Kolumny podstawkowe
Harbeth 30 DOMESTIC Cena: 9950 zł (para) Dystrybutor: Audio System Kontakt: Warszawa tel.: (22) 662-45-99 fax: (22) 662-66-74 e-mail: kontakt@audiosystem.com.pl Strona firmowa: Harbeth Audio Kraj pochodzenia: Wielka Brytania Tekst: Wojciech Pacuła Zdjęcia: Wojciech Pacuła |
Monitor 30 został opracowany do pracy w studiach BBC w roku 1999. Jego wersja „domowa” nosi nazwę Monitor 30 Domestic. Pierwotnie został zaprojektowany tak, aby był bezpośrednim następcą monitora BBC LS5/9. Dzieląc przetworniki z topowym głośnikiem Harbetha Monitor 40.1 mniejszy model korzysta z głośnika niskośredniotonowego z membraną RADIAL – odmiany polipropylenu. O ile wiem, to jedyna, obok modelu SHL5, kolumna ze starszą odmianą tego materiału. Pozostałe kolumny wyposażone są w głośniki z membraną Radial 2. Głośnik wysokotonowy to metalowa kopułka SEAS-a. Kolumna wentylowana jest wylotem bas-refleksu, a jej obudowę wykonano tak, aby ścianki nie były „martwe”, a rezonowały w określonych zakresach częstotliwości. Alan Shaw, obecny właściciel marki, na forum firmowym pisze tak:
Dotychczas testowaliśmy:
Płyty użyte do odsłuchu:
Japońskie wersje płyt dostępne na CD Japan. To przedostatnie kolumny Harbetha (są jeszcze Monitor 40.1), których wcześniej nie słyszałem. Choć poszczególne modele różnią się od siebie, to jednak łączy je więcej niż dzieli i bliżej im do siebie – a także do kolumn Spendora, jeśli już o tym mówimy – niż do innych kolumn. Tak – zdecydowanie można wskazać na coś w rodzaju „firmowego dźwięku”, albo inaczej – „filozofii dźwięku” Harbetha. Monitory 30 grają dość ciepłym dźwiękiem. Dominuje w nim środek, dół i góra. Niby bez sensu, ale choć na pierwszy rzut oka najważniejsza jest średnica, bo wokale są piękne, to jednak kiedy wchodzą instrumenty z pozostałych zakresów pasma, właśnie góra i dół, to słychać je bez zawoalowania, bez wycofania, są mocne i aktywne. Dlatego wszystkie zakresy są równie istotne. Weźmy dla przykładu płytę We Get Request The Oscar Peterson Trio – najważniejszy jest na niej fortepian lidera. I ten jest pokazywany w ciepły, ładny sposób. Może bez szczególnej rozdzielczości i „akuratności”, ale tak ten materiał zarejestrowano. Kiedy jednak, jak w otwierającym płytę utworze You Look Good to Me, czy też w Corcovado (Quiet Night of Quiet Stars) wchodzą blachy perkusji, wchodzą inne elementy perkusyjne (np. tarka), to są genialnie mocne, dźwięczne i pełne. Prawdę mówiąc, jeśli chodzi o pewną miękkość ataku i wypełnienie, to to, co pokazuje głośnik wysokotonowy Harbethów wcale nie jest takie dalekie od tego, co pokazuje duża wstęga Ascendo System ZF3 S.E. Tak, niemiecki głośnik ma lepiej wybudowane wyższe części góry, przez co ta jest bardziej otwarta, mniej przypomina odtworzenie, a bardziej realne wydarzenie. Ciekawe jest jednak to, że Harbethy grają górę w równie soczysty sposób. Może bez takiego wyrafinowania, jak Ascendo, ale – tak mi się wydaje – z ciut lepszą „wagą” blach, z troszkę lepszym pokazaniem fizyczności instrumentu. Bardzo zbliżone wrażenia mam jeśli chodzi o dolny skraj pasma. To spore monitory i skrzętnie to wykorzystano. Bas potrafi zejść niespodziewanie nisko i ma ładną, nasyconą barwę. Nie jest tak dokładny, tak punktowy, jak w Ascendo, czy innych dobrych kolumnach podłogowych, ale jego barwa jest zaskakująco dobra, w czym przypomina zachowanie się kolumn Chario Academy Sonnet. Takim zaskoczeniem było dla mnie odtworzenie utworu Morning Mr Magpie z najnowszej płyty Radiohead pt. The Kings of Limbs. Tak się złożyło, że pan listonosz przyniósł ją dokładnie w chwili, kiedy odsłuchiwałem płyty pod kątem basu – i dobrze. Płytę wydano w Japonii jako Blu-Spec CD, w kartoniku. Brzmi naprawdę dobrze, poza wokalem, który – jak zwykle dla tego zespołu – jest zbyt skompresowany i za jaskrawy. Ale dół jest znakomity. Ascendo genialnie pokazały, jak to gra „obok” reszty przekazu, że buduje swoją własną historię. Harbethy w dużej mierze to powtórzyły. Wprawdzie nie było to już tak bardzo „obok”, było połączone z resztą wydarzeń, ale to, że były oddane tak dobrze, w tak dynamiczny sposób, wymagało z mojej strony kilkukrotnego skinięcia głową na znak szacunku. Tak więc Harbethy grają środkiem, dołem i górą. Z bezsensowności tego stwierdzenia już się – mam nadzieję – wytłumaczyłem. Najważniejszy jest jednak środek. Kolumny tej angielskiej firmy znane są z predylekcji do głosów ludzkich – ostatecznie jej korzenie sięgają czasów BBC, gdzie człowiek i jego głos były centrum wszechświata. Z tym, że to nie jest bardzo wierny przekaz. Bardzo naturalny – tak, ale wierny – nie do końca. To kolejny paradoks związany z kolumnami Harbetha, chyba najważniejszy. Kolumny fantastycznie przekazują naturalne instrumenty – w tym głos – pokazując ich głębię, wielkość, pełnię, soczystość. Pomaga im w tym podkreślony, nieco podkolorowany niższy środek. |
Może nawet w trochę bardziej interesujący sposób? Może, może – wszystko przez to, że dźwięk był tak intymny, ale przy tym tak duży. Może zresztą był intymny, bo BYŁ duży. Było mocne zejście, ale i ładna góra; głębia, ale i atak. Było dobrze – to dobra płyta zagrana w równie dobry sposób. Monitor 30 to bardzo ładnie grające kolumny. Inaczej niż większość konstrukcji o szerokiej ściance przedniej, ten model Harbetha potrafi świetnie zniknąć, udać, że go nie ma. I to przy monofonicznych płytach, jak np. The Legend of Mel Tormé z materiałem z początków jego działalności (od 1942 roku), przegranym z płyt szelakowych i zremasterowanym za pomocą analogowego systemu CEDAR. To trudny materia, ale nie dla Harbethów. Nieco powiększyły głos Tormé, to wkład obudowy, ale zrobiły to tak, że zabrzmiał lepiej niż z Ascendo. Głos był dokładnie przede mną, bez związku przyczynowo-skutkowego z kolumnami. Głębia była niezła. Ale i przy nowych, stereofonicznych nagraniach wszystko rozgrywało się pomiędzy kolumnami, bez „wchodzenia” na nie, albo za mną, w zależności od tego, jak sobie tego życzył realizator dźwięku. Bo problemem tych kolumn – któż ich nie ma! – jest tylko średnia selektywność. Jedną z zalet przesłuchania większej części oferty tego producenta jest to, że wreszcie chyba uchwyciłem wyraźnie związek rozdzielczości i selektywności w kreowaniu tego dźwięku. W pierwszej chwili, w krótkim demo można pomyśleć, że Monitor 30 do zbyt rozdzielczych kolumn nie należą, że raczej część rzeczy zlewają ze sobą, homogenizują dźwięk. A przecież tak nie jest! To naprawdę bardzo dobra rozdzielczość, różnice między tłoczeniami, wydaniami, itp. są wyraźne i bezdyskusyjne, kolumny nie starają się przed nami ukryć gorzej zrealizowanych płyt, słabszej elektroniki itp. Kiedy je jednak porównamy z kolumnami w rodzaju Ascendo, czy chociażby kolumn Ktêma Franco Serblina, to usłyszymy, o co mi chodzi – chodzi o nie do końca zrealizowaną selektywność. To niezbyt często w domowym audio używane określenie jest jednym z podstawowych jeśli przejdziemy do świata pro, do studia nagraniowego, a jeszcze bardziej na scenę. Oznacza umiejętność wydobywania poszczególnych instrumentów z tła, pokazywanie ich, nawet w gęstym miksie, jako osobnych, wyraźnie słyszalnych bytów. My często mówimy o tym, nawet nie wiedząc, kiedy opisujemy „wykrawanie z tła”, „ostrość skupienia” dźwięku, wyrazistość. To wszystko się na selektywność składa, ale nie oddaje w pełni o co w tym chodzi. A chodzi po prostu o umiejętność różnicowania – nie barwy, ta jest tu znakomita, ale punktów, z których dźwięk jest emitowany. W realnym świecie nie jest to istotne, bo pomaga nam w tym wzrok, a i zależności fazowe (przestrzeń), ale w świecie audio to ważna umiejętność. Monitory 30 posługują się nią w nieco ograniczony sposób. Kropka. Mam nadzieje, że udało mi się przybliżyć brzmienie tych niezwykłych kolumn. Mam wrażenie, że to „złoty środek” oferty tego producenta. Należą do tej jej części, która kojarzy się raczej z klasycznym brzmieniem niż nowoczesnym. Kolumny nie są małe ale też nie są – jak na standardy Harbetha – duże. Grają mocnym basem i świetną górą, a przy tym najważniejszy jest w nich środek. Bardzo dobrze oddają scenę dźwiękową i mają niezłą dynamikę. Selektywność jest nich uproszczona, a środek podbarwiony. Podbarwienie o którym mówię jest jednak kamieniem węgielnym tego brzmienia, to ono powoduje, że marka ta ma na całym świecie zagorzałych wielbicieli – bo to dzięki niej głosy i akustyczne instrumenty brzmią w tak fenomenalnie namacalny sposób. A selektywność? Tego przeskoczyć się chyba nie da, trzeba brać Harbethy takie, jakie są i już. System złożony z:
Monitor 30 Domestic to dwudrożna, dwugłośnikowa kolumna z wylotem bas-refleksu na przedniej ściance. Głośnik niskośredniotonowy o średnicy 200 mm ma membranę z odmiany polipropylenu (polimeru) o nazwie RADIAL. Jak pisze Allan A. Shaw, RADIAL od RADIAL 2 różni się głównie innym rodzajem zawieszenia. Głośnik ma solidny kosz z odmiany plastiku. Dane techniczne (wg producenta): Producent: Pobierz test w PDF |
||||||||||||||||
g a l e r i a
|
System odniesienia
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity