pl | en

KSIĄŻKA ⸜ fragment

BARTOSZ PACUŁA
High-End. Dlaczego potrzebujemy doskonałości

Fragment: CZY AUDIOFILE TO GWAŁCICIELE I MORDERCY?

ISBN:978-83-240-8820-1 | EAN: 9788324088201
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Rok wydania: 2023

→ www.ZNAK.com.pl

POLSKA ⸜ Kraków


FELIETON

tekst BARTOSZ PACUŁA
wstęp Wojciech Pacuła
zdjęcia „High Fidelity” | Znak


No 227

1 marca 2023

˻ 1 ˺ »high-end«
a)przeznaczony dla osób, którym zależy na produktach bardzo dobrej jakości i którym nie przeszkadza to, ile kosztują,
b)pragnący produktów bardzo dobrej jakości i skłonny zapłacić za nie dużo pieniędzy.
Cambridge Dictionary, → dictionary.CAMBRIDGE.org, dostęp: 16.02.2023.
˻ 2 ˺ »high-end« - najdroższy z szeregu produktów.
Oxford Languages, → LANGUAGES.oup.com, dostęp: 16.02.2023.

22 MARCA NAKŁADEM WYDAWNICTWA Znak Horyzont ukaże się książka BARTOSZA PACUŁY pod tytułem High-end. Dlaczego potrzebujemy doskonałości. W publikacji autor pochyla się nad zjawiskiem przedmiotów i usług wysokiej jakości z całego świata, zaczynając od japońskich mieczy i chińskiej herbaty, na szwedzkich aparatach fotograficznych i szwajcarskich wozach strażackich kończąc.

Książka nie ogranicza się przy tym do suchego wymienienia branż, w których dąży się każdego dnia do doskonałości. Autor High-endu zastanawia się, czym jest i co konstytuuje omawiane zjawisko, sięga po nieoczywiste przykłady, a także próbuje odpowiedzieć na pytanie, co z faktu istnienia zjawiska high-endu w ogóle wynika. W trakcie prac nad publikacją, autor miał okazję porozmawiać z wieloma ekspertami, reprezentującymi różnorodne branże, zgłębiając w ten sposób między innymi świat perfum niszowych, wysokowyczynowych rowerów szosowych czy broni palnej.

Ze względu na swoje doświadczenie zawodowe, BARTOSZ PACUŁA sięgnął także po przykłady ze świata audio. Poniżej znajdziecie Państwo, jako jedyni, przedpremierowy fragment książki, traktujący właśnie o audio, a właściwie: o społecznym postrzeganiu audiofilów. Tytuł podrozdziału, z którego pochodzi niniejszy fragment mówi sam za siebie: Czy audiofile to gwałciciele i mordercy? WP

»«

ZAINTERESOWANIE WYSOKIEJ KLASY SPRZĘTEM AUDIO nie jest dobrze postrzegane przez ogół społeczeństwa. Filmy i seriale telewizyjne przedstawiają audiofilów albo jako nieudaczników, albo jako morderców i gwałcicieli, żadna inna branża nie ma pod tym względem tak ciężko. Weźmy dla przykładu film Dziewczyna z tatuażem z 2011 roku. Amerykański remake szwedzkiej produkcji, z Danielem Craigiem w roli głównej, zapamiętałem przede wszystkim z jednego powodu: na końcu mordercą okazał się właśnie audiofil. Co więcej, jego zamiłowanie do wzmacniaczy lampowych i taśm szpulowych zostało wyraźnie zaakcentowane. „Główny zły” wyposażył swoją salę tortur, zlokalizowaną w piwnicy należącej do niego rezydencji, w kosztowny system audio.

⸜ SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX w wersji High Fidelity • 15th Anniversary Edition, z malowaną przez japońskiego artystę obudową w lace, ze złotą farbą

Cała scena jest zresztą teatrem absurdu, przynajmniej z punktu widzenia kogoś, komu leży na sercu dobry dźwięk i sprzęt do jego uzyskania. Po krótkim przesłuchaniu związanego łańcuchem głównego bohatera filmu audiofil psychopata włącza na magnetofonie szpulowym Orinoco Flow, jeden z najpiękniejszych utworów Enyi, kawałek, który ze względu na jakość nagrania nierzadko odtwarza się podczas wystaw sprzętu audio.

Następnie szaleniec niespiesznie przechodzi do tortur, delektując się przy tym każdą sekundą wyreżyserowanego przez siebie makabrycznego spektaklu. Z kolumn głośnikowych wciąż rozbrzmiewa kojąca muzyka. „From Peru to Cebu hear the power of Babylon / From Bali to Cali, far beneath the Coral Sea” – śpiewa anielskim głosem Enya, gdy postać grana przez Craiga zwisa przykuta łańcuchami do sufitu i się dusi. Tak się składa, że pomiędzy kolejnymi zwrotkami piosenki audiofil szaleniec zdążył założyć mu na głowę plastikową torbę.

Dobrej klasy sprzęt możemy również zaobserwować w Mechanicznej pomarańczy w reżyserii Stanleya Kubricka. Bohater filmu, Alex DeLarge, któremu nieobce są takie życiowe „przyjemności” jak morderstwo czy gwałt, jest dumnym posiadaczem kilku ciekawych urządzeń, w tym ikonicznego gramofonu Transcriptors Hydraulic Reference. Na kunsztowny sprzęt marki Bang & Olufsen zdecydował się z kolei Christian Trevelyan Grey, protagonista 50 twarzy Greya. Wiadomo, nic tak nie pobudza apetytu na słuchanie muzyki jak przyłożenie komuś kilka razy pejczem w tyłek. Niezłym systemem audio może się także pochwalić jeden z bohaterów filmu Kler Wojciecha Smarzowskiego. W końcowej scenie okazuje się, że to właśnie on, ksiądz audiofil, lubi spędzić czas z dziećmi w niekonwencjonalny sposób. Nieco lepiej wypadają za to audiofile zaprezentowani w szwedzkim serialu Pożądanie z 2022 roku. Tam ich zamiłowanie do dobrego dźwięku ma „zaledwie” podkreślić ich życiowe nieudacznictwo.

Utożsamienie audiofila z mordercą i gwałcicielem wykracza przy tym poza światy prezentowane na dużym czy małym ekranie, jak pokazuje to historia Roberta J. W 2017 roku został on zatrzymany przez policjantów z krakowskiego Archiwum X za brutalne zabójstwo dokonane w 1998 roku. W opublikowanym na stronie internetowej Radia Kraków artykule przybliżającym sylwetkę Roberta J. moją uwagę przykuła pewna informacja. Otóż autorzy tekstu, prócz opisu samej zbrodni, znaleźli czas, by wspomnieć o jednym ciekawym fakcie:

Sąsiedzi i koledzy mówią o nim „dziwak”. Chwalą jednak ponadprzeciętną inteligencję. Na podwórku znany był z zamiłowania do męczenia kotów i psów. […] Był także audiofilem. Jego oczkiem w głowie były wzmacniacze, kolumny, głośniki i inny sprzęt muzyczny, który własnoręcznie składał. Trenował także sztuki walki w jednej ze szkół na Olszy.

Tekst został napisany w sposób zdający się sugerować, że zamiłowanie do highendowego sprzętu audio (w domyśle: nietypowego hobby) było ważną częścią spaczonego umysłu Roberta J., umysłu – przypomnijmy – zdolnego do zabójstwa młodej kobiety. Bycie audiofilem można tu odczytać jako swego rodzaju zwiastun przyszłych wydarzeń. Skoro katował psy i koty, a na dodatek jego „oczkiem w głowie były wzmacniacze”, to każdy powinien się domyślić, że kiedyś chwyci za nóż i popracuje nim porządnie nad stygnącym ciałem.

Czasami zdarza się, że więcej o naszym podejściu do danego zjawiska mówią przemilczenia niż faktycznie wyartykułowane czy napisane słowa – i audiofilskie produkty stanowią tego bardzo dobry przykład. W miejscach, gdzie wzmacniacze, kolumny czy przetworniki cyfrowo-analogowe mogłyby się z powodzeniem pojawić, zazwyczaj ich brakuje. Mam tu przede wszystkim na myśli wszelakie książki i magazyny wnętrzarskie oraz dizajnerskie z całego świata, od periodyków pokroju „Vogue Polska Living”, „Salonu” (jest to czasopismo o architekturze wnętrz i dizajnie wydawane przez „Politykę”) czy nieukazującego się już, skądinąd highendowego w wykonaniu, kwartalnika „2+3D”, po albumy typu coffee-table wydawnictw Taschen czy Thames & Hudson. Wszystkie jak jeden mąż milczą o audio, chociaż – mogłoby się wydawać – to taki wdzięczny i ciekawy temat.

⸜ Dom Claude’a Nobsa, założyciela i wieloletniego dyrektora Montreux Jazz Festival

O schizofrenicznym klimacie otaczającym sprzęt do odtwarzania muzyki najlepiej chyba mówi to, że ten występował swego czasu w Klanie (tak, tym tasiemcu). W wynajmowanym z mężem domu aż dwie pary bardzo drogich kolumn głośnikowych polskiej marki Zeta Zero miała do dyspozycji Bożenka z Klanu (córka ukochanego przez milionów rodaków Rysia z Klanu). Jak wynika z moich najlepszych informacji, w żadnym z licznych odcinków serialu nie uruchomiła systemu audio, by odpocząć po dniu ciężkiej pracy w towarzystwie dobrego dźwięku, niestety nie była audiofilką. Skąd takie wyposażenie wzięło się w ogóle na planie serialu – trudno mi powiedzieć.

O dobrym sprzęcie do odtwarzania muzyki nie mówi się również w kontekście znanych osób, które z niego korzystają. A tych trochę by się znalazło. Weźmy takiego Johna Tu, współzałożyciela firmy Kingston Technology, o całkiem zasobnym portfelu (według Bloomberg Billionaires Index, stan na maj 2022 roku, mówimy o ponad 8 miliardach dolarów). Bogacz i filantrop, który do wszystkiego doszedł sam, ceniący prywatność i życie rodzinne, a dodatkowo perkusista amator. Sprzęt audio, tak chętnie utożsamiany z szaleńcami, zupełnie nie pasuje do tego zestawu, prawda? Tymczasem biznesmen jest właścicielem niebotycznie drogiego systemu audio, na dodatek (ciekawostka dla czytelników urodzonych w kraju położonym nad Wisłą) wykonanego przez krakowską firmę Ancient Audio. Nie ma więc reguły, że po kolumny głośnikowe i resztę tego kramu sięgają wyłącznie zwyrodnialcy. Po prostu nikt o tym nie mówi.

Trzeba przy tym uczciwie przyznać, że poglądy społeczeństwa na temat drogiego sprzętu audio uległy w ostatnich latach wyraźnej poprawie. Źródłem tej zmiany jest moda, jaka zapanowała na płyty winylowe i gramofony, które zaczęły się pojawiać w różnych mediach – filmach i serialach telewizyjnych, prasie i mediach społecznościowych, wreszcie grach komputerowych: rozmawianie o pierwszych wydaniach czarnych płyt czy wkładkach i ramionach gramofonowych przestało stanowić w naszym społeczeństwie temat tabu. Umiejętnie wyeksponowany gramofon w trakcie filmowej sceny mógł powiedzieć niejedno o jego posiadaczu – i to nierzadko pozytywnego! Sprzęt audio (a przynajmniej jego część) przestał jednoznacznie wskazywać na okrutników, stał się symbolem wyrafinowania, statusu i dużych pieniędzy.

⸜ Debiut King Crimson w wersji Platinum SHM-CD 7”

Gramofon pojawia się w tytułach takich jak: W ciemność. Star Trek (należy do kapitana Jamesa Kirka), W garniturach (tu jego posiadaczem jest wybitny prawnik Harvey Specter) czy Spider-Man: Miles Morales (to z kolei gra, która ukazała się na konsole PlayStation 4 oraz PlayStation 5; fabuła zakłada nawet wykonanie jednego drobnego zadania związanego z płytami winylowymi).

Wspaniale został pokazany gramofon (i generalnie cały rytuał związany z takim sposobem cieszenia się muzyką) w serialu I tak po prostu, czyli kontynuacji kultowego Seksu w wielkim mieście. Serialowi Carrie i Big poświęcają czarnej płycie wiele uwagi, są posiadaczami kosztownych urządzeń, a wspólne słuchanie ukochanych albumów stanowi dla nich rozrywkę z prawdziwego zdarzenia, która pomogła im przebrnąć przez trudy pandemii i lockdownów. Chociaż wiele krytyki wylało się na ten tytuł, jako człowiek zainteresowany tematyką sprzętu do odtwarzania muzyki nie potrafię nie spojrzeć na niego z pewną dozą czułości: w końcu ktoś pokazał branżę audio w taki sposób, w jaki patrzę na nią ja i jak ją postrzega wiele innych osób na całym świecie.

Tak wiele miejsca poświęciłem audiofilskiemu sprzętowi, ponieważ jest on, jak wskazuje mi moje doświadczenie, traktowany niesprawiedliwie i szorstko przez opinię publiczną. Niestety, mamy tu do czynienia ze zjawiskiem znacznie szerszym: high-end nierzadko budzi w ludziach nieufność i niechęć, ewentualnie politowanie i szyderczy śmiech. Przeglądając różne fora internetowe, czytając prasę codzienną i specjalistyczną, oglądając doniesienia telewizyjne, co rusz natykamy się na trudne emocje, które przedmioty wysokiej klasy potrafią w nas wzbudzić. Z jakiego powodu tak trudno nam uwierzyć, że jakościowe wyroby naprawdę nie są żadnym skokiem na kasę, wabikiem na idiotów czy uwspółcześnioną wiarą w zjawiska magiczne?

O autorze

BARTOSZ PACUŁA jest antropologiem historii, członkiem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. Powyższy fragment pochodzi z książka High-End. Dlaczego potrzebujemy doskonałości jego autorstwa, która ukazuje się, nakładem krakowskiego wydawnictwa Znak Horyzont, 22 marca.

Autor: Bartosz Pacuła
Tytuł: High-end. Dlaczego potrzebujemy doskonałości
ISBN:978-83-240-8820-1
EAN: 9788324088201
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Rok wydania: 2023

Gdzie kupić?

» ZNAK → TUTAJ
» EMPIK → TUTAJ