pl | en

OCHRONA SPRZĘTU AUDIO

Witam Panie Wojtku!

To co stoi na moim stoliku audio i co do tego podpinam jest coraz bardziej wartościowe nie tylko jako realna kwota , którą trzeba za te sprzęty zapłacić lecz też i sentymentalnie. Lubię te wzmacniacze i odtwarzacz a nie inny, nawet tak samo sie nazywający. Nie wiem czemu, ale jak coś sie sprawdzi i działa jak należy to cenię sobie te klocki bardziej niż inne.
I w związku z ta sytuacją mam do Pana pytanie, jak to chronić swoje skarby przed złem które może przyjść z sieci?

Posiadam obecnie podstawowego Furutecha TP60. Czy w celu maksymalnej ochrony i zoptymalizowania warunków pracy wzmacniaczy i odtwarzacza powinienem pomyśleć nad jakimś kondycjonerem, czy może ta listwa w zupełności wystarczy?

Chciałbym mieć urządzenie któremu mógłbym w pełni zaufać, które stworzyłoby jak najlepsze i jak najbardziej stabilne warunki mojemu systemowi, niezależne od tego, co dzieje się w sieci. Aby niwelowało wszelkie przepięcia, zakłócenia i jeśli to w ogóle możliwe ochroniło przed piorunem.

Ilość gniazdek to maksymalnie 6, ceny jaka mógłbym wydać na takie urządzenie nie mam do końca zdefiniowanej. Sprzęt jest wart grube kilkadziesiąt tysięcy złotych wiec nie będę skąpy dbając o jego ochronę. Lecz nie chciałbym też przesadzać.

Pozdrawiam
Przemek


Witam!

Sprawa z zasilaniem systemu audio to złożona sprawa. Tym bardziej, że jakość dźwięku i ochrona systemu przed zniszczeniem to dwie, zwykle wykluczające się rzeczy. Najlepsze produkty (myślę o rozdzielaczach itp.) pod względem dźwięku to te, które nie mają żadnych zabezpieczeń – to rozgałęziacze, ale z jakimś pasywnym systemem ochrony przed EMI i RF. Niektóre mają zabezpieczenia przeciwprzepięciowe, jak w Suprze. Też są bardzo dobre, ale ja sytuuję je nieco niżej. I wreszcie kondycjonery oparte na transformatorze separującym – mają znacznie wyższy stopień ochrony, ale niestety nie z każdym produktem „grają”. I są wreszcie prawdziwe kondycjonery, które „rekonstruują” sinusoidę napięcia zasilania. Są bardzo drogie, ale to jedyny prawdziwy sposób na zabezpieczenie przeciw problemom z napięciem.
Jeślibym jednak miał na coś nastawiać, to na firmy w rodzaju Gigawatta – ich produkty bardzo dobrze się sprawują, a do tego dobrze „brzmią”. Z kolei jeśliby miał nieograniczony budżet kupiłbym Shunyatę dla wzmacniaczy i PS Audio, Ancient Audio albo Accuphase’a (to wszystko prawdziwe kondycjonery) dla źródeł. Przy ograniczonym budżecie najlepszym wyjściem będą produkty Gigawatta.

Trzeba jednak pamiętać, że całkowicie sprzętu ochronić się nie da, np. przed wyładowaniami atmosferycznymi. W pewnej mierze da się to kontrolować, choć nie do końca. Służą do tego specjalne elementy gazowe. Może pan napisać do firmy Neel, która się czymś takim zajmuje.

Pozdrawiam
Wojtek Pacuła