pl | en

Interkonekt | kabel głośnikowy

kabel sieciowy AC

Furutech
FA-13S | FS-15S | FP-TCS21

Producent: FURUTECH CO., LTD.
Cena (w czasie testu):
840 zł/1 m | 1990 zł/2,5 m | 1435 zł/1,5 m

Kontakt: 3F, 7-11-1 Nishi-Gotanda, Shinagawa-ku
Tokyo 141-0031 | Japan

www.furutech.com

MADE IN JAPAN

Do testu dostarczyła firma: RCM


iemal wszystkie japońskie firmy oferujące kable połączeniowe korzystają z przewodników produkowanych na ich zamówienie w największym koncernie „kablowym” w Japonii, w Furukawie. Firma ta była na tyle elastyczna, że produkowała kable zarówno dla wielkich firm związanych z przemysłem, jak i dla branży audio, pomimo że była to dla niej tylko działalność uboczna. Czytając opisy techniczne japońskich kabli różnych producentów napotykaliśmy się więc najczęściej na te same przewodniki, wśród których najszlachetniejszym i najdroższym był PCOCC (Pure Crystal by Ohno Continous Casting) stosowany przez Oyaide, Acoustic Revive, Harmonix, Zonotone, SAEC, Kripton i niezliczone inne japońskie firmy (w kraju tym ukazuje się miesięcznik „Audio Accessory” z numerami poświęconymi wyłącznie okablowaniu!)

PCOCC to wynik pracy profesora Atsumi Ohno z japońskiego Chiba Institute of Technology. Zamiast wyciągania zaproponował odlewanie, dzięki czemu otrzymał kabel o ultradługich kryształach: 125 m i średnicy fi 0,1 mm. Proces ten nazywany jest od tamtej pory od nazwiska wynalazcy Ohno Continuous Casting (OCC).
Furukawa na potrzeby kabli audio opracowała proces, w którym czystość miedzi uzyskiwanej w wyniku procesu OCC przekraczała 99,9997%. Nowa wersja przewodników została opatentowana pod nazwą Purity Copper OCC, czyli PCOCC.

Jak pisałem w teście kabli RCA-1.5TRIPLE C-FM + SPC-2.5TRIPLE C-FM firmy Acoustic Revive, 4 marca 2013 roku, a więc na rok przed obchodami 130-lecia istnienia, Furukawa Electric ogłosiła zakończenie produkcji przewodów PCOCC. Żeby była jasność: OCC nie było jedyną metodą otrzymywania kabli o wysokiej czystości i przewodności. Swoje kable produkują Acrolink (AcroJapan), Mogami i inni. Ale też trzeba zaznaczyć, że przez jego wszechobecność przyzwyczailiśmy się do dźwięku „by OCC”.

O zakończeniu produkcji kooperanci Furukawy dowiedzieli się na długo wcześniej i zdążyli się do tej zmiany przygotować – robiąc zapasy oraz rozglądając się za nowymi rozwiązaniami. W sukurs przyszła im firma FCM (Fine Chemicals & Materials), co ciekawe, wchodząca w skład konglomeratu Furukawa. Miedź, jaką tam opracowano uzyskuje się w procesie podobnym do kucia („forging”), co jest czytelnym nawiązaniem do japońskich tradycji wykuwania mieczy. Miedziany drut jest wielokrotnie ściskany (uderzany), zmniejszając swoją objętość o 70%. Uderzenia mają odpowiedni kąt i kierunek, dobrane w wyniku eksperymentów.

W procesie tym chodzi nie o zmniejszenie ilości zanieczyszczeń, gdyż te są eliminowane wcześniej, a o jak najściślejsze ułożenie kryształów, zniwelowanie przejść między nimi, a co za tym idzie zmniejszenie efektu „diodowego”, czyli niekontrolowanego przeskoku elektronów między kolejnymi kryształami. Ściskanie powoduje też wypchnięcie na zewnątrz molekuł powietrza i tlenu obecnych w materiale. W ostatniej fazie przewodniki poddane są procesowi „starzenia”, dzięki któremu większe kryształy się z sobą łączą, tworząc obszary monokrystaliczne. Czystość takiej miedzi nie jest szczególnie wysoka, strona firmowa FCM podaje, że wynosi 99,996% lub więcej, czyli na poziomie miedzi LC-OFC (Linear Crystal Oxygen-Free Cooper). To jednak materiał o kompletnie innej strukturze niż klasyczne kable OFC/OCC. Tak uzyskaną miedź nazwano PC-Triple C, od Pure Copper-Continuous Crystal Construction.

Testowany komplet okablowania, charakteryzujący się tym, że kable kupowane są w rolkach, a ich płaszcze zewnętrzne mają ciemnozielony kolor, znajduje Furutecha, jednego z największych japońskich producentów wysokiej klasy okablowania, w fazie przejściowej. Firma jest na tyle duża, że mogła sobie pozwolić na duże zakupy „na zapas”. W ofercie wciąż znajdziemy więc kable wykonane z miedzi μ-OFC, jak interkonekt μ-OFC FA-13S i kabel głośnikowy FS-15S ALPHA Series, ale zaznacza się już nowa fala, w postaci miedzi Triple-C, reprezentowaną w teście przez kabel sieciowy Triple C Conductor FP-TCS21.

μ-OFC FA-13S

To interkonekt analogowy wykonany z kabla o budowie symetrycznej. W wersji niezbalansowanej, z wtykami RCA, sygnał dodatni i masa prowadzone są takimi samymi przewodami, a ekran podłączany jest tylko z jednej strony, od źródła sygnału. Otrzymujemy w ten sposób tzw. ekran teleskopowy. To dlatego kabel ten jest kierunkowy, tj. nie jest wszystko jedno, jak go podłączymy. Do jego budowy użyto przewodnika α (Alpha) μ-OFC 1,3 mm.

μ-OFC (Annealed Oxygen Free Copper) to odmiana miedzi OFC (Oxygen Free Copper), poddana specjalnej obróbce cieplnej, postarzającej materiał, co znacząco poprawia jego krystaliczną strukturę (to dlatego stare, miedziane kable brzmią lepiej niż nowe). α (Alpha) to z kolei nazwa firmowa Furutecha oznaczająca obróbkę kriogeniczną. Miedź jest przez osiem godzin stopniowo ochładzana do temperatury -315º C, a następnie przez 24 godziny wolno ogrzewana do temperatury pokojowej. Robi się to po to, aby zagęścić strukturę krystaliczną materiału.

Przewodniki izolowane są polipropylenem, stabilizowane mechanicznie przędzą bawełnianą, a na zewnątrz PVC. Średnica zewnętrzna kabla wynosi około 8 mm. Dwa biegi przewodnika zostały ze sobą skręcone i owinięte bawełnianym wypełnieniem, a następnie owinięte taśmą ze specjalnego papieru. Ekran wykonano z plecionki z 0,12 mm drucików α (Alpha) μ-OFC.

FS-15S ALPHA Series

Podobnie jak interkonekt μ-OFC FA-13S, tak i kabel głośnikowy FS-15S wykonano z miedzi α (Alpha) μ-OFC. To kabel ekranowany (podobnie swoje kable wykonuje The Chord Company). Średnica przewodników wynosi fi 1,5 mm, a średnica zewnętrzna fi 8,2 mm, są więc o włos większe niż w interkonekcie. Kabelki stabilizowane są wypełnieniem bawełnianym. Ekran wykonany został z plastikowej taśmy z naparowanym aluminium oraz z plecionki z drucików α (Alpha) μ-OFC. Izolacja przewodników to polietylen oraz Teflon, zewnętrzny płaszcz to ponownie PVC. Także kolor jest podobny, chociaż napisy są czarne, a na interkonekcie srebrne. Kable zakończone są złoconymi wtykami BFA z logo Furutecha. Można zamówić też lepsze wtyki, ale trzeba się liczyć z wyższymi kosztami. Wszystkie kable w teście zakańczane są u polskiego dystrybutora, co pozwala zmniejszyć cenę końcową.

Triple C Conductor FP-TCS21

W FP-TCS21 zastosowano miedź typu Triple C, której czystość wynosi > 99,996%. Przewodniki wykonane są ze skrętek miedzianych o średnicy fi 1,9 mm każdy. Izolację stanowi giętki PVC o średnicy fi 3,5 mm. Wnętrze wypełniane jest kolejną warstwą PVC, na który nakładany jest ekran z plecionki miedzianej OFC. Zewnętrzny płaszcz to PVC. Kabel zakończono wtykami Furutech FI-E11-N1(R)/FI-11-N1(R) z rodowanymi stykami.

FURUTECH w „High Fidelity”
  • TEST: Furutech FLUX CABLE SERIES - interkonekt + kabel głośnikowy + kabel sieciowy AC
  • TEST: Furutech REFERENCE III SERIES AUDIO REFERENCE III-NI + SPEAKER REFERENCE III - interkonekt + kabel głośnikowy
  • NAGRODA ROKU 2006: Furutech e-TP80E + FP-3TS20 - filtr sieciowy AC + kabel sieciowy AC
  • TEST: Furutech e-TP80E + FP-3TS20 - filtr sieciowy AC + kabel sieciowy AC

  • Nagrania wykorzystane w teście (wybór)

    • Cosmic Machine. A voyage Across French Cosmic & Electronic Avantgarde (1970-1980), Because Music BEC5161705, „Limited Deluxe Edition” 2 x 180 g LP + CD (2013)
    • Bottleneck John, All Around Man, Opus3 CD 23001, SACD/CD (2013)
    • Carlo Gesualdo de Venosa, The Complete Madrigals, Delitiae Musicae, Marco Longhini, Naxos 8.507013, 7 x CD (2013)
    • Jean-Michel Jarre, Electronica. Vol. 1: The Time Machine, Sony Music Labels SICP-30788, BSCD2 (2015)
    • Jerzy Milian Trio, Bazaar, Polskie Nagrania „Muza”/GAD Records GAD CD 017, „Polish Jazz | vol 17”, CD (1069/2014)
    • Mel Tormé, Mel Tormé with the Marty Paich Dek-tette, Bethlehem/London Records LTZ-N155009, LP (1957)
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Kable Furutecha grają w efektowny i zarazem niesamowicie gładki sposób. Ale też wystarczy chwila, aby dojść do wniosku, że interkonekt i kabel głośnikowy mają inną barwę niż kabel sieciowy i to one zdominują dźwięk całego systemu okablowania.

    Ich barwa ma nisko osadzony punkt ciężkości. Wysoka góra jest łagodna i ma zaokrąglony atak. Jest jej jednak sporo i trudno by było mówić o jej wycofaniu. Wrażenie gęstości i lekkiego ocieplenia są jednak mocne, a to dlatego, że wysoka średnica, zwykle sprawiająca problemy, jest tu lekko wycofana. Z kolei zakres kilkuset Hz ma mocne uderzenie. Co nam to daje? – Efektowny dźwięk bez wyostrzeń. Efektowność polega na namacalnych źródłach dźwiękowych, trochę do nas przybliżanych, mających pełne body i wypełnienie, a brak wyostrzeń gwarancję długich odsłuchów bez zmęczenia.

    Być może dlatego przejście z kabli odniesienia na niedrogie Furutechy nie zburzyło równowagi, jaką mam w swoim systemie. Różnice były czytelne, ale akurat nie dotyczyły barwy. Ta jest gęsta, płynna, gładka. Różnicowanie jest niezłe i to elektronika, z którą kable będą współpracowały będzie zapewne elementem ograniczającym, a nie Furutechy. Nie miałem przy tym wrażenia, żeby jakiś rodzaj muzyki grał z nimi lepiej czy gorzej. Nawet tak różne płyty, jak wybór zawarty na Cosmic Machine. A voyage Across French Cosmic & Electronic Avantgarde (1970-1980) i The Complete Madrigals Carlo Gesualdo de Venosa, prezentowały te same zalety.

    Modyfikacje dotyczą przede wszystkim wysokiej góry i dynamiki. Jak mówiłem źródła dźwięku są do nas przybliżane. Wibrafon Miliana, gitara Bottlenecka, głos Laurie Anderson z płyty Jarre’a były blisko, dystans między mną i nimi był skracany. A to dlatego, tak myślę, że akustyka, powietrze wokół wykonawców i instrumentów są nieco maskowane. Furutechy waloryzują dodatnio dźwięk bezpośredni i na nim skupiają naszą uwagę. Gaśnie więc aura dużego kościoła w klasyce, a jazz brzmi nieco bardziej bezpośrednio. Ale na tym poziomie cenowym kable mają problemy z akustyką w ogóle, najczęściej przez nieczyste wysokie tony. Tutaj góra jest bardzo czysta i gładka. Jest naprawdę przyjemna. Inne kable za te pieniądze, nie wszystkie, ale spora grupa, brzmi przy nich w dość uproszczony sposób. Furutechy są inne – prezentują bogatą paletę barw.

    Dźwięk w całym ich paśmie jest bardzo ładnie skupiany i płynny. Pomimo lekkich odstępstw od liniowości nie ma się wrażenia niespójności – to granie na „raz”, nie trzeba się skupiać, żeby zebrać go w całość. Trzeba jednak wiedzieć, że niski dół nie ma wyraźnego skupienia i jego uporządkowanie nie jest tak dobre, jak środka pasma. Ale akurat w tym pomaga kabel sieciowy. Pisałem o tym, że gra inaczej niż interkonekt i kabel głośnikowy, prawda? Chciałbym to teraz uściślić.

    Jego barwa jest mniej wypełniona niż kabli PCOCC. Tak się przynajmniej z początku wydaje, bo środek nie jest dociążony, dźwięk ma wyrównany balans tonalny. Niski bas schodzi wyraźnie niżej niż z dwoma pozostałymi kablami, ale przez to, że punkt ciężkości jest teraz wyżej, wydaje się, że jest go mniej. I teraz: otrzymujemy z nim nie tak ciepły, nie tak słodki dźwięk, ale znacznie bardzie neutralny, w tym sensie, że niepodbarwiony, to dźwięk „Direct”. Kiedy połączymy te dwie grupy kabli, charakter zostanie nadany przez kable PCOCC. Ale Triple C skróci bas, nadając mu lepszą definicję. A to krok w dobrą stronę. Otworzy też dźwięk, co poprawi subiektywną dynamikę, co też jest pożądane.

    Niedrogie kable Furutecha są doskonałym przykładem na to, jak działają nastawione na specjalistyczny rynek audio firmy z Japonii. Produkty są ładnie, estetycznie wykonane i mają przemyślaną konstrukcję. To zaawansowane, wykonywane w wielu czasochłonnych etapach kable, odwdzięczające się za poświęconemu im uwagę gładkim, bogatym dźwiękiem, który nie odstaje pomysłem na prezentację od drogich kabli odniesienia.

    Podsumowanie

    Niewysoka cena testowanych kabli przejawia się w przybliżaniu pierwszych planów, przy jednoczesnym skracaniu akustyki, w zmniejszeniu dynamiki oraz w nie do końca skupianym basie. Problemy te nie wydają się jednak duże, nawet jeśli posłuchamy Furutechów w drogim otoczeniu. Ich ładna barwa, płynność i dźwięczność przy wygaszeniu wszelkich drażniących elementów spowodują, że większość systemów wreszcie „siądzie” i zagra pełnią swoich możliwości. Warto zwrócić uwagę na zmianę paradygmatu, która czeka nas już niedługo – kable z miedzią Triple C brzmią znacząco inaczej niż z PCOCC. Słyszę to już kolejny raz, nie jest to więc wniosek na wyrost. Są czystsze, mają lepszy balans tonalny, lepsze skupienie, ale też gubią gdzieś wypełnienie środka i ciepło, którym czarowały starsze kable.

    Dystrybucja w Polsce:

    RCM S.C.

    Czarnieckiego 17
    40-288 Katowice | Polska

    www.rcm.com.pl

    KLAN
    Live Finland 1972

    GAD Records GAD CD 039

    Nośnik: Compact Disc
    Premiera: 26.02.2016

    W 1972 roku Marek Ałaszewski reaktywował Klan (recenzja albumu Nerwy miast TUTAJ). W zupełnie nowym składzie, z premierowym materiałem z pogranicza free-jazzu i rocka. Tylko na jeden koncert w Finlandii. Na szczęście – zarejestrowany przez tamtejsze radio.

    Gdy w 1972 roku Klan został zaproszony do Finlandii na koncert w ramach Festiwalu Helsińskiego, zespół od roku nie istniał. Rozpadli się z powodu braku perspektyw, pieniędzy i ciągłych zakazów… wyjazdów na zagraniczne koncerty. Marek Ałaszewski chciał jednak działać dalej i pojechał do Finlandii z zupełnie nowym Klanem. Do składu zaprosił gitarzystę Tomasza Jaśkiewicza, który chwilę wcześniej zakończył współpracę z Czesławem Niemenem oraz sekcję rytmiczną słynnego Kwintetu Tomasza Stańki – Bronisława Suchanka i Janusza Stefańskiego. Muzycy przygotowali zupełnie nowy program, w którym free-jazzowe fascynacje perkusisty i basisty spotykały się z rockową zadziornością gitarzystów. W efekcie powstała zimna, skandynawska psychodelia pełna swobodnych improwizacji, ciekawych dialogów instrumentalnych i intrygujących pasaży gitar. Niestety, muzycy w tym składzie zagrali tylko jeden raz.

    Kompletny zapis koncertu został zarejestrowany w sierpniu 1972 roku przez fińskie radio. Zremasterowany materiał ukazuje się po raz pierwszy w historii na płycie, wzbogacony o obszerną książeczkę z licznymi zdjęciami (m.in. Marka Karewicza), a także wspomnieniami muzyków na temat tego barwnego wyjazdu. Dwujęzyczna (pol. i ang.) książeczka jest wysmakowana i robi duże wrażenie. Aż się prosi, aby ten sam materiał wydać w formie mini LP, może nawet „gatefold”. Szkoda więc, że nie ma żadnych informacji na temat tego kto, gdzie i jak wykonał remastering.

    (za: mat. firmowe)

    DŹWIĘK

    Wiem, co potrafią ludzie z GAD Records, jak ładnie wychodzą im remastery płyt, które nigdy nie „brzmiały”, ale nawet uzbrojony w taką wiedzę kiwałem z uznaniem głową nad dźwiękiem koncertu o którym piszemy. Już sama rejestracja musiała być niezła, ponieważ to, co dostajemy na płycie, ma bardzo dobrą rozdzielczość. Jest też mięsistość, wynikająca z dobrego ukazania brył instrumentów i ładna głębia. Przez długi czas słychać to tak, jakbyśmy mówili o nagraniu studyjnym. Dopiero, kiedy w 1:52 wchodzi wokal wiadomo, że to nagranie sceniczne. Głos nie ma bowiem głębi, jaką uzyskuje się w studiu, słychać go tak, jakby został zarejestrowany z mikrofonu dynamicznego (i pewnie tak było). Nie znaczy to, że brzmi źle, a po prostu bardziej „koncertowo”.

    Płyty słucha się znakomicie nie tylko ze względu na oddech, „odejście”, uderzenie i dynamikę, ale i dzięki fantastycznej muzyce. To rasowe, prog-rockowe granie, z którym można było jechać w świat na równych prawach z największymi. To, że się tak nie stało, to ironia losu.

    Na szczęście mamy rejestracje, a ta jest szczególna. Posłuchajmy, jak dobrze brzmi bas. Nie ma on niskiego dołu, ale jest selektywny, czytelny i bardzo „swój”. Słuchamy go jako części budującej nagranie, aktywnej i ważnej, o konkretnej barwie. Instrumenty, przede wszystkim gitary elektryczne, pokazywane są blisko nas i ładnie rozłożone w panoramie, To jest prawdziwie panoramiczne brzmienie, a nie niemal monofoniczne, jak w większości polskich kapel z lat 70. i 80. XX wieku.

    Świetny, świetny koncert w bardzo udanej oprawie.

    Jakość dźwięku: 8-9/10
    Wyróżnienie: Big RED Button

    www.gadrecords.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    SYSTEM A

    ŻRÓDŁA ANALOGOWE
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

    ŻRÓDŁA CYFROWE
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

    WZMACNIACZE
    - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

    AUDIO KOMPUTEROWE
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    KOLUMNY
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

    OKABLOWANIE
    System I
    - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND

    SIEĆ
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC)
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    - Pasywny filtr Verictum X BLOCK

    SŁUCHAWKI
    - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    - Radio: Tivoli Audio Model One
    SYSTEM B

    Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
    Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
    Odtwarzacz plików: Lumin D1
    Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
    Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
    Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
    Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
    Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
    Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
    Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
    Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
    Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono