Marcowy numer „High Fidelity” (Web-Me!, No. 83) poświęcony był urządzeniom związanym ze środowiskiem komputerowym. Nie da się jednak wszystkich tego typu urządzeń zamknąć w ramach jednego numeru. Eksplozja muzyki odtwarzanej z plików audio (WAV, FLAC, mp3 itp.) spowodowała bowiem, że to najszybciej rozwijający się segment rynku. W szczególności odnosi się to do urządzeń z wejściem USB.
Testowane wzmacniacz słuchawkowy PA-10 oraz wzmacniacz zintegrowany TA-10.2 chińskiej, mającej swoją siedzibę w Hong Kongu firmy Trends Audio, są jednak całkowicie analogowymi urządzeniami. PA-10 to wzmacniacz słuchawkowy z lampowym wejściem i dwoma parami gniazd RCA, zaś TA-10.2 to zintegrowany wzmacniacz z pojedynczym wejściem – wzmacniacz pracujący w klasie D, bazujący na module firmy Tripath. Tyle że to wzmacniacz analogowy, a nie cyfrowy. Dodajmy, że PA-10, dzięki wewnętrznym jumperom można zmienić w typowy wzmacniacz słuchawkowy z nieregulowanym wyjściem RCA lub w przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy, w którym wyjście RCA będzie regulowane. I jeszcze, że istnieje wersja SE wzmacniacza TA-10.2, w której zastosowano potencjometr Alpsa oraz lepszy zasilacz.
Właścicielem marki Trends Audio jest ITOK Media Limited – firma z Hong Kongu, zaangażowana w produkcję urządzeń audio i wideo od 1998 roku. ITOK projektował urządzenia dla wielu, znaczących firm na całym świecie w systemie OEM. Trends Audio to jej nowy wydział, założony w 2006 roku, mający na celu opracowywanie i sprzedaż produktów ITOK pod jej własną marką.
W ofercie Trendsa, obok testowanych urządzeń, znajdziemy także wzmacniacz mocy TA-10.2P, zasilacz PW-10 PSU, przeznaczony do zasilenia trzech urządzeń (polecam!), przetwornik D/A z wejściem USB UD-10.1 Lite oraz interkonekty QB-773.
ODSŁUCH
PA-10
Przygotowując odsłuch założyłem, że te dwa urządzenia będą ze sobą współpracowały i to przede wszystkim w środowisku komputerowym. Dlatego do jednego wyjścia PA-10, za pośrednictwem kabla iChord (mini-jack/2xRCA) Chorda, podłączyłem odtwarzacz plików HiFiMAN HM-602, z którego puszczałem przede wszystkim ripy z płyt CD, ale także pliki mp3 oraz pliki wysokiej rozdzielczości. Do drugiego wejścia, dla odniesienia do wszystkich poprzednich testów, podłączyłem odtwarzacz CD Ancient Audio Air. Skorzystałem z trzech par słuchawek – 300 Ω Sennheiserów HD800, 62 Ω AKG K701 oraz 4 Ω, ortodynamicznych HiFiMAN HE-6.
Najpierw trzeba powiedzieć, że PA-10 ma wystarczająco wysokie wzmocnienie, żeby bez problemu poradzić sobie z każdym rodzajem słuchawek. Nawet niezwykle wymagające HE-6, o niskiej skuteczności i boleśnie niskiej impedancji były napędzane bez problemów, bez przesterowań, bez kompresji itp., co wskazuje na dobrą wydajność prądową. Wzmacniacz trochę się grzeje, ale to najprawdopodobniej wina lampy schowanej w obudowie, a nie nagrzewających się tranzystorów.
Druga istotna rzecz wiąże się z barwą – PA-10 wyraźnie ją modyfikuje. Słuchając wzmacniacza z niezwykle kosztownymi słuchawkami co i rusz musiałem sobie przypominać, ile Trends kosztuje – tj. że kosztuje niezwykle mało i że powinienem dać mu taryfę ulgową. Tej nie będzie, postaram się jednak po omówieniu brzmienia w kategoriach absolutnych, tj. w porównaniu z wewnętrznym wzmacniaczem słuchawkowym odtwarzacza HiFiMAN HM-602 oraz z Lebenem CS-300 X [Custom Version], odnieść to do kontekstu, tj. do wyjść słuchawkowych w moim laptopie HP Pavilion dv7 oraz wyjścia słuchawkowego karty dźwiękowej Creative Soundblaster X-Fi Elite-Pro.
Jak mówię, wzmacniacz PA-10 modyfikuje barwę. Wyższa średnica jest wycofana, a wyższa góra mocniejsza. To ostatnie słychać było przede wszystkim z HE-6, ale i HD800, a nawet K701 pokazały to bez cienia wątpliwości. Także wyższy bas jest dość mocny, zaś niższy niezbyt dobrze kontrolowany. No i nie schodzi zbyt nisko. Daje to w efekcie dźwięk nastawiony przede wszystkim na środek, szczególnie na jego wypełnienie. Zaskakująco dobrze spisuje się to w połączeniu z typowym wyjściem analogowym komputera. To ostatnie jest najczęściej rozjaśnione i agresywne. Basu i tak zbyt wiele w nim nie ma. W połączeniu z PA-10 dostałem dźwięk łagodniejszy, lepiej wypełniony, po prostu przyjemniejszy. Góra był trochę mocniejsza niż powinna, ale jest duże prawdopodobieństwo, że z lepszymi kartami dźwiękowymi (jak mój Creative) pozwoli to pokazać lepszą przestrzeń. Tę PA-10 przekazuje całkiem dobrze, właśnie dzięki mocniejszej górze.
Dźwięk jako całość jest nieco ciepły, gęsty, z mocniejszą wyższą górą. Wokale nie są więc małe, mają duży wolumen, podobnie zresztą, jak instrumenty elektroniczne. Rozdzielczość jest przeciętna i to tutaj najlepiej słychać cenę urządzenia. Ta jest niezwykle niska, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę jakość budowy, ale też wciąż niska, jeśli weźmiemy pod uwagę brzmienie. To dopiero początek drogi
do nirwany, ale całkiem udany.
TA-10.2
Jak na początku wspomniałem, potraktowałem PA-10 i TA-10.2 jako komplet, dlatego do wzmacniacza wyszedłem z wyjść analogowych PA-10, z tzw. „przelotki”, symulując pracę w realnym systemie.
To nie jest moje pierwsze, ani drugie, ani nawet dziesiąte spotkanie ze wzmacniaczem pracującym w klasie D. Z tego jednak, co pamiętam, to dopiero druga moja próba z tak maleńkim wzmacniaczem tego typu – poza wzmacniaczami Amp i Mono z serii Box firmy Pro-Ject. W brzmieniu Trendsa i PJ znajdziemy wiele wspólnych elementów. To, przede wszystkim, nie jest zbyt rozdzielczy dźwięk, ani zbyt dynamiczny. Niezależnie od tego, jak sprawne kolumny do TA-10.2 podłączymy, to dynamika w skali makro będzie złagodzona. Im wyższa skuteczność kolumn, tym lepiej, to oczywiste, ale pewnego progu nigdy nie przeskoczymy.
W tym, co właśnie powiedziałem istotne jest słowo „złagodzona” odnosząca się do dynamiki. To ważne, ponieważ nie mamy wrażenia skompresowania dźwięku, jego „martwoty”. To samo słyszałem z Pro-Jectami, ale tam dźwięk konstytuowany był przez ciepłą, nasyconą średnice, trochę taką lampową, a tutaj przez gładki środek i ładnie zaznaczaną jego wyższą część i górę. Ta ostatnia jest złagodzona, zaokrąglona (jak to ze wzmacniaczami w klasie D), ale nie wycofana. Świeża średnica, tj. otwarta, różni TA-10.2 od wzmacniaczy Pro-Jecta. Także sposób potraktowania wyższego basu jest tu inny. Trends gra nieco bardziej dynamicznie, pokazuje mocniejsze akcenty z tej części pasma. Niskiego basu nie ma w ogóle, a średni nie jest bardzo mocny, ale wcale tego nie słychać, ponieważ jego wyższa część jest aktywna. Szczególnie ładnie wychodzi to przy odsłuchu muzyki elektronicznej, że przywołam, dla przykładu płytę Williama Orbita My Oracle Lives Uptown, graną z plików FLAC 24/44,1, czy Minimum-Maximum Kraftwerka z warstwy CD płyty SACD. Przy wokalistyce słychać, że bryły nie są rozbudowane i że raczej chodzi o plamy niż o trójwymiarową holografię. Z kolei zdolność budowania głębi sceny dźwiękowej była zaskakująco dobra – siedząc blisko przed głośnikami postawionymi koło ekranu komputera docenimy to szczególnie, ponieważ będziemy mieli wrażenie otwarcia okna w głąb. Szerokość sceny nie będzie już taka ekscytująca, ale w normalnym ustawieniu, tj. z blisko umieszczonymi głośnikami nie będzie to miało większego znaczenia.
|
Podsumowanie
Urządzenia Trends Audio są ładnie zbudowane i ładnie grają. Nie są zbyt rozdzielcze, ani dynamiczne, mają też wyraźnie modyfikowaną barwę. Ale tak to już jest z niedrogimi urządzeniami. Myślę jednak, że w większości prostych systemów komputerowych spełnią swoją rolę bez problemu. Warto ich posłuchać, bo niczego właściwie nie robią źle, a wiele rzeczy dobrze.
BUDOWA
Obydwa urządzenia dzielą niemal dokładnie taką samą obudowę, różniącą się detalami przedniej i tylnej ścianki. W PA-10 wycięto też na górze otwór na lampę. Fronty i tyły to cienkie aluminiowe płytki, a góra i dół to też aluminium, ale profilowane tak, aby było sztywniejsze. Obydwa stoją na maleńkich, podklejanych nóżkach z silikonu. Mają też identyczne, niewielkie gałki siły głosu.
PA-10
TA-10 to wzmacniacz słuchawkowy z dwoma wejściami oraz przelotką, która po przełaczeniu jumperów staje się regulowanym wyjściem. Na przedniej ściance mamy małą, aluminiową gałkę siły głosu oraz gniazdo słuchawkowe mini-jack fi 3,5 mm. Po tym ostatnim widać, do jakiej grupy odbiorców urządzenie jest kierowane – to ma być młody człowiek z niewielkimi słuchawkami, z jakimi zwykle siadał przed komputerem – a te mają najczęściej wtyki tego typu. Przejście między gniazdem w komputerze (iPhonie itp.) i PA-10 ma być bezbolesne. Z tyłu mamy dwie pary niezbalansowanych wejść analogowych audio oraz jedno wyjście-przelotkę/wyjście z przedwzmacniacza, z nieregulowanym/regulowanym poziomem sygnału. Wszystkie gniazda są niezłocone. Nad dwoma wejściami umieszczono mały, suwany przełącznik, którym wybieramy aktywne wejście. Z boku jest jeszcze gniazdo dla zewnętrznego, ściennego zasilacza +24 V i mechaniczny, hebelkowy wyłącznik napięcia. Z górnej ścianki wyłania się górna część lampy.
Wzmacniacz okazuje się mieć bardzo prostą budowę, ale ładną. Z wejścia trafiamy do kondensatorów polipropylenowych z logo Trends, które najwyraźniej sprzęgają wyjście, a potem do potencjometru. Po stłumieniu sygnału trafiamy do lampy – wydaje się, że pracuje ona jako wzmacniacz, nie tylko bufor. To podwójna trioda 6N1J (czyli 6N1 w wersji J) chińskiej produkcji, typu NOS. Jej odpowiedniki to amerykańska 6AQ8 i europejska ECC85. W katodzie pracują tam bardzo ładne bipolarne kondensatory Philipsa (NOS). Lampa pracuje z wysokim napięciem, a z zasilacza dostarczamy tylko 24 V. Trzeba więc zastosować powielacz napięcia. Tego typu układ znakomicie tłumi tętnienia sieci, ma jednak dość wysoką impedancję wewnętrzną (źródła), co przekłada się na ograniczenia w wydajności prądowej. Z podobnym kompromisem mamy do czynienia chociażby we wzmacniaczu słuchawkowym Edgara/Canora TP-10.
Jak się dowiadujemy z materiałów firmowych, możemy w TP-10 zastosować zarówno lampy z serii 6DJ8/6922, jak i 12AU7, przełączając wewnątrz odpowiednie jumpery. Test przeprowadzony był z lampą 6N1J.
Z niej sygnał trafia do tranzystorów końcowych, przykręconych do bocznych ścianek – to pracujące w push-pullu tranzystory IRF610+MJE15030 typu MOSFET, popularne w kręgach DIY właśnie w roli wzmacniaczy dla słuchawek. Ich wyjście sprzęgnięte jest przez bardzo ładne kondensatory Elna ARE o charakterystycznym, bordowym wykończeniu. Tłumik to hermetyczny, samochodowy potencjometr obrotowy.
Dane techniczne (wg producenta):
Lampy: seria 6DJ8/6922 lub 12AU7
Gain: x 3 (dla wejścia CD/DAC IN) | x 6 (dla wejścia PC/iPod IN)
Stosunek sygnał-szum: 92 dB
Dynamika: 92 dB
Zniekształcenia całkowite + szum (THD+N): 0,05 %/10 kΩ | 0,15 %/33 Ω
Wymiary (DxWxH): 114 x 76 x 46 mm
Waga: 380 g
TA-10.2
Wzmacniacz TA-10.2 ma przód niezwykle podobny do PA-10; tyle że zamiast gniazda słuchawkowego mamy diodę LED wskazującą włączenie urządzenia do sieci. Z tyłu mamy dwie pary gniazd głośnikowych, wejście liniowe oraz gniazdo zasilające i mechaniczny wyłącznik. Gniazda są złocone i wyglądają całkiem solidnie. Zasilacz 12 V DC jest zewnętrzny, przypominający zasilacze laptopów – to plastikowa obudowa, do której wpinamy kabel sieciowy.
Wzmacniacz ma bardzo prostą budowę, ponieważ jego serce, układ Tripath TA2024 to zarówno modulator, jak i tranzystory wyjściowe. To wzmacniacz analogowy, pracujący w klasie D. Tripath posiada specjalny patent, który go opisuje, jednak „klasa T” to tak naprawdę pewna odmiana klasy D. Na wyjściu w filtrze rekonstrukcyjnym pracują po dwie cewki powietrzne (tak, nie rdzeniowe!) na kanał i po jednym, ładnym kondensatorze Rubycona. Reszta elementów tez nieźle wygląda – to precyzyjne, metalizowane oporniki, polipropylenowe kondensatorki oraz dwa duże, sprzęgające wejście, metalizowane kondensatory z logo Trends. Tłumik to mały, samochodowy potencjometr oporowy.
Powiedzmy jeszcze, że dwoma jumperami wewnątrz możemy ominąć potencjometr, zamieniając wzmacniacz w końcówkę mocy. Jeśli korzystamy z przedwzmacniacza PA-10 i to w nim regulujemy siłę głosu, warto z nich skorzystać. Wzmacniacz można ustawić w dwa tryby wzmocnienia – tzw. „Audiophile”, czyli z mniejszym wzmocnieniem oraz „High Power”, czyli z większym wzmocnieniem. Gorąco rekomenduję to pierwsze, ponieważ mamy z nim znacznie niższe zniekształcenia.
Dane techniczne (wg producenta):
Moc wyjściowa: 2 x 15 W (4 Ω) | 2 x 10 W (8 Ω)
Stosunek sygnał-szum: 98 dB
Dynamika: 98 dB
Zniekształcenia intermodulacyjne: 0,10 %/1 W, 4 Ω
Zniekształcenia całkowite + szum (THD+N):
„Audiophile”
0,03 %/9 W, 4 Ω
0,1 %/11 W, 4 Ω
0,1 %/6 W, 8 Ω
„High Power”
10 %/15 W, 4 Ω
10 %/10 W, 8 Ω
Wymiary (DxWxH): 114 x 76 x 46 mm
Waga: 500 g
Producent:
ITOK Media Limited (Trends Audio)
Unit E, 13/F, World Tech Centre 95 How Ming Street
Kwun Tong, Hong Kong
tel.: +852 2304 0730 (9am-6pm, HKG Time)
fax: +852 2566 5740
e-mail: sales@TrendsAudio.com
Web: www.TrendsAudio.com
Pobierz test w PDF
|