Wkładka gramofonowa | MM Top Wing
Producent: TOP WING CORPORATION |
ydaje się, że niemal co miesiąc świat audio dowiaduje się o nowej, zazwyczaj high-endowej, marce. To złudzenie, umacniane jednak mocną obecnością tych marek w prasie specjalistycznej i u sprzedawców. Tak się bowiem składa, że wiele z tych produktów to realnie high-endowe produkty, oferujące ciekawe rozwiązania starych problemów, albo zupełnie nowe podejście do starych rozwiązań, które wydawały się nam niezmienne. O japońskiej firmie TOP WING CORPORATION trudno powiedzieć, że jest nowa, bo działa od lat. Jej oddział Top Wing Cybersound Group zajmuje się dystrybucją w kraju samurajów i haiku cyfrowych produktów takich firm, jak M2Tech, iFi Audio i innych. Stosunkowo nowe w jej ofercie są jednak wkładki gramofonowe. Co jest szczególnie ciekawe, bo otwiera jej drugie „skrzydło”, tym razem produktów analogowych. Oferuje w tej chwili dwa modele, niemalże równie drogie: SEIRYU, czyli Blue Dragon, oraz SUZAKU, to jest Red Sparrow – tę ostatnią testujemy. Obydwie te nazwy, japońska i angielska, występują w literaturze firmowej równolegle. Zaprojektowane zostały przez inżyniera zakontraktowanego specjalnie w tym celu – co byłoby podobnym ruchem, jak zatrudnienie pana o Hideaki Nishikawa przez Stella Inc., dystrybutora marek Constellation, Devialet, Einstein, Brinkmann, Vivid Audio, Tidal, Wilson Benesch, HRS, Argento. Pan Hideaki-san zajmuje się w niej projektowaniem gramofonów TechDAS, marki własnej Stella Inc. (więcej TUTAJ). Hideaki Nishikawa jest nierozłącznie związany zarówno z TechDASem, jak i z marką, którą prowadził wcześniej, tj. Micro-Seiki. Podobnie rzecz się ma z wkładkami Top Wing – ich twórcą jest kolejna legenda światowego audio, pan Hiromu Megura. Jego résumé jest wyjątkowo interesujące, jako że był asystentem głównego konstruktora wkładki F-8 firmy Grace (Shinagawa Musen Co.) i głównym konstruktorem modelu F-9. Być może więcej nam powie inna nazwa: Nakamichi Corp. Pan Meguro-san opracował tam system Center-Tech gramofonu Nakamichi Dragon CT, był też jednym z konstruktorów magnetofonu kasetowego Nakamichi TX-1000. Dla przypomnienia powiedzmy, że w gramofonie Dragon CT talerz był ruchomy i jego ruchy korygowały niecentryczność płyt. | Coreless Straight Flux Obydwie wspomniane wkładki Grace były konstrukcjami typu MM, czyli Moving Magnet, w których elementem ruchomym są magnesy, a cewki są nieruchome. We wkładkach typu MC, czyli Moving Coil, jest odwrotnie, ruchome są cewki. Konstruktor Dragona CT, znany z niekonwencjonalnego podejścia do problemów, zadał sobie proste pytanie: dlaczego wkładki typu MM są niedrogie, a MC drogie. Jak sobie wyobrażam, chodziło o tego typu rozważania: Czy wkładki MC są drogie dlatego, że są lepsze? A jeśli są lepsze, czy dlatego, że nie poświęcono wystarczająco wiele uwagi wkładkom MM, czy może konstrukcja typu Moving Coil ma wrodzone ograniczenia? Z perspektywy czasu, mając w ręce wkładki Blue Dragon Red Sparrow wydaje się, że chodziło po prostu o zaniechanie, kapitulację w obliczu supremacji wkładek MC, mających lżejsze elementy ruchome, a przez to mogące odczytać więcej drobnych informacji z rowków płyty. A to przekłada się chociażby na rozdzielczość. Zmianę w myśleniu o wkładkach MM można było zauważyć już kilka lat temu, ale dopiero Clearaudio ferując wkładkę Maestro V2 (1200 USD), a teraz wkładki Top Wing pokazują, że jest dla konstrukcji MC realna alternatywa. Specjalnie dla tych dwóch modeli pan Hiromu Megura opracował nowy tym systemu MM o nazwie Coreless Straight Flux. We wkładkach typu MM zmiany w strumieniu magnetycznym przekazywane są do rdzenia, a stamtąd do cewek, korzystając z jednego z praw fizyki: kiedy przewodnik przecina linie pola magnetycznego generowany jest w nim prąd. Zaletą tego rozwiązania jest wysoki poziom sygnału wyjściowego – cewki mogą być nawinięte grubszym drutem i mieć więcej zwojów, ponieważ są nieruchome. Problemem tej aranżacji rdzeń ma generuje długie linie pola magnetycznego, w wyniku czego dochodzi do strat spowodowanych histerezą. HISTEREZA – opóźnienie w reakcji na czynnik zewnętrzny. Najbardziej znane przypadki histerezy występują w materiałach magnetycznych, głównie w ferromagnetycznych, gdzie namagnesowanie następuje dopiero po pewnym wzroście zewnętrznego pola magnetycznego. za: Wikipedia.pl, dostęp: 16.04 2018 System zastosowany we wkładkach Top Wing w ogóle nie ma rdzenia, a cewki w kształcie litery ‘V’ znajdują się bezpośrednio nad magnesem. krócenie „ścieżki pola magnetycznego” ma skutkować – jak mówią materiały firmowe – w poprawie oddania detali, wyższej rozdzielczości (w stosunku do wkładek MM) i w zmniejszeniu zniekształceń typowych dla wkładek MC. A na deser, ale jakże smakowity, dostajemy dobrą wiadomość: cena wymiany igły we obydwu wkładkach Top Wing wynosi 15% ceny wkładki, podczas gdy dla systemów MC waha się między 70, a nawet 90% jej ceny! | Red Sparrow Wkładka Red Sparrow jest więc odmianą konstrukcji MM i najdroższą wkładką tego typu, o jakiej słyszałem. Obciąża się ją klasycznie dla MM, tj. impedancją 47 kΩ, pomimo że jej impedancja wewnętrzna wynosi tylko 12,3 Ω (1 kHz). Jej cechą szczególną jest niski poziom wyjściowy, typowy dla wkładek MC – na poziomie 0,2 mV (5 cm/s). Dlatego też używa się jej z przedwzmacniaczem gramofonowym dla wkładek MC. Jej body wykonano z kilku materiałów, w tym tytanu, oraz opracowanego samodzielnie materiału, żywicy ji-tech. Dzięki temu masa wynosi 9 g, w porównaniu do 12 g modelu Blue Dragon, gdzie obudowa to duraluminium. Body wykończone jest w precyzyjnym procesie, a do dodatkowego tłumienia wibracji użyto plecionki z włókna węglowego. Mimo tych zabiegów wkładka jest dość ciężka, co mogłoby ją „skazać” na ramiona o niskiej masie efektywnej. Pan Hiromu-san mówi jednak, że dzięki połączeniu kilku materiałów udało się zredukować wibracje i przesunąć ich mody wyżej w paśmie, tak, że wkładka dobrze zagra także z klasycznymi ramionami. Siłę nacisku ustalono na 1,75 g–2 g. Igłę, o szlifie typu „line contact”, wklejono do aluminiowego wysięgnika. Do porównania wkładki Top Wing Red Sparrow użyłem mojej wieloletniej referencji, wkładki Miyajima Lab. Madake. To wkładka typu MC, ale z systemem napędowym innym niż klasyczne wkładki. Jej body wykonano z drewna i ma ona dość duży nacisk – ok. 2,5 g. Dzięki pomocy Wojtka i Marka z firmy RCM mogłem obydwie powiesić na dwóch, takich samych ramionach Schröder CB, a te na gramofonie TechDAS Air Force III i dokonać bezpośredniego porównania. Użyłem do tego przedwzmacniacza gramofonowego RCM Audio Prelude IC – niestety z jednym wejściem. Pomiędzy jedną i drugą wersją musiało więc upłynąć jakieś pięć sekund. Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
Japońskie wersje płyt dostępne na Jak brzmi klasyczna, niemalże ikoniczna wkładka typu MM, powiedzmy Shure V? To proste: ma nisko ustawiony punkt ciężkości, świetny, mocny bas i mięsisty, namacalny przekaz. Jej wysokie tony są uproszczone i trudno mówić o wysokiej rozdzielczości, ale przekaz jest niezwykle satysfakcjonujący także dzięki fantastycznej rytmiczności. Kiedy już to wiemy, postawmy obok siebie, puśćmy równolegle wkładki Madake i Red Sparrow, powiedzmy komuś, że jedna z nich to konstrukcja typu MM, a z niemal 100% pewnością wskażemy na Madake. A to dlatego, że Red Sparrow w ogóle nie przypomina brzmieniem wkładek MM. To wkładka grająca bardzo świeżym otwartym dźwiękiem. W porównaniu z nią Miyajima Labs., ale i Denon DL-103, kolejna ikona, tym razem MC, brzmią niżej i ciężej. Posłuchajmy chociażby Waltz for Deby Bill Evans Trio w reedycji 45 RPM Analogue Production, a zaraz potem kolejny koncert klubowy, tym razem Wynton Kelly Trio z udziałem Wesa Mongomery’ego, w japońskiej reedycji Smokin’ At The Half Note na 200-gramowym winylu, a uchwycimy to w mgnieniu oka. Red Sparrow brzmi przy tym niebywale przestrzennie. Miyajima buduje solidniejsze, mocniejsze źródła dźwięku, ale je przybliża do słuchacza i ustala w bliższej perspektywie. Wkładka Top Wings nie tyle że oddala instrumenty, co otacza je większą ilością powietrza. Płyty koncertowe i z muzyką klasyczną zyskują na tym w ten sposób, że otwiera się duże okno na dane wydarzenie. To granie bez czegoś w rodzaju „hamowania” dynamiki – ta jest znakomita – bez podbarwienia niskiej średnicy, która wprawdzie ustala wielkość instrumentów, ale która powoduje, że momentalnie wiemy, że to odtworzenie, a nie gra na żywo. Wkładka jest wszechstronna i nigdy nie zauważyłem, żeby coś mi się nie spodobało, jakaś płyta nie „podeszła” dlatego, że wkładka zagrała ją gorzej niż inne. Z czasem coraz częściej sięgałem jednak po płyty ze starszym materiałem, głównie akustycznym – choć nie tylko – nagrane jeszcze analogowo i tak też masterowane. Wydaje się, że otwartość, niewiarygodna ilość informacji, jakie wkładka przekazuje z zakresu średnio-wysokotonowego odsłaniają przed nami prawdę nagrań cyfrowych – są one mniej wiarygodne niż analogowe. |
I nie chodzi mi nawet o to, że źle brzmiały, bo wszystko było na swoim miejscu i wiele radości czerpałem z cyfrowych remasterów Kraftwerka i Depeche Mode. Ale szybkie przejście na dobrze nagraną płytę analogową i „pstryk”, miałem wszystkiego więcej. To przejście nie jest jednak dyskryminujące, to jest po krótkim czasie słuchając płyt z cyfrowa przeszłością, o ile to jest „nasza” muzyka, wszystko wraca do normy – może poza Dig It Klausa Schultze, płyty z 1980 roku zarejestrowanej na cyfrowym syntezatorze, po której rozbolała mnie głowa. To jednak problem płyty, a nie wkładki – ta zrobiła swoje i pokazała dokładnie to, co zostało nagrane. Red Sparrow to wkładka o wielkim sercu, ale jeszcze większym pragnieniu wolności, otwartości, że tak powiem. Miyajima – dla kontrastu – pokazuje mocniejsze, bardziej jednoznacznie określane instrumenty o niżej postawionym punkcie ciężkości. Ale to wciąż ten sam przedział, obydwu wkładki om bliżej do siebie niż do którejkolwiek wkładki MM. Red Sparrow ładniej doświetla górę pasma, bez jej rozjaśniania, trzeba się więc liczyć z nieco wyższym szumem przesuwu i delikatnie głośniejszymi trzaskami. Piszę „nieco” i „delikatnie”, ponieważ różnice nie są kluczowe – choć są. Imponuje dynamika testowanej wkładki, w porównaniu z nią duża część topowych wkładek typu MC wydaje się wolniejsza i bardziej zamknięta. Co, w połączeniu z tym, co przed chwilą powiedziałem o szumach przesuwu, kieruje mnie prosto do wkładek London (Decca). Igła jest w nich zamontowana jest bezpośrednio na magnetycznym, metalowym statywie, o grubości tylko kilku mikronów, który przechodzi przez środek cewki elektrycznej umieszczonej w odległości zaledwie 1 milimetra ponad igłą. Widzą państwo podobieństwa? – To również sprzęgnięcie dwóch elementów typu „direct”, jak w przypadku systemu Coreless Straight Flux. W przypadku Red Sparrow nie dochodziło jednak do podkreślenia wysokich tonów, a nagrania cyfrowe nie miały dobitej góry, wręcz przeciwnie – to nagrania analogowe brzmiały w bardziej otwarty sposób. Bo to bardzo eleganckie granie. Otwarte, ale naturalne, dynamiczne, ale w ryzach i pod kontrolą. Bardzo bezpośrednie. Podsumowanie Red Sparrow to rzadki i piękny „ptak” (przepraszam, dłużej nie wytrzymałem z tym tandetnym porównaniem, ale pasuje ono jak ulał :). Jego brzmienie jest niezwykle wyrafinowane i po prostu doskonałe. Nie ma wszystkiego tego, za co kocham Madake, tj. solidności na samym dole, jednoznacznie definiowanych brył i nie jest też tak „cicha” jeśli chodzi o niedoskonałości nośnika. Oferuje jednak większą, obszerniejszą, efektowniejszą scenę dźwiękową niż jakakolwiek inna wkładka, która miałem w domu. Pokazuje nagrania w ich naturalnej szybkości, byciu „tu i teraz”, bez podbarwiania niskiego środka. Naprawdę wyjątkowe stworzenie! Dane techniczne (wg producenta)
Typ generatora: coreless straight-flux DUDA/KANAAN/RUDŹ Wydawca: Audio Anatomy AA-003-17-LP POLSKA O płycie 3C, znanej też jako 3 City, Tricity lub po prostu Trójmiasto wiemy już naprawdę sporo. Przygotowana wspólnie przez trzech trójmiejskich muzyków, Krzysztofa Dudę, Roberta Kanaana i Przemysława Rudzia, miała opracować jedno z tych miast. Przemkowi przypadł Gdańsk, Robertowi – Sopot, a Krzyśkowi – Gdynia. W materiałach zamieszczonych książeczce do tego dwupłytowego wydawnictwa mogliśmy przeczytać, że przygotowane przez nich fragmenty odzwierciedlają ich osobisty i szczególny stosunek do wybranej części tej „nadbałtyckiej metropolii”. Album ukazał się w maju 2017 roku i okazał się wyjątkowo interesujący, po prostu bardzo dobry – zarówno z artystycznego punktu widzenia, jak i dźwiękowego. Otrzymał więc nagrody – odpowiednio – RED Fingerprint oraz BIG RED Button. Co więcej, oprócz regularnej recenzji (więcej TUTAJ) mogliśmy spotkać muzyków osobiście w czasie otwartego spotkania Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego #112, które miało miejsce w czasie wystawy Audio Video Show 2017. Wraz z muzykami porównywaliśmy wówczas klasycznie tłoczone płyty CD i płyty Master CD-R, w tym krążka 3C. Już wówczas wiadomo było, że oprócz wersji Compact Disc przygotowywana jest płyta LP. Jej wydaniem zajęła się firma nam znana, ostatnio przywołana przy okazji recenzji albumu LO-FI LO-VE Tomasza Pauszka – Audio Anatomy. Mogę obiecać, że jeszcze nie raz do niej wrócimy. Wersja na winylu ukazała się we wrześniu zeszłego roku. Płyty wytłoczono na kolorowym winylu o wadze 180 g: płyta nr 1 ma kolor biały, a nr 2 czerwony. Na okładce znalazło się oczywiście logo „High Fidelity”. Materiał dźwiękowy został przygotowany na tę wersję osobno, niezależnie od wersji CD. Z tego, co rozumiem, została nacięta z plików 16-bitowych. DŹWIĘK Płyta, którą otrzymujemy od trójmiejskiego tria jest rasowym graniem. Muszę powiedzieć, że słuchając jej kilkukrotnie, raz po raz, pod kątem tej recenzji ponownie doceniłem jej zwartość i spójność. Trzech muzyków, każdy z innym bagażem artystycznym, doświadczeniami, warsztatem, a nawet instrumentami, a wynik jest bardzo dobry, bo spójny, wewnętrznie niesprzeczny. Płyta gra w mocny i gęsty sposób. Starano się zachować jak najwięcej z mocnego basu cyfrowego oryginału, z otwarcia dźwięku ku górze. To naprawdę się udało. Format LP dodaje od siebie coś w rodzaju „ramy” na której wszystko jest budowane. To wciąż te same dźwięki, co na CD, ale inaczej zorganizowane. W tym przypadku chodzi bardziej o zgodność barw, o ich gęstość i miękkość. Atak jest wyraźny i dokładny, a dźwięk dobrze definiowany, nie chodzi więc o wytracenie impetu, który jest na płycie CD tak ważny. Myślę raczej o głębi w obrębie dźwięków, która kreowana jest przez LP w szczególny sposób i to dzięki niej cyfrowe mastery zyskują nowe, inne życie – życie „osobne”. To otwarte, „szerokie” granie. Chodzi mi przede wszystkim o rozmach. Scena dźwiękowa skupiana jest bardziej pośrodku niż na CD, ale ma mocniej zaznaczaną głębię, lepiej też różnicowane są instrumenty ze względu na barwę. Bas schodzi nisko, to nie jest „próba basu”, a prawdziwy, pełnokrwisty BAS. Jego najniższy zakres jest wycofany, tak się obecnie przygotowuje płyty LP, ale bez większych konsekwencji. Z kolei najwyższa góra w niektórych fragmentach wydaje się trochę byt „dobita”. Nie przez zbyt dużą „obecność”, bo balans jest dobry, a przez to, że nie ma tam „oddechu”. Ale to krótkie momenty. Bo to jest prezent dla wszystkich, dla których winyl jest TYM właściwym formatem i którzy chcą posłuchać nowej muzyki właśnie w taki sposób. Ograniczenia tej wersji już wymieniliśmy, można jeszcze dodać nieco mniejszą dynamikę w małej skali. Nie zmienia to podstawowego faktu – świetnie się tej płyty słucha. Tym bardziej, że przesuw jest cichy, a trzaski sporadyczne. A przecież kolorowy winyl, z samej definicji, jest nieco „głośniejszy” niż czarny, a tym bardziej płyty bez barwnika. Tutaj kolory zdają się dźwiękowi w niczym nie przeszkadzać. Jakość dźwięku: 7-8/10 |
System referencyjny 2018 |
|
1) Kolumny - HARBETH M40.1 |TEST| 2) Przedwzmacniacz - AYON AUDIO Spheris III |TEST| 3) Odtwarzacz Super Audio CD - AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50|TEST| 4) Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS| 5) Wzmacniacz mocy - SOULUTION 710 6) Filtr głośnikowy - SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe - SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity