Testowane kolumny należą do nowej, pokazanej po raz pierwszy na wystawie High End 2011 w Monachium, serii Focus. Seria ta znana jest od kilku lat, jednak jej nowa odsłona przynosi kilka, zupełnie nowych rozwiązań, które – jak zobaczymy w części odsłuchowej – powodują, że trzeba by tak naprawdę mówić o zupełnie nowej serii.
Jak czytamy w materiałach firmowych nowe Focusy charakteryzują się konkretnymi rozwiązaniami: mają nowe przetworniki nisko i średniotonowe, zaprojektowane specjalnie do tej serii i w niej mające swoją premierę, poprawiony kształt obudów, nowe zwrotnice, strojone ostatecznie w długich testach odsłuchowych. Do zupełnie nowych opracowań należy zaliczyć całkowicie nowy system napędowy, na który składa się karkas z czarnej odmiany Kaptonu, na którym nawinięto precyzyjne cewki z drutu aluminiowego, proces Precision Coating, w którym pokrywa się kopułki wysokotonowe, a także lepszy stop, z którego wykonuje się kosze głośników.
Centralny system magnetyczny głośnika, wyróżniający tę markę spośród innych, jest najważniejszym elementem konstytuującym dźwięk jej kolumn. Umieszczony wewnątrz cewki magnes powoduje, że możliwe jest uzyskanie mocniejszego, bardziej homogenicznego pola magnetycznego. Drugą ważną innowacją Dynaudio jest w cewce użycie czystego aluminium. W porównaniu do zwykłej, miedzianej – a więc znacznie cięższej – alternatywy, aluminium pozwala na wykonanie znacznie większej cewki, która wciąż jest ekstremalnie lekka. Dzięki użyciu aluminium możliwe jest podwojenie średnicy cewki bez zwiększenia jej masy.
Dynaudio opracowała nową generację, poprawionych, przetworników specjalnie dla serii Focus. Karkas jest w niej teraz wykonywany z nowego materiału – czarnej odmiany Kaptonu, trwalszego i mniej podatnego na deformację niż klasyczny. Ten zaawansowany technologicznie materiał jest niemagnetyczny, stabilny termicznie i bardzo sztywny – a przy tym ekstremalnie lekki. Umożliwia to płynną i powtarzalną pracę układu napędowego głośnika w idealnych warunkach, perfekcyjną kontrolę zachowania się przetwornika, nawet przy wysokich poziomach siły głosu.
Kompletna konstrukcja, składająca się z cewki i karkasa, współpracuje z membraną o opatentowanym przez Dynaudio składzie – Magnesium Silicate Polymer. Materiał ten charakteryzuje niską masą, wysoką sztywnością i znakomitym tłumieniem wewnętrznym. Membrany formowane są w specjalnym procesie, w którym membranie nadawany jest unikalny kształt, dodatkowo ułatwiający gładkie promieniowanie dźwięku.
To, w połączeniu ze znacznie mocniejszym systemem magnetycznym i poprawionym materiałem na kosze pozwala to na bardziej liniowe wychylenia membrany, w rezultacie czego dostajemy ekstremalnie precyzyjny, ekstremalnie szybki i bezbłędnie dokładny ruch membrany przekładający się na wierne odtworzenie muzyki – nawet przy wysokich poziomach dźwięku.
Specjalnie pod kątem nowej serii Focus inżynierowie Dynaudio zoptymalizowali proces pokrywania kopułek materiałem tłumiącym – nazywa się teraz Precision Coating. Dzięki ulepszonej formule pokrycie kopułki jest teraz znacznie precyzyjniejsze niż to wcześniej było możliwe, a to pozwala na nadanie kopułce jeszcze precyzyjniejszego kształtu, perfekcyjnie pokrytej kopułki. Pozwoliło to na uzyskanie jeszcze gładszego dźwięku i jego idealną propagację w całym spektrum pokrywanym przez głośnik, a w efekcie lepszą reprodukcję nawet najmniejszych słyszalnych detali.
Kolumny Dynaudio Focus dostępne są w wielu naturalnych okleinach i dwóch lakierach: klon (Maple; 1), klon włoski (Walnut; 2), palisander (Rosewood; 3), czarne matowe (Black Ash; 4), a także w wysokim połysku, lakier fortepianowy – białe (5) i czarne (6).
ODSŁUCH
Nagrania wykorzystane w teście (wybór):
- Accademia Bizantina, Il Cimento dell Armonia e dell Inventione op VIII - Vol 1+ Vol 2, dir Ottavio Dantone, Arts, FLAC 24/96.
- Brian Eno, Craft On A Milk Sea, Warp Records, WARPCDD207, 2 x 180 g LP + 2 x CD + 24/44,1 WAV; recenzja TUTAJ.
- Cecilia Bartoli, Opera Proibita, Decca, 475 7029, CD.
- Clifford Brown, Memorial, Prestige/JVC, VICJ-41562, K2 CD.
- Dunedin Consort, Messiah, Linn Records, CKD 285, 2007, pliki FLAC 24/88,2.
- Kankawa, Organist, T-TOC Records, UMVD-0001-0004, Ultimate Master Vinyl, 4 x 45 rpm 180 g LP + CD-RIIα + 24/192 WAV; recenzja TUTAJ.
- Lars Danielsson - Tarantella - ACT, 9477-2, 2009, CD; recenzja TUTAJ.
- Laurie Anderson, Big Science. 25th Anniversary, Nonesuch, 79988-5, CD.
- Max Roach & Clifford Brown, Daahoud, Mainstream Records/Mobile Fidelity, MFCD826, CD.
- Mikołaj Bugajak, Strange Sounds and Inconceivable Deeds, Nowe Nagrania 001, 45 rpm LP+CD+WAV 24/44,1; recenzja TUTAJ.
- Monteverdi, Ottavo Libro dei Madrigali, Concerto Italiano, Opus 111, OPS 30-187, CD.
- Sampler Vinyl Magic for High Fidelity, pliki PCM 16, 24 i 32 bity, 44,1 kHz.
- Solveig Slettahjell, Silver, ACT Music+Vision, ACT 9715-2, CD.
- Stina, Memories of a Color, EastWest/Warner Bros. 945405-2, CD.
Japońskie wersje płyt dostępne na CD Japan.
Wszystkie zmiany w stosunku do poprzedniej wersji Focusów, tj. poprawki w głośniku niskośredniotonowym (nowy karkas), wysokotonowy (zmieniony magnes, inny profil frontu i nowy proces pokrywania kopułki), poprawiona konstrukcja obudowy itd. to wszystko rzeczy ważne, jednak z punktu widzenia tzw. wiedzy ogólnej, raczej pomijalne. Przecież, wprowadzając do sprzedaży nową generację kolumn, a nowe Focusy mają być dokładnie czymś takim, firmy zwykle wystrzeliwują z zupełnie nowymi modelami, z nowymi koncepcjami, nowymi nazwami firmowymi (koniecznie z zastrzeżonym TM) itp. Tutaj tego nie ma. Dlaczego więc Dynaudio z tak wielkim entuzjazmem podchodzi do nowego projektu Focusów? Dlaczego zdecydowało się zmienić logo firmy – krok o daleko idących konsekwencjach wizerunkowych? Odpowiedź mamy na wyciągnięcie ręki, chociażby w modelu 260.
Ilość zmian w nowej linii jest spora, jednak każda z nich to drobne przesuniecie akcentu, można by powiedzieć, że finalizacja wieloletniej pracy projektowej. Razem daje to jednak absolutnie nową jakość. Testowane Focusy są bowiem czymś wyjątkowym, nie tylko na tle konkurencji, ale przede wszystkim na tle oferty samego Dynaudio. Czy jeśli powiem, że ‘260’ podobały mi się bardziej niż Confidence C1, to się pomylę? Czy jeśli napisze, że także Special 25, niedawno wznowione jako Signature Edition nie dały mi tyle radości z odsłuchów, co ‘260’, to palnę coś nieodpowiedzialnego? Czy wreszcie, jeśli z zupełnym spokojem i z podniesionym czołem stanę przed państwem i oświadczę, że tylko potężne Temptation wydają mi się wyraźnie i bezdyskusyjnie, pod każdym względem lepsze niż te maleństwa, to się wygłupię? Dla mnie odpowiedź na te wszystkie pytania jest jasna i mówię to ze spokojem ducha: NIE!
Focus 260 nie dość, że jest niebywale komunikatywnym głośnikiem, to wydaje się mieć lepiej zachowany balans tonalny od większości głośników tej firmy, jakie w życiu słyszałem, bez względu na cenę. Może poza… DM 2/6. Testowane kolumny to te maleństwa z bardziej wyrafinowaną górą i znacznie ładniejszym, niżej schodzącym basem, zachowujące jednak wyjątkowo czujne ucho na barwę, jak DM-y.
Z grubej rury zacząłem, ale tak to czuję. I chcę się z moimi odczuciami podzielić. Nie jest to tekst pisany na gorąco, bo miałem możliwość słuchać modelu ‘160’ w Monachium na wystawie High End 2011, a ‘260’ w siedzibie dystrybutora. Za każdym razem powtarzały się jednak pewne cechy, dzięki którym nowe Focusy stają się naturalnym centrum oferty tego producenta, dokładnie tak, jak to sobie założył.
Brzmienie tych kolumn jest niebywale spójne. O takiej koherencji myślę mając na uwadze high-end. Brak tu miejsca na krytykę. Da się oczywiście wskazać na pewien ogólny sposób budowania brzmienia, na elementy, które go konstytuują, jednak nie za bardzo da się je wyłączyć z całego równania, analizować osobno. Bo nadrzędną wartością tego dźwięku jest jego „kompletność”. Żeby jednak nawiązać do metodologii pozostałych testów, spróbuję wypunktować kilka cech podstawowych ‘260’.
Wydaje mi się, że kolumny grają trochę ciemniejszym dźwiękiem niż inne modele tego producenta, bez względu na cenę. Nie do końca zgodziliśmy się co do tego z ludźmi polskiego dystrybutora, bo oni z kolei uważają odwrotnie, jednak chciałbym się z tego wytłumaczyć. Kopułka w nowych Focusach jest fenomenalna. Może nie jest to jeszcze aż tak wybitny poziom, co głośnika wysokotonowego tego producenta w Sonus faberach Electa Amator (I), czy wspomnianych Temptation, ale – to oczywiście moje zdanie – różnice nie są zbyt duże, a dodatkowo głośnik ten jest fantastycznie zespojony z pozostałymi.
Mogę szczerze powiedzieć, że ni jestem zbyt dużym fanem miękkich kopułek. Zarówno z technicznego (technologicznego) punktu widzenia, jak i z mojego doświadczenia wynika, że ta sławetna „jedwabistość”, gładkość itp., przypisywane są tego typu głośnikom błędnie, wynika to z braku właściwego punktu odniesienia. Dla mnie miękkie wysokotonówki brzmią najczęściej po prostu prymitywnie, wręcz plastikowo. Bo są mało rozdzielcze i zbyt szybko wytracają energię.
|
Świetnie to słychać porównując je do dobrej wstęgi. Z takiego porównania znacznie lepiej wychodzą twarde kopułki – metalowe lub ceramiczne (ew. diamentowe). To, że metal uważany był (jest?) za jasno brzmiący wynikało ze starych stereotypów (kiedyś nawet sensownych) i ze słabej elektroniki. W dobrych warunkach tego typu głośniki są, moim zdaniem, nie do pobicia (poza wstęgą, ale to inna historia i inny pakiet problemów). Żeby jednak nie wyjść na doktrynera powiem, że właśnie kopułka we wspomnianych Sonusach, także dzięki jej implementacji, wydaje mi się jednym z najlepszych głośników wysokotonowych w ogóle.
I teraz: nowy głośnik w Focusach jest fenomenalny. Gra w zorganizowany i rozdzielczy sposób, jak najlepsze ceramiki i diamenty, a jest przy tym bardziej substancjalny, produkowany przezeń dźwięk jest bardzo namacalny, z czym ceramika i metal mają czasem kłopoty. Focus 260 bezbłędnie pokazuje odcienie, szarości, detale, ale nie dla nich samych, sposoby gry.
Bardzo podobnie zachowuje się dół i wynikający z niego (bo tak to tu brzmi) środek. A to przecież elementy, co do których w niemal każdej kolumnie Dynaudio miałem kilka wątpliwości. Jak się wydaje, większość z nich wynikała z materiału, z jakiego wykonywane są membrany. Choć to odmiana polipropylenu, to jednak duża zawartość składnika, który można ogólnie nazwać „plastikiem” powodowała, że dźwięk – powtarzam: jak dla mnie, w moim subiektywnym oglądzie – był trochę ocieplony i lekko podbarwiony, Wydaje mi się też, że tłumiona była część energii odpowiedzialna za wyższe harmoniczne. Pomimo że często mi się za tę postawę od czytelników dostawało, nie mogłem tego przemilczeć.
Z nowymi Focusami jest inaczej, to znaczy – nie całkiem, ale na tyle, żeby się nad tym jakoś nie zatrzymywać. Sprawia to przede wszystkim energetyczność dźwięku, jego zwinność, czyli coś, co kojarzone jest z szybkością (narastania i wybrzmienia). Nie zauważyłem, żeby nowe głośniki Dynaudio gasiły energię, wręcz przeciwnie – wydaje mi się, że są niezwykle komunikatywne powtarzając to, co udało się wcześniej firmie zrobić w tańszej serii Excite. Bas schodzi bardzo nisko i się nie wlecze. W moim pokoju, nie adaptowanym akustycznie, choć całkiem udanym pod tym względem, na samym dole słyszałem lekkie zwolnienie, nieco mniejszą kontrolę. Ponieważ jednak znam brzmienie ‘260’ z dobrze przygotowanego pomieszczenia u dystrybutora wiem, że to tylko częściowa prawda i że chodzi w równej mierze o moje pomieszczenie. Poza tym, zniknęło to kompletnie po włożeniu do portów bas-refleksu piankowych zatyczek.
Środek oczywiście rządzi. Tyle tylko, że w tym przypadku trudno mówić o środku jako takim. Przejście miedzy poszczególnymi częściami pasma jest bezszwowe i odbieramy te kolumny jako całość, w jednym rzucie oka. Z tego punktu widzenia może się wydać, że inne kolumny tego producenta są bardziej Hi-Fi niż Focusy. Powiem więcej: to nie są „audiofilskie” konstrukcje, jeśli pod tym mianem rozumiemy kolumny, których się słucha. Z Focusami słuchamy muzyki.
Z nowymi kolumnami Dynaudio przesłuchałem sporo, bardzo różnych płyt. Na wszystkich kolumny odcisnęły swoje piętno – dźwięk był dynamiczny, koherentny i energetyczny. Sybilanty nie kaleczyły ucha, choć przy nagraniach, w których były nieco podkręcone, nawet na klasyce, jak na Opera Proibita Cecilii Bartoli, były zaznaczane przez gęstsze granie na górze, nie przez wyostrzenie.
Ciekawe okazały się odsłuchy plików granych z komputera przez wyjątkowy przetwornik D/A Wyred 4 Sound DAC-2, za pośrednictwem wejścia USB. Wyraźnie słychać było, że „gęste” nagrania dawały jeszcze bardziej namacalny, jeszcze bardziej naturalny dźwięk. Ponieważ scena tych kolumn potrafi być wyjątkowo ekspansywna, jest w bardzo ładny sposób rozwijana przed nami, całość robi ogromne wrażenie.
High-end to enigmatyczna nazwa, bardzo umowna, odnosząca się raczej do pewnych wyobrażeń o dźwięku niż do ostrych kategorii. Można chyba założyć, że chodzi po prostu o produkt, który gra w tak naturalny, przekonywający sposób, że znając jego wady, dajemy się uwieść. High-end jest skojarzony, niemal ekskluzywnie, z wysokimi cenami. Tak jest i tego nie da się obejść – niemal wszystko, co dobre, jest drogie (odwrotny kierunek nie jest prawdziwy, tj. nie wszystko, co drogie jest bardzo dobre). Focusy 260 nie redefiniują tej zależności. Mimo to, słuchając tych kolumn, nie bardzo ma się ochotę cokolwiek w systemie zmieniać. Powiem więcej: jeślibym miał wybierać wśród różnych kolumn tego producenta, to nawet jeślibym nie skończył, to na pewno od Focusów bym te poszukiwania zaczął. Jeśli ich nie posłuchamy, to naprawdę niewiele będziemy wiedzieli o Dynaudio A.D. 2011.
Kolumny otrzymują wyróżnienie Red Fingerprint.
BUDOWA
Kolumny Focus 260 należą do najnowszej odsłony tej serii, nazywanej przez producenta albo „New Focus”, albo „Focus 2011”. To dwudrożne, trzygłośnikowe głośniki wolnostojące z obudową z umieszczonym z tyłu wylotem bas-refleksu. W kolumnach tych zastosowano dwa nowe głośniki niskośredniotonowe z membranami wykonanymi z jednego kawałka polimeru połączonego z dodatkami, nazwanego MSP (Magnesium Silicate Polymer), sztywnymi, odlewanymi zawieszeniami i zaawansowanym układem napędowym, w którym jest nowość – karkas z nowej odmiany czarnego Kaptonu. Każdy z głośników ma średnicę fi 170 mm i połączone są równolegle.
Górę obsługuje miękką kopułką z jedwabną membraną o nowym kształcie. Głośni ma średnicę 28 mm. Początkowo firma deklarowała, że w Focusach znajdzie się Esotar2, jednak ostatecznie mówi o Esotecu2. Tyle tylko, że… Powiedziałbym, że to jakiś wybieg, żeby uzasadnić obecność na rynku droższych linii, nie do końca zgodny z prawdą. Głośnik ma sztywny front o nowo opracowanym kształcie. Z tyłu jest tłumiony puszką wytłumiającą, a magnes jest neodymowy. Jedną ze zmian w stosunku do poprzednich generacji głośników Dynaudio jest nowy proces pokrywania kopułki materiałem tłumiącym, w procesie nazwanym Precision Coating.
Głośniki połączone są nową, strojoną w długich odsłuchach zwrotnicą 1. rzędu. Przykręcono ją do tylnej ścianki. Znajdziemy w niej polipropylenowe kondensatory francuskiego SRC. Jak zwykle u tego producenta, przyłącze jest pojedyncze – to złocone, ładne gniada głośnikowe. Umieszczone są jednak w zagłębieniu i pod kątem, przez co nie są zbyt łatwe do zakręcenia.
Obudowa jest wyjątkowo dopracowana – ścianki zbiegają się ku tyłowi, a wewnątrz w kilku miejscach wzmocniono ją poziomymi wieńcami. Od spodu dokręcono niemal niewidoczny cokół – to sandwicz z metalową płytą między dwoma warstwami płyty MDF.
Kolumny można postawić na kolcach – w komplecie dostajemy dwie wersje – smukłe i dość szerokie – te ostatnie lepiej wyglądają. Kolumny dostępne są w kilku okleinach z naturalnego drewna, a także – po raz pierwszy w tej samej cenie – lakierach o wysokim połysku – czarnym lub białym.
Od przodu zakłada się ażurową maskownicę – kolumny lepiej brzmią jednak bez niej.
Cechy szczególne:
- powlekana, 28 mm kopułka wysokotonowa, wykonywana w procesie Precision Coating,
- dwa nowe, 170 mm głośniki niskośredniotonowe z 75 mm cewką pozwalają na zejście basu do 32 Hz,
- lekka, aluminiowa cewka nawinięta na nowym karkasie z czarnego Kaptonu, dająca wyższą wytrzymałość mocową,
- nowy, odlewany z aluminium kosz głośnika, zapewniający wyższą sztywność,
- wysokiej klasy elementy w zwrotnicy,
- zwrotnica 1. rzędu o nachyleniu zbocza 6 dB/okt.
- wykończenie: klon (Maple), klon włoski (Walnut), palisander (Rosewood), czarne matowe (Black Ash), a także w wysokim połysku: lakier fortepianowy – czarne i białe.
Dane techniczne
Skuteczność (2,83 V/1 m): 87 dB
Moc maksymalna: >250 W
Impedancja: 4 Ω
Pasmo przenoszenia: 32 Hz-25 kHz (+/- 3 dB)
Waga: 19,1 kg
Wymiary (WxHxD): 202 x 992 x 294 mm
Dystrybucja w Polsce: Eter Audio
Kontakt:
30-646 Kraków, ul. Malborska 24
tel./fax: 12 655 75 43
tel. kom.: 602 321 653 | 507 011 858
e-mail: robert@nautilus.net.pl
grzegorz@eteraudio.pl tomek@eteraudio.pl
URL: www.nautilus.net.pl
Pobierz test w PDF
|