Kondycjoner napięcia zasilającego AC Gigawatt
Producent: P.A. LABS. |
Test
Tekst: Wojciech Pacuła |
No 197 16 września 2020 |
PREMIERA
2018 roku do oferty GigaWatta wszedł zupełnie nowy produkt – Powerprime, o którym producent mówi ‘filtr napięcia sieciowego’, odróżniając go od ‘kondycjonerów sieciowych’, na których zbudował siłę swojej marki. (test TUTAJ). Filtry sieciowe, czy – jak byśmy to powiedzieli w „High Fidelity” – filtry napięcia zasilającego AC, sytuują się pomiędzy listwami napięcia zasilającego AC i kondycjonerami napięcia zasilającego AC. Zapewne seria z filtrami będzie rozbudowywana, ale nie ulega wątpliwości, że to właśnie kondycjonery są trzonem jej oferty i to tam testowane są nowe rozwiązania. Kondycjoner napięcia zasilającego AC to produkt przeznaczony do ochrony podłączonych do niego urządzeń i do poprawy jakości (czystości) napięcia zasilającego, a tym samym – do poprawy jakości dźwięku. Nie jest łatwo zaprojektować i wykonać kondycjoner, który by więcej dawał niż zabierał. To prawdziwa sztuka i nie ma zbyt wielu producentów, którzy robią to z powodzeniem. GigaWatt jest jednym z nich. Co więcej, to firma sprzedająca swoje produkty na całym świecie, a jej urządzenia (bo tak bym je traktował) znajdziemy w najbardziej wypasionych systemach audio. | PC-4 EVO+ Na samym szczycie oferty znajduje się kondycjoner o nazwie PC-4, teraz w trzeciej wersji – EVO+. To urządzenie mające być centrum zasilania całego, rozbudowanego systemu audio. Dlatego też oferuje ono aż dwanaście gniazd typu Shuko, pogrupowanych w trzy sekcje: cyfrową”, „analogową” i „wysokoprądową”. PC-4 EVO+ swoją formę uzyskał 12 lat temu, kiedy to podczas wystawy Audio Show 2008 zaprezentowano jego pierwszą wersję PC-4. Z czasem dopracowano jego budowę mechaniczną, służącą odsprzęgnięciu od drgań, ale przede wszystkim układy filtrujące; na początku był wyposażony w transformatory separujące, a teraz w torze nie ma żadnych układów korekcyjnych. To potężne urządzenie, przypominające duży wzmacniacz zintegrowany. Powtarzam to przy każdym spotkaniu z topowym modelem tej firmy, ale nie da się inaczej; w 2008 roku testowaliśmy wersję PC-4, ważącą 30 kg, a w roku 2015 PC-4 EVO (testy TUTAJ i TUTAJ). Testowany kondycjoner, który wszedł do oferty w listopadzie 2017 roku, ma bardzo gruby, aluminiowy front i sztywną, stalową (niemagnetyczną) obudowę ze stali nierdzewnej o strukturze austenitycznej. Przód jest szczotkowany i anodowany – dostępny jest w wersji srebrnej lub czarnej. Urządzenie stoi na firmowych, antywibracyjnych nóżkach o nazwie Rolling Ball Isolation System. Ponadto jego obudowa została wytłumiona 5 mm matą z kompozytu bitumiczno-polimerowego. Przód to nie tylko aluminium, ale i akryl, pod którym ukryto trzyelementowy wyświetlacz na modułach LED w kolorze czerwonym. Odczytamy na nim aktualną wartość napięcia zasilającego. Producent pisze o nim: Precyzyjny woltomierz charakteryzuje się odpornością na zniekształcenia oraz błędy pomiaru wywołane wyższymi harmonicznymi, nie generując jednocześnie żadnych zakłóceń, które mogłyby wpłynąć na pogorszenie jakości napięcia filtrowanego przez kondycjoner. Wyświetlacz woltomierza standardowo ma kolor czerwony, na życzenie dostępny jest także kolor zielony, niebieski oraz biały. Gniazda | GigaWatt oferuje w swoich produktach gniazda zasilające Shuko własnego projektu, noszące symbol G-040. Ich mosiężne styki zostały poddane procesowi srebrzenia technicznego bez udziału metali pośrednich takich jak warstwa miedzi czy niklu. Gniazda zostały poddane obróbce kriogenicznej oraz procesowi demagnetyzowania. Filtracja | Nowością w PC-4 EVO+ są opracowanie od podstaw kondensatory przeciwzakłóceniowe oraz baterie kompensacyjne układów buforujących, produkowane przez firmę Miflex, według specyfikacji GigaWatta. Zastosowano w nim dwustopniowy system dystrybucji prądu, będący opracowaniem własnym firmy. Oparty jest on na masywnych szynach dystrybucyjnych, wykonanych z polerowanych sztab z beztlenowej miedzi OFHC C10100 o czystości 99,997%. Pierwszy stopień umożliwia równomierną dystrybucję napięcia do poszczególnych gałęzi filtrujących. Drugi stopień dostarcza prąd bezpośrednio do każdej pary gniazd wyjściowych poprzez połączenia zaciskane i skręcane oraz okablowanie wykonane przewodnikami o przekroju 4 mm2 z posrebrzanej miedzi beztlenowej izolowanej Teflonem FEP. Firma mówi, że zastosowanie topologii połączeń w gwiazdę oraz wysoka przewodność i masywny przekrój poprzeczny rzędu aż 45 mm2 każdej z szyn, „zapewnia równomierny i stabilny rozkład mocy niezależnie od obciążenia poszczególnych wyjść kondycjonera”. Z uwagi na zwiększoną wydajność układów filtrujących, zmontowano je srebrnym lutowiem na masywnych obwodach PCB zawierających piętnastokrotnie większą ilość miedzi w porównaniu do standardowych płytek drukowanych. Dwuwarstwowe obwody drukowane posiadają szerokie ścieżki przewodzące z posrebrzanej miedzi, której łączna grubość wynosi aż 550 μm. Tłumienie zakłóceń zapewniają filtrujące bloki typu RLC, zbudowane w oparciu m.in. o firmowe kondensatory filtrujące klasy Audio Grade oraz filtry bazujące na rdzeniach typu HF (High-Flux). W najnowszej wersji PC-4 EVO+ znajdziemy specjalne kondensatory firmy Miflex, wykonane według specyfikacji GigaWatta. Są one pojemniejsze i skuteczniejsze niż te zastosowane w niższych modelach. W kondycjonerze zrezygnowano z użycia tradycyjnych elementów zabezpieczających, takich jak bezpieczniki topikowe czy termiczne, które dławiąc swobodny przepływ prądu do chronionych obwodów wywierają negatywny wpływ na brzmienie. Rolling Ball Isolation System | Nóżki kondycjonera PC-4 EVO+ zbudowane są z dwóch głównych elementów – pierścieni z litego aluminium oddzielonych od siebie dwoma bieżniami z kulkami wykonanymi z bardzo twardej stali nierdzewnej. Na zewnątrz, wokół trzpienia, umieszczono elastomer o grubości 5 mm. Działanie bieżni z kulkami jest podobne do działania tradycyjnego łożyska kulkowego. Różnica polega na wielkości i ilości poszczególnych elementów, szczegółach budowy i kierunku działania łożyska, ponieważ nóżki mają głównie przenosić duże obciążenia osiowe w jednym kierunku, a nie obciążenia promieniowe, jak to jest w przypadku zwykłego łożyska kulkowego. Pionierem w wykorzystaniu tego typu odsprzęgnięcia jest polska firma Pro Audio Bono, która wykonuje je z elementów ceramicznych. Kabel zasilający AC | Wraz z kondycjonerem otrzymujemy kabel zasilający Gigawatt LS-2 EVO o długości 1,5 m. Z jednej strony zakończony jest wtykiem Shuko produkowanym dla Gigawatta, z toczoną, aluminiową obudową, z a drugiej w fantastyczny wtyk PowerCon firmy Neutrik, o obciążalności 32 A (240 V). Kabel wykonany jest ze skrętki (multi strand). Na każdą z wiązek składa się siedem cieńszych przewodników tworzących skrętkę o łącznym przekroju 1,5 mm2. Przewodniki wykonane są z posrebrzanej miedzi beztlenowej o czystości 5N, produkowanej według specyfikacji GigaWatta. | ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY | Odsłuch kondycjonera przeprowadzony został w systemie referencyjnym „High Fidelity”, a kondycjoner pracował z dostarczonym z nim kablem zasilającym. Kabel ten wpięty był do gniazda ściennego Furutech FT-SWS, do którego napięcie doprowadzane jest oddzielną linią zasilającą (Oyaide Tunami) z własnym bezpiecznikiem. PC-4 EVO+ porównywany był do systemu odniesienia, na który składają się: kabel zasilający Acrolink Mexcel 7N-PC9500 (2,5 m) i listwa zasilająca Acoustic Revive RTP-4EU Absolute, stojąca na platformie antywibracyjnej Acoustic Revive RST-38H. Kondycjoner GigaWatt stanął na takiej samej platformie, przed listwą, co pozwoliło mi na szybkie przełączenie całego zasilania. To o tyle ważne, że przy testach kabli zasilających, listew i kondycjonerów nie da się wykonać szybkiego porównania A/B/A – przełączanie swoje trwa, a potem muszą się ponownie zagrzać lampy w odtwarzaczu SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition i przedwzmacniaczu Ayon Audio Spheris III. |
W każdym razie w systemie znalazł się także odtwarzacz plików Lumïn T1 i wzmacniacz mocy Soulution 710. Odtwarzacz zasilany był kablem Siltech Triple Crown, przedwzmacniacz kablem Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wzmacniacz mocy przez Acoustic Revive Absolute Power Cord, a odtwarzacz plików przez Acrolink 8N-PC8100 Performante Nero Edition. PŁYTY UŻYTE W ODSŁUCHU | wybór → Compact Disc Test tak zaawansowanego produktu, jak PC-4 EVO+ jest złożonym zadaniem. Nie trzeba się długo wsłuchiwać, żeby dojść do wniosku, że to jest coś szczególnego i że nie wystarczy po prostu posłuchać, zapisać i wysłać do grafika, który złoży tekst ze zdjęciami w zgrabną całość i opublikuje na stronie internetowej „High Fidelity”. Upraszczam, to oczywiste, ale duża część testów tak właśnie wygląda. Z kondycjonerem GigaWatt był inaczej – było tak, jak z innymi high-endowymi produktami, czyli trudniej. Trudność o której mówię polegała nie na wskazaniu cech szczególnych tego produktu, bo to udało mi się zrobić całkiem sprawnie. Przy tak „gęstych” produktach chodzi jednak o coś więcej niż tylko opis cech i ich ocenę – chodzi o wysłuchanie i zrozumienie „opowieści”, którą on oferuje. To bowiem element systemu audio, który raz, że interpretuje przekaz na swój sposób, jak każdy inny produkt, ale robi to w sposób, w jaki inne produkty tego typu nie potrafią. Jeśli podejdziemy do odsłuchu PC-4 EVO+ jak do opowieści, to elementem nadrzędnym byłaby w nim organizacja materiału. GigaWatt porządkuje dźwięk, układa przekaz, dopasowuje do siebie poszczególne elementy nagrania. Każda płyta, każdy utwór, które z nim przesłuchałem otrzymały coś w rodzaju „instrukcji”. A w niej było o tym, jak pokazać przestrzeń, źródła dźwięku, jak wszystko połączyć w całość. Bo właśnie to, to jest „uzgadnianie” poszczególnych elementów, jest w tym kondycjonerze najważniejsze. Puszczamy z nim muzykę, naprawdę nie ma znaczenia jaką, a wszystko w niej „gra”, wszystko ma wewnętrzne „umocowanie” i sens. W tej opowieści PC-4 EVO+ stawia na gładkie przekazanie informacji, a także na mocniejsze pokazanie pierwszoplanowych wydarzeń. Znaczy to tyle, że brzmienie jest z nim absolutnie jedwabiste, ale też, że jest mocne. W porównaniu z nim listwa zasilająca Acoustic Revive z kablem Acrolinka grały bardziej surowo, bardziej „wprost”. Nie wiem, która wersja jest prawdziwsza, bo to tylko nagrania, a nie prawdziwe wydarzenia, po prostu zagrały one inaczej. Ale na zbliżonym poziomie. GigaWatt robi coś takiego, że czy to Pet Shop Boys z płyty Hotspot granej z Tidala, czy też dopieszczona płyta Barefoot Anny Marii Jopek, naprawdę każde nagranie miało wewnętrznie poukładane elementy, było przyjemne i gęste. | Nasze płyty ⸤ ANNA MARIA JOPEK | Barefoot Universal Music Polska | „Promo Copy”, CD (2001) Płyta Barefood Anny Marii Jopek jest jej, takie jest moje zdanie, najlepszą płytą. Jest spójna muzycznie świetnie zagrana i zaśpiewana i znakomicie zarejestrowana. W jej nagraniu pomagali najlepsi polscy muzycy: Leszek Możdżer, Krzesimir Dębski, Tomasz Stańko, Henryk Miśkiewicz, Jacek Urbaniak, Marcin Wasilewski, Marek Napiórkowski i inni. Krążek został wydany przez Universal Music Polska oraz EmArcy, topowe amerykańskie wydawnictwo jazzowe. To rejestracja w pełni ANALOGOWA, powstała w najlepszym wówczas w Polsce studiu nagraniowym – studiu S4 Polskiego Radia. Realizatorem dźwięku był Tadeusz Mieczkowski, który także zmiksował i wyedytował materiał; niestety nie wiadomo, czy miks i również był analogowy, czy już cyfrowy. To płyta nagrana na tzw. „setkę”, czyli ze wszystkimi muzykami grającymi w tym samym miejscu, wspólnie. Świadczy o tym wpis w książeczce: „Recorded live in studio S4 1999-2001”. Wydanie, z którego korzystam to tzw. „Promo Copy”, czyli kopia promocyjna, przeznaczona dla prasy. Ma postać sporej książki, z dużymi fotosami Anny Marii Jopek w jednej okładce i płytą w drugiej. Dodatkowo znalazły się na niej dwa utwory bonusowe oraz nagranie wideo. To płyta o dźwięku po prostu fantastycznym. Otwiera ją preparowany fortepian Możdżera, do którego za chwilę dołącza gitara klasyczna Napiórkowskiego i zaraz potem głos Jopek – to zrobi wrażenie na każdym. Wszystko podane jest w nasycony, mocny sposób w dużej przestrzeni. Brzmienie jest ciemne, ale ciemnością rozdzielczą, a nie zgaszeniem góry pasma. Płyty słucha się świetnie i równie dobrze z nią testuje urządzenia – jest rozdzielcza, czysta i dynamiczna. To jedna z lepiej nagranych polskich płyt. ♦ Barwy w przekazie według PC-4 EVO+ są nasycone i mocne. Punkt ciężkości jest delikatnie niżej niż z zasilaniem referencyjnym, a wyższa góra jest o włos mocniej rozświetlona. Nie mówię o rozjaśnieniu, bo jesteśmy zupełnie gdzie indziej. Rozświetlenie to delikatne otwarcie najwyższej góry, bez zmiany barwy całości. Z kolei dociążenie, to nie przebasowienie, a powiększenie wolumenu. Tak, PC-4 EVO+ to kondycjoner, który nie tyle, że nie odchudza dźwięku, a robi coś odwrotnego, bo dopełnia niższą średnicę i część wyższego basu. Rzecz rzadka, bo kondycjonery czyszcząc dźwięk niemal zawsze lekko go odchudzają. Mamy więc mocny pierwszy plan, lekko skrócone pogłosy i duży wolumen. Nic więc dziwnego, że przekaz jest zbliżony do tego, który znamy z koncertów, ale gładszy i gęstszy. Ale to również bardzo dynamiczne granie. Z każdą kolejną generacją swoich kondycjonerów GigaWatt idzie z tym krok dalej. To ważne, ponieważ stosując kondycjoner, czyli zabezpieczając urządzenia audio przed przepięciami, czyszcząc dla nich napięcie zasilające, często musimy poświęcić nieco dynamiki. Z nowym, topowym kondycjonerem GigaWatta niczego takiego nie zauważyłem. Całość była spokojna, gładka, przyjemna, ale nie uspokojona, ani też nie zgaszona. Spokój wynikał z czystości tego dźwięku, a nie ze zgaszenia energii. Co więcej, energia jest tu naprawdę znakomita. W bezpośrednim porównaniu z systemem odniesienia PC-4 EVO+ brzmiał o włos ciszej. Wystarczyło podnieść poziom siły głosu o 1 dB, żeby zobaczyć, że chodziło po prostu o wyższą dynamikę, a nie o jej brak. To wszystko są rzeczy, których potrzebuje każdy system. Trzeba jednak pamiętać o tym, że to tylko jedno z możliwych spojrzeń na high-endowy dźwięk, tylko jedna z możliwych opowieści. Bo przecież, jak mówiłem, ważniejszy jest tu pierwszy plan niż pogłosy, co przesuwa naszą uwagę na front. Scena dźwiękowa jest duża – głęboka i szeroka – ale nasza uwaga skupiana jest na tym, co przed nami, na wokalach, instrumentach. Tak było i z głosem Kurta Cobaina z płyty In Utero, tak też było z gitarą Pata Metheny’ego z płyty What’s It All About. No i jest w tym graniu ogromny spokój – nie wszyscy go potrzebują w takim „natężeniu”, a tutaj jest go bardzo dużo. | Podsumowanie To najlepszy kondycjoner zasilający firmy GigaWatt, jaki słyszałem. A tym samym jeden z najlepszych systemów zasilających, jaki znam. Wnosi do systemu audio spokój, opanowanie, czystość, a przy tym dociąża dźwięk i go otwiera. No i pokazuje prawdziwą dynamikę nagrań. Atak dźwięku jest ocieplony, dlatego nie ma mocnego uderzenia „tu i teraz”, jest raczej mocna, duża, całościowa prezentacja. Świetnie zaprojektowany, fantastycznie wykonany, świetnie brzmiący produkt, który powinien znaleźć swoje miejsce najlepszych high-endowych systemach. ■ Dane techniczne (wg producenta)
Gniazda wyjściowe: EU (Schuko), US (Nema 5-20R) lub AU (AS/NZS 3112) |
System referencyjny 2020 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity