pl | en

TRANSPORT PLIKÓW & ZASILACZ DC

AURALiC
ARIES S1 & S1 LINEAR PSU

Producent: AURALiC Holdings Inc.
Cena (w czasie testu): 8995 zł

Kontakt: AURALIC (Beijing) Co., Ltd
1F, Building No.17, 1A Chaoqian Road
Beijing, 102200 ⸜ CHINY


us.AURALIC.com

» MADE IN CHINA

Do testu dostarczyła firma:
MULTIMEDIA INTELLIGENT PRODUCTS


Test

tekst WOJCIEHCH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 243

1 lipca 2024

AURALiC to firma założona w 2008 roku przez dwóch pasjonatów, panów XUANQIANA WANGA oraz YUANA WANGA, którzy spotkali się w czasie Waldbühne Berlin Festival, a powstała rok później w Hongkongu. Specjalizuje się w produktach służących do odtwarzania plików audio i konwersji cyfrowo-analogowej. Jej biuro projektowe znajduje się obecnie w USA, choć właściciel marki, firma AURALiC Holdings Inc., zarejestrowana jest w kontynentalnych Chinach.

W KWIETNIU TEGO ROKU DO PRASY trafiły informacje dotyczące najnowszej serii firmy Auralic (firma stylizuje nazwę na AURALiC). Były to: transport plików Aries S1, odtwarzacz plików Vega S1 oraz zasilacz S1 Purer-Power. Nie dość, że nowa, to jednocześnie jest to seria otwierając ofertę tej firmy.

Należące do niej urządzenia są niewielkie i gabarytami przypominają urządzenia brytyjskiej firmy Cyrus; ich ścianka przednia ma szerokość 207 mm, czyli połowę standardowej wielkości urządzeń audio. Ustawione obok siebie, dwa urządzenia S-1 zajmują więc powierzchnię pojedynczego, „pełnowymiarowego” produktu. Seria ta to także powrót, w pewien sposób, tej firmy do korzeni. Zaczynała ona od przystępnych cenowo produktów, by wraz z czasem, z coraz lepszymi technologiami i obudowami, iść górę cennika. Seria S1 ma być ukłonem w stronę klientów.

Jak się wydaje nie dzieje się to kosztem funkcjonalności, czy budowy. Jak można było przeczytać w materiałach prasowych, po raz pierwszy w transporcie cyfrowym w tej klasie cenowej mamy bowiem do dyspozycji „funkcje znane do tej pory tylko z wyspecjalizowanych urządzeń”, a które wcześniej oferowane były w topowej serii G2.2. Mowa o resamplerze, korektorze parametrycznym, korekcji odległości od kolumn i kompensacji poziomów głośności. Jednocześnie pierwszy raz w historii całej linii Aries mamy możliwość obróbki sygnałów z wejść cyfrowych, w tym z wejścia USB.

Aries S1

FUNKCJONALNOŚĆ • ARIES S1 JEST transportem plików audio; firma mówi o nim „Streaming Processor”. Pozwala on na odtwarzanie plików przechowywanych lokalnie, na dysku NAS lub HDD/SSD USB, lub z usług online, takich jak Amazon Music, Spotify, TIDAL czy Qobuz. Tidal i Spotify zostały poszerzone o funkcjonalność Connect. Czyli możemy sterować odtwarzaniem plików z ich własnych aplikacji.

Transport odtwarza pliki AIFF, ALAC, APE, DIFF, DSF, FLAC, OGG, WAV o częstotliwościach od 44,1 do 384 kHz, 32 bity dla PCM oraz do 22,57892 MHz, czyli DSD512, dla DSD. Urządzenie oferuje wiele wyjść cyfrowych, bo obok USB dostajemy również AES/EBU, RCA oraz Toslink. Łączy się z lokalną siecią LAN (routerem) tylko za pomocą kabla ethernetowego, nie oferuje łączności Wi-Fi. Ma za to łącze AirPlay 2.

Oprócz WYJŚĆ cyfrowych wyposażono go również w WEJŚCIA: dwa optyczne Toslink, koaksjalne RCA oraz USB. Ów „procesor” w nazwie pojawił się bowiem z pewną myślą: oto Aries S1 ma być swego rodzaju „centrum kalkulacyjnym” systemu audio. Oprócz odtwarzania plików może on bowiem również upsamplować sygnał wejściowy do PCM o różnej częstotliwości, aż do DSD, a także zamienić PCM na DSD. Jego procesor pozwala również skompensować cyfrowo odległość od kolumn, w jakiej siedzimy, oferuje korektor parametryczny, przydatny do niwelowania problemów z akustyką pomieszczenia. pozwala regulować głośność, a także kompensować barwę (tzw. „loudness”). Wkrótce ma być też dostępna opcja korekcji akustyki Dirac Live.

PLATFORMA • To wszystko jest możliwe tylko w przypadku mikroprocesora o naprawdę dużej zdolności obliczeniowej. Jedną z odstawowych właściwości nowej serii S1 ma być nowa platforma streamingowa o firmowej nazwie Tesla G3:

Mowa tutaj o technologii DMA (Direct Memory Access), DDR (Direct Digital Recording), czy zaawansowanej izolacji galwanicznej pomiędzy poszczególnymi sekcjami urządzenia. Dodatkowo mamy zegary Femto 60 s dbające o niski poziom zniekształceń typu jitter. Wszystkie te elementy pracują jako całość i sprawiają, że także sekcja cyfrowa jest w nowym przetworniku na najwyższym poziomie.

AURALiC introducing new S1 streamer, updated ALTAIR G2.2 and V10 software, → us.AURALIC.com, dostęp: 20.06.2024.

Platforma streamingowa jest „sercem” każdego odtwarzacza i transportu plików audio. Składa się ona z co najmniej dwóch elementów: mikroprocesora SoC (SoC to pojedynczy układ scalony, który zawiera wszystkie istotne elementy systemu komputerowego, takie jak procesor, pamięć, grafika, komunikacja i czujniki) oraz jego oprogramowania. Specjalizuje się w tym kilka firm, a inne korzystają z ich opracowań. Wystarczy powiedzieć, że nawet dCS korzysta z modułu firmy StreamUnlimited, choć modyfikowanego i z własnym oprogramowaniem.

Część „hardware’ową” zapewniają wyspecjalizowani producenci układów tego typu, jednak oprogramowanie to już zazwyczaj „działka” danego producenta urządzeń audio. A nie jest to prosta sprawa. Można nawet powiedzieć, że bardzo trudna. Obok niezawodności, szybkości oraz jakości dźwięku system musi bowiem współpracować z odpowiednią aplikacją sterującą. A każda taka aplikacja wpływa inaczej na dźwięk. Przez wiele lat tego nie rozumiano i kiedy kiedyś tam Marcin Ostapowicz, promujący wówczas swój odtwarzacz programowy JPLAY, powiedział mi, a ja to opublikowałem, że nawet zmiana języka w którym pracowała aplikacja zmieniało dźwięk, wylał się hejt, także ze strony ludzi IT.

Trzeba uważać na to, co się pisze w internecie, ponieważ internet nie zapomina. A dzisiaj wiadomo, i jest to poparte nie tylko odsłuchami, ale i teorią, że chodziło o to, w jaki sposób dana aplikacja wpływa na pracę głównego procesora – o tzw. „traffic”. Im bardziej jest on obciążony, z tym większym jitterem jest wysyłany sygnał cyfrowy i tym gorszy dźwięk otrzymujemy. Także Auralic zauważa ten problem pisząc w instrukcji obsługi Ariesa S1, że można wybierać spośród kilku aplikacji sterujących, a za każdym razem „dźwięk nieco się zmieni”.

Produkty Auralica są projektowane w USA. Być może dlatego główną aplikacją sterującą dla nich jest Lighting DS, przeznaczona na urządzenia z systemem operacyjnym iOS, czyli: Apple’a. Użytkownicy innych systemów, w tym Android czy Windows, będą musieli skorzystać z aplikacji OpenHome firm „trzecich”, takich, jak – polecane przez firmę – Bubble UPnP oraz Linn Kazoo. Wszystkich powinien jednak pogodzić system Roon – Aries ma stosowny certyfikat. Urządzenie wyposażono również w funkcję Smart ID, która pozwala przyporządkować podstawowe przyciski sterujące odtwarzaniem w dowolnym pilocie zdalnego sterowania.

BUDOWA • Urządzenie ma bardzo fajną, solidną, sztywną obudowę z aluminium, a na przedniej ściance umieszczono duży, kolorowy wyświetlacz, na którym odczytamy informacje dotyczące plików, takich jak: tytuł, wykonawca itp. Zobaczymy na nim również okładkę i sprawdzimy wybrane nastawy oraz siłę głosu. W menu, do którego możemy się dostać nie tylko przez aplikację, ale i za pomocą małych przycisków na górnej ściance, możemy zresztą zmienić wyświetlanie tych elementów, rezygnując z okładki na rzecz większych napisów. Wyświetlacz jest naprawdę bardzo ładny i czytelny.

Transport Aries S1 zasilany jest liniowo z transformatorem toroidalnym, ekranowanym od układów audio. Zanim napięcie AC dotrze do transformatora, jest filtrowane w filtrze AC. Zasilacz wygląda na bardzo porządne. Równie dobrze wyglądają układy taktujące – bazują one na opracowanych samodzielnie przez firmę zegarach o nazwie 60 Femto Master Clock, pracujących z precyzją 60 femtosekund. To wyjątkowe osiągnięcie.

Aby jeszcze bardziej zmniejszyć szumy, wyjście Galvanic USB (firma mówi o 2. generacji) omija zasilanie 5 V prowadzone przez kable tego formatu i zapewnia swoje własne, precyzyjne zasilanie. Sygnał audio jest przed wysłaniem na zewnątrz przetaktowywany, co ma dodatkowo minimalizować zakłócenia EMI.

To niezwykle porządnie, z sercem przygotowane urządzenie. Zarówno od strony mechanicznej, jak i elektrycznej wygląda to bardzo dobrze.

S1 LINEAR PSU • Jak mówiliśmy, zasilanie w testowanym transporcie jest wyjątkowo rozbudowane. Konstruktorom serii S1 to jednak nie wystarczyło. Zarówno Aries, jak i Vega mogą być bowiem zasilane z zewnętrznego zasilacza S1 Linear PSU.

Urządzenie to omija wewnętrzne zasilanie w transporcie i odtwarzaczu, podwajając oferowaną moc. Zasilacz zbudowano na bazie dwóch transformatorów i układów zasilania o niskim poziomie szumów, noszących firmową nazwę Purer-Power. Układ ten zapewnia izolację galwaniczną między układem Tesla G3 a obwodami audio. Ich separacja ma eliminować zakłócenia i minimalizować szumy.

Zasilacz ma dokładnie taką samą, solidną obudowę, co transport. Różnią się przednią ścianką – w zasilaczu jest ona aluminiowa i ma pojedynczą, białą diodę LED. Urządzenie łączy się z Ariesem i Vegą nietypowo, bo przez kabel HDMI. W tym przypadku chodziło o to, że oprócz kilku napięć zasilających zasilacz komunikuje się również z zasilanym urządzeniem, „uzgadniając” w swoim mikroprocesorze parametry napięć. Dla nas to też poręczne, ponieważ na rynku jest mnóstwo, wysokiej klasy kabli HDMI. A, jak wiadomo, kable zasilające, także DC, potrafią znacząco zmienić brzmienie.

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY • Transport plików audio Aries S1 i zasilacz S1 Linear PSU stanęły na górnej, węglowej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II na swoich nóżkach. Transport podłączony był do wejścia cyfrowego odtwarzacza SACD AYON AUDIO CD-35 HF EDITION, początkowo kablem USB, ale ostatecznie kablem cyfrowym RCA Acrolink 7N- DA6100 Mk II. Chodziło mi bowiem o porównanie go do sekcji transportu odtwarzacza plików LUMIN T3.

Jeśli chciałem przełączać między transportami „w biegu”, a porównanie mogło być wiarygodne, obydwa urządzenia musiały korzystać z tego samego protokołu transmisji, w tym przypadku S/PDIF: Aries podłączony był przez kabel RCA, a T3 przez BNC. Osobno posłuchałem transportu bez zewnętrznego zasilacza, a potem z zasilaczem.

Z routerem odtwarzacz połączony był poprzez mój system, złożony z podwójnego przełącznika LAN SILENT ANGEL N16 LPS, z jego dwoma modułami w szeregu, zasilanego kablem TIGLON TPL-2000A i przez kabel LAN TIGLON TPL-2000L; więcej na ten temat → TUTAJ; router zasilany był z zasilacza JCAT Optimo 3 Duo.

» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór

⸜ CANNONBALL ADDERLEY, Somethin’ Else, Blue Note Records/Tidal, FLAC 24/96 (1958/2012).
⸜ PAUL WELLER, Paul Weller, Universal Island Records/Tidal, FLAC 16/44,1 (1992/2009).
⸜ KAMASHI WASHINGTON, Fearless Movement, Young/Tidal, FLAC 16/44,1 (2024).
⸜ BILLIE HOLLIDAY, Body And Soul, Verve/UMG Recordins/Tidal, FLAC 24/192 (1957/?).
⸜ KENICHI TSUNODA BIG BAND, Big Band Supreme, Warner Music Japan/Tidal, FLAC 24/96 (2024).
⸜ TWO FEET, Let Me Go, 477 Records/Tidal, SP, FLAC 16/44,1 (2024).
⸜ BRODA, HADES, 2K88, Moja droga, Muzeum Powstania Warszawskiego/Tidal, SP, FLAC 24/48 (2024).

» Nagrania przedstawione w teście można znaleźć na playliście HIGH FIDELITY w serwisie TIDAL → TUTAJ

SYSTEM W KTÓRYM SŁUCHAM MUZYKI jest, jak dla mnie, optymalny. Zapewnia mi wszystko to, czego potrzebuję, a nawet więcej. Doskonale sprawdza się przy tym w podwójnej roli, jaką pełni, to jest narzędzia recenzenta oraz przy „prywatnych” odsłuchach, kiedy interesuje mnie przede wszystkim przezywanie muzyki. Te dwie sfery się z sobą łączą, przenikają, bo przecież słuchając krytycznie cieszę się, kiedy słyszę dobrą muzykę, a jeszcze bardziej, kiedy brzmi ona w dobry sposób. I, w drugą stronę, słuchając dla przyjemności korzystam z tego, że to system, który doskonal różnicuje nagrania.

Jeślibym jednak miał wskazać jakiś jego szczególny rys, to obok „ciemnego” i rozdzielczego dźwięku, wybrałbym coś, co określiłby „przyjaznością” – każdy dowolny produkt, byle dobrze skonstruowany i przemyślany, brzmi w moim systemie dobrze. To znaczy słychać w nim wszystko, co jest w danym produkcie najlepsze. Ale też doskonale słychać w czym się różni od produktów odniesienia.

Dlatego też od razu usłyszałem, że transport Auralic Aries S1 pod paroma względami gra lepiej niż sekcja transportu plików w odtwarzaczu Lumin T3. Niby zrozumiałe, Lumin jest przecież kompletnym odtwarzacze plików, ale jednak. I to nie była wcale mała różnica. Słuchany zaraz na początku CANNONBALL ADDERLEY z ˻ 3 ˺ tytułowego, rozpoczynającego płytę utworu Somethin’ Else zabrzmiał gęściej, pełniej i bardziej wyraziście. Wydawało się wręcz, że muzyka brzmi głośniej, chociaż to przecież niemożliwe – sygnał prowadzony był w domenie cyfrowej łączem S/PDIF z wyłączonymi regulacjami siły głosu w obydwu urządzeniach.

Miałem przez chwilę nadzieję, że zmieni się to z innym materiałem, ale PAUL WELLER ze swojej debiutanckiej płyty z 1992 roku pokazał, że to nie jest przypadek i że Auralic rzeczywiście robi z plikami coś szczególnego. Jak gdyby dodawał im dynamiki. Ten sam plik grany z Lumina brzmiał przyjemnie, gęsto, nisko. Ale chwila z ˻ 1 ˺ Clues Wellera, czyli z gęstym aranżem, mocną stopą perkusji, delikatnym fletem i grającą pod spodem gitarą – i wszystko było jasne.

Jak mówię, Auralic brzmi w otwarty, prący do przodu sposób. Wspomniany na początku Adderley był z nim szybki, był dynamiczny ale nade wszystko był otwarty. Mnie osobiście brzmienie Lumina, czy to pracującego jako transport plików, czy też jako kompletny odtwarzacz, odpowiada, to jest moje granie. Ale w wielu systemach Auralic pokaże żywszą, bardziej – subiektywnie – dynamiczną twarz muzyki. Także dla wielu użytkowników właśnie takie brzmienie będzie tym poszukiwanym.

Po jakimś czasie, kiedy przyzwyczaiłem się do dźwięku Auralica, doceniłem gęstość i kremowość, którą oferuje Lumin. To wciąż było jednak ciemniejsze, bardziej zanurzone „w głąb” granie. S1 brzmi mocno, brzmi dobitnie, brzmi „do przodu”. Wszystko to w fajnie utrzymanym porządku. Nawet z tak bogato zaaranżowanymi, wieloplanowymi utworami, jak ˻ 12 ˺ Prologue z płyty KAMASHI WASHINGTONA, swoją drogą – doskonałej, radził sobie z łatwością i bez popadania w przesadę, czy to jeśli chodzi o barwę, czy o nacisk, jaki kładzie na atak.

Spokojne, balladowe utwory ze złotego okresu jazzu zabrzmią z S1 w odświeżony sposób. Znam płytę Body And Soul BILLIE HOLLIDAY z winylu, z wersji CD Mobile Fidelity na złotym podkładzie, znam ją wreszcie z plików FLAC 24/48 zamieszczonych na Tidalu. Z Auralikiem tytułowy utwór ˻ 1 ˺ miał w sobie coś w rodzaju odpatynowienia, jeśli tak mogę nazwać to, co usłyszałem. „Patyna” o której mowa jest częścią procesu nagraniowego tamtych czasów i polega na zanurzeniu nas w ciepłym, złotym dźwięku czasem z jaśniejszymi elementami głosu, szczególnie jeśli ten był nagrywany którymś ze wstęgowych mikrofonów, na przykład RCA.

Testowany transport zdjął część tego „złota”, ale nie naruszył substancji. To znaczy przekazał gęste pełne brzmienie tego wspaniałego, monofonicznego nagrania. Ustawił na pierwszym planie głos, za nim fortepian i trąbkę, mocniejszą przez swoją barwę. Ale właśnie, wspomniany, fortepian zabrzmiał wyjątkowo fajnie, bo – wreszcie – czytelnie. Nie został powiększony, ale był bardzo ładnie słyszalny. Podobnie zabrzmiał zresztą, wchodzący po jakimś czasie, saksofon tenorowy Bena Webstera.

Wspaniale zabrzmią też wszystkie nagrania, w których chodzi o dynamikę i skalę. Na przykład ˻ 10 ˺ Take the ‘A’ Train w wersji japońskiego big bandu KENICHI TSUNODY. Bo dźwięk miał wewnętrzny napęd, motor. Bardzo dobrze zachowany został rytm i frazowanie, ładnie pokazane też zostały, szeroko rozłożone, skraje sceny dźwiękowej. To, tak w ogóle, transport, który prezentuje szeroką stereoskopię. Wymiar w głąb jest z nim niezły, ale nie jakiś wyjątkowy. To właśnie rozłożenie skrajów, rozciągnięcie w lewą i prawą stronę są z nim wyjątkowe.

Nieco więcej ostrożności należy wykazać podczas słuchania mocno skompresowanych, raczej jasno zrealizowanych nagrań, zazwyczaj współczesnych. TWO FEET z najnowszym utworem Let Me Go był po prostu za jasny. To tutaj droższe urządzenia pokazują więcej finezji i rozdzielczości na środku pasma, która uspokaja tego typu realizacje. Moja droga BRODKI, HADESU i 2K88 zagrała z kolei lepiej, bo to po prostu lepsza realizacja, mnie nastawiona na jazgotliwe radia w samochodach. Było gęsto, nisko i klaustrofobicznie – czyli tak, jak powinno (chyba) być.

S1 PURER-POWER • Tym bardziej zainteresowany więc byłem, jak zachowa się Auralic zewnętrznym zasilaczem. A, jak się okazało, zmienia on dźwięk w bardzo mocny sposób. Pierwszy plan jest z nim dalej, co wspaniale wpłynęło na uspokojenie nagrań w rodzaju singla Two Feet. Z utworem, w którym chórki śpiewa Brodka – wspaniałym, tak na marginesie – całość została odsunięta o krok w tył, co dało nagraniu oddech. Dźwięk z zasilaczem jest mniej atakujący. Wprawdzie wcześniej mi to nie przeszkadzało, dopóki ni posłuchałem bardziej „dobitych” nagrań, ale raz podłączony S1 Purer-Power powinien zostać na swoim miejscu.

Ale jest też tak, że nie zdziwię się jeśli ktoś będzie chciał pozostać przy tym, co daje Aries S1 grający solo. A to dlatego, że do ciemnego dźwięku trzeba dojrzeć. Dociera się do tego miejsca z czasem, wraz z godzinami odsłuchów na dobrym sprzęcie, wraz z koncertami muzyki klasycznej i jazzowej, najlepiej nienagłośnionych. Nie jest to żaden zarzut, tylko obiektywny – jak sądzę – ogląd sytuacji. Dlatego też, jak mówię, będzie zrozumiałe, jeśli pozostaną państwo przy „gołym” transporcie. Ale jeśli chcecie czegoś więcej i jesteście gotowi poświęcić trochę otwarcia dźwięku, o którym mówiłem, jeśli mocny atak, uderzenie jest dla was ważne, ale równie ważne jest wybrzmienie, podtrzymanie, czyli to, co dzieje się po ataku – wówczas zasilacz będzie koniecznością.

Podsumowanie

ARIES S1 JEST BARDZO KOMPETENTNIE zbudowanym urządzeniem. Zasilanie jest w nim ponadprzeciętnie dobre, a przecież można je jeszcze poprawić zewnętrznym zasilaczem S1 Purer-Power. Platforma streamingowa Auralica jest stabilna i szybka. Nie miałem żadnych problemów z przeskakiwaniem między planistami, różnymi rodzajami plików itd. Urządzenie oferuje też wiele wyjść cyfrowych w różnych formatach, ma też rozbudowane opcje związane z upsamplingiem i innymi korekcjami. To pewne, godne zaufania urządzenie.

Dźwięk Auralica jest szybki, otwarty i dynamiczny. Spodoba się wszystkim tym, którzy cenią sobie w muzyce energię i witalność. Taki przekaz sprawdzi się z plikami, w których nie przesadzono z dobiciem góry pasma i w których kompresja jest na umiarkowanym poziomie. Z mocno „dowalonymi” realizacjami barwa, którą oferuje Auralic, w nie do końca zbalansowanych systemach, może się okazać zbyt jasna. To nie jest problem urządzenia, ale problem jako taki – jest.

Dlatego też z takim zadowoleniem przyjąłem zmiany, jakie wprowadził do jego brzmienia zewnętrzny zasilacz. Pogłębił brzmienie, dopalił bas i lekko cofnął pierwszy plan. Ale przede wszystkim opanował wysokie tony w nagraniach, które wcześniej sprawiały testowanemu transportowi problemy. I właśnie tak bym to źródło traktował, jako zestaw: Aries + Pure-Power. Bez zasilacza będzie to propozycja dla ludzi szukających wrażeń, chcących zagrać muzykę w maksymalnie dynamiczny i mocny sposób. Z zasilaczem dotrzemy także do koneserów akustycznych brzmień. Dlatego to tak ciekawy produkt.

Dane techniczne (wg producenta)

Formaty odtwarzanych plików:
• bezstratne: AIFF, ALAC, APE, DIFF, DSF, FLAC, OGG, WAV i WV
• stratne: AAC, MP3, MQA (tylko bypass) i WMA
Częstotliwości próbkowania
PCM: 44,1 – 384 kHz, 32 bity
DSD: DSD64 (2,8224 MHz) – DSD512 (22,57892 MHz)

Oprogramowanie sterujące:
AURALiC Lightning DS dla iOS
AURALiC Lightning DS dla przeglądarki internetowej (tylko ustawienia urządzenia)
Oprogramowanie sterujące zgodne z OpenHome (BubbleUPnP, Kazoo)
Roon (Roon Core wymagany oddzielnie)

Wejścia audio:
Wejście sygnału cyfrowego: koncentryczne, Toslink (2), USB Audio
Wejścia plików: folder udostępniony w sieci, pamięć USB, napęd CD USB, serwer multimediów UPnP/DLNA, Amazon Music Unlimited, HighResAudio, KKBOX, Qobuz Sublime+, Netease Music, TIDAL/TIDAL Connect, AirPlay, Spotify Connect, TuneIn, radio internetowe, Roon Ready

Wyjścia audio:

Wyjścia cyfrowe: AES/EBU, koncentryczne, Toslink
Wyjście USB: Host USB do kompatybilnego przetwornika cyfrowo-analogowego
Sieć przewodowa: Gigabit Ethernet

Pobór mocy: tryb gotowości: <0,5 W ⸜ uśpienie: <10 W ⸜ odtwarzanie: 25 W
Wymiary (szer. x gł. x wys.): 207 x 290 x 85 mm
Waga: 4 kg

Dystrybucja w Polsce

MULTIMEDIA INTELLIGENT PRODUCTS

ul. Działdowska 12
01-184 Warszawa ⸜ POLSKA

MIP.biz.pl

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2024

Interkonekt: przedwzmacniacz


˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST
˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST
˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST
˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ
˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TEST
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST

Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST

Elementy antywibracyjne

⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ
⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV • → TEST
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC • → TEST
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Destiny • test → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe • → TEST

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition


Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJ
Platforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ
Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 • → TEST
  • Audeze LCD-3 • → TEST
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 • → TEST
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) • → TEST
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|