Wzmacniacz zintegrowany Audio Reveal
Producent: ALTRONIK |
est coś niesłychanie pociągającego w prostocie lampowych wzmacniaczy typu singl-ended. Single-ended, czyli z lampami końcowymi pracującymi w klasie A i wzmacniającymi cały sygnał, bez dzielenia go dodatnią i ujemna połówkę (jak we wzmacniaczach push-pull). Jeślibyśmy przyjrzeli się ich schematom, dojdziemy do wniosku, że łatwiej być nie może. Znajdziemy w nich opornik, lampę wejściową z tłumikiem przed nią, kondensator lub transformator sprzęgający z lampą wyjściową, sama lampa wyjściowa, transformator wyjściowy i tyle. W audio jedną z żelaznych zasad jest jednak to, że kiedy minimalizujemy liczbę podzespołów w układzie audio, to z jednej strony upraszczamy ścieżkę sygnału, ale z drugiej rezygnujemy tym samym z korekcji błędów, które są w elektronice nie do przeskoczenia. Słowem – im prostszy układ, tym mocniej słychać wszystkie błędy i zniekształcenia. A układ typu SE, czy to z triodami, czy pentodami (i tetrodami strumieniowymi) na wyjściu jest układem ekstremalnie prostym. Rozwiązaniem jest taki projekt i takie jego wykonanie, które pozwalają zmniejszyć zniekształcenia do minimum. Połączenie tych elementów w jak najlepszy sposób pozwala odróżnić rzemiosło od sztuki. We wzmacniaczach single-ended oznacza to duże nakłady finansowe, rozległą wiedzę i długotrwałe odsłuchy. | SECOND Pan MICHAŁ POSIEWKA, właściciel i konstruktor AUDIO REVEAL, maleńkiej, „butikowej” firmy z Warszawy, wydaje się tymi problemami nie zrażać. W jego ofercie są obecnie dwa wzmacniacze zintegrowane, obydwa oparte na koncepcie „single-ended”: testowany przez nas w styczniu ubiegłego roku model FIRST oraz zaprezentowany po raz pierwszy na wystawie Audio Video Show 2019 model SECOND. W przygotowaniu jest trzeci wzmacniacz, mający otwierać ofertę firmy. MICHAŁ POSIEWKA WOJCIECH PACUŁA: Skąd w ogóle nazwa – Audio Reveal? WP: Marka Audio Reveal istnieje od 2016 roku, ale wcześniej pan już działał w branży elektronicznej, prawda? WP: Jest pan również audiofilem… WP: Dlaczego wybrał pan lampę KT88? Mogłem zrobić dwie lampy równoległe, ale to znowu podniosłoby koszty, a nie chciałem, żeby mój wzmacniacz był bardzo drogi. Ostatecznie uznałem, że KT88 spełnia te wymagania, ale trzeba było zastosować w przedwzmacniaczu dwie lampy, ponieważ to lampa, która wymaga dobrego wysterowania. Warto by więc mieć w ofercie jeszcze tańszy wzmacniacz i prędzej, czy później tak będzie. Trzeba będzie do nich dobrać bardziej skuteczne kolumny, ale to chyba naturalne. WP: A Second z KT150 – chodziło o wyższą moc? W trakcie konstruowania pierwszego wzmacniacza wyobrażałem sobie, że ludzie wybierający konstrukcje lampową do swojego systemu o lampie wiedzą wszystko. A, tak naprawdę, dopiero się wszystkiego uczą. I dlatego łatwo jest firmom manipulować danymi, bo ważna jest nie tylko moc jako taka, ale też, jak się ją mierzy. A tutaj jest ogromne pole do nadużyć. Dlatego właśnie staram się podawać najniższą moc, jaką można z moich wzmacniaczy osiągnąć, a nie najwyższą – ludzie kupujący sprzęt audio zasługują na uczciwe traktowanie. WP: Czym pana single-ended różni się od innych konstrukcji tego typu? Second jest podobny do modelu First, ale ma budowę dual mono, wraz z zasilaczem, zastosowałem też transformatory głośnikowe firmy Hammond. Zależało mi, żeby wszystkie elementy w torze były jak najlepsze, bo przy tak prostym układzie wszystko słychać. Dugo czekam na lampy, ponieważ zamawiam partie o ściśle określonych parametrach, a to oznacza, że muszą być najpierw pomierzone i dobrane. A rozrzut w lampach z bieżącej produkcji jest ogromny, znacznie większy niż w lampach NOS. To zabiera czas i znacznie więcej kosztuje, ale warto. ♦ Testowany wzmacniacz nie robi wrażenia swoimi gabarytami, a jednak wymaga do podniesienia i przeniesienia dwóch ludzi. Można spróbować go przenosić samemu, ale w tych czasach dostanie się do dobrego specjalisty od kręgosłupa nie jest łatwe, a i późniejsza rehabilitacja utrudniona – dlatego odradzam. Ponad 33 kg to nie przelewki – potężny, oddający do obciążenia 2 Ω 200 W (w klasie A) wzmacniacz E-800 firmy Accuphase waży tylko 3 kg więcej! Transformatory| Waga bierze się przede wszystkim z transformatorów i obudowy. Transformatory są znacznie większe niż by tego wymagały założenia, ale konstruktor uważa, że TO powinna być norma. Urządzenie ma budowę dual-mono, z osobnymi transformatorami zasilającymi, mamy więc cztery, duże trafa wykonane na wyżarzanej kształtce EI 0,3 mm, dodatkowo ekranowane blachą miedzianą, zamknięte w stalowych, grubych puszkach ekranujących. Na ich górze, w podfrezowaniu, umieszczono małe, mosiężne tabliczki z wygrawerowanym symbolem transformatora. Transformatory zasilające pochodzą z polskiej firmy pana Ogonowskiego, a wyjściowe przypłynęły z Kanady, z firmy Hammond. Obudowa | Obudowę wykonano z grubej na 2 mm blachy stalowej, ponieważ chodziło o zachowanie integralności mechanicznej. A przy takiej wadze podzespołów to nie jest łatwe. Przednią ściankę wykonano jednak z drewna Merbau. W drewno wpasowane są tuleje ze stalowej, nierdzewnej stali, pasujące do pracujących w nich gałek. Wszystkie te elementy są świetnie wykonane i dopasowane do siebie. Największą, umieszczoną na środku gałką zmieniamy siłę głosu. Po jej prawej stronie jest małe, okrągłe okienko, które początkowo wziąłem za gniazdo słuchawkowe. jak się okazało, to odbiornik podczerwieni. Do wzmacniacza dołączony jest mały, metalowy pilot zdalnego sterowania, z dwoma guzikami: głośniej-ciszej. Po prawej stronie mamy gałkę zmieniającą wejścia (są cztery), a po lewej wyłącznik napięcia zasilającego. Z tym ostatnim współpracuje dioda świecąca (LED). Po włączeniu zasilania miga, a po ustabilizowaniu się napięć zasilających pali się stałym, zielonym światłem. Podzespoły| Producent zwraca uwagę na wysokiej klasy podzespoły. Oprócz drogich transformatorów to kondensatory Mundorf Supreme umieszczone w torze sygnału, kondensatory polipropylenowe Wima i elektrolityczne firmy Nichicon, rezystory takich firm jak: Vishay, Arcol, Ohmite, przekaźniki japońskiej firmy Takamisawa. Gniazda RCA wykonane zostały ze złoconego mosiądzu, a pin sygnałowy z miedzi z domieszką telluru. Okablowanie w torze sygnału poprowadzono kabelkami z miedzi beztlenowej. Nóżki wytoczono z litego aluminium i wpasowano w nie gumowe O-ringi. Wyposażenie| Wzmacniacz wyposażony został w dwustopniową regulację sprzężenia zwrotnego. Małą gałką na górnej ściance możemy wybrać pomiędzy 8 dB i 11 dB. Wzmacniacz oferuje cztery wejścia liniowe i żadnego wyjścia liniowego (na przykład do zewnętrznego wzmacniacza słuchawkowego). Nie ma też wbudowanego przedwzmacniacza gramofonowego, ani – tym bardziej – przetwornika cyfrowo-analogowego lub odbiornika Bluetooth. To wzmacniacz w stanie „czystym”. Ale dostajemy podwójne wyjścia głośnikowe, z odczepów transformatora na 4 i 8 Ω. Przypomnę jeszcze o pilocie zdalnego sterowania. Estetyka| Wzmacniacz robi bardzo dobre wrażenie. Jest solidny, ma dobre proporcje i wysyła do nas sygnały mówiące: „jestem bardzo „pro”, ale jestem też bardzo przystępny”. Urządzenie przypomina, w dalekim planie, urządzenia włoskiej firmy Unison Research – chodzi o połączenie drewna frontu, czarnej obudowy, stalowych insertów oraz blach na górnej ściance, na których naniesiono symbole lamp. |
Lampy| Ten element konstrukcyjny zostawiłem na koniec, bo nie chciałem nim „przykryć” tego, co napisałem powyżej. A pewnie tak by się właśnie stało, bo są naprawdę ciekawe. Wejście obsługuje podwójna trioda 12AX7 (ECC83), pracująca w sekcji przedwzmacniacza; kupiono ją w firmie Tung-Sol. Sygnał jest następnie wysyłany do lampy sterującej – sporo większej, też podwójnej triody 12BH7AEH, ze złoconymi nóżkami– ta jest z firmy Electro-Harmonix. To ciekawe, że tak rzadko się ją spotyka. Cały tor wzmacniany jest w triodach, z wyjątkiem lamp mocy – to tetrody strumieniowe KT150. To najnowszy model z serii KT, dostępny był do tej pory tylko u jednego producenta – rosyjskiego Tung-Sola. Obecnie swoją wersję, znacznie droższą, oferuje również czeska firma KR Audio Electronics (pojedyncza lampa kosztuje około 400 euro). KT150 znamy z kilku świetnych wzmacniaczy – dla przykładu Ayon Audio Spirit V – ale niemal zawsze pracuje w układzie push-pull. Tutaj, podobnie, jak cały tor, pracuje w klasie A, w układzie single-ended. | JAK SŁUCHALIŚMY Wzmacniacz Audio Reveal SECOND stanął na górnej półce stolika Pagode Edition obok odtwarzacza Ayon Audio CD-35 HF Edition, czyli tam, gdzie kiedyś stał model FIRST. Sygnał między nimi przesyłany był interkonektem Crystal Cable Absolute Dream. Testowany wzmacniacz napędzał kolumny Harbeth M40.1. Nie są one łatwym obciążeniem. Wzmacniacz Audio Reveal ma bardzo duży zasilacz z dwoma transformatorami, naprawdę – jak na single-ended – wysoką moc wyjściową, dlatego bez trudu Harbethy wysterował. Wzmacniacz i kolumny połączone były nietypowo, bo kablami typu NOS Western Electric WE16GA. Nagrania użyte w teście (wybór):
Jest kilka rzeczy, które choć pozamuzyczne, są w tej konstrukcji bardzo ważne. Najważniejsza, jak mi się wydaje, jest bardzo cicha praca urządzenia. Chodzi mi o to, że właściwie nie słuchać żadnego przydźwięku (brumu), a jeśli już, to trzeba zbliżyć ucho do dużego głośnika i przestać oddychać, wtedy, być może, coś tam usłyszymy. Po drugie, wzmacniacz szumi znacznie mniej niż inne wzmacniacze lampowe. Obydwa te elementy są w lampach kompromisem między wymogami technicznymi i możliwościami samych lamp. Tutaj są znakomite. Nieobecność zniekształceń, tak charakterystycznych dla wzmacniaczy lampowych (chodzi oczywiście o ich niski poziom, a nie o zupełny brak) przekłada się na doskonałe różnicowanie dźwięku w testowanym wzmacniaczu. Góra-dół, przód-tył, lewa-prawa – to wszystko jest z nim klarowne, wyraźne i jednoznaczne. Jak w Welcome to the Machine grupy Pink Floyd z albumu Wish You Were Here, gdzie bardzo ładnie pokazany został puls „maszyny”, a na wierzchu miksu dźwięczne, wcale nie ocieplone struny gitary z przejeżdżającym z dołu do góry piórkiem. Ale jeszcze fajniej to, o czym mówię, słychać było z wokalem. Przez większość czasu na pierwszym planie mamy mocno śpiewany tekst, z wysiłkiem, z gardła, ale pod spodem jest niskie, niemalże melorecytowane „odbicie”. Trochę to podobne jest do tego, co zrobił Peter Garbriel w utworze Mercy Street z płyty So. Second pokazał to wyjątkowo wiernie, ale i wyjątkowo muzykalnie. Bo to urządzenie, które bez problemu i bez wysiłku łączy te dwie kategorie. Bo to nie jest kolejny stereotypowy wzmacniacz lampowy. Jeśli szukacie państwo ciepła i tylko ciepła, jeśli waszym celem jest totalny relaks, to niekoniecznie ze wzmacniaczem Audio Reveal. Są inne, też świetne wzmacniacze, które to zapewniają, niekoniecznie zresztą lampowe. Testowane urządzenie jest inne. Ma wyjątkowo precyzyjny atak dźwięku, przez co nie zaokrągla jego ataku, a co za tym idzie nie ociepla przekazu. Jak pięknie pokazała to płyta Midnight Sugar Yamamoto Tsuyoshi Trio! To jeden z najlepiej nagranych fortepianów jazzowych, właśnie przez uchwycenie ataku dźwięku, ale z wypełnieniem, które zaraz potem przychodzi Na rozjaśnionych systemach brzmi on szkliście i dopiero na wysokiej klasy urządzeniach, kolumnach, kablach, w dobrym wydaniu okazuje się, że jest po prostu dynamiczny i dźwięczny, a szklistość brała się ze słabej rozdzielczości. Dlatego też nie dostaniemy z tym wzmacniaczem „ciepła”, a raczej uderzenie, rozmach, wypełnienie, szerokie pasmo. Bo Audio Reveal gra „szeroko” – zarówno jeśli chodzi o dynamikę, przestrzeń, jak i pasmo przenoszeia. Nie schodzi bardzo nisko na basie, ale wcale tego nie słychać tak, jak przy wzmacniaczach tranzystorowych. Ma on lekko wykonturowany wyższy i średni bas, są one klarowne i selektywne, przez co wszystko nabiera rozmachu i „mięsa”. I nie ma znaczenia, czy to było trio jazzowe, czy – jak zaraz potem - What Do You Want From Me Pink Floyd, bo zawsze był to dynamiczny, pełnopasmowy dźwięk. Ale z jakiegoś powodu wybieramy lampę, a nie tranzystor (mówię o tych, którzy idą tym tropem), prawda? Dlatego, na szczęście, Audio Reveal nie naśladuje wzmacniacza tranzystorowego. Jego struktura harmoniczna jest głębsza i lepiej różnicowana niż większości wzmacniaczy tranzystorowych z tego przedziału cenowego. A mimo to dźwięk jest dźwięczny, a zarazem zgrany wewnętrznie. To dźwięk, który dochodzi do nas od razu, w pełni, bez rozbijania na poszczególne elementy. Płyty, które kochamy i za muzykę, i za realizację, zabrzmią z nim więc w świetny sposób, czasem wręcz porywająco. Tak było z płytą wytwórni Three Blind Mice, tak też było z Cafè Blue Patricii Barber, w wersji HDCD, na złotym podkładzie, wytworni First Impression Music. Ale nie jest tak, że inne płyty z nim nie zagrają. Prawdę mówiąc to, o czym mówiłem, czyli połączenie neutralności z naturalnością, jest jeszcze lepiej widoczne z płytami, których nie słuchamy dla dźwiękowych rozkoszy, a dla samej muzyki. Jak Faith grupy The Cure, nagrana w 1981 roku jest klasycznym przykładem brzmienia, które w Polsce określa się jako „nowofalowe”, a które często kojarzone jest z rockiem gotyckim. Kupiłem ją na wystawie w Pradze i to jest pierwsze wydanie na CD – proszę rzucić okiem, co pisałem o wydaniach płyt Compact Disc TUTAJ. Odłożyłem sobie wtedy i druga płytę, Roberta Frippa, wydana przez Nimbus Records, ale zanim wróciłem z pieniędzmi, ktoś ją mi już podebrał… W każdym razie płyta The Cure zabrzmiała chłodno, z dość wysoko postawiony balansem, ale zabrzmiała tak, jak trzeba, bez rozjaśnień i bez zgubienia tego charakterystycznego brzmienia. Świetnie wypadł też bas Simona Gallupa, klarowny, selektywny, ładny. Może bez niskiego dołu, ale tak właśnie się wówczas nagrywało. Wokal Smitha był położony dość daleko w przestrzeni (i w miksie), ale nie był zlany z tłem, co ponownie potwierdziło bardzo dobre różnicowanie testowanego wzmacniacza. F – jak ‘sprzężenie zwrotne’| To, że wzmacniacz lampowy wyposażony został w przełącznik głębokości sprzężenia zwrotnego nie jest niczym nowym. Ale aż dziwne, że tej funkcji nie ma we wszystkich wzmacniaczach. A to dlatego, że pozwala na dopasowanie pracy wzmacniacza do konkretnych kolumn. W przypadku modelu Second sprawa była jasna od razu – jedynym sensownym ustawieniem było to z literką ‘F’ na górze. Podczas testu nie wiedziałem, które ustawienie jest z głębszym, a które z płytszym sprzężeniem zwrotnym – słuchałem „w ciemno”. Tajemnicę rozwiewa potrzeba zwiększenia siły głosu (na robiłem to w odtwarzaczu) o 3 dB przy przekręconej w bok gałce ‘F’. Dźwięk robił się wówczas lepiej zwarty, bas się lekko skracał i był bardziej zdyscyplinowany. Ale też znikała przestrzeń i swoboda dźwięku. To nie było już to samo, energetyczne granie, co wcześniej. Dlatego też cały odsłuch został przeprowadzony z gałką ‘F’ ustawioną w taki sposób, że literka była na górze. Państwo mogą mieć oczywiście inne zdanie – wszystko zależy przecież, jak mówię, od synergii pomiędzy wzmacniaczem i kolumnami. | PODSUMOWANIE Jak pastwo widzą, zestaw cech, którymi Second się charakteryzuje, nie wpisuje się w schemat ‘wzmacniacza lampowego’. Z drugiej strony to nie jest też granie ‘wzmacniacza tranzystorowego’. To kolorowe granie z rozmachem i pełnym pasmem. Jest złożone wewnętrznie i świetnie zróżnicowane. Wzmacniacz bez problemu poradzi sobie nawet z trudnymi kolumnami, co jest dobrą informacją dla tych, którzy obawiają się wzmacniaczy typu single-ended właśnie ze względu na ich niską moc. Tutaj tego problemu nie ma. No i dostajemy coś, co mamy tylko ze wzmacniaczami lampowymi, a jeśli z tranzystorowymi, to tymi najdroższymi. To coś, co można by określić jako ‘wiarygodność’. Słuchamy kolejnych płyt i wierzymy, że to jest ten dźwięk, jaki powinien by, nawet jeśli rozsądek podpowiada nam, że są przecież droższe i lepsze wzmacniacze, które pokazują jeszcze więcej. Ze wzmacniaczem Audio Reveal mamy podobne poczucie „akuratności” i „wierności”. To po prosu wzmacniacz „high fidelity”… Połączmy go z jakimiś dobrymi kolumnami, nie rozjaśniajmy żadnym elementem w systemie, a otrzymamy otwarty, szybki, dynamiczny, ale i złożony wewnętrznie dźwięk, z którym możemy startować do bardzo drogich systemów kolegów i znajomych. Zobaczycie państwo, że na ich twarzach nie raz zagości uśmiech niedowierzania. Tak, Second jest tak dobry! ■ Dane techniczne (wg producenta) Lampy sterujące:2 x 12AX7 (ECC83) | 2 x 12BH7 (ECC82) Lampy mocy: 2 x KT150 Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 25 kHz (±0,6 dB/1 W) Nominalna moc wyjściowa (1kHz): 20 W RMS/4 Ω Wejścia liniowe: 4 x RCA Impedancja wejściowa: 50 kΩ Czas uruchomienia: 60 s Nominalny pobór mocy: 240 W Wymiary (S x W x G): 476 x 410 x 220 mm Waga: 33,1 kg |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity