Odtwarzacz Compact Disc Gold Note
Producent: AKAMAI S.r.l. |
właścicielem firmy Akamai, panem Maurizio Aterini poznaliśmy się lata temu. Jeszcze w styczniu 2008 roku testowałem odtwarzacz Mini Koala, firmowany nazwą BLUENOTE. Był to odtwarzacz płyt CD i DVD i nosił nazwę Digital Versatile Source. W kwietniu tego samego roku przyjrzeliśmy się produktowi, który dzisiaj jest czymś zupełnie normalnym, a wówczas był absolutna nowością, szczególnie jeśli pomyślimy o jego lampowym wyjściu: DSS30, odtwarzaczu plików. Maurizio był jednym z pionierów cyfrowego audio, przeciwieństwie do wielu innych producentów nigdy nie porzucił jednak formatu Compact Disc. DSS30 sprzedawany był pod marką BLACKNOTE, która miała wyróżniać w ofercie urządzenia korzystające z nowych technologii. Nazwa GOLDENOTE pojawiła się kilka lat później i miała z kolei wyróżniać urządzenia z najwyższej półki. Obecną formę nazwy GOLD NOTE spotykamy od 2012 roku. Pomimo zmian nazwy rdzeń firmy pozostał ten sam: zamiłowanie do lamp, traktowanie na równi formatów LP i CD, a także eksplorowanie możliwości odtwarzaczy plików. Nowością są high-endowe kolumny oraz zupełnie nowy, fantastyczny wygląd tych włoskich urządzeń. Testowany tym razem odtwarzacz Compact Disc CD-1000 pokazuje wszystko, co w tej firmie najlepsze – design, wykonanie, modułową budowę itp. MAURIZIO ATERINI WOJCIECH PACUŁA: Jak widzę skorzystałeś z transportu Stream Unlimited – skąd taki wybór? CD-1000 oferuje wiele „rozszerzeń”, jak lampy, zasilacze itp. – powiedz o nich parę słów. Co chciałeś osiągnąć w CD-1000? Jak zmieniło się twoje myślenie o cyfrowych źródłach od – powiedzmy – Stibberta? Co w CD-1000 znajdziemy ze specjalnego projektu Favard Anniversary? Favard to zupełnie inna historia – to pierwszy odtwarzacz CD marki Gold Note. To było naprawdę bardzo dobre urządzenie i CD-1000 czerpie z jego dziedzictwa. Poszczególne sekcje Favarda zostały rozdzielone na kilka modułów, o których mówiłem, a kiedy je wszystkie ze sobą zepniemy otrzymamy dźwięk lepszy niż z Favarda! Z tego ostatniego wzięliśmy 12 lamp i zasilacz w którym połączyliśmy lampy i dławiki. W CD-1000 znalazła się też lepsza cyfrowa sekcja z najnowszymi przetwornikami D/A Burr-Brown PCM1796. Powiedz proszę parę słów na temat pięknego loga Gold Note. Odświeżył on logo dzieląc nazwę na dwa słowa GOLD NOTE (fontem Georgiquas), dzieląc się też swoim pomysłem na sylwetkę starożytnego rzymskiego żołnierza dmącego w rodzaj rogu, noszącego nazwę BUCCINA. Uważamy, że to bardzo „włoskie”, klasyczne logo, a jednocześnie oryginalne. Razem z Giuseppe zatrudniliśmy także profesjonalnego designera, Stefano Bonifazi, sławnego architekta, który jest odpowiedzialny za wygląd naszych urządzeń. Giuseppe ruszył dalej po dwóch latach, ale wciąż z nim współpracujemy. Obecnie za marketing odpowiada wykształcony w tym kierunku młody, 27-letni Tommaso-Jegh Dolfi. Jest on jeszcze lepszym wyborem, ponieważ rozumie młodszą generację słuchaczy, dzięki czemu weszliśmy w nową erę naszej działalności, kierując się w stronę nowoczesnych technologii, czego branży high-end zazwyczaj brakuje. CD-1000 Odtwarzacz CD-1000 prezentuje się