KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ podłogowe Avatar Audio
Producent: AVATAR AUDIO |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 245 1 września 2024 |
˻ PREMIERA ˼
KIEDY CZARIUSZ ANDREJCZUK rok temu przywiózł do mnie czwartą wersję swoich kolumn Model 2 zrobił to mówiąc, że to jest „finalna” wersja i chyba „doszedł do ściany”. Chodziło o to, że przy zastosowaniu tych konkretnych przetworników i tych obudów, elementów zwrotnicy itd. nie da się z nich uzyskać niczego więcej. Perfekcjonizm jest jednak, jak to powtarzał Adrian Monk, główny bohater serialu Mr. Monk, „zarazem błogosławieństwem i przekleństwem zarazem” (pol. Detektyw Monk, prod. Andy Breckman, 2002-2009). Ja również mogłem się wykazać lepszym instynktem i wiedzieć, że jeśli perfekcjonista mówi „finalne”, ma na myśli „finalne to było godzinę temu, teraz mam kilka nowych pomysłów, jak ruszyć sprawy naprzód”. Kiedy więc konstruktor Avatar Audio napisał mi, że jednak przygotował zmodyfikowaną wersję swoich drugich od góry kolumn, nawet mi powieka nie drgnęła. Nie lubię testować kolejnych wersji danego produktu, chyba że czas pomiędzy nimi to kilka lat i tylko jeśli polubiłem tę, której słuchałem po raz pierwszy. Mówię o latach, które muszą upłynąć między zmianami, tyle bowiem zajmuje ich opracowanie i wdrożenie do produkcji w klasycznych, wieloosobowych firmach audio z klarownym rytmem w którym są wprowadzane nowe modele. Z małymi, jednoosobowymi przedsięwzięciami jest inaczej. Tutaj czas ten skraca się niemalże do mgnienia oka. To, tak generalnie, nie jest korzystne, ponieważ każda zmiana wymaga czasu na „ułożenie się” w głowie. Jest jednak również i tak, że jeśli mamy do czynienia z doświadczonym konstruktorem i małą firmą, omija się mnóstwo proceduralnych spraw, a zatrzymuje wyłącznie na tych dotyczących bezpośrednio dźwięku. A Czariuszowi i chodzi, jak to kiedyś powiedział, o „dźwięk koncertowo żywy, namacalny, naturalny i absolutnie muzykalny, całkowicie oderwany od kolumn, tworzący w pokoju słuchacza dużą i uporządkowaną scenę”. ▌ HOLOPHONY NUMER 2 V TESTOWAŁEM WSZYSTKIE POPRZEDNIE wersje tych kolumn: → HOLOPHNY NUMER 2 w 2016 roku (HF № 149), → HOLOPHNY NUMER 2 BAMBOO w 2019 (HF № 182), → HOLOPHNY NUMER 2 Mk III w 2022 (HF № 218) i → HOLOPHNY NUMER 2 Mk IV w lipcu zeszłego roku (HF № 231); te ostatnie znalazły się wówczas na okładce naszego pisma. Jak pisałem w poprzednim teście, każda ich kolejna wersja była lepsza, ciekawsza, a wyjaśnienia projektanta całkowicie satysfakcjonujące. Mój szacunek dla niego wynikał nie z tego, że proponował zmiany, bo to może zrobić każdy, ale z tego, że były miały one duży kaliber, a on był w dochodzeniu do nich równie fanatyczny, jak – tak mi się skojarzyło już kiedyś i tak mi zostało – producenci japońscy, szlifujący, dopieszczający projekty przez lata. W przypadku modelu Holophony Numer Dwa, od Mk I do Mk V zajęło to aż osiem lat. | Kilka prostych słów… CZARIUSZ ANDREJCZUK JAK ZWYKLE nowy model Holophony różni się od poprzedniego tylko (i aż) zwrotnicą. Tym razem zależało mi, aby były to kolumny uniwersalne, nadające się do każdego rodzaju muzyki. To duże wyzwanie konstruktorskie i aby mu podołać przez wiele lat zdobywałem odpowiednie doświadczenie, które wykorzystałem budując piątą generację Numeru Dwa. W porównaniu do Mk IV ma ona bardziej rozbudowany dolny zakres pasma przy zachowaniu rozdzielczości średnicy i góry. Ilość i precyzja informacji przekazywanych przez tweeter nawet wzrosła, bo udało się wyeliminować z jego toru rezystor. Dzięki temu i tak już bardzo minimalistyczna zwrotnica stała się jeszcze prostsza – obecnie składa się zaledwie z sześciu elementów, co w konstrukcji trójdrożnej jest prawdopodobnie światowym rekordem. CZA BIORĄC WSZYSTKO, o czym pisałem powyżej, pod uwagę, każdy zainteresowany powinien już więc znać te konstrukcje od podszewki. A to dlatego, że choć zmieniają się pewne elementy konstrukcji i jej szczegóły, to ogólny pomysł, kształt oraz zastosowane w nich przetworniki pozostają bez zmian. Największą zmianą było przejście z w konstrukcji obudów z oklejonej flockiem płyty MDF w pierwszej wersji na sklejkę bambusową w Modelu Mk II, wszystkie kolejne to przede wszystkim praca nad zwrotnicami oraz udoskonalanie odprzęgnięcia mechanicznego. OBUDOWA • Jak mówię, budowa kolumny Model 2 powinna być znana czytelnikom „High Fidelity”. Jeśli jednak, z jakiegoś powodu, ktoś czyta o nich po raz pierwszy, przypomnimy najważniejsze informacje. A mowa, jak kiedyś pisałem, o „projekcie niezwykłym na skalę światową”. Z jednej strony konstrukcje Avatar Audio są absolutnie klasyczne. Model 2 ma konstrukcję trójdrożną, trzygłośnikową, z obudową złożoną z dwóch części: monitora oraz modułu basowego. To typ kolumn przećwiczony wielokrotnie przez firmę Wilson Audio, począwszy od modelu WATT/Puppy z 1986 roku, i jest przez nią usprawniany do dziś. W Polsce równie ciekawe inkarnacje tego pomysłu oferowała swego czasu firma ESA. Oddzielenie tych dwóch modułów daje określone korzyści mechaniczne i elektroakustyczne. Mechaniczne dlatego, że separujemy w ten sposób głośniki średnio- i wysokotonowe od mocno drgającej obudowy basowej. Izolujemy w ten sposób również część zwrotnicy przeznaczoną dla dwóch głośników umieszczonych w „monitorze”. W kolumnach Avatara jest to pociągnięte jeszcze dalej, ponieważ moduły te są oddzielone nóżkami z poduszką magnetyczną; na podobnych, tyle że większych, stoją też całe kolumny. Podział ten pozwala też inaczej ukształtować bryły obydwu obudów. Górna może mieć znacznie mocniej ścięte przednie krawędzie, co zmniejsza wpływ ugięć fal na dźwięk, może też być naprawdę niewielka. Dużą skalę tym kolumnom, mającym wymiary (wys. x szer. x gł.) 1160 x 350 x 480 mm, nadaje moduł basowy. Umieszczono w nim 30-cm głośnik niskotonowy pracujący w obudowie zamkniętej; z tyłu znajduje się zatyczka wylotu małego bas-refleksu, ale – jak mówi Czariusz – zmiany wprowadzane przez otwarcie i zamknięcie go są minimalne. PRZETWORNIKI • Nie obudowa jest jednak tym, co czyni kolumny Avatar Audio wyjątkowymi, a przetworniki. Czariusz Andrejczuk sięga po trudne w aplikacji przetworniki papierowe, stożkowe typu NOS. Kolumny tej firmy bazują nie na głośnikach produkowanych współcześnie, z dużym magnesem, gumowym zawieszeniem głównym i dużym skokiem, a na starych modelach pochodzących z lat 50. i 60. z papierowymi, niepowlekanymi membranami, o sztywnym zawieszeniu i małym skoku. W kolumnach Model 2 Mk V zastosowano przetworniki NOS o średnicach 100, 200 i 300 mm (odpowiednio: wysokotonowy, średniotonowy i niskotonowy). W górnym module znalazły się dwa pierwsze, w dolnym, dużym – głośnik basowy. Przetworniki tego typu są niezwykle czułe na drobne nawet zmiany w torze przed nimi, które w dodatku pracują w szerokim paśmie, nachodząc znacznie jeden na drugi. Ale właśnie z tego powodu konstruktor jest ich oddanym fanem i miłośnikiem, ponieważ uważa, że tylko one są w stanie oddać subtelności sygnału muzycznego w sposób, który by go satysfakcjonował. Aby wyeliminować wszystkie potencjalne zniekształcenia, połączenia elektryczne w testowanych kolumnach wykonane zostały bez lutowania, a więc bez wykorzystania cyny, przez zaciskanie. Z tyłu każdego modułu umieszczono gniazda głośnikowe – osobne dla niskich tonów i dla pasma powyżej. Czariusz jest fanem bi-wiringu (osobny kabel do modułu średnio-wysokotonowego oraz niskotonowego), ja jednak, na potrzeby testu połączyłem je krótkimi odcinkami miedzianej plecionki. Poza tym znajdziemy tam również pojedyncze zaciski, dla każdego głośnika osobne. Łączą się one z koszami kolumn. Tego typu uziemienie od lat stosuje firma Tannoy, a skuteczność tego zabiegu potwierdza także Cezariusz. Można je podłączyć do uziemienia lub do sztucznej masy; producent stosuje małe elementy w formie cylindrów z pojedynczym wyprowadzeniem, które wpinamy do ww. zacisków, pełniące podobną rolę, co sztuczna masa. NÓŻKI • Jak już zostało powiedziane, kolumny stoją na specjalnych nóżkach. To projekt Avatar Audio i można je kupić osobno.Są to dwa elementy z aluminium oddzielone neodymowym magnesem z dwoma dodatkowymi poziomami tłumienia drgań: trzema kulkami z twardego materiału, odsprzęgającymi od siebie dwie części, wspierające się wspólnie na poduszce magnetycznej oraz średniotwardy materiał na dole i na górze nóżek. Podobne podstawy, tyle że mniejsze, oddzielają moduł niskotonowy od średnio-wysokotonowego. Nóżki tego typu stosowane są też przez Avatar Audio w platformach antywibracyjnych, na przykład → RECEPTOR NUMER 3. Kolumny wyglądają bardzo elegancko, a jednocześnie poważnie. I są bardzo dokładnie wykonane – widać, że to pasja i miłość konstruktora. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Kolumny Avatar Audio Holophony Numer 2 V testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Przywiózł je do mnie i je ustawił konstruktor. Skorzystałem z przedwzmacniacza lampowego Ayon Audio Spheris III i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710. |
Muzyki słuchałem z trzech różnych źródeł” odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, odtwarzacza plików Lumin T3 oraz gramofonu Rega P6 z wkładką Ania i przedwzmacniaczem RCM Audio. W tekście przywołuję muzykę słuchaną z plików. Kolumny stanęły w odległości 246 cm od miejsca odsłuchowego i 255 cm od siebie, licząc od ich osi pionowej, dokładnie w miejscu, gdzie na co dzień stoją Harbethy M40.1. Od tylnej ściany znajdowały się w odległości 83 cm, również od ich osi i od tylnej ścianki modułu niskotonowego (pomiary wykonałem miernikiem laserowym Bosch PLR 50 C). Ze wzmacniaczem łączył je kabel Siltech Triple Crown. Kolumny skręcone były bezpośrednio na miejsce odsłuchowe. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ MILTON NASCIMENTO, Courage, CTI/Tidal, FLAC 16/44,1 (1969/2005). » Nagrania przedstawione w teście można znaleźć na playliście HIGH FIDELITY w serwisie TIDAL → TUTAJ KIEDY CZARIUSZ PRZYWIÓZŁ DO MNIE i ustawił, tym razem „naprawdę ostateczną”, jak mówi, wersję kolumn Numer 2 posłuchaliśmy wspólnie kilkunastu utworów. Chodziło o to, aby konstruktor potwierdził, czy udało mu się zrobić to, na czym się tym razem skupił, to jest na poprowadzeniu dźwięku uzyskanego w wersji IV w kierunku większej uniwersalności. Dlatego też, kiedy Lumin odtwarzał takich wykonawców, jak Sia, Dua Lipa, Beyoncé, 345, Brodkę, Cigarettes After Sex itd., wszystkie te utwory zagrały bardzo fajnie, spójnie, prezentując podobne cechy. A jednak, kiedy usiadłem przed nimi sam, nie mogłem się powstrzymać, aby nie posłuchać czegoś zupełnie innego, co dałobym wgląd w to, co właściciel Avatar Audio musiał poświęcić, aby osiągnąć to, na czym mu zależało. W realnym świecie nie ma bowiem „darmowych obiadów”. A zacząłem od wspaniałej płyty brazylijskiego piosenkarza i autora muzyki MILTONA NASCIMENTO zatytułowanej Courage. Została ona nagrana przez Rudy’ego Van Geldera w jego studiu Van Gelder Studio w Englewood Cliffs i wydana w 1969 przez wytwórnię CTI (Creed Taylor Incorporated) Creeda Taylora. Ma więc zarówno znakomity dźwięk, jak i wspaniałą okładkę. I do tego wyjątkową muzykę. Ciekawe, ale realizując nagrania dla innych wytwórni niż Blue Note Van Gelder nieco eksperymentował z dźwiękiem. Tutaj polega to na zanurzeniu głosów w długim, ciemnym pogłosie. Kolumny Czariusza tę zmianę, to przesunięcie akcentów pokazały momentalnie To bowiem niezwykle szybkie i dokładne konstrukcje, w czym przypominają to, co usłyszałem z wersją Mk IV. Ale pokazały też szerszą panoramę niż to zapamiętałem i dały bardziej nasycony niski środek z mocniejszym basem. I, jak sądzę, o to chodziło konstruktorowi przede wszystkim. Głos Nascimento, aksamitny, ciepły, ale tutaj też dość otwarty, dobywał się dokładnie z osi przede mną i miał bardzo stabilne krawędzie. Także organy w ˻ 6˺ Rio Vermelho miały gęsty i wyraźny dźwięk. Wyraźny, bo raz, że o „kompletnej” barwie, a dwa, że wyraźnie odmienne od pozostałych instrumentów. Selektywność tych kolumn jest bowiem po prostu nieprzeciętna. Nawet nie „ponadprzeciętna”, a właśnie nieprzeciętna. Inaczej niż w poprzedniej wersji, wyższa średnica jest tutaj mocna i jednoznaczna. Jak rozumiem, chodziło o to, aby były one bardziej otwarte niż poprzednia wersja. Pomyślałem więc o tym, że w moim pokoju często kolumny zyskują na mocnym dogięciu do środka. I tak też było tym razem. Przecinając się około pół metra przed miejscem odsłuchowym kolumny Avatara dały mi to, czego oczekiwałem, a wciąż przekazywały mnóstwo informacji o muzyce. Tak ustawione dały doskonałą spójność i duży, głęboki dźwięk. Głębia basu w tego typu konstrukcjach, czyli wykorzystujących przetworniki o sztywnym zawieszeniu, jest często dość umowna, nawet jeśli są to kolumny z dużymi przetwornikami. Ale nie w Modelu 2 Mk V, który ją naprawdę realizuje. Mówiłem wcześniej o nagraniach popowych i to z nimi słychać było nie tylko szybki bas, ale też bas nasycony. Nie było to tak masywne uderzenie, jak z Harbethów, tego nie da się powtórzyć i chyba nie o to konstruktorowi chodziło. Bo to był bas, w sensie wypełnienia, klasycznych kolumn z obudową zamkniętą. Kiedy więc weszły niskie dźwięki w utworze ˻ 12 ˺ Sweet Moon MOBY’ego i CHOKLATE, to były one naprawdę mięsiste. Ale też szybkie i energetyczne, z czym problem ma wiele innych konstrukcji. Także i wokal LIV DEL ESTAL, nagrywany z podkreśleniem wyższej średnicy, został pokazany w ten sposób. Ale też pod spodem miałem niskie brzmienie syntezatora basowego i basu, wypełniane dodatkowo dźwiękiem klawiszy. Tak było zresztą i z innymi nagraniami pop i rock. Ale, nie wiem, jak to wytłumaczyć, wracałem z Avatarami, a wracałem za każdym razem, do muzyki mającej w sobie coś z medytacji. Posłuchajcie państwo ˻ 1 ˺ Tabula Rasa – Blank State, utworu rozpoczynającego piękną płytę ALINY BZHEZINSKIEJ i TONY’ego KOFI. To tyko dwoje ludzi z harfą, saksofonem i perkusjonaliami, a tyle dźwięków! Avatary przekazują tego typu informacje, czyli mające swoje umocowanie w czasie, bardzo dokładnie. Są wręcz obsesjonalnie skupione na zmianach w natężeniu, w delikatnych przesunięciach fazowych. Saksofon miał głęboką barwę, ale był przede wszystkim różnicowany wewnętrznie. I to nie było powierzchowne różnicowanie, a coś głębiej, gdzieś tam w sercu dźwięku. Przekaz był więc bardzo złożony w głąb, z mnóstwem rzeczy, których zazwyczaj nie słyszymy. Jak gdyby klasyczne głośniki były zbyt wolne do ich pokazania. A kiedy odpaliłem niesamowitą No More Water: The Gospel Of James Baldwin MESHELL NDEGOCELLO, płytę fenomenalnej basistki, zeszłorocznej zdobywczyni Nagrody Grammy, kiedy zaraz na początku, w ˻ 1 ˺ Travel, powtarza się: „Balance / Balance / Balance / Bodies / Bodies / Bodies / Water / Water / Gold / Water / Magic, Gold / Pact / Dragged / Mercy / Mercy”, słowa z twórczości Baldwina, a głos przemieszcza się między kolumnami, te zachowały się tak, jakby był on emitowany z ich głębi, z wnętrza, a nie po prostu z przetworników. Z olei kiedy po chwili weszły organy, ale ciszej i rozłożone po kanałach, wprowadziły do przekazu niesamowity oddech. ▌ Podsumowanie NIE BĘDĘ TEGO ROZCIĄGAŁ ponad miarę: wszystko, co musicie państwo widzieć o tych kolumnach zawiera się w jednym słowie: prawda. To może być nie państwa prawda, możecie jej więc nie przyjąć, ale tak to widzę. Przekazują muzykę w niebywale bezpośredni sposób, niemalże jak słuchawki. Są też niebywale czułe na każdą zmianę w sygnale muzycznym i je wychwytują, jakby od tego zależało ich „być albo nie być”. Są bardzo otwarte na środku pasma, ale i bardzo głębokie na średnicy i basie. Kiedy DAN BERGLUND otwiera płytę e.s.t. 30 grając na kontrabasie smyczkiem, to jest to głęboki, mocny, ciemny kontrabas. Grane pałkami przebiegi po małych bębnach, podbite uderzeniem dużego bębna perkusji dodająco tego swoją głębię Model 2 Mk V. Utwór ten nosi tytuł ˻ 1 ˺ From Gagarin's Point of View i rzeczywiście mamy spokój i piękno. To są kolumny, które wręcz wymuszająca nas uważne słuchanie, słuchanie wielu płyt, różnej muzyki i różnych nastrojów. Ich szczegółowość i selektywność są niesamowite, ale rozdzielczość też jest bardzo dobra, dzięki czemu otrzymujemy też nasycenie i barwę. Przestrzeń jest z nimi olbrzymia, ale źródła dźwięku mają wyraźne kontury. Wraz z Mk V otrzymujemy ciekawą alternatywę dla wersji IV. Uważam, że obydwie są równoważne, ale na tyle inne, że można się zdecydować, czy szukamy jednego, czy drugiego, czy słuchamy głównie jazzu i klasyki (Mk IV), czy chcemy, aby kolumny były bardziej uniwersalne (Mk V). Takie zmiany, przy zachowaniu zalet, wymagają ogromnej pracy i Czariusz nigdy nie zmonetyzuje godzin spędzonych na drobnych korektach zwrotnic, poprawkach, przesunięciach itd. dających tak duże zmiany w dźwięku. Skorzystajcie więc państwo na tym, że kocha to, co robi i że w pewnym sensie sponsoruje swoich klientów. Model 2 Mk V są pełnopasmowymi kolumnami o zaletach kolumn z pojedynczym głośnikiem. Jeśli tego pastwo szukacie – jesteście w domu. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Konstrukcja: trójdrożna, trzygłośnikowa Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2024 |
|
˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
|
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity