INTERKONEKT ANALOGOWY RCA Sulek Audio
Producent: SULEK AUDIO |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 221 1 września 2022 |
˻ PREMIERA ˼
ODZIAŁÓW FIRM W ŚWIECIE AUDIO jest mnóstwo – tyle, ilu obserwatorów. Najważniejszym wydaje mi się jednak ten idący wzdłuż osi wyznaczanej z jednej strony przez producentów „inżynieryjnych”, a z drugiej przez „perfekcjonistów”. Te pierwsze wnoszą do naszej branży konkretne rozwiązania, zarówno materiałowe, jak i układowe. Drugie sięgają po wspólne wszystkim i dla wszystkich dostępne rozwiązania i dokładają do tego własne pomysły, szlifując je do momentu, w którym osiągają satysfakcjonujące je rezultaty. Do pierwszej grupy można by zaliczyć takich producentów, jak SILTECH czy NORDOST, a do drugich, testowaną tym razem polską firmę, SULEK AUDIO. Jej założyciel, pan Wiesław Sułek, jest pasjonatem i audiofilem. Podobnie, jak inni obsesjonaci i perfekcjoniści, że przywołam panów Cezariusza Andrejczuka z firmy AVATAR AUDIO, czy Piotra Gałkowskiego z DIVINE ACOUSTICS, jego podstawowym narzędziem pracy są uszy. Próbuje nowe pomysły i je odsłuchuje, odsłuchuje, odsłuchuje ad infinitum. Wyniki jego poszukiwań mogą szokować. Mówi bowiem nie tylko o kierunkowości koszulek termokurczliwych używanych do zakrycia wtyków, ale i o tzw. sieciówkach „lewych” i „prawych”. Jak mówi, w tym ostatnim przypadku chodzi o dopasowanie kabla zasilającego do polaryzacji urządzenia. A ta jest zmienna, co – jak dodaje – nie jest faktem oczywistym dla ludzi zajmujących się audio. Ale największy „skandal”, jeśli tak można powiedzieć, związany jest z jego plastikową listwą zasilającą AC, która przewraca do góry nogami wyobrażenia dużej części branży na temat wyglądu tego typu produktu. | Kilka prostych słów… WIESŁAW SUŁEK MOJA „POWAŻNA” PRZYGODA Z AUDIO rozpoczęła się w 1996 roku, kiedy to poznałem, znanego w środowisku Trójmiasta, audiofila, pana Jerzego Sarotę. To on zwrócił moją uwagę na kierunkowość kabli audio. Naturalną konsekwencją tego odkrycia były godziny odsłuchów. W ich wyniku powstała pierwsza seria moich kabli o nazwie EDIA – Extremely Directional Audio (Cables). Zestaw tych kabli testowany był w „High Fidelity” przez pana Marka Dybę (więcej → TUTAJ). Trzy lata później gotowa była kolejna seria, 6x9, która była – moim zdaniem – znacznie lepsza. I po dwóch latach gotowy był prototyp modeli z serii 9x9, moich najdroższych kabli. Po roku udało mi się uzyskać powtarzalność ich produkcji i wprowadziłem je do sprzedaży. Na pytanie o materiały, których używam odpowiadam zawsze, że: normalne. Moim zdaniem kabel musi mieć dobre podstawowe parametry i tyle, reszta to odsłuchy i próby. Ale, generalnie stawiam na przewodniki miedziane. Dwadzieścia parę lat temu powstał w Gdańsku nieformalny klub audio. Na naszych spotkaniach pojawiały się kable ze srebra, ale zawsze było w nich dla niego coś „nie tak”. Kiedy się osłucha w kierunkach materiałów i wszystko dobrze poukłada, to miedź zawsze sprawdza się lepiej. Do lutowania stosuję cynę bezołowiową, wybraną z wielu różnych próbek. Wtyczki składam sam, z elementów miedzianych, które odsłuchuje pod kątem kierunkowości. Ich konstrukcja jest nierozbieralna. Początkowo kupowałem tanie wtyczki i składałem je na nowo. Problemem były powłoki, które stosowano na stykach, dlatego dopiero złożone z miedzi „zagrały” jak trzeba. Dodam, że koszulka termokurczliwa też ma „kierunek” – to słychać, wystarczy sprawdzić. W modelu 9x9 zastosowałem zwykłą, przemysłową miedź w dielektryku z PCV, tyle że to miedź wybrana z wielu różnych próbek. Próbowałem Teflonu, ale wyniki nie były zadowalające. Przede wszystkim dlatego, że dźwięk był dla mnie zbyt szklisty. Polietylen brzmiał nieco za miękko, chociaż coś już tam dało się z nim zrobić, ale to PCV był „najuczciwszy”. Nie wnosi do dźwięku za dużo „dziwnych” zmian. Dodam, że poszukiwania najlepszych kabli do audio trwają również obecnie. Powstają kolejne prototypy... WS ▌ 9x9 SULEK AUDIO SPECJALIZUJE SIĘ w produkcji kabli, jednak spod ręki jej właściciela wyszedł również doskonały pasywny przedwzmacniacz Vinius Audio TVC-05 SPECIAL EDITION. Jej mottem mogłoby być: „Kierunek znaczy wszystko”. Rzecz w tym, że po tym, czego dowiedział się od swojego mentora o kierunkowości kabli, pan Sułek zaczął badać ten temat szerzej. Odsłuchiwał więc nie tylko różnice w brzmieniu przewodów podłączonych w jednym i drugim kierunku, ale zwrócił również uwagę na tak ezoteryczne dla absolutnej większości ludzi rzeczy, jak kierunkowość podkładek pod śrubki we wspomnianym przedwzmacniaczu. Jak mówi, to wszystko słychać, pod warunkiem, że dysponujemy odpowiednio rozdzielczym torem audio i poświęcimy temu wystarczająco wiele czasu. Kierunkowość jest bowiem trudna do zmierzenia. Wprowadzane przez nią zmiany są niewielkie, dlatego systemy pomiarowe musiałyby być ekstremalnie przezroczyste. Co więcej, należałoby wiedzieć co i jak mierzyć, a potem jak to zinterpretować. Ciekawe jest więc to, że tak niewielkie korekty sygnału zmieniają w tak dużym stopniu dźwięk. To jednak w audio rzecz normalna. Testowane kable wykonane są z indywidualnie izolowanych drucików miedzianych w izolacji PCV. Druciki te są z sobą splecione w płaski „warkocz”. Składa się on z trzech sekcji, po dziewięć drucików każda. Wszystkie druciki są wstępnie odsłuchiwane i dobierane pod względem kierunkowości. Po wygrzaniu pan Sułek radzi, aby posłuchać, który z kabli lepiej sprawdza się w lewym, a który w prawym kanale. Bzdury? – W audio nie takie rzeczy okazywały się prawdziwe, a praktyka pomiarowa dopiero nadążała za praktyką odsłuchową. Kable są wykonywane osobiście przez konstruktora i osłuchiwane na każdym etapie ich powstawania. To odróżnia je znacznie od wielu „kablarskich” manufaktur, gdzie składa się kable tylko w całość. Zakończone są wtykami z miedzi, wykonywanymi samodzielnie przez pana Sułka. Całość wygląda bardzo surowo i nie ma nic wspólnego z elegancją kabli dużych producentów. Dotyczy to również opakowania. Kabel chowany jest w ładnym, czerwonym woreczku, jednak ten przychodzi w zwykłym, kartonowym pudełeczku. ▌ ODSŁUCH ⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Interkonekt 9x9 testowany był w systemie referencyjnym „High Fidelity” i porównywany był z jednej strony do kabla Siltech Triple Crown, a z drugiej do kabla Crystal Cable Absolute Dream. Łączył on wyjście odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition i wejście przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III; w obydwu urządzeniach zastosowano złocone gniazda RCA WBT nextgen. Test miał charakter porównania A/B/A ze znanymi A i B. Płyty użyte w teście | wybór
⸜ TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO, Misty, Three Blind Mice/First Impression Music FIM SACD 062, SACD/HDCD (1974/2004). KABEL PANA SUŁKA MOŻE i nie wygląda jak „milion dolarów”, ale gra w zupełnie innej lidze niż duża część interkonektów, które słyszałem. I to bez względu na to, czy mówimy o rodzimym rynku audio, czy o światowym. Porównywany do Siltecha Triple Crown wcale nie był na straconej pozycji. W tym sensie, że słychać było różnicę klas, to jednak nie są takie same interkonekty. Różnica ta nie była jednak dojmująca. |
Polski kabel pokazuje dźwięk w bardzo przezroczysty, szybki i dokładny sposób. Wysoką górę ma lekko ocieploną i ciemniejszą niż z Siltechem. Powiedziałbym, że to ocieplenie na poziomie interkonektu Crystal Cable Absolute Dream. Ale już środek pasma jest bardzo otwarty. Dostajemy z nim niezwykle rozdzielczy obraz, jak 8K. Nie jest to „obraz-żyleta” – i chwała Bogu! – a obraz rozdzielczy. Różnica polega na tym, że testowany interkonekt nie wycina niczego z tła. Robi coś dokładnie odwrotnego, to jest osadza wydarzenia w kontekście. Tyle że te wydarzenia są wyraźne i świetnie definiowane. Kiedy TSUYOSHI YAMAMOTO na płycie Misty, którą w 1974 roku nagrał, wraz ze swoim trio, dla Three Blind Mice, uderza delikatnie w klawisze fortepianu, słychać zarówno samo uderzenie, jak i duże pudło instrumentu. To ostatnie jest szczególnie intensywne w momentach, w których pianista puszcza pedały i pozwala swobodnie drgać strunom. Kabel 9x9 pokazał to doskonale. Nie podkreślił uderzenia, ale też wszedł bardzo głęboko w strukturę dźwięku. Skala była nieco mniejsza niż z Siltechem, ale to normalne. Różnicy nie określiłbym jednak słowem „masakra”, a raczej „słyszalna”. Sulek pozwolił wybrzmieć dźwiękom, znakomicie pokazał też podtrzymanie dźwięku. Bo, tak w ogóle, to najlepszy jest właśnie w tym, w pokazywaniu czasowych zależności. | Nasze płyty ⸜ TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO Misty Three Blind Mice/First Impression Music FIM SACD 062 POCHODZĄCA Z 1974 ROKU PŁYTA Misty TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO została wydana przez japońskiego specjalistę, wytwórnię Three Blind Mice na płycie LP, pod numerem TBM-30. Był to drugi krążek tego tria dla TBM, po Midnight Sugar (TBM-23). Materiał na Misty kształtował się podczas trasy koncertowej po Francji, Anglii i Szwajcarii, którą Tsuyoshi Yamamoto odbył wraz z Micky Curtis Band. Krążek otrzymał prestiżową nagrodę magazynu „Swing Journal” w kategorii: „Best Engineering Jazz Disc Award”. Wydana została oryginalnie w dwóch formatach: na krążku LP oraz na taśmie analogowej 38 cm/s. Z czasem doszło do tego kilkadziesiąt kolejnych wersji, wznowień i remasterów. Do najważniejszych należą płyty 45 RPM 180 g LP, wydane w USA najpierw przez Cisco Classic (2004), a następnie powtórzone przez Impex Records (2017). Większy wybór mamy wśród wersji cyfrowych. Do najciekawszych należą płyta XRCD wytwórni JVC (1996) oraz, dostępna na złotym podkładzie, HDCD Impex Records (2015). Dla mnie punktem odniesienia w świecie „cyfry” jest jednak krążek Super Audio CD, wydany w 2004 roku przez pana Winstona Ma w jego wytwórni First Impression Music. Jej remasterem zajął się PAUL STUBBLEBINE 19 i 20 lipca 2004 roku. Stubblebine jest niezwykle ciekawym inżynierem dźwięku, masterującym, między innymi dla wytwórni Reference Recordings i Mobile Fidelity. Wcześniej był inżynierem dźwięku w znanym studiu The Automatt. Wersja SACD jest wyjątkowa w swoim nasyceniu i rozdzielczości. Ale jest również ciekawa technicznie – warstwa hybrydowa, dla odtwarzaczy CD, jest warstwą HDCD (High Definition Compatible Digital), a nie CD. To pokłosie współpracy masteringowca z RR, której dyrektor techniczny, „Professor” Keith O. Johnson, jest wynalazcą tego formatu. Uwaga – w sprzedaży były dwie wersje opakowania płyty – standardowa plastikowa oraz przypominająca płyty XRCD. ♦ → www.PAULSTUBBLEBINE.com CZASOWE ZALEŻNOŚCI, O KTÓRYCH mówiłem wcześniej, ładnie wyszły także przy płycie o dużym instrumentarium, a mianowicie z Baker’s Holiday CHETA BAKERA. Krążek grany z wersji Test Press SACD brzmi obłędnie. Polski kabel ten obłęd przekazał doskonale. Było bowiem świetne ukazanie elementów na scenie, wyraźna artykulacja barw, ale i perfekcyjne zgranie wszystkiego w jedną, pięknie poukładaną całość. 9x9 wydaje się mieć balans tonalny postawiony nieco wyżej niż kable odniesienia. Ale też nie jest kablem o „lekkim” brzmieniu. Kiedy słuchałem fortepianu z Misty, słyszałem potęgę instrumentu. Nagrany za pomocą trzech, blisko ustawionych mikrofonów, był z polskim kablem doskonale namacalny i „widoczny” w swojej bryle. Podobnie było, kiedy odtworzyłem płytę CHARLIEGO HADENA i PATA METHENY’ego Beyond The Missouri Sky (Short Stories). Część utworów grana jest na niej przez gitarzystę na instrumencie barytonowym, a więc o niskim brzmieniu. W połączeniu z kontrabasem daje to ciepłe, gęste brzmienie. I tak też płyta ta została pokazana. Nie było tu aż tak perfekcyjnego skupienia i kontroli basu, jak z Siltechem. Ale też niczego mi nie brakowało. Harbethy napędzane wzmacniaczem Soulution potrafią naprawdę wiele i kabel Sulek Audio to bogactwo przekazał. Nota bene, krążek ten właśnie został po raz pierwszy wznowiony w Japonii i dostępny jest na płycie UHQCD, którą już zamówiłem w sklepie CD JAPAN. Polski kabel gra więc precyzyjnym otwartym dźwiękiem. Jest niesamowicie rozdzielczy i dynamiczny. To dlatego delikatne zmiany w dźwięku są przezeń pokazywane natychmiast i bez owijania w bawełnę. Mimo że nacisk w jego brzmieniu położony jest na środek pasma, to nie znaczy to, iż zaniedbuje górę i dół. Szum taśmy analogowej w nagraniu TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO, gęstość kontrabasu z płyty duetu Haden & Metheney, czy wreszcie potęga przetworzonej gitary elektrycznej NEILA YOUNGA z płyty Le Noise, wszystko to było oczywiste i klarowne. Przy nagrywaniu tej ostatniej, jak mówił jej producent Daniel Lanois, drgały ściany studia. To niesamowity krążek (więcej o jego powstaniu → TUTAJ). Kabel Sulek Audio pokazał ją właśnie w taki sposób. Trochę brudny, ale z drugiej strony doskonale wyprodukowany. Nie zapewni on równego nasycenia harmonicznymi, co trzykrotnie droższy Siltech, ani też nie zdyscyplinuje w ten sam sposób basu. Ale, już to mówiłem, różnice nie są powalające. Szczególnie wtedy, gdy przestaniemy te kable porównywać, a zaczniemy po prostu słuchać z 9x9 muzyki. Jak przy Oxygene JEANA-MICHELA JARRE’a, w wersji Mobile Fidelity z 1994 roku, kiedy to ten specjalista remasterował jeszcze u siebie płyty z oryginalnych taśm-matek. Polski kabel pokazał rozmach tego nagrania, a także precyzję holografii. Głos Younga w drugim na płycie Le Noise utworze został przekształcony tak, że słychać go po bokach, a nie ze środka. Testowany interkonekt ten zabieg podtrzymał i precyzyjnie pokazał, o co w nim chodziło. Z Oxygene było podobnie, w tym sensie, że dźwięki były pokazywane zarówno przede mną, jak i z boków, a nawet za mną. ▌ PODSUMOWANIE INTERKONEKT 9x9 NALEŻY do produktów audio, które testuje się z przyjemnością. Mając dobre podstawy, to jest osłuchanie i wrażliwość, nie trzeba się długo wsłuchiwać, aby odkryć jego klasę. Ma on w dźwięku wszystko, czego oczekujemy od high-endowego interkonektu. To jest: rozdzielczość, wyrafinowanie barwowe i doskonałą dynamikę. To wszystko spinane jest w nim jednak przez coś ponad to wszystko, a mianowicie przez zgodność czasową. Najlepsze kable, jakie znam (i mam) są bardziej otwarte na obu skrajach pasma i jeszcze bardziej rozdzielcze. Mają też bardziej dociążony i bardziej wysycony środek pasma. Ale już w porównaniu z innymi kablami, nawet droższymi, Sulek Audio 9x9 okazuje się wyjątkowym produktem, który wszystko, co robi, robi wspaniale. Polecam ten kabel wszystkim, którzy nie chcą niczego w swoim systemie zmieniać, a chcą z niego wyciągnąć wszystko, co się da. ■ |
System referencyjny 2022 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity