KABEL GŁOŚNIKOWY Verictum
Producent: VERICTUM |
Test
Tekst: WOJCIECH PACUŁA |
No 209 1 września 2021 |
⊚ PREMIERA ⊚
IRMĘ VERICTUM POZNAŁEM w 2015 roku, kiedy to jej ówcześni szefowie – PAWEŁ CZUBRYT, dyrektor ds. badań i rozwoju oraz pan MAREK STAJNDOR, dyrektor ds. rozwoju – przywieźli do mnie filtr masy X BULK (HF 16 stycznia 2015 ⸜ № 134, test TUTAJ). Dzisiaj nikogo tego typu produkty nie dziwią, można by nawet powiedzieć, że dziwi, jeśli się z nich nie korzysta, wówczas była to jednak dla wielu „czarna magia” i aby go zaprezentować panowie wykazali się sporą odwagą. Za odwagą stała jednak solidna wiedza inżynieryjna i godziny spędzone na badaniu i odsłuchach kolejnych prototypów. Było to więc ryzyko skalkulowane. Na dłuższą metę wiedza i doświadczenie okazują się bowiem nieocenionym kapitałem, na którym można budować coś więcej niż efemerydę. Kolejne produkty tej firmy, prowadzonej od dłuższego czasu (z powodzeniem, dodajmy) samodzielnie przez pana Czubryta, potwierdziły obrane wówczas założenia i pokazały, że stosowane przez firmę techniki są wartościowe, skalowalne i że można je stosować w różnych produktach. I choć po sztucznej masie X Bulk firma zaprezentowała pasywne filtry EMI/RFI X BLOCK, a później bezpieczniki X FUSE i listwę zasilającą COGITARI, to wciąż poruszaliśmy się w ramach wyznaczonych tym pierwszym, inicjalnym produktem. Listwa o której mowa była, tak naprawdę, sygnałem, że oferta Verictum otwiera się na nowe produkty. Był to ruch naturalny, ponieważ aby producent mógł się rozwijać potrzebuje dość szerokiej oferty. A poza tym wypraktykowane wcześniej rozwiązania można zastosować także w produktach innego typu – kablach połączeniowych. | Kilka prostych słów… PAWEŁ CZUBRYT PODCZAS PRAC NAD DEMIURGIEM SP dokonywaliśmy pomiarów interesujących nas parametrów, ale najważniejsze były dla nas wnikliwe odsłuchy każdej z koncepcji i etapów strojenia (podkr. – red.). Nasz system referencyjny wyposażony jest w kompletny system zasilania i filtrowania Verictum, a pomieszczenie odsłuchowe zostało profesjonalnie zaadoptowane akustycznie. System jest dopracowany i optymalnie dostrojony, by stanowić doskonałe narzędzie do pracy i słuchania muzyki. Dzięki temu nasze możliwości weryfikacji jakości dźwięku są bardzo duże. System pokazuje najdrobniejsze nawet zmiany w dźwięku, wszelkie uproszczenia i braki na poziomie konstrukcji sceny, bryły, mikrodźwięków, barwy, cieniowania itp. w całym zakresie częstotliwości. Faza projektowania i drobiazgowego strojenia nowych produktów wymaga bardzo dużych nakładów pracy i środków na prototypowanie oraz niezliczonych godzin odsłuchów. Na czym to polega (w dużym skrócie)? W przypadku Demiurga SP musieliśmy zbudować kilka kompletnych kabli wg różnych założeń. Poszczególne prototypy zbudowane były w oparciu o nasz unikatowy srebrny przewodnik pozłacany 24k złotem. Każdy z prototypów był zbudowany z przewodników o innej geometrii (taśma, przekrój kwadratowy, okrągły), różniły się konstrukcją, izolatorami, przekrojami poszczególnych żył itp. Każdy z osobna był strojony aż do uzyskania maksymalnego poziomu jego możliwości. Po żmudnych odsłuchach została wybrana najlepsza koncepcja, która była dalej rozwijana, aż do momentu powstania finalnego, w pełni zadowalającego nas produktu. Naturalnie weryfikujemy ostateczny produkt również w innych warunkach odsłuchowych i systemach audio. Nasi zaprzyjaźnieni audiofile (których uszom ufamy) weryfikują jego cechy brzmieniowe w swoich zestawach, a przy tym w stosunku do kabli jakie posiadają. Na końcu otrzymujemy od nich informację zwrotną, czy w ich systemach nastąpił tak samo duży progres, jaki wypracowaliśmy w naszym systemie referencyjnym. W kablu Demiurg SP zastosowaliśmy szereg opracowanych przez nas rozwiązań i technologii eliminacji zakłóceń EMI/RFI oraz antywibracyjnych, które także mają wpływ na jakość dźwięku. Każdy element składowy kabla jest ważną częścią strojenia np. zastosowane splitery z olejowanego drewna merbau (zamiast aluminium lub innego metalu) czy też widełki Furutecha, które zostały pozbawione elementów wprowadzających mikrodrgania. Zamiast standardowo być skręcane, są zaciskane na końcówkach kabla z odpowiednią siłą nacisku. Budowa Demiurga SP jest całkowicie podporządkowana walorom dźwiękowym. Kabel produkowany jest ręcznie od przewodnika po finalny produkt. Jego produkcja jest pracochłonna, wymaga również stałej kontroli na każdym etapie powstawania, dlatego złożenie jednej pary kabli zajmuje kilka dni. ♦ ▌ DEMIURG SP KABEL ZASILAJĄCY AC DEMIURG powstał stosunkowo wcześnie, bo testowaliśmy go, jako pierwsi, już w 2016 roku (HF | № 141, test TUTAJ). Cechą charakterystyczną tego, nietaniego przecież, kabla było to, że został on zaprojektowany i wykonywany był w całości Polsce, a jedynym elementem spoza niej były japońskie rodowane wtyki Furutecha FI-E50(R) i FI-50(R) PIEZO CERAMIC. Co więcej, przy jego projekcie nie skorzystano z gotowych przewodników – Verictum zaprojektowła swój własny przewodnik ze srebra laboratoryjnej czystości, pokrytego 24-karatowym złotem. Także i w Demiurgu SP przewodnikiem jest srebro produkowane według założeń firmy, które w skomplikowanym procesie zostaje odpowiednio rekrystalizowane i odpuszczane, a następnie pokrywane 24-karatowym złotem o odpowiedniej grubości. Rodzaj srebra i jego obróbka są dobierane dla danego produktu i wypracowane na drodze odsłuchów. Pozłocone srebro następnie jest poddawane kriogenizacji w ustalonych przez firmę interwałach czasowych. Jak czytamy w materiałach prasowych, dobór interwałów czasowych między zamrażaniem a odmrażaniem jest niezwykle istotny dla uzyskania optymalnej jakości przewodnika. Całym procesem steruje komputer, utrzymując niezmienną temperaturę wymrażania. Kable w wersji, która otrzymaliśmy do odsłuchu zakończone były widełkami. Jest to najwyższy model z serii złoconych końcówek japońskiej firmy Furutech, model FT 211G. Kabel jest kierunkowy, strzałki zostały umieszczone pod logo na spliterach. A właśnie – splitery. To niezwykle ważne elementy w budowie kabla. Proszę spojrzeć, z jaką pieczołowitością wykonuje je – dla przykładu – firma Siltech. Pełnią one kilka ról w budowie elektrycznej i mechanicznej kabla. Są, dla przykładu, elementem dopasowującym podatność mechaniczną całego kabla do jego cieńszych wyprowadzeń. Mają też rolę do odegrania w kształtowaniu parametrów elektrycznych. No i są też elementami ozdobnymi. W kablu Demiurg SP są to ładne, drewniane „puszki”. Są one olejowane, a nie lakierowane – lakierowane drewno zachowuje się inaczej – a w duży, okrągłym opakowaniu znalazł się olej, którym możemy odświeżyć ich powierzchnię. Kable są dość sztywne, ale nie aż tak, jak Siltechy, do których były porównywane. ▌ ODSŁUCH ⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Kabel głośnikowy Verictum Demiurg SP testowany był w systemie referencyjnym „High Fidelity” i porównywany był do, kosztujących 42 500 euro (za 2-metrową, stereofoniczną parę) kabli SILTECH TRIPLE CROWN. |
Tej klasy połączenia są zazwyczaj obrabiane kriogenicznie, co pomaga w „ułożeniu” metalu na poziomie krystalicznym. Dodatkowo pomaga granie muzyki przez jakiś czas – nazywa się to „wygrzewaniem”. Niestety każde poruszenie kabla w jakiejś mierze tę sytuację zmienia i trzeba ponownie kabel „ułożyć” – to podstawy fizyki. Pan Paweł Czubryt, szef Verictum, ujął to w mailu do mnie w ten sposób: Kabel warto podłączyć do systemu referencyjnego i pograć na nim z dobę przed przystąpieniem do właściwego odsłuchu – myślę, że kabel zasługuje na ten czas potrzebny na odprężenie i ułożenie w tym ważne „ułożenie elektromagnetyczne" z racji swojej budowy. Rozwiązania zastosowane w kablu po prostu muszą dostać czas na ustabilizowanie parametrów, żeby kabel zagrał na miarę swoich możliwości. Podchodząc do tego problemu na poważnie, recenzent ma poważny problem – porównanie A/B/A wymaga przełączania kabli po wybranym fragmencie utworu, po całym utworze lub po kilku utworach. Dłuższe przerwy oznaczają, że porównanie jest ułomne. Musiałem więc wybierać pomiędzy optymalnymi parametrami testowanego kabla i metodologią odsłuchu. Wybrałem to drugie, ponieważ kabel odniesienia również był w czasie testu poruszany, obydwa kable grały więc nieco poniżej swoich możliwości. Wcześniej jednak kabel Verictum podłączony był w systemie przez dwie doby. Płyty użyte w teście | wybór ⸜ A Day at Jazz Spot 'Basie'. Selected by Shoji "Swifty" Sugawara, Stereo Sound Reference Record SSRR6-7, 2 x SACD/CD (2011). PŁYTA JEAN-MICHELA JARRE’A z koncertów w Houtson i Lyonie, nagrana w roku 1987, zarejestrowana została na 32-ścieżkowym, cyfrowym magnetofonie szpulowym Otari DTR 900 i zmiksowana analogowo do analogowej taśmy „master”. Nagrania tego typu, o ile nie są dobrze „poprowadzone”, mogą brzmieć nieco jasno i często brakuje im wypełnienia niskich tonów. Z drugiej strony najlepsze przykłady są zdumiewająco dynamiczne i mają znakomitą definicję dźwięków (Otari DTR 900 było odpowiednikiem Mitsubishi X-850; więcej o tej technice TUTAJ). Wersja, której słuchałem tym razem to remaster z 2014 roku, który wyszedł spod ręki Dave’a Deadwatera. Nie jest to szczególnie lubiany inżynier dźwięku, ponieważ mocno kompresuje sygnał i go rozjaśnia. Ale akurat w tym przypadku wyszło mu to całkiem nieźle. I to z tą płytą usłyszałem dużą część zalet, jakie do dźwięku wnosi nowy kabel głośnikowy Verictum. Otrzymałem bowiem otwarty, dźwięczny obraz dźwiękowy o dobrym balansie tonalnym. Był on o włos ciemniejszy niż kable Siltecha, z którymi był porównywalny, jednak różnica nie była duża. Polegała zresztą nie na obniżeniu góry, a na jej osłodzeniu. To bowiem kabel, który pokazuje świat złożony z dużej ilości informacji, ale też świat pokładany. Nie jest tak ultymatywnie rozdzielczy, jak kable odniesienia, a mimo to różnica – potworzę – nie była decydująca. Tak, była, dźwięk miał nieco mniej planktonu, nie był tak doskonale jednoznaczny w swoim charakterze i wartościach w danym momencie czasu. Ale tego się spodziewałem i każdy inny wynik były czymś w rodzaju rewolucji. Rewolucji nie było, była natomiast spokojne, ładne, dobre granie. Dlatego też wokal DIANY KRALL z utworu But Beautiful z albumu This Dream Of You miał ciekawą barwę, charakter i dobre skupienie. Jego barwa nie była zmieniona, ale za to pokazany został nieco dalej niż z Siltechami. Słyszałem to już wcześniej, z J.M. Jarrem, gdzie mocniej pokazane zostały pogłosy, czyli to, co jest „za” dźwiękiem i co definiuje rozmiary przestrzeni, ale z Dianą Krall wyszło to jeszcze lepiej. Jej wokal został nagrany z ustawionego blisko niej mikrofonu, jest więc duży i „do przodu”. Brakuje mu trochę finezji i „bryły” – to koszty bliskiego ustawienia – ale kompromis pomiędzy „obecnością” i klarownością jest naprawdę dobry. Polski kabel zrobił coś takiego, jakby pianistka siedziała dalej od mikrofonu, a przez to miała większą swobodę w śpiewaniu; w rzeczywistości Krall nagrywa zwykle ścieżkę wokalną grając na fortepianie, ale mam nadzieję, że wiadomo, o co chodzi. W tej „wersji”, to jest z testowanym kablem, mniej było słychać pracę kompresora – a kompresor w nagraniach jest nieodzowny, byle użyty świadomie. Barwa jej głosu nie była zmieniona, pokazany został jednak dalej niż z kablami Siltecha. Podobnie było też z płytą WESA MONTGOMERY’ego Smokin’ At The Half Note z materiałem zarejestrowanym zarówno w klubie Half Note, jak i w studiu. To nietypowa płyta koncertowa, ponieważ do materiału nagranego w klubie – dwa pierwsze utwory – dołączono trzy kolejne, zarejestrowane cztery miesiące później w studiu Rudy’ego Van Geldera. Co ciekawe, pozostałe nagrania z koncertów, które miały wówczas miejsce w Half Note wydano w 1968 roku na pośmiertnej płycie Willow Weep for Me, z dogranymi smyczkami. Ich pierwotne wersje ukazały się na reedycji Smokin’ At The Half Note w serii „Verve Master Edition” (więcej o płycie i o tej serii TUTAJ). W każdym razie różnica między nagraniami koncertowymi i studyjnymi nie jest bardzo duża. Zasadza się głównie na tym, że mocniej słychać, dodany w studiu, pogłos. Kabel Verictum pokazał te różnice w przekonywający sposób, nie podkreślając ich jednak – ostatecznie celem masteringowca, to jest Van Geldera, było – jak zakładam - takie ukształtowanie przestrzeni i barwy, aby obydwie części się z sobą „zgadzały” emocjonalnie. Demiurg pokazał też dobrze, że w studiu instrumenty na osi, to jest fortepian i kontrabas – grany również smyczkiem – mają lepszą definicję niż z nagrań w Half Note, co dobrze świadczy o możliwościach tego kabla w dziedzinie różnicowania. Najważniejsze wydaje mi się jednak to, że testowany kabel po prostu „ładnie gra”. To wszystko, o czym mówiłem, a dodałbym do tego też dobre zejście basu o naturalnej miękkości, jest ważne, a nawet bardzo ważne. Ale jeszcze ważniejsze wydaje mi się całościowe spojrzenie, które proponuje Verictum. Nie jest to kabel, który by przekraczał granice w dziedzinie dynamiki, a mimo to dobrze ją różnicuje. Ma też bardzo ładną barwę – nieco słodką, ale nigdy nieprzerysowaną, ani nie przejaskrawioną. Oferuje też bardzo dobry wgląd w nagranie, a mimo to nie „wyciąga” na wierzch brudów. O Krall już mówiłem, dodam więc jeszcze jeden przykład. ANDRZEJ PONIATOWSKI podesłał mi kilka dni temu dwie płytki JANUSZA KOMANA, nad którymi pracował dla wydawnictwa GAD Records. Jak pisał, jest na etapie zauroczenia oprogramowaniem Isotope i to z nim eksperymentuje. Przysłany na złotych krążkach Master CD-R materiał otrzymałem w wersji „flat”, to jest prosto z plików zgranych z taśmy „master” i po obróbce. Te pierwsze mają nieco „ciężkie” granie, jakby miały nie do końca precyzyjnie ustawiony moduł Dolby w magnetofonie analogowym lub jakby oryginalny masteringowiec zaszalał z kompresją. Z polskim kablem dźwięk jednej z nich, nigdy wcześniej niewydanego materiału studyjnego z 1982 roku, był przyjemny i po prostu ładny. Słyszałem zgrubienie niskiej średnicy, które zamykało jej otwarcie i dusiło część informacji, na górze pasma, a mimo to słuchało się tego bardzo dobrze. Pierwszy plan był za linią łączącą głośniki, panorama została oddana w – jak na polskie nagrania – szeroki sposób, a barwa zaskakująco ładna. Polski kabel jest, to chyba klucz do tego testu, interfejsem, który nie chce niczego zmieniać, a mimo to „ogarnia” wszystko w sposób, który nazwałbym „czułym” – że się odwołam do przemowy Tokarczuk podczas dekoracji noblowskiej w Sztokholmie. Chodzi o to, że nastawiony jest on na granie neutralne, ale do końca neutralny nie jest, a mimo to wprowadzane przez niego korekty są „sympatyczne” z muzyką, nie są przeciwko niej. Tak było też z najnowszą wersją płyty PINK FLOYD pod tytułem The Dark Side Of The Moon, wydaną (wreszcie!) przez amerykańską wytwórnię Analogue Productions na płycie SACD. Wydaje się, że materiał na nią jest identyczny z tym, który znalazł się na „rocznicowej” wersji tego krążka z 2003 roku, ale tym razem płyta została wytłoczona w Japonii. W każdym razie dostałem ładny puls na początku, rosnący wraz z nim szum taśmy też był dobrze skalowany, a bas miał ładną podstawę. Przekaz był płynny, gładki, fantastycznie wręcz przyjemny – podobnie, jak z wszystkimi poprzednimi płytami, z którymi kabel Verictum był słuchany. ▌ PODSUMOWANIE BYĆ MOŻE ZRESZTĄ WŁASNIE TO jest dla tego kabla najważniejsze – rzadka w audio umiejętność wprowadzenia słuchacza w świat muzyczny danej płyty w gładki, ale i pewny sposób. Kabel ma „słodki” wyraz, ma również tendencję do wygładzania ataku dźwięku, ale robi to nie „przeciw” muzyce, a „z nią”. Porównywany do wielokrotnie droższego kabla odniesienia nie wykazał większych zmian, ani barwy, ani dynamiki, co stawia go w bardzo dobrym świetle. To po prostu wysokiej klasy, high-endowy kabel o świetnej budowie, znakomitym wykonaniu oraz dźwięku, z którym można słuchać muzyki przez długie godziny bez zmęczenia i śladu irytacji. I jest w dodatku bardzo dobrze wykonany. Kabel o podobnej konstrukcji oraz dźwięku, ale pochodząca od dużego, uznanego producenta, kosztowałaby ze dwa razy tyle. ■ |
System referencyjny 2021 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity