High Fidelity

Spis treści

247 Listopad 2024

TSURU FOR JAPAN

ROZMÓWKI

Red Fingerprint

Nie wiem, czy państwo pamiętacie, ale swego czasu „High Fidelity” honorował szczególnie ciekawe urządzenie danego numeru wyróżnieniem „Produkt Miesiąca”. Po raz pierwszy przyznaliśmy je już w Nr 3, z lipca 2004 roku – były to kolumny Penaudio Alba. Po raz ostatni wyróżnienie przyznaliśmy dokładnie dwa lata później, w lipcu 2006 roku (No 27). Jak wtedy pisałem, zarzuciliśmy ten pomysł ze względu na nieprawdopodobne wręcz nagromadzenie złych emocji z tym związanych – były to emocje większości dystrybutorów i części polskich producentów. Porzuciliśmy ideę wyróżniania produktów w ciągu roku, bo – powiem wprost – miałem dość ich jęczenia, wzdychania i wysyczanych przez zęby pytań, maili z pytajnikami i wykrzyknikami i udowadniania, że nie jestem koniem.
A szkoda, po obok Nagród Roku, które od tego czasu, a więc przez niemal pięć lat były jedynymi „potwierdzonymi” wskazówkami dla czytelników, wybór jednego, najciekawszego produktu wydawał mi się interesujący i wartościowy.
Nic to, najwyraźniej musiał upłynąć jakiś czas, żeby dojrzała nowa myśl. A przyszła mi do głowy, kiedy słuchałem przetwornika D/A USB Ibuki firmy Musica. Urządzenie, które ani nie jest jakoś wybitnie zbudowane, ani nie ma w sobie kosmicznych technologii, bazujące – tak naprawdę – na przestarzałej kości zagrało tak, że nie miałem ochoty wyłączać komputera, że po zakończeniu testu (tj. po napisaniu jego tekstu) wracałem do niego wielokrotnie po prostu dla przyjemności.
Co ważne, to wcale nie jest najlepszy przetwornik, jaki słyszałem, ani nawet najlepszy, jaki miałem w domu. W jego dźwięku było jednak coś, co dawało mi ogromną radość, co przykuwało mnie do słuchawek (bo tak go najczęściej słuchałem) na długie godziny. Choć jest mnóstwo urządzeń lepszych od niego, to jednak w dźwięku Ibuki wszystko jest na swoim miejscu, wszystko sprzęgło się po to, aby coś we mnie „włączyć”.
I właśnie podczas słuchania Musiki postanowiłem, że reaktywuję pomysł nagradzania urządzeń w ciągu roku. Tym razem będzie to jednak znacznie bardziej subiektywna ocena niż i Wyróżnienie Miesiąca, i Nagroda Roku. Nazwałem ją Red Fingerprint, co ma oddawać ideę pozostawienia w mojej pamięci specjalnego „odcisku”.
Ile ich będzie – nie wiem. Może w danym numerze żadna, a może dwie, może trzy. Wiem tylko, że nie będzie ich za dużo. I to nie dlatego, że nie ma wartościowych produktów. Jak wielokrotnie podkreślałem, ilość testów, które jesteśmy w stanie wykonać jest ograniczona (ok. osiem miesięcznie), dlatego selekcja urządzeń jest szczególnie skrupulatna. A przecież część produktów, które wybierzemy i przesłuchamy nie trafia na nasze łamy – jeśli z jakiegoś powodu urządzenie nie spełnia oczekiwań, rezygnujemy z niego. Nie wiadomo bowiem, czy nie popełniliśmy jakiegoś błędu, czy urządzenie nie jest uszkodzone, a może system odniesienia jest wyjątkowo niedopasowany itp. Jeśli są jakieś wątpliwości, rezygnujemy. Taka jest polityka pisma i od siedmiu lat się tego trzymamy.
Pomimo że Red Fingerprint jest tak subiektywnym wyróżnieniem, mam nadzieję, że części z państwa się przyda, choćby po to, żeby ocenić, jaką mam wrażliwość muzyczną (dźwiękową) i czy pokrywa się ona z waszą. Niezależnie bowiem od tego, jak bardzo staramy się, żeby testy były obiektywne, jak bardzo chcemy wyeliminować wszelkie niewiadome, jak bardzo uściślamy metodologię, to i tak na końcu zawsze jest człowiek, jak w każdej dziedzinie, gdzie jest miejsce na interpretację. I jako taki ma swoje zdanie.

Kondensatory V-CAP CuTF 1 μF dla Ayona Polaris III

Zapewne pamiętają państwo, że kupując dla siebie odtwarzacz CD Ancient Audio AIR od razu zamówiłem go z wymienionymi kondensatorami wyjściowymi – z lepszymi kondensatorami V-CAP. Ponieważ wybór okazał się strzałem w dziesiątkę, w jakiś czas potem w moim Lebenie CS-300 X [Custom Version] wymieniłem kondensatory sprzęgające na podobne – na wersję CuTF, a więc z miedzianymi okładzinami. I znowu to był dobry ruch. Kondensatory były strasznie drogie, ale teraz nie wyobrażam sobie powrotu do standardowych.
Dlatego też napisałem do Chrisa VenHausa, właściciela firmy VH-Audio, producenta V-CAP-ów o to, jakie kondensatory poleciłby do mojego przedwzmacniacz Ayon Audio Polaris II. Chris polecił wówczas wersję olejową, ponieważ największe CuTF miały pojemność 0,47 μF. Wkrótce potem Gerhard Hirt, właściciel Ayona zadzwonił do mnie i powiedział, że właśnie przygotował coś specjalnego – nowy zasilacz do mojego przedwzmacniacza. Jak się okazało, był to AC-regenerator, który zmienił Polarisa II w Polarisa III. Byłem pierwszym jego użytkownikiem na świecie. To by ogromny krok naprzód – pre grał tak dobrze, że zamiast przetestować go, po prostu słuchałem, testowałem inne rzeczy, przyjmując go, jako coś „danego”. Tak zaprzepaściłem sposobność premierowego testu…
W jakiś czas potem Chris przysłał mi jednak wiadomość, mówiącą że zrobił specjalnie dla mnie kondensatory CuTF o pojemności 1 μF, a więc dokładnie takiej, jaką potrzebowałem do Polarisa. Także i tym razem kondensatory musiały swoje odleżeć (4 miesiące) – myślę jednak, że najwyższy czas się im przyjrzeć – obiecuję, że wkrótce przygotuję test Polarisa z tymi kondensatorami.

Plany (uaktualnione 16.05.2001)

Na czerwiec planujemy testy:

amerykańskich kolumn podłogowych Avalon Transcendent,
duńskiego wzmacniacza mocy Vitus Audio SS-101 z przedwzmacniaczem SL-102,
amerykańskiego DAC-a Wyred4Sound DAC2, specjalnie zmodyfikowanego do testu w „High Fidelity” – będziemy mieli możliwość podpięcia do jego wyjścia słuchawek,
przetwornika cyfrowo-analogowego Rega Audio DAC,
niemieckiego wzmacniacza zintegrowanego Octave V 40 SE – polska premiera; powrót do Polski po wielu, wielu latach
brytyjskiego odtwarzacza multiformatowego Cambridge Audio Azur 751BD,
elektroniki Array z serii Obsydian (kiedyś sprzedawanej pod marką van den Hul),
nowego, topowego system amerykańskiego okablowania Acoustic Zen.

Razem ze wzmacniaczem dostajemy parę wtyków XLR ze zworą. Jeśli używa się gniazd RCA, to należy włożyć wtyk ze zworą do gniazda XLR. Bez tej zwory, poziom dźwięku będzie niższy o 6 dB. W czasie testu zwory jednak nie mieliśmy.

Jak zwykle – zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Wojciech Pacuła
redaktor naczelny

Kim jesteśmy?

Współpracujemy

Patronujemy

HIGH FIDELITY jest miesięcznikiem internetowym, ukazującym się od 1 maja 2004 roku. Poświęcony jest zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku, muzyce oraz technice nagraniowej. Wydawane są dwie wersje magazynu – POLSKA oraz ANGIELSKA, z osobną stroną poświęconą NOWOŚCIOM (→ TUTAJ).

HIGH FIDELITY należy do dużej rodziny światowych pism internetowych, współpracujących z sobą na różnych poziomach. W USA naszymi partnerami są: EnjoyTheMusic.com oraz Positive-Feedback, a w Niemczech www.hifistatement.net. Jesteśmy członkami-założycielami AIAP – Association of International Audiophile Publications, stowarzyszenia mającego promować etyczne zachowania wydawców pism audiofilskich w internecie, założonego przez dziesięć publikacji audio z całego świata, którym na sercu leżą standardy etyczne i zawodowe w naszej branży (więcej → TUTAJ).

HIGH FIDELITY jest domem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. KTS jest nieformalną grupą spotykającą się aby posłuchać najnowszych produktów audio oraz płyt, podyskutować nad technologiami i opracowaniami. Wszystkie spotkania mają swoją wersję online (więcej → TUTAJ).

HIGH FIDELITY jest również patronem wielu wartościowych wydarzeń i aktywności, w tym wystawy AUDIO VIDEO SHOW oraz VINYL CLUB AC RECORDS. Promuje również rodzimych twórców, we wrześniu każdego roku publikując numer poświęcony wyłącznie polskim produktom. Wiele znanych polskich firm audio miało na łamach miesięcznika oficjalny debiut.