George Frideric Handel Esther [First reconstructable version (Cannons), 1720, HWV 50a] Wydawca: Linn Records, CKD 397 Data nagrania: 12-15 lipca 2011 Miejsce nagrania: Greyfriars Kirk, Edinburgh, UK Realizator nagrania: Philip Hobbs, Robert Cammidge (asystent) Mastering: Julia Thomas, Finesplice, UK Produkcja: Philip Hobbs Szczegóły: nagranie cyfrowe DDD, podwójny digipak Data wydania: 2012 Format: 2 x SACD/CD Tekst: Wojciech Pacuła Zdjęcia: Dunedin Consort (nr 1) | Wojciech Pacuła |
Data publikacji: 16. sierpnia 2012, No. 100 |
|
Śpiewacy (w kolejności pojawiania się):
Esther, w katalogu Händel-Werke-Verzeichnis znajduje się pod numerem 50. To oratorium skomponowane przez George'a Friderica Handela (1685 – 1759), uważane za pierwsze angielskie oratorium. Libretto do niego przygotowali John Arbuthnot (1667 – 1735) oraz Alexander Pope (1688 – 1744) na podstawie sztuki w trzech aktach Jeana Racine'a (1639 – 1699) pod tym samym tytułem. Dzieło zostało skomponowane około 1718 roku, jednak potem zostało znacząco zmodyfikowane i ostateczny kształt przybrało dopiero w 1732 roku. Początkowo składało się z sześciu scen, bez podziału na akty, a w finalnej wersji miało juz klasyczną, trzyaktową postać.
Esther zostało skomponowane i wykonywane (na scenie, w maskach) w Cannons, dla Jamesa Brydgesa, I księcia Chandos. To tam był zatrudniony Handel jako kompozytor-rezydent, piszący dla śpiewaków patrona i niewielkiej orkiestry. O pierwszej wersji Esther niewiele wiadomo, jako że była wykonywana prywatnie, dla niewielkiej liczby publiczności, gości księcia. Edycja przygotowana przez Dunedin Consort ma ambitny cel przypomnienia tej oryginalnej, kameralnej wersji dzieła Handela. Została zrekonstruowana na podstawie najnowszych badan i hipotez. Jej podstawą stał się ważny artykuł Johna H. Robertsa z 2010 roku pt. The Composition of Handel's Esther, 1718-1720, który znalazł się w Händel Jahrbuch, 353- 90. Data ukazana w podtytule - 1720 rok - różni się od tej powszechnie przyjętej, a to dlatego, że nie zachowała sie ostatnia karta rękopisu, na której zwyczajowo sie znajdowała. Nie jest więc pewne, ani to, z którego roku oratorium pochodzi, ani nawet czy na pewno zostało wystawione po raz pierwszy w Cannon. Przygotowana przez Early Music Company Ltd wersja różni się więc znacząco od edycji "podręcznikowej" zawartej w Hallische Händel-Ausgabe (HHA; ed. Howard Serwer). Esther jest swego rodzaju sequelem innego utworu Handela, pochodzącego z 1718 Acis & Galatea, który został nagrany przez Dunedin Consort pod dyrekcją Johna Butta w 2008 roku i wydany przez Linn Records pod numerem katalogowym CKD 319. Na okładce znalazła się Queen Esther, obraz z 1878 roku (olej na desce) Edwina Longsdena Longa (1829-1891), znajdujący się w National Gallery of Victoria w Melbourne, w Australii. O Dunedin Consort pisaliśmy:
|
ODSŁUCH Esther, podobnie jak i inne wydawnictwa Linn Records z 2012 roku, została przygotowana nieco inaczej niż poprzednie wydawnictwa tej firmy. Do tej pory wszystkie płyty SACD Linn Records miały dwa różne miksy - jeden wysokiej rozdzielczości, 24/96 lub 24/192 (PCM) i drugi zgodny z Red Book, ale zakodowany w HDCD. Tak, warstwa CD była tak naprawdę warstwą HDCD. Linn od samego początku uważał, że 16 bitów to stanowczo za mało i uczynił z 20-bitowego HDCD jeden ze swoich wyróżników. Tak kodowane były niemal wszystkie jego płyty i dekoder ten znajdował się we wszystkich odtwarzaczach CD tego producenta. Teraz coś się zmieniło.
Brzmienie tego nagrania jest niezwykle przestrzenne. To niewielki skład, jednak zarejestrowano wyjątkowo czyste, długie wybrzmienia, bardzo ładnie uchwycono akustykę edynburskiego Greyfriars Kirk. Instrumenty nie są pokazywane zbyt blisko, mają wystarczający oddech, ale też nie giną w pogłosie, w odbiciach. Zakładam, że to zasługa dobrze dobranego wnętrza - przestronnego, wysokiego, ale nie nazbyt dużego - ale również dobrego ustawienia mikrofonów. Instrumenty mają bowiem zachowane "body", przy jednoczesnej dobrej selektywności. Szczególnie dobrze na tym wychodzą instrumenty smyczkowe o niezwykłej jedwabistości brzmienia i pięknej sonoryczności. Klawesyn wypada nieco słabiej, a to dlatego, że jego barwa jest nieco niższa niż to ma miejsce w rzeczywistości. Prawdopodobnie starając się uniknąć przejaskrawienia, podano przede wszystkim jego niższy zakres. Choć nie przeszkadza to zbytnio, to jednak słychać klawesyn z nieco innego pola akustycznego niż pozostałe instrumenty. Pięknie nagrano natomiast głosy. Mają duży wolumen, są blisko, jakbyśmy siedzieli w 3-4 rzędzie, jeśli nie bliżej. Mają odpowiednią wagę i są czyste, bardzo rozdzielcze. Są też świetnie różnicowane. Zaletą tego nagrania jest połączenie selektywności i wypełnienia. Nie zawsze się to udaje, zwykle nagranie idzie w jedną lub drugą stronę, a tutaj wszystko jest na swoim miejscu. Bardzo dobre, udane nagranie. Jakość dźwięku: 9/10 |
|
|||
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity