|
WZMACNIACZ ZINTEGROWANY HAIKU-AUDIO
Producent: HAIKU-AUDIO |
|
Test
tekst MAREK DYBA |
|
No 259 16 listopada 2025 |
⌈ HAIKU-AUDIO jest polską firmą z Krakowa. Powstała w 2012 roku z inicjatywy WIKTORA KRZAKA, muzyka i pasjonata audio. Specjalizuje się w projektowaniu i produkcji wzmacniaczy i przedwzmacniaczy, w tym gramofonowych. Większość z nich to konstrukcje lampowe, ale firma nie stroni od tranzystorów. Testujemy wzmacniacz zintegrowany w tej właśnie technologii, model SOL 2 PRO. ⌋ COŚ JEST W TWIERDZENIU, że im człowiek jest starszy, tym lata wydają się płynąć szybciej. Od dłuższego czasu nie miałem kontaktu z produktami Haiku-Audio, ale gdy w końcu do niego doszło, skonstatowałem, że przecież marka ta dopiero co zaczynała, że przecież było to ledwie chwilę temu. Tymczasem minęło już (najwyraźniej zupełnie nie pechowe) trzynaście lat! Skojarzenia z marką mam dość oczywiste – to właściwie zawsze dobrze brzmiące, solidnie wykonane urządzenia, dowodzące, że za rozsądne pieniądze da się takowe wyprodukować i sprzedać (zakładam) z zyskiem.
Ostatnie założenie wydaje się potwierdzać fakt, iż firma nadal działa, w przeciwieństwie do wielu innych, które nawet po efektownych debiutach zaginęły w odmętach (nie tak znowu odległej) historii. A przecież Haiku-Audio nie skupiało się wyłącznie na „tanich” konstrukcjach, bo nie stroniło i od takich, które kosztowały nieco więcej i z założenia musiały konkurować z legendami znanych marek. Mówię choćby o modelach opartych na triodach 300B czy 211. W ich przypadku nikt nie patrzył na to, kto je zrobił i za ile sprzedaje, tylko jak dobrze grają w porównaniu do (głównie japońskich) konkurentów. A „dawały radę”, oferując dużą dozę wyjątkowych doznań za ułamek ceny. Mnie zawsze, od początku znajomości z Haiku-Audio, zaskakiwało to, jak dobre efekty soniczne osiągali i to w tak atrakcyjnych (w porównaniu z konkurencją) cenach. A jednak udawało im się to raz za razem, choć określenie „udawało” po iluś razach stało się nieadekwatne, bo przecież szereg sukcesów sugeruje wiedzę, doświadczenie i umiejętność ich wykorzystania, a nie przypadek (implikowany przez owo określenie). Czy Sol 2 Pro to kolejny taki przypadek? Cena wydaje się to sugerować, ale pod warunkiem, że towarzyszy ona odpowiednio dobremu brzmieniu. To jemu właśnie spróbujemy się nieco bliżej przyjrzeć. Najpierw jednakże... ▲ Kilka prostych słów JAREK ŁUKASZEWICZ
WZMACNIACZ POWSTAŁ w wyniku prośby jednego ze studiów nagraniowych, z którymi współpracujemy. Zadanie brzmiało: stwórzcie wzmacniacz tranzystorowy, który miałby charakterystyczne dla Haiku-Audio cechy soniczne, byłby dobrym partnerem dla szerokiej gamy głośników (które są na wyposażeniu ich sali odsłuchowej). Musiał również posiadać możliwość podłączenia urządzeń poprzez złącze XLR. Dodatkowym zadaniem było zmieszczenie wzmacniacza w niskiej obudowie. Zadanie wykonaliśmy, a wkrótce potem kilku znajomych muzyków i melomanów stwierdziło, że chcieliby taki wzmacniacz mieć w domu. Przystosowaliśmy więc projekt do seryjnej produkcji. Konstrukcja jest kontynuacją linii Sol stworzonej i rozwijanej praktycznie od początku istnienia Haiku. We wszystkich modelach schemat oparty jest na identycznej topologii trzech stopni wzmocnienia bez sprzężenia zwrotnego. Zgodnie z pierwotną ideą, pierwsze dwa stopnie wzmacniacza pracują w klasie A Single Ended, ale sercem wzmacniacza jest drugi stopień pracujący na pojedynczym tranzystorze FET o wysokim prądzie spoczynkowym, który bezpośrednio steruje komplementarną parą bipolarną tranzystorów stopnia mocy.
Podczas prac nad zadaniem oparliśmy się na dawnym, bardzo lubianym modelu Sol II, z którym Sol 2 Pro dzieli te same tranzystory mocy Toshiba, jednak w zdwojonej ilości, dzięki czemu moc wyjściowa również wzrosła dwukrotnie (100 W/8 Ω i 180 W/4 Ω). „Pro” w nazwie nawiązuje oczywiście do studyjnego rodowodu wzmacniacza. SolL 2 Pro jako pierwszy w „domowej” gamie wzmacniaczy Haiku posiada wejście symetryczne XLR. Wzorem klasycznych urządzeń ze studia nagraniowego, za dopasowanie sygnału symetrycznego odpowiada transformator międzystopniowy, więc w torze sygnału nie znajdują się żadne dodatkowe tranzystory, a tym bardziej układy scalone. Jak zwykle wszystkie elementy obudowy, płytki drukowane i transformator zasilający zostały zaprojektowane i wykonane w Polsce. Obowiązkowym dodatkiem jest potencjometr ALPS i gniazda Neutrik. Wzmacniacze są budowane ręcznie, mierzone, odsłuchiwane i pakowane w naszych pracowniach w Krakowie i Kielcach. » JŁ ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Wzmacniacz zintegrowany Haiku-Audio Sol 2 Pro wstawiłem do swojego systemu referencyjnego, w którym porównywany był do wzmacniacza Grandinote Shinai, czyli także tranzystorowej, acz dużo droższej, integry pracującej w klasie A. Podstawowym źródłem sygnału cyfrowego był mój customowy pasywny serwer z najnowszą wersją Roona wyposażony w topową kartę USB JCAT XE Evo z zewnętrznym zasilaczem Ferrum Hypsos w wersji Signature. Karta wsparta jest zegarem Master OCXO Clock Upgrade JCAT-a, który także otrzymał niezależne firmowe zasilanie w postaci Optimo Nano.
Sygnał trafiał do przetwornika LampizatOr Poseidon topowym kablem USB David Laboga Custom Audio Akoya i dalej analogowym interkonektem niesymetrycznym Soyaton Benchmark do wzmacniacza. Z Sol 2 Pro do kolumn Grandinote Mach 4 sygnał płynął kablem głośnikowym Soyaton Benchmark Mk 2. Na analogowym froncie główną rolę odgrywał mój znakomity gramofon J.Sikora Standard Max z dwoma ramionami tego samego producenta, KV12 Max Zirconium Series i KV9. W tym pierwszym zainstalowana była wkładka Air Tight PC-3, w tym drugim Le Son LS10 Mk II. Sygnał z obu wkładek wzmacniał przedwzmacniacz gramofonowy Grandinote Celio Mk IV zamiennie z Grimm Audio PW1. Dalej sygnał do integry wędrował interkonektem Bastanis Imperial RCA.
Jako alternatywną parę kolumn w części testu wykorzystałem również najnowszą i najlepszą (dotychczasową - z tym konstruktorem nigdy nie wiadomo, czy to już wersja absolutnie ostateczna) wersję kolumn podstawkowych Tomka Kursy, czyli AudioForm M200. Na sam koniec, bo (spoiler alert!) wzmacniacz naprawdę przypadł mi do gustu, jak to się mówi: for fun, podpiąłem do niego jeszcze znakomite Ø Audio Frigg 02. WZMACNIACZ HAIKU-AUDIO SOL 2 PRO trafił do mnie kilka dni po wystawie AVS 2025. Podobnie jak inne wystawy w naszej branży, na tej naszej, warszawskiej, znakomitej pod względem organizacyjnym, frekwencyjnym, towarzyskim, itd., także i tym razem byliśmy świadkami wyścigu pt.: kto zaproponuje najdroższy system, wzmacniacz, kolumny, itd. I nie da się ukryć, że część z nich grała naprawdę dobrze, nawet jeśli warunki wystawowe nie pozwoliły im się nawet zbliżyć do optimum. Ale faktem jest również, że wiele z nich po prostu jest poza zasięgiem finansowym „normalnych” ludzi. I oto, po wystawie pełnej wrażeń, z systemami za setki tysięcy, a nawet miliony złotych, (acz po kilku dniach resetu) trafił do mnie wzmacniacz za niecałą „dychę”. Jasne, to ciągle niemała kwota, ale w audiofilskich realiach 3. dekady XXI wieku to właściwie „taniocha”. Wpiąłem więc ten niezbyt duży, niezbyt ciężki, wyspecjalizowany (bo posiada jedynie wejścia liniowe, żadnych dodatkowych modułów), prosty w formie wzmacniacz zintegrowany do swojego systemu, odpaliłem muzykę i... nie po raz pierwszy w przypadku doświadczeń z Haiku-Audio opadła mi przysłowiowa szczęka. To za „dychę” da się w 2025 roku zrobić i sprzedać z zyskiem tak grające urządzenie?! Coś tu nie gra, to musi być jakiś trik, który oszukuje uszy, czy raczej mózg, prawda? No, po prostu musi, bo słucha mi się tego tak fajnie, że nie mam ochoty przestać. Tyle, że minął dzień, a potem drugi, a pozytywne zaskoczenie i przyjemność słuchania muzyki nie mijały. Gwoli jasności, nie znaczy, że było to lepsze granie niż z moimi wzmacniaczami odniesienia (Shinai i dzielonym Circle Labs), ale przepaści sugerowanej przez ceny między nimi nie było, a dodatkowo Haiku miało w sobie coś... Co? – Połączenie szeregu cech, dzięki którym muzyka z Sol 2 Pro tak dobrze, tak łatwo „wchodziła”. To bowiem granie żywe, chciałoby się nawet powiedzieć żywiołowe, ale to mogłoby sugerować brak kontroli, a tego Sol 2 Pro absolutnie zarzucić nie można. To granie wysoko-oktanowe, czyli nie brakuje w nim energii niezależnie od rodzaju muzyki ani poziomu głośności. Z Machów 4 testowany wzmacniacz wydobył głęboki, mocny, barwny, a przy tym pewnie prowadzony, zwarty bas, czego efektem był bezbłędny PRAT (tempo, rytm i timing).
A przecież był to także dźwięk otwarty, swobodny i – rzadko używam tego określenia, ale jakoś świetnie mi tu pasuje – radosny, czy może raczej wywołujący uśmiech na twarzy słuchacza, wprawiający go (mnie) w dobry nastrój. Czy to big band KENICHI TSUNODY, czy nawet wersja „dark” albumu i/o PETERA GABRIELA, słuchałem każdego albumu od deski do deski z pełną uwagą i „bananem” na twarzy. Ten rodzaj grania raz za razem przywodził mi na myśl kolumny podstawkowe Bryston Mini A testowane, bodaj, 10 lat temu. Kolumny niedrogie i dające podobną frajdę z obcowania z muzyką. Sol 2 Pro to granie troszkę ekspansywne. To nie jest zrelaksowana prezentacja dźwięku ulokowana za linią łączącą kolumny, ale raczej dźwięk wychodzący do słuchacza. Nie chodzi o „rzucanie na twarz”, ale raczej pewne przybliżenie tego, co dzieje się na scenie i sprawienie, że słuchacz czuje się, jakby brał udział w wydarzeniu. |
Nie oznacza to spłaszczenia sceny, a raczej jej przysunięcie bliżej nas. Ten niedrogi, tranzystorowy wzmacniacz wciąż zaskakiwał mnie tym, jak ładnie budował kolejne plany, jak dobrze lokował na nich spore źródła pozorne. W niektórych, szczególnie przestrzennych nagraniach i to zarówno tych z „naturalną” przestrzenią, jak i z wykreowaną na konsoli, dźwięki wydawały się dochodzić z miejsc zlokalizowanych wiele metrów za kolumnami, a także poza ich rozstawem. To pierwsze słychać było wyraźnie choćby na płycie Trace Of Grace MICHELA GODARDA (Wojtek z Dirkiem i Birgit próbowali mi jedno z tych nagrań obrzydzić na AVS, ale im się do końca nie udało :-) ), zarejestrowanej w starym opactwie z pogłosem, dźwiękami i odbiciami wędrującymi po odległych ścianach daleko za muzykami.
Te drugie wypadły może nawet jeszcze bardziej efektownie z Sol 2 Pro, choćby na krążkach PINK FLOYD DSotM, czy The Wall, gdzie producenci bawiąc się preciwfazą stworzyli bardzo przekonujące, efekty przestrzenne. Zarówno krążek Godarda, jak i szereg nagrań live z niewielkich klubów, pokazały jednocześnie, że co prawda, Sol 2 Pro nie potrafi wykreować aż tak trójwymiarowych, tak namacalnych źródeł pozornych, jak dobre wzmacniacze lampowe, ale także, iż nie ma to większego znaczenia w kontekście odbioru zamysłów twórców tych realizacji. Czy to koncert zespołu OSCARA PETERSONA, tria RAYA BROWNA, czy MICHAŁA SALAMONA z klubu Jassmine, każde z tych wydarzeń zostało pokazane w sposób angażujący słuchacza, sprawiający, że czułem się bardziej uczestnikiem niż pasywnym obserwatorem każdego z tych wydarzeń. Tym bardziej, że nie tylko akustyka, ale i reakcje publiczności brzmiały po prostu prawdziwie. Wiele razy już powtarzałem, że jeśli dany komponent potrafi pokazać brawa w przekonujący sposób, to i cała reszta zwykle brzmi co najmniej dobrze. A integra Haiku-Audio i brawa i krzyki i całą resztę oddawała więcej niż dobrze. Słuchając koncertu MANU KATCHE (podłapanego na AVS, to kolejna z zalet tej imprezy – odkrywam na niej zawsze minimum kilka znakomitych płyt, które znać powinienem, a jednak nie znam) nieco więcej uwagi poświęciłem aspektom, które do tej pory „ignorowałem”. Określenie to biorę w cudzysłów żebyście państwo nie traktowali go dosłownie. Nie da się ich zignorować, jeśli są prezentowane źle, bo psują naturalność i przyjemność odsłuchu, a przecież od początku podkreślam wyjątkową frajdę ze słuchania, jaką dawał mi testowany wzmacniacz. Rzecz choćby w dynamice. Tę w skali makro łatwo docenią wszyscy, bo Sol 2 Pro serwuje ją ochoczo i wyjątkowo dobrze. W skali mikro może nie jest aż tak dobrze, ale właśnie dobrze nagrany koncert z mnóstwem akustycznych instrumentów pokazał, że ta niedroga integra potrafi pokazać również naprawdę wiele kontrastów, nie tylko dynamicznych, ale i tonalnych, rozgrywających się w cieniu tych dużych, efektownych. To nie jest poziom high-end, ale solidne hi-fi i owszem. Dzięki temu można się rozsmakować w indywidualnych popisach muzyków i brzmieniu ich instrumentów. A gdy jest to tak energetyczny, tak mocno oparty na tempie i rytmie koncert, jak wspomnianego Manu, polski wzmacniacz spisuje się grubo powyżej oczekiwań urządzenia „za dychę”. Ale to nie jest tak, że Sol 2 Pro potrafi tylko „dawać czadu”. Posłuchałem z nim choćby kolejnego odkrycia z AVS, czyli SEAN’a ROWE’a. Muzyka co prawda, na moje ucho, kręci się w okolicach popu, ale wokal jest świetny, jakość nagrań dobra, więc nic dziwnego, że była wykorzystywana w trakcie prezentacji na AVS, a i mnie się przydała, gdy odsłuchiwałem Haiku. Pokazała bardziej liryczne oblicze testowanej integry. Spokojne, melodyjne granie z wokalem w roli głównej (wspartym chórkami) brzmiało więcej niż przyjemnie, było płynne, spójne i, tym razem, relaksujące. Zaraz po Seanie na playliście wylądowała ANNE-SOPHIE MUTTER z jej fantazjami na temat Carmen Bizeta. No i Sol 2 Pro zaskoczył mnie kolejny raz. Bo przecież klasyka to jedno z największych wyzwań dla domowych systemów audio, a ta niedroga integra przykuła moją uwagę od pierwszych nut i nie puściła do ostatniej. Skrzypce Mutter brzmiały słodko, śpiewnie, ale i potrafiły podrapać uszy. Towarzyszący jej Wiedeńscy Filharmonicy pod Levinem zagrali z rozmachem, swobodnie. Powiem szczerze, że nie można było narzekać na skalę prezentacji i dynamikę (w skali makro). Pod tym względem pozazdrościć Haiku mógłby niejeden dwukrotnie droższy wzmacniacz, a wszystko choć luźne, swobodne, grane bez wysiłku, było jednocześnie trzymane mocno w ryzach. Polska integra dbała o klarowność i zaskakującą precyzję prezentacji, ale i jej płynność i naturalność składając wszystkie elementy w świetną całość. Równie efektownie zabrzmiał chór rozpoczynający 1812 Festival Overture pod Kunzelem, jak i orkiestra Filharmoników z Cincinatti, gdy przejęła od chóru pałeczkę. Dynamika tego nagrania jest momentami wręcz powalająca, a ja, by zwiększyć efekt, odkręciłem głośność dość mocno poza moją „normę”. Sol 2 Pro kolejny raz pokazał, z jaką łatwością napędza i kontroluje kolumny i jak dużo potrafi z nich wycisnąć. Bo przecież Machy 4 nie schodzą aż tak nisko jak choćby moje Ubiqi, ani nie mają na dole wielkiego woofera przepychającego tony powietrza. A mimo tego, w odpowiednich momentach potrafiły dostarczyć niskie, potężne dźwięki (kotły i armaty), które czułem głęboko w kościach. Podobne, choć tu ograniczenie samego dołu było większe, zagrały monobloki M200.
Wszystko to stanowi o wyjątkowości testowanego wzmacniacza. Z jednej strony dysponuje całkiem sporą mocą i potrafi z niej korzystać, słowem zachowuje się jak rasowy tranzystor. Z drugiej jednakże, to współczesny tranzystor, taki, w którym muzykalność, płynność, naturalna gładkość są równie ważne. I owszem, dziś, co było trudne do przewidzenia piętnaście, a może nawet tylko dziesięć lat temu, większość wzmacniaczy solid-state gra w ten sposób. Rzecz w tym, że ich twórcy nie skupiają się już wyłącznie na detaliczności, precyzji, transparentności, zimnej neutralności, potędze i dynamice brzmienia, ale łączą je z wypełnieniem, gładkością i płynnością, a ową zimną neutralność zastąpiła (tak naprawdę ciepła, gęsta) naturalność. I choć Sol 2 Pro kosztuje niewiele, to i on, podobnie jak wzmacniacze za dziesiątki i setki tysięcy, oferuje taki właśnie charakter brzmienia. ▌ Podsumowanie OK., TO NIE JEST TAK ROZDZIELCZY DŹWIĘK jak z wzmacniaczami odniesienia (o jeszcze dużo droższych nawet nie wspominam). Nie jest aż tak nasycony, tak gęsty, nie różnicuje też nagrań aż tak dobrze i nie dorównuje im do końca w zakresie oddawania kontrastów dynamicznych i tonalnych zwłaszcza na poziomie mikro. Słowem, nie jest to granie równie wyrafinowane jak z dużo droższymi wzmacniaczami. Tylko że, po pierwsze, jakoś nie miało to właściwie żadnego znaczenia dla przyjemności słuchania, a po drugie, powtórzę raz jeszcze, różnice nie były tak duże, jak można się było spodziewać. Ujmując rzecz jeszcze inaczej: oprócz naprawdę dobrego grania, stosunek jakości do ceny Sol 2 Pro ma znakomity! Osiągnięcie tego z lampami w tej cenie raczej nie byłoby możliwe, bo one wymagają drogich transformatorów, dławików, itd.. Zmieścić się w takim budżecie i osiągnąć porównywalną klasę brzmienia byłoby bardzo trudno. Ta integra dowodzi jednakowoż, że można się bez lamp obejść, a i tak brzmienie jest naturalne i przyjazne dla ucha, wokale brzmią prawdziwie, podobnie jak instrumenty akustyczne, a i przestrzenność tego grania jest zadowalająca. A przy tym wszystkim dostajemy też „kopa”, skalę, rozmach, energię i świetny PRAT, dzięki którym posłuchamy i jazzowego tria i zespołu rockowego i orkiestry symfonicznej z równym zaangażowaniem i przyjemnością. Sol, jak zdaje się sugerować nazwa, potrafi rozświetlić nawet ponury, jesienny dzień na długie godziny, czy to będziecie go słuchać w tle codziennych czynności, czy całkowicie skupicie się na muzyce (co z Haiku jest naprawdę łatwe), a na dodatek będzie wam dawać może nawet podwójną frajdę. Wyobrażam sobie bowiem, że jego posiadacze będą mieć uśmiech na twarzy nie tylko z powodu dźwięku, ale i świadomości, że mają go za niecałą „dziesiątkę”. Dobre i polskie! Zasłużony ˻ RED FINGERPRINT˺! ▌ BUDOWA SOL 2 PRO TO OPARTY O TRANZYSTORY wzmacniacz zintegrowany. Jego gabaryty ani waga nie robią wielkiego wrażenia (odpowiednio 450 x 350 x 100 mm i 12 kg), ale moc już i owszem, jako że przy 8 Ω potrafi oddać nawet 105 W, a przy 4 Ω – 180 W. Producent nie podaje dokładnie jak wygląda rozkład, ale pierwsze waty dostajemy w klasie A, kolejne w AB. Urządzenie umieszczono w dość skromnie się prezentującej, ale porządnie wykonanej i wykończonej czarnej metalowej obudowie ustawionej na czterech nóżkach. Na froncie umieszczono dwa spore pokrętła: selektor wejść i regulację głośności. Towarzyszy im jedna skromna czerwona dioda sygnalizująca pracę urządzenia. Boki obudowy to solidne radiatory skutecznie odprowadzające nadmiar ciepła. Na tylnej ściance obok gniazda zasilającego w standardzie IEC umieszczono włącznik urządzenia. Dalej znajdziecie trzy pary pozłacanych gniazd RCA, a nad nimi jedną parę XLR – wszystko to wejścia liniowe. Zestaw gniazd uzupełniają solidne, pojedyncze, pozłacane gniazda głośnikowe. Dodatkowym elementem wyposażenia jest pilot zdalnego sterowania. Jak już mogliście Państwo przeczytać wcześniej, Sol 2 Pro jest kontynuacją linii Sol. Jego schemat oparty jest na identycznej topologii trzech stopni wzmocnienia bez sprzężenia zwrotnego. Pierwsze dwa stopnie wzmacniacza pracują w klasie A Single Ended, ale sercem wzmacniacza jest drugi stopień pracujący na pojedynczym tranzystorze FET o wysokim prądzie spoczynkowym, który bezpośrednio steruje komplementarną parą bipolarną tranzystorów stopnia mocy. Podobnie jak w modelu Sol II, w testowanej wersji zastosowano tranzystory mocy Toshiba. Użyto ich jednakże dwa razy więcej i stąd moc wyjściowa wzrosła dwukrotnie.
Sol 2 Pro jest pierwszym wzmacniaczem Haiku Audio przeznaczonym dla użytkowników domowych wyposażonym w wejście symetryczne XLR. Za dopasowanie sygnału symetrycznego odpowiada transformator symetryzujący, a nie tranzystory, czy układy scalone. Jak podkreśla producent, kontynuując tradycję marki, wszystkie elementy obudowy, płytki drukowane i transformator zasilający zostały zaprojektowane i wykonane w Polsce. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Wzmacniacz zintegrowany tranzystorowy ze zdalnym sterowaniem
Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International owlaudiohile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
|
System referencyjny 2022 |
|
|
ŹRÓDŁA CYFROWE |
1. Pasywny, dedykowany serwer z WIN10, Roon Core, Fidelizer Pro 7.10 • karty JCAT XE USB i JCAT NET XE recenzje › TUTAJ + zasilacz Ferrum HYPSOS SIGNATURE recenzja › TUTAJ • JCAT USB ISOLATOR, optyczny izolator LAN + zasilacz liniowy KECES P8 (mono) • przełącznik LAN: Silent Angel BONN N8 recenzja › TUTAJ + zasilacz liniowy Forester recenzja › TUTAJ 2. Przetwornik cyfrowo-analogowy: LampizatOr PACIFIC recenzja › TUTAJ + Ideon Audio 3R Master Time recenzja › TUTAJ |
|
ŹRÓDŁO ANALOGOWE |
1. Gramofon J.Sikora STANDARD w wersji MAX recenzja › TUTAJ • ramię J.Sikora KV12 • wkładka Air Tight PC-3 2. Przedwzmacniacze gramofonowe: • ESE Labs NIBIRU V 5 recenzja › TUTAJ • Grandinote CELIO Mk IV recenzja › TUTAJ |
|
WZMACNIACZ |
1. Wzmacniacz zintegrowany GrandiNote SHINAI recenzja › TUTAJ 2. Wzmacniacz zintegrowany ArtAudio SYMPHONY II (modyfikowany) 3. Przedwzmacniacz liniowy AudiaFlight FLS1 recenzja › TUTAJ |
|
KOLUMNY |
1. GrandiNote MACH4 recenzja › TUTAJ 2. Ubiq Audio MODEL ONE DUELUND EDITION recenzja › TUTAJ |
|
OKABLOWANIE |
1. Interkonekty analogowe: • Hijiri MILLION KIWAMI • Bastanis IMPERIAL x 2 recenzja › TUTAJ • Hijiri HCI-20 • TelluriumQ ULTRA BLACK • KBL Sound ZODIAC XLR 2. Interkonekty cyfrowe: • David Laboga EXPRESSION EMERALD USB x 2 recenzja › TUTAJ • David Laboga DIGITAL SOUND WAVE SAPPHIRE x 2 recenzja › TUTAJ 3. Kable głośnikowe: • LessLoss ANCHORWAVE 4. Kable zasilające: LessLoss DFPC SIGNATURE, Gigawatt LC-3 recenzja › TUTAJ |
|
ZASILANIE |
1. Kondycjoner Gigawatt PC-3 SE EVO+ recenzja › TUTAJ 2. Kabel zasilający AC Gigawatt PF-2 Mk 2 3. Dedykowana linia od skrzynki kablem Gigawatt LC-Y 4. Gniazdka ścienne Gigawatt G-044 Schuko i Furutech FT-SWS-D (R) |
|
ANTYWIBRACJA |
1. Stoliki: • Base VI • Rogoz Audio 3RP3/BBS 2. Akcesoria antywibracyjne • platformy ROGOZ-AUDIO SMO40 i CPPB16 • nóżki antywibracyjne ROGOZ AUDIO BW40MKII • nóżki antywibracyjne Franc Accessories CERAMIC DISC SLIM FOOT • nóżki antywibracyjne Graphite Audio IC-35 recenzja › TUTAJ i CIS-35 recenzja › TUTAJ |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity

















