pl | en

Kabel głośnikowy

Chord Company
EPIC XL

Producent: THE CHORD COMPANY Ltd,
Cena (w czasie testu): 5399 zł/2 x 2,5 m

Kontakt: Chord Company House,
Millsway Centre, Amesbury,
Wiltshire, SP4 7RX, UK


chord.co.uk

MADE IN ENGLAND

Do testu dostarczyła firma: AUDIO CENTER POLAND


Test

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Wojciech Pacuła

No 196

1 sierpnia 2020

Historia firmy CHORD COMPANY znaczona jest kolejnymi rozwiązaniami technicznymi. Każde z nich, czy to będzie użycie wielowarstwowych ekranów, czy też poszukiwania coraz lepszego dielektryka, czy wreszcie wybór wtyków – wszystko to podyktowane jest technicznymi wymogami i udokumentowane pomiarami. Jedną z najnowszych zmian, jakie w jej produktach zastosowano jest wymiana izolatora o nazwie PTFE na XLPE. Testujemy kabel głośnikowy EPIC XL.

istoria firmy Chord Company to ciągłe próby poprawienia tego, co jej inżynierowie uważali wcześniej za dobre i wystarczające. Jednym słowem – to historia nabywania wiedzy. Pracujący tam ludzie są bowiem ludźmi techniki, dla których numerem jeden były pomiary i „twarda” wiedza ogólna. Dzięki takiemu podejściu firma Chord Company – wtedy jeszcze The Chord Company – szybko znalazła się wśród najlepszych producentów kabli w podstawowych i średnich przedziałach cenowych. Była ceniona za rzetelność, uczciwość i za to, że kable projektowała i produkowała samodzielnie.

Prawdziwy przełom nadszedł jednak wtedy, kiedy wykonano coś, co nazywa się „skokiem wiary”. Zamiast trzymać się ustalonych przez innych zasad i rozwiązań, zdecydowała się pójść dalej, w rejony słabo zbadane przez akademików, ale mające duży potencjał, potwierdzany przez audiofilów i recenzentów branżowych pism. Dzięki temu Chord Company przeszła na zupełnie inny poziom, ponieważ okazało się, że elementy budowy, które były uznawane wcześniej za „pewnik” mają znacznie bardziej zniuansowane znaczenie i że jednym z podstawowych wyznaczników jakości kabla jest to, co słychać. Dzisiaj testy odsłuchowe prowadzone w Chord Company są równie ważne, jak pomiary.

| EPIC XL

EPIC XL jest jednym z nowszych kabli tej firmy – przynajmniej w tej wersji (firma stosuje pisownię nazw: ‘EpicX’ i ‘EpicXL’, dla uproszczenia będę używał formy ‘Epic XL’). Należy on do najdroższych propozycji firmy, ponieważ wyżej w cenniku znajdziemy jeszcze tylko modele: Signature XL, kosztujący 8099 złotych za dwa odcinki po 2,5 m każdy, oraz topowy Sarum T, za który trzeba wyłożyć ponad 16 000 zł, również za 2,5 m na kanał. Mimo że Epic XL należy do najdroższych kabli Chorda, to kosztuje naprawdę niewiele – 5399 złotych (2 x 2,5 m).

SPRAWA DIELEKTRYKA | Jak czytamy w materiałach firmowych łączy on zalety kabli głośnikowych Epic X i Signature Reference XL. Jego cechą szczególną jest wybór innego niż w poprzednich generacjach kabli Epic dielektryka. W najdroższych modelach Chord stosuje odmianę polipropylenu o nazwie handlowej Taylon, używaną w przemyśle lotniczym. Taylon poprawił brzmienie prototypów kabli tej firmy na tyle, że zaczęto się zastanawiać, jak można by przenieść ten dźwięk do tańszych serii kabli, w których stosowano popularny dielektryk o nazwie PTFE [Poli(tetrafluoroetylen)].

Przypomnijmy, że patent na PTFE wygasł po 20 latach od jego złożenia (1956 rok!) i teraz każdy producent może wytwarzać go samodzielnie. Dlatego też jego wynalazca, amerykańska firma DuPoint, sprzedaje go pod zastrzeżoną nazwą handlową, którą państwo na pewno znacie: Teflon.

Po długotrwałych testach odsłuchowych wybór padł na materiał o nazwie XLPE (usieciowany polietylen). Sama technika znana jest od dłuższego czasu i stosowana w szerokiej gamie kabli sygnałowych i zasilających, ale ta konkretna odmiana powstaje na zamówienie Chorda (więcej o XLPE w: Andrzej GLISTAK, Andrzej JAGIEŁŁO, Rozwój technologii produkcji kabli o izolacji XLPE niskiego i średniego napięcia, Katedra Elektrotechniki i Elektroenergetyki – AGH, www.kee.agh.edu.pl; dostęp: 21.07.2020)

BUDOWA | Epic XL zbudowany jest z dwóch osobno ekranowanych, biegów kabli – dodatniego i ujemnego. Odróżnia go to od, testowanego przez nas w marcu tego roku tańszego modelu EPIC X (HF | № 191).

Biegi są z sobą skręcone, a przy wtykach unieruchomione aluminiowymi obejmami, które działają zarówno jako mechaniczne stabilizatory geometrii, jak i elementy wygaszające drgania. Mechaniczne szumy, indukowane przez zewnętrzne źródła dźwięku, jak i przemieszczanie się przewodów wewnątrz kabli są tłumione specjalnie dobranym, miękkim płaszczem zewnętrznym z PVC. Tego typu szumy znane są pod nazwą TRYBOELEKTRYCZNYCH.

Kable wykonane są ze srebrzonej plecionki miedzianej OFC o – jak czytamy w materiałach firmowych „wysokiej czystości”. Na każdy zestaw przewodów nakładany jest oplot i ekran z folii o wysokiej gęstości. Każdy zestaw Epic XL jest budowany ręcznie na zamówienie w siedzibie Chord Company. Kable zakończone są za pomocą wtyków bananowych ChordOhmic 4 mm lub wideł ChordOhmic.

Chord Company w HF
  • TEST: Chord Company EPIC X | kabel głośnikowy
  • TEST: The Chord Company SHAWLINE X | kabel głośnikowy (cykl: „FIRST STEP AUDIO”)
  • TEST: The Chord Company C-LINE | interkonekt
  • TEST: The Chord Company INDIGO PLUS + SIGNATURE PLUS | interkonekt RCA + kabel głośnikowy

  • | ODSŁUCH

    JAK SŁUCHALIŚMY | Kabel Chord Company Epic XL testowany był w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Łączył wzmacniacz mocy Soulution 710 i kolumny Harbeth M40.1. Porównywany był do kabli Siltech Triple Crown oraz kabla NOS Western Electric WE 310. Test miał charakter odsłuchu i porównania A/B, ze znanymi A i B. Więcej o kablach i ich użytkowaniu – w artykule pt. MIKRODOSTRAJANIE |3|, czyli czas na kable TUTAJ.

    Nagrania użyte w teście (wybór):

    LP
    ⸤ Andreas Vollenweider, Caverna Magica (...Under The Tree - In The Cave...), CBS 25 265, „Halfspeed Mastered”, LP (1983)
    ⸤ Bill Evans, Bill Evans Live At Art D'Lugoff's Top Of The Gate, Resonance Records HLP-9012, „Limited Edition - Promo 104”, 3 x 180 g, 45 rpm LP (2012)
    ⸤ Clannad, Nádúr, ARC Music/Music on Vinyl MOLVP908, 180 g LP (2013)
    ⸤ Duke Ellington, Masterpieces by Ellington, Columbia/Analogue Productions ML 4418, 200 g LP (1951/2014)
    ⸤ Pharrell Williams, Happy [From Despicable Me 2], Columbia 884305363, “Yellow WAX” 45 RPM LP (2014)
    Tidal
    ⸤ Art Blakey & The Jazz Messengers , Just Coolin', Blue Note ST-64102/Tidal Master, MQA 24/192 (2020)
    ⸤ Kortez, Sold Out 2019/2020, Jazzboy Records ‎JB 046 2CD/Tidal, FLAC 16/44,1 (2020)
    ⸤ Skalpel, Highlight, No Raper Records R120LP/Tidal, FLAC 16/44,1 (2020)
    ⸤ The Weeknd, After Hours, XO | Republic Records/Tidal, MQA 24/44,1 (2020))

    Epic XL jest kablem, który robi dobre wrażenie zaraz po włączeniu muzyki. Nie trzeba czekać na „przełom”, wsłuchiwać się w drobne zmiany, bo te są duże i składają się na coś naprawdę fajnego. Co istotne, zrozumienie tego dźwięku, które otrzymujemy na początku nie zmienia się z czasem – ten przekaz ani się nam nie znudzi, ani nie zacznie irytować, jest stały w czasie. Możemy być więc spokojni, że kiedy posłuchamy go w swoim systemie i się nam spodoba, to równie przyjemnie będzie „grał” za rok i za dwa.

    To kabel, którego brzmienie jest energetyczne, a jednocześnie lekko ocieplone. Prawdę mówiąc jeszcze kilka lat temu to słowo na „O” w kontekście Chord Company nie przeszłoby mi przez usta, ale zmiany wprowadzane przez tego producenta w budowie kolejnych generacji kabli doprowadziły właśnie do tego miejsca, w którym srebrzona miedź brzmi w gładki i równy sposób.

    Już przy nagraniach z albumu Highlight duetu Skalpel usłyszałem lekkie przybliżenie pierwszego planu do miejsca odsłuchowego, wygładzenie wysokiej góry i dociążenie niskiej średnicy. To elementy, które będą się w tej recenzji przewijały, o to one „budują” odbiór tego kabla głośnikowego. I to niezależnie od nagrania, bo bardzo podobnie zabrzmiały, puszczane zaraz potem, płyty The Weeknd i Korteza. Skorzystałem w tym przypadku z odtwarzacza plików Mytek Brooklyn Bridge, który jest dość przejrzystym urządzeniem i ten „charakter własny” chorda był wyraźny.

    Nie znaczy to, że Epic XL „koloryzuje” dźwięk. To rozróżnienie, którego wielu audiofilów, takie mam przynajmniej wrażenie, nie do końca rozumie. Bo „koloryzują” dźwięk wszystkie elementy systemu audio, w tym kable. Dlatego można mówić raczej o charakterze zmian, czy rodzaju interpretacji materiału muzycznego. Skoro wszystkie wprowadzają zmiany, to jedyne, co możemy zrobić, to je opisać i postarać się odpowiedzieć, jak wpływają na odbiór muzyki.

    A zmiany proponowane przez twórców kabla głośnikowego Epic XL idą właśnie w tym kierunku – wypełnienia, dopieszczenia, dogęszczenia. Wszystkie wspomniane płyty zyskały na tym, ponieważ dostały coś w rodzaju „namaszczenia”. Były gęste, blisko nas, miały fajny „drajw”. Gładkość o której mówiłem osiągnięto przez to, że ich wysokie tony zostały lekko wycofane i ocieplone. Nie na tyle, żeby to przeszkadzało, ale odsłuchując kabel Chorda tuż po z referencji zmiana była klarowna.

    Ale już w porównaniu z innymi kablami z tego przedziału cenowego odbierzemy to jednak bardziej jak uporządkowanie dźwięku. Krótka chwila z nagraniami z fantastycznej, właśnie wydanej płyty Art Blakey & The Jazz Messengers pt. Just Coolin’, dostępnej w serwisie Tidal jako pliki MQA 24/192, i wiadomo, że brytyjski kabel wnosi do dźwięku pewność, normalność, naturalność, spokój – mogą państwo wybrać dowolne określenie z tych, które przywołałem i będzie ono prawdziwe.

    Świetnie kabel pokazuje przy tym bas. Już przy Weekndzie było słychać, że schodzi on nisko i jest gęsty, ale jeszcze ładniej wyszło to właśnie przy płycie Blakey’a. Kontrabas Jymiego Merrittnie’a nie miał wyraźnego ataku, ale takie właśnie to nagranie jest. Miał za to dobre wypełnienie, grał dużym „body”. To „dopełnianie”, które oferuje Epic XL słychać było również przy winylowej wersji maksisingla Happy Pharrella Williamsa, wytłoczonej na żółtym winylu z okazji premiery drugiej części Minionków. Słychać było bardzo dobrze trzymany rytm, ładne wypełnienie środka pasma i wypełniony średni bas.

    Głos wokalisty też był sporej wielkości, ale nie miał nosowego charakteru, co przy podbiciu zakresu 300-400 Hz jest nagminne. A tutaj – była i całkiem dobra przejrzystość, i bardzo dobra gęstość, i ładne, przyjemne wysokie tony. Dźwięk, który z nim dostajemy jest więc niezwykle przyjemny, ale też wystarczająco rozdzielczy i różnicujący, aby zrozumieć, co się dzieje w danym nagraniu.

    | Nasze płyty

    ⸤ANDREAS VOLLENWEIDER
    Caverna Magica (...Under The Tree - In The Cave...)

    CBS 25 265, „Halfspeed Mastered”, LP (1983)

    Caverna Magica jest drugim albumem w dorobku szwajcarskiego muzyka new-age, Andreasa Vollenweidera. Nagrany między majem i listopadem 1982 roku w małym studiu Sinus przyniósł mu sławę i rozpoznawalność; w Sinus Studios w latach 70. nagrywała grupa Ash Ra Tempel.

    Płyta znana jest też za sprawą okładki, do której zdjęcie wykonał Michael Müller. Ten amerykański fotograf zajmuje się przede wszystkim tworzeniem portretów celebrytów – zarówno branży filmowej, jak i muzycznej. Pracował przy sesjach zdjęciowych promujących wiele hollywoodzkich filmów, na przykład Iron Man. Jego zdjęcia wykorzystywane są też do tworzenia okładek płyt, na przykład Unapologetic Rihanny. Dla Vollenweidera zaprojektował okładki do dwóch krążków – oprócz Caverna… także do White Winds z 1984 roku.

    Album otwiera znana sekwencja, w której do nisko sklepionej groty wchodzą kobieta i mężczyzna i rozmawiają. Nie da się rozpoznać głosów, słychać je jak z oddali, za to blisko nas kapie woda. Przestrzeń tego fragmentu jest oszałamiająca i dobre systemy pokazują realną grotę o sporych rozmiarach, głownie w głąb. Jak czytamy na okładce, w nagraniu duży udział miały systemy pogłosowe firmy Lexicon, dodam – mojej ulubionej.

    Wersja, z której słucham tej muzyki została wytłoczona w Holandii, a lakier nacięty został w technice „Halfspeed”. Pozwala ona na zmniejszenie zniekształceń wysokich tonów i rozciągnięcie pasma przenoszenia. Pomaga to w kreowaniu gładkiego, pełnego dźwięku harfy elektronicznej, na której gra lider, ale i w kreacji potężnej sceny dźwiękowej.

    Przybliżenie pierwszego planu wiąże się tu również ze skróconymi wybrzmieniami. To nie jest kabel, który by „puszczał” pogłos katedry do samego końca. Raczej go wygładza i wycisza po to, aby pokazać mocny pierwszy plan. Scena dźwiękowa jest z nim poukładana, dokładna, ładna. Nawet tak wymagające pod tym względem płyty, jak Caverna Magica Andreasa Vollenweidera zabrzmiały doskonale. Instrumenty były duże, przyjemne, z jedwabistym wykończeniem.

    Harfa lidera miała świetną trójwymiarowość, ale już wymiar w głąb był skrócony – jak mówię, to nie jest kabel, który by pozwalał na wgląd za ostatnie rzędy krzeseł na widowni. Skupia naszą uwagę na „tu i teraz”, przez co przekaz jest silny, mocny, jednoznaczny, ale przy tym niebywale przyjemny. To, co jest przed nami ma coś w rodzaju „poduszki powietrznej” za sobą, która powoduje, że nie są to dwuwymiarowe, wycięte z kartki papieru kontury, a realne instrumenty i realni ludzie.

    Myślę, że to zasługa płynnego przejścia między poszczególnymi planami dźwiękowymi – zarówno na osi przód-tył, jak i lewa-prawa, czyli w prawdziwie trójwymiarowej przestrzeni. Instrumenty nie kończą się nagle, ani też nie zlewają z otoczeniem. Z kablem Epic XL są raczej czymś w rodzaju wypukłej płaskorzeźby. Ich krawędzie mają obły kształt i łączą się z elementem obok w wyraźny, ale i gładki sposób. Świetnie to wychodzi przy nagraniach stereofonicznych, ale jeszcze lepiej przy nagraniach mono, jak na znakomitej reedycji, pochodzącego z 1951 roku, albumu Duke’a Ellingtona zatytułowanego Masterpieces by Ellington.

    | Podsumowanie

    Nie wiem na ile to dla państwa ważne, ale z tym kablem trzaski na płytach LP nie drażnią i nie przeszkadzają. Wszystkie płyty brzmią przyjemnie, ładnie, gęsto. Bo to raczej ciepło brzmiący kabel niż kabel analityczny. Słucha się z nim muzyki w komforcie, bez nerwowego oczekiwania na to, że coś nieprzyjemnego „wyskoczy” z kolejnej płyty. To odstępstwo od neutralności, powinno to być już jasne, ale odstępstwo „w dobrej wierze”, że tak powiem. Epic XL jest niebywale przyjemnym kablem, w którym wszystko jest na wysokim poziomie. A dodatkowo dostajemy coś, czego wiele innych kabli nie ma: święty spokój.

    Dystrybucja w Polsce

    AUDIO CENTER POLAND

    ul. Henryka Sucharskiego 49
    30-898 Kraków | POLSKA

    www.audiocenter.pl



    System referencyjny 2020



    |1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
    |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
    |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
    |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|