ODTWARZACZ PLIKÓW AUDIO Lumin
Producent: PIXEL MAGIC SYSTEMS Ltd. |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 235 1 listopada 2023 |
ARDZO PODOBAJĄ MI SIĘ duże, piękne wyświetlacze OLED i AMOLED, które w swoich odtwarzaczach i transportach plików montują takie firmy, jak Aurender, AURALiC czy HiFi Rose. Wyświetlana na nich okładka, jak również tytuły i inne informacje są trakcyjne i przyciągają wzrok każdego, kto przed danym urządzeniem siedzi. Jak mówię – podobają mi się one. Tyle że nie u mnie, nie w systemie z którego korzystam na co dzień, a tylko kiedy coś tego typu testuję lub kiedy jestem „w gościach”. A to dlatego, że przyzwyczajony jestem do studyjnego umiaru, w którym wyświetlacze Myteka były rozpasaniem, choć przydatnym, a gdzie to, co u siebie proponuje Lumin jest normą. U państwa może to jednak wyglądać inaczej i zarówno ja, jak i wy, będziemy mieli równocześnie rację. Dla mnie, właśnie ze względu na umiar, urządzenia tej, mającej swoją siedzibę w Hongkongu, firmy są niezwykle przyjemne w testowaniu i obsłudze. ▌ D3 DO TEJ GRUPY NALEŻY RÓWNIEŻ jej najnowszy odtwarzacz plików, model D3. Jest on najtańszym odtwarzaczem tego producenta – nad nim w cenniku są jeszcze modele T3, P1 oraz X1. Zastępuje on w cenniku model D2, który oferowany był aż przez sześć lat, co w komputerowym audio jest nieomal wiecznością (więcej → TUTAJ). ⸜ SEKCJA CYFROWA • Urządzenie to, podobnie, jak wszystkie powyższe, korzysta z nowej platformy streamingowej tego producenta, pozwalającej na odtwarzanie plików PCM do 384 kHz oraz DSD do DSD256. Została ona wprowadzona najpierw w droższych modelach, po czym migrowała niżej. Ma on certyfikat Roon Ready i pozwala na korzystanie z serwisów streamingowych Spotify Connect, MQA, TIDAL, TIDAL Connect, Qobuz i radia internetowego TuneIn, jest też kompatybilny z AirPlay 2. Urządzenie to oferuje wyjątkowo udaną, cyfrową regulację siły głosu o nazwie LEEDH PROCESSING. To układ zamieniający sygnał wejściowy na 32-bitowe słowa i regulujący ich amplitudę w tej rozdzielczości. Dostępny jest on w urządzeniach Lumina od połowy 2020 roku, kiedy to firma udostępniła wersję oprogramowania v13. Warto pamiętać, że jeśli korzystamy z tej opcji, sygnał DSD jest zamieniany na PCM, następnie regulowany i z powrotem zamieniany na DSD przed przetwornikiem. W tym jednym przypadku nie jest to więc do końca purystyczne rozwiązanie. Co ciekawe, najnowsze oprogramowanie (Version 17) pozwala na odtwarzanie plików o nazwie Max, dostępnych od niedawna w serwisie Tidal. Wydają się one zastępować pliki MQA wysokiej rozdzielczości. Na razie wprowadzane są wraz z nowymi tytułami, ale jest prawdopodobne, że sukcesywnie będą zastępowały pliki Master Quality Authenticated. Docelowo Tidal może więc stać się pod tym względem podobny do serwisu Qubuz. Jak mówiłem, podstawą D3 jest ta sama platforma cyfrowa, co w droższych odtwarzaczach. Akceptuje ona niemal dowolny typ plików audio: FLAC, FLAC MQA, WAV, DSD, Apple Lossless (ALAC), AIFF oraz mp3. Urządzenie wyposażone jest też w algorytmy Lumina, które zamieniają sygnały PCM i DSD na sygnały innego typu. Zarówno DSD, jak i PCM można upsamplować aż do DSD256 lub PCM 384. Można je również downsamplować, aby wysłać je przez wyjście cyfrowe BNC. Pliki możemy odtwarzać z pamięci lokalnych przez dwa gniazda USB, ale również przez protokół sieciowy UPnP AV z rozszerzeniem OpenHome, łącząc się kablem Ethernet z routerem i dyskiem NAS. Producent nie przewidział możliwości przesyłu do D3 sygnału cyfrowego, np. z komputera. Można natomiast wyjść z niego za pomocą gniazda BNC. Wyjście to ograniczone jest do sygnału PCM do 192 kHz i 24 bitów oraz DSD (DSD64) przez protokół DoP. ⸜ SEKCJA ANALOGOWA • Sygnał na zewnątrz wyprowadzany jest za pomocą dwóch rodzajów gniazd: XLR i RCA. Ponieważ budowa stopnia analogowego D3 jest symetryczna, warto wypróbować, która opcja jest w danym systemie lepsza. Ja zawsze wybieram wyjścia RCA, ale u państwa może być inaczej. Maksymalne napięcie wyjściowe wynosi 3 V dla RCA i 6 V dla XLR, czyli jest wyższe niż wymaga standard Compact Disc. ⸜ STEROWANIE • Komunikacja z odtwarzaczem odbywa się wyłącznie za pomocą firmowej aplikacji sterującej Lumïn App. Jest ona sensownie rozplanowana i przyzwyczaiłem się do niej. Dostępna jest zarówno na smartfony, jak i tablety z systemami iOS i Android. Jak pisałem przy okazji testu odtwarzacza T3, aplikacja firmy Roon postawiła jednak poprzeczkę znacznie wyżej i przydałby się solidny apdejt aplikacji Lumina (test T3 → TUTAJ). Tum bardziej, że równie znakomicie pracuje się z aplikacją firmy JPLAY (więcej → TUTAJ). ▌ ODSŁUCH ⸜ JAK SŁUCHALIŚMY • Odtwarzacz plików audio Lumin D3 stanął na górnej, węglowej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II na swoich nóżkach. Są one wykonane z płatów aluminium podklejonego filcem. Dlatego, aby się nie ślizgał, podstawiłem pod nie podkładki antywibracyjne Acoustic Revive RKI-5005. Na jego górnej ściance położyłem pasywny filtr EMI/RFI Verictum X Block. Jego brzmienie porównywane było do odtwarzacza SACD AYON AUDIO CD-35 HF EDITION oraz odtwarzacza plików LUMIN T3. Z routerem odtwarzacz połączony był poprzez mój system, złożony z podwójnego przełącznika LAN SILENT ANGEL N16 LPS, z jego dwoma modułami w szeregu, zasilanego kablem TIGLON TPL-2000A i przez kabel LAN TIGLON TPL-2000L; więcej na ten temat → TUTAJ; router zasilany był z zasilacza JCAT Optimo 3 Duo. ⸜ Płyty użyte w teście | wybór
⸜ JOHN SCOFIELD, Uncle John's Band, ECM Records/Tidal, FLAC 24/96 (2023). ODTWARZACZE PLIKÓW tej firmy przeszły długą drogę od pierwszego odtwarzacza w jej historii, noszącego po prostu nazwę Lumin. Doskonale pamiętam spotkanie z nim, odsłuchy i moje zauroczenie dźwiękiem tak różnym od wszystkiego, co oferowały inne firmy, że aż uzależniającym. Nie był to dźwięk perfekcyjny, nie o to chodzi. Nie był też specjalnie neutralny. A jednak… (więcej → TUTAJ). Rzecz w tym, że jego konstruktorzy zafascynowani byli, z jednej strony, odtwarzaczami plików Linn, czego powidokiem jest dzisiaj już tylko obudowa urządzeń, nawiązująca do tego, jak wyglądały odtwarzacze szkockiej firmy w tamtym czasie, a z drugiej plikami DSD, o których szkocki idol nie chciał wówczas słyszeć. Mając to wszystko na uwadze przygotowali urządzenie grające tak miękko, tak ciepło, tak przyjaźnie, jak żaden inny odtwarzacz plików na rynku. W porównaniu z nim niemal wszystkie inne urządzenia wydawały się charkotliwe i pozbawione duszy. Droga o której mówię polegała na dążeniu inżynierów Lumina do przezwyciężenia ograniczeń wczesnych modeli. Chodziło im o dodanie rozdzielczości, definicji i o „wyczyszczenie” dźwięku. I były to dobre zmiany. Choć, z drugiej strony, coś straciliśmy – straciliśmy to, co ta firma wniosła do audio na samym początku. I dopiero najnowsza generacja jej produktów, w tym używany przeze mnie model T3, a i znacznie przecież tańszy D3, wracają do gęstości, do ciepła, do naturalnego ataku dźwięku, ale już na nowych warunkach. Bo ze znacznie wyższą rozdzielczością. Wystarczyły pierwsze dźwięki perkusji Billa Stewarta, a potem gitary JOHNA SCOFIELDA w utworze ˻ 1 ˺ Mr. Tambourine Man, zamieszczonym na najnowszym albumie gitarzysty, zatytułowanym Uncle John's Band, aby wydobyć to, co w nim najlepsze. Przekaz miał bowiem bardzo ładne wypełnienie i był niesamowicie kolorowy. W pewnej mierze wróciło przyciemnienie brzmienia, tak charakterystyczne dla wczesnych modeli tego producenta, ale nie jako wycofanie i złagodzenie góry pasma, a jako pogłębienie czerni za dźwiękami. Te, szczególnie perkusja, były dzięki temu trójwymiarowe, zarówno jeśli chodzi o stereofonię, jak i stereoskopię, to jest nie tylko w wymiarze wszerz, ale i w głąb. To były naprawdę wyraźne bryły 3D, może nie aż tak klarowne, jak z dwukrotnie droższym modelem T3 tego producenta, ale naprawdę niezłe. Przy czym urządzenie buduje raczej mocny pierwszy plan niż wyciąga wszystko tył. Z drugiej jednak strony, kiedy mocniej uderzyła gitara w nagraniu ˻ 1 ˺ Avanti, otwierającym płytę kraurtockowego zespołu CLUSTER, to pogłos niósł się daleko w tył. Co by jednak nie mówić, przekaz D3 budowany jest na mocnym pierwszym planie. Instrumenty są z nim duże i treściwe. To przeciwieństwo tego, co proponuje wielu innych producentów, nawet uznanych, którzy nie rozumieją, że dźwięk musi być zarówno klarowny, jak i wypełniony, żeby był odebrany jako naturalny. Puśćmy D3 w dowolnym, dobrze złożonym systemie, a zobaczymy, że to maleństwo potrafi zbudować przekaz o skali, którą kojarzymy z dużymi, ciężkimi, naszpikowanymi rozwiązaniami technologicznymi produktami. Ach, jak wspaniale zabrzmiała dzięki temu duża ekipa big-bandu, zarejestrowana przez Japończyków na płycie Big Band Scale z udziałem zespołu KENICHI TSUNODA BIG BAND! Wydana przez Warner Bros. Japan płyta jest popisem dynamiki i pełni. D3 zagrał ją świetnie właśnie dlatego, że potrafi pięknie zagrać mocny, gęsty wyższy bas i niską średnicę. Wysokie tony są z nim mocne i mają odpowiednią wagę, ale nie są wypychane na pierwszy plan. Nie są zaokrąglane, mają wyraźne, szybie uderzenie, nie chodzi więc o ich złagodzenie. Powiedziałbym jednak, że mają „złoty poblask” niż „srebrną dźwięczność”, jeśli państwo wiecie o co mi chodzi. Polecam państwu tę płytę gorąco, tym bardziej, że dostępna jest teraz na Tidalu w formacie FLAC 24/96, bez kodowania MQA. To, tak w ogóle, jedna z większych zmian, z jaką się spotkałem ostatnimi czasy w streamingu. Tidal wciąż oferuje pliki hi-res FLAC MQA, najwyraźniej jednak stara się przejść na pliki bez kodowania, po tym, jak właściciel patentu na Master Quality Authenticated ogłosił problemy finansowe. W każdym razie i słuchany wcześniej Scofield, i słuchany teraz big band Kenichi Tsunody zagrały dzięki temu znakomicie. Znam i lubię MQA, nie zawsze jednak jest to rozwiązanie wszystkich problemów. |
D3 gra pełne pasmo z rozmachem, kreując duże, fajne, namacalne źródła dźwiękowe. I to nie tylko z purystycznymi nagraniami, ale również z tymi mocno „wyprodukowanymi”, jak najnowsza płyta duetu SMOLIK/KEV FOX zatytułowana Belly of the Whale. Wokal Foxa nie jest na niej tak mocny i jednocześnie wyraźny, jak na ich poprzednim krążku, bo został mocniej wtopiony w miks, co Lumin ładnie pokazał. Nie wydobył go sztucznie, mimo że gra przecież mocnym zakresem w którym Brytyjczyk operuje głosem. To w ogóle ciekawy przypadek plikowy że tak powiem. Płyta została zmasterowana na potrzeby streamingu w rozdzielczości 24 bitów. Tytułowy ˻ 1 ˺ Belly of the Whale, rozpoczynający się od rozklekotanym pianinie barowym, wzorowanym na czołówce serialu Westworld (Michael Crichton, Jonathan Nolan, 2016–) próbkowany jest z częstotliwością 44,1 kHz, czyli taką, jak płyta CD. Podobnie jak wszystkie pozostałe utwory, poza jednym: Move Honey. Z jakiegoś powodu jego próbkowanie wynosi 88,2 kHz. Wydaje się więc, że tak został przygotowany cały album i z jakiegoś powodu wydawca zdecydował, że nie dostaniemy pełnej rozdzielczości studyjnej, a masteringowiec zapomniał downsamplować ten jeden utwór. Z MQA nie byłoby to możliwe, ponieważ, przynajmniej teoretycznie, autoryzacja tego typu plików wymaga od wydawcy dostarczenia oryginalnego pliku „master”. Ale może być też tak, że założenia założeniami, a nie wiedzieliśmy, co się tak naprawdę się dzieje z plikami zanim do nas trafią. To jest zresztą duży problem – ich absolutna anonimowość. Wracając do odtwarzacza, chciałbym dodać jeszcze kilka słów na temat niskich dźwięków. Są one mocne, pełne, gęste i nieco miękkie. Nie będą więc tak klarowne w uderzeniu i tak selektywne w podtrzymaniu, jak z odtwarzaczami poprzedniej generacji tej firmy, ani też jak z urządzeń Linna czy Aurendera. To po prostu inny typ grania. Ale właśnie dzięki temu to tak fajnie brzmi. To dlatego mamy tak dużą skalę. I to z tego powodu wszystkie nagrania są z nim żywe, bujające, przestrzenne. Miękkość basu jest bowiem kontrowana wysoką dynamiką. Dla przykładu, jeśli uderza basowy bęben perkusji w orkiestrze PAULA MAURIATA, to jest to szybkie, mocne walnięcie, bez ciągnięcia za nim „ogona”. Przywołuję nazwisko Mauriata, ponieważ w Tidalu jest dostępna świetna składanka jego przebojów. A, przypomnę, to jeden z najbardziej znanych włoskich dyrygentów, który zasłynął pod koniec lat 60. swoją, orkiestrową wersją hitu Andrégo Poppa Love is blue. A wcześniej był wieloletnim dyrektorem artystycznym Charles'a Aznavoura i Maurice'a Chevaliera, współpracował również z Petulą Clark. Warto. ⸜ LEEDH PROCESSING • Leedh Processing jest algorytmem zapisanym w układzie DSD, pozwalającym zmieniać siłę głosu. Układ jest naprawdę wysokiej klasy i odpowiedzialny zań GILLES MILLOT wiedział co robi. Pamiętajmy jednak, że choć to ten sam algorytm, to zaimplementowany w różnych urządzeniach da różne wyniki, bo te zależą od wydajności procesora i od jego zasilania. W D3 spisuje się on jednak wyjątkowo dobrze. Dźwięk jest jaśniejszy niż z zewnętrznym przedwzmacniaczem, a bryły nie są tak trójwymiarowe. Z drugiej jednak strony zachowana jest dynamika i mocny pierwszy plan – każda płyta to wciąż wciągające, duże wydarzenie. Pasmo z Leedh jest wyraźniej rozciągnięte w kierunku jego skrajów, bo i wysokie, i niskie tony są nieco mocniejsze. Ciekawe, ale te ostatnie, choć nie tak nasycone, jak z zewnętrznym przedwzmacniaczem, są lepiej skupiane i mają wyższą precyzję. Leedh Processing nie jest tak rozdzielczy, jak wysokiej klasy analogowe przedwzmacniacze, ale może się okazać lepszy niż regulacja siły głosu w wielu wzmacniaczach zintegrowanych z jego przedziału cenowego. Lekko zamazuje podziały między instrumentami, słyszę to za każdym razem z cyfrową regulacją głośności, ale nie jest to tak wyraźne, jak myślałem. Warto więc wypróbować D3 z końcówką mocy albo z aktywnymi kolumnami. Trzeba będzie wydać na przedwzmacniacz tyle samo, co na sam odtwarzacz, aby okazał się on w tej mierze lepszy. ⸜ UPSAMPLING • Wypróbowałem wszystkie opcje upsamplingu, które oferuje testowany odtwarzacz. Jeśli korzystamy z regulacji siły głosu lepiej pozostawić zmianę fs w pozycji „native”, ale zmienić głębokość bitową do 24 bitów. Z kolei kiedy z niej nie korzystamy, mamy dwie możliwości. Jeśli chcemy uzyskać głębszy, bardziej aksamitny dźwięknie upsamplujmy sygnału. Jeśli jednak chcemy, aby był on nieco bardziej wykonturowany, miał wyraźniejszy atak, wówczas skorzystajmy z upsamplingu, ale trzymając się PCM przy plikach PCM i DSD przy DSD. ▌ Podsumowanie ODTWARZACZ PLIKÓW D3 FIRMY LUMIN jest rozdzielczym urządzeniem o wspaniałej barwie. Gra każdy rodzaj muzyki z zaangażowaniem i polotem. Ma ograniczenia, to jasne. Polegają one przede wszystkim, na nie do końca klarownych dalszych planach i na zbliżaniu do siebie barwą różnych nagrań. To zawsze będzie duże, gęste i ciepłe granie. Nawet z tak mocno skompresowanym materiałem, jak debiutancka płyta ROBBIEGO ROBERTSONA, gitarzysty Dylana i gitarzysty współtwórcy utworów zespołu – nomen omen – The Band. To wspaniały krążek, nagrany przy współudziale U2 i muzyków Petera Gabriela, wyprodukowany przez Daniela Lanois, mający jednak mocno spłaszczoną dynamikę. D3 niczego nie zmienił w tej mierze, ale – drugiej strony – nasycił ją barwami, przez co słuchało się jej naprawdę bardzo fajnie. I tak było do końca odsłuchów, za każdym razem coś było w dźwięku „podkręcone”, poprawione. Co przypomniało mi pierwsze urządzenia tej firmy. Ale to nie jest ten sam przekaz, co wówczas. Teraz dostajemy o wiele bardziej przejrzyste i wyraziste urządzenie, w którym zachowano jednak ciepło, gęstość i skalę, które tak podobały mi się w starszych odtwarzaczach tego producenta. To się nazywa postęp. ▌ BUDOWA WSZYSTKIE URZĄDZENIA FIRMY LUMIN dzielą podobny projekt plastyczny, który od premiery pierwszego jej odtwarzacza w 2013 roku niemalże się nie zmienił. To niewysokie produkty w aluminiowych obudowach z wyświetlaczem alfanumerycznym na pierwszej ściance, na który założono niebieski filtr. Modyfikacje polegają na tym, że droższe modele mają grube, frezowane ścianki przednie i płyty aluminiowe na pozostałych, a tańsze płaskie fronty i chassis z giętych, choć również aluminiowych, blach. W D3 zastosowano anodowanie wcześniej wypróbowane przy odtwarzaczu P1, które ma być – jak mówi producent – bardziej odporne na uszkodzenia. Odtwarzacz możemy kupić w kolorze srebrnym lub w czarnym. ⸜ PRZÓD I TYŁ • D3 należy do tej drugiej grupy, w dodatku jest mniejszy niż, dla przykładu, T3. Mierzy 300 x 244 x 60 mm i waży 2,5 kg, jest więc naprawdę niewielki. Z przodu mamy tylko wspomniany wyświetlacz, na którym odczytamy nazwę wykonawcy, albumu i utworu, typ pliku i częstotliwość próbkowania wraz z długością słowa bitowego, jak również informacje o czasie odtwarzania. W aplikacji urządzenia możemy to zmienić i wtedy pokazana zostanie siła głosu. Gniazda ukryte są z tyłu, pod wystającą górną ścianką, co niegdyś zaproponowała firma Linn, a co Lumin konsekwentnie stosuje do dziś. Gniazda są bardzo ładne, wysokiej jakości, wkręcane do obudowy. RCA i BNC są złocone, a te drugie pochodzą z amerykańskiej firmy CMC – Charming Music Conductor. Model CMC-2.5F wykonywany jest z czystej miedzi 4N pokrywanej bezpośrednio złotem. Obok wyjść zamontowano także zacisk do uziemienia. Nie jest on zbyt wygodny, ponieważ akceptuje tylko widełki, a nie ma tam zbyt wiele miejsca. Myślę, że lepiej sprawdziłby się zacisk akceptujący banany. ⸜ ŚRODEK • Układ elektroniczny zmieszczono na jednej płytce drukowanej, zajmującej niemal całe dno obudowy. Wyraźnie wyodrębniono na niej poszczególne bloki składowe.Przy wejściu RJ45 znajduje się moduł transportu plików, z mikroprocesorem ukrytym pod niewielkim radiatorem. Układ ten, wraz z dodatkowymi kośćmi pamięci, nalutowano na niewielkiej płytce drukowanej, wpinanej do głównej za pomocą pinów. Z boku znalazł się układ FPGA Altera Cyclone IV (FPGA = field-programmable gate array). To w nim umieszczono algorytmy upsamplingu oraz regulacji głośności Leedh Processing. Drugą część płytki zajmuje w całości DAC. Na jego wejściu widać ładny układ ESS SABRE32 ES9028Pro, pozwalający na pracę z plikami PCM do 24 bitów, 384 kHz oraz DSD do DSD256. Obok niego widać układy dodatkowo stabilizujące dla niego napięcie. A potem mamy bardzo ładny, zbalansowany tor analogowy. Całość oparto na układach scalonych i choć jest to montaż powierzchniowy, skorzystano też z przewlekanych, dobrych elementów pasywnych, takich jak kondensatory polipropylenowe Wima czy elektrolityczne Nichicon ES Muse; przy wyjściach umieszczono z kolei kontaktrony. Wydaje się, że wyjście sprzęgnięte jest nie przez układ automatycznego servo, a właśnie przez kondensatory Nichicona. W sekcji I/U i wzmocnienia pracują układy scalone IT OPA1611. Dodam, że wyjście BNC zostało poprzedzone driverem oraz transformatorem dopasowującym. I jeszcze, że zasilacz jest impulsowy, to opracowanie własne Lumina. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Protokół przesyłu: UPnP AV Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2023 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity