pl | en

Ramię gramofonowe

ViV laboratory Ltd.
RIGID FLOAT 7/Ha

Producent: ViV LABORATORY Ltd.
Cena (w czasie testu): 16 500 zł

Kontakt: 5-10-16 Imaizumidai | Kamakura city
Kanagawa 247-0053 | JAPAN


info@vivaudiolab.com

vivaudiolab.com

MADE IN JAPAN

Do testu dostarczyła firma: RCM


Lubcie sztuczki? Wolicie iść własną drogą? Kochacie odlotowców? – Jeśli tak, ten test jest dla was. Omówimy w nim ramię gramofonowe japońskiej firmy ViV LABORATORY Ltd., które z pozoru jest dziwaczne, a po zrozumieniu wyborów pana KOICHIRO AKIMOTO, jej właściciela, normalnieje i pokazuje, że w audio jest wiele, równoległych dróg prowadzących do celu – do piękna muzyki.

awno, bardzo dawno nie spotkałem rozwiązania tak odmiennego od wszystkiego, co znam – ramię gramofonowe Rigid Float 7/Ha zaprzecza większości założeń, którymi kierują się inni producenci. Już pierwszy rzut oka na testowany egzemplarz każe zrobić to jeszcze raz i jeszcze raz – jest stosunkowo za krótkie. I rzeczywiście, nie ma ono długości 9”, chociaż jest jego odpowiednikiem, a długość efektywna modelu 7/Ha wynosi 7”. Co więcej, to ramię z „underhagiem”, podczas kiedy we wszystkich innych ramionach mamy „overhang”.

Drugim wyróżnikiem jest brak offsetu wkładki – jest ona zamontowana w linii prostej z ramieniem. I wreszcie rzecz chyba najciekawsza, a na pewno najbardziej widowiskowa, czyli olejowe zawieszenie ramienia. Ramię Rigid Float 7/Ha nie ma ani trzpienia, jak w ramionach typu uni-pivot, ani zawieszenia kardanowego (Cardana), jak w ramionach typu gimballed arm, a jednak porusza się swobodnie w dwóch planach. Rolę podpory pełni tu olej z ferrofluidem, który za pomocą magnesu przytrzymuje dość sztywno ramię i je tłumi, a jednocześnie całkowicie odsprzęga ramię od jego kolumny. Stąd jego nazwa: Rigid Float.

| Barok

‘Oksymoron’ w językoznawstwie: przenośne zestawienie pojęć o przeciwstawnym, wykluczającym się wzajemnie znaczeniu, np. spieszyć się powoli, sucha woda; antylogia, epitet sprzeczny. za: sjp.pl

Oksymoron (np. gorący lód, żywy trup, sucha woda, spieszyć się powoli), jest odmianą paradoksu o znaczeniu metaforycznym. Oksymorony pojawiały się często w literaturze baroku, np. w wierszu Andrzeja Morsztyna pt. Vaneggiar d'una innamorata:

I mrozem pałam, i ogniami leję [...] Mróz gorejący, a ogień lodowy [...] Żyjąc umieram, konam nieśmiertelnie.

Niektóre oksymorony wchodzą do powszechnego użycia, tracąc swoje paradoksalne, sprzeczne znaczenie. Takimi wyrażeniami są, np. „wirtualna rzeczywistość”, „ciepłe lody”, „pozytywna dyskryminacja” czy „zimne ognie”. Nadto niektóre powszechnie używane wyrazy nabierają znaczenia paradoksalnego, trudnego do wyobrażenia, np. „eksport wewnętrzny”. za: pl.wikipedia.org

Na stronie internetowej producenta znajdziemy dwa różne teksty będące czymś w rodzaju deklaracji „programowych” – jeden jest w języku angielskim, a drugi w japońskim:

W ViV lab. patrzymy na urządzenia audio, jak na „meble” służące do słuchania muzyki. Nasze produkty charakteryzują się wyjątkową estetyką, to jest piękną formą, ubogacającą twoją przestrzeń służącą do słuchania muzyki nawet wówczas, kiedy muzyka nie jest odtwarzana. Nasza topowa technika, oryginalne rozwiązania mechaniczne oraz fantastyczne materiały dają w rezultacie genialny dźwięk oraz fantastyczne, audiofilskie doświadczenia | wersja angielska |.

„Viv” to skrót od włoskiego terminu muzycznego „vivace”, oznaczającego „żywy” lub „aktywny”. Także w języku angielskim „vivid” znaczy „żywy” lub „barwny”: nazwa odsyła zarówno do jednego, jak i drugiego znaczenia, co mówi o tym, że mamy obsesję na punkcie odtwarzania przedstawień na żywo . Dodajmy, że byłem też świadomy włoskiego słowa „viva”. I jest coś jeszcze: zbitka „ViV” pokazuje słuchacza (i) między dwoma głośnikami (V) i oddaje formę charakterystyczną dla naszych głośników | wersja japońska |.

za: vivaudiolab.com

Obydwa teksty dobrze oddają intencje producenta, wśród których forma jest równie ważna, jak funkcja, wskazują także na dążenie do pokazania muzyki brzmiącej tak, jak w czasie występu na żywo. Lepiej zrozumiemy to oglądając kolumny tej firmy, o niezwykłych kształtach. W ofercie znajdziemy trzy modele kolumn – w tym dwa w opracowaniu.

Ramię gramofonowe jest jedno, ale w trzech długościach i dwóch wersjach: 7” (odpowiednik ramienia 9”), 9” (odpowiednik 12”) i 13” (odpowiednik 14”) oraz z rurką aluminiową (nazywa się wówczas Ha) lub z włókna węglowego (Cb). I są jeszcze dwa elementy tłumiące drgania – dla analogowców TS-SUS1, mata od płytę LP, a dla cyfrowców Accuread, mata z magnezu nakładana na płytę CD; ta ostatnia dostępna jest tylko w Japonii.

| RIGID FLOAT 7/Ha

Oil Floated Pivot | Materiały firmowe mówią, iż Rigid Float jest pierwszym na świecie ramieniem „pływającym” w oleju. Wiele ramion korzysta z oleju do tłumienia drgań, na przykład w droższych modelach SME, Jelco itd., ale to tylko element dodatkowy, a zawieszenie jest w nich klasyczne. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ten mechanizm, miałem wrażenie, że olej zaraz wypłynie, wystarczy lekkie przechylenie i wypukła powierzchnia, trzymana – jak zakładałem – tylko przez napięcie powierzchniowe, pęknie.

Ha! – Ramię można odwrócić do góry nogami, a olej w „magiczny” sposób nie wypływa Jak to możliwe? Zamiast klasycznego oleju użyto w nim oleju z ferrofluidem, podobnego do tego, który stosowany jest do chłodzenia cewek w kopułkach wysokotonowych. Od spodu zamocowano magnes, który utrzymuje fluid w wymaganym położeniu, a dodatkowo przyciąga ramię. W ten sposób fluid jest jedynym elementem łączącym bazę ramienia i jego rurkę.

Straight Arm | W maju 1941 roku niemiecki matematyk Hans Georg Baerwald zaprezentował w Rochester, w stanie Nowy Jork, opracowanie pt. Analytic Treatment of Tracking Error and Notes on Optimal Pick-Up Design, w którym zaproponował dwie najważniejsze techniki minimalizujące zniekształcenia wprowadzane przez ramiona gramofonowe inne niż tangencjalne: azymut oraz overhang (w polskiej literaturze mówi się o „przesięgu”, ale jakoś nie mogę się do tego przyzwyczaić). Chodzi o odgięcie wkładki od osi ramienia o ok. 15º oraz przesunięcie jej tak, aby igła opadała dalej niż odległość do środka talerza do osi kolumny ramienia. Dzisiaj jest to powszechnie akceptowane rozwiązanie.

Wyliczenia Baerwalda, uzupełnione i rozszerzone następnie przez J.K. Stevensona (Pickup Arm Design, „Wireless World”, May and June 1966), wskazują jednak na niedogodności tego rozwiązania. Okazuje się, że skrócenie ramienia i wyprostowanie go pozwala na zmniejszenie siły działającej na igłę dośrodkowo, bez potrzeby stosowania antyskatingu. A siły działające na igłę w planie poziomym powodują wysokie zniekształcenia. W takiej aranżacji, jak w testowanym ramieniu, błędy wynikające z prowadzenia igły po łuku (tracking error) są zerowe tylko w jednym punkcie, a nie dwóch, ale dźwięk wydaje się lepszy niż w klasycznych ramionach.

Wkładka montowana jest do ramienia za pomocą mechanizmu, który firma nazwała Nelson Hold – chodzi nie o Nelsona Passa, właściciela Pass Labs, a o tzw. „nelsona”, czyli chwyt klamrowy w walce zapaśniczej. Wkładka jest bowiem przykręcana z boków za pomocą dwóch śrub, ale od góry dociskana jest dużą śrubą, która zmienia naprężenia całej struktury, usztywniając ją.

Instalacja | Instalacja ramienia Rigid Float jest banalnie łatwa – stawia się je po prostu koło talerza w odpowiedniej od niego odległości. Wymiary podane są przez producenta, a w instrukcji znajdziemy przymiar, za pomocą którego możemy ramię dokładnie ustawić (wkładka mocowana jest na stałe, do jednego z trzech otworów, podobnie jak wkładki Regi). Przymiar to cienki plastikowy paseczek z poprzecznym ramieniem.

Dodajmy, że ramię ma regulowaną wysokość (VTA), siłę nacisku (VFT) oraz azymut. Okablowanie wewnętrzne wykonano ze srebra 4N w dielektryku z jedwabiu. Sygnałem wychodzimy za pomocą dwóch rodowanych gniazd RCA. Na rurce ramienia umieszczono gumowe ringi tłumiące wibracje – firma zachęca do eksperymentów z ich pozycją. Metalowe elementy mogą być anodowane na czarno, albo złocone. Całość wykonana jest precyzyjnie, ładnie, bardzo profesjonalnie.

| JAK SŁUCHALIŚMY

Ramię Rigid Float 7/Ha słuchaliśmy wraz z gramofonem Döhmann Helix 1, który testowaliśmy jakiś czas temu, oraz wkładką Miyajima Lab. Madake, z którą słuchałem większość gramofonów w ostatnich czterech latach. Do porównania miałem ramię Schröder CB Tonearm, a także wkładkę DS Audio DS-W2. Sygnał wzmacniany był w przedwzmacniaczu gramofonowym RCM Audio Sensor Prelude IC, przedwzmacniaczu liniowym Ayon Audio Spheris III oraz wzmacniaczu mocy Soulution 710.

Nagrania użyte w teście (wybór):

  • Code III, Planet of Man, Delta-Acustic/Wah Wah Records LPS135, 180 g LP (1974/2014)
  • Diana Krall, All for You, Verve Music Group/ORG ORG 006, 2 x 180 g LP (1996/2009); recenzja TUTAJ
  • Dire Straits, Brothers in Arms, Warner Bros./Mobile Fidelity Sound Lab MFSL-2-441, „Special Limited Edition | No 3000”, 45 RPM, 2 x 180 g LP (1985/2014)
  • Duke Ellington, Duke at Newport, Columbia/Mobile Fidelity Sound Lab MOFI 1-035, „Special Limited Edition № 1342”, „Silver Line” 140 g LP (1956/2012)
  • Fred Jackson, Hootin’ ‘N Tootin’, Blue Note Records/Analogue Productions AP-84094, "45 RPM Limited Edition #1557", 2 x 180 g LP (1962/2008)
  • Komeda Quintet, Astigmatic, Polskie Nagrania „Muza”/Polskie Nagrania | Warner Music Poland 190295452032, „Polish Jazz vol. 5”, „Limited Edition Coloured Vinyl | № 299”, LP (1966/2019)
  • Kraftwerk, Tour De France. Soundtracks, EMI Records 591 708 1, 2 x 180 g LP (2003)
  • Paul Desmond, Take Ten, RCA Victor/Speakers Corner Records LSP-2569, 180 g LP (1963/2005)
  • Sade Stronger than pride, Epic | Sony Music/Audio Fidelity AFZLP 159, „Numbered Edition | № 0033”, 180 g LP (1988/2014)
  • Tomasz Stańko, Music 81, Polskie Nagrania „Muza” SX 2405, „Polish Jazz vol. 69”, |A/B-2| LP (1982)
  • Tomasz Stańko, Music 81, Polskie Nagrania „Muza” SX 2405, „Polish Jazz vol. 69”, |A/B-3| LP (1982)

Wraz z ramieniem Rigid Float 7/Ha otrzymujemy dźwięk, który wydaje się nie mieć granic, jeśli chodzi o dynamikę. Może zresztą nie o samą dynamikę chodzi, a o otwarcie się tego dźwięku, jego bezbłędne oderwanie od mechaniki odczytu. Po jakimś czasie schodzimy na ziemię, zdając sobie sprawę, że to po prostu kolejne przybliżenie, ale to zejście wynikające z racjonalizowania tego, co słyszymy, a nie z problemów samego ramienia.

Wkładkę Madake firmy Miyajima Lab. odbieram jako nieco ciepłą i gęstą. Pewne detale jej brzmienia zmieniają się w zależności od tego, na jakim ramieniu jest zawieszona, ale rdzeń pozostaje bez zmian. Z testowanym ramieniem zabrzmiała szybciej niż kiedykolwiek wcześniej, bardziej dynamicznie niż kiedykolwiek wcześniej i pokazała głębszą niż kiedykolwiek wcześniej scenę dźwiękową.

Było to niesamowicie mocne przy płycie Duke’a Ellingtona z koncertu w Newport. Moja kopia wytłoczona została przez Mobile Fidelity na 140 g winylu, z pliku cyfrowego, w ramach serii „Silver Label”. Brzmi bardzo dobrze, ale czasem nieco zbyt twardo. A z ramieniem o którym mowa, choć wszystko było szybsze, mocniejsze, bardziej „żywe” – musiałem to powiedzieć – niż z innymi ramionami, to jednocześnie wydawało się gładsze, nie miałem wrażenia „dobicia” ataku na wyższym środku.

Z drugiej strony, kiedy posłuchałem nagrań zwykle brzmiących ciut ciepło, w ciut zaokrąglony sposób, a najczęściej są to realizacje w pełni analogowe – niech to będzie Hootin’ ‘N Tootin’ Freda Jacksona w reedycji 45 rpm Analogue Productions, z japońskim ramieniem zabrzmiały one w mniej słodki sposób, szybciej, mocniej, bardziej „do przodu”. Myślę, że to jedna z cech podstawowych tego ramienia, dzięki której – uwaga – każda płyta, a nawet każde nagranie, brzmi inaczej.

Dynamika | To oczywiście dość daleko idące wnioski, odważne założenie. Nic jednak nie poradzę na to, że siedząc przed kolumnami i słuchając muzyki z tym ramieniem czułem się mocniej zaangażowany w to, co słyszałem. Najczęściej tego typu zaangażowanie ma związek z nasyceniem środka pasma, przez co dźwięk staje się namacalny, „dotykalny”, a przez to intensywny. Tutaj – zupełnie inaczej. Muzyka w tym systemie angażuje nas przez szybkość, przez to, że rzeczywiście przypomina wydarzenie na żywo. Jak gdyby w danej jednostce czasu, powiedzmy sekundzie, działo się tu więcej niż z innymi ramionami.

Bo to ramię o nieprawdopodobnej rozdzielczości. Myślę, że to o to w nim chodzi, trochę podobnie jak we wkładkach London Decca, gdzie igła jest niemal bezpośrednio połączona z cewką, przez co nie gubi się informacji na elementach stratnych. Kolejne płyty pokazały, że z tym ramieniem posłuchamy muzyki w niezwykłym komforcie, bo dźwięk jest gładki i płynny, ale i usłyszymy więcej niż z wieloma innymi konstrukcjami.

Szum przesuwu | Pod względem wagi dźwięku i jego selektywności jedynie ramię Kuzma 4Point 9 jest lepsze, ale już pod względem szybkości i rozdzielczości to Rigid Float 7/Ha rządzi. Co ciekawe, z tym ramieniem szum przesuwu jest bardzo niski. Słuchałem z nim wielu różnych płyt, w różnym stanie i zawsze zaskakiwało mnie, jak cicho brzmi rozbiegówka i jak niezauważalne są przerwy pomiędzy utworami – niezauważalne nie dlatego, że muzyka grała przez cały czas, a dlatego, że nie było słychać szumu, który sygnalizowałby, że właśnie mamy na płycie przerwę.

Nie to, że szum magicznie zniknął, zupełnie nie to. Ale nie był on dojmujący, nie stanowił mocnego tła w momentach ciszy. Docenimy to szczególnie tam, gdzie muzyka wymaga skupienia i wsłuchania, bo nie jest ciągiem mocnych pasaży. Na przykład z płytą Planet of Man zespołu Code III. To arcydzieło muzyki krautrockowej zaczyna się cichymi dźwiękami wychodzącymi z czarnego tła, markowanego tylko przez szum taśmy analogowej, na której zostały nagrane. Z japońskim ramieniem szum był lekko słyszalny, ale nie był dokuczliwy, ani nawet wyraźny. Po prostu był i nie zwracał na siebie uwagi.

Z drugiej strony testowane ramię dokładniej pokazuje, co jest w rowku, w tym kurz – tak, to ten przypadek, w którym dobra myjka jest nie fanaberią, a koniecznością. Trzaski są tu pięknie wycofywane na drugi plan, jeśli chodzi o naszą uwagę, ale słychać je mocniej jako zniekształcenia, jako dodatkową modulację rowka, co jest w innych ramionach gubione.

Barwa | A przy tym wszystkim to ramię o doskonale wyrównanym balansie tonalnym. Przez nasze przyzwyczajenia nie jest jednak zupełnie uniwersalne. Nie dociąża bowiem średnicy, ani basu. W bezpośrednim porównaniu z nim ramiona Kuzmy, SME z serii V, a nawet ramiona Pro-Jecta z serii Carbon EVO brzmią niżej, często cieplej.

Kiedy posłuchamy Rigid Float 7/Ha dłużej, uważniej, dojdziemy do tego, że to chyba wszystkie inne ramiona trochę podrasowują brzmienie. Bas jest bowiem tutaj bardzo niski, ale i dynamiczny, przez co się nie ciągnie. A to właśnie wydłużenie brzmienia sugeruje masę. Ponieważ tutaj przeciągnięcia nie ma, wszystko jest grane „w punkt”, wyższy bas wydaje się chudszy niż z ramionami, które grają „tłusto”. Ale tak nie jest, wcale nie jest „chudo”, a po prostu musimy się zmierzyć z naszymi wyobrażeniami na temat tego, jaki dźwięk jest „prawdziwy”, a jaki nie.

Z kolei drugi kraniec pasma jest delikatniejszy niż ze wspomnianymi ramionami, do których dodałbym jeszcze Schroedera. Daleko mu przy tym do ocieplenia, to zupełnie nie ta bajka. Dźwięk jest niesamowicie otwarty, bo jest w nim mnóstwo informacji, również o górze pasma. Świetnie słychać więc, że nagrania Sade są dość mocno dobite na górze i że cyfrowy remaster, z którego swoją wersję nacięła wytwórnia Music On Vinyl jest cieplejszy niż kopia z analogowej taśmy-matki przygotowana przez Audio Fidelity. Ale nawet z tą ostatnią brzmienie było wyrównane, mocne informacjami i barwami.

Podobnie było zresztą z płytą All for You Diany Krall, wydaną w analogowym masterze przez Original Recording Group na dwóch płytach 33 1/3 rpm. Jej brzmienie było szybkie, otwarte, dynamiczne i w pewien sposób delikatne. Nie wiem, jak to dokładnie wyjaśnić, ale ma się wrażenie, że przy całej swojej otwartości japońskie ramię zatrzymywało się w pół gestu przed twardszym naciśnięciem ataku, przed wykonturowaniem basu. Byłby to więc drugi sposób na oswojenie brzmienia wszystkich płyt – można to zrobić albo lekko je ocieplając i dociążając, albo podając więcej informacji bez twardego ataku i jazgotu – jak tutaj.

| PODSUMOWANIE

Ramię Rigid Float 7/Ha firmy ViV lab. różni się od niemal każdego innego ramienia gramofonowego dostępnego na rynku. Niech państwu jednak jego „inność” nie przesłoni dwóch podstawowych faktów: to ramię, które łatwo się ustawia i znakomicie obsługuje, a także takie, które fantastycznie brzmi. Bardzo rzadko spotyka się produkty audio grające z taką swobodą i niewymuszonym „drajwem”, mające przy tym równie doskonały balans tonalny. Jego pasmo przenoszenia jest bardzo wyrównane i znakomicie rozciągnięte.

Przekaz budowany jest za kolumnami i nie wychodzi w naszą stronę. Obrazowanie jest wyjątkowo dobre, ponieważ instrumenty są różnicowane w czasie i przestrzeni, głównie przez barwę i różnice w dynamice. Nie buduje ono „namacalnych” źródeł dźwięku, za to w wyrafinowany sposób spaja wszystko w natychmiastowy, równy przekaz; w porównaniu z nim wiele innych ramion wyda się „wolnych”, jakby nie nadążały z tempem. Pamiętajmy o dokładnym myciu płyt przed odsłuchem, a otrzymamy wybitne, high-endowe ramię w całkiem sensownych pieniądzach. Wyróżniamy to ramię nagrodą RED Fingerprint. ■


Dane techniczne (wg producenta)

Długość aktywna: 209 mm
Długość efektywna: 7~8” (227 mm)
Underhang: 5-20 mm
Overhang: -18 mm
Średnica podstawy: 90 mm
Waga: 2 kg

Dystrybucja w Polsce

RCM

ul. Czarnieckiego 17 | Katowice
Polska

rcm.com.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2019



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|