pl | en

SYSTEM: wzmacniacz zintegrowany + kolumny + okablowanie

| EggShell PRESTIGE 12.2
| Ciarry KG-5040
| Audiomica EXCELENCE

Producenci: ENCORE7 | CIARRY | AUDIOMICA
Ceny (w czasie testu):
14 500 zł + 33 000 zł + 3 860 euro
| PRESTIGE 12.2: 14 500 zł
| KG5040: 33 000 zł
| EXCELENCE: 3 860 euro


MADE IN POLAND

Produkt do testu dostarczył:
POLSKI KLASTER AUDIO


ijają już cztery lata od czasu, gdy powstała stowarzyszenie producentów o nazwie POLSKI KLASTER AUDIO (PEKA). Od początku centrum zamieszania znajdowało się w Bielsku-Białej, a dokładniej w salonie HiFi Studio z epicentrum w postaci jego szefa, Karola Zieleźnika. Drugą osobą, która również „maczała w tym palce” był pan Krzysztof Grabowski, właściciel firmy Encore Seven. Jak można przeczytać na stronie Klastra:

Ideą powołania Klastra było stworzenie silnej grupy polskich firm działających w różnych dziedzina sfery audio po to, by zwiększyć potencjał oddziaływania i promocji polskiej produkcji tak w kraju, jak i na rynkach zagranicznych. Polskie firmy mają ogromny potencjał, lecz często pozostają niezauważone wśród konkurencji zagranicznej.

Brutalna prawda o polskim rynku producentów audio jest taka, że trudno z niego wyżyć. Dobrze radzą sobie te firmy, które większość produkcji sprzedają za granicą. Składa się na to kilka powodów. Jednym z nich jest niechęć rodzimych audiofilów do polskich produktów. Można się krygować i twierdzić, że to nieprawda, ale fakty są inne. Tak przynajmniej było te kilka lat temu, gdy Polski Klaster Audio powstawał.

Za sprawą wysiłku wielu osób z branży, w tym PEKI, sytuacja ta na szczęście zaczęła się zmieniać i dziś napis „Made in Poland” nie jest już traktowany jako czynnik odstraszający od zakupu. W końcu producent, który jest na miejscu (a przynajmniej w tym samym kraju), zwykle niewielki, to dobry kontakt, często także możliwość dopasowania produktu do potrzeb konkretnego klienta, a jakością wykonania i wykończenia wiele firm co najmniej dorównuje zagranicznym konkurentom z danego przedziału cenowego. To jedna strona medalu.

Drugą jest słabość finansowa wielu polskich marek audio. Często są to niewielkie firmy, które nie dysponują odpowiednimi finansami, by przebić się na rynek europejski, czy tym bardziej światowy, ani nawet by wstawić kilkadziesiąt sztuk swoich produktów do sklepów w całym kraju. O ile wystawienie się na Audio Show (obecnie Audio Video Show), czy kilka recenzji w polskich magazynach, jest wykonalne, to już udział w Monachijskim High Endzie, który ciągle jest największą bramą na rynki światowe, czy recenzje w największych światowych magazynach audio przekraczają możliwości większości polskich firm.

Chyba że się dogadają i razem poniosą koszty takiej promocji. W Monachium od ładnych już kilku lat funkcjonuje polski pokój, gdzie razem wystawia się kilka marek (m.in. członkowie PEKI, firma hORNS, czy J.Sikora). Inne idą w ich ślady łącząc siły. Zakładam, że to właśnie jest jednym z głównych celów Klastra – wspólna promocja, która dzięki połączeniu sił i środków będzie skuteczniejsza niż osobne działania poszczególnych marek.

Jakie przynosi to efekty? To pytanie do właścicieli poszczególnych firm. Ja mogę jedynie stwierdzić, że kilka z nich całkiem skutecznie działa już poza Polską, nawet na tak odległych rynkach, jak Hongkong, USA, czy Australia. Także korespondencja z dziennikarzami i dystrybutorami z różnych zakątków świata potwierdza, że marki współtworzące Klaster przestały być anonimowe. Słowem – działania przynoszą skutek, a i my dokładamy do tego kolejną, małą cegiełkę.

| SYSTEM

Jak co roku wrześniowy numer jest bowiem poświęcony polskim produktom. W tym roku Wojtek zdecydował się skupić na ofercie PEKI. Do mnie do testu trafił system skomponowany z produktów trzech członków Klastra.

