Odtwarzacz Compact Disc + wzmacniacz zintegrowany
SoulNote
Producent: CSR INTERNATIONAL Ltd. |
ą urządzenia, które po prostu wyglądają dobrze od pierwszego momentu. Jak japoński SoulNote. Zwyczajnie wszystko w ich wyglądzie, funkcjonalności „gra”, zanim nawet wydadzą z siebie dźwięk. Za firmą stoi pan Norinaga Nakazawa, mający wieloletnie doświadczenie w pracy w Standard Audio Corporation. A ta nierozerwalnie związana jest z legendą świata audio – Marantzem. Chociaż kilka lat temu o tym pisałem, warto tę historię powtórzyć, bo jest w tym kontekście szczególnie istotna. Marantz to firma, której nazwa pochodzi od nazwiska jej założyciela - Saula B. Marantza, Amerykanina, Żyda polskiego pochodzenia. Powstała w roku 1953 w Nowym Jorku, obok mającego cztery lata więcej McIntosh Engineering Laboratory ukształtowali na długie lata oblicze amerykańskiego high-endu. W każdym razie, prace nad tunerem kosztowały tak dużo pieniędzy, że Saul Marantz zmuszony był sprzedać firmę w roku 1964 firmie Superscope. Saul pozostał szefem firmy aż do swojej emerytury w roku 1968. W tym samym roku ruszyła produkcja Marantza ze średniej półki cenowej, podjęta przez japońską firmę Standard Radio Corporation. W roku 1972 Superscope zakłada firmę Marantz Far East, mającą na celu sprzedaż produktów w Japonii. W marcu 1975 roku nazwa Standard Audio Corporation została zmieniona na Marantz Japan Inc. Początkowo pan Nakazawa został zatrudniony w Standard Audio Corporation na stanowisku inżyniera w dziale badawczo-rozwojowym (R&D), gdzie wypracował wiele ważnych technik i rozwiązań po to, aby w końcu zostać jej prezesem. W 1982 roku, u progu ery cyfrowej w świecie audio, udoskonalił konstrukcję magnetofonu kasetowego wysokiej klasy. Dzięki dostępowi do nowoczesnych technologii Marantz zaczął prace nad produktami wyższej klasy, także do technologii Compact Disc. Format ten został przedstawiony światu w listopadzie 1982 roku i od razu znalazł się w centrum zainteresowania firm audio. Licencję od razu wykupiły 44 firmy (w tym 9 software’owych). Philips, współwłaściciel formatu (wraz z Sony) nie od razu zaprezentował jednak odtwarzacz tego typu pod własną nazwą – zadanie to najpierw powierzył swojemu japońskiemu partnerowi. I tak, w tym samym roku, zobaczyliśmy pierwszy odtwarzacz CD Marantza, model CD63. W pracach nad nim jedną z głównych ról grał pan Nakazawa. Kolejno spod jego ręki wyszły kolejne urządzenia i opracowania: Philips LHH100, pierwszy na świecie dwuczęściowy odtwarzacz CD (1988), LHH500, pierwszy na świecie odtwarzacz CD z przetwornikiem typu „bitstream”, tj. 1-bitowym (1989), AV1000, pierwszy na świecie dwuczęściowy system procesor AV + wzmacniacz mocy (1989), LHH800R, pierwszy na świecie odtwarzacz CD ze stopniem analogowym bez sprzężenia zwrotnego (1993) oraz LHH A700, pierwszy na świecie wzmacniacz bez sprzężenia zwrotnego (1994). Po sformowaniu D&M Holding, pan Nakazawa, wraz z około 50 innymi inżynierami, w 2004 roku wykupił swoje udziały w firmie i prawa patentowe (wykup menedżerski) i 30 czerwca założyli wspólnie firmę CSR, Inc. – to skrót od: Corporate + Social + Responsibility. Pod jej parasolem działają firmy SoulNote oraz Fundamental. Ta ostatnia oferuje niesamowicie wyglądające kolumny podstawkowe, natomiast SoulNote – elektronikę. Pierwszym urządzeniem, które zostało przez nią zaprezentowane był odtwarzacz Compact Disc da1.0, ze stopniem wyjściowym oraz zasilaniem bez sprzężenia zwrotnego, do którego rok później dołączył wzmacniacz SA710B, z układem wzmacniającym bez sprzężenia zwrotnego. Testowane produkty należą do najnowszych opracowań firmy, które dla obniżenia ceny końcowej, produkowane są w Chinach. Odtwarzacz SC300 ma do dyspozycji wejście cyfrowe USB, obsługujące sygnał do 24 bitów i 96 kHz, a także dwa wyjścia cyfrowe, oznaczone jako „Normal” i „Transport”. Urządzenie może bowiem pracować jako wysokiej klasy transport cyfrowy CD, współpracujący np. z przetwornikiem cyfrowo-analogowym SA 730 ALU tej firmy. Wzmacniacz ma wymiary podobne do CD, oferuje jednak wysoką moc: 50 W przy 8 Ω i 100 przy 4 Ω. Wysoka moc i równie wysoka wydajność prądowa z małego urządzenia oznaczają jedno – wzmacniacz pracujący w klasie D. Firma ma z tego typu urządzeniami doświadczenie, ponieważ pierwsze zaprezentowała w 2011 roku – wzmacniacz SA730B. I nie byłby to jedyny przykład specjalistycznej, wyrafinowanej firmy audio z Japonii, która w tej technice widzi przyszłość. Wystarczy przywołać firmę SPEC. Interesujące jest również to, że jej prezes, pan Shirokazu Yazaki był niegdyś głównym inżynierem innego japońskiego giganta, firmy Pioneer (czytaj TUTAJ). Zresztą – to nie jest po prostu kolejny wzmacniacz tego typu, a firma ma na niego pomysł. Nosi on nazwę Wireless Music Amplifier, a z tyłu wkręca się do niego antenkę. Za jej pomocą można odbierać sygnał Bluetooth, także zakodowany w aptX (sygnał o jakości CD). Wejścia analogowe są tylko dwa, a aż trzy cyfrowe. Wejście USB przyjmuje sygnał aż do 32 bitów i 384 kHz, jak również DSD. Nagrania użyte w teście (wybór):
Japoński system dobrze wygląda, zarówno na „papierze”, jak i w „realu”, ale gra chyba jeszcze lepiej. Biorąc pod uwagę jego niewysoką cenę – wyjątkowo ciekawie. Choć trudno w pierwszej chwili przyporządkować go do jakiejś konkretnej kategorii. Posługujemy się przecież w audio ułatwiającymi życie uproszczeniami i chętnie korzystamy z takich określeń, jak „ciepły [dźwięk]” (lub „zimny”), „analogowy”, „selektywny”, „dynamiczny”, „delikatny” itp. Pomaga to w szybkiej orientacji, choć równie często zamyka urządzenie, którego dotyczą w ciasnej klatce. Z SoulNote jest trochę inaczej. Jego dźwięk jest zarówno otwarty, jak i ciepły, dynamiczny i gęsty. Łączy to wszystko w jedną całość, która jest po prostu DOBRA. To rasowe, fajne granie, które spodoba się tym, którzy szukają w muzyce słuchanej z płyt emocji płynących z wielości bodźców, które otrzymujemy. To bowiem bardzo rozdzielczy przekaz. Choć wcale nie tak znowu selektywny. Rozdzielczość polega na jak największej ilości informacji i nigdy jej za dużo. Selektywność z kolei to umiejętność wyodrębniania poszczególnych źródeł dźwięku, planów dźwiękowych, akustyki, odróżniania ich od tego, co dookoła. Selektywność musi być starannie wyważona, ponieważ w zbyt dużym natężeniu przeradza się w analityczność, a to zabija ducha muzyki. System SN te dwie rzeczy znakomicie rozumie, rozpoznaje i nimi zarządza. Ilość informacji, jaką dostajemy jest bowiem bardzo duża, po prostu wyjątkowa. Ponieważ to część większej całości, a więc nasycenia i dojrzałości dźwięku, zalety takiego stanu rzeczy otrzymamy zarówno z wysmakowanymi nagraniami jazzowymi, jak i z przygotowanymi pod kątem iTunesa nagraniami pop. Na przykład z nowa płytą Macy Gray. Nagrywana w różnych miejscach, przez różnych realizatorów, miksowana za każdym razem gdzie indziej, przez kogo innego, ma jednak spójny charakter, najwyraźniej dzięki osobie wykonującej mastering. Mimo to system z Japonii ładnie wykazał wyższość utworów wyprodukowanych i zarejestrowanych przez Jasona Hilla. Były bardziej otwarte, dynamiczniejsze i bardziej „tu i teraz” niż pozostałe. Jak jednak mówię, cała płyta zagrała naprawdę fajnie, a to dlatego, że to dobra muzyka. System nie masakruje tego typu produkcji, ponieważ nie podkreśla ostrości, ani nie utwardza ataku. W przekazie bardzo dobrze wyważono atak dźwięku i jego podtrzymanie. Góra jest więc nieco słodka, ale i otwarta. Pięknie słychać to było już z macy Gray, ale zapierający dech w piersiach (nie przesadzam) przekaz dostałem z niesamowitą, solową płytą Marka Hollisa, poprzednio podpory zespołu Talk Talk. To właściwie nagrania z sesji, bez upiększeń w postaci pogłosów, bez nakładek, bez czyszczenia brudów i szumów. Dzięki temu niesłychanie szczera. Już ostatnia płyta zespołu Hollisa, wydana przez wytwórnię specjalizującą się w Jazzie, krążek Laughing Stock, wskazywała kierunek, w którym zmierzał. Ale dopiero tutaj wyciszenie, cenienie sobie zarówno pauzy, jak i dźwięku, dały o sobie znać w całej rozciągłości. To niesamowicie naturalny przekaz, z czego urządzenia SoulNote uczyniły cnotę. Brzmiało to, jak bezpośredni przekaz ze studia, również dzięki znakomitej holografii. Scena dźwiękowa jest jednym z ważniejszych elementów składowych tego, co proponują japońskie produkty. Jest duża, także w głąb. ma świetnie zachowane „powietrze” między wykonawcami. Kiedy w nagraniu, jak u Hollisa, ale też np. w sesji Midnight Melodies Cyrusa Chestnuta, zarejestrowanej w klubie Smoke, w dźwięku jest szum (taśmy, mikrofonów, powietrza), zostaje on podniesiony do rangi zalety, bo sprawia, ze muzyka brzmi naturalnie, jak na żywo. Choć obiektywnie rzecz biorąc to zniekształcenie, jeśli nie jest samo z siebie (co za paradoks!) zniekształcone, zmienia przekaz w coś żywego, wiarygodnego. Rozdzielczość systemu ma największą „wagę” na średnicy i przy wysokich tonach. Bas jest przez SoulNote, przede wszystkim przez wzmacniacz, podawany w nieco bardziej ujednolicony sposób. To kolorowe, ładne granie – barwa jest znakomita – ale też słychać dążenie do pokazywania poszczególnych uderzeń basu, stopy perkusji itp. w nieco konturowy sposób. Ma to smak, świetnie łączy się z nasyconym środkiem, ale to raczej punktowe uderzenia niż długie dźwięki. Być może dlatego ma się wrażenie kontroli nad kolumnami – japoński wzmacniacz bardzo dobrze panował nad potężnymi Harbethami M40.1, a jeszcze lepiej nad fantastycznymi Dynaudio Contour S 1.4 LE. Przy tych ostatnich pokazał, że potrafi dostarczyć sporo prądu i że właśnie tego typu urządzenie powinno z duńskimi kolumnami współpracować. Słychać, że urządzenia były „strojone” pod swoim kątem, ponieważ świetnie się ze sobą zgrywają. Z nich dwóch to wzmacniacz gra cieplej i niżej, ale z kolei źródłem tak fantastycznej rozdzielczości jest odtwarzacz i to on ostatecznie nadaje całości charakter. |
Zwykle tego typu moduły zainstalowane we wzmacniaczach i przedwzmacniaczach służą podniesieniu ich funkcjonalności. Tutaj to równoważny element urządzenia. Barwa, dynamika, a i ogólne brzmienie są niezwykle zbliżone do tego, co pokazuje odtwarzacz CD. Różni je jednak lepsza rozdzielczość tego ostatniego oraz lepsze „wejście” w nagranie. Mówię o pracy w roli „daka” z sygnałem przesłanym z zewnętrznego transportu CD i Blu-ray. Podobnie brzmią jednak wejścia USB. I to one są tu pomocnicze, bo przecież obsługują pliki tylko do 96 kHz. Ale sprawdzą się w tej roli świetnie. Podobnie zresztą, jak moduł Bluetooth. Dzięki kodekowi aptX można za jego pomocą przesłać sygnał o jakości CD, co słychać. Przesłuchałem kilkunastu utworów wysyłanych z mojego smartfona Samsung Core i było spoko. bez tej rozdzielczości i dynamiki, co z CD, ale ze zbliżoną barwą. Dopiero radiowa Trójka (Polskie Radio III) słuchana przez internet było mocno skompresowane i stłumione. Ale nawet ono, byle w podkładzie, nie przeszkadzało. Właściwie już to powiedziałem: to prawdziwy system. Co więcej, poszczególne elementy składowe wzmacniacza są w nim równoważne, to nie jest zbiór na zasadzie „ja też”, a dopracowany, wszechstronny produkt. Nawet wyjście słuchawkowe, to rzadkość!, zaspokoi potrzeby większości melomanów, szukających urządzeń z tego przedziału cenowego. Świetnie zagrały bowiem nie bardzo drogie, klasyczne słuchawki AKG K271 Studio (ich nowa wersja nosi oznaczenie K271 MkII). Nie było może takiego otwarcia, jak z Sennheiserami HD800, ale dźwięk miał ludzki wymiar, by przyjemny, naturalny. Jak się okazuje po zaglądnięciu do środka urządzenia, wzmacniacz słuchawkowy ma osobną sekcję, z tranzystorami pracującymi w klasie A, w push-pullu. To bez wątpienia powód tak dobrego dźwięku. Podsumowanie Kolumny Fundamental RM10, wyróżnione prestiżową nagrodą Grand Prix 2013 przez japoński magazyn „Stereo Sound”, jak również niezwykły przedwzmacniacz liniowy tej firmy, model LA10 (nagroda Grand Prix 2012), to szczytowe osiągnięcia firmy CSR Inc., właściciela marki SoulNote. Obydwa należą jednak do elitarnej grupy drogich produktów high-endowych. Testowany system kosztuje nieco tylko więcej niż podstawki pod RM10, a mimo to jest wspaniale zbudowany, świetnie gra i bardzo dobrze wygląda. Każdy z elementów składowych jest tej samej klasy, nie ma tu miejsca na „gorsze”. Nawet odtwarzacz w roli transportu CD, słuchany z przetwornikiem D/A Accuphase DC-37, zagrał niewiele gorzej od kultowego Philipsa CDPro-2LF w Lektorze AIR V-edition. To wiele mówi o uwadze, jaką przyłożono do każdego szczegółu, o etyce pracy ludzi z SoulNote. Takich właśnie ludzi, takich produktów warto się trzymać, reszta to mierzwa… Obydwa urządzenia SoulNote mają bardzo podobną obudowę, co obniża koszty produkcji. Front wykonany jest z anodowanego na czarno aluminium i ma ścięte brzegi, co ładnie wygląda. Pośrodku przednich ścianek wmontowano srebrne, aluminiowe płytki z logo firmy. Głębokie, choć nie bardzo wysokie obudowy wykonano jednak inaczej – w odtwarzaczu z giętych blach aluminiowych, a we wzmacniaczu z grubej, wygiętej blachy aluminiowej. Ciekawe, dlaczego obydwa nie wyglądają tak samo? Odtwarzacz i wzmacniacz stoją na czterech małych, plastikowych nóżkach. Okazuje się jednak, ze służą one tylko do bezpiecznego postawienia ich na dowolnej powierzchni. W komplecie dostajemy bowiem trzy stalowe kolce („Point Grounding”), które wkręcamy do nagwintowanych otworów na spodzie. warto na to zwrócić uwagę, ponieważ mówimy o firmie „napędzanej” przez inżynierów, tj. ludzi stawiającej na praktyczne, poparte dowodami podejście. Stwierdza ona nie tylko, że wkręcenie koców zmienia dźwięk, ale również, że materiał, na którym zostaną postawione – również. SC300 SC300 jest jedynym odtwarzaczem tej firmy produkowanym w Chinach. Aby dopracować szczegóły jego wykonania, pięciu inżynierów z Japonii sporo czasu spędziło w tamtejszej fabryce. Pozostałe urządzenia SoulNote wykonywane są w japońskiej fabryce Marantza. Pośrodku przedniej ścianki widać wąską szufladę, a obok alfanumeryczny wyświetlacz o ciemnopomarańczowej barwie. Pod wyświetlaczem są srebrne przyciski sterujące urządzeniem. Po lewej stronie umieszczono mechaniczny wyłącznik sieciowy z niebieską diodą LED oraz drugi przycisk, z bursztynowa, którym aktywujemy wejście USB. Firma pisze o nim: CAS, tj. Computer Audio System. Na tylnej ściance mamy parę analogowych wyjść RCA, a także dwa wyjścia cyfrowe. Jedno z nich pracuje cały czas, a drugie tylko jeśli przesuniemy przełącznik na tylnej ściance w położenie „Transport”. Wyjście to buforowane jest transformatorem, a sekcja DAC-a wówczas nie pracuje. Pośrodku umieszczono transport. To dedykowany płytom Compact Disc (tj. o odpowiednio napisanym programie) transport CD-ROM tajwańskiej firmy ASATech, znany z wielu innych odtwarzaczy CD z przeszłości, np. Music Hall cd35.2, Primare CD22 i innych. Wygląda zupełnie normalnie – ma plastikową ramę i tackę na płytę i jedynie płytka do której zamocowano optykę jest metalowa i odsprzęgnięta od ramy za pomocą gumowych podkładek. Układ sterujący przykręcono pod mechaniką. Całość, za pośrednictwem długich, metalowych dystansów przykręcono do aluminiowych „belek”, a te do dolnej ścianki. Całą elektronikę pomieszczono na jednej płytce drukowanej. Widać na niej ładne elementy bierne, m.in. kondensatory polipropylenowe oraz elektrolityczne Elna. Do konwersji D/A wybrano układ Burr Browna PCM1796. W sekcji konwersji I/U oraz w filtrze wyjściowym (2. rzędu) pracują popularne układy scalone NE5532. Umieszczono je w podstawkach, można je będzie kiedyś wymienić na jakieś droższe zamienniki. Zasilacz jest wyjątkowo rozbudowany. jego podstawą jest średniej wielkości transformator typu R-core, z którego wychodzi gruba wiązka kabli z uzwojeń wtórnych. Osobno zasilany jest napęd, sekcja analogowa, cyfrowa i sterowanie. SA300 Podobnie jak odtwarzacz, tak i wzmacniacz wykonywany jest w Chinach, chociaż gdybym o tym nie wiedział, nigdy bym nie zgadł – wszystko jest w nim dopracowane i na równie wysokim poziomie. A wygląd jest tu ważny, ponieważ to jedne z lepiej wyglądających średniobudżetowych produktów. Z czarną przednią ścianką kontrastują srebrne, aluminiowe gałki siły głosu i zmiany wejść, a także guzik wyłącznika sieciowego. Pośrodku przedniej ścianki umieszczono wyświetlacz alfanumeryczny w kolorze bursztynowym, na którym odczytamy siłę głosu i wybrane wejście. Nie potrafiłem go niestety zmusić, aby pokazywał parametry sygnału cyfrowego. Obok są dwie bursztynowe diody, za pomocą których odczytamy, czy nadajnik Bluetooth sparował się ze wzmacniaczem, a także czy sygnał nadawany jest z kodowaniem aptX. Układ zmontowano na dużej płytce drukowanej, wspomaganej przez dwie mniejsze. Na większej z płytek wydzielono dwie części – wzmacniacza mocy w klasie D i przedwzmacniacza. Ten ostatni ma niewielki radiator i ładnie wyglądający filtr „rekonstrukcyjny” na wyjściu, w którym zastosowano kondensatory Elna i polipropylenowe Wima. Sekcja ta ma osobny zasilacz, z szybkimi diodami Shottky’ego i bankiem kondensatorów. Także przedwzmacniacz ma osobny zasilacz, podobnie jak sekcja z wejściem USB oraz odbiornikiem Bluetooth. Zmianą wejść i regulacją siły głosu zajmują się układy scalone, podobnie jak wzmocnieniem sygnału. Te ostatnie to układy NE5532. Ładne elementy bierne i rozbudowane zasilacze też dobrze wyglądają. Zasilanie zapewnia bardzo duży transformator toroidalny z trzema uzwojeniami wtórnymi. Dane techniczne (wg producenta) SC300 Dystrybucja w Polsce: DOŁĄCZ DO NAS NA TWITTERZE: UNIKATOWE ZDJĘCIA, SZYBKIE INFORMACJE, POWIADOMIENIA O NOWOŚCIACH!!! |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-301 OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Linear Audio Research LPS-1 Odtwarzacz plików: coctailAudio X10, test TUTAJ Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity