tak się bawiliśmy :) Na szczęście mojej strony wystarczył jeden wieczór, aby wybrać i dobrać odpowiednie płyty A chodziło o płyty Test Press. Temat miałem wstępnie „rozpoznany”, ponieważ podczas wystawy Audio Video Show 2023 poprowadziłem kameralne spotkanie z czytelnikami, poświęcone właśnie tej tematyce; więcej → TUTAJ. Tym razem chciałem jednak znacznie poszerzyć pole tematyczne, do czterech godzin, przygotowując zarówno same test pressy, jak płyty LP i związane z nimi test pressy do porównań. Jechaliśmy więc do Lublina z agendą, ale swoją miała i goszcząca nas firma. Nasze spotkanie było bowiem okazją do pierwszej oficjalnej prezentacji gramofonu Standard Max Supreme 15th Anniversary. To specjalna, „odpicowana” wersja gramofonu Standard Max, mająca uświetnić 15-lecie firmy. I jest coś jeszcze. Egzemplarz, którego mieliśmy słuchać był jednym z trzech, które nosiły logo XX-lecia „High Fidelity”. Nie wiem, czy jesteście państwo już po lekturze recenzji tego gramofonu, która ukazała się u nas 1 września, a dodam, że znalazł się on również na naszej okładce, dlatego przypomnę kilka podstawowych informacji na temat tej wspaniałej maszyny; więcej → TUTAJ. Zacznijmy jeszcze raz. Gramofon J.Sikora Standard Max Supreme 15th Anniversary jest konstrukcją masową, nieodsprzęganą, o napędzie paskowym z dwoma silnikami. Waży 98 kg i jest znacznie bardziej kompaktowy niż Reference, mierzy bowiem 620 x 350 x 410 mm. Materiały firmowe mówią o nim: Nowy, jubileuszowy Standard Max to wyjątkowy gramofon. Zastosowano w nim unikalne kombinacje metali i stopów, znane z modelu Reference. Aluminiowe elementy zostały zastąpione mosiężnymi. Separatory u podstawy talerza wykonano ze stali, miedzi i litych mosiężnych płyt. Obudowy silników, podobnie jak w gramofonie Reference, wykonano ze stali nierdzewnej o grubości 1 cm, ze specjalnym, ulepszonym tłumieniem wewnętrznym, a podstawy z plastra mosiądzu o grubości 2 cm. Gramofon stanął w pokoju firmowym odsłuchowym, który był na wyciągnięcie krótkiego korytarzyka od fabryczki, w której powstają wszystkie konstrukcje tej firmy. Sygnał z wkładki litewskiej firmy AIDAS CARTRIDGES, modelu Mammoth Gold, prowadzony był interkonektem SOYATON do przedwzmacniacza gramofonowego DOSHI EVOLUTION PHONO PREAMPLIFIER, a stamtąd, ponownie kablami Soyaton, do przedwzmacniacza Evolution V3.0 i wzmacniaczy mocy Evolution Monoblock Amplifier firmy tejże firmy. Do kolumn, ponownie kable Soyaton, tym razem nowa wersja, jeszcze w formie przedprodukcyjnej, sygnał przesyłany był do kolumn elektrostatycznych POPORI ACOUSTICS WR1. A te wzbudziły nie mniej emocji niż same nagrania i gramofon. A to dlatego, że ich dźwięk jest całkowicie odmienny od tego, do czego się przyzwyczailiśmy słuchając klasycznych kolumn dynamicznych. A, dodam, wszyscy członkowie KTS-u słuchają muzyki właśnie w ten sposób. Obok stały wspaniałe konstrukcje JOSEPH AUDIO Pearl Graphene, które początkowo miały być tymi kolumnami, z których mieliśmy korzystać. Jak mówił jednak Robert Sikora, dyrektor zarządzający J.Sikora, to ich nowy nabytek i nie udało im się na czas wyeliminować problemów z basem. Co zrobić… Dodam jeszcze, że napięcie oczyszczane było w topowym kondycjonerze napięcia zasilającego AC firmy GIGAWATT, a wszystko stało na stolikach firmy ROGOZ AUDIO. Co powiedziawszy nie mogę się już doczekać, aby nie zwrócić państwa uwagę na ciekawą rzecz. Chodzi mi o dobór urządzeń w tym systemie. Tak się bowiem składa, że duża ich część znalazła się w podsumowaniu „20 na XX PL”, w którym wyróżniliśmy nieco ponad dwadzieścia polskich firm i ich urządzeń, które wydały nam się szczególnie ciekawe w ciągu dwudziestoletniej działalności naszego pisma. Nagrodę otrzymał model Reference naszych gospodarzy, który stał tuż obok modelu Standard Max Supreme 15th Anniversary i była to jedna z trzech nagród głównych. Nagrodzony został kondycjoner Gigawatta, który stał grzecznie na środkowym stoliku, kolejna nagroda główna. A i same stoliki pana Janusza Rogoża również zostały w tym artykule wyróżnione. Jeśli dodam, że jednym z gości, obok Zbyszka Bielaka, z którym wywiad przeczytacie państwo w tym samym wydaniu „High Fidelity”, był ADAM CZERWIŃSKI, założyciel i właściciel wytwórni AC RECORDS, która otrzymała nagrodę jako najważniejsze polskie wydawnictwo audiofilskie, będziemy mieli pełny obraz. Po prostu, jak mi się wydaje, dobre ciągnie do dobrego. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Do Lublina przywiozłem dwie siaty płyt, ponieważ chciałem zaprezentować jak najszerszy przekrój możliwości. A tych jest sporo. Generalnie w zabawie z płytami LP chodzi o to, że im wcześniej zostanie dany krążek wytłoczony z nowych matryc, tym ma mniej błędów. To dlatego kolekcjonerzy walczą o takie wydania, które na dobiegówkach noszą oznaczenia A1/B1 lub, jeśli pierwsze matryce były wadliwe, to kolejne. W rzeczywistym świecie można dotrzeć do pierwszych egzemplarzy, nawet jeszcze przed komercyjnie tłoczonymi, na kilka sposobów. Pierwszy to tzw. „płyty wzorcowe”. To kopie wykonane z zaakceptowanej partii, przeznaczone do porównywania ich z kolejnymi partiami. Porównanie to wykonywane było przez pracownice – najczęściej – siedzące przy gramofonach i przez całą dniówkę odsłuchujące fragmenty, losowo dobranych egzemplarzy płyt z ich wzorcem, czyli wspomnianą płytą. Ich wadą jest to, że niemal zawsze są dość mocno podniszczone. Druga możliwość to krążki wykonywane dla rozgłośni i pracujących w nich DJ-ów, praktyka szczególnie popularna w USA. Nazywane „white labels”, przez co mylą się z test pressami, były wykonywane zaraz po nich i po płytach wzorcowych. Mają białe wyklejki z pełnym opisem i najczęściej nadruki na okładce mówiące o tym, że to płyta „nie na sprzedaż” (ang. Not For Sale). Zazwyczaj DJ-e otrzymywali ich kilka i zostawiali do radia jedną, resztę sprzedając. Można dostać je w bardzo dobrej kondycji. I są wreszcie test pressy (ang. Test Press). Ale są test pressy i test pressy, że tak powiem. Klasyczne płyty tego typu wykonywane były w kilku, rzadziej kilkunastu wersjach. Kupując jedną z nich zazwyczaj nie wiemy, czy to wersja finalna, zaakceptowana, czy z błędami i ostatecznie odrzucona. Ale kilka lat temu duże wytwórnie, jak Impulse!, Blue Note, Verve i Deutsche Grammophon postanowiły coś na tym zarobić i zaoferowały test pressy z zaakceptowanych lakierów, tłocząc najpierw po 50, później po 100, a ostatnio i po 200 sztuk. Można je kupić w oficjalnych sklepach internetowych tych wytwórni. Przygotowując to wyjazdowe spotkanie sięgnąłem po płyty, które reprezentowałyby wszystkie te odmiany. A na sam koniec Adam Czerwiński puścił nam autentyczny lakier, który i tak wszystkim pozamiatał. Co pokazuje, jak bardzo proces tłoczenia płyty jest obarczony błędami i jak wielkiego kunsztu wymaga, aby otrzymać coś, o czym powiemy „rewelacja”. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór » SESJA I: ODSŁUCH ˻ 1 ˺ KABARET STARSZYCH PANÓW, Piosenki wybrane, Płyta wzorcowa ⸜ 1962 | ˻ 2 ˺ LUDWIG VAN BEETHOVEN, IX Symfonia d-moll, Orkiestra Gewandhaus W Lipsku, Chór Radia w Lipsku, Płyta wzorcowa ⸜ 1962 | ˻ 3 ˺ ELLA FITZGERALD The Lost Berlin Tapes, Test Pressing ⸜ 1962 → 2020 | ˻ 4 ˺ ALICE COLTRANE FEATURING PHAROAH SANDERS, Journey In Satchidananda, ⸜ 1971/2022 | ˻ 5 ˺ MILES DAVIS, Water Babies, Demonstration disc ⸜ 1976 | ˻ 6 ˺ JACK DEJOHNETTE, Special Edition, Test Press ⸜ 1980 | ˻ 7 ˺ SZTYWNY PAL AZJI, Europa i Azja, Test Press ⸜ 1988 | ˻ 8 ˺ DIANA KRALL, The Look Of Love, Test Press ⸜ 2001/2024 | ˻ 9 ˺ DEPECHE MODE, Ghosts Again (Remixes) , Columbia 44-321915, 45 RPM, № 323 ⸜ 2024 | ˻ 10 ˺ TREVOR HORN Echoes, Ancient & Modern, Test Press ⸜ 2001/2023 | ˻ 11 ˺ IGGY POP, TREVOR HORN, PHOEBE LUNNY Personal Jesus ⸜ 2023 » SESJA II: PORÓWNANIA ˻ 1 ˺ FRANK SINATRA, Sing And Dance With Frank Sinatra, Columbia CL 6143/Impex Records IMP6036 ⸜ 1950/2020 | ˻ 2 ˺ BILLIE HOLIDAY, Body And Soul, Verve Records MG V-8197 ⸜ 1957 • a) Vital Series, Verve Records ⸜ 2018 | 2019 (GZ Media) | b) „Acoustic Sounds Series”, Verve Records/UMe 602465124552 ⸜ 2024 (Sterling Sound) | ˻ 3 ˺ ART BLAKEY AND THE JAZZ MESSENGERS, First Flight To Tokyo: The Lost 1961 Recordings, Blue Note 00602435952864 ⸜ 1961 → 2021 | ˻ 4 ˺ ESTHER OFARIM, Esther, HÖR ZU SHZE 367/Audio-Trade ATR LP 001 ⸜ 1972/2023 | ˻ 5 ˺ PATRICIA BARBER, Café Blue, Premonition Records 90760-1/Impex Records IMP-6035-1 2 x 45 RPM, ⸜ 2011/2020 | ˻ 6 ˺ AIDAN BAKER & IDKLANG, In The Red Room ˻ A-1 ˺ Karlrecords KR021, ⸜ 2015 | ˻ 7 ˺ EUGÈNE YSAŸE, Six Sonatas For Violin Solo Op. 27, wyk. Hilary Hahn, Deutsche Grammophon 486 4177, No. 12/100 ⸜ 2023 | ˻ 8 ˺ ADAM CZERWIŃSKI, WOJCIECH PADJAS, J.S. Bach Music Of The Heavens, AC Records ACR 031 ⸜ 2024 RYSIEK B. (KTS) • Nie będzie typowo, bo spotkanie było odmienne niż zwykle. Zaproszenie nas do siedziby i części produkcyjnej firmy Sikora było pierwszym w dwudziestoletniej historii KTS, a więc nowym dla nas oraz szczególnym wydarzeniem. Tak się ułożyło w naszej historii, że dotychczas, przez 146 spotkań, słuchając, porównując i oceniając bazowaliśmy na znanych nam systemach o określonej akustyce. Tworzy to przyjazne środowisko i znaną płaszczyznę odniesienia do oceny sprzętu czy badanych źródeł dźwięku. Nieznany nam wcześniej pokój odsłuchowy, a jednocześnie wybitny sprzęt naszych gospodarzy nie pozwolił na posługiwanie się naszymi wzorcami ocen od strony muzycznej i sprzętowej. Wojtek, nasz Nadredaktor przygotował nam odsłuchowy materiał płyt i test pressów, którym mnie zdumiał, bo nie miałem wiedzy o jego przepastnej płytotece. Moje krótkie przemyślenia, by nie nużyć czytelników, bazujące tym, że dźwięk, który usłyszałem w studio J.Sikora to jest dokładnie to, o co chodzi na mojej skali wartościowania i słuchania muzyki. Krótko mówiąc: czytelne skalowanie, barwy, pokazanie aury instrumentu, wierne opisanie przestrzeni akustycznej, oddanie skali dynamicznej w stopniu najbliższym realnego fortepianu, homogeniczność, równowaga tonalna i wielkość sceny. |
Teraz o wadach i zaletach. System ten pokazał z płytami Wojtka jakie znaczenie ma jakość nagrania , mixu, masteringu i tłoczenia. Nie było wyrozumiałości, wszystkie różnice zostały pokazane. Niestety, obcując z najwybitniejszym sprzętem musimy się liczyć, że słuchanie niskiej jakości płyt w sposób szczególny obnaży ich muzyczne i soniczne ubóstwo. W zamian mamy szanse odlecieć słuchając, będę nudny: Elli Fitzgerald, Phaoraha Sandersa, Diany Krall i Patricii Barber i reszty, której należy szukać. Kończąc powiem, że jestem zbudowany oglądając linie produkcyjną, podziwiając wiedzę i talent właściciela firmy J.Sikora. Bardzo mnie zbudowało, że mogłem zgodnie podzielać niemal wszystkie moje opinie soniczne z opiniami pana Roberta Sikory. To jest dobra wróżba dla firmy na przyszłość :) Z podziękowaniem za otwarte i serdeczne przyjęcie! ADAM (J.Sikora) • Kilka razy miałem okazję słuchać test pressów, ale zwykle były to dwie lub trzy płyty słuchane w warunkach wystawowych, np. na Audio Video Show w Warszawie, prezentowane jako ciekawostki. Tym razem, na spotkaniu KTS w siedzibie J.Sikora w Lublinie, było inaczej: dobrze znane mi warunki odsłuchowe i konfiguracja sprzętu, z którą jestem osłuchany. Ogromna ilość płyt i jednocześnie możliwość bezpośredniego porównania test pressów z regularnymi wydaniami tego samego materiału, to było prawdziwe wyzwanie. Jednocześnie, jest to wyjątkowo interesujące doświadczenie dające możliwość zorientowania się jak zmienia się sposób prezentacji muzyki na różnych etapach produkcji płyty winylowej. Podczas odsłuchów „pracowałem” jako DJ, stojąc zwykle gdzieś z boku, więc nie mogę wypowiadać się na temat szczegółów związanych ze stereofonią, lokalizacją pozornych źródeł dźwięku czy budowaniem sceny – mogę jedynie skupić się ogólnie na dźwięku. Wszystkie odsłuchiwane test pressy, w mojej opinii, miały dwie wspólne cechy: większą dynamikę i równowagę tonalną przesuniętą w kierunku wysokich tonów. To właśnie, ta jaśniejsza „góra” byłaby dla mnie nie do zaakceptowania, ponieważ na dłuższą metę byłaby zbyt męcząca i zmniejszałaby przyjemność słuchania muzyki z płyt winylowych. Osobiście lubię prezentację muzyki bliższą naturalnej, nie przeszkadza mi także lekkie ocieplenie wysokich tonów kosztem chirurgicznej analityczności i pewnie dlatego słuchając test pressów miałem wrażenie ich mniejszej muzykalności w porównaniu do regularnych tłoczeń. Ciekawym doświadczeniem było porównanie tego samego materiału (J.S. BACH Music Of The Heavens) w trzech wersjach: test press, regularne wydanie na przeźroczystym winylu i regularne wydanie na czarnym winylu. Moje odczucia były takie, że ponownie najprzyjemniej słuchało mi się regularnego tłoczenia na czarnym winylu, a wersja clearvinyl bardzo przypominała brzmienie i równowagę tonalną test pressu. Osobiście zostanę przy kupowaniu i słuchaniu regularnych wydań, godząc się na minimalnie mniejszą analitykę, zyskując za to większą przyjemność ze słuchania muzyki, a test press będę traktował jako etap produkcji płyt winylowych nieprzeznaczony do codziennego słuchania. MARCIN (KTS) • Na początku chciałbym podziękować im za tak miłe i ciepłe przyjęcie. Atmosfera spotkania była super! Ale wracając do muzyki sprawa dla mnie jest dość trudna. Nowe miejsce, nowy sprzęt, i te kolumny. Gospodarz zmienił swoje standardowe kolumny na elektrostatyczne. Dla mnie była to nowość. Słyszałem tego typu systemy ale tylko przy okazji Audio Video Show czy innych pokazów, dlatego nie do końca czułem się z tym dźwiękiem komfortowo. Nie byłem w stanie w stu procentach ocenić ile z tego co słyszę to wpływ gramofonu, a ile dodają właśnie kolumny. Ale ogólnie system grał bardzo spójnie. Dźwięk był szczegółowy i dobrze wypełniony, masywny, choć mi osobiście brakowało takiego głębokiego basu. Zauważyłem też, że przy niektórych żeńskich wokalach wkradały się „szorstkie artefakty” jakby płyta była zużyta albo głośnik wpadał w jakiś rezonans. Największe wrażenie zrobiły na mnie utwory elektroniczne, jak DEPECHE MODE czy IGGY POP (notabene cover Personal Jesus Depeche Mode). Pozytywnie w mojej pamięci zapisała się DIANA KRALL i oczywiście płyta ADAMA CZERWIŃSKIEGO, natomiast przeżyciem traumatycznym był pierwszy zagrany utwór - Kabaret Starszych Panów. To był po prostu jeden wielki trzask. Na szczęście dalej było tylko lepiej :) JANUSZ T. • Każde spotkanie z gramofonem i płytami winylowymi jest dla mnie cofnięciem się w czasie. I nie mam tu na myśli cofnięcia technologicznego, ale sentymentalnego. Cofnięcia do słodkich chwil, gdzie dźwięki urozmaicane były trzaskami, a obraz w TV był nie dosyć, że zaśnieżony to dodatkowo czarno-biały. To swoista podróż w obszary, w których wszystko miało inny smak i było inaczej odbierane. Już pierwsza płyta, która znalazła się na talerzu przepięknego gramofonu wyprodukowanego przez J.Sikora Turntables i sygnowanego logiem „High Fidelity” utwierdziła mnie w przekonaniu, że to będzie wyjątkowe spotkanie. KABARET STARSZYCH PANÓW Piosenki wybrane, trzeszczało, szumiało, ale mimo wszystko dźwięk, jak na kiepski stan płyty wzorcowej, przemycił „ducha” epoki, w której był nagrywany. Ech, posłuchałbym więcej utworów z lampką wina na domowej kanapie, o ile tylko miałbym gramofon ;). Tematem spotkania było porównanie wersji tzw. „test press” z normalnymi wydaniami. Różnice jak najbardziej wyczuwalne i różne dla poszczególnych płyt. W większości przypadków, przynajmniej dla mnie, wersje testowe brzmiały jaśniej i miały więcej szczegółów. Czy to się zawsze przekładało na całościowy odbiór? – I tak, i nie. Przykładowo płyta TREVORA HORNA Echoes, Ancient & Modern i utwór Personal Jesus z gościnnym występem IGGY’ego POPA zabrzmiała lepiej w normalnym wydaniu. Dźwięk był dociążony i miał rockowy pazur. Wersja testowa posiadała więcej szczegółów, ale w tym konkretnym repertuarze była za sucha. Inaczej sprawa wyglądała na płycie ADAM CZERWIŃSKI & WOJCIECH PADJAS J.S Bach Music Of The Heavens. Wersja testowa zachwyciła dźwiękiem skrzypiec Alicji Śmietany, normalna złagodziła fakturę instrumentu przy uwypukleniu pozostałych. Gdybym chciał posłuchać emocji jakie niosą ze sobą skrzypce, to tylko test press, a gdybym chciał puścić gościom do kolacji, jako muzyka tła, to wersja normalna. Ech, dylematy, dylematy.... Żadna z prezentacji nie przyniosła odpowiedzi na to, co jest lepsze, a wręcz przeciwnie, utwierdzała w przekonaniu, że to zależy czego tak naprawdę oczekujemy od dźwięku. Stąd pewnie tyle dyskusji po każdym odsłuchu. I jeszcze jedno spostrzeżenie, to co zaprezentował na koniec spotkania Adam Czerwiński na lakierze przeszło moje najśmielsze oczekiwania jeśli chodzi o to co można „wycisnąć” z winyla. Słuchaliśmy płyty Hollywood Trio (Goldings, Oleszkiewicz, Czerwiński). Klarowność, przejrzystość, może brakowało dociążenia. Ale że tak może grać winyl? Czapki z głów! JULIAN SOJA (Soyaton, KTS) • Podsumowując wyjazdowe spotkanie Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego w Lublinie po ponad dwóch tygodniach od tego kapitalnego eventu nie śmiałbym wdawać się w niuanse porównań test pressów do wydań regularnych, które wtedy – na gorąco – wywoływały mnóstwo emocji i – chwilami zażartych – polemik. Niestety pamięć już nie ta, co kiedyś, a płyt słuchaliśmy przez te klika godzin naprawdę wielu, więc ograniczę się do wrażeń ogólnych, choć z jednym wyjątkiem, ponieważ niewątpliwie największe wrażenie i wielkie WOW! zrobił lakier (acetat) płyty AC Records przygotowany dla Adama Czerwińskiego w słynnych Abbey Road Studios (płyta Hollywood Trio), który dla mnie zabrzmiał po prostu jak Master Tape, z typową dla niego niesamowitą głębią i dynamiką. Muszę przyznać, że to nie był mój pierwszy odsłuch w showroomie J.Sikora Turntables, który bardzo lubię i cenię – za jakość dźwięku, za wystrój, ale równie bardzo za serdeczność i gościnność gospodarzy tego wyjątkowego miejsca. Sam system jest absolutnie topowy, poczynając oczywiście od gramofonów J.Sikora (w tym zarówno Reference jak i słuchany podczas spotkania KTS-u Standard Max Supreme w jubileuszowej wersji na 15-lecie J.Sikora Turntables i 20-lecie „High Fidelity”), przez znakomitą elektronikę Doshi Audio, o okablowaniu całego systemu kablami Soyaton nie wspominając:). Tym razem słuchaliśmy na głośnikach elektrostatycznych węgierskiej firmy Popori, których zaletą dla dość licznej grupy słuchaczy był bardzo szeroki obszar tzw. sweet spotu, poparty przestrzennością, trójwymiarowością i dużym "napowietrzeniem" sceny, choć odbyło się to kosztem pewnych (niewielkich) mankamentów i niedoborów w dole pasma. Generalnie fantastyczne spotkanie i mam nadzieję że nie ostatnie w tym miejscu i składzie! TOMEK L. (KTS) • Nie powiem nic nowego, jeśli zacznę w ten sposób: ostatni KTS był wyjątkowy i to pod kilkoma względami. Spotkanie odbyło się w Lublinie, w siedzibie Janusza Sikory, aby uczcić 15-lecie jego firmy, oraz 20-lecie „High Fidelity”. Z tej okazji powstał piękny gramofon STANDARD MAX SUPREME 15th, a egzemplarz jaki słuchaliśmy był dodatkowo numerowany i z logotypem „High Fidelity” (nr 01). Tematem spotkania był odsłuch tego gramofonu, oraz porównanie komercyjnych płyt winylowych z ich wersjami test press. Na początku Wojtek wytłumaczył nam na czym polega różnica między płytą demonstracyjną, nie do sprzedaży i test pressami. W teorii świeża matryca daje najlepszą jakość, ale najlepsze egzemplarze są po rozgrzaniu maszyny tłoczącej, gdyż pierwsze mogą bardziej szumieć. Tak więc najlepiej mieć sztukę z numerkiem mniejszym niż 100, ale niekoniecznie pierwszym, jaki schodzi z maszyny. A jak było w praktyce? W większości przypadków bardziej podobał mi się test press niż wersja „sklepowa”. Czasem różnice były niewielkie, a czasem płyty grały zupełnie inaczej. Niestety nie mamy pewności, czy słuchaliśmy finalnej wersji testowej, bo czasem przed produkcją tworzy się 2-3 różne wersje, zanim wszyscy będą zadowoleni z efektu i dadzą zielone światło dla tłoczni. Z uwagi, że nie robiłem notatek, to z pamięci tylko kilka tytułów mogę wskazać i napisać o różnicach. TREVOR HORN Echoes i Personal Jesus z IGGY POPEM: głębszy, ciemniejszy i bardziej przemawiający do mnie wokal był na płycie testowej. DEPECHE MODE Ghost Again: tu płyta testowa miała więcej energii. PATRICIA BARBER Café Blue: w tym przypadku różnice były niewielkie, opinie były różne, co się komu bardziej podobało, bo to wydanie Impexu gra fenomenalnie i niczego mu nie brakuje. ART BLAKEY AND JAZZ MESSENGERS i First Flight to Tokyo: tu z wyborem miałem problem, a musiałem się szybko określić. Wersja pierwsza, to jest komercyjna, była autentyczna, czysta, ale surowa i sucha. Jakbym siedział sam na sam z perkusistą i odizolował się od świata. Wersja druga, testowa, dawała przestrzeń, była gęsta oraz pokazywała dźwięki w tle muzyków i publiczności. Dla mnie to nie było porównanie test pressu i wydania komercyjnego, tylko słuchanie całkiem innego masteru. Dla mnie idealny by był mix obu wersji. Podsumowując polecam kolekcjonowanie test pressów, nie tylko dla ich unikalności i wartości, ale i często lepszej jakości brzmienia. Gratuluję pięknej rocznicy firmy J.Sikora i wg mnie z wyglądu najpiękniejszego gramofonu w ich portfolio, który kolorystycznie, proporcjami budowy, pięknie pręży muskuły, mając w sobie większość najlepszych rozwiązań jakie przez te 15 lat firma wypracowała. Gra tak, jak wygląda, więc gratuluję szczęśliwcom u których stanie. ▌ Podsumowanie TUTAJ, PONOWNIE, państwa ulubiony redaktor :) Z tych kilku wypowiedzi, które po odsłuchu nadesłali jego uczestnicy wypływa jeden wniosek główny: płyty testowe brzmią inaczej niż komercyjne, podobnie jak wzorcowe i promocyjne. To technika, a spostrzeżenia uczestników potwierdzają teorię. Rzecz druga, nie wszyscy byli zgodni co do tego, która wersja jest lepsza. Co z jednej strony teorii o wyższości pierwszych tłoczeń nie potwierdza, a z drugiej pokazuje, że i tak wszystko zależy od systemu i od nas samych. W tym przypadku kluczowe dla werdyktów były, jak się wydaje, kolumny elektrostatyczne w systemie J.Sikora. Gdybym ja sam miał zdecydować, to zawsze i wszędzie wybierałbym test pressy, zawsze i wszędzie wersje z przezroczystego winylu oraz zawsze i wszędzie wydania promocyjne. Są jaśniejsze niż wydania komercyjne, ale też o wiele bardziej rozdzielcze i dynamiczne. Jest na nich, moim zdaniem, dużo więcej informacji. A problemem są nie one same, a systemy. A to dlatego, że – tak się składa – zwykłe płyty są delikatnie przytłumione. Tego nie da się zmienić, tak już jest, dlatego często podświadomie, składamy systemy tak, aby je „odetkać”. Kiedy więc odtwarzamy płytę o większej ilości informacji, często jaśniejszą, uznajemy, że „to nie to”. A, jak mi mówił w przerwie spotkania Zbyszek Bielak, „test press rulez”. Ale, tu muszę przyznać rację niektórym KTS-owcom i gospodarzom, ostatecznie składamy system dla nas, a nie dla nagrań. Podobny klucz stosujemy przy wyborze płyt. Jeśli coś nam „nie gra”, zmieniamy to, bez względu na to, czy to działanie legitne, czy krzywa akcja. Ostatecznie to nasz i tylko nasz system, nasze i tylko nasze emocje. Jeśli ktoś mówi coś innego, nawet jeśli to jest, czym wracamy do początku tej części, państwa ulubiony redaktor :) ● |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity