pl | en
Płyty - recenzja
Cassandra Wilson
Silver Pony

Wydawca: Blue Note, 29752
Data nagrania: 2009
Miejsce nagrania: live - m.in. Polska (Warszawa), Hiszpania (Granada); studio – Piety Street Recording, Nowy Orlean, USA
Realizator nagrania: live – Don Juan Holder; studio – John Fischbach
Mastering: Bob Katz
Mix: live – Don Juan Holder; studio – John Fischbach;
Produkcja: różni

Szczegóły: CD
Data wydania: 26 października 2010

Format: Compact Disc

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: EMI, Wojciech Pacuła

Program:

1. Lover Come Back To Me 6:51 (Hammerstein/Romberg)
2. St. James Infirmary 7:12 (Traditional)
3. A Night in Seville 3:00 (Wilson/Sewell/Veal/Riley/Batiste/Babalola)
4. Silver Moon 7:31 (Wilson/Lynn/Blanchard/Sewell/Veal/Riley/Batiste/Babalola)
5. Pony Blues 9:32 (Patton)
6. If It’s Magic 4:34 (Wonder)
7. Forty Days and Forty Nights 4:58 (Roth)
8. Silver Pony 0:36 (Wilson/Sewell/Veal/Riley/Batiste/Babalola)
9. A Day in the Life of a Fool 7:35 (Bonfa/Sigman)
10. Blackbird 6:43 (Lennon/McCartney)
11. Sunrise 3:32 (Laird/Jones/Stephens)

Personel:

Cassandra – śpiew i syntezator
Marvin Sewell – gitara elektryczna
Reginald Veal – gitara basowa
Herlin Riley – perkusja
Jonatan Batiste – fortepian
Lenka Babalola – instrument perkusyjne

Gościnnie:

Silver Moon – Terence Blanchard, trąbka i Common, śpiew
Watch The Sunrise - John Legend, śpiew, fortepian

Silver Pony, nowy album wielokrotnej zdobywczyni nagrody Grammy, Cassandry Wilson, został wydany 26 października bieżącego roku przez należącą do EMI wytwórnię płytową Blue Note Records (pierwotne plany mówiły o 25 października). W planach od początku było też światowe tournee promujące to wydawnictwo. Gościnnie w produkcji albumu wystąpili: Terence Blanchard, raper Common (Silver Moon) oraz wokalista i autor piosenek – John Legend (Watch The Sunrise).

Silver Pony to połączenie albumu na żywo i studyjnego (artystka mówi o „wydarzeniach studyjnych”), gdzie nagrania z koncertów w Europie (m.in. w Warszawie) płynnie przeplatają się z nagraniami studyjnymi stworzonymi w Piety Street Studios w Nowym Orleanie. Na krążku znajduje się mieszanka jazzowych i popowych klasyków oraz nowych piosenek napisanych przez Cassandrę i jej zespół.

Silver Pony zawdzięcza swój tytuł wydarzeniu, jakie Cassandra przeżyła w dzieciństwie i które odcisnęło w jej pamięci niezatarte piętno wpływając tym samym również na jej karierę. Jak mówi: „w mojej okolicy w Jackson, w stanie Mississippi, pojawił się pewien człowiek z kucykiem i aparatem fotograficznym. Można było mu zapłacić, aby zrobił ci zdjęcie”. Jej bracia odmówili, ale Cassandrze spodobał się ten pomysł. Jej matka wahała się - „pewnych rzeczy młodym pannom po prostu nie przystawało robić” – dodaje Wilson. Mimo to, Cassandra wykorzystała chwilę i zrobiła sobie zdjęcie. „Bardzo się cieszę, że mogłam pojeździć na kucyku” – przyznaje teraz artystka. „Byłam nieustraszoną osóbką i wydaje mi się, że matka chciała mnie w tym wspierać.” Ta cenna fotografia zdobi teraz okładkę albumu Silver Pony a odwaga stanowi obecnie siłę napędową Wilson. „Przygotowuję się do każdego nagrania, ale tak naprawdę nigdy nie da rady idealnie się przygotować” – przyznaje Wilson. „A to dlatego, że nigdy tak naprawdę nie wiesz, co się zdarzy. Po prostu stawiasz się w sytuacjach, które pozwolą projektowi rozwijać się jego własnym tempem.”
Ładnie o tym zdarzeniu w swoim blogu Keep Swinging pisze Hans Koert TUTAJ.

Album Silver Pony został wyprodukowany przez Cassandrę Wilson i Johna Fischbacha (właściciela studia nagraniowego Piety Street Studios). Na albumie występuje Cassandra (śpiew i syntezator), Marvin Sewell (gitara elektryczna), Reginald Veal (gitara basowa), Herlin Riley (bębny), Jonatan Batiste (pianino) i Lenka Babalola (perkusja). W utworze Silver Moon występuje Terence Blanchard (trąbka) i Common (śpiew), a w Watch The Sunrise pojawił się John Legend (śpiew, pianino).

(Źródło: EMI Poland)

ODSŁUCH

Jak mówiłem, Silver Pony to nowe nagrania, ale materiał – już nie. Na płytę złożyły się nagrania koncertowe, a także spontanicznie zaaranżowane spotkania w studio. Ponadto nagrania koncertowe i studyjne zostały zrealizowane i zmiksowane przez różnych ludzi, klamrą dla nich jest jednakże Bob Katz odpowiedzialny za mastering. W każdym razie – sposób prezentacji dźwięku jest tu różny w zależności od tego o którym utworze mówimy. Z kolei jakość dźwięku jest bardzo zbliżona – to znaczy znakomita.

W nagraniach koncertowych wszystko pokazywane jest z nieco dalszej perspektywy. Głos Wilson jest ciepły i mocny, ale jest na nim sporo pogłosu, oddającego sytuację koncertową.
Fenomenalnie zarejestrowano niskie dźwięki – już pierwsze uderzenia stopy perkusji w otwierającym płytę utworze Lover Come Back to Me ustawiają nas niezwykle pozytywnie. A przecież zaraz potem wchodzi fortepian, bardzo dobrze uchwycona, dźwięczny, mocny, dynamiczny. Dynamika to w ogóle dobry generalny deskryptor tej części nagrań. Jest w nich żywioł, iskra, zabawa. Bo muzyka to też właśnie zabawa, nie tylko orka.
Instrumenty perkusyjne mają lekko podniesioną średnicę, ale są niezwykle dynamiczne i dobrze nasycone. Nasycona jest też cała płyta, mająca dobrze uchwycony balans tonalny. W tym przypadku dźwięk podkreśla walor wydarzenia na żywo, dodając do bezpośredniej komunikacji między muzykami to, czego najczęściej brakuje – swobodę i żywiołowość przy dobrej barwie. Brawo! Jedyny element, który brzmi znacznie słabiej, to sposób oddania dźwięków pochodzących z widowni – pokazywane są niemal mono, przed nami, daleko za wykonawcami. Najwyraźniej jednak takie było zamierzenie realizatora.
To jednak, co mnie zachwyca na tej płycie, to nagrania studyjne. Posłuchajmy If It’s Magic, z niezwykle niskim, zmysłowym głosem Wilson i będziemy wiedzieli, o czym mówię. Głos jest tu lekko nosowy, trochę „przepalony”, ale dlatego, że starano się oddać jak największy jego wolumen. Co się udało w 100%. Głos Cassandry jest duży, pełny, ciepły, mocny i co tam jeszcze – jest świetny! Na gorszych systemach, z tendencją do ocieplenia wokal może się wydać zbyt nosowy – to znak, że trzeba coś w systemie zmienić…

Strona artystki: Cassandra Wilson

Jakość dźwięku: 9/10