pl | en
Płyty - recenzja
Frank Sinatra Sinatra&Strings

Personel:
Frank Sinatra – wokal
Bill Miller – fortepian, Al Viola – gitara, Ralph Pẽna – kontrabas, Irv Cottler – perkusja, Emil Richards – wibrafon, Harry Klee, saksofon altowy i flet

Data nagrania: 20-22 listopada 1961
Miejsce nagrania: Hollywood (Los Angeles, Kalifornia), USA
Realizator nagrania: Bill Putnam
Mix: Bill Putnam (?)
Mastering: Bill Putnam (?)
Produkcja: Gregg Geller

Remastering: Rob LoVerde, Mobile Fidelity Sound Lab, Sebastopol, USA

Wydawca: Mobile Fidelity Sound Lab Inc., MFSL 1-313
Szczegóły: 2 x płyta 180 g
Data wydania (oryginalne/reedycja): 7 czerwca 1962/22 października 2009

Format: Long Play 180 g

Tekst: Wojciech Pacuła

Program:

Side 1
1. I Hadn’t Anyone Till You
2. Night And Day
3. Misty
4. Stardust
5. Come Rain Or Come Shine

Side 2
1. It Might As Well Be Spring
2. Prisoner Of Love
3. That’s All
4. All Nothing At All
5. Yestardays

Sinatra & Strings to jeden z najwyżej cenionych albumów Franka Sinatry. Nagrany w czasie dwóch dni w listopadzie 1961 roku i wydany 7 czerwca 1962 roku, jest kolekcją ballad nagranych w listopadzie 1961 roku. Sinatrze na płycie towarzyszy duży zespół smyków, dla których aranżacje przygotował Don Costa, z którym Sinatra spotkał się przy pracy nad tym albumem po raz pierwszy. Uważa się, że część z tych wykonań to najlepsze wersje konkretnych piosenek. Tak jest np. z Nigh and Day, zarejestrowaną po raz trzeci, a także drugą wersję All or Nothing at All, poprzedzającą o pięć lat swingową jej wersję, wydaną na płycie Stranger In The Night. Po raz drugi zarejestrowano też Stardust. Okładkę zaprojektował Phil Stern. Dodajmy, że w wersji CD z 1991 roku (pierwsze cyfrowe wydanie płyty) dodano dwa utwory: As You Desire Me (A. Wurbel) oraz Don't Take Your Love From Me (H. Nemo). Cyfrową edycją na potrzeby pierwszego wydawnictwa Compact Disc zajął się Keith Blake.

DŹWIĘK

Płyta Sinatra&Strings została wydana w ramach serii Original Master Recording. Logo to oznacza, że skorzystano z oryginalnych taśm-matek – tutaj analogowych. Wspominam o formacie, ponieważ od tej zasady odstąpiono przy reedycji płyt Johna Lennona sprzed kilku lat – okazuje się, że czuwająca nad spuścizną ex-Beatlesa Yoko Ono, po dokonaniu w domenie cyfrowej remasteru całego katalogu, utajniła oryginalne, analogowe taśmy-matki, ogłaszając, że „obowiązujące” mastery to właśnie te cyfrowe. Myślę więc, że użycie wówczas loga Original Master Recording było w istocie nadużyciem. Jak się okazuje, także w tym przypadku nie mamy do czynienia z oryginalnym miksem – dwa pierwsze wydania płyty w ramach Reprise są zmiksowane nieco inaczej. Miks na płycie MoFi przypomina to, co znajdziemy na japońskiej wersji płyty i na edycji Compact Disc. Płytę, jak zwykle, przygotowano w specjalnym procesie Gain 2 Ultra Analog, w technologii “half-speed”, czyli nacinając ją z prędkością o połowę mniejszą niż potem się ją odtwarza. Ten, wydawałoby się prosty, trick znakomicie poprawia dźwięk. Do remasteru, nad którym czuwał Rob LoVerde (w Mobile Fidelity Sound Lab w Sebastopolu), użyto analogowych taśm-matek. Płytę wytłoczono na 180 g winylu o nazwie High Definition Vinyl i zapakowano w specjalną, produkowaną przez MoFi wkładkę antystatyczną (Special Static Free-Dust Free Inner Sleeve). Nakład płyt jest limitowany, recenzowana płyta ma numer 199. Poligrafia jest znakomita – okładki wykonano z grubej tektury i mamy do czynienia z otwieraną okładką, mimo że to tylko jeden krążek. Wklejki na płycie nie są oryginalne – Mobile Fidelity stosuje własne, niezwykle eleganckie wklejki. Na okładce i wklejkach powtarza się graficzny motyw „The Frank Sinatra Collection”, będący wyróżnikiem amerykańskich reedycji płyt CD tego artysty.

Głos Sinatry jest mocny i pełny, ma znacznie większy wolumen niż na wydanej równolegle przez Mobile Fidelity Frank Sinatra&Sextet: Live In Paris. Na Sinatra&Strings użyto też znacznie więcej pogłosu, oddalając w ten sposób wokal, który inaczej niemal „wyskoczyłby” z kolumn. Dźwięk jest niezwykle dobrze ułożony i słychać, że odpowiedzialny za remaster Rob LaVerde dążył do podania go w możliwie gładki i spójny sposób. I, jak zwykle w przypadku tej wytwórni, udało się to nadspodziewanie dobrze. Rozdzielczość nie jest tu specjalnie wysoka, szczególnie instrumenty smyczkowe są traktowane raczej jako całość, bez wyraźnych krawędzi i jakiegoś superogniskowania na scenie. Ponieważ jednak głos zawsze jest nieco z przodu, na „wierzchu” miksu, nie zwraca się na to większej uwagi. Dynamika jest dobra, podobnie, jak rozciągnięcie pasma. Szczególnie dobrze udało się odtworzyć oryginalne brzmienie blach, które są tu pełne i perliste. Ograniczenia, jakie mamy, pochodzą przede wszystkim od urządzeń nagrywających z tamtego czasu i słychać je tylko przy bezpośrednim porównaniu ze współczesnymi, dobrymi nagraniami. Remaster Mobile wydobył z tych nagrań przede wszystkim rozmach i głębię brzmienia, a to chyba dobrze – smyki mają w tego typu graniu dokładnie taką rolę do odegrania. Głos Sinatry jest nieco ciemny i nie jest specjalnie otwarty. Szum przesuwu jest wyjątkowo niski, co potwierdza wysoka jakość użytego winylu.

Jakość dźwięku: 9/10