Encore Seven | Zacznijmy od wzmacniacza. To produkt Encore Seven, EggShell Prestige 12.2. Firma jest mi bliska z dwóch powodów. Po pierwsze produkuje wzmacniacze lampowe, a choćbym nie wiem jak się starał nie wyprę się, że jestem „lampiarzem” w takim sensie, że system dla mnie (a nie do recenzji) na pewno byłby, a raczej kiedyś znowu będzie, oparty o wzmacniacz z bankami próżniowymi na pokładzie. Powód drugi – o ile się nie mylę byłem autorem pierwszego testu wzmacniacza tej marki – we wrześniu 2013 roku opisałem dla państwa wzmacniacz Egg-Shell PRESTIGE 15WS.

Testowaną tym razem integrę oparto o parę KT88, które co prawda nie należą do moich ulubionych lamp, ale jak się okazało w tym systemie zdecydowanie dają radę. Dostarczają one moc rzędu 12 W na kanał w klasie A. Co ważne do dyspozycji użytkownika są odczepy głośnikowe 4 i 8 Ω, co ułatwia dobór kolumn (do pewnego stopnia ograniczony mocą) oraz trzy wejścia liniowe (RCA). Dizajn pozostał podobny do tego, który pamiętam jeszcze z wspomnianego pierwszego modelu, acz wydaje się, że został jeszcze lepiej dopracowany.

Lampy są widoczne za szklaną przednią ścianką i, co charakterystyczne dla tej marki, montowane są nie pionowo, a pod kątem 45 stopni (tzn. lampy wyjściowe, jako że pozostałe osadzono już wertykalnie). W pokrywie mocowanej na magnesach wycięto szereg otworów, które łączą funkcję ozdobną z praktyczną – lampowa klasa A to dużo ciepła, które trzeba skutecznie odprowadzić. Charakterystyczne też jest umieszczone poziomo w dolnej części frontu bardzo duże kółko służące do regulacji głośności.

Całość ustawiono na czterech antywibracyjnych nóżkach. W standardzie wzmacniacz jest dostarczany z pilotem Apple TV, ale za dodatkową opłatą (1650 zł) można zamówić wykończony podobnie jak górna część obudowy wzmacniacza, sferyczny pilot PRESTIGE RCX. Kwota jest spora jak na pilota, którym można jedynie sterować głośnością, ale jest to po prostu piękny, efektowny bajer, więc podejrzewam, że sporo osób decyduje się jednak na dodatkowy wydatek.

Audiomica | Z marką Audiomica po raz pierwszy zetknąłem się jeszcze dawniej. Sięgając do otchłani internetu znalazłem swój test zestawu okablowania tej marki, który napisałem w 2011 roku – podejrzewam, że mógł to także być jeden z pierwszych, jakie kiedykolwiek się ukazały. Później trafiły do mnie kable cyfrowe Łukasza Miki, których – gdy nadarza się okazja – używam do dziś nie czując potrzeby zmian.

Do tego testu producent wybrał przedstawicieli serii mniej więcej ze środka oferty, o nazwie Excellence. Otrzymałem zakończony bananami model głośnikowy Celes (1160 euro/2,5 m) wyposażony w tzw. mufę antystatyczną, czyli elementy umieszczone przy obu końcach, których zadaniem jest ochrona kabla przed statycznymi ładunkami elektrycznymi. W zestawie znalazł się także interkonekt Erys w wersji Luxury (z mufą antystatyczną i filtrem TFSS, 1100 euro/1 m) oraz dwa kable zasilające Ness (z mufami antystatycznymi, 800 euro/1 m).

Wszystkie dostarczane są z eleganckich, drewnianych pudełkach, a te w kartonach. Jakość wykonania i wykończenia jest po prostu światowa, a kolorystyka łapie za oko. Nic więc dziwnego, że marka podbija kolejne rynki nawet w dalekiej Azji (co już sugeruje, że wygląd i jakość wykonania to nie jedyne zalety Audiomiki – musi iść za tym odpowiednia klasa brzmienia).

Ciarry | Jedyną nową dla mnie marką, najmłodszą w tym towarzystwie i proponującą na dziś dwa produkty, jest Ciarry. Kolumny tej marki są już Państwu znane z recenzji Wojtka (zobacz TUTAJ). To bliska mojemu sercu konstrukcja w otwartej odgrodzie. W swoim czasie pisałem dla państwa o innych polskich produktach tego typu, Ardento Alter i Alter 2 i nie ukrywałem, że to „moje granie”.

O konstrukcji kolumn Ciarry nie będę się rozpisywał, jako że wszystkie informacje znajdziecie we wspomnianym tekście. Napiszę jedynie, że kolumny prezentują się nad wyraz elegancko – jakość wykonania i wykończenia jest wysoka, a waga, którą odczułem targając je z panem Jackiem na moje trzecie piętro, wynosząca 51 kg (sztuka), robi nie mniejsze wrażenie. Kolumny zdecydowanie odbiegają od powszechnego obecnie standardu. Zamiast wąskich frontów mają szerokie, zamiast nieszczęsnego bas-refleksu mamy otwartą odgrodę, a dwa 15-calowe papierowe głośniki, wsparte jeszcze dziesiątką, 2-calową kopułką średniotonową i wstęgą to też coś zupełnie odmiennego niż najczęściej dziś stosowane kilkucalowe maluchy z membranami z wymyślnych materiałów.

Ciekawość | Ciekaw byłem, jak to wszystko razem zagra. Jednym z atutów Polskiego Klastra Audio, poza wspólną promocją, jest możliwość oferowania zgranych, sprawdzonych systemów z różnych przedziałów cenowych. Faktem jest, że tu mamy do czynienia z całkiem kosztownym systemem, ale do najdroższych na rynku jeszcze mu bardzo daleko.

Testowany system nie obejmował żadnego źródła. Korzystałem więc z (własnego) gramofonu produkowanego przez kolejnego członka Klastra, czyli J.Sikory Standard w wersji MAX, z fantastyczną wkładką i step-upem Kondo, o których pisałem w sierpniu. Jako źródła cyfrowe wykorzystałem dwa polskie „daki” – mojego LampizatOra Golden Atlantic oraz DAC-a One firmy RT Project, które znacie Państwo z moich recenzji, acz tym razem tego drugiego w wersji tranzystorowej. Poza wkładką, ramieniem i przedwzmacniaczem gramofonowym system był więc MADE IN POLAND!

Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

  • Pavarotti, The 50 greatest tracks, Decca 478 5944, CD/FLAC
  • AC/DC, Live, EPIC E2 90553, LP
  • Alan Silvestri, Predator, Intrada MAF 7118, CD/FLAC
  • Arne Domnerus, Antiphone blues, Proprius PRCD 7744, CD/FLAC
  • Cannonball Adderley, Somethin' else, Classic Records BST 1595-45, LP
  • Coleman Hawkins, The Hawk Flies High, Prestige/Mobile Fidelity MFSL 1-290, 180 g LP
  • Isao Suzuki, Blow up, Three Blind Mice B000682FAE, CD FLAC
  • John Coltrane, Blue train, Blue Note Stereo TOJJ-6505 (BN-1577), LP
  • John McLaughlin Trio, Que alegria, Verve B00000478E, CD
  • Keith Jarrett, The Koeln Concert, ECM 1064/65 ST, LP
  • Leszek Możdżer, Kaczmarek by Możdżer, Universal Music 273 643-7, CD/FLAC
  • Louis Armstrong & Duke Ellington, The Complete Session. Deluxe Edition, Roulette Jazz 7243 5 24547 2 2 (i 3), CD/FLAC
  • Mahler, Symphony no. 1, EMI Classical/ Hi-Q Records HIQSXR35, Supercuts XRCD24
  • Mccoy Tyner, Solo: Live from San Francisco, Half Note Records B002F3BPSQ, CD/FLAC
  • Michał Wróblewski Trio, City album, Ellite Records CD/FLAC
  • Miles Davis, Sketches of Spain, Columbia PC8271, LP
  • Mozart, Le nozze di Figaro, dyr. Teodor Currentzis, MusicAeterna Orchestra, Sony Classical B00GK8P1EG, LP
  • Renaud Garcia-Fons, Oriental bass, Enja B000005CD8, CD/FLAC
  • The Ray Brown Trio, Summer Wind, Concord Jazz CCD-4426, CD/FLAC

Japońskie wersje płyt dostępne na

Część elementów dostarczonego systemu nie była jeszcze do końca wygrzana, więc kilka pierwszych dni przygrywał mi przy innych zajęciach. Grało to więc dość cicho, często muzykę przypadkową, tzn. to Roon ją dobierał, a nie ja. Nie wsłuchiwałem się w tym czasie w szczegóły, nie próbowałem analizować tego, co słyszę, ale ponieważ raz za razem odrywałem się o zajęć, którym system PEKI miał jedynie towarzyszyć, by pokiwać się w rytm muzyki, zaśpiewać (ku utrapieniu sąsiadów) jakiś kawałek z ulubionym wykonawcą, albo powspominać „stare, dobre czasy”, jasne było, że to zestaw bardzo muzykalny, umiejący zaangażować słuchacza nawet wbrew jego woli.

Bez analizy mogłem powiedzieć, że w tym graniu najważniejsza jest średnica, bas schodzi dość nisko, ale należy raczej do kategorii „miękkich”, a na górze dzieje się całkiem sporo, acz i na samym topie dźwięki były nieco zaokrąglone, co pozwalało unikać ostrości, czy innych nieprzyjemnych dla ucha efektów. Fakt, że informacji w górnej części pasma było dużo nie był jakimś większym zaskoczeniem, zważywszy, iż Ciarry wyposażone są w dedykowaną wstęgę odtwarzającą częstotliwości powyżej 10 kHz. Przy takim słuchaniu gatunek muzyki nie miał większego znaczenia – od pracy odrywały mnie zarówno kawałki wokalne, bluesowe, rockowe, jak i ulubione arie operowe. Odsłuch właściwy zapowiadał się więc smakowicie.

I faktycznie, dobrych kilka dni spędzonych na odsłuchach było czasem pełnym muzycznych ekscytacji, słuchania pozycji z tradycyjnej listy testowej, ale i wyszukiwania płyt, których nie słuchałem od dłuższego czasu (jeszcze wrócę do tego, by wyjaśnić dlaczego). Analizując owe odsłuchy trudno mi właściwie wskazać jakąś jedną wybijającą się cechę, w której ten właśnie system jest lepszy niż inne znane mi na podobnym poziomie cenowym. To znaczy poza ową muzykalnością, ponadprzeciętną ekspresją, umiejętnością nie tylko oddawania emocji, ale i angażowania słuchacza, sprawiania, że nie może on pozostać na owe emocje obojętny.

Zdarzały się takie systemy, które, pomimo iż pochodziły z tej samej, wcale nie niskiej przecież półki, nie wywoływały u mnie podobnych reakcji, które odsłuchiwałem „na zimno”, bez większych emocji, doceniając takie czy inne zalety, ogólną poprawność, ale ani przez chwilę nie myśląc o tym, że z takim systemem mógłbym żyć. Nazwałbym je propozycjami dla audiofilów. Zestawy takie jak testowany to raczej propozycja dla fanów muzyki. Propozycja PEKI, choć jest dla mnie oczywiste, że nie jest to w pełni uniwersalny zestaw, że nie wszystko robi doskonale, ma do zaoferowania to, co dla mnie i wielu miłośników muzyki jest bardzo ważne, czy wręcz kluczowe – emocje.

Weźmy choćby często biorącą udział w moich testach uwerturę do Wesela Figara Mozarta pod Currentzisem zagraną żwawo, dynamicznie z zapałem, wywołującą uśmiech na twarzy i nieodpartą chęć posłuchania całej opery. Przynajmniej gdy jest to zagranie w taki właśnie sposób. Co ciekawe, system będący bohaterem tego tekstu wcale nie należy do najszybszych, najbardziej dynamicznych, czy grających z największym rozmachem, jakich dane mi było słuchać. A jednak doskonale płynne złożenie szeregu elementów, niekoniecznie wybitnych samych w sobie, ale na wysokim poziomie i doskonale spasowanych z pozostałymi daje świetny efekt.

Orkiestra jest „rozłożona” szeroko, szerzej niż rozstawione były kolumny. Ma swoją głębię, masę, gra wystarczająco szybko i dynamicznie, by ani przez moment człowiek się nie zastanawiał, czy to aby nie są słabsze aspekty tej prezentacji. Jest w tym graniu piękna spójność i płynność, które sprawiają, że odbiera się ten wielki zespół muzyków jako jeden organizm, w którym każdy element zna swoje miejsce i doskonale współpracuje z pozostałymi, by muzyka Wolfganga Amadeusza zabrzmiała skocznie, radośnie, by wywoływała emocje, zanim nawet jeszcze do akcji wejdą śpiewacy.

Płyta Michela Godarda z muzyką Monteverdiego nagrana w Noirlac pokazała, jak dobrze testowany zestaw potrafi oddać niezwykłą akustykę tego miejsca, w tym ogromną przestrzeń otaczającą wykonawców. W porównaniu do najlepszych w tym zakresie systemów, głębokość sceny była co prawda nieco mniejsza, ale i tak robiła duże wrażenie, a przede wszystkim nie rujnowała wysiłków realizatorów, którzy wykonali kawał świetnej roboty, która umożliwia słuchaczowi „zobaczenie” tego niezwykłego miejsca, poczucie jego klimatu, a nie tylko posłuchanie muzyki.

Była pięknie oddana barwa instrumentów i wokali, były i długie wybrzmienia – siedziałem zasłuchany, jakbym pierwszy, a nie sto pierwszy, raz tego słuchał. Nie chodzi o odkrywanie jakichkolwiek elementów nagrania na nowo – zbyt wiele razy na przeróżnych sprzętach, także wielokrotnie droższych, już go słuchałem – ale o sposób prezentacji, który przykuwa uwagę i sprawia, że to coś więcej niż słuchanie muzyki, to jej przeżywanie, branie udziału w wyjątkowym wydarzeniu, nawet jeśli wyłącznie w charakterze biernego uczestnika.

Kilka nagrań, m.in. Al di Meoli, Johna McLaughlina, ale i Patricii Barber pokazało, że nawet jeśli wzmacniacz EggShell (co pokazały późniejsze odsłuchy kolumn Ciarry w moim wzmacniaczem), który przecież dysponuje niezbyt wysoką mocą 12 W na kanał, nie imponuje perfekcyjną kontrolą i definicją niskich tonów, to potrafi zapewnić i niskie zejście i dużą porcję energii nawet, gdy do gry wchodzi gitara basowa czy kontrabas.

Różnicowanie jest dobre, do dynamiki trudno się przyczepić, nie ma problemów z timingiem. W stosunku do każdego z tych elementów można powiedzieć, że da się lepiej, a jednocześnie żaden z nich nie jest słabością tego zestawu, przynajmniej dopóki nie zaczniemy słuchać na nim powiedzmy trash-metalu. Wydaje się jednak oczywiste, że to nie jest propozycja skierowana do fanów takiej muzyki.

Patrząc na wzmacniacz lampowy niewielkiej mocy i otwarte odgrody na myśl przychodzi raczej przede wszystkim muzyka akustyczna, co ma swoje podstawy. Tyle że gitarowe popisy wymienionych już mistrzów, ale i Buddy Guya, czy Muddy Watersa pokazały jasno, że i z muzyką elektryczną EggShell, Ciarry i Audiomica radzą sobie bez problemu. OK, nie można przegiąć z poziomem głośności. Tzn. tak naprawdę zdarzało mi się słuchać głośniej niż zwykle, tyle że, jak mi się wydaje, mój „normalny” poziom jest chyba niższy niż wielu innych osób. Do pewnego poziomu, dla mnie wysokiego, wszystko było w porządku. Dopiero po przekroczeniu pewnej granicy wzmacniaczowi zaczynało brakować „pary” i nie potrafił już zapewnić odpowiedniego poziomu kontroli nad głośnikami.

Sporo będzie zależało również od wielkości pomieszczenia – im większa powierzchnia/kubatura do nagłośnienia, tym wymagania w stosunku do wzmacniacza (choć z drugiej strony dla tych kolumn jeszcze większe od mojego byłoby wskazane). O ile jednakże ani pomieszczenie nie będzie za wielkie, ani nie należycie do osób, które dużo słuchają „na cały regulator”, to owe 12 W nie raz zaskoczy was bardzo pozytywnie.

Podsumowanie

Po odsłuchach testowanego systemu nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że został on przygotowany dla miłośników muzyki, a nie dla audiofilów. Stawia on bowiem na muzykalność, płynność, naturalne ciepło i nade wszystko na emocje. To system, przed którym zasiada się nie, żeby znaleźć problemy w realizacji ostatniego krążka Marcusa Millera, ale żeby przeżyć emocje całkowicie zależne od muzyki, którą na dany moment wybierzemy. Może być wesoło i radośnie z „komedią” Mozarta, nostalgicznie z krążkiem Evy Cassidy, głośno i skocznie z Ettą James, albo poważnie z, dajmy na to, Bachem. Siadamy wygodnie, odpalamy dany album i odpływamy do krainy pięknych dźwięków.

Jeśli tego właśnie szukacie, to propozycja Polskiego Klastra powinna was do siebie przekonać mając dodatkowe argumenty w postaci oryginalnego wyglądu i wysokiej jakości wykonania i wykończenia. Jeśli poszukujecie bardziej analitycznego grania to wydaje mi się, że należałoby zbudować nieco inny system – zestawić Ciarry z mocniejszym wzmacniaczem (od pana Krzysztofa Grabowskiego wiem, że trwają prace nad wzmacniaczem EggShell o wyższej mocy), albo Prestige 12.2 z paczkami łatwiejszymi do napędzenia (np. czymś z oferty hORNS).

Kable Audiomiki sprawdzą się w każdym z tych przypadków, ponieważ łączą wysoką muzykalność z rozdzielczością, detalicznością i selektywnością. Jeszcze jedno: kupując taki zestaw (uzupełniając go polskim źródłem np. gramofonem J.Sikory albo Shape of Sound, bądź polskim „dakiem”), dorzucając do tego polskie produkty anty-wibracyjne i ustroje akustyczne, których przecież na rynku jest sporo, możemy mieć pięknie i dobrze grający, świetnie się prezentujący system MADE IN POLAND! To coś, co mi się marzy od wielu lat i w końcu jest realne.

| Ciarry KG-5040

Dokładny opis budowy kolumn Ciarry KG-5040 znajdziecie Państwo w tekście Wojtka (zobacz TUTAJ).

| EggShell Prestige 12.2

Encore 7 EggShell Prestige 12.2 to wzmacniacz zintegrowany, w którego nazwie znajdują się dwie podstawowe informacje – pierwsza to przynależność do serii Prestige, druga to maksymalna moc wynosząca 12 W na kanał. Osiągana jest ona za pomocą dwóch lamp KT88, po jednej na kanał, pracujących w stopniu wyjściowym. Na potrzeby tej konstrukcji producent wybrał produkt marki Gold Lion Genalex. Jest to konstrukcja Single-Ended pracująca w klasie A. W przedwzmacniaczu wykorzystano pentody małej mocy, EF86 Electro-Harmonixa oraz podwójne triody 6SN7GTB Tung-Sol.

Podobnie jak i w innych modelach z serii Prestige zastosowano tu obudowę typu Woodwind. Frontową ściankę wykonano z przeźroczystego szkła, a wnętrze za ową szybką ma powierzchnię lustrzaną. Lampy stopnia wejściowego i sterujące umieszczono zaraz za frontową szybką w tradycyjny (pionowy) sposób, ale lampy mocy montowane są ukośnie. Na froncie znajduje się duże, umieszczone poziomo kółko, będące pokrętłem regulacji głośności, a wystające, umieszczone centralnie na froncie mniejsze pokrętło to selektor wejść.

Wzmacniacz wyposażono w trzy wejścia liniowe na pozłacanych gniazdach RCA amerykańskiej firmy Charming Music Conductor (CMC), a na froncie, w dolnej części umieszczono trzy oznaczenia tychże wejść – wybrane w danym momencie jest podświetlane. Z tyłu, na aluminiowej ściance, oprócz już wspomnianych trzech wejść niezbalansowanych znajdują się solidne gniazda głośnikowe, z osobnymi odczepami dla kolumn 4 i 8-omowych, oraz gniazdo sieciowe ze zintegrowanymi bezpiecznikami.

Górną pokrywę (łatwo zdejmowaną, dzięki mocowaniu na magnesy) oraz ścianki boczne, tylną i spód obudowy wykonano z aluminium pomalowanego, na jeden z dostępnych kolorów. W przypadku testowanego egzemplarza była to odmiana czerwonego; jak większość mężczyzn odróżniam pięć kolorów na krzyż, więc proszę nie wymagać ode mnie precyzyjniejszego określenia.

Faktem jest, że wykonanie i wykończenie było znakomite, a wzmacniacz prezentował się rewelacyjnie. Na froncie obudowy znajdują się czarne i srebrne elementy. W tej samej kolorystyce wykonano antywibracyjne nóżki – jak dla wygląda to znakomicie. Na spodzie urządzenia znajdują się także dwa przyciski służące do dwustopniowego włączania urządzenia. W standardowym wyposażeniu tej integry dostajemy pilot zdalnego sterowania głośnością Apple TV, ale mamy możliwość zamówienia sferycznego, dopasowanego kolorystycznie do obudowy, pilota. Jest on relatywnie drogi, ale wygląda tak fajnie i tak dobrze się go używa, że kupując ten wzmacniacz ja zapewne nie oparłbym się chęci zakupu i tej „kuli”.

| Audiomica Excellence

Seria Excellence marki Audiomica to obecnie mniej więcej środek oferty tego producenta, acz kilka lat temu była na jej szczycie. Od tego czasu została nieco zmodyfikowana i ulepszona. Obecnie obejmuje ona kable głośnikowe Celes, zasilające Ness, interkonekt analogowy Erys (te trzy dostaliśmy do testu), a także cyfrowe Arago (LAN) Cainit (110 Ω) i Gras (optyczny). We wszystkich kablach wykorzystany jest przewodnik z miedzi OCC N6 oraz dielektryk FEP. W łączówce Erys zastosowano aż pięć warstw ekranujących kabel przed zakłóceniami. Dwie z nich wykonano a folii aluminiowej, pozostałe trzy to plecionki miedziane. Dodatkowymi elementami, które można zamówić za dopłatą są własne filtry Audiomici DFSS (Double Filtering Signal systems) bądź TFSS (Triple Filtering Signal systems) oraz elementy antystatyczne POM-C AP50TM kolejnej polskiej marki – Acoustic Points.

Kabel głośnikowy Celes wykonano z takiej samej miedzi OCC N6. Kabel może być zakończony widełkami bądź bananami, w obu przypadkach powierzchnie styków są rodowane. Może być także wyposażony w elementy anty-statyczne Acoustic Points. Kabel zasilający Ness także wykorzystuje przewodnik z miedzi OCC (Ohno Continous Casting) N6. Każdy przewodnik składa się z 85 mikroprzewodników. Przewodniki są izolowane Teflone (FEP), a cały kabel ekranowany miedzianą plecionką.

Obecna, nowa wersja Ness Excellence została wyposażona we wtyki AML-AC20-Rh. Elementy przewodzące wykonane zostały z miedzi i rodowane. Obudowę wtyku wykonano z aluminium wysokiej jakości i wyposażono w system antywibracyjny. Tu także istnieje możliwość zastosowania (za dopłatą) elementów antystatycznych POM-C AP50TM marki Acoustics Points mocowanych śrubkami wykonanymi z materiałów niemagnetycznych oraz filtra TFCT (Two Filters Curent Tension).

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl