Interkonekt + kabel głośnikowy
Cardas Audio
Producent: CARDAS AUDIO, LTD. |
merykańska firma Cardas Audio jest specjalistycznym producentem okablowania. Oprócz różnego typu kabli połączeniowych, sieciowych itd. feruje różnego rodzaju akcesoria, np. wtyki i gniazda, a od jakiegoś czasu także słuchawki douszne. W jej cenniku dominują produkty ze średniej i wyższej półki cenowej, chociaż nigdy nie pretendowała do miana „najdroższej marki na świecie”. Nie zapomniano też o melomanach mających niedrogie systemy, ale już na tyle dobre, że warto w nich zastosować kable znanego specjalisty. Wycena jej produktów podlega rachunkowi ekonomicznemu i nie polega na dopasowywaniu się do cenników konkurencji. W jej przypadku to o tyle łatwe, że sama projektuje oraz wykonuje swoje produkty. Zarówno kable, gołe przewody jak i wtyki są chętnie kupowane przez innych producentów, którzy na ich bazie konstruują własne łączówki. Jak wielokrotnie o tym pisaliśmy, mająca swoją siedzibę w Bandon (Oregon) Cardas Audio, nosząca nazwę po swoim założycielu i CEO, panu George’u Cardasie, ma swój własny patent – dosłownie i w przenośni – na to, jak kabel powinien być zbudowany. Ważne są zarówno materiał przewodników oraz dielektryków, jak i ich konfiguracja. Pan Cardas założył, że najlepszym sposobem na osiągnięcie celu będzie zastosowanie tzw. „złotego podziału” („Golden Ratio”). Golden Ratio to stosunek między poszczególnymi proporcjami, wywiedziony z budowy muszli Nautilusa, którego przekrój uwieczniono w logo firmy. W świecie sztuki znany jest on dzięki Grekom i ich budowlom, np. Partenonowi, którego stosunek szerokości, wysokości i długości wynosi w przybliżeniu 1:1,6180339887; oznaczany jest on grecką literą φ (fi). Iridium Najnowszym dodatkiem do katalogu Cardas Audio jest niedroga seria Iridium. Kiedy spojrzymy do cennika okaże się, że jest drugą serią od dołu i najwyraźniej ma zastąpić starszą serię Microtwin. Poniżej jest jeszcze seria Crosslink. Interkonekt Iridium zbudowano w oparciu o konfigurację zwaną star-quad z czterema wiązkami przewodników Litz w układzie wg złotego podziału. Kable są ekranowane. W efekcie tych zabiegów ich średnica jest nieco większa niż innych niedrogich kabli Cardasa, jednak mimo to, dzięki zastosowanym materiałom są one niezwykle elastyczne. Standardowo interkonekty Iridium zakończone są wtykami RCA Cardas GRMO, ale można będzie je także kupić w wersji zbalansowanej, z wtykami XLR Neutrik oraz DIN i RCA w wersji gramofonowej. Wtyki GRMO, stosunkowo drogie, stosowane są w kilku liniach Cardasa, np. Clear Light, Cross i Quadlink. To męski wtyk RCA wykonany z materiałów niemagnetycznych, tj. eutektycznego mosiądzu pokrywanego srebrem i na końcu rodem. Osłona wykonywana jest z mosiądzu i złocona. Kable głośnikowe zakończone są wtykami bananowymi CABE, również produkowanymi przez Cardasa. Wtyki te wykonane są z mosiądzu pokrytego niklem i rodem. Montowane są za pomocą lutowania i skręcania. Zarówno interkonekty, jak i kable głośnikowe wykonane zostały z drutów miedzianych Cardasa i są ekranowane za pomocą spiralnego zwoju. Na dielektryki wybrano taśmę impregnowaną PFA (perfluoroalkoxy polymer resin, czyli fluoropolimer) oraz przewodzący węgiel. Od zewnątrz kabel chroniony jest utwardzaną termoplastycznie gumą (TPR). Kable wyglądają bardzo schludnie i są niesamowicie giętkie, co pomaga w ich ułożeniu. W materiałach firmowych czytamy, że kable Iridium „zaoferują muzykalność i ciepło w wyjątkowym stosunku ceny do jakości”. Iridium porównywane były do setu Acoustic Revive Triple-C, japońskich, miedzianych kabli. Do testu wykorzystałem niedrogi, ale bardzo ciekawy system Rotela CD14+A14, a także odtwarzacz Luxman D-05u, pracujący w systemie referencyjnym. Test miał charakter porównania A/B/A. najpierw porównałem interkonekty, później kable głośnikowe i na koniec całe sety. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Niedrogie Cardasy nikomu nie sprawią zawodu. To kable, które w udany sposób łączą w sobie cechy wymagane na każdym poziomie cenowym, ale też takie, bez których nie ma prawdziwego high-endu. To oczywiście początek drogi, a nie jej koniec, kompromisy są więc czytelne. Jak w każdym dobrym produkcie służą one jednak zbudowaniu czegoś więcej, „większemu dobru”, jeśli tak mogę powiedzieć. Interkonekt podkręca atmosferę grania, przynosząc wyjątkowo dobrą dynamikę. Spodoba się to każdemu, kto ma w głowie dźwięk grania na żywo i któremu owego nieskrępowanego „uderzenia” brakuje w domu. Nie będzie to przeniesienie 1:1, ale wrażenie, jakie wyniesiemy z odsłuchu płyty z systemem, w którym jest interkonekt Iridium będzie w nas budziło same pozytywne uczucia. To kabel, który oprócz dobrej dynamiki prezentuje naprawdę wyrównane pasmo przenoszenia – oczywiście jak na swoją cenę. W kategoriach absolutnych można by wskazać na zaokrągloną i ocieploną wyższą średnicę, a także podkręcony średni bas. To dzięki jego aktywności i wypełnieniu dźwięk „niesie” nas przez kolejne płyty. Zapisuję to na plus, i to duży, ponieważ w tym zakresie cenowym, w jakim zapewne Cardasowi przyjdzie pracować, czyli z urządzeniami nieprzekraczającymi jakiś 6000-7000 tysięcy złotych, takie ukształtowanie barwy jest bardzo potrzebne. Większość z nich ma bowiem poważne problemy z czystością środka pasma i zwykle gra trochę zbyt lekko. Cardas opanuje te obszary bez problemu. Jeślibym miał wskazać, co zmieni się w nagraniach, to przede wszystkim mocniej zabrzmi gitara basowa i kontrabas. Niewiele, ale jednak. Ale też nie zburzymy równowagi tonalnej, bo np. w nagraniu Mercy Street z płyty So Petera Gabriela nie zmieniło to proporcji głosu, które ustawił realizator. A chodzi o to, że Gabriel nagrał (co najmniej) dwa wokale – wysoki i niski – i w pierwszej części utworu dominuje ten pierwszy, zaś w kolejnej drugi. Cardas nie starał się skupiać naszej uwagi za pierwszym razem na cichszym „tle” niskiego wokalu, ani też nie zdominował nim części drugiej. Interkonekt Iridium nie zamyka przy tym wysokich tonów. Brzmią one mocno, ładnie, nie są chowane. Słyszę w tym niewielką, ale jednak, zmianę w stosunku do wcześniejszych kabli tego producenta, które grały raczej ciepło. Nowy interkonekt też idzie w kierunku wypełnienia i położonego nisko akcentu, ale bez większych konsekwencji; mocniej słychać jedynie wspomniane wycofanie wysokiej średnicy. Nie zmieni więc barwy utworów, które same z siebie brzmią „wysoko”, jak chociażby niektórych nagrań na płycie Go Right Andrzej Kurylewicz Quintet. Z kolei z mocno „dobitymi” płytami w rodzaju Super duetu Pet Shop Boys zaokrągli zbyt mocny atak, wygładzi górę, nie tracąc przy tym resztek dynamiki, jakie na tej płycie się uchowały. Bliżej do klasycznego dźwięku tej firmy byłoby już bardziej kablowi głośnikowemu. Ma on zaokrągloną wysoką górę i niski dół, przez co nasza uwaga skupiana jest na środku pasma. |
Posłuchajmy go jednak z interkonektem z tej samej serii, a lepiej zrozumiemy o co chodziło – system Iridium wypełnia niskie tony i środek, ale też nie zamyka zbyt dużo góry. Ma bardzo dobrą dynamikę i preferuje pierwszy plan. Ten jest przez kabel głośnikowy trochę oddalany, a interkonekt go przybliża. W obydwu przypadkach ważniejsze są dźwięki bezpośrednie – w porównaniu do kabli odniesienia pogłosy są skracane i szybko gaszone. Podsumowanie Cardas Audio to niezwykle kompetentna, godna zaufania firma. Seria Iridium w pewnej mierze kontynuuje kurs obrany przez nią dawno temu, ponieważ gra mocnym, pełnym basem i ma nieco wycofaną wyższą średnicę. Ale też nie zamyka góry tak, jak inne kable tego producenta i oferuje doskonałą dynamikę. Będzie świetnym uzupełnieniem dowolnego systemu, w którym liczy się barwa i dynamika. Uspokoi nieco „wyrywne” systemy, ale nie zamuli tych, które leżą po ciemniej stronie spektrum. Doda im tylko kolorów i ruszy do przodu. Dodajmy, że kable są giętkie i niezbyt ciężkie, sprawdzą się więc także z niewielkimi urządzeniami. Dystrybucja w Polsce: BABYLON RAUS Babylon Raus to zespół mający za sobą ponadwunastoletnią historię, w 2004 roku zespół opublikował singiel Zwalcz Monopol. To, że w zeszłym roku ukazała się jego pierwsza płyta to wynik splotu wydarzeń, o jakie można by posądzić hollywoodzkiego scenarzystę ze zbyt bujną wyobraźnią. Było i do płaczu, i do śmiechu, ciężko i zabawnie. Mimo to przetrwali, co jest niesamowite. Być może udało im się pozostać razem dlatego, że są nie tylko kolegami z zespołu, ale i przyjaciółmi, a przy tym jedną z najbardziej etnicznie pokręconych kapeli nad Wisłą. W skład Babylon Raus wchodzą: Budzik (perkusja), MesBrutah (samplery), Niedźwiedź (gitara), Pako Sarr (wokal), Piroman (bas), tj (foj) (wokal), Tony Junior B (wokal). Jak widać, mamy aż trzech wokalistów – Kubańczyka (Tony), Senegalczyka (Pako Starr) oraz Polaka (tj (foj). Pod tym pseudonimem kryje się, znany czytelnikom „High Fidelity”, Maciej Majchrzak, na co dzień gitarzysta, kompozytor i producent płyt zespołu T.Love (więcej TUTAJ i TUTAJ). Z Maćkiem spotkałem się kilka razy, ostatnio przed i po krakowskim koncercie T.Love, którego supportem był właśnie Babylon Raus. widziałem wówczas chłopaków pierwszy raz i muszę powiedzieć, że było to niesamowite przeżycie – przede wszystkim ze względu na zaangażowane społecznie teksty, ale i dzięki muzyce. Co ciekawe, płyta ta – jak mówi Maciek – powstała z premedytacją w estetyce lo-fi, czyli dokładnie odwrotnie niż ostatnie płyty T.Love. MACIEJ MAJCHRZAK aka tj (foj) aka MAGILLA MAJCHER KANCIAPOWA SUPERPRODUKCJA... ...tak w dwóch słowach scharakteryzowałbym brzmienie naszej płyty. Powody są co najmniej trzy.Po pierwsze studio - nasz album nagrywaliśmy w Tarchostudio, czyli T.Love'owej kanciapie, która jest na tyle dobrze wyposażona, że można ją nazwać studiem właśnie. Dobrego sprzętu było tu zawsze sporo, ale do 2009 roku żadna z sal Tarchostudia tak naprawdę nie nadawała się do profesjonalnych nagrań, ze względu na brak dźwiękowej adaptacji. Nie przeszkadzało to oczywiście ani T.Love'owi ani Sidneyowi Polakowi ani też wielu innym zaprzyjaźnionym artystom, jak choćby raper Borixon, czy Kazik Staszewski, który nagrał u nas bębny na swoją legendarną płytę "Czterdziesty Pierwszy". Jednak żeby surowemu brzmieniu studia dodać szlachetności zdecydowaliśmy się na zainstalowanie w jednej z sal drewnianych paneli na ścianach oraz tzw. "pływającej podłogi". Efekt był piorunujący - nasza sala, nie tracąc kanciapowych właściwości, stała się fantastycznie i naturalnie brzmiącym studiem ze szlachetnym "drewnianym " pogłosem. Po drugie magnetofon - od zawsze byłem fanem analogowego brzmienia, więc nie wyobrażałem sobie innej technologii do rejestracji ścieżek na album Babylon Raus. Specjalnie w tym celu ściągnąłem ze Stanów starego (przełom lat 70-tych i 80-tych), ale praktycznie nieużywanego szesnastokanałowego Fostexa B-16, który ma rewelacyjne brzmienie, wynikające z jego niedoskonałości. Doskonałe szwajcarskie Studery, brzmią prawie jak komputer i nie dają nawet w połowie takiego soundu jak te półprofesjonalne magnetofony na półcalową albo calową taśmę. Był jednak jeden problem. Takie półprofesjonalne magnetofony praktycznie nigdy nie mają profesjonalnych złącz typu XLR, tylko RCA (tzw. chinch) a to oznacza, że przyjmują i wypuszczają niesymetryczny sygnał, innymi słowy zamiast +4 dB mamy -10 dB. Nie mogłem nawet dobrze rozkręcić preampów, bo natychmiast zapalały się czerwone diody i na każdym kanale sygnał był totalnie przesterowany. Wtedy Budzik, nasz perkusista, który jest też elektronikiem, złożył urządzenie będące tak naprawdę 16-kanałowym Di-Boxem i desymeryzatorem w jednej obudowie. Urządzenie to pomogło nam bez przeszkód podkręcać preampy do woli, bez ryzyka totalnego przesteru na taśmie! Po trzecie ludzie - oprócz wspaniałych muzyków, czyli genialnej sekcji rytmicznej, w której grają Piroman i wzmiankowany wcześniej Budzik, świetnego gitarzysty Niedźwiedzia, klawiszowca MesBrutah (który teraz gra tylko na samplerze MPC2000, ponieważ w 2013 uległ poważnemu wypadkowi, łamiąc kręgosłup na odcinku szyjnym), oprócz wokalistów innych kontynentów (z Ameryki środkowej kubański wokalista i tancerz Tony Junior B a z Afryki senegalski muzyk Pako Sarr) - mieliśmy genialnych inżynierów: miksera i masteringowca Adama Celińskiego (Celine), który w swoim częstochowskim studiu Radioaktywni zmiksował i zmasterował nasz album i Kajetana Aronia (WTK), który wraz ze mną nagrywał ślady w Tarchostudio. DŹWIĘK Nie lubię muzyki „zaangażowanej”. Mam ku temu dobry powód. Po Kaczmarskim, Gintrowskim itd. zaangażowanie w polskim wydaniu przyprawiało mnie o mdłości. Teksty traktujące o tzw. „problemach” socjologicznych i społecznych niemal zawsze brzmią mi bowiem fałszywie, są puste, głupie, naiwne, prymitywne, drętwe, nic nieznaczące (w różnych kombinacjach). Bum! – Płyta gearets Hits wali po głowie w każdym kolejnym utworze, przy czym niektóre z nich budzą niezwykle silne emocje – w moim przypadku był to kawałek O konkubentach. Budzą emocje, są więc ważne. Miejscami zabawne, dobre (w znaczeniu tego słowa, które powoli wychodzi z użycia, tj. „ciepłe”), ale zawsze z nerwem. Budują wspólnotę między zespołem i nami i jest to wspólnota, że tak powiem, „braci”. Tym ciekawiej wypada na tym tle dźwięk. Jak można wyżej przeczytać, Maciek postanowił wyprodukować album w jakości lo-fi. Jeśli tak właśnie było, to życzę wszystkim „majsterkowiczom”, aby ich wymuskane, wyprodukowane płyty były choć w połowie hi-fi, jak płyta Babylon Raus jest lo-fi. Rzecz w tym, że część utworów, niech to będzie - już przywołany - O konkubentach, Nasz diler – nasz pan, Negatywne wibracje i inne, brzmią niesamowicie „szeroko”. Ten pierwszy został przygotowany wręcz tak, jakbyśmy słuchali wypasionego nagrania QSound, tj. przestrzennie, z dźwiękami dookoła głowy. Płyta została przy tym zrealizowana tak, aby tekst zawsze był czytelny, niezależnie od tego, co jest akurat grane. Jeśliby mówić o lo-fi, to zapewne trzeba by przywołać Kija kultura, z nap...cym basem i stopą perkusji, a zaraz potem jego repryzę Szanuj (kija kontrkultura). Nawet tam, z materiałem niemal mono (proszę sobie przypomnieć Dummy grupy Portishead!), wiemy, czego słuchamy i rozumiemy, skąd taki, a nie inny wybór estetyki dźwięku. Babylon Raus to zespół regge, co w soundzie przejawia się głównie przez mocny dół, wysuniętą gitarę basową. Nie schodzi ona bardzo nisko, ma też trochę konturową część średniego basu. Stanowi świetną podstawę dla budowanych na niej planach i dźwiękach. Góra jest zaskakująco dobra, nigdy zbyt jasna. Powiedziałbym też, że wysoki środek został wycofany. Można więc tej płyty słuchać głośno, nawet na bardzo dobrym systemie (w moim przypadku za około 600 000 zł) i nie będziemy mieli wrażenia, że ktoś nam ściska głowę w żyletkowym imadle. Dodam, że bardzo ładnie zgrane są wokale. To świetna płyta, bujająca, pozytywna, dobra. Dźwięk lo-fi? – Proszę wybaczyć, w takim razie jak miałby ten album brzmieć w hi-fi? Maćku - dziękuję! Jakość dźwięku: 7-8/10 |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity