pl | en

KABEL ZASILAJĄCY AC

GigaWatt
PowerSync ULTRA

Producent: P.A. LABS.
Cena (w czasie testu): 5050 zł/1,5 m

Kontakt:
ul. Marii Skłodowskiej-Curie 1
95-100 Zgierz | POLSKA


→ www.GIGAWATT.pl

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: GIGAWATT


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia Wojciech Pacuła

No 220

1 sierpnia 2022

˻ PREMIERA ˼

GigaWatt powstał w 2007 roku, chociaż jego korzenie sięgają roku 1998 – jej wcześniejszym wcieleniem była firma Power Audio Laboratories. GigaWatt został założony przez ADAMA SZUBERTA – elektronika i pasjonata audio – który był również współzałożycielem i głównym konstruktorem PAL-a. Firma specjalizuje się w systemach ochrony napięcia zasilającego systemów audio. Testujemy jej najnowszy kabel zasilający AC, należący do serii PowerSync model ULTRA.

RZYGLĄDAJĄC SIĘ OFERCIE FIRMY GIGAWATT, nietrudno dojść do wniosku, że testowany przez nas kabel zasilający AC PowerSync Ultra jest czymś w rodzaju „złotego środka”. Nie za drogi – nad nim są jeszcze dwa kable z serii LS – ale też już z wieloma rozwiązaniami tam stosowanymi, a z drugiej strony doprowadzający do rozwinięcia wszystkie techniki stosowane przez tego polskiego producenta w tańszych kablach.

PowerSync Ultra jest kablem zasilającym AC, przeznaczonym do – jak czytamy na stronie internetowej producenta – „zaawansowanych systemów audio”. Może zasilać listwę czy kondycjoner do których podłączony jest cały system, ponieważ – ze względu na jego duży przekrój poprzeczny – jest rekomendowany przez producenta – do zastosowań związanych z wysokim poborem prądu.

»«

| Kilka prostych słów…

ADAM SZUBERT
właściciel, konstruktor

POWERSYNC ULTRA TO KABEL zamykający naszą nową serię przewodów miedzianych. Przez wiele lat produkcji kable serii LC poddawane były ciągłym udoskonaleniom i modyfikacjom, ale podstawowym założeniem była budowa oparta na żyłach solid core.

Pod koniec 2019 roku, po mniej więcej dwóch latach prób, dopracowaliśmy technologię produkcji wielożyłowych skrętek, która zapoczątkowała nową rodzinę kabli zasilających – PowerSync. Wersja Ultra, to obecnie najwyższy model wykorzystujący czysto miedziane przewodniki.


Można przyjąć, że jest to następca, znanego od dawna i cenionego, kabla LC-3 MK3+ (takie oznaczenie miała ostatnia generacja LC-3), jednakże technicznie to zupełnie inna i bardziej zaawansowana konstrukcja. W zasadzie każdy element jest inny, poczynając od żył przewodzących, przez geometrię, warstwy izolacji i tłumienia aż po rodowane wtyczki w aluminiowym korpusie. Rodzina PowerSync obejmuje w tej chwili trzy kable – podstawowy PowerSync, numer wyższy – PowerSync Plus i topowy PowerSync Ultra.

W ofercie pozostaje jeszcze LC-2 EVO plasujący się w cenniku między wersjami Plus a Ultra. Mamy więc w tej chwili w ofercie cztery kable miedziane i dwa i dwa srebrzone – LS-1 EVO+i LS-2 EVO, które modernizowane były w 2021 roku.

Jeżeli chodzi o najbliższe plany w zakresie kabli, to powoli tworzy się koncepcja nowego kabla referencyjnego. Poprzeczka jest ustawiona wysoko, niestety ostatni okres, przez problemy z surowcami i galopujące podwyżki nie ułatwia zadań. Czas pokaże czy w ciągu najbliższych miesięcy będziemy w stanie stworzyć produkcyjny egzemplarz. Jeżeli tak się stanie, redakcja „Hihg Fidelity” na pewno będzie miała okazję do premierowego testu. AS

»«

Technika

TESTOWANY KABEL ZKONSTRUOWANY JEST z ośmiu żył o przekroju 1,5 mm2, a każda z nich składa się z siedmiu pojedynczych miedzianych drutów skręconych w ciasnym splocie. Jak informuje producent, skręcone przewodniki zapewniają znaczne ograniczenie indukcyjności kabla przy zachowaniu korzystnej, stosunkowo dużej pojemności własnej. Dodajmy, że na przewodnik wybrano miedź i jest to najdroższy „miedziany” kabel tego producenta, ponieważ w serii LS stosowane są druty ze srebrzonej miedzi.

Żyły robocze kabla chronione są ekranem statycznym, wykonanym z laminowanej tworzywem folii aluminiowej. Szczelna konstrukcja ekranu pokrywająca 100% powierzchni przewodu „doskonale chroni przed niepożądanymi zewnętrznymi szumami EMI i RFI, oraz zapobiega powstawaniu i rozprzestrzenianiu się wewnętrznych zakłóceń”. GigaWatt mówi, że w konstrukcji PowerSync Ultra dużą wagę przywiązano także do redukcji drgań wytwarzanych przez pole elektromagnetyczne indukowane wokół przewodników, dlatego też przewodniki otoczone są grubą warstwą izolacji „będącej jednocześnie doskonałym materiałem tłumiącym niepożądane wibracje”. Z zewnątrz przewód, chroniony jest siatką antystatyczną, która nie ma przeciwdziałać gromadzeniu się na powierzchni kabla ładunków elektrostatycznych.

Dopiero od PowerSync Ultra GigaWatt stosuje swoje najlepsze wtyki sieciowe. Ich obudowa wykonana jest z frezowanego aluminium, przez co są solidne i mniej podatne na drgania niż wtyki z korpusami z plastiku. Styki wykonane są w nich z rodowanego mosiądzu, co – jak zapewnia producent – „gwarantuje niską impedancję i większą liczbę cykli przełączania bez utraty parametrów”. Styki zostały dodatkowo poddane obróbce kriogenicznej i rozmagnesowaniu. Wszystkie przewodniki łączone są bez udziału cyny, przez skręcanie.

Warto dodać, że kabel ten dostępny jest również w wersji wysokoprądowej. Zakończony jest wówczas złączem typu PowerCon 32 Amp, zdolnym przenosić stałe obciążenie o wartości 32 A. Kabel w wersji BOX, obydwie wersje, dostajemy w w drewnianym pudełku.

ODSŁUCH

⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Kabel zasilający GigaWatt PowerSync Ultra testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Zasilał odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition i porównywany był do kabla Siltech Triple Crown (15 900 euro/2 m). Obydwa kable wpięte były do listwy zasilającej Acoustic Revive RPT-4EU Absolute, a ta, przez 2,5-metrowy kabel Acrolink Mexcel 7N-PC9500, do dedykowanego gniazda Furutech NFC w ścianie, do którego prowadzi osobna linia zasilająca z własnym bezpiecznikiem.

Porównanie miało charakter odsłuchu A/B i A/B ze znanymi A i B. Odsłuchiwane fragmenty utworów miały od 1 do 2 minut. Ponieważ Ayon jest urządzeniem lampowym, porównanie nie było natychmiastowe – przerwy wynosiły ok. 30 s.

Płyty użyte w teście | wybór

⸜ LOUIS ARMSTRONG & DUKE ELLINGTON, The The Great Summit | The Complete Sessions | Deluxe Edition, Roulette Jazz 7243 5 24548 2 2/3, 2 x CD (1961/2000).
⸜ HERB ELLIS/JOE PASS, Seven, Come Eleven, Concord Records SACD-1015-6, SACD/CD (1974/2003).
⸜ GEORGE MICHAEL, Older & Upper, Virgin Records 8452032, 2 x Gold CD (1996/1997).
⸜ PETE SINFIELD, Still, Manticore/Victor Entertainment VICP-75103-4, 2 x K2 HQ CD (1973/209).
⸜ TANGERINE DREAM, Phaedra, Virgin Records/Universal Music LLC UICY-40130, Platinum SHM-CD (1974/2015); recenzja TUTAJ.

»«

GDYBYM W TESTOWANYCH PRODUKTACH SZUKAŁ WAD, żaden z nich by się nie „ostał”, że tak powiem. Wszystko, co wyszło spod ludzkich rąk obarczone jest problemami. Dotyczy to również audio. Dlatego jedyną możliwością pozostaje ogląd afirmacyjny, czyli szukający tego, co w produktach jest DOBRE. I dopiero wtedy można na to nałożyć to, co znaleźliśmy w nim na minus.

Z produktami firmy GigaWatt jest to o tyle proste, że słuchając kolejnych generacji jej kondycjonerów, listew czy kabli zasilających AC z jednej strony słychać ciągły postęp, a z drugiej mamy pewność, że tu i teraz to po prostu bardzo, ale to bardzo fajne produkty – produkty godne zaufania. Jak testowany kabel PowerSync Ultra.

W jego brzmieniu zwraca uwagę umiar – rzecz, o której mówimy rzadko, ale który coraz częściej okazuje się ważniejszy od wielu innych, wydawałoby się znaczących, elementów składających się na muzyczny przekaz. Umiar, o którym mowa, przejawia się w tym przypadku w podawaniu wydarzeń w zrównoważony sposób. Bez spięcia i wyżyłowania. To nie jest kabel grający ciepłym, czy zaokrąglonym dźwiękiem, nie o to chodzi (mówiąc „gra” mam na myśli sposób, w jaki modyfikuje sygnał). Powiem więcej, to dość wyraziste i otwarte granie. A jednak jest w nim wewnętrzna równowaga, która nie dopuszcza do przechyłu w jedną, czy drugą stronę.

| Nasze płyty

⸜ LOUIS ARMSTRONG & DUKE ELLINGTON
The The Great Summit | The Complete Sessions | Deluxe Edition

Roulette Jazz 7243 5 24548 2 2/3
2 x COMPACT DISC ⸜ 1961/2000


PODWÓJNY ALBUM The Great Summit: The Master Takes LOUISA ARMSTRONGA i DUKE’a ELLINGTONA jest reedycją dwóch wcześniejszych płyt: Together For The First Time oraz The Great Reunion, którą Roulette Jazz, label należący do Blue Note, wydała w 2000 roku. To niezwykłe wydawnictwo jest zapisem sesji, w której wzięli udział DUKE ELLINGTON, autor wszystkich utworów, oraz LOUIS ARMSTRONG ze swoim zespołem All-Stars.

Na krążkach znalazły się wszystkie utwory zarejestrowane podczas tego jedynego spotkania Ellingtona i Armstronga. W tej wersji na jednej płycie znalazły się dwa wspomniane tytuły, a na drugiej zapis z sesji, z rozgrzewką, alternatywnymi wersjami itd. W powstanie i reedycję płyty zaangażowani byli najlepsi fachowcy: Bob Thiele jako producent, Ray Hall w roili inżyniera dźwięku, Michael Cuscuna będący producentem reedycji oraz Ron McMaster, odpowiedzialny za remiks i nowy master.

Obydwie sesje miały miejsce w RCA Studis w Nowym Jorku- 3 i 4 kwietnia 1961. Zostały nagrane bez nakładek, z całym zespołem w tym samym pomieszczeniu, na trzyścieżkowy magnetofon Ampex 300-3, na ½” taśmę. Na dwie ścieżki nagrano cały zespół, a na trzecią wokal Armstronga. Miks do dwóch ścieżek odbywał się na żywo. Przy remiksie na nowo ustalono balans między zespołem i wokalem. Remaster dokonany został cyfrowo w rozdzielczości 24/96.


Dodajmy, że Ron McMaster, posiadacz nagrody Grammy, nominowany do niej kolejne cztery razy, jest jednym z najbardziej szanowanych inżynierów dźwięku. Większość kariery spędził w Capitol Studios Mastering, gdzie pracował nad płytami The Rolling Stones, Franka Sinatry, R.E.M, Roberta Planta & Alison Krauss, Toma Waitsa, Red Hot Chili Peppers, Milesa Davisa czy Elvisa Costello.

Pierwsza część, Together For The First Time, była kilka razy remasterowana, w tym przez Mobile Fidelity i Classic Records. MOFI korzystała z taśm stereo, a Classic Records już z nowego remiksu. Jej wersja wydaje się sonicznie najlepsza, jednak dostajemy z nią materiał tylko z pierwszej sesji i bez dodatków.

JAK MÓWIĘ, NIE MA W TYM PRZEKAZIE ocieplenia. A jednak, słuchając wokalu LOUISA ARMSTRONGA z płyty The The Great Summit…, o której powyżej, nie sposób było nie zwrócić uwagi na lekkie wycofanie części środka, zazwyczaj odpowiedzialnego za ostrość. To okolice od około 3 do 5 kHz, bardzo trudne do opanowania. Polski kabel przyciemnił je, przez co całość nabrała plastyczności.

Jednocześnie jednak pokazał mocny, gęsty bas i wyraźną górę. Także lokalizacja instrumentów była z nim bardzo dobra. Jak już wspomnieliśmy, to nagranie z 1961 roku, zarejestrowane w ciągu dwóch zaledwie dni w studiach RCA. Materiał zapisano na magnetofonie trzyścieżkowym. W takim przypadku cała orkiestra rejestrowana była na dwóch ścieżkach, jednocześnie, a na trzeciej nagrywano wokale - na tej płycie również trąbkę. Dawało to realizatorom swobodę w późniejszym doborze poziomów.

Wraz z kablem GigaWatta klarowne było, że muzycy są w jednym pomieszczeniu, ponieważ ich bryły zostały pokazane w wyraźny sposób, ale i słychać było tzw. „przesłuchy” (ang. leaks), czyli dźwięki innych instrumentów dochodzące do mikrofonów z innych sekcji. Ponieważ dźwięk ten dochodzi wraz z pogłosem, mamy wrażenie wydarzenia nagranego „live”. Ale już wokal czy trąbka zostały pokazane inaczej, z dłuższym pogłosem, w większej izolacji. I dobrze! Bo przecież tak zostały nagrane. Widać więc, że testowany kabel ma dobrą rozdzielczość.

Potwierdziłem to zresztą odsłuchem płyty HERBA ELLISA i JOE’a PASSA pt. Seven, Come Eleven. Wydana oryginalnie przez Concord Records, w 2003rokuzostała zremiksowana na potrzeby płyty SACD. Ten, nagrany w 1974 roku, koncert o lata wyprzedza popularniejszy Friday Night in San Francisco, a jest równie ciekawy. W każdym razie słychać było, że GigaWatt gra otwartym dźwiękiem, bardzo dobrze prowadzi bas, pokazuje też świetny rytm.

To nie jest kabel, który by coś ocieplał. A jednak słuchając gitar Ellisa i Passa miałem wrażenie, że dodaje do nich coś w rodzaju jedwabnej otoczki. To wciąż było otwarte granie – przypomnę, że kabel przekazuje dużo informacji o górze pasma – ale jednak w tym otwarciu był też „bezpiecznik”, wprowadzany przez wycofanie zakresu, o którym wcześniej mówiłem.

Dzięki niemu płyty, które mogą zagrać zbyt jasno zostaną wygładzone, a systemy, które mają za dużo energii najwyższym środku pasma – uspokojone. Ale nie przez uspokojenie dynamiki. Ultra gra wyraźnie akcentowanym średnim basem, co dobrze pokazała płyta GEORGE’a MICHAELA Older & Upper. Sięgnąłem po nią, ponieważ niedawno wydawca zapowiedział jej „rocznicowy” remaster. Mam ją w wersji wydanej na złotym podkładzie.

Perkusja i wokal są na niej podane w jasny sposób, z długim, jasnym pogłosem. Kabel odniesienia jest na tyle rozdzielczy, że pokazuje to bez modyfikacji, ale wydobywa przy tym tak dużo informacji, że rozumiemy, iż to jest wybór, a nie błąd. Polski kabel również robi coś takiego, że słucha się tego bardzo dobrze, ale właśnie przez uspokojenie problematycznego zakresu. A ponieważ wyższa góra jest w nim mocna i wyraźna nie mamy wrażenia zamknięcia dźwięku czy jego zgaszenia.

GigaWatt jest również bardzo dobry w oddaniu temperatury barw. Wokal PETE’a SINFIELDA, byłego gitarzysty grupy King Crimson, z jego jedynej płyty Still, miał podkreślony niski środek, dokładnie tak, jak to słyszałem z kablem odniesienia. Słychać też było ciemny, mocny pogłos, który sprawia wrażenie, jakby Sinfield śpiewał na scenie. Z kolei syntezatory i organy Hammonda miały niskie zejście, gęstość i nasycenie. To było po prostu bardzo dobre granie.

PODSUMOWANIE

KABEL ZASILAJĄCY AC GIGAWATT ULTRA jest ciekawym przypadkiem, przez co może się okazać strzałem w dziesiątkę w wielu systemach, niezależnie od ich sygnatury dźwiękowej. Jest bowiem ostrożny w podawaniu wyższego środka. Pomaga to w opanowaniu „rozkojarzenia” wprowadzanego przez sporo systemów i obecnego na wielu płytach. Ale jest też selektywny, w czym zupełnie nie przypomina ciepło brzmiących kabli.

Jego rozdzielczość jest po prostu dobra i nie ma co dzielić włosa na czworo. Siła tego kabla polega na bardzo dobrym złożeniu poszczególnych elementów w całość. Nie ukazuje tylko dużych założeń, jak ciepłe kable, choć ma dobry wgląd w szczegóły. Ale ich nie podkreśla, co robią kable z otwartym dźwiękiem. Przestrzeń jest z nim bardzo dobra, przy czym pogłosy są nieco skracane, co daje bardziej bezpośredni przekaz. Wszystko to składa się na pewny, bezpieczny, wysokiej klasy produkt w bardzo dobrej cenie, oferujący zrównoważony, wysokiej klasy dźwięk.

Dane techniczne (wg producenta)

Znamionowy zakres pracy: 110-240 VAC 50/60 Hz
Obciążalność (ciągła): 16 A
Waga (w opakowaniu): 1,6 kg (wersja „Box”)
Średnica: 17 mm

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2022



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|