pl | en

Kolumny głośnikowe

 

A.P Concrete Sound
Model 110

Producent: A.P. Concrete Sound
Cena (w Polsce): 2500 zł/para

Kontakt:
tel: 535 945 467 | e-mail: biuro@apconcretesound.pl
Będzin (woj. śląskie)


Strona internetowa producenta: www.apconcretesound.pl

Kraj pochodzenia: Polska


e wstępniaku do wydania „High Fidelity”, w ramach którego ukazuje się czytany przez państwa test, starałem się przybliżyć postać inżyniera Janusza Zygadlewicza i jego rolę w kształtowaniu projektu plastycznego polskich produktów audio. Przywołałem wówczas opinię o jego pracach, wedle której przemożny wpływ na nie wywarło jego wykształcenie – architektura. Najwyraźniej jest tak, że niezależnie od tego, czym się w życiu zajmujemy nasza podstawa, wiedza wyniesiona ze szkoły czy ze studiów, najlepiej pozyskana z zapałem i pasją, manifestuje się i w pozostałych dziedzinach naszego życia. Co widać na przykładzie firmy A.P Concrete Sound i produkowanych przez nią kolumn.


Podstawowym założeniem firmy jest konstruowanie kolumn w taki sposób by "wycisnąć" z głośników montowanych w kolumnie maksimum ich możliwości. Kierujemy sie tutaj mottem: "Nie sztuką jest zbudowanie "tylko" dobrej kolumny z doskonałych komponentów, sztuką jest zbudowanie doskonałej kolumny z "tylko" dobrych komponentów." Owo pełne wykorzystanie potencjału drzemiącego w głośnikach na jakich oparta jest kolumna pozwala nam nie tylko być wiernymi zasadzie "dobrej praktyki inżynierskiej" (projektowania optymalnego, wykorzystującego pełne możliwości danego materiału, tak często bagatelizowanego nie tylko w branży audio), ale także umożliwia budowę kolumny o bardzo dobrym stosunku ceny do jakości.

W tym przypadku deklaracje producenta przekładają się na konkretne działania. Na obudowę wybrano rzadko spotykany, ponieważ trudny w obróbce materiał – beton zbrojony włóknami bazaltowymi. Nie wziął się on znikąd. Jak będą mieli pastwo możliwość przeczytania (poniżej) w mini-wywiadzie, dla pana Pawła Stefańskiego, współkonstruktora testowanego przez nas Modelu 110, był to naturalny wybór – jest specjalistą od budowy mostów i beton, w najrozmaitszych odmianach, to jego podstawowe narzędzie pracy. Chodziło mu o jak najsztywniejsze mocowanie głośników, jak najmniejsze podbarwienia i duży ciężar własny, minimalizujący drgania. Ponieważ beton sam w sobie jest bardzo sztywny, a przez to „żywy” akustycznie, żeby wykorzystać jego własności trzeba było go odpowiednio wytłumić. Składają się na to: kształt obudowy oraz dobór materiałów wewnątrz niej. Obudowy przypominają to, co zobaczymy w ultra high-endowych konstrukcjach Lumen White’a - obłe ścianki boczne zbiegające się ku tyłowi, ale nie w kształt lutni, jak u Sonus fabera, a w coś na kształt prostopadłościanu. Na jego płaskiej, tylnej części zamontowano metalową tabliczkę znamionową z pojedynczymi zaciskami głośnikowymi. Wytłumienie wnętrza było jeszcze trudniejsze. Aby zminimalizować drgania, tj. zmniejszyć ich amplitudę, ale i zmienić ich rozkład – wiele mniejszych „pików” zamiast jednego dużego – wykorzystano trzy różne materiały wytłumiające środek. Najbliżej ścianek bocznych jest mata bitumiczna przypominająca papę – materiał dobrze znany z budowy. Okazuje się, że choć jest cienka (nie zajmuje dużej objętości), ma dobre właściwości tłumiące. Żeby ją jak najlepiej wykorzystać, nie została naklejona bezpośrednio na wewnętrzne ścianki, tylko pozostawiono między nimi wąską szczelinę – powietrze poprawia jej własności tłumiące. Na to idzie średnio sprasowany filc i wreszcie naturalna owcza wełna.

Kiedy usłyszałem cenę kolumn – 2500 zł – zastanawiałem się, czy aby nie jest to cena za sztukę. Kolumny o tak trudnej do wykonania obudowie i tak fajnych przetwornikach kosztują zwykle znacznie więcej. Zapytany przeze mnie o to pan Paweł powiedział, że założyli sobie ze wspólnikiem nieco inny sposób działania niż pozostałe firmy audio – wyceniają produkt nie na podstawie tego, jak gra, a na podstawi ceny użytych materiałów. Ponieważ te kosztują jakieś 1250 zł, to po dodaniu kosztów robocizny i zakładanego zysku cena końcowa jest dwukrotnie wyższa. Patrząc na to zakładam, że kolumny nie są przewidziane do sprzedaży w salonach audio, wymagałoby to naliczenia dodatkowej marży, a bezpośrednio od producenta. I nie ma co liczyć na reklamy w prasie (to też część ceny końcowej produktu). Można je sobie wypożyczyć, zostaną dowiezione i bez żadnego dąsania się, w razie rezygnacji z zakupu, odebrane.
Mówiłem o przetwornikach – to głośnik nisko-średniotonowy Fountek FW168 z aluminiową membraną i korektorem fazy oraz wysokotonowy, wstęga Fountek NeoCD1.0. Zwrotnicę wykonano za pomocą cewek powietrznych Jantzen Audio, kondensatorów Audyn Cap MKP QS i rezystorów Mundorf. Połączenia pomiędzy elementami zwrotnicy realizowane są cyną z dodatkiem srebra. Ponieważ głośniki są do obudowy wklejane, nie udało mi się zaglądnąć do wnętrza i tym bardziej go sfotografować. Zapytałem o to więc konstruktora – jego opis znalazł się w części poświęconej budowie kolumny, na końcu artykułu.
Ciekawe jest wykończenie – dotychczas Model 110, jedyny w tym momencie w ofercie tego producenta, pokrywany był tynkiem, wzmacnianym żywicą epoksydową. Niby logiczne, ale jakoś do mnie to nie przemawia. Do testu dostałem kolumny w nowym wykończeniu – lakierze fortepianowym. Poza potężną wagą (jakieś 40 kg/szt.) nic więc nie wskazuje na to, z czego kolumny zostały wykonane. Zdziwimy się jeszcze ich dużą obudową (głęboką i szeroką), ale nie będzie to dla nas szokiem.

Kilka prostych słów…
Paweł Stefański



Wojciech Pacuła: Dlaczego beton?
Paweł Stefański: Jednym z powodów, dla których stosuje ten rodzaj materiału to duża jego sztywność. Zminimalizowanie podatności na drgania ścianek obudowy wykonanej z betonu oznacza ograniczenie źródeł fal dźwiękowych do samego głośnika. Dopuszczenie do drgań ścianek obudowy oznaczałoby wprowadzenie do przekazu muzycznego dodatkowych składowych dźwięku. Charakter brzmienia owych składowych w ogromnej mierze zależy od cech konstrukcyjno-materiałowych obudowy, a w szczególności od częstotliwości drgań własnych obudowy, determinowanych masą oraz podatnością obudowy jako układu drgającego. Ponieważ każdy materiał drgających ścianek obudowy niesie ze sobą charakterystyczną barwę dźwięku niejako wybijając swoje piętno na materiale muzycznym, należy ograniczyć drgania obudowy do minimum. Kolejną ważną cechą betonu skłaniającą do aplikacji go w konstrukcji obudowy to jego duża gęstość. Przegrody o dużej gęstości mają doskonałą dźwiękoizolacyjność. Oznacza to że dźwięk „uwięziony” w obudowie nie przedostaje się na zewnątrz. Spełnia to więc założenie „kolumny grającej samym głośnikiem”. Niebagatelną zaletą betonu jako materiału na obudowę jest możliwość uzyskania praktycznie dowolnego kształtu bryły kolumny, który to kształt wpływa na rozchodzenie się i tłumienie fal dźwiękowych wewnątrz obudowy. Przekłada się to bezpośrednio na jakość reprodukcji materiału muzycznego.
Niestety beton jako materiał obudowy to nie same zalety. Wykonanie zamkniętego cienkościennego elementu betonowego jakim jest obudowa wiąże się z dużo większymi problemami technologicznymi niż wykonanie tradycyjnych obudów z płyt drewnopochodnych. A tak w ogóle, abstrahując od walorów akustycznych betonu, często żartuję, że wybór betonu jest pewnie głównie wynikiem mojego zboczenia zawodowego. Jako projektant mostowy nierzadko zauważam u siebie tendencje do forsowania trochę na siłę koncepcji mostów betonowych, podczas gdy niejednokrotnie wybór innych rozwiązań materiałowych (jak np. konstrukcje stalowe czy zespolone) pod pewnymi względami byłby bardziej zasadny. Eh, ten beton ;)

Wspominał Pan o specyficznych problemach, jakie niesie użycie betonu do produkcji kolumn.
Głównymi sprawcami „zamieszania” są zjawiska reologiczne jakie występują przy wiązaniu i twardnieniu betonu. Odkształcenie skurczowe betonu największą dynamikę ma w pierwszych tygodniach dojrzewania betonu. W tym czasie jakiekolwiek działania z elementami betonowymi polegające na łączeniu ich ze sobą (szczególnie w elemencie zamkniętym, gdzie możliwość swobodnych odkształceń jest ograniczona), czy też prace wykończeniowe (w szczególności lakierowanie), kończą się powstaniem pęknięć i rys na obudowie kolumny. Jest to na tyle niewygodne zjawisko, że wymusza potrzebę leżakowania elementów betonowych, a czas wytworzenia pojedynczej kolumny sięga kilkunastu tygodni. To z kolei powoduje konieczność dysponowania sporymi powierzchniami magazynowymi lub ograniczeniem ilości sztuk produkowanych w danej jednostce czasu. Odpowiednie dobrane składniki mieszanki betonowej, stosowanie rozproszonego zbrojenia przeciwskurczowego w postaci włókien bazaltowych, odpowiednie warunki i czas dojrzewania betonu pozwalają na uniknięcie przykrych niespodzianek.

Panuje opinia, że pomimo teoretycznych zalet betonu jako idealnej odgrody, kolumny wykonane z tego materiału brzmią głucho, mają specyficzny, nieprzyjazny dźwięk?
Tak rzeczywiście jest dla większości kolumn wykonanych z tego materiału. Przekonałem się o tym paręnaście lat temu, przy próbach budowy pierwszej betonowej skrzyni. Powodem takiego brzmienia jest to, że obudowy betonowe ze względu na swoją dużą sztywność eksponują powstające wewnątrz obudowy rezonanse w dużo większym stopniu niż obudowy bardziej podatne, np. drewniane. Ścianki wykonane z podatnych materiałów w wyniku uderzenia fali dźwiękowej ulegają przemieszczeniu, przejmując część energii fali akustycznej. Powoduje to szybsze wygaszanie dźwięku wewnątrz obudowy, a tym samym redukcję wtórnego wzbudzania membrany głośnika. Jest to zjawisko pożądane i pod tym względem obudowy drewniane mają przewagę nad supersztywnymi. Tak więc, jeżeli chcemy wykorzystać beton jako materiał na obudowy z powodu innych jego zalet o których wcześniej mówiłem, należy przedsięwziąć dodatkowe działania mające na celu poradzenie sobie z problemem wyeksponowanych rezonansów i powolnego wygaszania dźwięku. Tymi środkami zaradczymi są odpowiedni kształt kolumny oraz prawidłowo dobrane wytłumienie obudowy, składające się z kilku materiałów o zróżnicowanej charakterystyce tłumienia dla poszczególnych przedziałów częstotliwości. Te dwa wymogi są kluczowe w moich kolumnach.

Kształt Pańskich kolumn. Zabieg dizajnerski czy walory akustyczne?
Zdecydowanie to drugie. Kształt kolumn nie jest kwestią przypadku, czy tez wynikiem wizji szalonego architekta wnętrz. Tak jak głośnik ma swoją niepowtarzalną charakterystykę przenoszenia (zróżnicowane poziomy ciśnienia akustycznego w funkcji częstotliwości), tak i obudowa o danym kształcie ma swoją „charakterystykę”. Obudowy o pewnych kształtach wykazują niewielkie ilości częstotliwości wzbudzanych, ale o dużym natężeniu, drugie zaś o innych kształtach odwrotnie, wzbudzane częstotliwości są rozłożone gęściej, ale mają mniejszą amplitudę. Obudowy o drugim typie kształtu dają wrażenie mniejszych zniekształceń dźwięku. Moja droga znalezienia kształtu zbliżonego do drugiego typu ma charakter empiryczny, polega na wykonaniu pomiarów obudów o różnych kształtach i dochodzeniu do celu metodą „prób i błędów”.

Plany na przyszłość, nowe projekty?
W tej chwili przymierzam się do konstrukcji dwudrożnej opartej na głośniku Seas serii Excel. Będzie on współpracować ze wstęgą w roli sopranu ( jeszcze nie padł wybór producenta i modelu). Konstrukcja bezie mieć możliwość upgrade’u do układu trójdrożnego. Obudowa w założeniu będzie miała cechy komory bezechowej.

Największe osiągniecie w ostatnim czasie, cos z czego jest Pan szczególnie dumny?
Tak, narodziny mojej córki Nadii :)

Płyty użyte do odsłuchu (wybór)


  • Black Sabbath, 13, Vertigo/Universal MusicLLC (Japan) UICN-1034/5, 2 x SHM-CD (2013).
  • Daft Punk, Random Access Memories, Columbia Records/Sony Music Japan SICP-3817, CD (2013).
  • Depeche Mode, Soothe My Soul, Columbia/Sony Music/RiTonis ProXLCDr/P.0006, SP CD-R (2013).
  • Dire Straits, Brothers in Arms, Vertigo/Universal Music Ltd. Hong Kong, 5483572SX, SHM-XRCD2 (1985/2011); porównanie różnych remasterów, czytaj TUTAJ.
  • Frank Sinatra, Songs For Swingin’ Lovers!, Capitol/Mobile Fidelity, UDCD 538, Gold-CD (1956/1990).
  • Genesis, ABACAB, Virgin/EMI 385183 2 7, „New 2007 Remaster”, SACD/CD + DVD (1981/2007).
  • John Coltrane, Coltrane, Impulse! 589 567-2, “Deluxe Edition”, 2 x CD (1962/2002).
  • Jorgos Skolias & Bogdan Hołownia, …tales, 8Merch NSA-V001, "Limited Edition, No. 0001/2000", CD (2004/2012).
  • Laurie Anderson, Big Science, Nonesuch 79988-5, “Expanded and Remastered for the 25th Anniversary”, CD (1982/2007).
  • Laurie Anderson, Homeland, Nonesuch 524055-2, CD + DVD (2010).
  • Miles Davis, In A Silent Way, Columbia/Mobile Fidelity UDSACD-2088, “Special Limited Edition, No. 1311”, SACD/CD (1969/2012).
Japońskie wersje płyt dostępne na

Znając techniki zastosowane do budowy urządzeń i produktów audio, mając jakie takie doświadczenie w ich odsłuchach, można z całkiem sensownym prawdopodobieństwem założyć, jaki będzie wiodący motyw danego przekazu. A ten zawsze jest obecny. W przypadku kolumn Concrete Sound (A.P) mamy do czynienia z dwoma wyrazistymi technikami: obudową ze wzmacnianego i wytłumianego betonu oraz wstęgowym głośnikiem wysokotonowym. Każda z nich z osobna prowokuje do pytań i poszukiwań, a dwie razem skutecznie zniechęcają do przyjmowania uprzednich założeń. Jeśli chodzi o beton, to słyszałem do tej pory kilka kolumn tego typu, amatorskich i „profesjonalnych”, i żadna mi się nie spodobała. Ich dźwięk był zbyt głuchy i przetłumiony; martwy, żeby nie powiedzieć – ciężki. Z kolei sporo kolumn, w których mamy wstęgę grało naprawdę dobrym dźwiękiem – dość charakterystycznym, ale naprawdę dobrym (patrz TUTAJ i TUTAJ).


Model 110 jest pierwszą konstrukcją „betonową”, której dźwięk mi odpowiada, jest bardzo OK. Abstrahuję od absurdalnie niskiej ceny, mówię w ogóle o przyjemności, jaką dały mi w czasie odsłuchu te kolumny, To wypełniony i dość głęboki dźwięk. Przetworniki świetnie go różnicują, przynajmniej jeśli chodzi o atak i zmiany barwy oraz dynamiki. Ich brzmienie jest bardzo czyste, w bezpośrednim porównaniu większość, nawet dużo droższych konstrukcji, wyda się przybrudzonych. Nie ma w tym graniu czegoś „zamglonego” między dźwiękami, a te nie wychylają się z magmy – wszystko jest przejrzyste i klarowne.
Nie pociąga to jednak za sobą wyostrzenia dźwięku. To częsta wada konstrukcji ze sztywnymi obudowami i jeszcze częstsza takich, w których zastosowano przetwornik wstęgowy albo quasi-wstęgowy. Fountek najwyraźniej dobrze się spisał, podobnie jak konstruktorzy A.P. Brzmienie jest znakomicie selektywne i na tyle rozdzielcze, że klarowność nie zamienia się w uciążliwość.
Dostajemy w ten sposób coś, co z jednej strony jest bogate w szczegóły, a z drugiej bogate w ich znaczenia. To nie są dźwięki bez kontekstu. Dlatego tak dobrze słucha się gęstych płyt w rodzaju Brothers in Arms Dire Straits, czy Homeland Laurie Anderson. Pierwsza z nich, brzmiąca nieco twardo, nawet w najnowszej wersji SHM-XRCD2, zabrzmiała naprawdę soczyście i bez podkreślenia ataku blach albo gitar. Definicja dźwięków jest niezła, ale to raczej drobne zmiany, wahnięcia tworzą obraz, a nie dokładna faktura. Ten sposób oddania nagrań zarezerwowany jest dla droższych konstrukcji.

Jak mówiłem, miałem pewne obawy dotyczące barwy. Że albo będzie zbyt jasna, a dźwięk ostry lub głuchy. Ani jedna, ani druga wada w Modelu 110 nie występuje. Wszystkie podzakresy wydają się dobrze ułożone, są ze sobą skomunikowane, tj. nie ma między nimi zapadłości. Jedynie zakres kilkuset Hz, nieco poniżej brzmienia stopy perkusji jest trochę cofnięty. Nie ma więc tak mięsistego uderzenia gitary basowej czy kontrabasu, jak z niektórych, nawet mniejszych kolumn podstawkowych. Z drugiej strony niższy bas jest mocny i ma ładną barwę. Choć słychać, że to kolumny podstawkowe, podstawa basowa z utworów Anderson została oddana na tyle dobrze, że brzmienie było wypełnione i bardzo dobrze się tego słuchało. A wspomniana stopa uderzała dynamicznie, pokazując – jak zakładam – dobrą odpowiedź impulsową tych konstrukcji. Nie była nadmiernie wykonturowana, co jest bardzo męczące, ale też nie rozmywała ataku. I dobrze bas przechodzi w środek, tj. nie słychać podziału, nie ma się wrażenia „przeskakiwania” między przetwornikami. Podobnie góra, niosąca zaskakująco wiele informacji, z może nie najbardziej precyzyjnym atakiem, ale za to przyjazna nagraniom. Wskazuje się na wstęgę jako na źródło problemów w zbyt ostro brzmiących kolumnach. Pewnie często tak jest, ale to - jak sądzę - raczej problem aplikacji, a nie samego głośnika. Fountek w Modelu 110 brzmi bowiem dość słodko, „złociście”, a nie w „srebrny”, wytrawiony sposób. Ale najciekawsze jest to, jak układa się to w całości. A to bardzo fajne, pełne brzmienie; satysfakcjonujące granie. Nie jest idealne, zaraz napiszę o rzeczach, które są słabsze, albo których nie dostaniemy. Tyle tylko, że przy tej cenie trudno znaleźć kolumny grające tak spójnie i z takim sensem.
I z tym może być problem. A to dlatego, że za jakieś 2500-3000 zł dostaniemy interesujące wzmacniacze, ale będą one zbyt słabe – dosłownie i w przenośni. Dosłownie, ponieważ Model 110 potrzebuje wydajnego prądowo, naprawdę mocnego „napędu”. Ich konstruktor korzystał przez długi czas ze starej wersji Krella 300 – i to jest ten poziom. Wydaje się więc, że warto do testowanych kolumn poszukać czegoś z drugiej ręki. A jeśli ma to być nowe urządzenie, to celowałbym w coś w rodzaju Naima Nait 5si – zgodzą się i barwa, i dynamika, i moc; to będzie świetne zestawienie.

Podsumowanie

Problemem tych kolumn, obiektywnie, nie patrząc na cenę, może być dominacja dźwięku bezpośredniego nad akustycznym otoczeniem. Mięsistość i nasycenie tego, co jest przed nami całkowicie przesłania zagadnienia powietrza wokół wykonawców, relacji między nimi itp. Scena nie jest więc szeroka. Nie ma żadnych problemów z lokalizacją, to selektywne kolumny, ale scena jest ograniczona do jednego, dwóch planów. Ponieważ dzieje się tam dużo, bardzo dużo, nie ma się wrażenia braku. Porównując jednak to brzmienie do innych, dobrych kolumn, od razu słychać przesunięcie akcentu. Uspokojona jest też dynamika. Choć nie od razu to dostrzeżemy. Pisałem przecież o dynamicznej stopie, prawda? Chodzi o uśrednienie dynamiki – ta jest wysoka, ale dość podobna dla każdej płyty i każdego instrumentu.
Niech nas jednak to nie zmyli – mamy do czynienia z bardzo udanymi konstrukcjami. Ciężkimi jak diabli, nie tak ładnie wykończonymi, jak „drewniana” konkurencja, ale niepowtarzalnymi. Kolumny z sercem pokażą każdą płytę, dobrze różnicując ich jakość. Nie podkreślą jednak błędów, nie zmasakrują gorzej zrealizowanych lub zremasterowanych – jak ABACAB Genesis, wersja SACD/CD z 2007 roku – płyt. Warto zastosować z nimi wysokiej klasy wzmacniacz, mocny, a dostaniemy w zamian interesujący, ciekawy, bogaty wewnętrznie dźwięk. Choć to pierwsza konstrukcja tej firmy, udała się jej wyjątkowo dobrze.

Testowane kolumny postawione są na trzech kolcach. Ich umiejscowienie zostało dobrane eksperymentalnie – z przodu są dwa, z a tyłu jeden. Miejsca, w których są wklejone zostały od wewnątrz dodatkowo wzmocnione i należy zadbać, o podstawki z odpowiednio dużym blatem górnym. Teoretycznie można je postawić bezpośrednio na podstawkach, z kolcami „dyndającymi” z boków. Ponieważ jednak zostały pomierzone i były odsłuchiwane z kolcami, musiałem wymyślić coś, żeby powtórzyć podobne warunki. Na podstawki Sonus fabera położyłem więc płyty marmurowe, kiedyś używane przeze mnie pod podstawki. Teraz stosuję w tym miejscu platformy Acoustic Revive. Ponieważ jednak głośnik wysokotonowy i tak znajdował się dość wysoko – względem wysokości miejsca, na którym siedzę – podstawki stanęły bezpośrednio na podłodze.
Tak się złożyło, że w czasie testu kolumn miałem jeszcze trzy wzmacniacze Naima, przygotowywane do testu dla „Audio”: Nait 5si, Nait XS 2 oraz SuperNait 2. Szczególnie dobrze kolumny zagrały z najtańszą i najdroższą integrą tej brytyjskiej firmy.
Model 110 porównywany był do Harbethów 40.1 w teście odsłuchowym A/B, ze znanymi A i B, wykorzystując próbki muzyczne o długości 2 minut. Po głównym teście odsłuchiwane były też całe płyty. Kolumny są trudne do wysterowania i trzeba im zapewnić wydajny prądowo wzmacniacz, najlepiej półprzewodnikowy. Najlepiej, jeśli głośniki wysokotonowe skierowane są bezpośrednio na uszy.

Choć betonowa obudowa to w audio rzadkość, wszystkie pozostałe rozwiązania są klasyczne dla średniej wielkości monitora podstawkowego. Model 110 jest dwudrożną kolumną z obudową typu bas-refleks. Wylot BR o dużej średnicy znajduje się na tylnej ściance. Z tyłu są też pojedyncze, niezłocone zaciski głośnikowe. Nie wyglądają szczególnie imponująco, ale warto dodać, że dokładnie takie same, ale – niestety – udające, że są złocone, zostały zamontowane do moich Harbethów 40.1, czyli kolumn kosztujących ponad dziesięć razy więcej. Głośniki zamontowano w klasycznej konfiguracji, na przedniej ściance. Na górze pracuje głośnik wstęgowy NeoCD1.0 chińskiej firmy Fountek (Fountek Electronics Co., Ltd.). To głośnik z membraną typu sandwicz o długości 1,5” i mocnym magnesem neodymowym. Jej górne pasmo przenoszenia wynosi 40 kHz. Wstęga ma wymiary 8 x 38 x 0,015 mm, jest więc leciutka, a mimo to jej powierzchnia efektywna wynosi aż 304 mm2. Głośnik ma sztywny, metalowy front.


Ta sama firma dostarczyła głośnik nisko-średniotonowy FW168, mający aluminiową membranę, nieruchomy stożek fazowy oraz gumowy resor górny. Jego membrana ma średnicę fi 120 mm. Jak podaje producent (nie sprawdziłem), zwrotnicę wykonano za pomocą cewek powietrznych Jantzen Audio, kondensatorów Audyn Cap MKP QS i rezystorów Mundorf. Jak pisze pan Paweł, to klasyczna zwrotnica drugiego rzędu, z elementami kompensującymi impedancję głośnika nisko-średniotonowego. Wszystkie elementy zwrotnicy łączone są bezpośrednio ze sobą lub za pomocą krótkich odcinków przewodu głośnikowego firmy Atlas ( ten sam kabel użyty do polaczenia zwrotnicy z głośnikami oraz gniazdami) za pomocą cyny z dodatkiem srebra. Elementy zwrotnicy montowane są na płytce z MDF-u za pomocą opasek samozaciskowych. Rozmieszczenie i ułożenie cewek jest tak dobrane aby odległości pomiędzy nimi nie powodowały wzajemnego oddziaływania.

Płaska część frontu głośnika została oklejona skórą, za którą ukryto kosz głośnika wysokotonowego. Obudowę wykonano z betonu, wytłumianego wewnątrz matą bitumiczną. Wykończono ją lakierem fortepianowym. Teraz wygląda to całkiem dobrze, ale następne obudowy mają być robione z precyzyjniejszych form, a przez to ich wygląd ma być jeszcze lepszy. Głośniki stoją na trzech metalowych kolcach, a te na małych podkładkach. Przyjeżdżają do nas w dużych, drewnianych paczkach.



System odniesienia

Źródła analogowe
- Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
- Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
- Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ
Źródła cyfrowe
- Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
- Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD
Wzmacniacze
- Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
- Wzmacniacz mocy: Soulution 710
- Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
Kolumny
- Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
- Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
- Filtr: SPEC RSP-101/GL
Słuchawki
- Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
- Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ
- Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
- Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ
Okablowanie
System I
- Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ
- Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
System II
- Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
- Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA
Sieć
System I
- Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
- System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
System II
- Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
Audio komputerowe
- Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801
- Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
- Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
- Router: Liksys WAG320N
- Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
Akcesoria antywibracyjne
- Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy
- Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
- Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
- Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
- Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
Czysta przyjemność
- Radio: Tivoli Audio Model One