znakomicie. Ma dobrą bryłę i świetnie dobrane akcenty. Wykonanie obudowy też jest pierwszorzędne. To odtwarzacz Compact Disc z wejściami cyfrowymi, w tym USB. Sekcja DAC przyjmuje sygnał PCM do 24 bitów i 192 kHz, ale bez DSD. Najtrudniejszym elementem każdego odtwarzacza płyt optycznych jest transport, których jest na rynku niewiele. Zespół Gold Note sięgnął po specjalizowany transport CD używany także przez firmę dCS w modelu Rossini: Stream Unlimited. Jedną z podstaw filozofii tej firmy jest możliwość rozbudowy systemu wraz z rosnącym apetytem. Aby uniknąć straty pieniędzy, urządzenia mają modułową budowę i są przygotowane do podłączenia zewnętrznych elementów. Najczęściej robi się to dodając do posiadanego odtwarzacza zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego. Gold Note jest jednak inną firmą. Uważa się w niej, że DAC powinien być jak najbliżej transportu i powinien być taktowany tym samym zegarem. CD-1000 w swojej podstawowej formie jest więc odtwarzaczem zintegrowanym. Można go jednak rozbudować w czterech różnych kierunkach. Możemy go wyposażyć w moduł przedwzmacniacza liniowego z wejściem XLR (podobnie jak w moim odtwarzaczu Ancient Audio Lektor AIR V-edition). Siłą głosu, mutowaniem wyjścia oraz zmianą balansu między kanałami sterujemy z pilota zdalnego sterowania. Odtwarzacz można wyposażyć także w jeden z dwóch zegarów taktujących Atomic Master Clock: CLK-1055 (Caesium) lub CLK-1037 (Rubidium); podobne możliwości oferują odtwarzacze dCS-a. Gniazdo Powercone sygnalizuje , że możemy pomyśleć o dodatkowym, zewnętrznym zasilaczu. Do wyboru są dwa: PSU-1250 i PSU-1100 (podobnie jak w urządzeniach Octave). I wreszcie możemy podłączyć zewnętrzny moduł lampowego bufora – do wyboru znowu dwa: TUBE-1006 i TUBE-1012 (odpowiednio: 6 i 12 lamp). Każdy z tych dodatków, może oprócz lampowego wyjścia, dostępny jest w różnych innych produktach. Nigdzie indziej nie ma jednak wszystkich na raz. W najbardziej rozbudowanej konfiguracji odtwarzacz ma cztery elementy, a i tak rdzeń stanowi odtwarzacz zintegrowany. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Dźwięk odtwarzacza przygotowanego przez Maurizio jest jedyny w swoim rodzaju. Jego brzmienie jest tak odmienne od tego, co czego przyzwyczaiły nas inne firmy audio, że będzie bardzo łatwo nam zdecydować, czy to jest „nasze” granie, czy nie; albo się nim zachwycimy, albo od razu odrzucimy. W czym przypomina mi inne wyjątkowe źródło cyfrowe, odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35. CD-1000 to wulkan energii. Nie da się przy nim siedzieć obojętnie. Nawet jeśli słuchamy czegoś cicho, w podkładzie, co jakiś czas bezwiednie zaczynamy się wsłuchiwać w to, co dochodzi z kolumn (lub słuchawek). Energia tego dźwięku jest absolutnie wyjątkowa i przypomina to, co znam z dobrych gramofonów, np. SME, TechDAS czy Avid HiFi. Ponieważ pod względem barwy bliżej jest włoskiemu odtwarzaczowi do tego ostatniego nigdy, nawet w najtrudniejszym otoczeniu, nie dojdzie do rozjaśnienia i wysuszenia przekazu; z kolei jeśli z dwoma pierwszymi gramofonami coś w systemie schrzanimy, dostaniemy tym przez łeb. |
Tak nasycone brzmienie to domena urządzeń Kondo, Audio Research, a także wspomnianego Ayon Audio. Myślę, że nieprzypadkowo jako pierwsze do głowy przyszły mi firmy rozkochane w lampach i z lamp znane. Maurizio jest członkiem tego samego, ekskluzywnego klubu, który nie dość, że lampy lubi, to jeszcze się na nich zna. Mimo wspólnoty przekonań i estetyki, dźwięk jego urządzeń, w tym CD-1000 jest jednak znacząco odmienny. Zacznijmy od tego, co już przywołałem, tj. energii. Wszystko jest tu interesujące, przyciąga uwagę. Na dobre i na złe. Nie ma na płytach nudnych fragmentów, nijakich utworów, bo w każdym znajdziemy coś ciekawego i interesującego. Efekt ten osiągnięty został za pomocą trzech rzeczy: wybitnej rozdzielczości, fantastycznego różnicowania barwowego oraz przybliżenia pierwszego planu. To ostatnie polega na czymś w rodzaju przysunięcia wokalisty do mikrofonu. W technice scenicznej i studyjnej zmiany w barwie, jakie zachodzą przy takiej operacji nazywa się „efektem zbliżeniowym”. Słychać to w ten sposób, że im bliżej mikrofonu znajduje się źródło dźwięku, tym więcej jest w jego brzmieniu niskich tonów, a jego wolumen jest większy. Świetnie to słychać np. porównując nagrania wokalne z lat 50. i współczesne (np. Close-Up. Vol.1, Love Songs Suzanne Vegi). Odtwarzacz Gold Note gra tak, jakby wszystko było w nim bardzo blisko mikrofonu. Jest więc namacalny pierwszy plan, duże rozmiary instrumentów, wychodzenie dźwięku w kierunku słuchacza. Ale mówimy przecież o urządzeniu, które fenomenalnie pokazuje różnice w brzmieniu instrumentów, rozróżnia nawet najmniejsze ich elementy. A przede wszystkim pokazuje ich otoczenie akustyczne, jak mało co. Na zimno trzeba by powiedzieć, że jest w tym lekka przesada, dezynwoltura. Ale przecież muzyka to emocje i jeśli tylko zaakceptujemy taką formę przekazu, to wszystkie inne odtwarzacze cyfrowe – lub niemal wszystkie – będą się nam wydawały mdłe, pozbawione soków witalnych. A witalność jest tym, co CD-1000 oferuje na dzień dobry. Tutaj każdy dźwięk ma znaczenie, jest ważny. Bardzo ładnie, wręcz wybitnie, pokazywane są wysokie tony. Porównując to brzmienie z nawet tak otwartymi urządzeniami, jak mój Ancient Audio Lektor AIR V-edition, czy z systemem Chorda Blu MkII + DAVE słychać, że w Gold Nocie brzmienie jest słodsze, cieplejsze, a mimo to jego wysokie tony są mocniejsze, gęstsze, grają większą rolę w kształtowaniu brzmienia. Nigdy nie dochodzi przy tym do rozjaśnienia, wyostrzenia, a barwa nie ma podniesionego balansu tonalnego. Coś takiego zdarza się niezmiernie rzadko, a jeśli już, to raczej przy odsłuchu taśm-matek (lub ich kopii) z magnetofonów szpulowych. Jednym z elementów, który powinien się spodobać nawet tym, którzy uważają audiofilizm za chorobę (audiofilię) jest bas. Jest on mocny, gęsty, zawsze obecny. Ma świetnie zaznaczony kontur, dlatego śledzenie pracy kontrabasu, basu elektrycznego, stopy perkusji itp. nie stanowi żadnego problemu. Po usłyszeniu, jak z tym zakresem radzi sobie włoskie urządzenie sceptycy powinni zostać nawróceni, skonwertowani i przekonani; jeśli nie – to znaczy, że nic im nie pomoże. To płynne, dojrzałe granie, ale z konturem. I właśnie ten kontur nie zawsze się sprawdzi. Z nagraniami wokalnymi, klasyką, jazzem, starym rockiem – świetnie wypadły pliki 24/96 z pierwszej płyty Led Zeppelin! – będzie pysznie, ponieważ tam tego rodzaju niski zakres podkreśla to, co w nich najlepsze, powiększając plany, dodając rumieńców. Ale już z elektroniką, jak np. Tomorrow’s Modern Boxes Thoma Yorke’a, czy Tricks of Life Noviki, a nawet The Inevitable End duetu Röyksopp tak konturowy bas powoduje, że zawsze brzmi on w równie mocny, klarowny sposób – ale zawsze. Podkreślenie jego średniego zakresu, tzw. „kick basu” przypomina to, co znamy z koncertów i dużych, estradowych paczek. Bo jeśliby ktoś mógł mieć coś przeciwko CD-1000, a żyjemy przecież w świecie wytworów rąk ludzkich, a nie świecie platońskich idei, to właśnie to: odtwarzacz nie różnicuje emocjonalnej strony nagrań, zawsze stara się wydobyć z nich jak najwięcej kolorów. Nawet tak mało „medialna” rejestracja, czyli bez dodatkowego pogłosu, jak Giovanni Pierluigi da Palestrina Missarum Liber Primus, zarejestrowana przez pana Giulio Cesare Ricci z firmy Fonè, nabrała „ciała”, gęstości. A przecież wiem, że powinna zagrać bardziej sucho, w bardziej wycofany sposób. Podsumowanie Mam nadzieję, że jasne jest, iż mamy do czynienia z wyjątkowym odtwarzaczem. Pomijając fakt możliwości jego rozbudowania w kilku kierunkach, co otwiera nam ścieżkę rozwoju bez konieczności sprzedawania urządzenia, CD-1000 pod kilkoma względami gra w sposób, jakiego nie powstydziłyby się najdroższe odtwarzacze CD na świecie. Gwarantuje przepiękne barwy pokazywane w nasycony sposób i buduje duże, solidne źródła dźwięku przed nami. Dynamika tego dźwięku i jego witalność są wybitne. Od tych najdroższych różni się słabiej zaznaczanymi bryłami instrumentów (grają one pierwszym planem) i basem, który w nagraniach w których jest jednostajny puls, może zabrzmieć trochę w taki właśnie sposób. Co by jednak nie mówić, to fantastyczne źródło cyfrowego dźwięku – nie tylko CD, ale i plików, bo bardzo ładnie zagrały pliki WAV i FLAC z podłączonego przez USB odtwarzacza plików Fidata. Płyty CD wciąż jednak brzmią lepiej, co testowane urządzenie ze swobodą prezentuje. Dojrzałe, a nawet dogrzane brzmienie o niesamowitej kolorystce – jeśli to wasze granie, to już się z nim nie rozstaniecie. Urządzenie wygląda fantastycznie. Jest zarówno klasyczne, jak i ma nowoczesne detale. To prawdziwie „włoska robota”. Front, górę i boki wykonano z grubych płyt z aluminium, pozostałe ścianki to gruba blacha stalowa. Odtwarzacz jest spory, ciężki i stoi na czterech aluminiowych nóżkach. Przód i tył Front jest bardzo ładny – wyróżniają się dwa pionowe paski wpasowane w aluminiową płytę. Paski te mogą mieć kolor surowego aluminium – jak w testowanym egzemplarzu – ale mogą być też z drewna dopasowanego kolorystycznie do okleiny kolumn Gold Note. Pomiędzy paskami naklejono złocone, fantastyczne logo firmy. Po prawej stronie, niesymetrycznie względem środka, zainstalowano szufladę, a pod nią wyświetlacz. Ten ostatni ma niebieski filtr, dwie linijki i jest naprawdę dobrze widoczny, mimo że cyfry i litery nie są szczególnie duże. Dalej po prawej mamy przyciski sterujące napędem i wyłącznik standby. Wydaje się, że przycisk otwierający szufladę mógłby być przesunięty w prawą stronę – przy wysuniętej szufladzie znajduje się pod nią i trudniej się do niego dostać. Testujemy pełną wersję tego odtwarzacza, dlatego tylna ścianka jest zapełniona wejściami i wyjściami. Wejścia cyfrowe są trzy: RCA, TOSLink oraz USB; wszystkie przyjmują sygnał PCM do 24/192. Ponieważ obecnie standardem dla USB jest dekodowanie sygnału DSD, zakładam, że w przyszłości Maurizio wymieni odpowiedni moduł. Mamy też wejście BNC dla zewnętrznego zegara taktującego oraz wyjście cyfrowe RCA. Ponieważ to wersja z przedwzmacniaczem analogowym, mamy też parę wejść analogowych XLR (zbalansowanych). Sygnałem analogowym wyjdziemy albo gniazdami XLR, albo RCA; mamy też pieciopinowe gniazda XLR z których wychodzimy sygnałem analogowym przeznaczonym dla zewnętrznego, lampowego buforu wyjściowego. Te wyliczankę dopełniają gniazdo sieciowe IEC, mechaniczny wyłącznik sieciowy oraz duże, solidne gniazdo Powercon firmy Nautrik dla zewnętrznego zasilacza. Wszystkie gniazda są bardzo solidne, złocone. Środek Wiedząc jak dobrze to urządzenie brzmi zaskoczeniem jest niewielki, zgrabny, zwarty układ elektroniczny. Najpierw w oczy rzuca się jednak transport CD. Ma on odlewaną ze stopu aluminiowego tackę na płytę, wzmocnioną stalowymi trzpieniami po bokach. Reszta mechaniki jest plastikowa, ale od góry wzmocniono ją aluminiową płytą. Jak się okazuje, transport wyprodukowała tajwańska firma ASATech, a firmująca całość Stream Unlimited przygotowała jego oprogramowanie – na płytce pod spodem. Całość nosi nazwę JPL-2580 Stream Unlimited. Mechanika została przykręcona do stalowych ceowników, a te do dna obudowy. Układ elektroniczny zmontowano na pojedynczej płytce drukowanej. Przetwornik cyfrowo-analogowy to nowy układ Burr-Brown PCM1792AK. Współpracuje on z układami scalonymi w sekcji konwersji I/U oraz filtrów wyjściowych, umieszczonymi na podstawkach układami Burr-Brown OPA2228. Na dodatkowej płytce wpiętej nad przetwornikiem znalazł się przedwzmacniacz analogowy. Został on zatopiony w tłumiącym wibracje silikonie i zakryty ekranującym go aluminiowym elementem. Cała ta część ma osobny zasilacz z dyskretną regulacją napięcia (na tranzystorach) i własnym transformatorem firmy Talema. Taki sam transformator ma sekcja transportu. Wejście USB obsługiwane jest przez układ XMOS na małej płytce, ekranowanej od spodu dużą płytą ze stali. Zmiana tej sekcji na nowszą będzie naprawdę łatwa. Wejścia i wyjścia mają niewielkie płytki drukowane, do których biegną dość długie interkonekty. Łącza cyfrowe są separowane transformatorami dopasowującymi. Pilot Dołączony do urządzenia pilot wygląda równie atrakcyjnie, jak odtwarzacz. Jest za to bardzo ciężki – to solidny kawał aluminium. Miękkie przyciski obsłużą nie tylko odtwarzacz, ale i wzmacniacz, DAC i przedwzmacniacz tej firmy. Dane techniczne (wg producenta) Pasmo przenoszenia: 20 Hz-20 kHz (+/- 0,3 dB) Dystrybucja w Polsce Maciej Grabałowski ul. Drogowców 33/35A 42-200 Częstochowa | Polska delta-audio.pl |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity