Kabel zasilający AC Sablon Audio THE ROBUSTO Cena: 750 USD/2 m Producent: Sablon Audio Kontakt: Mark Coles e-mail: contact@sablonaudio.com Strona producenta: Sablon Audio Kraj pochodzenia: Wielka Brytania Tekst: Wojciech Pacuła Zdjęcia: Wojciech Pacuła |
To nie jest pierwsza recenzja tego kabla, mimo że firma należy do mało nieznanych, jednoosobowych przedsięwzięć. A to dlatego, że stojący za nią człowiek postarał się dotrzeć do ludzi, którzy mogliby się jego produktem zainteresować, bez pytania o reklamę. Wcześniej test The Robusto pióra Jeffa Daya ukazał się w „Positive Feedback Online”, a niedawno Paul Candy napisał o nim w „6moons.com”. Teraz robię to ja. Już krótki rzut oka na systemy nas trzech wystarczy, żeby wyłapać pewne podobieństwa – najwyraźniej wszyscy jesteśmy fanami marek Leben lub/i Acoustic Revive. Czy to dlatego zainteresowaliśmy się kablem Sablon Audio? Tego nie wiem, ale częściowo pomogła temu akcja informacyjna przeprowadzona przez Marka Colesa, konstruktora i właściciela firmy, który napisał do wszystkich recenzentów „6moons.com” z propozycją testu. Przyjąłem ją i tydzień później kurier przywiózł niewielkie, szare pudełko. W środku, owinięty folią bąbelkową leżał kabel The Robusto. Jego wygląd nie jest jakoś specjalnie wyróżniający – to szeroka rurka z materiału, przypominającego grubo tkaną bawełnę, do której włożono dwa, osobne grube biegi kabla i owinięto – tylko kilka razy – pojedynczym, cieńszym drutem, pełniącym rolę żyły ochronnej. Wtyki przypominają produkty Wattgate’a, jednak naciągnięto na nie koszulki termokurczliwe i nie widać, czy to właśnie one. Elementy styków pokryte są srebrem, a następnie rodem. Coles mówi, że chodziło mu o to, aby połączyć lampową średnicę z rozciągnięciem pasma znanym z urządzeń solid-state. Jego ideał soniczny to pełny, otwarty i transparentny dźwięk o dobrym rytmie. „Muzyczny i analityczny; Yin i Yang – wszystko grające unisono, w harmonii, dające „krzepką” (‘robust’) muzykalność, od której wziął nazwę.” Rzadko się zdarza, żeby producent otwarcie mówił o tym, jaki dźwięk lubił naprawdę, poza frazesami „neutralny”, „jak na żywo” itp. Trzeba to docenić. Kabel wykonany jest z wielu, ciasno skręconych drucików z miękkiej, leżakowanej miedzi. Testy odsłuchowe Colesa wskazywały na to, że duży przekrój wiązki gwarantuje większą transparentność, dynamikę i moc. W „gorącej” i „zimnej” żyle mamy taką samą ilość drucików, co pozwala na dobrą współpracę ze zbalansowanymi systemami zasilania. Wiązki te są izolowane grubym dielektrykiem działającym także jako absorber wibracji i ułożone w unikalnej geometrii zmniejszającej szumy. Osobno poprowadzono żyłę ochronną, owiniętą w przeciwnym kierunku niż zwijane są główne żyły. Konstruktor mówi, że wypróbował kable z pełnym ekranem, ale – według niego – wpływało to niekorzystanie na dynamikę i witalność dźwięku – dlatego z niego zrezygnował. Ochronę przed szumami ma dawać ich unikalna geometria. Nie słyszał też specjalnych różnic między miedzią wyższej czystości niż klasyczna OFC i mówi, że ważniejsza jest geometria. Żeby zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi, zapytałem pana Colesa o kilka spraw. Wojciech Pacuła: Jak zaczęła się pana przygoda z kablami sieciowymi? WP: Jak pan do tego doszedł? WP: Jakich materiałów pan użył i dlaczego właśnie tych? WP: Dielektryki? WP: Co pan myśli o egzotycznych super-czystych materiałach, jak 7N czy nawet 8N? Czy warto za nie płacić więcej? WP: Co pan sądzi o wtykach – czy różnią się od siebie dźwiękiem? |
W trakcie odsłuchów wyszło na jaw coś interesującego – okazało się, że znacznie większy wpływ na dźwięk mają wtyki IEC i że wybrane przeze mnie pokrycie rodem okazało się najbardziej detaliczne i pełniejsze, nie utleniając się tak jak wtyki miedziane. WP: I na koniec bardzo ważne pytanie – czy myśli pan, że dźwięk kabla jest jakoś do niego przypisany, tj. czy DNA dźwięku jest niezmienne, czy raczej wynika z tego, jak dany kabel wpisuje się w zastany system? Płyty, z których korzystałem w czasie odsłuchu:
Japońskie wersje płyt dostępne na CD Japan. Podobnie, jak testowany równolegle kabel Live Cable Signature, tak i The Robusto jest bardzo sztywny. Da się go jednak zgiąć pod nieco mniejszym kątem, przez co jest o włos łatwiejszy w instalacji. Ponieważ jednak to wciąż sztywny kabel i swoje waży, półki „wiszące” nie do końca się z nim „zgrają”, chyba że mają dużą masę własną i uda nam się tak podłączyć kabel, żeby półka nie zmieniła miejsca. Generalnie jednak nikogo ten kabel nie zniesmaczy, bo choć nie jest szczytem elegancji, to ma wyraźny, profesjonalny sznyt (wygląd jest pochodną funkcji), który powinien wielu z nas przypaść do gustu. Inaczej niż zwykle, chciałbym zacząć od wskazania elementów brzmienia, które od razu pokazują, że The Robusto jest ostatecznie niezbyt drogim kablem. Dopiero potem powiem o tym, dlaczego można go zastosować w nawet drogich systemach. Ważne, żeby pamiętać, że w pierwszym przypadku porównuję go do wielokrotnie droższego Acrolinka Mexcel 7N-PC9300 i że chodzi nie o dezawuowanie testowanego kabla, a o pokazanie go w szerszym kontekście i tak naprawdę o rzetelne wykazanie jego wysokiej wartości. Barwa dźwięku z angielskim kablem jest nieco inna niż Acrolinkiem. Góra Robusto jest nieco zaokrąglona i jest w niej mniej informacji. Wyższy środek, gdzieś z okolic 1-2 kHz jest dość mocny, wyraźniejszy niż w moim kablu i to tutaj położony jest punkt ciężkości, jeśli chodzi o informacje – naprawdę dużo się tu dzieje! Z kolei środek poniżej 1 kHz jest nieco słabszy. Mocno gra też wyższy bas. Choć brzmi to w trochę zawiły sposób, to przy odsłuchu jest znacznie prostsze – od razu słychać bowiem, że dzięki tym zabiegom (zakładam, że są intencjonalne) kabel jest bardzo dynamiczny, w ogólnym rozrachunku wcale nie podbarwia środka i gra zwartym, skupionym basem. Jego góra jest ciemniejsza niż gdzie indziej. Najważniejsze jest to, że wszystkie nagrania brzmią z nim nieprawdopodobnie dynamicznie, żywo, mocno, mają iskrę i „kopa”. Wszystkie instrumenty perkusyjne (włączając w to fortepian) brzmią w wybuchowy, zbliżony do tego, co słyszymy na żywo, sposób. I to bez rozjaśnienia. Wygląda na to, że jest to pochodna mocnej wyższej średnicy i średniego basu. To dlatego gitara basowa z Abraxas Santany brzmiała mocno, dokładnie, była tym, czym być powinna, tj. instrumentem rytmicznym, „ciągnącym” razem z perkusją cały utwór. A perkusja, jak mówię, też będzie mocna i szybka. Atak dźwięku jest bardzo dobry, mamy wyraźny początek i podtrzymanie. Jest to szczególnie interesujące, bo, wspominałem o tym, góra jest raczej wycofana i da się powiedzieć o tym kablu „nieco ciemny”. Dlatego łatwo mogę sobie wyobrazić urządzenia, które wszystko mają na swoim miejscu, a które grają w trochę nudny sposób, są pozbawione życia. The Robusto się tym zajmie – uderzenie pierwszego taktu w utworze Duke’s Mixture z płyty The Cat Walk Donalda Byrda podniosło mnie z miejsca, na którym siedziałem – tak energetycznie zabrzmiało. To szybkie wejście perkusji, które nadaje całemu nagraniu rysu – kabel Colesa pokazał to bardzo dobrze, niczego nie chowając, nie zakrywając. Nie słyszałem żadnej kompresji dźwięku. Bardzo ładnie słychać też będzie gitary – Santana z Abraxas, szczególnie w Se a Cabo przycinał jak trzeba, piec gitarowy, z którego ściągnięto dźwięk miał realną wielkość i wiadomo było, że charakterystyczne brzmienie gitary elektrycznej jako takiej polega na przesterowaniu dźwięku. Scena dźwiękowa jest niezła, chociaż u mnie to nie ona była w tym przekazie najważniejsza. Elementy w przeciwfazie miały skłonność do przesuwania się w stronę linii głośników i tego przeskoczyć się raczej nie da. The Robusto jest naprawdę niedrogim kablem, szczególnie w kontekście tego, jak gra w systemie. U mnie lepiej zagrał ze wzmacniaczem niż z odtwarzaczem CD, ale zmiany, jakie wnosił do dźwięku były w obydwu przypadkach podobne. Jego wyjątkowa dynamika i żywotność na pewno zaskarbi mu wielu zwolenników. Nie wygląda może najładniej, ale trudno – wszystkiego mieć nie można. Koniecznie trzeba go wypróbować tam, gdzie brakuje nam ikry, jakiejś iskry, która powoduje, że nijaki spektakl nagle przykuje naszą uwagę. Polecam. Producent: Pobierz test w PDF |
||||
g a l e r i a
|
System odniesienia
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity