GRAMOFON ⸜ automatyczny Dual
Producent: DUAL GMBH |
Test
Tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 213 16 stycznia 2022 |
S-429 NIEMIECKIEJ FIRMY DUAL jest konstrukcją w pełni automatyczną. Oznacza to, że nie musimy się martwić przesuwaniem ramienia nad płytę, wyszukiwania jej początku i opuszczaniem igły, ani też o to, żeby po zakończeniu płyty ramię podnieść i przesunąć z powrotem na jego miejsce – urządzenie robi to automatycznie. Użytkownik naciska jeden przycisk, a wszystko „robi się” samo. Wśród polskich konstrukcji takim „automatem marzeń” był cudowny Daniel firmy Unitra, z którego korzystałem przez kilka lat. Fajne, prawda? Oszczędza to wielu nerwów i pozwala oswoić strach przed zarysowaniem płyty czy uszkodzeniem igły. Dlaczego więc nie wszystkie gramofony są automatyczne? A to dlatego, że wymagany do tego złożony mechaniczny w znaczący sposób zmienia dźwięk, na gorsze. Automatykę spotykamy więc tylko w niedrogich modelach, a droższe są niemal zawsze obsługiwane manualnie. Testowany przez nas CS-429 należy jednak do średniej półki cenowej, a to dlatego, że zastosowano w nim rozwiązania mające część problemów automatyki rozwiązać. Co więcej, wyposażony jest on w bardzo fajną wkładkę Ortofon 2M Red oraz wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy MM. ▌ HISTORIA DUAL JEST JEDNYM Z NAJSTARSZYCH, wciąż działających producentów gramofonów. Jego prakorzenie sięgają roku 1900, kiedy to bracia Christian i Joseph Steidingerowie założyli warsztat produkujący mechanizmy do zegarów, mieszczący się w of St. Georgen, mieście we wschodnich Niemczech, położonym w potężnym paśmie lasów Black Forest. W roku 1907 powstała fabryka „dla precyzyjnej mechaniki”, która w 1912 roku przyjęła nazwę Perpetuum. Początkowo wytwarzała napędy sprężynowe, a niemal 25 lat później opracowała rozwiązanie łączące silnik elektryczny z napędem sprężynowym, które nazwano „Dual-Motor”. W 1935 roku w ten sposób nazwano całą firmę: Dual. Z czasem w portfolio firmy pojawiły się gramofony, a jeden z nich w 1937 roku podczas Wystawy Światowej w Paryżu zdobył pierwszą nagrodę. Przełomowym rokiem okazał się rok 1949, kiedy to na rynek została wprowadzona zmieniarka płyt Dual 1000. Trzy lata później Dual opracował pierwsze gramofony walizkowe z wkładkami krystalicznymi, a na przełomie lat 1955/56 rozszerzył ofertę o wzmacniacze. Równie dużym sukcesem cieszyły się nowo opracowane tunery, głośniki i systemy kompaktowe, a nawet magnetofony kasetowe – sam miałem takie cudo… W 1973 roku, roku moich urodzin, powstał pierwszy gramofon automatyczny tej marki, model ‘701’. Dual ma więc niemal pięćdziesięcioletnie doświadczenie w produkcji tego typu urządzeń. Dekada 1980-90 okazała się niezbyt łaskawa dla Duala, głównie ze względu na konkurencję ze strony firm Azjatyckich, i firma przeszła całą serię zmianach własnościowych, przechodząc pod skrzydła francuskiego producenta Thomson-Brandt następnie spółki Schneider Rundfunkwerke AG i Karstadt AG, sieci sklepów, poza gramofonami, które pozostały w rękach Schneider Rundfunkwerke. Na przełomie 1993/94 marka została podzielona na trzy części, a część nazwana Dual Phono GmbH została nabyta przez niemiecką firmę Alfred Fehrenbacher GmbH. W 2003 roku ponownie pojawiły się gramofony z logo Duala, a w roku 2018 firma po raz kolejny zmieniła właściciela, którym jest obecnie ANDREAS LAUX. ▌ CS-429 TAK DŁUGA HISTORIA ROBI WRAŻENIE. Ważne jest również to, że choć testowany gramofon został wyprodukowany w Chinach, to został zaprojektowany w tym samym miejscu, w którym firma niegdyś działała, to jest w St. Georgen. Jej oferta podzielona jest na dwie części – „Manual” i „Automatic”, a na samym szczycie jest, produkowany na zamówienie, flagowy gramofon Primus Maximus. W tej pierwszej mamy trzy modele, w drugiej dwa, nie jest to więc oferta rozbuchana. Co więcej, jest to oferta bardzo atrakcyjna cenowo. Model CS-429 jest najnowszym gramofonem Duala, wprowadzonym do sprzedaży w listopadzie zeszłego roku. Konstrukcja ta bazuje na CS-418, manualnym modelu, najdroższym w serii „Manual”, do którego dołożono pełną automatykę. Materiały firmowe przesłane z okazji premiery mówiły: Wystarczy umieścić płytę na talerzu gramofonu, uruchomić go wybierając odpowiednią prędkość obrotową i nacisnąć przycisk „start”. Ramię automatycznie uniesie się, przesunie na początek płyty, a po opuszczeniu rozpocznie się odtwarzanie. ⸜ BUDOWA Testowany gramofon jest konstrukcją lekką, nieodsprzęganą, o napędzie paskowym. Zbudowany on został na podstawie wykonanej z płyty MDF o wymiarach 435 x 367 x 145 mm (szer. x wys. x gł.) i w komplecie ma pokrywę przeciwpyłową. Obudowa wykończona została sztuczną okleiną w kolorze czarnym. Całość waży 6,2 kg. CS-429 wyposażono w talerz z aluminiowego odlewu, regulowane ramię, w którym zamocowano i wyregulowano wkładkę Ortofon 2M Red, a także przedwzmacniacz gramofonowy. Regulowane ramię pozwala na ewentualną zmianę wkładki w przyszłości, choć nie widzę takiej potrzeby. Wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy można wyłączyć i skorzystać z przedwzmacniacza zewnętrznego i to byłaby, moim zdaniem, dobra opcja na przyszłość. Podstawa wykonana jest z dwóch elementów z płyty MDF. Mechanizm , wraz z łożyskiem głównym, zamontowany jest na plastikowym odlewie. ten jest w kilku punktach odsprzęgnięty od podstawy elastomerowymi podkładkami, które mają minimalizować drgania. Odsprzęgnięcie zapewniają także duże, mające średnicę ø 62 mm, nóżki z elastomerem oraz podkładki gumowe pod silnikiem. System ten działa przede wszystkim przy wysokich częstotliwościach, bo stuknięcie w podstawę w czasie odtwarzania skutkuje niskim, dość mocnym „ump” w głośnikach. Taki wybór daje coś innego – świetne tłumienie trzasków i szumów przesuwu. Na dość lekki, ważący 850 gramów, talerz nakładamy grubą i ciężką matę z gumy. Mata go odciąża i wytłumia. Ma nieco mniejszą średnicę ø niż talerz, co ułatwia zakładanie i zdejmowanie płyty. Łożysko główne wykonano ze stali hartowanej (wrzeciono) i mosiądzu (tuleja). Moment obrotowy przenoszony jest na talerz za pomocą gumowego paska z osi silnika asynchronicznego (DC). Silnik sterowany jest wbudowaną elektroniką i pozwala na odtwarzanie płyt o prędkościach obrotowych 33 1/3, 45 oraz 78 RPM. O stabilność obrotów dba układ z czujnikiem optycznym. Ramię o długości efektywnej 221,5 mm (8,7”) i overhangu 19 mm ma prostą, aluminiową rurkę, zawieszoną na łożyskach kulowych typu gimballed. Można w nim wyregulować nacisk igły, antyskating oraz azymut, ale już VTA – nie. Wkładkę montujemy w odchylonej główce ramienia, którą zakręcamy w uchwycie bagnetowym. Producent mówi, że zakres nacisku igły wynosi 0-4 g, pokrywa więc wszystkie dostępne współcześnie konstrukcje, a sama wkładka może mieć wagę od 5 do 9 g. Choć zdarzają się wkładki cięższe, w praktyce nie ma to żadnego znaczenia. ⸜ OBSŁUGA Najważniejszą, a właściwie – jak się dobrze zastanowić – jedyną zaletą gramofonów automatycznych jest ich „bezobsługowa” praca. Nie znaczy to jednak, że wyciągniemy taki gramofon z pudełka i będzie on grał, przynajmniej jeśli mówimy o gramofonie wyższej klasy. Tak też jest i z CS-429, który najpierw musimy złożyć. W pudełku znajduje się podstawa z ramieniem, a także osobno zapakowany talerz oraz mata. Na czas transportu główka oraz przeciwwaga są zdjęte, a antyskating ustawiony na zero. W osobnym pudełku znajdziemy zasilacz. Wyjmujemy podstawę i stawiamy na wypoziomowanej półce – nóżki nie mają regulacji wysokości. Wyciągamy z pudełka talerz i nakładamy go na oś. Znajduje się na nim naciągnięty wstępnie pasek napędowy ze wstążką, która pomaga w założeniu go na oś silnika. Kiedy to zrobimy nakładamy na talerz matę. Kolejnym krokiem jest wkręcenie główki ramienia i nasunięcie przeciwwagi. Wkładka Ortofona wymaga nacisku 1,8 g i jest to jedyny trudniejszy moment montażu. Jeśli mamy odpowiednią wagę, jego ustawienie jest proste. Jeśli nie, to też da się to zrobić całkiem dokładnie. Nasuwamy przeciwwagę tak głęboko, aż czujmy, że ramię znajduje się w równowadze, czyli nie opada w żadną stronę. W tym przypadku nie jest to łatwe, ponieważ ramię połączone jest z systemem automatyki, ale da się zrobić (cały czas przy wyłączonym zasilaniu!). Po uzyskaniu równowagi ustawiamy na krążku przeciwwagi „zero”, ale nie kręcimy nią! Następnie przekręcamy ją dopóki na podziałce nie zobaczymy ‘1,8’. Podłączamy zasilacz i gotowe. Obsługa Duala jest rzeczywiście bajecznie prosta. Dużą gałką wybieramy prędkość obrotową, wciskamy przycisk „start”, a ramię automatycznie przesunie się nad płytę i na nią opuści. Kiedy strona się skończy ramię się podniesie i wróci do pozycji spoczynkowej. Jeślibyśmy chcieli zatrzymać odtwarzanie, to możemy to zrobić w dowolnej chwili naciskając przycisk „stop”. Jest jednak kilka rzeczy, które domagają się omówienia. Pierwsza dotyczy prędkości odtwarzania płyt 10”. Przy podstawie ramienia umieszczono przełącznik średnicy płyt. Do dyspozycji mamy tylko dwie – 30 i 17 cm, to jest 12 i 7”. Niestety nie da się więc odtworzyć automatycznie płyt 10”. Można to zrobić ręcznie. Druga rzecz to brak systemu wyciszania dźwięku aż do momentu, w którym ramię jest całkowicie opuszczone i kiedy się podnosi. Gdyby zostało zastosowane, trzask przy opuszczaniu byłby wycięty i „weszlibyśmy” w muzykę bez tej „atrakcji”. Także irytujące zwolnienie obrotów, z którym mamy do czynienia po naciśnięciu „stop” zostałoby odesłane w elektroniczny kosmos. Jest oczywiście tak, że obydwie te rzeczy odnoszą się do niemal wszystkich gramofonów automatycznych, nie tylko do Duala, są to jednak realne problemy, z którymi producenci powinni sobie poradzić już dawno temu. ▌ ODSŁUCH ⸤ JAK SŁUCHALIŚMY Gramofon CS-429 testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Stanął on na górnej półce z włókna węglowego, na stoliku Finite Elemente Master Reference Pagode Edition MkII. Nacisk wkładki ustawiłem za pomocą wagi REGA ATLAS, skorzystałem również z DS Audio ST-50, elementu służącego do czyszczenia igły. |
W czasie testów Duala potraktowałem jak kompletną ofertę, to jest słuchałem go z fabrycznie zamontowaną wkładką oraz z wewnętrznym przedwzmacniaczem gramofonowym; skorzystałem nawet z firmowych kabli. Ostatecznie ma to być konstrukcja gotowa do grania po wyjęciu z pudełka. Tylko dla skontrolowania wyników posłużyłem się interkonektem Belden 8402 (wyjście „Line”), a potem zewnętrznym przedwzmacniaczem gramofonowym RCM Audio Sensor Prelude IC (wyjście „phono”), z którego sygnał przesyłany był dalej kablami Acoustic Revive RCA-1.0 Absolute. Jeślibym myślał o zmianach, to zacząłbym od wymiany interkonektu, a następnie postawiłbym gramofon na dobrej platformie antywibracyjnej. Potem pomyślałbym o… zasilaczu. Dual zasilany jest ściennym zasilaczem impulsowym12 V DC. Napięcie dostarczane jest nie tylko do układu napędowego, ale i do przedwzmacniacza. Wymiana na dobry liniowy zasilacz (wtyk 2,5 mm jest standardowy) da od razu skokową poprawę. Jeśli nie, to właśnie zastosowanie zewnętrznego przedwzmacniacza gramofonowego powinno być następnym krokiem. Wkładki bym nie ruszał, chyba że chcemy słuchać płyt mono. Postarałbym się wówczas o drugą główkę z zainstalowaną na stałe monofoniczną wkładką Ortofona. Płyty użyte w teście | wybór
⸜ CLIFFORD JORDAN, Hello, Hank Jones, Eastworld EWLF-98003, „Direct Cut” LP (1978). ODSŁUCH GRAMOFONU DUAL ROZPOCZĄŁEM „z grubej rury”, to jest od płyty CLIFFORDA JORDANA pt. Hello, Hank Jones, zarejestrowanej w 1978 roku dla japońskiej wytwórni Eastworld w technice direct-to-disc. Oznacza to mniejsze szumy i wyższą dynamikę niż w klasycznych rejestracjach. Okazuje się, że testowany gramofon ma bardzo ładnie zachowany balans tonalny, ponieważ nic z miksu nie wyskakiwało. Świetnie brzmiały zarówno ustawiona na osi perkusja, jak i ulokowany w prawym i lewym kanale (tak rozdzielono prawą i lewą „rękę”) fortepian Hanka Jonesa czy, ponownie na osi, saksofon Clifforda Jordana. To ważne, ponieważ oznacza, że mamy do czynienia z prawdziwym gramofonem, a nie produktem go udającym. W brzmieniu płyty zwrócił moją uwagę lekki przechył barwy w kierunku średniego basu. Naprawdę lekki, a jednak dawał on poczucie pełni, głębi i dużej skali. To nie jest gramofon, który by pomniejszał przekaz, ani go tłamsił. Choć wysokie tony są raczej słodkie i nie są pokazywane w mocny i wyraźny sposób, to jednak ich atak jest bardzo dobry, a przez to są stale „pod spodem”, nadają całości lekkość i dają nagraniom oddech. Barwa jest przy tym świetnie nasycona. To ten przypadek, w którym puszczamy płytę i o nic się nie martwimy, bo wszystko ma swoją wagę i rozmiar. Ach, jak świetnie brzmi z nim bas! Nie jest jakiś specjalnie punktowy i klarowny, ale ma świetną barwę i nasycenie. Już z wcześniej przywoływaną płytą było to jasne, szczególnie przy mocniejszych wejściach bębnów, ale jeszcze fajniej wyszło to z Time ELECTRIC LIGHT ORCHESTRA, na której w Prologu naciśnięty jest mocniej bas. Krążek ten pokazał też ważną właściwość Duala, a mianowicie niewielką wrażliwość na trzaski. Tak, słychać je, i nie, nie są one separowane od muzyki, to ostatecznie nie jest droga konstrukcja. Ale też dzięki „wybaczającemu” charakterowi góry pasma szumy przesuwu i trzaski są „schowane”, nie są wyciągane przed muzykę. Są, prawdę mówiąc, niewielkie. A przecież słuchałem pierwszego wydania krążka z 1981 roku, który swoje już przeszedł… Kiedy z kolei puścimy jakieś topowe tłoczenie na cichym winylu – w moim przypadku był to FRANK SINATRA z krążkiem Swingin’ Session!!!, grany z reedycji Mobile Fidelity Records z 2012 roku – gramofon właściwie znika z równania, przynajmniej jeśli chodzi o jego mechaniczne „trzewia”. Zostaje za to ciepły, gęsty, niezwykle przyjemny przekaz. Taki, przy którym siedzimy uśmiechnięci i zrelaksowani. Selektywność, czy też – klarowność, nie jest dla tej konstrukcji priorytetem. Nie jest nią również energetyczność. Można powiedzieć, ze sporą dozą pewności, że jest to brzmienie lekko przytłumione. Amerykanie w recenzjach mówią o tego rodzaju korekcie damped. Dynamika nie jest więc w pełni rozwijana, a transjenty, to jest szybkie uderzenia i ich harmoniczne, nie są rozwijane. Wydaje się, że to część ceny, którą płacimy za automatykę i to, że zabrała ona część funduszy na inne elementy konstrukcji. Ale wiecie co? – Rozumiem to, szanuję i akceptuję. Nie jest to, moim zdaniem, wysoka cena za to, co dostajemy, a mianowicie niebywałą wygodę obsługi i tak przyjemny dźwięk. Naprawdę niebywale przyjemny, bo spójny, jakiś taki wewnętrznie „zgrany”. A dostaniemy go nie tylko z dobrymi realizacjami i najlepszymi tłoczeniami, ale z dowolną płytą. O krążku ELO już mówiłem, dodam więc do tej listy debiut grupy Maanam, wprawdzie w świetnej kondycji, ale jednak pochodzący z polskiej tłoczni roku 1980, w dodatku z niecentrycznie wyciętym otworem. A i płyty wytłoczone z plików cyfrowych zabrzmią w podobny sposób. Tak było, dla przykładu, ze składanką Cosmic Machine. A Voyage Across French Cosmic & Electronic Avantgarde (1970-1980), podobny efekt uzyskałem z też z krążkiem SADE Stronger than pride, wydanym przez holenderską wytwórnię Music On Vinyl. Jednym słowem – nie ma znaczenia, co gramy, bo Dual pokaże to w maksymalnie korzystnym świetle. Wprawdzie płyty tłoczone z plików miały mniejszą dynamikę, a przecież przekaz Duala nie jest szczególnie energetyczny, to jednak ich barwa, płynność i „śpiewność” były – jak na te pieniądze – bardzo przyjemne. ▌ PODSUMOWANIE DOŚĆ DŁUGO ZASTANAWIAŁEM SIĘ, dla kogo w ogóle gramofon Dual CS-429 jest przeznaczony. Ci, którzy chcą tylko wygody i poprawnego dźwięku, znajdą na rynku tańsze propozycje innych firm spełniające ich wymogi z nawiązką. Z kolei wyrobieni audiofile lub audiofile aspirujący sięgną po klasyczne, manualne konstrukcje. Kto jest więc tym „wirtualnym”, to jest planowanym odbiorcą? Powiem szczerze, że grupa ta jest szersza niż na początku mi się wydawało . Po pierwsze – melomani, fani muzyki i audiofile z ograniczeniami ruchowymi. Czyli zarówno osoby starsze, jak i młode, które zmagają się z jakimiś deficytami fizycznymi. Po drugie, a to równie ważne, ludzie którzy chcieliby posłuchać muzyki w dobrym wydaniu i komforcie, a boją się winylu ze względu na komplikacje związane z obsługą gramofonu. I wreszcie ci, którzy nie chcą marnować energii na rzeczy pozamuzyczne. W takiej perspektywie okazuje się, że grupa odbiorców jest potencjalnie większa niż „zwykłych” melomanów. A do tego dodajmy świetnie ustawioną barwę i bardzo dobrze tłumione trzaski, a okaże się, testowany gramofon jest niezwykle ciekawą propozycją. Zagramy z nim dowolną płytę, choć te lepsze zabrzmią… lepiej. A jeśli chcemy zaskoczyć naszych znajomych, może nawet audiofilów z nosami do góry, puśćmy im krążek MICHIKO OGAWA Oh, Lady Be Good/Smile, który kręci się z prędkością 78 rpm, a wysoka cena, którą zań zapłaciliśmy zwróci się nam w ciągu sekundy, kiedy ich szczęka zacznie powoli opadać, a gały wychodzić z orbi. A kiedy zostaniemy sami, spokojnie się rozsiądziemy, naciśniemy „start” i zanurzymy się w ciepłym, fajnym przekazie, jaki oferuje CS-429. ■ Dane techniczne (wg producenta)
⸤ PODSTAWA Dystrybucja w Polsce ul. Łuki Wielkie 3/5 02-434 Warszawa | POLSKA www.EIC.com.pl |
System referencyjny 2021 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity