pl | en
Test
Przetwornik cyfrowo-analogowy
Rega DAC

Cena: 2700 zł

Producent: Rega Research Limited

Kontakt:
Rega Research Limited | 6 Coopers Way
Temple Farm Industrial Estate | Southend on Sea | ESSEX
Anglia

Strona producenta: Rega

Kraj pochodzenia: Wielka Brytania

Polski dystrybutor: this.pl Audio

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Rega | Wojciech Pacuła

Rega (Tony RElph, Roy GAndy) jest firmą kojarzoną niemal wyłącznie z gramofonami. Założona w 1973 roku startowała z modelem Planet, który w wielu odmianach i z poprawkami dostępny jest do dziś w serii gramofonów „P”. Wystarczy jednak rzucić okiem na ofertę tego producenta, żeby łatka „pana od gramofonów” trochę się odkleiła. Żeby była jasność: korzenie Regi i jej serce są po stronie kręcącej się czarnej płyty. Roy Gandy już dawno zrozumiał jednak, że lepiej mieć więcej niż mniej i że gramofon, czyli źródło, to tylko jeden ze składników systemu i że system właśnie musi wykazywać się wewnętrzną synergią. Dlatego też Roy ma w ofercie zarówno wzmacniacze, jak i odtwarzacze CD oraz kolumny. A teraz pierwszy w historii firmy przetwornik D/A.
Mimo wszystko nie da się ukryć, że Rega do cyfry podchodzi jak do jeża. Firma (a właściwie Roy) od zawsze uważała format CD za chybiony pomysł, będąc w jednej ekipie z Ivorem Tiefenburnem z Linna. Swój pierwszy odtwarzacz CD Rega zaprezentowała światu z początkiem 1997 roku, a więc wtedy, kiedy inni już szykowali się do zamiany ról i myśleli o DVD-Audio. Pierwszy odtwarzacz o nazwie Planet miał niespotykany wygląd i niecodzienny sposób ładowania płyty. Wyróżniał się.

DAC jest więc, być może, dla tej firmy swego rodzaju nowym otwarciem, sposobem na obejście niewygodnego formatu CD i wejście od razu do świata plików wysokiej rozdzielczości. To oczywiście tylko spekulacje, ale wskazywałaby na to specyfikacja urządzenia, które akceptuje sygnały 24 bitowe aż do 192 kHz. Oprócz… wejścia USB, które wyposażono w stary odbiornik Burr-Browna, limitujący sygnał wysyłany z komputera do 16 bitów i 44,1/48 kHz. Dziwne to, ale Rega robi wszystko po swojemu.
Tak, najważniejsze zostało już powiedziane – DAC to „dak” 24/192. Równie ważne jest jednak to, że wyposażono go w baterię pięciu filtrów cyfrowych, którymi można w subtelny, ale ważny sposób kształtować jego brzmienie. I nie są to byle jakie, albo wpisane w kość przetwornika filtry, a napisane samodzielnie (lub na licencji), z ostatnio bardzo modnym filtrem „apodyzacyjnym”, którego pomysłodawcą jest Meridian, pokazując go po raz pierwszy w swoim flagowym odtwarzaczu CD 808.2. Pokrótce chodzi w nim o to, żeby tak przygotować sygnał, żeby jego impuls nie miał przed sobą żadnego „dzwonienia” (oscylacji). Robi się to w różny sposób, jednak wydaje się, że filtr Meridiana przynosi naprawdę dobre efekty.

Dodajmy, że wokół tego filtra zrobił się spory szum i wiele o nim powiedziano. Robert Harley z „The Absolute Sound” mówi, że pomysł tego filtra wyszedł od dr. Petera Cravena, który opisał jego działanie w materiałach Audio Engineering Society pt. Anti-Alias Filters and System Transient Response at High-Sample Rates oraz Controlled Pre-Response Anti-Alias Filters for Use at 96kHz and 192kHz. Nazwa „apodising” należy jednak do Meridiana (patrz: www.avguide.com/forums/apodizing-filters, ostatnie logowanie – 1.06.2001). Firmy często nazwą tą określają wszystkie filtry typu „minimum-phase”, zdejmujące oscylacje przed impulsem , jednak filtr Meridiana radzi sobie w ten sposób nie tylko z sygnałem, który przetwarza, ale także z każdą oscylacją w górę łańcucha nagrywania, także w studiu. Działa bowiem nie tylko na bieżącym sygnale, ale poprawia również już zarejestrowany sygnał. A to jest unikalna właściwość.

Do tej pory testowaliśmy:

  • Odtwarzacz CD Rega ISIS VALVE, test TUTAJ
  • Rega APOLLO/BRIO3/RS3/P3-24/RB301/EXACT, test TUTAJ

ODSŁUCH

Nagrania wykorzystane w teście (wybór):

  • Audio Accessory - T-TOC Records High Quality Data Master Comparison, TDVD-0002, DVD-R, ripy 16/44,1, 24/96, 24/192 FLAC.
  • Stereo Sound Reference Record. Jazz&Vocal, Stereo Sound, SSRR4, SACD/CD.
  • Stereo Sound Reference Record. Popular Selection, Stereo Sound, SSRR5, SACD/CD.
  • Bill Evans, Everybody Digs Bill Evans, Riverside/JVC, JVCXR-0020-2, XRCD.
  • Brian Eno, Craft On A Milk Sea, Warp Records, FLAC 24/44,1.
  • Carol Sloane, Hush-A-Bye, Sinatra Society of Japan/Muzak, XQAM-1031, CD.
  • Charlie Haden & Antonio Forcione, Heartplay, Naim Label, 24/96 FLAC.
  • David Munion, Pretty Blue, Stockfisch Records, SFR 357.6072.2, CD.
  • Diorama, The art of creating confusing Spirits, Accession Records, EFA 23450-2, CD
  • Frank Sinatra, Sinatra At The Sands, Sinatra Society of Japan, UICY-94366, SHM-CD.
  • J. S. Bach, Solo Suites Nos 1,3&5, Mischa Maisky, Deutsche Grammophon/ Universal Music Company [Japan], UCG-50085, SHM-CD.
  • Metallica, Master of Puppets, Vertigo/ Universal Music Company [Japan], UICY-94664, SHM-CD.
  • Norah Jones, …featuring, Blue Note, 09868 2, 16/44,1 FLAC.
  • Phil Collins, Face Value, Warner Bros/Audio Fidelity, AFZ 027, gold-CD, FLAC.

Japońskie wersje płyt dostępne na CD Japan.

Wydaje mi się, że coraz lepiej rozumiem tych, którzy uważają, że różnice miedzy źródłami cyfrowymi są znikome, najczęściej urojone i że każdy porządny odtwarzacz CD gra dokładnie tak samo, jak inny porządny CD. Mam kompletnie inne zdanie, uważam dokładnie odwrotnie, jednak – jak to teraz widzę – w każdej opowieści, także ludzi (melomanów, audiofilów) negujących ważność źródła (szczególnie cyfrowego) jest jakaś cząstka prawdy. Myślę przy tym, że w tym przypadku owa cząstka prawdę wykoślawia, a właściwie ją unieważnia. Mimo to Rega pozwoliła mi na chwilę postawić się w miejscu ludzi o których mówię.
Przełączając między moim odtwarzaczem CD i Regą przez pierwszych kilka płyt nie byłem w stanie jasno sformułować wniosków z tego porównania. Różnice były, były całkiem wyraźne, ale nie były w tym momencie na tyle istotne, żeby można było mówić o różnicy klas. Co miałoby nawet sens, jeśli wzięlibyśmy pod uwagę błyskawiczny rozwój techniki cyfrowej i coraz lepsze zrozumienie związanych z nią problemów. A Rega to przecież jeden z najnowszych projektów.
Rzecz w tym, że – jak mi się wydaje – coraz więcej przetworników D/A jest tonalnie coraz bardziej zunifikowana, tj. znakomita większość brzmi w bardzo podobny sposób, jakby produkowane ostatnio kości przetworników, jakby stosowane układy wyjściowe były coraz bardziej podobne, albo przynajmniej prowadziły do zbliżonych wyników.

Rega brzmi bowiem tak, jak trochę lepszy rDAC Arcama, zarówno pod względem tonalnym, jak i dynamiki czy wielkości źródeł. To świeże, mocne granie z brzmieniem o wyraźnych, rozdzielczych skrajach pasma. Rozdzielczość wydaje się bardzo dobra, już z materiałem 16/44,1 z płyty CD i dopiero dłuższe odsłuchy, przesłuchanie kilku płyt pokazuje, że i Lektor Air, i gramofon Kuzmy (Stabi S + PS + Stogi S 12 VTA) grają znacznie bardziej pogłębionym dźwiękiem o wyraźnych cechach trójwymiarowości, zarówno w ramach całej sceny dźwiękowej, jak i poszczególnych brył. Są bez cienia wątpliwości lepsze.
Na pierwszy rzut oka Rega jest jednak spełnieniem marzeń każdego audiofila. Jak mówię, prawda wychodzi zaraz na jaw. Kiedy jednak jesteśmy już po drugiej stronie procesu zrozumienia, kiedy patrzymy na ten dźwięk od tamtej strony, kiedy już wiemy co i jak, tym mocniej doceniamy to, co udało się inżynierom Regi za te pieniądze zrobić.
Brzmienie przetwornika jest bardzo dynamiczne. To zwykle słabość urządzeń tego typu i to jako pierwsze przy porównaniu z Airem czy jakimkolwiek gramofonem je rozkłada na łopatki. Podobnie jak wcześniej rDAC, tak i teraz DAC nic sobie z tego nie robił. Każda płyta na nim zagrana, czy to Everybody Digs Bill Evans, Sinatra At The Sands, czy też Hush-A-Bye Carol Sloan brzmiały w dynamiczny, jeśli trzeba to wybuchowy (Sinatra i Evans), a kiedy trzeba to romantyczny (Sloan, Evans) sposób. Tak, cieniowanie dynamiki, odróżnianie wewnętrznego tempa, wewnętrznej „sprężyny”, która czasem rozwija się prędko (jak w Master of Puppets Metalliki), a czasem czuć jej pulsowanie, ale rozwinięcie rozłożone jest w czasie jest w Redze znakomite. To coś, co jeszcze niedawno wydawało się cechą immanentną wyłącznie wysokiego high-endu.

Teraz, tak to widzę, punkt ciężkości w porównaniach przeniósł się raczej na kategorie, które można by nazwać „obecnością” i „bryłą”. Można zresztą założyć, że chodzi tu o to samo. To jest element, w którym analog i wysokiej klasy odtwarzacz CD miażdżą każdy, nawet najlepszy odtwarzacz/przetwornik z tego przedziału cenowego. A co słychać także i z Regą. Przełączenie na przetwornik z Kuzmy czy Ancient Audio dawało momentalnie skrócenie perspektywy, przybliżenie dalszych planów, w tym wokali, szczególnie jeśli nie były ustawione blisko pierwszego planu. Nie mówię, że to błąd, bo Rega DAC radzi sobie z tym nadspodziewanie dobrze, ale chciałbym wskazać na to, że jednak jest fundamentalna – bo tak to odbieram – różnica między niedrogim „dakiem” i urządzeniem high-endowym.
Różnic między systemem odniesienia i Regą jest zresztą więcej. Wyższa część pasma jest w angielskim przetworniku dość mocna. Generalnie odebrałem ten dźwięk jako żywy i nośny, bardzo otwarty. Nie wiem jednak, czy to było widać w doborze płyt, jednak takie brzmienie sprawdzało się przede wszystkim z płytami jazzowymi, najlepiej dobrze nagranymi. Z nowszym, mocniejszym materiałem, jak z przywoływaną Metallicą, czy też płytami Dioramy góra była, jak dla mnie, zbyt dobitna.
Częściowo odpowiadają za to kolumny, z jakimi dużą część odsłuchów przeprowadziłem. To nowe kolumny Avalona, model Transcendent, jakże różny od poprzednich Ascendantów. Jego barwa jest ustawiona dość wysoko i nie jest to tak kremowe brzmienie, jak wcześniej. Świetnie sprawdza się z przyjemnymi, trochę ciepłymi wzmacniaczami lampowymi i gramofonem. Kolumny są całkiem łatwe do napędzenia, więc zakładam, że właśnie taki był zamysł ich konstruktora. Z liniowym systemem znika jednak przyjemność słuchania.

Rega jest takim właśnie liniowym elementem, dodatkowo z dużą energią w wyższych partiach. I okazała się niezbyt szczęśliwym partnerem Avalonów. Bo grać powinna przede wszystkim z kolumnami typu Spendor, czy Harbeth (ale w tym ostatnim przypadku też raczej z kolumnami z „klasycznej” części oferty, np. Monitor 30 Domestic). Także Sonus Faber czy Chario będą na miejscu. No i zapewne własne kolumny Regi, z którymi przetwornik – jak zakładam – był projektowany, pokażą go z jak najlepszej strony. To nie może być po prostu jasny system. Jak wiadomo, elektronika tego producenta jest dość kremowa, nieco ciepła i wyraźnie to z nią DAC był kontrolnie odsłuchiwany. I tego trzeba się trzymać.

Mały DAC dostarczy z kolei to, czego zwykle w cyfrowych nagraniach brakuje, tj. „drive’u” i rytmu. Docenić to można było np. słuchając Dioramy, opartej na precyzyjnym, właściwie marszowym rytmie, a potem Metalliki, też przecież niemal transowej. Rega nie rozmywa krawędzi, nie zmiękcza ich. Uderzenie jest jednoznaczne i punktualne. Zresztą nie trzeba do tego maszyny rockowej, bo i wiolonczela solo Mischy Maisky’ego zagrała ze znakomicie wyznaczanym tempem, z dobrze zaznaczanymi akcentami.
Urządzenie znakomicie radzi sobie jeśli chodzi o ukazanie różnorodności wydarzeń na dole pasma. Instrumenty grające tam są duże, wyraźne, ale nie za bardzo konturowe, tj. nie są przerysowane. Na samym dole wszystko znika, ale to będzie poza zasięgiem wszystkich kolumn z przedziału cenowego do 5000 zł i więcej. A większość droższych kolumn, nawet jeśli schodzi tak nisko, to i tak gra znacznie gorszym basem niż DAC, więc to nie Rega będzie elementem, który będzie je ograniczał.
Wspomniałem o ataku i górze. W pewien sposób, może niezbyt spektakularne, ale w dłuższej perspektywie znaczące, są zmiany filtrów cyfrowych. Przez dłuższy czas nie mogłem ustalić sam ze sobą, który najbardziej mi odpowiada. Stanęło na tym, że przy odsłuchach CD korzystałem z dwóch. Z materiałem rockowym wybierałem filtr nr 3, a więc „minimum phase half-band filter”, a z jazzem i klasyką nr 5, tj. „minimum phase apodising filter”. Ten ostatni, jeśli chodzi o ogólną jakość dźwięku jest zdecydowanie najlepszy. Połączenie filtru „apodising” i „minimalnej fazy” jest znakomite i potwierdzam spostrzeżenia recenzentów „Stereophile’a”, którzy zachwycali się tym filtrem w testach odtwarzacza Meridiana (która to firma, jak mówiłem, jest „ojcem” tego rozwiązania) i PS Audio. Problem tu i teraz jest taki, że filtr ten akcentuje atak, jeszcze lepiej rozpoznaje start i stop, jeszcze ładniej wydobywa bryły poszczególnych instrumentów. A DAC gra dość mocno sam z siebie i nawet jeśli generalnie wszystko z nr. 5 jest lepsze, to i tak całość brzmi po prostu za jasno, za dobitnie. Przy jazzie wydaje się to jednak nie mieć większego znaczenia i dopiero z materiałem, w którym góry jest za dużo, każe przejść na inny filtr.

Nieco inaczej odebrałem to przy materiale wysokiej rozdzielczości. Zaraz do tego przejdę, jednak najpierw kilka słów o zmianach, jakie zaszły w stosunku do nagrań z płyt CD. Z plikami 24-bitowymi, ale przede wszystkim o częstotliwości próbkowania 88,2 kHz i większej, znacząco poprawia się przestrzenność nagrań i znika, trochę męcząca, wszechobecność wyższej góry. Tę ostatnią, jak mówiłem, można zniwelować doborem systemu, jednak dopiero teraz słychać, że to nie był błąd i że być może urządzenie było odsłuchiwane przede wszystkim pod kątem nagrań hi-res. Z nimi większość wraca bowiem na swoje miejsce, a przede wszystkim źródła pozorne są rozmieszczane na znacznie większej przestrzeni. No i wszystko gra w znacznie „łatwiejszy” sposób, tj. jakby pozbyło się gorsetu. To wciąż nie jest jakość najlepszych odtwarzaczy CD, ale zmiany, które zachodzą dzięki plikom wysokiej rozdzielczości idą dokładnie w tę stronę, co trzeba. Dodam jeszcze tylko, że tym razem wszystkie odsłuchy przeprowadziłem z filtrem nr 4, czyli „minimum phase apodising filter” (przy materiale 44,1 oraz 48 kHz odpowiada mu nr 4).

Rega DAC zaskoczył mnie nieprzeciętna umiejętnością kreowania dynamicznego, żywego, pełnego energii przedstawienia. To, obok rDAC-a, najciekawszy DAC z niewysokich, ale już nie najniższych, przedziałów cenowych. Obydwa dawno już przeskoczyły możliwości DACMagica Cambridge Audio – firma ta ma zresztą kilka nowych przetworników, które niedługo ma pokazać. Mam nadzieje, że wyciągnęli lekcję ze spotkania z rDAK-iem. rDAC z zasilaczem TeddyPardo idzie trochę bardziej w kierunku głębi brzmienia, w kierunku bryły. Rega wciąż jednak lepiej różnicuje tempo, lepiej trzyma drive utworów. No i świetnie radzi sobie z materiałem wysokiej rozdzielczości.
A co z USB? Muszą mi państwo wybaczyć, ale odmawiam jego recenzowania – ograniczanie wejścia z komputera do 16/48 jest dla mnie niezrozumiałe. I choć w dedykowanych urządzeniach tego typu (jak KingRex UD-1 Pro) potrafię to przyjąć i zrozumieć (a efekty docenić!), o tyle w urządzeniu, które z założenia ma współpracować z plikami hi-res jest to dla mnie nie do przyjęcia. Dlatego przy współpracy z PC należy dokupić odpowiedni konwerter USB-S/PDIF (24/96 lub 24/192) i dostaniemy wszystko, z czego ludzie Regi mogą być dumni.

BUDOWA

Rega DAC to średniej wielkości urządzenie z przednią ścianką o szerokości 218 mm, a więc równej niemal połowie standardowych 440 mm. To pierwsze urządzenie Regi w tym „formacie”, za którym niedawno poszedł też wzmacniacz Brio-R o takich samych wymiarach.
Już front sygnalizuje nową serię, mającą konkurować z produktami Musical Fidelity – to czarny, akrylowy panel, pod którym ukryto podświetlane na czerwono logo Regi oraz stosowne diody LED. Też czerwone. Wyłącznik sieciowy jest mechaniczny i ma kwadratowy kształt. Podobnie wyglądają dwa pozostałe przyciski – jednym zmieniamy rodzaj filtru cyfrowego, zaaplikowanego tuż przed przetwornikiem D/A, a drugim wybieramy wejście. Filtrów i wejść mamy po pięć. To powinno wystarczyć do niemal każdego systemu. Co więcej, wszystkie wejścia, poza USB, akceptują sygnał do 24 bitów i 192 kHz. Diody wskazują na częstotliwość próbkowania. Niestety połączono ze sobą wskazania dla 44,1 oraz 48 kHz i 88,2 z 96 kHz. Nie ma też żadnego wskaźnika długości słowa.

Jak mówię, możemy wybrać spośród pięciu filtrów cyfrowych:
1. Linear chase half-band filter.
2. Minimal phase soft-knee filter.
3. Minimum phase half-band filter.
4. Linear phase apodising filter.
5. Minimum phase apodising filter.

To dla częstotliwości próbkowania 44,1 i 48 kHz. Dla wyższych kolejność jest zmieniona. Wszystko wyjaśnia świetnie napisana, bardzo pomocna instrukcja – powinien to być punkt odniesienia dla innych firm.
Z tyłu mamy sporo wejść i wyjść. Jest pięć wejść cyfrowych – USB typu B (kwadratowe), dwa RCA i dwa optyczne (TOSLINK). Są też dwa wyjścia – RCA i optyczne. Jest też para wyjść analogowych RCA. Niestety są one dość kiepskie i są bardzo blisko siebie, musiałem więc zrezygnować z podłączania moich kabla Acrolinka i skorzystać z kabla Oyaide, zresztą świetnego – Tunami Terzo, który właśnie przyszedł z Japonii do testu. No i jest jeszcze gniazdo sieciowe, które też jest problematyczne. Kabel sieciowy jest odłączany – to dobrze. Z jakiegoś jednak powodu zrezygnowano z powszechnie stosowanego gniazda IEC i zastosowano gniazdo spotykane w zasilaczach laptopów – z trzema pinami ułożonymi w trójkąt. Dlaczego tak? Nie mam pojęcia.

Obudowę wykonano z aluminiowych blach i stalowej „podłogi”. Jak czytamy w instrukcji, sygnał cyfrowy z wejść elektrycznych jest separowana (transformatorem) i trafia do nowego odbiornika Wolfsona WM8802 ze stabilnym zegarem o niskim jitterze, taktującym pętlę PLL. Układ pętli ma swój własny układ zasilania. Sygnał trafia następnie do dwóch, układów D/A Wolfsona WM8742. To DAC 24/192. Ich stereofoniczne wyjścia podłączone są równolegle. Trafia, ale nie od razu – Rega zastosowała tu specjalny bufor, w którym następuje coś w rodzaju „integracji” sygnału cyfrowego. Zapewne sygnał jest tam przetaktowywany itp. Zapewne przeprowadza się też wyrównanie fazowe. Podobne rozwiązanie widziałem wcześniej w DAC-u DAC-04 pana Stelmacha (TUTAJ) i w... odtwarzaczu Rega Isis Valve (TUTAJ).

Na wyjściu zastosowano różnicowy filtr ze sprzężeniem zwrotnym z filtrem dolnoprzepustowym, który stosowany jest z sygnałem o wysokiej częstotliwości próbkowania. Firma wskazuje na to, że nie zastosowano konwertera częstotliwości próbkowania po to, aby pozostawić sygnał w takiej formie, w jakiej został zapisany i żeby obróbka sygnału była możliwie najprostsza. Minimalizację jittera, którą SRS zapewnia, przeprowadzono precyzyjną synchronizację taktowania sygnału z pętlą PLL na wejściu. Wszystkie kondensatory w ścieżce sygnału to Nichicony FG zbocznikowane polipropylenowymi kondensatorami MMK firmy EVOX. Na wejściu USB mamy stary układ Burr-Browna PCM2707, wymuszający na komputerze zamianę każdego sygnału do 16 bitów i 44,1 lub 48 kHz. Układ wyjściowy, analogowy, buforowany i wzmacniany jest w tranzystorach nalutowanych techniką SMD. Wyjście jest kluczowane przekaźnikiem. Wszystkie gniazda są lutowane do płytki, niezłocone. Ładnie widać, że dużą uwagę przyłożono do prowadzenia masy – doprowadzono ją z każdej sekcji i zlutowano w jednym miejscu przy wejściach. Ciekawostka – na płytce znalazł się napis „Best Used With EL84 Valves” – ciekawe, o co chodzi?
W zasilaczu zastosowano transformator toroidalny i szybkie diody Shotky’ego. Osobne uzwojenia wydzielono dla układów mikroprocesora sterującego, dla sekcji cyfrowej i analogowej. Kondensatory w zasilaczu to świetne Nichicony Fine Gold.

Dystrybucja w Polsce:

this.pl Audio

Kontakt:
02-012 Warszawa, Atelier Residence
ul. Bagno 2/21 (III piętro)
tel. +48 78 4 50 50 55

e-mail: as@this.pl

www: www.audio.this.pl

Strona producenta: Rega



Pobierz test w PDF

g     a     l     e     r     i     a


System odniesienia

  • odtwarzacz CD: Ancient Audio Lektor AIR + platformy Pro Audio Bono i Acoustic Revive RAF-48
  • przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC (test TUTAJ)
  • przedwzmacniacz: Polaris III + zasilacz AC Regenerator, (wersja z klasycznym zasilaczem, test TUTAJ)
  • końcówka mocy: Soulution 710
  • wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version (recenzja TUTAJ)
  • kolumny: German Physiks HRS 120 Carbon (test TUTAJ), Chario Academy Sonnet (test TUTAJ) + oryginalne podstawki, Ascendo System ZF3 SE + platformy Acoustic Revive RST-38
  • słuchawki: HiFiMan HE-6, Sennheiser HD800, AKG K701, Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ω - (recenzje TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ)
  • interkonekty: CD-przedwzmacniacz: Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ, przedwzmacniacz-końcówka mocy: Wireworld Platinum Eclipse.
  • kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx
  • kable zasilające: Acrolink Mexcel 7N-PC9300 (wszystkie elementy, recenzja TUTAJ) i Acrolink Mexcel 7N-PC7100 (Leben CS-300XS (SP); recenzja TUTAJ)
  • listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate
  • kondycjoner sieciowy: Gigawatt PC-3SE
  • stolik SolidBase IV Custom; opis TUTAJ
  • pod odtwarzaczem podkładki Ceraball (artykuł TUTAJ)
  • gramofon: Avid Acutus Reference (test TUTAJ)
  • wkładki gramofonowe: Air Tight PC-1 Supreme (test TUTAJ), Miyajima Laboratory Shibata (test TUTAJ), Denon DL-103SA (test TUTAJ)