FELIETON
VINTAGE AUDIO II
Kontakt: |
ak tu pisać o gramofonach, skoro inni też piszą? A już tyle napisali i pewnie napiszą jeszcze więcej. Nie wnikając, przynajmniej na razie w historię, szczegóły oraz parametry techniczne gramofonów (a pewnie i tak mnie to nie ominie), kilka słów o niesamowitym „funie” i przyjemności, jaka płynie z posiadania tego jakże zacnego urządzenia. Jedni zarażają się nową pasją puszczania czarnej płyty od znajomych, drudzy przez chęć powrotu w lata młodości (sentymenty i wspomnienia) i wreszcie młodzi ludzie chcą usłyszeć brzmienie analogowe - zupełnie odmienne od dobrze znanego im cyfrowego dźwięku „empetrójek”. Podstawowe dylematy, to: nowy czy używany, „manual” czy automat, napęd bezpośredni czy paskowy? Niektórzy starają się przed zakupem gramofonu solidnie do tego przygotować, czytając niekończące się porady w sieci, chcąc znaleźć wszystkie odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Prawda jest taka, że ile osób, tyle poglądów i opinii, a niektóre wywody potrafią całkiem konkretnie zniszczyć nasz zapał do zakupu gramofonu. Czasem lepiej jest nie wnikać i nie zagłębiać się w szczegóły, bo możemy sobie popsuć całą przyjemność. Zaczynając przygodę z winylem, warto wybrać taki sprzęt, który pozwoli nam się z nim oswoić i zaprzyjaźnić. Jeśli nie jesteśmy pewni jaki gramofon będzie dla nas odpowiedni, to warto zaufać doświadczonemu sprzedawcy. Skoro to artykuł o „vintage audio”, to jasne jak słońce, że będę obstawiać za wyborem gramofonu używanego sprzed często wielu lat. Dlaczego? A chociażby dlatego, że wszystkie elementy, które zostały użyte do jego skonstruowania były zazwyczaj wysokiej jakości. To właśnie gramofon był w pewnym okresie w dziejach ludzkości, głównym i podstawowym źródłem muzyki, więc inżynierowie starali się przygotować jak najlepsze konstrukcje, efektem czego miały być jak najprzyjemniej brzmiące dla ucha dźwięki. Ich zaangażowanie w pracę możemy podziwiać do dziś, wybierając właśnie gramofon używany – po przejściach, z własną historią, z „duszą”. Oczywiście po wielu latach użytkowania trzeba zrobić przegląd. Wymiana paska, smarów, naprawa automatyki i przywrócenie ustawień fabrycznych oraz odpowiednia kalibracja, wymiana igły sprawią, że nowy właściciel będzie miał w swoim posiadaniu całkiem fajne „cacko”. Jedno jest pewne: to magiczne źródło dźwięku może mieć każdy i to za niewygórowaną kwotę. Sens inwestowania i modyfikacji w gramofonach widzę tak: warto! A teraz konkretne propozycje. Przy wyborze prezentowanych modeli kierowałam się nie tylko jakością użytych komponentów i jakością dźwięku, co jest oczywiste, ale również ceną – bo dla wielu z nas jest ona kluczowym wyznacznikiem przy zakupie sprzętu. Pioneer PL-640, półautomat z napędem bezpośrednim oraz Dual CS 430, półautomat z napędem paskowym. Przedział cenowy 600-1000 zł. Tu wybór jest bardzo szeroki, bo i JVC, Dual, czy niewielu znany Telefunken na pewno spełnią nasze oczekiwania. Rodzaj zastosowanych systemów czy okablowania ma tu już znaczenie. Słyszalna będzie poprawa w całym zakresie pasma. Najlepszym rozwiązaniem, aby zdecydować „który”, jest przesłuchanie maksymalnie trzech gramofonów, testując je na jednym utworze. To spokojnie powinno nam wystarczyć, by móc sprecyzować, czego od gramofonu oczekujemy. JVC JL-A20, półautomat z napędem paskowym oraz Dual 601, pełny automat, również z napędem paskowym. |
W zakresie 1100-2500 zł najchętniej wybieranymi gramofonami są Pioneery (pewnie dlatego, że to dobrze znana nam marka). Powodzeniem cieszą się również Lenco (w swojej klasie cenowej bardzo ciekawie brzmiące gramofony, charakteryzujące się pięknym, „vintage’owym” wyglądem). Oczywiście to nie jedyne marki, jakimi warto się zainteresować. Czy usłyszymy różnicę porównując gramofon za 600 zł z gramofonem za 1200? Powinniśmy usłyszeć, ponieważ w wyższych modelach jakość komponentów i systemów są już na dość wysokim poziomie. Jeśli już wiemy, jaki ma być NASZ gramofon, to przed zakupem warto porozmawiać ze sprzedawcą i sprecyzować swoje oczekiwania. Lenco L85 (1972 r.), manual z wyłącznikiem krańcowym oraz napędem paskowym. I tu ciekawostka - gramofon Revox B795 (1979-1984 r.), pełen automat z napędem bezpośrednim – rarytasik :) 2500-5000 zł. W tej klasie cenowej dochodzą kolejne elementy i rozwiązania inżynieryjne, które są dowodem, że gramofon może być jeszcze bardziej doskonały. Ramię i jego kształt oraz rodzaj użytego w nim okablowania, dobranie odpowiednio wysokiej jakości wkładki, rodzaj zawieszenia, a także kabel RCA – to wszystko ma kluczowe znaczenie. Znajdziemy tu najlepsze i najwyższe modele gramofonów wiodących marek. Chcąc kupić tak wysoki model warto zwrócić uwagę również na jego stan wizualny. Nie oszukujmy się, że wygląd nie ma znaczenia. Ma, bo przecież nie tylko słuchamy gramofonu, ale i na niego patrzymy. Pioneer PL-530 (1977 r.) pełen automat z napędem bezpośrednim oraz JVC QL-7 (1977 r.). Byłoby fałszywą skromnością, gdybym przy tej okazji nie napisała o gramofonie NOMOS, opartym na modyfikowanym napędzie Lenco L75 (1967 r.), który jest po pełnym przeglądzie i serwisie. Ramiona do wyboru: SME 3009, SME 3012 z wymienionym okablowaniem ramienia, idącym bezpośrednio z wkładki do gniazd RCA. Specjalnie zaprojektowana obudowa wykonana ze sklejki lub lignofolu z możliwością położenia dowolnego forniru lub wybarwienia. Rodzaj wkładki dobierany jest indywidualnie. Zamontowane gniazda RCA firmy CMC lub WBT, ewentualnie inne uzgodnione. Jak gra nasz gramofon? Indywidualnie, bo jest to zależne od tego jaki efekt końcowy chce uzyskać klient. Ale wiem na pewno, że efekt końcowy, przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Cena kompletnego gramofonu oscyluje w granicy 10 000 zł. Gramofon NOMOS, oparty na napędzie Lenco L75. O autorce Olga Nowińska należy do teamu firmy NOMOS tworzącego zestawy Audio Vintage, którego celem jest „muzyczna satysfakcja klienta”. KONTAKT: |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity