ODTWARZACZ PLIKÓW + ZEGAR TAKTUJĄCY dCS
Producent: DATA CONVERSION SYSTEMS Ltd. |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 236 1 grudnia 2023 |
MAJU 2022 ROKU BRYTJSKA FIRMA dCS wprowadziła do sprzedaży trzyczęściowy, referencyjny system Lina przeznaczony do słuchania muzyki przez słuchawki. A przynajmniej tak był on reklamowany. W materiałach prasowych można było przeczytać: Lina to nowa seria produktów firmy dCS, zaprojektowana, aby zaspokoić wyjątkowe potrzeby posiadaczy słuchawek. Wyposażony w sieciowy przetwornik cyfrowo-analogowy, wzmacniacz słuchawkowy i zegar główny, na nowo definiuje to, co dCS ma do zaoferowania dla użytkowników słuchawek i łączy w sobie nasze wiodące na świecie technologie audio z nowymi innowacjami opracowanymi specjalnie do odtwarzania przez słuchawki. I tak też został przyjęty przez recenzentów, dla których był to, właśnie, system słuchawkowy. Kiedy opadł kurz po premierze, kiedy można się było nowemu systemowi przyjrzeć na spokojnie, stało się jasne, że intencje producenta jedno, a rzeczywistość – drugie. Jak się okazało, centralnym elementem systemu Lina jest nie wzmacniacz słuchawkowy, a odtwarzacz plików, o którym producent mówi „DAC” lub „Networked DAC”. Tak, wzmacniacz słuchawkowy Lina jest znakomity, o nim też opowiem, ważny jest również zegar taktujący, który uzupełnia odtwarzacz. Odtwarzacz zaczął być jednak traktowany inaczej niż to zostało „zaprojektowane” w dCS-ie. Urządzenie okazało się tak udane, że jego rozmiary przestały mieć znaczenie i można było o nim zacząć myśleć jak o pełnoprawnym, (symbolicznie) pełnowymiarowym produkcie. A to naprawdę zmienia perspektywę. ▌ Lina SERIA LINA SKŁADA SIĘ z trzech produktów: odtwarzacza plików, zegara taktującego oraz wzmacniacza słuchawkowego. Wszystkie otrzymały tę samą, niezwykle solidną, skręcaną z aluminiowych modułów, obudowę i wszystkie trzy mają wąską ściankę przednią. Na zdjęciach producenta pokazywany jest często jako „wieża” – pamiętają państwo takie coś, wylansowane w latach 70. przez japońskich producentów, prawda? Wszystkie urządzenia stawiało się jedno na drugim, budując coś na kształt wieży. Dziś wiemy, że urządzenia powinny stać osobno, aby się nie zakłócać elektromagnetycznie i aby nie przenosiły drgań na kolejne komponenty. Dział promocji dCS-a trafnie jednak odczytał główny komunikat, jaki miała nieść Lina: to „podręczny” system audio, który może być uzupełnieniem podstawowego systemu i służyć do słuchania muzyki w sypialni, gabinecie domku letniskowym itd. Jak mówię, rzeczywistość przerosła ich wyobrażenia. ˻ 1 ˺ ODTWARZACZ PLIKÓW MYŚLĄC O NOWEJ SERII jak o urządzeniach „pomocniczych” producent zmniejszył ich rozmiary. Szerokość przedniej ścianki to teraz połowa klasycznego urządzenia, w czym przypominają one produkty innego brytyjskiego specjalisty, firmy Cyrus. Są jednak od nich znacznie wyższe i cięższe. Choć dość wysokie, ich projekt plastyczny jest lekki optycznie, a to dlatego, że część obudowy cofnięto poza obrys zewnętrzny. Waga wynika z zastosowanej obudowy – to frez z pełnego bloku aluminium. Ponieważ obrys obudowy jest niewielki, powoduje to, że jest to najlepiej tłumiona mechanicznie obudowa w ofercie tego producenta. Małe rozmiary wymusiły też przeprojektowanie układów tak, aby ścieżka sygnału była jak najkrótsza, a całość maksymalnie zwarta. Aby to się udało podzielono poszczególne podzespoły na oddzielne płytki drukowane i połączono je krótkimi taśmami. Płytki te składa się tak, że jedna zajmuje spód obudowy, a cztery pozostałe jej boki. I znowu: to same dobre informacje. Odtwarzacz plików Lina jest wszechstronnym urządzeniem. Jego moduł transportu zakupiono w austriackiej firmie StreamUnlimited, to model S800. Przypomnijmy, że na podobnych modułach bazują odtwarzacze i transporty plików firmy Ayon Audio (więcej → TUTAJ). Urządzenie akceptuje sygnały PCM 44,1-384 kHz, DSD64-DSD128, DSD + DoP, FLAC, WAV, AIFF oraz MQA. Transport jest modułem „zewnętrznym” i być może dlatego dCS tak mocno akcentuje drugą cechę odtwarzacza Lina, a mianowicie jego przetwornik cyfrowo-analogowy. To jedna z wersji opatentowanego przez tego producenta układu Ring DAC, wprawdzie nie w najnowszej wersji Apex, ta chyba nie zmieści się do tak małej obudowy, ale wciąż w bardzo dobrej. Urządzenie oferuje sześć wejść cyfrowych audio oraz dwa wejścia dla zewnętrznego zegara taktującego: USB 2.0/1.0, 2 x AES/EBU, 2 x S/PDIF (1 x RCA, 1 x BNC) 1 x S/PDIF Toslink, 2 x wejścia Word Clock. Sygnał wyjściowy dostępny jest w wersji zbalansowanej XLR i niezbalansowanej RCA. Sterowanie nim jest naprawdę łatwe. Wyposażono go w dotykowy wyświetlacz, na którym pokazywane są całkiem duże tytuły oraz nazwy ustawień, a także parametry sygnału cyfrowego. Nie ma tu miejsca na okładkę, z czym trzeba się pogodzić. Ustawienia zmienimy również za pomocą pilota zdalnego sterowania dCS lub przy pomocy firmowej aplikacji dCS Mosaic, dzięki której możemy współpracować z serwisami i usługami takimi, jak: Roon, Spotify, Deezer, Qobuz, TIDAL, radiem internetowym i Apple AirPlay. Zmienimy w niej również wszystkie parametry użytkowe. A jest ich naprawdę sporo. Możemy wybrać jeden z trzech trybów upsamplingu, zdefiniować rodzaj filtru cyfrowego, osobno dla PCM i dla DSD, a nawet MQA, wskazać na ulubiony przez nas rodzaj algorytmu sterującego układem Ring DAC (tzw. „mapping”), jak i określić maksymalne napięcie wyjściowe, i to w czterech krokach. Jest też regulacja balansu i fazy absolutnej. Jeśli chcemy słuchać muzyki przez słuchawki, urządzenie oferuje kilka opcji zmiany fazy ułatwiającej „przetłumaczenie” nagrań przeznaczonych dla kolumn; jej firmowa nazwa to Expanse. No i jest cyfrowa regulacja głośności. Wszystkie urządzenia firmy dCS, poza wzmacniaczem słuchawkowym i zegarem, są produktami opartymi na mikroprocesorach. A to oznacza, że ich oprogramowanie może być zmieniane. Do tej pory odtwarzacz Lina otrzymał dwie nowe wersje – 1.1 oraz 2.0. Wprowadzono w nich nowe filtry cyfrowe, tryby mapowania oraz balansu między kanałami. W chwili wykonywania testu urządzenie w trybie Tidal Connect dekodowało z Tidala pliki MQA, nie pokazując plików bezstratnych hi-res FLAC. Nowa wersja tego oprogramowania pozwala na odtwarzanie plików FLAC do 24 bitów i 194 kHz. Zapewne zostanie ona za jakiś czas wprowadzona również w Linie. ˻ 2 ˺ ZEGAR TAKTUJĄCY ZEGAR TAKTUJĄCY LINA otrzymał obudowę niemal identyczną z odtwarzaczem plików. Różni cię, co oczywiste, przednią i tylną ścianką. Z przodu jest tylko biała dioda informująca o pracy urządzenia, z tyłu dwa gniazda BNC służące do wysłania sygnału zegara na zewnątrz; obok są też dwa gniazda Ethetnet, którymi łączymy wszystkie urządzeni dCS, a które pozwalają na komunikację między nimi i wyłączenie systemu jednym przyciskiem. Producent mówi, że „Lina Master Clock został stworzony specjalnie dla użytkowników Lina Network DAC”, czyli testowanego odtwarzacza plików. Wykorzystuje dwa oscylatory kwarcowe, osobno dla „rodzin” 44,1 i 48 kHz. Po sparowaniu z przetwornikiem cyfrowo-analogowym Lina, pozwala na zsynchronizowanie jego wewnętrznego zegara przetwornika DAC z sygnałem wzorcowym, co – jak czytamy – „gwarantuje jeszcze większą precyzję i doskonałą jakość dźwięku”. I dalej: Badania prowadzone przez dCS ukazują, że wprowadzenie zegara głównego do cyfrowego systemu audio może znacząco wpłynąć na jakość dźwięku. Przeprowadzone testy odsłuchowe, oparte na subiektywnych ocenach, wykazują poprawę wielu aspektów, takich jak: precyzja obrazowania, rozdzielczość, dynamika wyrazu, lokalizacja dźwięku, a także wzmocnione odczucie rytmiki i płynności. Właśnie z tych powodów kontynuowane są prace nad ustalaniem standardów taktowania oraz projektowaniem dedykowanych zegarów głównych przeznaczonych do wykorzystania w wieloskładnikowych systemach dCS. Oscylatory kwarcowe zostały umieszczone w komorze utrzymującej stałą temperaturę (tzw. „oven”), co przekłada się na ich precyzję. Wykorzystując opatentowaną prze firmę technologię taktowania, ma dostarczać sygnał zegara z dokładnością do > +/-1 ppm. A to naprawdę dobry wynik. Topowy zegar tego producenta, model Vivaldi, jest precyzyjniejszy o rząd wielkości (+/-0,1 ppm), ale trzeba za niego zapłacić o wiele więcej. ▌ ODSŁUCH ⸜ JAK SŁUCHALIŚMY • Odtwarzacz plików audio Lina, a także partnerujący mu zegar Lina, stanęły na górnej, węglowej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition Mk II na swoich nóżkach. Jego brzmienie porównywane było do odtwarzacza SACD AYON AUDIO CD-35 HF EDITION oraz odtwarzacza plików LUMIN T3. Z routerem odtwarzacz połączony był poprzez mój system, złożony z podwójnego przełącznika LAN SILENT ANGEL N16 LPS, z jego dwoma modułami w szeregu, zasilanego kablem TIGLON TPL-2000A i przez kabel LAN TIGLON TPL-2000L; więcej na ten temat → TUTAJ; router zasilany był z zasilacza JCAT Optimo 3 Duo. Lina jest naprawdę złożonym produktem, w którym możemy ustawić wiele parametrów. Aby państwu oszczędzić zachodu, przesłuchałem je wszystkie i wybrałem następujące ustawienia: Potraktowałem odtwarzacz i zegar jako całość, ale kilka słów napisałem również o tym, co ten drugi wnosi do dźwięku. Zegar z odtwarzaczem połączony był kablami Shunyata Research Sigma v2. Zegar zasilany był przez kabel Acrolink 8N-PC8100 Performante Nero Edizione (№ 1/15, więcej → TUTAJ), a odtwarzacz przez kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Osobno przyjrzałem się również wzmacniaczowi słuchawkowemu Lina – moje obserwacje znajdą państwo w wydzielonej ramce. ⸜ Płyty użyte w teście | wybór
⸜ TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO, Midnight Sugar, Three Blind Mice/Impex Records IMP8308, Gold HDCD (1974/2004). CZĘSTO, NAWET BARDZO CZĘSTO, słyszę od ludzi słuchających muzyki, że produkty dCS-a brzmią jasno. Że brzmią twardo. Czasem nawet, że ostro. Nigdy niczego takiego nie słyszałem, a znam tę markę od bardzo, bardzo dawna i testowałem większość jej produktów. Z czasem zrozumiałem jednak skąd takie opinie mogły się wziąć. A stąd, że urządzenia tej firmy grają precyzyjnym dźwiękiem w którym nie ma miejsca na eufonię, czyli fizjologicznie motywowane „podbicie” części pasma i obniżenie innych. A do tego, aby wykorzystać tego typu dźwięk trzeba mieć niezwykle dopracowany system audio. Zabiegi tego typu są uprawomocnione, to jedna z dróg do osiągnięcia pożądanego efektu, to jest emocjonalnego połączenia się z muzyką. Ale to tylko jedna z wielu dróg, które tam prowadzą. dCS wybrał inną, bardziej purystyczną, ale i trudniejszą w realizacji, bo wymagającą biegłości inżynierskiej. Czego dobrym przykładem jest Lina. To „najcieplej” grający odtwarzacz tej firmy, jaki znam, jeśli oczywiście możemy mówić o „cieple” jako takim. Porównywany do płyt CD i SACD granych z odtwarzacza Ayon Audio pokazał, że operuje w bardzo podobnym zakresie częstotliwości i że jego balans tonalny jest zbliżony do tego, co uważam za optymalne. Wprawdzie Lumin T3 zabrzmiał wyraźnie niżej i cieplej, to jest to właśnie ten przypadek, w którym konstruktorzy chcąc obejść problemy stremowanych plików, „ukryli” je. |
Lina zagrała w otwarty, szybki i dynamiczny sposób. Fortepian TSUYOSHI YAMAMOTO z płyty Midnight Sugar i gitara JOHNA SCOFIELDA z krążka Uncle John's Band zabrzmiały szybko, treściwie i dynamicznie. To trudna rzecz, ponieważ stremowanie ma to do siebie, że rozmywa czasowo sygnał. dCS opanował jednak rozwiązywanie tego typu problemów, dlatego obydwa odtworzenia były mocne, wyraźne i otwarte. Jak jednak mówię, to nie jest jasne granie. Jaskrawość, którą niektórzy słyszą w produktach dCS-a, to problem ich systemu, a nie źródła sygnału. Brytyjskie urządzenia, w tym testowany odtwarzacz, pokazują precyzyjny atak, ale też wypełniają część dźwięku, o której mówimy „podtrzymanie”. To ona jest odpowiedzialna za wrażenie pełni i naturalności. Lina ma i jedno, i drugie. Wprawdzie przekaz miał z nim nieco mniejszy wolumen niż z fizycznych płyt, to jednak nie była to różnica zbyt dotkliwa. Po akomodacji szybko o niej zapomniałem i przypomniało mi o niej dopiero ponowne porównanie. Z ciekawością posłuchałem więc kilku płyt z mocną kompresją, ponieważ są one „małe” jeśli chodzi o skalę. Okazało się, że odtwarzacz bardzo dobrze sobie z nią radzi, nie dopuszczając do rozjaśnienia, a po prostu lekko wycofując przekaz. To dobrze a nawet bardzo dobrze. Słuchany przy naprawdę wysokim poziomie SPL Five Miles Out, tytułowy utwór z płyty MIKE’a OLDFIELDA z 1982 roku, w remasterze z roku 2013, potrafi przytłoczyć swoją agresywnością. Choć zaczyna się łagodnie, a wokal Maggie Reilly wmiksowany jest daleko w głąb sceny, to kiedy dochodzimy do fragmentu w którym słychać „ryczący” strach – przypomnijmy, utwór powstał w wyniku traumatycznego lotu, w czasie którego pilot wleciał w burzę – spiętrzenie ścieżek wprowadza agresję. Odtwarzacz Lina bardzo, naprawdę bardzo fajnie sobie z tym poradził, odtwarzając ten fragment w precyzyjny sposób i w ten sposób tamując jego jaskrawość i twardy atak. Lumin T3, dla porównania, ocieplił i zaokrąglił atak, co dało zbliżony efekt, choć dźwięk był z nim mniej klarowny i mniej dynamiczny. A posłuchajcie płyty ŁONY, KONIECZNEGO i KRUPY zatytułowanej Taxi. Teksty powstały w wyniku rozmów Łony z taksówkarzami, a muzyka oddaje nieco klaustrofobiczny i wytłumiony charakter akustyki wnętrza samochodu. Odtwarzacz dCS-a zagrał ją dokładnie tak, to jest ciemno nisko, gęsto. Jego najniższy zakres jest wyraźny, ma dobrą selektywność i ładne nasycenie. To nie jest granie o bardzo niskim zejściu, ale w pewnej mierze to problem streamingu – te same utwory grane z transportu CD pokazywały tam coś więcej. Powiedziałbym nawet, że kawałek Kocyk, dla przykładu, zabrzmiał tak, jakby był przytłumiony. Wiem, że to wybór producentów, ale Lina nie starał się tego otworzyć. Zagrał go tak, jak został pomyślany. Dlatego tak duży kontrast wprowadził utwór Congregation zespołu LOW, pochodzący z płyty Ones and Sixies. Wokale, ustawiony w prawym kanale Alana Sparhawka, a w lewym Mimi Parker, miały otwarte brzmienie, doskonale podkreślane przez minimalistyczne brzmienie perkusji. Bas, również słyszany z lewego kanału był klarowny i mocny, nie było w nim cienia zaokrąglenia. A to rzecz, która zdarza się odtwarzaczom plików nagminnie. Podobnie, jak rozmycie, o czym już mówiłem. dCS tego nie robi. Dlatego nawet tak przestrzenne i ciche wewnętrznie utwory, ale z mocnym ładunkiem emocji, jak Lions brytyjskiego, post-punkowego zespołu TONES ON TAIL, założonego przez byłych członków formacji Bauhaus, zostały wspaniale odtworzone. Ich wspaniałość polegała na tym, że niskie sygnały były czytelne, a to, co mocne nie było „atakujące”. Oniryczny nastrój tego utworu i jego odklejenie od rzeczywistości były ewidentne. A mimo to słychać było wszystkie drobne smaczki umieszczone przez realizatora daleko w tyle sceny. No właśnie – scena. To ciekawe, jak jest ona formowana. Najważniejszy jest tu pierwszy plan, nie mam co do tego wątpliwości, Dźwięk nie jest tak namacalny jak z płyt SACD i CD a tym bardziej z dobrego winylu. Ale nie o to chyba chodziło, aby go przybliżać. Lina formuje źródła dźwięku tak, aby wokale były duże, mocne, ale żeby nie były do nas przybliżane, aby zostały wyświetlone z pół metra za linią łączącą głośniki. Tak słychać było i Łonę, tak też zabrzmiała, wspaniała, SHAWN COLVIN z płyty Uncovered. Wielokrotna zdobywczyni nagrody Grammy, której w utworze Baker Street towarzyszy David Crosby, miała wyraźny, klarowny głos, ale to wciąż był głos osoby „po przejściach”, to znaczy niski, „przepalony”. W podobny sposób odebrałem jej gitarę, uderzaną dość mocno na „raz”. Miała ona duży wolumen, była gęsta, ale też została lekko cofnięta w głąb sceny. Obydwa źródła dźwięku miały bardzo dobre „tu i teraz”, tyle że bez narzucania nam swojej obecności. ˻ 3 ˺ WZMACNIACZ SŁUCHAWKOWY CZĘŚCIĄ SYSTEMU LINA JEST wzmacniaczem słuchawkowym. Mający obudowę o takich samych proporcjach, wyglądający bardzo podobnie, może być jego uzupełnieniem, ale może również pracować jako niezależne urządzenie. Zaintrygowany jego możliwościami i konstrukcją, postanowiłem sprawdzić, jak zagra z odtwarzaczem SACD Ayon Audio CD-35 HF (prze kable RCA) i ze słuchawkami HiFiMAN HF-1000 v2 oraz Sennheiser HD800, zarówno z wyjściem niezbalansowanym, jak i obydwoma zbalansowanymi. Kosztuje 48 400 zł. dCS nie jest firmą kojarzoną ze światem słuchawek. Wprawdzie Bartók, pierwszy tego typu produkt w jej portfolio znalazł wielu lojalnych fanów, to nie zmieniło to jednak jej obrazu – ostatecznie był to odtwarzacz plików ze wzmacniaczem słuchawkowym. Lina może to zmienić. Raz, że jest niezależnym urządzeniem, a dwa, jest znakomitym wzmacniaczem słuchawkowym. Początkowo trudno nam będzie przyporządkować jego brzmienie do któregokolwiek „świata”: lampowego czy półprzewodnikowego. Precyzja w oddaniu niskich tonów i duży zapas mocy sugerują tranzystory, ale głębia dźwięku i jego ogólna kultura wskazują na lampy. To oczywiste stereotypy, ale przywołuję je żeby w skrócie naświetlić państwu z czym mamy do czynienia. To precyzyjny dźwięk, ale też nasycony. Słuchając doskonałej reedycji płyty MIKE BLOOMFIELD, AL KOOPER, STEVE STILLS Super Session, pięknie zremasterowanej i cudownie wydanej w tym roku w formie 7-inch mini LP na krążku SACD, nie mogłem nie docenić tego, jak pięknie to wszystko zostało poukładane. Potwierdziła to zaraz potem płyta TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO Midnight Sugar, wydana na płycie Gold HDCD przez Impex Records. Obydwie wymagają niezwykłej czystości systemu, wysokiej dynamiki i doskonałego ataku. Ale nade wszystko spójności. I wszystko to jest przez brytyjski wzmacniacz gwarantowane. Ciekawe, ale korzystając z wyjścia zbalansowanego wyraźnie preferowałem odsłuchy w ustawieniu z niskim gainem – dźwięk był wówczas gładszy i bardziej naturalny. Z kolei z wyjściem TRS 6,3 mm wolałem ustawienie High Gain. Porównując je słychać bowiem, że wyjście niezbalansowane ma nieco mniej dokładnie rysowane kontury, dlatego twardsze brzmienie z wysokim wzmocnieniem mu pomaga. A i tak to właśnie wyjście zbalansowane jest tym właściwym. Można swoją przygodę z dCS Lina zacząć od połączenia niezbalansowanego, ale warto mieć w głowie, że to sytuacja przejściowa i docelowo musimy mieć kable zbalansowane. Z którym systemem wtyków? I to jest naprawdę ciekawe. Teoretycznie nie powinny się one różnić brzmieniem, a jednak… Słyszałem to już kilka razy, słyszę i tutaj. A mianowicie, że podwójne, trzypinowe gniazda XLR są lepsze niż pojedyncze czteropinowe. Ich brzmienie jest pełniejsze, głębsze i bardziej nasycone. To niesamowite, że coś takiego ma miejsce, ale – jak mówię – różnica jest ewidentna. Dlatego też gorąco polecam to urządzenie przede wszystkim z wyjściem zbalansowanym 2 x XLR. Z dCS Lina dostajemy fantastyczne „narzędzie”, zarówno mogące pracować w studiu nagraniowym jako referencyjne źródło dźwięku, jak i w domu z tysiącami płyt lub szybkim łączem internetowym. W obydwu przypadkach będzie to jeden z najlepszych wzmacniaczy słuchawkowych, jakie znajdziecie. ● ▌ Podsumowanie A CO JEST TAKIEGO DOBREGO w tym brzmieniu? Przede wszystkim jego zwartość. To kategoria, którą się dość często posługujemy, ale zazwyczaj opisując ją mówiąc o „precyzji” czy „dokładności”. Ale zwartość o której mówię wymaga czegoś więcej, wymaga wypełnienia. Te dwa elementy, to jest precyzja i wypełnienie, są tutaj bardzo dobre. To dlatego wszystkie płyty, których słuchałem były przyjemne w odbiorze i ciekawy byłem, jak zagra następnya. Nie nudziłem się i nie byłem nimi zmęczony. Bo Lina to znakomity system, który należy traktować jak pełnoprawny system audio. Wiem, wiem – Bartók może się wydawać bardziej interesujący, ponieważ jest… duży. Ale, jak dla mnie – i jest to moja prywatna opinia – Lina nie jest gorszy, a w takich rzeczach, jak równowaga dźwiękowa i rozdzielczość – lepszy. A jest przecież jeszcze doskonały, naprawdę referencyjny wzmacniacz słuchawkowy z tej serii, który może być obiektem pożądania nawet dla takich zblazowanych recenzentów, jak ja. To znakomity system. ●▌ Dane techniczne (wg producenta)
⸜ ODTWARZACZ PLIKÓW Dystrybucja w Polsce ul. Romanowska 55e, pasaż, lokal 9 91-174 Łódź ⸜ POLSKA → www.AUDIOFAST.pl Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2023 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity