KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ magnetostatyczne Magnepan
Producent: MAGNEPAN INCORPORATED |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 231 1 lipca 2023 |
RUDNO O WIĘKZSZY KONTRAST między technologiami niż między głośnikami dynamicznymi a planarnymi. Dyskutujemy o tym, czym różni się dźwięk konstrukcji jednogłośnikowych, szerokopasmowych, tubowych, klasycznych, z obudową labiryntową, zamkniętą i bas-refleks, a przecież wciąż znajdujemy się w tym czasie w idiomie przetwornika dynamicznego, tyle że w różnym wydaniu. Kolumny planarne są kompletnie inne. Przede wszystkim zamiast przetworników dynamicznych do poruszania powietrza i zamiany energii elektrycznej na mechaniczną (falę dźwiękową) wykorzystują one długie, płaskie paski folii aluminiowej umieszczone w polu magnetycznym – mówimy wówczas o przetworniku wstęgowym – lub płaską strukturę, najczęściej z folii mylarowej, na której naparowano ścieżki z aluminium – mowa wówczas o przetworniku quasi-wstęgowym. Do metalowych wstęg przykłada się sygnał, dzięki czemu poruszają się one w przód i w tył. Głośniki wstęgowe mają budowę dipolową, emitują więc dźwięk do przodu i do tyłu. Aby mogło do tego dojść należało opracować mocne magnesy w postaci pionowych pasków. Jim Winey, założyciel Magnepana, wykorzystał do tego swoje doświadczenie jeszcze z firmy M3, w której zaczynał karierę. Jak wspomina, w połowie lat 60. pracował w niej nad dwustronnymi laminatami w postaci taśmy z warstwą magnetyczną, które miały służyć do szczelnego domykania drzwi w lodówkach. Były one pokryte materiałem magnetycznym o nazwie Core-Seal, produkowanym przez firmę BF Goodrich. Tak przyszedł mu do głowy pomysł, aby wykorzystać je w kolumnach głośnikowych. Prototyp powstał w suterenie jego domu w ciągu jednej nocy. Pokazał go swoim kolegom w M3, którzy podrzucili mu kolejny materiał z warstwą magnetyczną, Plast-Form, tym razem produkowany przez firmę, którą 3M właśnie przejęła. Szefowie firmy zaproponowali Jimowi odkupienie pomysłu, ale ten postawił jeden warunek: oprócz zapłaty będzie miał udział w zyskach. Firma odmówiła, więc 28 czerwca 1969 roku Jim Winey zwolnił się i skupił się na jednym: prototypie kolumn. Dzięki pomocy, między innymi, Billa Johnsona, założyciela Audio Research Corporation, firma mogła zacząć działać. ▌ LRS+ LRS+ TO KOLUMNY MAGNETOSTATYCZNE, najmniejszy model wśród pełnopasmowych konstrukcji tej firmy. Za jego konstrukcją stoi Wendell Diller, który zastąpił założyciela Magnepana, Jima Winey’a, na pozycji głównego inżyniera, kiedy ten udał się na emeryturę. Mają one budowę dwudrożną i każda z kolumn to płaski, gruby na zaledwie 20 mm, panel pochylony do tyłu za pomocą metalowych nóżek. Zostały one obciągnięte materiałem – w teście był on koloru ecru, ale może być też szary lub czarny. Pierwsze modele Magnepana miały przetworniki wstęgowe. To jednak kosztowny sposób produkcji kolumn, dlatego kiedy firma zaproponowała tańsze modele, zamiast aluminiowych pasków umieszczonych w polu magnetycznym pionowych prętów zastosowała rozwiązanie o nazwie quasi-ribbon. Na 0,0005” folii z materiału o nazwie Mylar, naniesione są w nim ścieżki aluminiowe o grubości 0,001”. Pierwszą konstrukcją Magnepana, w której wszystkie przetworniki miały budowę pseudo-wstęgową był model MG1.7 z 2010 roku. Testowane przez nas kolumny LRS+ są ich mniejszą wersją i zastępują, produkowane w latach 2018-2022 LRS, a te z kolei zastąpiły model MMG. LRS to skrót od Little Ribbon Speaker i odnosi się do rozmiarów tych konstrukcji: 1220 x 320 mm. Są one naprawdę niewielkie, co ułatwia ich ustawienie w pokoju, ale też wpływa na ilość reprodukowanego przez nie basu. Konstrukcje dipolowe mają bowiem to do siebie, że fale dochodzące z tyłu i z przodu w pewnym zakresie częstotliwości się znoszą. O ile wysokie i średnie tony są kierunkowe, o tyle bas już nie. Im szerszy panel, tym niżej kolumny schodzą z niskimi tonami. Przy szerokości 320 mm to będzie dość wysoko. Wprawdzie producent podaje pasmo przenoszenia od 50 Hz do 22 kHz, to bez spadku na skrajach. W rzeczywistości, jak zakładam, spadek -3 dB zaczyna się już poniżej 100 Hz. Ważne jest, aby panele były ustawione tak, aby dźwięk dochodził z nich do naszych uszu prostopadle od ich powierzchni. Należy więc pochylić je w taki sposób, aby góra i dół znajdowały się w podobnej odległości od nas. Do paneli dokręcamy po dwie metalowe nóżki na kanał, które pozwalają je pochylić. Są na nich zamocowane metalowe elementy, którymi lekko korygujemy kąt, ale warto w przyszłości pomyśleć o jakimś lepszym rozwiązaniu. Sygnał doprowadzamy do pojedynczych zacisków głośnikowych. Nie są to jednak zaciski, jakie znamy dzisiaj, a reminiscencja rozwiązań jeszcze z lat 40. XX wieku, czyli niklowane dziurki z wkrętami mocującymi, którymi domyślnie mocujemy gołe druty bez izolacji. Na szczęście mają one średnicę umożliwiającą skorzystanie z bananów lub wtyków BFA. Obok jest jeszcze jedna para takich zacisków – tym razem ze zworą. To część systemu „tuningującego”. W zestawie dostajemy bowiem dwa oporniki masowe, o wartościach 1 i 4 Ω. Za ich pomocą możemy zmniejszyć poziom wysokich tonów o -2 lub -4 dB. W czasie testu nie potrzebowałem ich. Koniecznie trzeba jednak w przyszłości zamienić zworę na coś lepszego. Warto też pomyśleć wymianie bezpiecznika zabezpieczającego kolumny przed uszkodzeniem. Dodajmy, że zwrotnica została zaprojektowana z myślą o wyrównaniu fazowym i ma nachylenie zbocza -6 dB. LRS+ dostarczane są jako para w lustrzanym odbiciu. Głośnik wysokotonowy można ustawić na zewnątrz lub wewnątrz. W moim przypadku lepiej sprawdziła się pierwsza opcja. Producent podkreśla, że kolumny w całości powstają w USA. Bardzo mi się podobały. ▌ ODSŁUCH ˻ JAK SŁUCHALIŚMY ˺ Kolumny Magnepan LRS+ testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. W tym przypadku użyłem zarówno wzmacniacza, z którego korzystam na co dzień, to jest przedwzmacniacza lampowego Ayon Audio Spheris III i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710, jak i lampowego wzmacniacza zintegrowanego Leben CS600X. Z odsłuchu wynika, że kolumny nie są aż tak wrażliwe na technikę wzmacniającą, jak by się mogło wydawać, potrzebują jednak sporo prądu. Kolumny stanęły w odległości 246 cm od miejsca odsłuchowego i 235 cm od siebie, licząc od ich osi pionowej, nieco bliżej siebie niż, stojące tam na co dzień, Harbethy M40.1. Od tylnej ściany znajdowały się w odległości 100 cm, również od ich osi i górnej krawędzi. Z Soulution 710 łączył je kabel Siltech Triple Crown, a z Lebenem kabel Crystal Cable Art Series Da Vinci. Kolumny skręcone były bezpośrednio na miejsce odsłuchowe i wychylone w tył z klipsami pod nóżkami. Ważne też, aby kolumny pracowały w dobranym akustycznie otoczeniu. Jeśli pomieszczenie będzie miało dużo powierzchni odbijających dźwięk może być zbyt jasny. Warto wówczas sięgnąć po oporniki w komplecie. Dystans między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą dalmierza Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie. Czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, → TUTAJ. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, → TUTAJ. |
» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO, Blues for Tee, Three Blind Mice/JVC TBM XR 0041 XRCD² ⸜ 1975/2000; recenzja → TUTAJ. POWIEM COŚ, CO POWTARZAM co jakiś czas testując nietypowe kolumny głośnikowe: widząc cokolwiek odbiegającego od modelu, który mamy w głowie, zakładamy, że będzie to coś „dziwnego”. Jeśli więc widzimy kolumny o kompletnie innej od klasycznych kolumn konstrukcji, również oczekujemy „dziwnego” dźwięku. I wiecie państwo, często rzeczywiście tak jest. Magnepany należą jednak do zupełnie innej kategorii. Może i wyglądają niestandardowo, ale już ich dźwięk jest klasycznym, soczystym dźwiękiem znanym z bardzo dobrych konstrukcji dynamicznych. Nie do końca, to oczywiste, ale siadając przed nimi i puszczając muzykę nie musimy się od niczego przyzwyczajać, ani dopasowywać. Wiemy też od razu, że mamy przed sobą coś wyjątkowego. Puszczając kolejne płyty nie mogłem uwierzyć, że LRS+ kosztują zaledwie niespełna 8000 złotych. Są rzeczy, których nie przeskoczą, to oczywiste. Dla przykładu – poniżej jakiś 50-60 Hz niewiele się w nich dzieje. Preferują dźwięk bliżej nas niż daleko w głębi sceny. Są też dość kierunkowe, dlatego trzeba siedzieć dokładnie pośrodku pomiędzy nimi. Ale jakość tego, co słyszymy jest niebywała. Już pierwsza płyta, nagrana w 1974 roku w tokijskim klubie Misty Blues for Tee TSUYOSHI YAMAMOTO TRIO, wprawiła mnie w bardzo dobry nastrój. Krążek ten został nagrany i wydany przez Three Blind Mice, wytwórnię znaną z niebywale dźwięcznego, precyzyjnego dźwięku. Z kolei krążek, z której ją odtwarzałem to płyta XRCD2 wytwórni JVC Victor, czyli nośnik oferujący ciemny, gęsty dźwięk. Połączenie tych dwóch podejść skutkuje doskonałym balansem tonalnym i niebywałą dynamiką. I rzadko tak dobrze to słychać jak z amerykańskimi kolumnami. Jak mówię, niskie tony są tylko sygnalizowane. A jednak dźwięk był duży i namacalny. Zakładam, że to „wkład własny” dużych paneli – ostatecznie drga tutaj spora powierzchnia, o wiele większa niż w typowych głośnikach dynamicznych. Tak więc i kontrabas miał klarowną strukturę dźwięku, i lewa ręka fortepianu, nagranego przy pomocy dwóch mikrofonów Neumann U87 była czytelna. A może niepotrzebnie się w to w ogóle wpatruję? Bo przecież ważniejsze było dla mnie to, że przekaz LRS+ był nieprawdopodobnie wręcz spójny. Nie dochodziły do mnie „tony wysokie” i „niskie”, a dźwięk – cały dźwięk. W dodatku był to dźwięk o dużej wadze. Jednym z większych zastrzeżeń, które mam w stosunku do konstrukcji elektrostatycznych jest ich cienki i suchy charakter, czasem wręcz jazgotliwy. Nie zawsze i nie wszędzie, ale na tyle często, że tak mi się to kojarzy. Z Magnepanami tego nie ma. Niezwykłe było więc to, jak pięknie kolumny te pokazały głos Georgio Morodera z utworu duetu DAFT PUNK pod tytułem Georgio by Moroder, pochodzącego z jubileuszowego wydania ich albumu Radom Access Memory. Och, jak wcale się ta płyta nie zestarzała! Podobnie jak najlepsze klasyki jazzowe nie tylko ustanowiła w swoim gatunku nową jakość i zainspirowała nieprzebraną liczbę muzyków, to jeszcze pozostała świeża i nośna. I właśnie z taką muzyką usłyszałem coś, co z krążkiem Yamamoto tyko przeczułem, a mianowicie, że to kolumny niezwykle gęste w brzmieniu, a jednocześnie dokładne. Głos autora utworów napisanych dla Davida Bowiego, Kylie Minogue, Blondie i Japan, że wymienię tylko kilka najważniejszych nazwisk i zespołów, był absolutnie czysty i klarowny. Miał też głębię i ładną fakturę. Kolumny świetnie pokazały również mocne, gęste granie w drugiej części utworu, kiedy to dochodzą kolejne ścieżki i kolejne warstwy. No i doskonale pokazał głębokie zejście dźwięku imitującego tzw. „klik” do którego nagrywa się kolejne ścieżki. To było naprawdę coś, nie przesadzam, ani nie hiperbolizuję. Magnepany grają gęstym dźwiękiem w którym nie ma miejsca na jaskrawość i pochodzącą od przesterowanego ataku agresję. Budują też bardzo duże pole dźwiękowe. Scena zamyka się między nimi i najważniejsze jest to, co dzieje się na osi odsłuchu, ale i jej skraje są dobrze doświetlone i klarowne. Z tym, że to dźwięk naprzeciwko nas ma największą masę i jest najbardziej namacalny. Jest też lekko przesunięty w naszą stronę. Nie na tyle jednak, aby zburzyć iluzję słuchania „występu”. Jak widać, kolumny Magnepana nie boją się dużego, gęstego dźwięku. Jeśli jednak zapodamy im muzykę o dużej kompresji, w której bas nie ma harmonicznych, wówczas zagrają dość lekko. To nie są konstrukcje, które by coś zakrywały i maskowały Grające równie ciepło i gęsto kolumny o klasycznej, dynamicznej budowie, bardziej starają się „poprawić” dźwięk. Kiedy więc słuchałem Twenty-something, utworu z poprzedniej płyty duetu PET SHOP BOYS, Super, brakowało mi w nim wypełnienia. Zastanawiające było jednak, że nie grało to źle. Bo wszystko było „zgodne”, a rytmiczność amerykańskich konstrukcji dała iluzję niskiego brzmienia. Dlatego też tak wspaniale, tak melancholijnie zabrzmiała płyta Jarak Qaribak, nagrana przez JOHNA GREENWOODA, gitarzysty zespołu Radiohead, z izraelskim muzykiem DUDU TASSA. To wspaniałe połączenie gitar, syntezatorów i instrumentów z całego świata arabskiego i żydowskiego przy wielkim poszanowaniu dla tradycji. W utworze Ashufak Shay (feat. Rashid Al. Najjar) ulokowana w lewym kanale gitara Greenwooda miała mocne, niskie brzmienie, a fortepian w prawym swoją dźwięczność ciągnął głęboko w tył sceny. ▌ Podsumowanie AŻ TRUDNO MI WYTŁUMACZYĆ, jak tak dobry dźwięk można uzyskać z tak niedrogich kolumn. Nie mają one uderzenia i basu kolumn o klasycznej konstrukcji, to jasne. Ich scena dźwiękowa skupia się na pierwszym planie. Poza tym wszystko jest w nich ponadprzeciętne. Barwa – piękna, bo gęsta, głęboka i świetnie różnicowana. Dynamika – wspaniała, bo dźwięk pozostaje czysty niezależnie od tego, jakiej muzyki słuchamy i jak głośno – oczywiście w rozsądnych granicach. A ponad tym wszystkim jest wybitna po prostu czystość i „zgodność” wewnętrzna dźwięku. Coś takiego dostaniemy dopiero ze znacznie droższych konstrukcji. A i to nie zawsze i nie aż tak. Mogłoby się zdawać, że najpiękniej brzmią z nimi wokale, bo MELANIE de BASIO z płyty No Deal, z dźwiękiem stylizowanym na lata 60. i 70. była po prostu przepiękna. Tak naprawdę świetnie brzmi także góra i dół, oczywiście do pewnego momentu. A i tak najważniejsze jest to, że Magnepany LRS+ są niebywale rozdzielcze bez popadania w jasność. Nie przesadzają z atakiem i selektywnością, doskonale radząc sobie z różnicowaniem dźwięków za pomocą oddania informacji o nich. To może być dla wielu kolumna na zawsze, może, kiedyś, z subwooferem lub dwoma. Ale i to nie na pewno. Klasyka, jazz, rock, Etno, elektronika – nie ma znaczenia, czego słuchamy, bo amerykańskie kolumny oddadzą całe piękno tej muzyki bez wciągania nas w świat hi-fi. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Impedancja: 4 Ω |
System referencyjny 2023 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity