Kabel głośnikowy Black Rhodium
Producent: BLACK RHODIUM |
wiat kabli jest niezwykle zatłoczonym miejscem. Powody tego stanu rzeczy są, jak sądzę, przynajmniej dwa: relatywnie wysoka marża oraz bogactwo możliwości, jakie oferuje technika w tym zakresie. Marża? – Sprawa jest chyba jasna, specyfika tego segmentu rynku sprawia, że firma musi mieć spory zapas gotówki na zamówienia. Ale i technika nie budzi wątpliwości: transmisja sygnału, każdego sygnału, rządzi się określonymi prawami. Podstawy budowy kabli są więc niezmienne. Problemem jest to, że wciąż nie wypracowano spójnej teorii możliwej do powszechnej aplikacji, która wyjaśniałaby różnice w dźwięku wynikające chociażby z zastosowanego metalu. Dlatego też producenci mają szerokie pole do popisu. DRUT | PRZEWODNIK | PRZEWÓD | KABEL Proszę zwrócić uwagę na kolejność poniższych określeń – wychodzimy od najprostszego produktu, a na najbardziej zaawansowanym kończymy. Skorzystałem przy tym z Małego słownika języka polskiego Państwowych Wydawnictw Naukowych z 1969 roku oraz Słownika Języka Polskiego Wydawnictwa Naukowego PWN z 2007 roku. | Drut Drut to wyrób z metalu ciągniony na zimno, ew. odlewany (np. Siltech, NeoTech, Furukawa), o niewielkim stałym przekroju poprzecznym, służąca w różnego rodzaju urządzeniach elektrycznych do przewodzenia prądu elektrycznego. Drut jest więc długim odcinkiem cienkiego, gołego metalu. Może być okrągły, owalny (np. Acoustic Revive) lub o przekroju prostokątnym (np. Acrolink i Wireworld).| Przewodnik Przewodnik to substancja przewodząca ciepło lub prąd elektryczny. Jako synonim może być używane słowo ‘drut’ – w drugą stronę to nie działa, tj. nie każdy przewodnik jest drutem, ale każdy drut jest przewodnikiem.| Przewód Przewód elektryczny, telefoniczny itp. to drut lub pęk drutów, w których płynie prąd. Proszę zwrócić uwagę na słowa „drut” i „pęk drutów” – chodzi o to, że „przewód” jest niezaizolowanym przewodnikiem z metalu uformowanym w wyciągarce lub odlanym. Dodajmy, że kable wykonane z pojedynczych drutów nazywa się z angielska „solid-core”, a pęk drutów to albo „skrętka”, albo „linka”.| Kabel Kabel to przewód elektryczny w izolacji. I wszystko jasne – jedynie zaizolowany przewód można nazywać kablem. Mówienie „przewód”, „przewodnik” lub „drut” o „kablu” jest nieuprawomocnione i jest błędem.Większość przewodów, które potem zamieniają się w kable sygnałowe, powstaje w Azji i w USA. Black Rhodium, firma powstała w 2002 roku, jest więc przypadkiem szczególnym – swoją fabrykę ulokowała w Derby w East Midlands, a na jej kablach widnieje napis „Made in England”. W czym przypomina inną znaną, brytyjską markę – The Chord Company. Założona przez inżyniera, pana Grahama Nalty’ego, reklamuje się w ten sposób: „Jesteśmy brytyjską firmą zajmującą się projektowaniem, produkcją oraz dystrybucją wysokiej jakości okablowania audio i wideo”. Swoje powstanie zawdzięcza jednemu produktowi – interkonektom Black Rhodium, od których wzięła następnie nazwę. Grahama Nalty nie jest nowicjuszem. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Cambridge przez niemal dziesięć pracował w jednym z najważniejszych laboratoriów badawczych w U.K. Początkowo w centrum jego uwagi znalazły się różnice brzmienia wzmacniaczy audio w zależności od użytych przy ich budowie części. Wtedy też Graham zainteresował się problemami stwarzanymi przez kable sygnałowe. W 1992 roku był gotów z wnioskami i założył firmę Sonic Link, która odniosła duży sukces. Zaproponował wówczas interkonekty wykonane z metali ziem rzadkich, takich jak: nikiel, tytan, molibden, niob i rod. Kable głośnikowe wykonywane były z klasycznych metali, a ważniejsze w nich były nowe sposoby ich izolowania. To wówczas po raz pierwszy zastosował gumę silikonową, pochodną badań związanych z lotami kosmicznymi. | Fizyka Kable Black Rhodhium korzystają z tamtych doświadczeń. Choć ogólna teoria dotycząca transmisji danych nie odpowiada na szczegółowe pytania zadawane w branży audio, to ogólne podstawy są znane. Pan Nalty wymienia następujące prawa fizyki, które wpływają na dźwięk:
Nazwa Black Rhodium, czyli „czarny rod”, jest więc nazwą znaczącą: mówi o materiale wybranym przez pana Nalty’ego do pokrywania końcówek swoich kabli. Pamiętają państwo porównanie wtyczek kabli zasilających AC, jakie przeprowadzili członkowie Plichtowskiego Towarzystwa Sonicznego? Przypomnę, że jego członkowie zainteresowani byli wpływem na dźwięk metalu, jakim pokrywane są styki kabli zasilających. Myślą państwo, że to nie ma większego znaczenia? Proszę przeczytać reportaż, a potem zamówić u znajomego sprzedawcy podobny odsłuch, a z osłupienia będziecie wychodzili co najmniej kilka dni (więcej TUTAJ). Rzecz w tym, że pokrycie styków zmienia dźwięk w równie mocny sposób, co zmiana samych kabli. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie „który metal jest najlepszy?”, a wszystko sprowadza się do uzyskania optymalnego balansu w danym systemie. I do osobistych preferencji. Dla wielu purystów jedynym kontaktem, jaki zaakceptują jest czysta miedź. Dla innych to srebro, a jeszcze dla innych złoto. Dla mnie z kolei najlepszy balans pomiędzy barwą, dynamiką i rozdzielczością (różnicowaniem) daje rodowanie. Wszystko zależy oczywiście od konkretnego kabla i od gniazd w systemie, ale taki jest generalny kierunek modyfikacji. | Samba Tak się składa, że „kontekstowość”, tj. branie pod uwagę całego zestawu, a nie jego poszczególnych komponentów jest jedną z podstawowych zasad firmy Black Rhodium: kable powinny pasować do konkretnego systemu i konkretnego budżetu. Black Rhodium udało się to osiągnąć przez daleko idącą dywersyfikację oferty – znajdziemy w niej ponad osiemdziesiąt różnych modeli interkonektów, kabli głośnikowych, zasilających, wtyczek itd. Ich ceny są bardzo zróżnicowane, bo – dla przykładu – model Samba, znajdujący się pośrodku serii „popularnej”, w wersji proponowanej przez producenta, ze stabilizatorem drgań Graham Nalty Legacy Range VS-1 i zakończeniami Rhodium Plated Banana Plugs, kosztuje 3328 zł za trzymetrowy odcinek, najtańszy kabel z tej serii, model Twirl 780 zł, a najdroższy Athena DCT++ 8320 zł. Najdroższym kablem tego producenta w ogóle jest Thunder BiWire DCT++ CS za 29 900 zł/3 m. Oprócz rodu używanego do pokrycia przewodników firma stosuje kilka innych rozwiązań, w tej konfiguracji charakterystycznych tylko dla niej. To m.in. materiał dielektryka – firma stosuje specjalny elastomer o nazwie „silicon rubber”, połączenie silikonu (który sam w sobie jest polimerem),węgla, wodoru i tlenu, ten sam o którym wspominaliśmy przy firmie Sonic Link. Materiał ten używany jest w wielu aplikacjach – chociażby jako guziki w pilotach zdalnego sterowania. Jest miękki jak guma, ale jest od niej sztywniejszy i trwalszy. Najczęściej używaną nazwą jest „guma silikonowa” lub po prostu „silikon”. Dielektryk ten stosowany jest zarówno do izolacji wewnątrz kabla, jak i na zewnątrz. Oprócz dobrych własności elektrycznych jest też świetny w tłumieniu wibracji – zewnętrznych i wewnętrznych. Przewodnik używany do produkcji swoich kabli firma poddaje procesowi kriogenizacji. To obróbka polegająca na szybkim schładzaniu metalu do bardzo niskich temperatur, bliskich zera absolutnego, a następnie jego powolnym ogrzewaniu. W wyniku takiej obróbki struktura krystaliczna jest znacznie bardziej uporządkowana. Proces ten znany jest od dawna i powszechnie stosowany – patrz chociażby kable firmy Furutech – ale każda z firm ma swoją własną procedurę. Black Rhodium nazwała ją Deep Cryogenic Treatment (DCT). Jej najnowsza wersja zakłada, że kriogenizacji poddawany jest zarówno sam przewodnik, jak i gotowe kable. |
Także Samba została zbudowana według tych założeń. To kabel głośnikowy zbudowany z dwóch osobnych biegów dla gałęzi dodatniej (+) i ujemnej (-). Są one ze sobą skręcone, tworząc coś w rodzaju „warkocza”. Biegi mają duży przekrój – ø 6,3 mm – ponieważ pan Grahama Nalty uważa, że kable powinny mieć jak najniższą impedancję. Przewodniki wykonane są z linek z posrebrzanej miedzi z dbałością o zachowanie właściwej kierunkowości – na każdą żyłę wchodzi 19 drucików o średnicy ø 0,45 mm każdy. Uwaga – kierunkowość obydwu biegów jest odwrotna. Jak czytamy: „doświadczenie uczy, że kiedy połączymy dwa kable w ten sposób (i kable w obydwu kanałach są podłączone tak samo) szum tła pomiędzy dźwiękami jest niższy. Daje to „czarniejszą” ciszę w przerwach między nutami i poprawia reprodukcję ataku oraz naturalnego opadania dźwięku”. Kable zakończone są rodowanymi wtykami bananowymi. Izolatorem jest gruba (2 mm) guma silikonowa. Gruba izolacja przeciwdziała – jak czytamy w materiałach firmowych – zniekształceniom typu „Transient Phase Distortion”. Kable Samba są sprzedawane na szpuli, a ich zakańczaniem zajmują się lokalni dystrybutorzy. Mogą się więc różnić między sobą użytymi wtykami. W teście mieliśmy wersję z wtykami bananowymi noszącymi nazwę „Universal Heavy Duty Rhodium Plated Banana Plug”. Można je jednak zamówić z dowolnymi końcówkami. Samba ze szpuli kosztuje 208 zł za 1 m, a wspomniane wtyki bananowe 78 zł/szt. Kable o długości 3 metrów kosztują więc 1872 zł za trzymetrową parę. Podobnie jak wszystkie inne kable, bez względu na ich cenę, tak i Samba porównywana była do kabla odniesienia – Siltech Triple Crown. Łączyła wyjście wzmacniacza mocy Soulution 710 i wejście kolumn Harbeth M40.1. Gniazda głośnikowe po obydwu stronach, tj. we wzmacniaczu i kolumnach, są złocone, nie było to więc optymalne połączenie rod → rod. Ponieważ kabel nie jest drogi, zdecydowałem o modyfikacji metodologii testu, polegającej na zmianie źródła – zamiast słuchania płyt CD i SACD wysłuchałem kilkunastu płyt z Tidala. Źródłem sygnału cyfrowego był odtwarzacz plików Lumïn T1 pracujący jako transport, a sygnał cyfrowy przesyłany był kablem RCA Acrolink 7N-DA6100II do sekcji przetwornika w odtwarzaczu Ayon Audio CD-35 HF Edition. Sygnał upsamplowany był w przetworniku do DSD256. Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
Japońskie wersje płyt dostępne na Black Rhrodium Samba brzmi w absolutnie niewymuszony sposób. Zazwyczaj od razu znajduję w dźwięku testowanych kabli coś dla nich charakterystycznego, co „ustawia” cały przekaz. Firmy starają się coś takiego uzyskać, nawet jeśli mówią o „neutralnym” brzmieniu. Coś takiego jak „neutralność” nie istnieje, są tylko większe lub mniejsze modyfikacje, znalezienie swojego „czegoś” jest więc pomocne w wykreowaniu przekazu, jakiego się szuka i jaki chce się zaprezentować słuchaczom. Samba jest inna. Ale nie dlatego, że jest bezpłciowa – dążenie do neutralności za wszelką cenę tak się zazwyczaj kończy. To zupełnie nie tak. To kabel, który gra gładko i płynnie, miękko i ładnie. Pokazuje bardzo ładnie detale, barwy, lokuje instrumenty na dobrze ukazanej, dużej scenie dźwiękowej. Zachowuje przy tym coś w rodzaju spokoju, jakby sygnał muzyczny był dla niego nie czymś wymuszonym, a wyczekiwanym. Drobna zmiana podejścia, a wynik naprawdę fajny. Posłuchajmy na przykład płyty Oldschool Kuby Badacha – dęciaki, świetne tempo, bardzo ładny wokal. Samba pokazała zespół jak jedną, sprawnie działającą maszynę, czyli dokładnie tak, jak brzmiał z kablem Siltecha. Wysokie tony były przyjemne, lekko wygładzone, nie szły w kierunku eksponowania detali. Tych nie brakuje, co pokazała płyta Grace Lizz Wright, znakomicie nagrany krążek, dostępny w Tidalu w streamie MQA 24/96. Kabel Black Rhodium nie jest w jakiś szczególny sposób rozdzielczy, ale niczego nie pomija. Raczej stara się pokazać przekaz jako jedną całość, bez sztucznego dzielenia barwy, dynamiki, bez epatowania detalami. I znowu – detale są, to nie jest ciemny dźwięk, ani też zgaszony. Słyszymy je jednak jako część całości. Posłuchajmy na przykład bardzo udanej, najnowszej płyty Leona Russela pt. On a Distant Shore, z orkiestrą, perkusją, dęciakami, nawet marimbą, a zobaczymy, że jest w tym dźwięku wszystko, tyle że to „wszystko” jest poukładane. Samba gra muzykę w sposób „legato”, bez zaznaczania mocnych krawędzi. „Legato” nie znaczy jednak miękko – tutaj jest wewnętrzny rytm, metronom odmierzający podziały. To, że nie jest eksponowany trzeba zaliczyć na plus, ponieważ słuchamy muzyki, a nie dźwięków. Podobnie jest zresztą ze stereofonią. Panorama przed nami jest szeroka i całkiem głęboka. Instrumenty nie wyskakują jednak z miksu i nie są sztucznie wykrawane z kontekstu. Co jest dobrą wiadomością i co ułatwi nam słuchanie muzyki. Nawet z „gęstymi” aranżacyjnie utworami – po Leonie Russelu posłuchajmy płyty I Know a Dream: The Orchestral Sessions Stacey Kent, a będziemy wiedzieli o czym mówię. Nawet w tak gęstym aranżu kabel nie gubi się, nie zlewa wszystkiego w papkę. Jego detaliczność nie jest „na pokaz”, to raczej coś pod spodem. Góra jest całkiem rozbudowana, mocna, ale nigdy nie „dzieje się” w oderwaniu od środka pasma. Już przy płycie Lizz Wright, gdzie mamy doskonale nagraną perkusję i bardzo niski bas, słychać było, że kabel nie odpuszcza i stara się wyjść wysoko i zejść głęboko. Definicja najwyższej góry i niskiego basu nie jest taka, jak w droższych kablach, ale to normalne, to nie jest drogi kabel. Zamiast starać się za wszelką cenę wydobyć każdy detal, Samba uzgadnia te detale między sobą, co daje coś lepszego, większego – wspomnianą na początku gładkość i głębię. Jak przy płycie Gregory’ego Portera Nat „King” Cole & Me (Deluxe), płycie dostępnej w MQA 24/96. Miałem gęsty, mocny, pełny głos Portera i bardzo ładną orkiestrę za nim. Te dwa plany nie były separowane, ani opisywane inaczej. Podsumowanie Samba to bardzo fajny, przyjemny kabel. Gra muzykę, a nie dźwięki. Jego pasmo jest bardzo wyrównane, choć na koniec dnia i tak zdamy sobie sprawę, że najważniejszy jest w nim środek – gęsty, gładki i duży. Wokale i instrumenty tam operujące są najważniejsze i najbardziej „dopieszczone”. To przyjemny, gładki, szybki (!) dźwięk, który zaskoczy niejednego, szukającego droższych kabli. I jedynie jeśli szukamy detali, wyjątkowej rozdzielczości itd. będziemy musieli poszukać czegoś innego. Dane techniczne (wg producenta)
Przewodniki: 19 x ø 0,45 mm (13 gauge), srebrzona miedź |
System referencyjny 2018 |
|
1) Kolumny - HARBETH M40.1 |TEST| 2) Przedwzmacniacz - AYON AUDIO Spheris III |TEST| 3) Odtwarzacz Super Audio CD - AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50|TEST| 4) Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS| 5) Wzmacniacz mocy - SOULUTION 710 6) Filtr głośnikowy - SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe - SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity